Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Undertaker odejdzie na emeryturę, Nowy heelowy tagteam w WWE


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

-Raven- napisał/a:

Ja bym w ostatniej walce zobaczył go najchętniej z Ceną. Nawet chętniej niż Cenę z Rock'iem. W tej drugiej walce na 99% wygra Cena. W starciu z Takerem wynik do ostatniej chwili byłby niewiadomą, bo nigdy nie moglibyśmy być pewni, czy Vince nie postanowił przełamać streaku i zrobić z Janusza "żywej legendy dzisiejszych czasów"...

 

 

Tutaj masz absolutną rację. Jasiek to jedyny wrestler, w którego zwycięstwo można by było uwierzyć. Osobiście markowałbym Takerowi i osrywałbym się przy każdym odliczaniu Phenoma.

 

Miałbym dokładnie takie same odczucia (i znowu pojawiłaby się szansa na heelturn Jaśka :wink: )

 

Co do pojedynku Ceny z Rockiem to mi też sprawa wydaje się przesądzona. Nawet wyobraziłem sobie jak wyglądała rozmowa Vince'a z Rockiem...

 

Rock: "Może i kasę proponujesz sporą ale podłożyć się Cenie... No k..wa sam nie wiem... "

Vince: "A pamiętasz jak podłożyliśmy ci Hogana? Tak już jest z legendami. Hogan wypromował ciebie. Ty wypromujesz Jaśka. Zresztą zrobimy to tak, że wyjdziesz z tego z twarzą i tylko formalnie przegrasz".

Rock: "Pie...isz jak zwykle Vince. Ale kasa to kasa"

 

Tym bardziej, że Rock nigdy nie robił problemów z jobowaniem. Wg mnie wygrana Ceny w tej walce ma 99,99%-owe prawdopodobieństwo.

  • Odpowiedzi 28
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    6

  • Ghostwriter

    4

  • Vercyn

    2

  • Mr. Black

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Tym bardziej, że Rock nigdy nie robił problemów z jobowaniem. Wg mnie wygrana Ceny w tej walce ma 99,99%-owe prawdopodobieństwo.

 

No masz rację. Nawet tego szczególnie nie brałem pod uwagę, bo mam braki z ery Attitude. Ale już świetnym przykładem jest chociażby jobbowanie Stone Coldowi. A tak w ogóle nawet bez tego - jaki sens miałoby podkładanie kury znoszącej złote jajka kolesiowi, który wraca na jedną walkę? Ciekawe czy zrobią z tego main-event WM-ki. Jeżeli Taker będzie walczył po raz ostatni to właśnie jego walka powinna zamykać galę. Ale jestem pesymistą jeżeli chodzi o pomysły Vincea i spółki więc sądzę, że jednak main eventem będzie show Rock vs Cena. Oby tylko 20-0 nie upchnęli gdzieś w środku poprzedzając to "epickimi" walkami z udziałem Snooki czy temu podobnych wynalazków.


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Ciekawe czy zrobią z tego main-event WM-ki. Jeżeli Taker będzie walczył po raz ostatni to właśnie jego walka powinna zamykać galę. Ale jestem pesymistą jeżeli chodzi o pomysły Vincea i spółki więc sądzę, że jednak main eventem będzie show Rock vs Cena.

 

Na 99% main eventem będzie Rock vs. Cena (z racji kalibru wydarzenia). Ja też wolałbym tam oglądać dwudziestą (i z tego co mówią newsy - prawdopodobnie ostatnią na WM-ce) walkę Takera, ale żeby do tego doszło, to chyba musiałby Vince (żeby przebić prestiż starcia Cenaminatora z Dwayne'em) dla Grabarza skręcić kogoś kalibru Stinga, Goldberga czy innego Lesnara.


  • Posty:  25
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.05.2011
  • Status:  Offline

A ja tak myślę :D wm 28 Shawn Michaels vs undertaker ;] przerywający passę andusia ;] ale wolał bym żeby taker wygrał ;pp

  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

wm 28 Shawn Michaels vs undertaker ;] przerywający passę andusia ;] ale wolał bym żeby taker wygrał ;pp
Po raz trzeci? Nie litości... Ważne że było 2 razy z rzędu, jakby zawalczyli 3 raz to byłoby to kompletnie bez sensu... Poza tym przypominam jakbyś nie wiedział- HBK zakończył karierę sportową więc raczej nie wróci "jak gdyby nigdy nic" na ring. Zresztą sam już mówił że już go więcej nie zobaczymy w akcji... Przeciwnicy dla Takera: Cena lub Del Rio (moim skromnym zdaniem)

  • Posty:  3 820
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Ej a może Undertaker dołączy do starcia Rock-Cena :twisted: tylko tutaj martwi mnie ten pas WWE - obojętnie w którym wydaniu czy Rock-Cena czy nawet jeśli doszłoby do Rock-Cena-Taker

  • Posty:  25
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.05.2011
  • Status:  Offline

Ech jakoś dziwnie tak takera z pasem widzieć ;D lepiej niech sobie powalczy z kimś. Ja tak tylko myślę że specjalnie Shawn by przyszedł na ten ostatni pojedynek ;] i przerwał passe takera.

  • Posty:  394
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.11.2010
  • Status:  Offline

Pomysł aby feud Rock-Cena toczył się na portalach społecznościowych jest idiotyczny. Załóżmy, że mamy ostatnie Raw przed Wm'ka i co? Rock pisze na Twitterze, że skopie Johnowi dupe na Wrestlemanii? Rock powinien pojawić się jeszcze kilka razy w tym roku, a od Lutego przyszłego roku powinien robić to regularnie.

  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Pomysł aby feud Rock-Cena toczył się na portalach społecznościowych jest idiotyczny. Załóżmy, że mamy ostatnie Raw przed Wm'ka i co? Rock pisze na Twitterze, że skopie Johnowi dupe na Wrestlemanii? Rock powinien pojawić się jeszcze kilka razy w tym roku, a od Lutego przyszłego roku powinien robić to regularnie.

 

Dokładnie. To tak samo "mądre" jak związek kobiety z mężczyzną na bazie... SMS'ów :twisted:

 

Ej a może Undertaker dołączy do starcia Rock-Cena :twisted: tylko tutaj martwi mnie ten pas WWE - obojętnie w którym wydaniu czy Rock-Cena czy nawet jeśli doszłoby do Rock-Cena-Taker

 

Cena może nie być wówczas mistrzem, pomimo szumnych zapowiedzi. Np. na ostatniej prostej Rock może spowodować, że Janusz straci pas na rzecz innego wrestlera i podkręcić tym samym ich feud :wink:

 

[ Dodano: 2011-05-08, 11:35 ]

Ciekawe czy zrobią z tego main-event WM-ki. Jeżeli Taker będzie walczył po raz ostatni to właśnie jego walka powinna zamykać galę.

 

Tak sobie jeszcze pomyślałem, że umiejscowienie tej walki gdzie indziej (z kimkolwiek Taker by nie walczył) niż w main evencie, będzie mega spoilerem jej wyniku, bo nie wyobrażam sobie, aby Vince zdecydował się przerwać streak, inaczej jak po emocjonującej walce wieczoru (przecież nie machnąłby tak epokowego dla WWE wydarzenia w środku karty, lub przed "rozluźniającym" starciem Div).


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Cena może nie być wówczas mistrzem, pomimo szumnych zapowiedzi. Np. na ostatniej prostej Rock może spowodować, że Janusz straci pas na rzecz innego wrestlera i podkręcić tym samym ich feud :wink:

 

Jakby tak logicznie pomyśleć, to The Rock właśnie powinien robić wszystko, żeby Cena zachował pas, a potem samemu go od niego przejąć na WMce ;)


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

musiałby Vince (żeby przebić prestiż starcia Cenaminatora z Dwayne'em) dla Grabarza skręcić kogoś kalibru Stinga, Goldberga czy innego Lesnara.

 

To ma byc duze wydarzenie, raz ostatnia pewnie walka Tekera, dwa jego liczba 20-0,a trzy na ostatnich WMkach to starcia Takera byly najlepsze ze wszystkich.

Dlatego na 100, Vince bedzie chcial dac mu kogos znanego i waznego nawet kiedys. Mysle ze Brock Lesnar, najprawdopodobniej. Jesi nie on to, Steve Austin. Albo moze ktos inny... wybor jednak musi byc przy jakims "Duzym graczu".

Moze byc tak ciekawie, ze starcie Ceny z Rockiem nie bedzie o pas ( najbardziej mozliwa opcja), wiec beda jako albo main event albo przedostatnia walka, a starcie Takera z ..., bedzie tak samo, wiec walki o pasy Heavy, zejda na dalszy plan, ale juz raz taka WM mielismy, na ktorej Flair walczyl z Macho Manem.


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Tak sobie jeszcze pomyślałem, że umiejscowienie tej walki gdzie indziej (z kimkolwiek Taker by nie walczył) niż w main evencie, będzie mega spoilerem jej wyniku, bo nie wyobrażam sobie, aby Vince zdecydował się przerwać streak, inaczej jak po emocjonującej walce wieczoru (przecież nie machnąłby tak epokowego dla WWE wydarzenia w środku karty, lub przed "rozluźniającym" starciem Div).

 

Oczywiście byłby to mega-spojler. I tak sobie pomyślałem, że na WM X8 walka Hulka Hogana z The Rockiem była trzecia od końca. Dlaczego więc jednak 20-0 nie mieliby zrobić main-eventem a Rocka i Cenę nie zepchnąć w kierunku środka? Dla mnie to byłoby logiczne ale teraz są inne czasy niż za wspomnianej X8.

 

Ale zawsze można pokombinować i wymyślić jakieś z dupy wytłumaczenie dla umiejscowienia ostatniej walki Phenoma w środku karty a nie w main evencie. Przykładowo: Taker rozpoczął swój streak od wygranej z Jimmym Snuką na WM VII. Była to szósta walka wieczoru. Więc w ramach hołdu dla Takera szefostwo ogłosi, że walka Takera - symbolicznie - odbędzie się jako szósta. Na siłę można dorobić jakąś mitologię z nadzieję "może marki chwycą". Takie tam luźne przemyślenia. Możliwe, że bookerom nie będzie się chciało bawić w tego typu sprawy. Najprościej byłoby, gdyby 20-0 (ew. 19-1) było main-eventem, bo jakiekolwiek umiejscowienie w karcie Ceno-Rockowego show nie byłoby spojlerem.

 

I jeszcze mi taka straszna myśl się nasunęła. A gdyby jednak było 19-1 i to w walce poprzedzającej walki div oraz Jaśka i Rocka? :???:


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

-Raven- napisał/a:

Cena może nie być wówczas mistrzem, pomimo szumnych zapowiedzi. Np. na ostatniej prostej Rock może spowodować, że Janusz straci pas na rzecz innego wrestlera i podkręcić tym samym ich feud :wink:

 

 

Jakby tak logicznie pomyśleć, to The Rock właśnie powinien robić wszystko, żeby Cena zachował pas, a potem samemu go od niego przejąć na WMce ;)

 

Niekoniecznie. Rock może tak to wszystko przedstawiać, że mistrzem był już wielokrotnie i bardziej niż na pasie, zależy mu na skopaniu dupska Cenie :wink:

 

I jeszcze mi taka straszna myśl się nasunęła. A gdyby jednak było 19-1 i to w walce poprzedzającej walki div oraz Jaśka i Rocka? :???:

 

Niestety tak też mogłoby być, chociaż na chwilę obecną nie widzę w dzisiejszym rosterze (poza Jaśkiem) "zagrożenia" że Vince mógłby chcieć komuś podłożyć Grabarza (poza Ceną, 2 najbardziej "groźne" nazwiska to Orton, który jest dla Vince zdecydowanie mniej przewidywalny i godny zaufania niż Janusz oraz Del Rio, którego obecnie nie rozpieszczają pod kątem pushu). Naprawdę bałbym się o streak jeśli byłaby to walka z Ceną, bo nie wierzę aby Papa Vinnie podłożył Grabarza na WM-ce komuś sprowadzonemu specjalnie na tą okazję typu: Goldberg, Austin, Sting czy Lesnar.


  • Posty:  3 646
  • Reputacja:   9
  • Dołączył:  11.11.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

A tak swoją drogą wiadomą rzeczą jest , że do garderoby Callaway'a nikt z nas nie zajrzy czy też osobiście szansy porozmawiać sobie z umarlakiem raczej mieć nie będzie - ale strasznie od zawsze ciekawiła mnie kwestia stosunku do fanów Takera. Zasadniczy wpływ na wynik każdej z ostatnich walk na Wrestlemaniach miałby sam Taker o ile ten streak w sensie "związku z fanami" coś dla niego znaczy. Zmierzam do faktu , że jesli Taker to zimny profesjonalista , który wrestling od dawna traktuje jako zawód - taki jak każdy inny - i na polecenie służbowe podkłada się po czopsie od pierwszego lepszego Tatsu - z czego wynika , że ze swoim streakiem i fanami emocjonalnie związany absolutnie nie jest - to wszelkie jego zwycięstwa, to w całości efekt pracy Vince i Kreatywnych. W związku z czym albo streak nie po prostu nie do przerwania , albo może pęknąć w każdym momencie.

Czy tylko mi się wydaje , że swoim postem nie odkryłem żadnej Ameryki ? :twisted:

 

..a tak już na serio - w całej wiadomości chodziło mi głównie (o czym gdzieś tam już pewnie wspominałem) o stosunek Taker'a do streaku i do fanbase'u oraz o wpływ tych relacji na ewentualne wyniki jego WM'kowych starć. Jest to temat godny osobnej dyskusji.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      KINO @ CzaQ  
    • HeymanGuy
      UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 – 11.01.2025 UFC rozpoczęło 2025 rok od kolejnej gali w Las Vegas, a na przód wysunęła się strawweightowa wojna Mackenzie Dern vs Amanda Ribas 2. Panie miały już ze sobą jeden pojedynek z 2019 roku, który wygrała Ribas. Jednak teraz to Dern była górą i zrobiła to w stylu, który zadowolił każdego fana jiu-jitsu. Wielki zwycięzca gali? No cóż, to zdecydowanie Mackenzie Dern, która w trzeciej rundzie wciągnęła Ribas w klasyczne „Jiu-Jitsu 101” – perfekcyjne przejście do dominującej pozycji, armbar, i koniec ostateczny w 4:56. Main Event był mistrzostwem techniki, bo choć Ribas próbowała wywrzeć presję, Dern pokazała, jak należy wykorzystywać każdą chwilę. W pierwszej rundzie obie zawodniczki miały swoje momenty, ale to Dern dominowała na ziemi. W drugiej rundzie to Ribas przejęła inicjatywę, ale to właśnie w trzeciej rundzie Dern trafiła na właściwy moment, wykorzystując błąd Ribas przy próbie obalenia i zmuszając ją do poddania. Wspaniały parter. Bisping pochwalił, to nie będę gorszy, co mi tam. Santiago Ponzinibbio nie miał zawahań – on po prostu stłamsił Carlstona Harrisa w trzeciej rundzie. Tylko że sędzia… cóż, był trochę za szybki z przerwaniem walki. Harris, który po serii ciosów wyglądał jak marionetka, wydawał się jeszcze w grze. Sędzia przerwał jednak walkę w 3:13 trzeciej rundy, co wywołało sporo kontrowersji. Harris sam powiedział, że byłby w stanie walczyć dalej, ale decyzja sędziego nie podlegała dyskusji. Cóż, Ponzinibbio i tak był na drodze do zwycięstwa, ale Harris może poczuć się trochę niechętnie traktowany przez arbitrów. Cesar Almeida zaimponował z nawiązką w swojej walce z Abdul Razakiem Alhassanem. Alhassan rozpoczął od silnego ciosu, ale zapomniał o jednym – trzeba pilnować swojej obrony. Almeida znalazł dziurę w obronie, kontrując krótkim prawym, a następnie precyzyjnie kończąc wszystko lewym hakiem, który posłał Alhassana do snu w 4:16 pierwszej rundy. KO roku? No kurde, mamy styczeń, ale faktycznie siadło. A co z Christianem Rodriguezem? Ten facet znowu położył na deskach faworyta, tym razem Austina Bashiego. Bashi, który był typowany na przyszłą gwiazdę UFC, nie mógł znaleźć odpowiedzi na wszystko, co Rodriguez mu serwował. Obalenia, parter, a gdy walka zaczęła się rozkręcać, Rodriguez po prostu dominował. Z wynikiem 29-28 na kartach sędziów, 23-latek z Wisconsin udowodnił, że jego plan „nie dać się obalić i uderzać” działa jak złoto. Punahele Soriano miał w planach grappling, ale w 31 sekundzie zakończył walkę z Urosem Mediciem jednym prostym ciosem. Zaskoczenie? Zdecydowanie. Soriano wstrząsnął Serbem jak drzewem. Medic nie wiedział, co go uderzyło. Soriano, który staje się coraz groźniejszy w welterweight, nie dał Medicowi żadnych szans. Ihor Potieria – ubogi w ostatnich występach – nie miał szczęścia na tej gali. Już po 2 minutach wylądował na deskach po kolanie w krocze i choć próbował się podnieść, to Marco Tulio szybko zakończył jego cierpienia serią ciosów. Przegrana, która tylko pogłębia kryzys Ukraińca w UFC. Roman Kopylov pokonał Chrisa Curtisa przez nokaut (kopnięcie) w 4:59 rundy 3. Walka była bardzo wyrównana, z obydwoma zawodnikami wymieniającymi ciosy w stójce przez większość czasu. Jednak w ostatnich sekundach trzeciej rundy, Kopylov wyprowadził kopnięcie głową, które trafiło Curtisa, wysyłając go na matę. Curtis próbował się podnieść i był w stanie nieco się poruszyć, ale sędzia zdecydował się przerwać walkę na 1 sekundę przed końcem. Curtis wyraził swoje niezadowolenie z decyzji sędziego, ponieważ uważał, że byłby w stanie kontynuować walkę. Kopylov zdobył swoje 12. zwycięstwo przez nokaut w karierze. Zdecydowanie nie zawiódł Jacobe Smith, który w 73 sekundy posłał Preston Parsonsa do snu, pozostając niepokonanym. Ten facet na pewno ma w sobie coś, co przyciąga uwagę. Może nawet zacząć starać się o walkę o tytuł, bo zapowiedzi były jasne – Belal Muhammad, szykuj się! Gala UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 to prawdziwa karuzela. Zwycięzcy podnieśli poziom i sprawili, że 2025 rozpoczął się od mocnych akcentów w Vegas. Mimo kontrowersji z przedwczesnym przerwaniem walki Ponzinibbio-Harris, reszta pojedynków dostarczyła mnóstwo widowiskowych momentów, od perfekcyjnego jiu-jitsu po brutalne nokauty. A najważniejsze? Nowe gwiazdy mogą zdominować 2025 rok. Wiem, że nie po kolei walki, bo ME oceniłem jako pierwszy, ale pisałem w miarę możliwości z głowy. Po uruchomieniu tematu ROH, mam nadzieję, że uda się ruszyć i ten  
    • HeymanGuy
      AEW Collision - 11.01.2025: Zaczynamy bez wprowadzenia! Harley Cameron pojawia się z gitarą i śpiewa o tym, jak nadchodzi gniew. Mariah May mówi, że dzisiaj będą "Hot Girl Graps" i Harley nie zaśpiewa więcej, jak tylko wyrwie jej struny głosowe. Big Bill z kolei dodaje, że Cope skrócił swoje imię, a on skróci jego karierę. Jericho zapowiada, że pokaże, że Harwood jaki potrafi być ,,NoGood!" Cope vs. Big Bill: Pierwsza walka wieczoru była dokładnie tym, czego można było się spodziewać – solidną potyczką między legendą a jednym z najbardziej nieprzewidywalnych big manów w AEW. Big Bill gra swoją rolę świetnie – jest nie tylko duży, ale też zaskakująco mobilny. To on kontrolował większą część walki, co podkreśliło zwinność i doświadczenie Cope’a, który musiał walczyć z defensywy. Widać, że Cope, choć ma swoje lata, wciąż potrafi się odnaleźć w ringu, ale coś tutaj nie do końca zaskoczyło. Może to kwestia stylu – Bill świetnie sprawdza się jako dominator, ale brakuje mu jeszcze tej „iskry”, by pociągnąć bardziej emocjonalną narrację w ringu. Finał, w którym Cope sięgnął po Rear Naked Choke, zaskoczył, ale był trochę „meh”. Widzisz Spear i myślisz, że to koniec, a tu nagle... duszenie? Takie zakończenie pasowałoby bardziej do walki technicznej niż do brawlu. Trochę jakby brakło pomysłu na to, jak zakończyć walkę efektowniej. Niemniej jednak, Cope wygrywa, a Big Bill nie wychodzi z tego pojedynku osłabiony – po prostu zabrakło emocji. Hangman Promo: Page mówi o swoim trudnym roku i o tym, jak to, co wydarzyło się w 2024, niemal zniszczyło jego rodzinę. Przyznaje, że czuł się zawstydzony, ale podjął decyzję, by działać. Skończył ze  Swervem, ale teraz skupia się na Christopherze Danielsie. Texas Deathmatch w przyszłym tygodniu na Collision ma być ostatecznym rozwiązaniem. Mocne, emocjonalne promo. Pac vs. Komander: Czysta uczta dla fanów szybkiego tempa i akrobatyki. Komander jest jak żywa reklama tego, jak świetnie wygląda lucha libre w AEW, a Pac… cóż, to Pac – facet, który mógłby sprzedać swoje akcje w ringu nawet najbardziej wybrednemu fanowi. Od początku było jasne, że Pac wygra. Nie ma opcji, by AEW osłabiło kogoś o takiej renomie, ale Komander dostał swoje momenty. Jego Springboard Destroyer? Niezły. Problem polega na tym, że czasami takie walki stają się bardziej pokazem sztuczek niż faktyczną walką. Pac musiał się trochę „powstrzymywać”, żeby Komander miał szansę wyglądać groźnie, co było widać zwłaszcza w momentach, gdy Komander trafiał go jakąś finezyjną kombinacją, a Pac zamiast natychmiastowego kontrataku... chwilę „czekał”. Końcówka z Brutalizerem? Klasa sama w sobie. To właśnie ta agresja i techniczna precyzja Pac’a sprawia, że każda jego wygrana wygląda jak coś więcej niż zwykłe zwycięstwo. Pac to bestia, a Komander – choć spektakularny – wciąż ma przed sobą sporo pracy, by wejść na poziom m.in. Anglika. Death Riders vs. The Outrunners: Dobra, techniczna walka drużynowa z elementami klasycznej strategii tag-team. Claudio i Yuta dominują dzięki sprytowi i pracy nad nogą Magnusa. The Outrunners mają momenty chwały, ale Death Riders kończą walkę po kombinacji Giant Swing i Rocket Launched Splash. Świetna chemia drużynowa. Yuta wciąż wydaje się najsłabszym ogniwem, co prawdopodobnie jest celowym zabiegiem. Promo Hobbs: Hobbs mówi o swojej trudnej przeszłości i konfrontacji z Moxleyem. Twierdzi, że Mox nie ma żadnej szansy go zranić i że na Maximum Carnage Moxley stanie się jego ofiarą. Szkoda, że to wszystko to tylko gadanie, może mnie zjecie, ale w sumie wolałbym Hobbsa jako mistrza AEW w tym momencie, niż Moxa, ale to rozmowa na inny temat. Mariah May vs. Harley Cameron: "Hot Girl Graps" dostarcza. Cameron ma swoje momenty, ale Mariah May pokazuje, dlaczego utrzymuje się na szczycie i mierzy jeszcze wyżej. Walka kończy się po Storm Zero, a May wychodzi z ringu jako pewna siebie zwyciężczyni. Solidna walka z kilkoma efektownymi akcjami, które podkreśliły rozwój Cameron, jakiś tam. Brody King vs. Trevor Blackwell: Dominacja Brody’ego od początku do końca. Gonzo Bomb kończy walkę w mniej niż dwie minuty. Brody wygląda na bestię po swoim występie na Tokyo Dome. Idealny squash, by wzmocnić pozycję Kinga. AEW TNT Title Match - Daniel Garcia (c) vs. Katsuyori Shibata: To była walka, którą chciało się oglądać z pełnym skupieniem. Shibata jest mistrzem techniki, a Garcia – mimo swojego młodego wieku – już dawno udowodnił, że zasługuje na miano jednego z najbardziej utalentowanych techników młodego pokolenia. To była uczta dla tych, którzy kochają detale w wrestlingu – wymiany chwytów, kontrolowanie dystansu, gra psychologiczna. Shibata przypomina czołg – idzie na ciebie powoli, ale konsekwentnie, i każdy jego ruch wydaje się przemyślany. Garcia, z drugiej strony, grał rolę przebiegłego pyszałka, który próbuje zaskoczyć swojego rywala sprytem. Dragon Tamer? Świetny moment, ale Shibata to nie ktoś, kto się poddaje przy pierwszej lepszej okazji. Finał z szybkim Jackknife Pinem był idealnym rozwiązaniem. Shibata przegrywa, ale nie wygląda na słabszego. Garcia wygrywa, ale wie, że ledwo uszedł z życiem. To była jedna z tych walk, po której fani obu zawodników mogą być zadowoleni. Shibata – mimo porażki – wciąż jest ikoną, a Garcia – mistrzem, który w końcu zaczyna wyglądać jak ktoś, kto może zbudować naprawdę solidną historię wokół pasa TNT. Dax Harwood vs. Chris Jericho: No i tutaj mamy problem. Dax Harwood i Chris Jericho to doświadczeni zawodnicy, ale ta walka była.. za długa i niepotrzebna. Jericho, mimo że wciąż jest świetny w swojej roli heel’a, wydaje się trochę „na autopilocie”. Harwood z kolei wyglądał na faceta, który próbuje udowodnić, że jest lepszy niż jego pozycja na karcie sugeruje – ale coś tu nie kliknęło. Przeciąganie? Sporo. Tempo? Momentami ospałe. Zakończenie? Typowy Jericho – nieczyste zagranie, uderzenie pasem ROH World i Judas Effect. Fani Jericho dostali dokładnie to, co zawsze, ale reszta… cóż, chyba liczyła na coś więcej. Prawdziwa wartość tej walki leżała w post-matchowym chaosie. Hobbs wyglądał jak prawdziwa gwiazda, demolując wszystko i wszystkich. Może to był prawdziwy cel tej walki – pokazać, że Hobbs jest gotowy na większe rzeczy. Jeśli tak, to cel osiągnięty, ale sama walka? Do zapomnienia. Collision było solidnym show, choć brakowało tego „wow”. Najlepsze momenty to techniczna uczta Garcii i Shibaty oraz dynamiczna walka Pac’a i Komandera. Cope i Big Bill otworzyli wieczór solidnie, ale bez emocji. Jericho i Harwood? Cóż, trochę zawiedli. Promo Hangmana Page’a i końcowa dominacja Hobbsa to elementy, które gdzieś tam do czegoś fajnego doprowadzą, ale reszta? Raczej standardowe show AEW.
    • BartKowSky
      Ja bym widział to tak: WM: Cena vs Punk bez pasa na szali- Brooks mógłby go wywalić w Royal Rumble będąc w finałowej czwórce, byłaby jakaś podwalina do feudu Summerslam: Cena vs Orton, tak po prostu dla finalnego zamknięcia tej rywalizacji Survivor Series: Cena vs mistrz WWE- Jasiek tę walkę wygrywa, ale zaraz potem traci pas przez wykorzystanie walizki (np. przez Owensa). 17 title runów jest, mocne podbudowanie posiadacza walizki też jest 
    • SinMaker
      @IIL ja już jestem w tym wieku że nie pamiętam co było tydzień temu 😉
×
×
  • Dodaj nową pozycję...