Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Jakie płyty polecacie?


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Otwarcie powiem, że musiałem googlować Martina. Nie miałem pojęcia, że w BS był na wokalu ktoś jeszcze :/ Jeśli skrobniesz coś o płytach BS to jak najbardziej przeczytam, może to będzie jakiś impuls do działania ;)

A co do Dio, to już samym problemem do oceny jego wizerunku scenicznego jest niewielka ilość materiałów na YT.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2492-jakie-p%C5%82yty-polecacie/page/46/#findComment-388014
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 709
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    108

  • Streetovs

    75

  • Dejv

    28

  • Ganzes

    28

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  960
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.12.2010
  • Status:  Offline

http://s3.amazonaws.com/rapgenius/black-sabbath-master-of-reality.jpg

 

Master of Reality, trzecia płyta anglików i moim zdaniem najlepsza z Ozzy'm w składzie. Na wstępie zaznaczę, że dużo osób ta płyta dzieli w dość zabawny sposób. Mianowicie często spotykam się z kłótniami czy lepsza jest pierwsza czy druga część płyty :lol: Ale jedziemy od początku - płyta zaczyna się utworem Sweet leaf - bardzo charakterystyczny, mocny riff który zostaje w pamięci - autorstwa oczywiście Tony'ego Iommiego. Ciekawostka o tym utworze? Opowiada on o zamiłowaniu zespołu do marihuany, popularne są głosy, że cała ta płyta powstała przy udziale tego właśnie specyfiku :twisted: I nie można nie wspomnieć o udziale wokalnym Iommiego w tym utworze! Może nie każdy o tym wie, ale początkowy kaszel rozpoczynający całą płytę jest kaszlem właśnie gitarzysty. Nagrany przypadkowo, podobno po tym jak do Tony'ego dostarczony został ogromny joint, przyniesiony przez Ozzy'ego :twisted: Wszystko się nagrało i zostało przy utworze ;-) Do drugiego utworu czyli After Forever również mam dołączoną pewną historię z zewnątrz, że tak powiem. Gdy ktoś wsłucha się w tekst może się nieco zdziwić jak bardzo religijny jest to utwór, opowiadający, własnie, o wierze! Wszystko byłoby pięknie i może katolicy pogodziliby się z Ozzy'm i spółką gdyby nie jeden szczegół, jedna linijka która zepsuła ten efekt - w wolnym tłumaczeniu " Czy chciałbyś zobaczyć papieża na końcu liny? Czy myślisz, że jest głupcem?" Więcej chyba dodawać nie trzeba :twisted: Dalej na liście mamy Embryo czyli instrumentalny wstęp do jednego z największych klasyków Sabbath - Children of the grave. I powiem wam, że usłyszenie tego na żywo robi wrażenie, niezapomniana chwila. Mocne, cholernie mocne wejście, dobry tekst i znakomity jeszcze wtedy wokal Osbourne'a, utwór do koniecznego przesłuchania. Orchid to kolejny instrumentalny krótki utwór, który jest wstępem do Lord of this world o którym w zasadzie nie ma co pisać. Solidny utwór, jak każdy na tej płycie, ale bez specjalnej historii. Przedostani na płycie Solitude to pierwsza w historii Black Sabbath ballada. Ma swój klimat, spokojna i może nawet romantyczna? :wink: I dochodzimy do ostaniego utworu, z którym też krótka historyjka jest związana. Z Into the Void był ten problem, że... Ozzy nie umiał tego zaśpiewać :lol: Chodziło konkretniej o tekst "Rocket engines burning fuel so fast - up into the night sky they blast" - biedny wokalista złościł się niemiłosiernie na autora tekstu, basistę Geezera Butlera i w niewybrednych słowach krytykował dobór słów. Koniec końców utwór udało się nagrać, na całe szczeście, bo jest naprawdę dobry. I jest świetnym zamknięciem jednej z ulubionych płyt w mojej kolekcji. Również do polecenia każdemu ;)

Edytowane przez Ronnie
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2492-jakie-p%C5%82yty-polecacie/page/46/#findComment-388265
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Z czystej ciekawości - ile biografii zespołu i jego członków przeczytałeś? Do każdego utworu dopisujesz jakąś ciekawostkę ;) A takie rzeczy najłatwiej znaleźć w biografiach :)

 

Bullet_for_My_Valentine_-_Venom_(Deluxe_Edition).jpg

 

To teraz coś ode mnie. Płyta bez historii, bez przesadnej popularności, ale mimo wszystko warto o niej coś skrobnąć. Venom Bulletów to świeżutkie wydanie, chyba nawet nie ma tygodnia :P Jej głównym zadaniem było przywrócenie słuchaczy z dalekiej podróży, w którą BFMV wysłali fanów za sprawą poprzedniej płyty "Temper Temper" (myślę, że śmiały TOP 3 w kategorii "Najgorsza płyta roku"). O ile TT brzmiał...a właściwie nie brzmiał, to w Venomie nareszcie słychać choć odrobinę starego stylu Bullet For My Valentine :)

 

Już sam początek nawiązuje do pierwszej płyty walijskiej ekipy - jest to "instrumentalne" intro. Od razu studzę zapał, bowiem oryginalne "Intro" jest wg. mnie cholernie klimatyczne i pasuje do całej płyty, zaś "V" jest mocno przeciętne i na dobrą sprawę zgrywa się tylko z pierwszym prawdziwym utworem na płycie, jakim jest "No Way Out". Ten zaś zasługuje na pochwałę. Jako pierwszy singiel promujący nową płytę spisał się bardzo dobrze. Po odejściu z zespołu Jay'a (odpowiadającego do tej pory za większość partii screamowanych) pojawiły się głosy pełne wątpliwości co do "pazura" w piosenkach (bowiem główny wokalista Matt kilka lat do tyłu przechodził operację, po której nie nadwyrężał już tak głosu, nawet słynne "Let's Go" z kawałka Tears Don't Fall zostawiał publice). Jakież było moje zdziwienie, gdy usłyszałem, że Matthew Tuck na nowej płycie wcale się nie pierdoli i daje radę :twisted: Mamy więc dynamiczny riff, dobry wokal w zwrotce i całkiem melodyczny refren. Następnie na płycie jest "Army Of Noise", który bardzo zalatuje mi stylem kapeli "Venom" z najnowszej płyty. :twisted: Jest szybko, ale zbyt banalnie. No, solówka jest niezła, choć akurat Bulleci nigdy nie byli pionierami w tej dziedzinie. "Worthless" to trzeci z kolei singiel, który promował płytę. Według mnie - najsłabszy. Potem na płycie znajduje się "You Want a Battle? (Here's a War)". Prawdopodobnie drugi najlepszy utwór na płycie (i tak, to również singiel). Kolejnym utworem jest "Broken", który chyba najbardziej zalatuje stylem znanym z płytki "Fever". Uwaga - solo jest dobre (ale i tak bez historii i zbytniego polotu) :P Utwór tytułowy płyty to przystanek, na który warto zwrócić uwagę. Jest to wg. mnie namiastka (choć marna) tego, co BFMV ma najlepsze - balladowe zwrotki z mocniejszym refrenem. Jest to utwór dobry, ale w odniesieniu do płyty. Porównując go do takich skarbów jak Tears Don't Fall czy All These Things I Hate, czy nawet Pretty On The Outside, to Venom prezentuje się słabiutko. Kolejny utwór ma długi tytuł, początek zalatuje utworem "Alone", uważam, że jest beznadziejny. Omijać z daleka :P Następny jest "Skin"...Przyzwoity.

 

I tyle. I mógłbym jeszcze napisać kilka razy to samo o pozostałych utworach z tej płyty, tylko po co się powtarzać :/ To jest największy kłopot z "Venomem". Jest mało wyrazisty. Jasne, że w porównaniu do Temper Temper jest to nareszcie płyta, pod którą faktycznie BFMV może się podpisać. Bo czuć, że jeszcze potrafią zagrać coś lepszego. Mimo wszystko jest to na tyle mdłe, nijakie, bez polotu, historii i przyszłości, że nie warto o tym już nic więcej pisać. Opisać płytę w dwóch zdaniach? "Bulleci wracają z wakacji, jakim była płyta Temper Temper, ale zapomnieli zatankować do pełna. Mimo wszystko nadzieja na powrót do domu jest (bardzo niewielka, ale jest)".

Edytowane przez jakub97sc
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2492-jakie-p%C5%82yty-polecacie/page/46/#findComment-388352
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

http://www.metal-archives.com/images/4/7/4/4/474453.jpg?1149

 

Marduk, dobry stary Marduk, czyli blackowe napierdalanie z głowa ( czasem nie).

Raz im wychodzą słabe utwory, a zaraz niezle, tak samo jest z tym albumem, podążaja droga obraną na Pancer Division, tyle że dokładaja wolniejze utwory, mi sie podoba ale to poprostu kolejny Marduk, chwała im za wyrobienie osbie własnego stylu.

 

5/10

 

http://www.metal-archives.com/images/4/6/9/6/469657.jpg?3229

 

To nie jest album blindów do którego bym wracał, nie mniej ma fajne momenty i przyjemnie sie go słucha. Brakuje jakiegoś bardziej chwytliwego kawałka, labo bardziej epickiego.

 

5/10

 

http://www.metal-archives.com/images/4/8/9/1/489156.jpg?5516

 

Nowy album rogaczy ze Szwecji, to dalsze klimatyczno napierdalanie blacku, znane z poprzednich plyt. Tu jednak jakby juz nudniejsze.

 

5/10

 

http://www.metal-archives.com/images/4/9/3/7/493718.jpg?2954

 

Na ukrainskiej scenie jakis zastój, ale Drudkh dał o sobie znać i nagrał niezły album. Za to cenie ukraińska sscene BM, jest klimatycznie, surowo i z pierdolnięciem.

 

7/10

 

http://www.metal-archives.com/images/5/0/8/0/508035.jpg?1226

 

 

Juz dawno postawiłem ( odwrócony) krzyżyk nad tą kapelką, po tym jak zaczeła wydawać z siebie coraz wieksze sraki. Naszczeście Dani wrescie nagrał coś sensownego, den dawny klimat gdzies spierdolił, może wina sony może zmian w kapeli, ale jest już lepiej, postarali się i można poczuć w paru utworach jeszcze to że kapela nie utoneła totalnie we własnym gównie, ktory przez jakiś czas nagrywała.

 

7/10

 

http://www.metal-archives.com/images/4/9/5/1/495102.jpg?4317

 

Nowy Helloween to takie słodkie heavy, melodyjne, świetne na słuchawki podczas biegania. Polubiłem ten album, zreszta jak kapele od dawien dawna. Przyjemnie sie słucha, a pare utworów powinni grać w radiu zamiast tej jebanej popowo, disco papki.

 

8/10

 

http://www.metal-archives.com/images/4/9/9/9/499982.jpg?1946

 

Kataklysm sledze od niemal ich początków, jeszcze jak nieumieli grać i napierdalali grind core. Wreście dobry DM, jest pare świetnych utworów jak ostatni, jest pare słabych, ale za calość duze brawa.

 

8/10

 

http://www.metal-archives.com/images/5/1/7/6/517686.jpg?0845

 

Znajdzie sie miejsce dla jakiejś zagubionej dziewicy, w zestawieniu, a żeby kojarzyła sie z metalem, dodajmy żelaznej. Tak, Iron Maiden po tym jak nagrał pare chujowizn do wyjebania na śmietn ik historii ( Brave New World, Dance of death), wraca na właściwe tory. Utwory rozbudowane, sporo fajnych solówek, fakt bede subiektywny mi głos Dickinsona nie odpowiada, w Ironach byli lepsi vokalisci jak Wilcock czy Blaze Bayley ale muzycznie ten album sie broni, dobra robota dziadków.

 

8/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2492-jakie-p%C5%82yty-polecacie/page/46/#findComment-389040
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Juz dawno postawiłem ( odwrócony) krzyżyk nad tą kapelką, po tym jak zaczeła wydawać z siebie coraz wieksze sraki. Naszczeście Dani wrescie nagrał coś sensownego, den dawny klimat gdzies spierdolił, może wina sony może zmian w kapeli, ale jest już lepiej, postarali się i można poczuć w paru utworach jeszcze to że kapela nie utoneła totalnie we własnym gównie, ktory przez jakiś czas nagrywała.

 

Fakt – Kredki wypuściły naprawdę solidną płytę, przemyślaną, mocną i z niezłym klimatem. Przyznam szczerze, że ostatnie płyty Angoli kompletnie mnie nie porywały (odcinali jak dla mnie kupony od takich wyjebistych wydań jak „Midian”, „Cruealty and the Beast”, czy „Dusk and Her Embrace”), ale ta to na prawdę miłe zaskoczenie i dość często ostatnio katuje się nowymi dokonaniami Dani’ego i Spółki.

 

Znajdzie sie miejsce dla jakiejś zagubionej dziewicy, w zestawieniu, a żeby kojarzyła sie z metalem, dodajmy żelaznej. Tak, Iron Maiden po tym jak nagrał pare chujowizn do wyjebania na śmietn ik historii ( Brave New World, Dance of death), wraca na właściwe tory. Utwory rozbudowane, sporo fajnych solówek, fakt bede subiektywny mi głos Dickinsona nie odpowiada, w Ironach byli lepsi vokalisci jak Wilcock czy Blaze Bayley ale muzycznie ten album sie broni, dobra robota dziadków.

 

8/10

 

Nie lubię oceniać płyt po jednym przesłuchaniu, ale pierwsze wrażenie po nowych Ironach miałem wręcz fatalne (a mam spory sentyment do Brytyjczyków). Nie dość, że nagrana bez pazura (jest zdecydowanie za spokojna), to kawałki jakieś takie nijakie i bez ducha heavy metalu, a bardziej w klimatach rockowych… Oczywiście mam zamiar pokatować tą płytę jeszcze trochę, zanim skreślę ją na dobre (choć łapię się na tym, że wcale nie mam za specjalnej ochoty na kolejne podejścia – tak mnie rozczarowała „premiera”), ale o „miłości od pierwszego wejrzenia” nie będzie tu niestety mowy.

Serio Street nie podobała Ci się „Brave New World”??? Dla mnie to kapitalna płyta ze stajni Ironów, jedna z najlepszych, jeżeli weźmiemy pod uwagę ich nowsze dokonania (pomijam oczywiście legendarne klasyki).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2492-jakie-p%C5%82yty-polecacie/page/46/#findComment-389162
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

FAITH NO MORE „Sol Invictus”

 

Jedną z oznak starzenia się jest podejście do muzyki. Za czasów licealnych inaczej przeżywałem muzykę, a losy swoich ulubionych kapel śledziłem z równym przejęciem jak kibic piłkarski śledzi wyniki meczów w swoich ulubionych ligach. Jak śpiewał klasyk „To już minęło”, a zamiast tego – pojawienia się kolejnych albumów swoich ulubionych kapel – odnotowuję czasami dopiero wtedy, gdy zauważę je na wystawie w sklepie. W ten sposób umknęło mi, że album wydała moja kapela numer 2 w prywatnym rankingu - Faith No More. Kapela, której jako nastolatek nawet nie tyle słuchałem, co się do niej modliłem. Pod wieloma względami zresztą nawet lepsza od zespołu, który w moim prywatnym rankingu plasuje się na pierwszej pozycji (RHCP). Do rzeczy jednak…

 

Sol Invictus to nie jest płyta łatwa. Nie ma tutaj właściwie kawałków, które z bomby wpadałyby w ucho i mogły zajmować czołowe miejsca na listach przebojów stacji muzycznych (aczkolwiek tych nie oglądam zbyt często i może się mylę). Otwierający album, tytułowy kawałek też nie stanowi jakiegoś pierdolnięcia. Faith No More - tym razem - rozpędzają się powoli, ale też próżno oczekiwać tutaj na jakieś hity, które szturmem wzięłyby rockowe "chartsy" lub wgryzły się w głowę fana (a średnio - w przypadku tej grupy - z dwa lub trzy powinny). Słuchając tej płyty z cierpliwością czekałem na jakiś fragment, który rzuci mnie na kolana. Na takim „King for a day” (mojej ulubionej płycie w całym dorobku Pattona i spółki) prawdziwa jazda i jebnięcie zaczyna się od 10 kawałka. Tutaj tego nie ma. Ten album ma swoje momenty, ale całościowo wypada dość przeciętnie. Bezsprzecznie najlepszym kawałkiem jest „Sunny side up” (kapitalna, funkująca gitara + zajebisty refren). To także jeden z najlepszych utworów jakie kapela stworzyła w ogóle. Cała płyta jest raczej spokojna (jak na tego rodzaju muzykę), sporo tu utworów, o których trudno cokolwiek więcej powiedzieć niż to, że je po prostu nagrali, ale - jak ktoś lubi Faith No More - to nie powinien być zawiedziony. Gdzieś przeczytałem opinię, że nie czuć tutaj, żeby FNM się zestarzeli i chyba się z nią zgadzam. Gdyby mi ktoś puścił tę płytę i wcisnął, że to kawałki zespołu sprzed ponad 20 lat, to pewnie bym łyknął. FNM robią swoje. Czuć coś, co ja interpretuję jako luźne podejście do muzyki. Efekt? Z jednej strony to nie jest drugie „King for a day”, ani objawienie na miarę „The Real Thing” (wiadomo – to niemożliwe), a z drugiej wsiadam do auta i zapuszczam sobie głośno „Sol Invictus”, bo to kawał dobrej, rockowej muzyki i to nadal stare, dobre Faith No More. Takie solidne 7/10.

Edytowane przez Ghostwriter
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2492-jakie-p%C5%82yty-polecacie/page/46/#findComment-389181
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Nie lubię oceniać płyt po jednym przesłuchaniu, ale pierwsze wrażenie po nowych Ironach miałem wręcz fatalne (a mam spory sentyment do Brytyjczyków). Nie dość, że nagrana bez pazura (jest zdecydowanie za spokojna), to kawałki jakieś takie nijakie i bez ducha heavy metalu, a bardziej w klimatach rockowych

 

Bo odeszli troche i widac eksperymentuja z progresywem. Co mi odpowiada, bo bardzo lubie progresywnego rocka czy metal. Dlatego glownie ta plyta mi mocno podeszla, dla mnie najlepszy Iron od lat ( choc nigdy nie mialem sentymentu do tej kapeli, bo nietrawie vokalu Dickinsona, jestem fanem Bayleya w Ironach). Lubie tez klasyczne heavy, ale w tym, ostatnimi czasy wlasnie byli dla mnie nijacy.

 

 

 

Serio Street nie podobała Ci się „Brave New World”??? Dla mnie to kapitalna płyta ze stajni Ironów, jedna z najlepszych, jeżeli weźmiemy pod uwagę ich nowsze dokonania (pomijam oczywiście legendarne klasyki).

 

No nie, kwestia gustu. Plyta mnie strasznie wynudzila, owszem poczatek fajny, ale im dalej w las tym gorzej, chcieli zrobic cos epickiego...moim zdaniem nie wyszlo

 

 

Co do dobrych albumow to zapomnialem wspomniec o tegorocznym Moonspell- Extinct, choc dla mnie gorszy niz wczesniejszy i stylistyka mi nie odpowiada ( nie podchodzi mi gotyk), to jednak muzycznie i brzmieniowo sie broni i jest to naprawde dobry album.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2492-jakie-p%C5%82yty-polecacie/page/46/#findComment-389285
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

  • Posty:  960
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.12.2010
  • Status:  Offline

http://tortillalibre.beep.pl/wp-content/uploads/2015/09/32361.jpg

 

The Book of Souls przesłuchałem parę razy i chyba mogę już obiektywnie powiedzieć co myślę o najnowszym dziele Dickinsona i spółki. Na wstępie sama szata graficzna, okładka jest według mnie bardzo dobra, minimalistyczna ale i klimatyczna. Jej przeciwieństwo to obie płyty zawarte w albumie, kurcze, ogromnie mi się podobają :roll: Kolorowe, kontrast w porównaniu z okładką jest duży. Ale to zdecydowanie na plus.

http://www.covershut.com/cd_covers/Iron-Maiden-The-Book-Of-Souls-2015-Cd-Cover-105364.jpg

 

Czas przejśc jednak do sedna - muzyki. Przyznam szczerze, po udostępnieniu "Speed of light" byłem rozczarowany. Rozczarowanie to może nawet lekkie słowo, strasznie drażnił mnie tekst piosenki w którym ciężko szukać sensu ( chyba, że ma ona jakieś głębsze znaczenie, nie wiem. Ale wersy są tak różnie tematycznie, że szok, przynajmniej dla mnie, osoby znającej angielski na powiedzmy przyzwoitym poziomie ) Nie będę się rozpisywał może na temat każdego z utworów, bo dużo by tego było. Na pewno moim zdecydowanym faworytem, najlepszym utworem na płycie jest tytułowy The Book of Souls. Mój tata stwierdził, że "To muszą być okropne dłużyzny skoro trwa ponad 10 minut" i jeszcze nie dał się przekonać do przesłuchania. Pewnie się rozczaruje, bo to inna muzyka niż "Powerslave" którego jest ogromnym fanem, ale zboczylem z tematu :roll: Tytułowy utwór - klimatyczny wstęp, a potem naprawdę mocny riff, dobry tekst i charakterystyczny refren. Dickinson w fajny sposób wyrzuca z siebie kolejne wersy, miło mi się tego słucha. Utwór faktycznie budzi skojarzenia z voodoo i tego typu wierzeniami, cel osiągnięty Ironi :wink: Co jeszcze godne wyróżnienia? Nie wiem czemu, ale bardzo polubilem Death or Glory. Wybaczę anglikom podkradanie tytułu Motorhead, bo zwyczajnie miło mi się tego słucha - dobry Iron Maiden w formie, znowu charakterystyczny refren i przyjemny riff. I co sobie zostawiłem na koniec? No jakby mogło być inaczej - Empire of the Clouds - Gdy tylko przeczytałem, że album będzie kończył utwór trwający aż 18 minut nie mogłem się doczekać żeby zobaczyć co to będzie. I od razu zaznaczam - Nie jest to absolutnie klasyczny Iron Maiden, nic z tych rzeczy. Dickinson ( cały ten utwór to jego dzieło ) chciał chyba po prostu pobawić się różnymi rodzajami muzyki, stąd mamy tutaj instrumenty smyczkowe oraz fortepian ( chyba, niestety nie wiem, to również może być pianino :twisted: ) co może na początku przerazić. Ale spokojnie - efekt jest dobry. Utwór opowiada historię katastrofy sterowca R101. Jest to opowiedziane zgrabnie, w dobry i emocjonalny sposób, jednak odnoszę wrażenie, że utwór mógłby być nieco krótszy. Solówka, pomimo, że trzyma dobry poziom nieco mi się dłużyła. Przycięcie tego do 15-16 minut moim zdaniem tylko by pomogło. Oczywiście rzuca się w uszy momentami bardzo podniosły ton tego utworu, taki już jest Bruce. Idzie to przeżyć a samo Empire jest naprawdę dobrym utworem kończącym naprawdę dobry album. Daleko mu może do Powerslave i kończącego "Rime of an ancient mariner", Fear of the Dark czy The Number of The Beast. Ale nie mogę zaprzeczyć, że Księga Dusz to dobry album, który mnie przynajmniej nie rozczarował. Ale musiałem go przesłuchać z 2-3 razy, jednak z każdym odsłuchem ocena rosła ;-)

Edytowane przez Ronnie
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2492-jakie-p%C5%82yty-polecacie/page/46/#findComment-390566
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 208
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie lubię oceniać płyt po jednym przesłuchaniu, ale pierwsze wrażenie po nowych Ironach miałem wręcz fatalne (a mam spory sentyment do Brytyjczyków). Nie dość, że nagrana bez pazura (jest zdecydowanie za spokojna), to kawałki jakieś takie nijakie i bez ducha heavy metalu, a bardziej w klimatach rockowych… Oczywiście mam zamiar pokatować tą płytę jeszcze trochę, zanim skreślę ją na dobre (choć łapię się na tym, że wcale nie mam za specjalnej ochoty na kolejne podejścia – tak mnie rozczarowała „premiera”), ale o „miłości od pierwszego wejrzenia” nie będzie tu niestety mowy.

Serio Street nie podobała Ci się „Brave New World”??? Dla mnie to kapitalna płyta ze stajni Ironów, jedna z najlepszych, jeżeli weźmiemy pod uwagę ich nowsze dokonania (pomijam oczywiście legendarne klasyki).

 

Co do nowych Ironów, to muszę jednak odszczekać powyższe, choć nie z własnej winy. Po prostu jakiś złamas wrzucił na torrenty, jako "Book of Souls" płytę, gdzie upchnął jakieś kawałki ze starych EP'ek Ironów i zatytułował je złośliwie, dokładnie jak kawałki z Book Of Souls. Kurwa, tylko przypadkiem skminiłem, że to fake, bo wyczytałem, że nowa płyta Angoli, to 1,5h muzy, a ta moja nie trwała nawet godziny.

Fart, bo pewnie przesłuchałbym to jeszcze raz, czy dwa i "wrzucił na półkę", nie wiedząc, że nigdy nie słyszałem prawdziwej Book of Souls :( Ludzie to jednak pojebany gatunek zwierząt...

Teraz po przesłuchaniu prawdziwego nowelasa, powiem tak - płyta z pewnością nie rozczarowuje. Trzyma stylistykę i klimat Ironów, a Dickinson nadal daje radę na wokalu. Nie powiem, żeby Book of Souls rzuciła mnie na kolana (nadal twierdzę, że poprzednia, "Final Frontier", jakoś bardziej do mnie trafiała jako całość), ale z pewnością mam nadal ochotę na dalsze seanse z najnowszym dzieckiem Angoli. Sporo kawałków jest tu jednak trochę przeciągniętych czasowo, co momentami razi trochę po uszach. Mimo to jest też kilka na prawdę mocnych numerów, takich jak choćby tytułowy "Book of Souls", "Tears of a Clown" czy (obecnie dla mnie #1 na płycie) "The Red and the Black", które na długo zapadają w pamięć (ostatnio często sobie nucę "Clown'a" :wink: ).

Ogólnie fajna płytka i kurwica mnie bierze, jak pomyślę, że przez jakiegoś debila, niemal by mnie ominęła przyjemność jej przesłuchania :evil:

 

Mój tata stwierdził, że "To muszą być okropne dłużyzny skoro trwa ponad 10 minut" i jeszcze nie dał się przekonać do przesłuchania. Pewnie się rozczaruje, bo to inna muzyka niż "Powerslave" którego jest ogromnym fanem,

 

Pogratulować gustu tacie :wink: , chociaż dla mnie jeśli chodzi o Iron Maiden, to ich absolutnym #1 z płyt jest "Seventh Son of a Seventh Son", która wręcz ociera się o genialność. I tak jednak najczęściej słucham ich "The Best of'ów" (vide: "Edward The Great"), bo kapela ma w swoim dorobku tyle kapitalnych kawałków, rozrzuconych po różnych płytach, że można je w większości posłuchać sobie właśnie tylko na składankach.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2492-jakie-p%C5%82yty-polecacie/page/46/#findComment-390791
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

http://i2.wp.com/hasitleaked.com/wp-content/uploads/2015/07/Trivium-Silence-In-The-Snow.jpeg?fit=320%2C320

Trivium - Silence In The Snow

Heafy i spółka wydali około miesiące temu nową płytkę. Płytkę, która zdążyła nagrabić sobie sporo hejterów i krytyków, którzy zarzucają Trivium mało agresji w wokalu, kosztem melodyjności. Jako, że ja sam Trivium zacząłem słuchać stosunkowo niedawno, na dodatek od płyty Vengeance Falls (również krytykowanej), to najnowsze dzieło nie jest dla mnie jakimś policzkiem czy też żartem.

Matt ogólnie zjechał sobie wokal w 2014 roku (czyli między Vengeance Falls a najnowszym albumem). To jest główny powód jego łagodnego śpiewania i porzucenia wszelkich growlowych czy screamowych wstawek. Tak jak wspomniałem - Trivium zdobyło uznanie dzięki swoim trzem płytom - Ascendancy, Crusade i Shogun, na których Matt nie oszczędzał gardła ani trochę. Tym razem za mocniejszy wokal odpowiedział gitarzysta Corey, który również radzi sobie bardzo przyzwoicie.

Płyta wg. mnie jest dobra, nawet bardzo. Nie jestem fanem kawałków, które od pierwszej do ostatniej sekundy katują mnie darciem ryja. Zdecydowanie bardziej podchodzi mi mieszanka (np. w stylu Bullet For My Valentine). Stawiam bardziej na melodyjność, niż na ostry wokal. Toteż Silence In The Snow bardzo trafnie uderzyło w mój gust. Z utworów wyróżniających się od razu wymienię "Until The World Goes Cold". Dla mnie absolutny majstersztyk i faworyt na tej płycie. Poza tym nieźle wypada utwór tytułowy albumu, "Pull Me From The Void", "Rise Above The Tides" (którego riffy zalatują stylem z Shoguna i In Waves) oraz "The Darknoss Of My Mind".

Podsumowując: Dobra płyta. Inna. Łagodniejsza. Ale bardziej melodyczna, nasiąknięta emocjami. Z tego powstałby naprawdę dobry soundtrack filmowy. Matt oszczędził głos, ale jego suchy wokal także jest mocno przyzwoity. Nie chcę porównywać tego wydania do poprzednich względem poziomu, gdyż byłoby to trudne. Trivium tym razem obrało inny kierunek. Jednym się spodoba, innym niekoniecznie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2492-jakie-p%C5%82yty-polecacie/page/46/#findComment-391387
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Słuchał już ktoś z Was nowego albumu Dr Dre pod tytułem "Compton" (jednak "Detox"został ostatecznie pogrzebany)? Jestem ciekaw jak Dre wypada na płytce po ponad 16 latach od ostatniego krążka ("2001" z 1999 roku)? Warto przesłuchać czy jednak przez te lata Doktorek już kompletnie wypadł z formy? Edytowane przez TakerFanKrk
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2492-jakie-p%C5%82yty-polecacie/page/46/#findComment-392910
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

6/10

 

Megadeth - Dystopia

 

PO rozczarowaniu sie najnowszym Dream Theater, włączyłem ostatni megadeth, będzie pkolejne rozczarowanie, ale mile sie zaskoczyłe, owszem daleko Megadeth do starych albumów, nawet tych średnich starych, ale nie jest to zły album. Da się słuchać, choć na dłużej nie zagosci u mnie, to jednak ciekawy, szczególnie fajny powrót przynajmnie próba starego stylu. Dobrze wyszły też solówki, widac popracowali nad tym labumem a nie odwalili swoje, jest tego thrashu wiecej niz schodzenia na lzejsze motywy i dobrze.

 

7/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2492-jakie-p%C5%82yty-polecacie/page/46/#findComment-392932
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Rotting Christ - Rituals

 

Od jakiegos czasu Grecy podążają własnym unikatowym stylem. Wcześniejsze 2 krążki mi bardzo przypadły do gustu, nie innaczej jest z tym, lekko gorszym, bo niestety jest pare słabych numerów, ale jest pare bardzo dobrych, w tym jeden swietny.

Jaka to muza? No właśnie trudno zkwalifikować, coś jak z Immortal, wypadkowa blacku, elementy thrashu, zwyklego metalu...na chuj szufladki, to poprostu dobry metal, alternatywnie zagrany, jakbym sluchal jakiegos recytowania poganskich litani, co ciekawe koncertowo ta kapela tez jest dobra, bylem juz na 3 i za kazdym razem sie nie nudzilem.

 

7/10

 

Rhapsody of Fire - Into the Legend

 

Kolejny album dla fanow power symphonic czy jak to zwał. Podoba mi się takie granie i to jest najważniejsze. Są utwory słabe, są bardzo fajne, lubie taką muze na trasie w samochodzie, albo podczaś stężenia thc, gdy jest luźna wesoła atmosfera.

Album fajny, są naprawde niezłe utwory, podniosłe, są szybsze, partie gitarowe dobre, fajnie wysuwa sie perkusja, solowki i nawiazania do klasyki to juz mus przy Rhapsody, troche szkoda ze sie podzielili, bo widać kapela na tym troche straciła.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2492-jakie-p%C5%82yty-polecacie/page/46/#findComment-399924
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Graveland & Nokturnal Mortum - The Spirit Never Dies

 

Ep-ki NM i G. Takm ożna to odbierać. Wspólny split tych 2kapel, daje po 2 utwory.

Ukraincy to poziom przynajmniej 10-krotnie wyższy niż Graveland. Te 2 utwory pokazują, coraz większe rozwinięcie muzyczne Nocturnal i pójściej uz mocno w progresyw. Łączą progresyw z BM i wychodzi im to pieknie, te dwa nowe utwory są bardzo dobre i słucha się ich z przyjemnościa. No i...całość wspólnejp łyty psuje tu Graveland. Ciemniak, ma w dupie na rozwój muzyczny od lat, gra jak gośc co rok temuv dostał gitare. Sciana folkowego grania, nagranego i brzdek gitar, byle jaki, do tego vokal co przez lata juz sie spierdolił. Jest nudno i monotonie, nic nowego u Darkena z ostatnimi czasy.

 

Co do oceny, to musze jednak zrobić osobna, bo całośc dołują wypociny Graveland.

 

Nocturnal Mortum 9/10

 

Graveland 2/10

Edytowane przez Streetovs
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2492-jakie-p%C5%82yty-polecacie/page/46/#findComment-400592
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Devin Townsend Project - Transcendence

 

Devin potrafi zrobić dobre albumy, jednak po przesłuchaniu pierwszy raz jego nowego albumu, miałem wrażenie, jakby były to utwory po prostu wywalone z poprzednich sesji.

Dopiero po 2, 3 przesłuchaniu odkrywałem utwory które mi się podobały.

Album nie do auta, raczej na chillout wieczorem albo rano przy yerbie.

Te wydawnictwo należy na spokojnie odkrywać, muzyka nie jest taka przystępna, nie ma tu utworów padających w ucho, raczej klimat i zróżnicowanie, owszem moim zdaniem mógłby Devin bardziej ją dopracować, ale znów wydał dobry album i po raz kolejny pozytywnie mijąją mi chwile z jego muzyką.

 

7/10

 

Darkthrone - Arctic Thunder

 

wiele osób szczególnie z kręgu redaktorów muzycznych spószczało się nad Dakrthronem idącym w kierunku crustpunka i prymitywnie zagranego coś pod heavy....jak to gosciom nieudolnie wychodziło, już o tym nie ws[pomnieli.

Kttoś kto na początku grał prymitywny death a póxniej prymitywny black, nie zacznie nagle walić dobrych solówek, no chyba że grał prymitywe dla jaj a w międzyczasie szlifował muzyczną technike, tu jednak tego nie było nigdy bo w międzyczasie muzycy DT woleli napierdalać jeszcze bardziej prymitywną techniawe.

Naszczęście na tej płycie próbuja powrócic do grania blacku normalnego bez ich prób łączenia co im chujowo wychodziło ze względu na brak talentu i umiejętności. Są skazani na prymitywny black i w tym powinni brnąc bo robią to dobrze i nadają klimat. Pare utworów na tej płycie dobrych, pare chujowych, niemniej doceniam za jakikolwiek powrót na właściwe tory, choć tam jeszcze pare ich prób zostało.

 

6/10

 

Suicidal Tendencies - World Gone Mad

 

ST w końcu pokazali fajne "w starym stylu" granie. Przyjemny album, nie jest to może jakieś wyszukane ale pare utworów z kopem, kompozycje też przemyślane, fajny album, do auta się sprawdza najlepiej.

 

7/10

 

Vicious Rumors -Concussion Protocol

 

Dla mnie kontynuacja wcześniejszego albumu, bardzo przyjemne power heavy. Dobrze rozbudowane dające kopa utwory, jak i nieco spokojniejsze, do tego sa utwory wpadające w ucho, wiec coś czego nie może zabraknąć w power. Co ciekawe bez tej epickiej podniosłości, choć ją też lubie.

Po nijakim labumie Hammerfall i niezłym choć podchodzącym pod pop Freedom Call ten album oraz nowy Running Wild -Rapid Foray ( 7/10) dają czołówke power heavy w tym roku.

 

 

7/10

 

Metallica - Hardwired... to Self-Destruct

 

Na wstępie, po 91 roku, dla mnie Metallica nie wydała dobrego albumu.

Począwszy od nijakiego rocka na Load oraz reload po beznadziejny pod publiczke "St Anger", w końcu powrót do thrashu na Death Magnetic ale zagranego jakos nijako, na odpierdol, oprócz paru utworów to słabo.

No przecież oni potrafią grać, kiedy nastapi ten moment że w końcu wydadzą coś dobrego...no i stało się 25 lat ale jest.

Dobry album Metallici i to nie pojedyńcze utwory ale prawie cały album jest niezły. Mocne riffy w starym stylu, dobre solówki, rozbudowane utwory, w końcu Hetfield na vokalu daje rade, wszystko w końcu ale lepiej późno niż w cale.

Już pierwsze utwory są zagrane z kopem, a dalej goście nie schodzą poniżej poziomu przynajmniej "dobry", napewno najlepsza płyta thrashowa roku i czołówka albumów metalowych wydanych w tym roku oraz największe pozytywne zaskoczenie.

 

7/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/2492-jakie-p%C5%82yty-polecacie/page/46/#findComment-413122
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Zgadza się, jedziesz dalej.
    • MattDevitto
      Nowy rok, nowe postanowienia to i może jakieś nowe fedki, które każdy z nas chce oglądać. Warto się zastanowić, szczególnie, że obecnego wrs jest bardzo dużo do ogarnięcia. Z roku na rok też czasu jakby mniej do śledzenia tego wszystkiego. Stąd też tradycyjnie w styczniu przybywam do was z pytaniem:  ile fedek zamierzacie oglądać w 2025? Oczywiście oprócz ich wymienienia, napiszcie też co będziecie śledzić na bieżąco, z jakiej fedki np. rezygnujecie etc. Można też dodać jakieś federacje retro - choćby LU, macie jak zawsze pełną dowolność Poniżej dodaję link do tematu sprzed 12 miesięcy:
    • -Raven-
      Poza tym, całkiem sprytnie to rozgrywają, bo niby w tej walce Szefów żadne Bloodline nie może interweniować, ale Jokerem jest tu Drew, który może pomóc Soliście. Niby teoretycznie wiadomo, że Romek powinien ogarnąć, ale zawsze pozostaje ten element niepewności. Po drugie, bez sensu jest kończyć tak duży feud na zwykłej tygodniówce (a wygrana Rzymskiego to by było game over), co jeszcze bardziej zwiększa szanse Sikacza.   Oby nie, bo Stratna może w takim wypadku długo się pasem nie nacieszyć, a szkoda by było.
    • -Raven-
      Parasolkę.
    • RomanRZYMEK
      - Drew przechodzi na stałe na SmackDown i w sumie spoko, bo co miałby robić na RAW? Od razu dostaje segment z Blondasem, który doprowadza do kolejnego brawlu Owensa z Cody’m. Spoko, tylko dla mnie trochę za dużo tych brawli ostatnio w rywalizacji Cody’ego z Kevinen. Mogliby trochę z tym przystopować, bo szybko się ludziom znudzi i cały feud na tym traci. Co jeszcze warte odnotowania w tym segmencie - czyżbyśmy dostali zalążek stajni Owensa, Drew i ewentualnie Rollinsa? Każdy z nich działa z podobnych motywów, więc ma to jakiś sens.     - Solo bardzo rozwinął się na MICu od czasu jego solowego runu jako Tribal Chef. To kolejna osoba po Jey’u, Samim i Jimmy’m która zostaje jednym z głównych beneficjentów story z Bloodline. Ciekaw jestem co się z nim stanie po programie z Romanem. Raczej czeka go los Romka i program z podopiecznym Jacobem Fatu.    - IT’s Tiffy Time! Wow - co za pop. Fajnie rozegrany Cash-In, bardzo logiczny. Tiffy dostaje swój moment, nawet fajerwerki, ciekawe jaki będzie jej run. Potencjał na Micu, jak i w ringu ma nieograniczony. Czuję że na WM’ce dostaniemy jej walkę z powracającą Charlotte Flair.   - LA Knight dalej Over, ale w sumie ta strata pasa nic mu nie dała. Program z Nakamura na razie miałkły. Liczyłem że może Knight pójdzie wyżej, dostanie znowu szansę na Title Shota na WWE Championship, ale niestety na to się nie zanosi. Jedyna droga w tym roku, to walizka, ale raczej Knight jej nie wygra.    Ogolnie, to nie wiem czy zmiana decyzji na 3h wyjdzie na plus długofalowo. Co prawda roster SmackDown ma potencjał jeśli dodamy osoby, których obecnie nie ma - Orton, Styles i mocniej postawią np na Carmelo, Theory itp. Boję się jednak że przez przejście na 3h poziom tygodniówki spadnie i będą się musieli ratować zapychaczami, jak na tym show dostaliśmy kolejne starcie Michin vs Piper, które było tylko zapychaczem. Obym się mylił, ale jestem sceptyczny. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...