Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Jakie płyty polecacie?


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   292
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Moonsorrow - Varjoina Kuljemme Kuolleiden Maass

 

Kolejna (po "V: Hävitetty") bardzo dobra płyta Finów. Świetna dawka i doskonale wymierzone proporcje pomiędzy blackową agresją i folkowymi klimatami. Kawałki w większości są bardzo długie (ogólnie to te długie przeplecione sa krótkimi kawałkami-przerywnikami), ale chwytliwe i wpadające w ucho. Jest tutaj i moc i klimat oraz konkretny wokal (a nie jakaś popierdółka :wink:). Przyznam szczerze, że po raz kolejny Moonsorrow usatysfakcjonował mnie swoim najnowszym "dzieckiem" na które przyszło nam czekać aż 4 lata. Jak widać - warto było :D Moja ocena: 8/10

 

Evergrey - Glorious Collision

 

Bardzo solidna, kolejna płyta Szwedów. Duża dawka progresywnego, wpadającego w ucho metalu, z zajebiście oryginalnym wokalem Toma Englunda, którego niesposób pomylić z żadnym innym.

Z pewnością nie jest to najlepsza płyta w dorobku Evergrey'a, ale kapela zdecydowanie trzyma poziom i od lat robi swoje nie schodząc poniżej wysoko zawieszonej poprzeczki. Moja ocena: 7/10

 

Po każdym kolejnym przesłuchaniu jest coraz lepiej :wink: Moja ocena na chwilę obecną skacze do 8/10 i jak najbardziej polecam ten kawał cholernie dobrego, progresywnego metalu.

Edytowane przez -Raven-

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

  • Odpowiedzi 709
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    108

  • Streetovs

    75

  • Dejv

    28

  • Ganzes

    28

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  530
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.09.2009
  • Status:  Offline

Papa Roach - Metamorphosis

1. Days of War

2. Change or Die

3. Hollywood Whore

4. I Almost Told You That I Loved You

5. Lifeline

6. Had Enough

7. Live This Down

8. March Out of the Darkness

9. Into the Light

10. Carry Me

11. Nights of Love

12. State of Emergency

 

Według mnie, jedna z lepszych płyt które ostatnio słuchałem. Change or Die trochę gorsza niż reszta, ale nic się nie stało ^^ Najlepszą piosenką z płyty jest Hollywood Whore a od razu po niej jest I almost told You that I loved You. Papa Roach jak zwykle mnie nie zawiodło, szkoda tylko że dopiero teraz mogłem ją całą przesłuchać ^^

fin de siècle

  • Posty:  24
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.05.2009
  • Status:  Offline

Tak z ciekawości spytam jak oceniacie nowa płyte Shellera bo jeszcze nie słyszałem?

 

Gawrosz jak dla mnie średnio. Było kilka kawałków na których można się zawiesić i przesłuchać je kilka razy.. No ale jak pisałem, było ich niestety kilka.. Z tych dobrych kawałków, to: Gra, Wstań i Idź, Sodowych Lamp Blask, Paręset słów (Onar <3).. Pozostałe tracki bardzo średnie. Szczerze mówiąc liczyłem na coś więcej, ale i tak nie jest źle.

 

No i teraz już pozostaje czekać do poniedziałku na premiere Projektu Parias. Szykuje się tap rozpierdl i dobrze. A poza tym, to w tym roku można czekać jeszcze tylko na Pyska, Mesa i jego szaleńców, Rasmentalism i hmm.. To chyba wszystko.

7067493444d79dc723d5e6.jpg


  • Posty:  489
  • Reputacja:   6
  • Dołączył:  17.08.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Star One - Victims Of The Modern Age

 

Drugi album studyjny tej jakże ciekawej kapeli. Pierwszy album (Space Metal) był dla mnie ogromną niespodzianką - początkowo zaszufladkowałem go jako melodyjny metal, który wpada jednym uchem, a wypada drugim. Z biegiem czasu zrozumiałem, że teksty piosenek są inspirowane filmami Science Fiction. No i wsiąkłem na całego... :) Samo rozpoznawanie, jakie filmy posłużyły za inspirację dla poszczególnych kawałków, było dla mnie świetną zabawą. Przy okazji zapoznałem się dokładniej z samą płytą i doszedłem do wniosku, że jest po prostu świetna.

 

Trwało trochę, zanim położyłem łapki na nowym albumie, ale warto było. Tym razem teksty zostały zainspirowane przez antyutopijne obrazy z gatunku S-F. Brzmienie jest tutaj nieco cięższe, ale to oczywiste biorąc pod uwagę tematykę utworów. Polecam każdemu, kto lubi dobry, melodyjny metal z domieszkami hard rocka (organy Hammonda). Zresztą: za projekt odpowiada Arjen Anthony Lucassen (Ayreon, Guilt Machine, Stream Of Passion, Ambeon), co dla osób zorientowanych w temacie powinno być wystarczającą gwarancją jakości :)


  • Posty:  102
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2009
  • Status:  Offline

Dla mnie PDG Gawrosz zarypista płyta, nie podobają mi się tam z 3 kawałki , a reszta miodzio :)
  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Makaveli The Don Killuminati - The 7 Days Theory (1996)

 

http://www.pimps.co.il/upload/image/artists/tupac/albums/2Pac_Makaveli-The_Don_Killuminati_front.jpg

 

TRACKLISTA:

 

01. Intro

02. Bomb First (My Second Reply)

03. Hail Mary

04. Toss It Up

05. To Live And Die In L.A.

06. Blasphemy

07. Life Of An Outlaw

08. Just Like Daddy

09. Krazy

10. White Man'z World

11. Me And My Girlfriend

12. Hold Ya Head

13. Against All Odds

 

Ogólnie zawsze byłem fanem Eminema, nie akceptowałem innych raperów, a 2Paca znałem tylko z piosenek "Changes" i "Ghetto Gospel" oraz z teorii o jego sfingowanej śmierci... Postanowiłem jednak poznać jego twórczość...Pierwsze co rzuca się w oczy to nietypowa okładka krążka przedstawiająca 2Paca jako Chrystusa... Po przesłuchaniu "Teorii Siedmiu Dni" muszę przyznać że jest to jedna z lepszych płyt hip-hopowych które kiedykolwiek słuchałem. Płyta ogólnie porusza tematykę śmierci, muzyka także jest jakby grobowa (przy kawałku "Hail Mary" słychać jakby żałobne dzwony kościelne) co może mieć znaczenie symboliczne jeśli przypomnimy sobie że Pac nagrywał piosenki na płytę dosłownie na tygodnie przed tragiczną śmiercią.... W ogóle już sam tytuł płyty zapowiada tą atmosferę tajemniczości która ciągnie się od pierwszej do ostatniej piosenki... Koło tego albumu nie da się przejść obojętnie, po prostu klasyk w czystej postaci, geniusz rapu 2Paca... Polecam wszystkim fanom gatunku i nie tylko!!!

 

Teraz zabieram się za jego poprzedni dwupłytowy album "All Eyez On Me" wydany na 7 MIESIĘCY przed śmiercią (czyżby przypadek czy celowy zabieg?) ;)


  • Posty:  1 047
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2010
  • Status:  Offline

Teraz zabieram się za jego poprzedni dwupłytowy album "All Eyez On Me" wydany na 7 MIESIĘCY przed śmiercią (czyżby przypadek czy celowy zabieg?) ;)

 

Najlepszy album 2 Pac'a i jeden z najlepszych w historii rapu, również polecam.

 

 

P.S. Teoria "siódemki"?

WWE by Pinio 2k17

Fan CM Punk'a od początku przygody z WWE!

KNEES 2 FACES

10206473354f8c156432932.gif


  • Posty:  294
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.08.2009
  • Status:  Offline

Korn III: Remeber Who You Are

1. "Uber-Time" 1:29

2. "Oildale (Leave Me Alone)" 4:43

3. "Pop a Pill" 4:00

4. "Fear Is a Place to Live" 3:09

5. "Move On" 3:48

6. "Lead the Parade" 4:24

7. "Let the Guilt Go" 3:56

8. "The Past" 5:06

9. "Never Around" 5:29

10. "Are You Ready to Live?" 3:59

11. "Holding All These Lies" 4:37

 

Jedna z lepszych płyt Korna. Szczególnie utwory numer 6, 7 i 11. Korn, jak zwykle, porządnie ale bez szału. O tej płycie można powiedzieć to samo co o każdej ich płycie, a będzie pasowało. Odstającym od reszty (w pozytwnym sensie) jest utwór Holding All These Lies. Jeden z lepszych utworów Korna w ogóle.

Oh, you're so perfect

Oh, you're so perfect

Oh, you're so much better than me

So much better than me

You SUCK!

 

sygna by Filipoo666

13494269854c0cd6a271952.gif


  • Posty:  283
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.01.2005
  • Status:  Offline

Korn III: Remeber Who You Are

 

 

Jedna z lepszych płyt Korna. Szczególnie utwory numer 6, 7 i 11. Korn, jak zwykle, porządnie ale bez szału. O tej płycie można powiedzieć to samo co o każdej ich płycie, a będzie pasowało.

 

Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałeś i wytłumacz mi sens tej wypowiedzi, proszę.

 

O tłumaczenie dlaczego pisząc o piosenkach na płycie nazywasz je : "6,7 itp" nie będę nawet prosił.


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Małe pytanko... Słuchał już ktoś najnowszej płyty Radiohead "King Of Limbs"? Jak ją oceniacie? Warto zassać?

 

[ Dodano: 2011-03-21, 16:54 ]

P.S. Teoria "siódemki"?
Dokładnie tak, w necie piszą że Pac nagrywając "7 Days Theory" niby chciał pokazać że jego śmierć to fikcja i że numer 7 był bardzo ważny w jego życiu stąd niby tytuł krążka taki a nie inny...

  • Posty:  294
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.08.2009
  • Status:  Offline

Korn III: Remeber Who You Are

 

 

Jedna z lepszych płyt Korna. Szczególnie utwory numer 6, 7 i 11. Korn, jak zwykle, porządnie ale bez szału. O tej płycie można powiedzieć to samo co o każdej ich płycie, a będzie pasowało.

 

Przeczytaj jeszcze raz to, co napisałeś i wytłumacz mi sens tej wypowiedzi, proszę.

 

O tłumaczenie dlaczego pisząc o piosenkach na płycie nazywasz je : "6,7 itp" nie będę nawet prosił.

 

6, 7, 11, to numery piosenek z tracklisty. Nie chciało mi się pisać nazw piosenek to wymieniłem numery. A co pierwszej części mojej wypowiedzi, to chodziło mi to, że Korn, na wszystkich płytach gra podobnie, wręcz to samo. Czyli, no po prostu Korn. A to, że płyta jest jego jedną lepszych, chyba nie muszę tłumaczyć. Remember who you are, jest płytą najrówniejszą w ich dyskografii. :)

Oh, you're so perfect

Oh, you're so perfect

Oh, you're so much better than me

So much better than me

You SUCK!

 

sygna by Filipoo666

13494269854c0cd6a271952.gif


  • Posty:  145
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.01.2009
  • Status:  Offline

A co pierwszej części mojej wypowiedzi, to chodziło mi to, że Korn, na wszystkich płytach gra podobnie, wręcz to samo.

 

Jeśli płyta „Take A Look In The Mirror” i „See You On The Other Side” to jest to samo to gratuluje ucha :P. Jak dla mnie każda ich płyta jest inna.

A co do samego „Korn III: Remember Who You Are”, to uważam że jest to płyta dobra i tylko dobra. Chcieli chłopaki wrócić do „korzeni”, ale jak dla mnie (mimo że nagrywali to z Rossem Robinsonem) nie udało im się powrócić do starego stylu. Płyta jest skoczna i miejscami brzmi jak kapela typu Green Day (nic innego nie przyszło mi do głowy). Mimo wszystko po około 10 przesłuchaniach przekonałem się do niej. Dupy nie urywa i moim nieobiektywnym uchem można dać 8/10


  • Posty:  133
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.05.2008
  • Status:  Offline

Zgon - "Malutki Wjazd Do Lasku"

http://watykan.nazwa.pl/zgon/images/plyty/zgon_lp1.jpg

Track lista:

 

1. Gniew

2. God is alone

3. Absurd

4. Krysia

5. Alicja

6. Nowa twarz

7. Balanga

8. Eutanazja

9. Ty ja i on

10. Tak daleko nie zajdziesz

 

 

Jako, że w mojej okolicy scena niezależna działa bardzo prężnie, to już od kilku lat uważnie ją śledzę. Wroniecki Zgon to zespół punkowy z domieszką ska, choć w tym albumie zahaczyli też o HC punk i grunge. Płyta zdecydowanie mocniejsza od poprzedniej. Najlepsze jak dla mnie piosenki to "Ty ja i on" oraz "Nowa twarz". Właściwie prócz "Alicji", która wyjątkowo mi się nie podobała każda piosenka była dobra. Informuję od razu, że zarówno ta płyta, jak i poprzednia są dostępne za darmo do ściągnięcia na zgon.com.pl

Jeżeli chcesz wesprzeć zespół, to odsyłam na allegro, gdzie płytę można nabyć za marne 10 złociszy.

 

Jeżeli wyszła z tego reklama to sorry :D

 

 

PS. Setny post :)


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Eminem- Recovery (2010)

 

http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRVruCsWoNh12EtB5M-zFQFi8A9KKIRnh3pfPFgrvafZyIo5T0GqQ

 

O ile poprzednia płyta pana Mathersa "Relapse" nie wbiła mnie w fotel to jednak zdecydowanie "Recovery" wynagradza mi to z nawiązką...

Widać że Marshall nie próżnował i pokazał że nie zapomniał jak się robi hity, na płycie bowiem mamy już hity bardzo dobrze znane ( "I'm Not Afraid" czy "Love The Way You Lie" z Rihanną) jak i solidne średniaki (mój faworyt to utwór "I'm Going Through Changes" z genialnym samplem zespołu Black Sabbath w którym Em opowiada o swoich problemach), słabych kawałków tu raczej nie uświadczysz (no może piosenka w duecie z panią Różową pt "On Fire")... Katuję "Wyzdrowienie" już drugi raz ale jestem pewien że najnowszy album Eminema na pewno jeszcze będzie gościł u mnie w odtwarzaczu;) Polecam gorąco i czekam na następny album Marshalla :D


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

http://2.bp.blogspot.com/-DE51Ivkdglg/TV92V6Il3mI/AAAAAAAAE-I/U8KNIu2816E/s320/220px-Art_Of_Dying_Vices_and_Virtues_Album_Cover.png

 

Art of Dying - Vices and Virtues

Kanadyjski zespol blysnal w moich oczach swoja nowa (druga) plyta. Rzadko sie zdarza, ze łapie za pierwsze z brzegu piosenki dostepne na YT, i obie sobie postanawiam zachowac na dysku. Tak wlasnie bylo w przypadku "Best I Can" i "Die Trying", ale wielu moze ich kojarzyc z przeboju puszczanego na WWE NXT "Get Thru This", ktory rowniez znajduje sie na tym krazku. Dosc spokojny Rock, ktory moze sie spodobac ludziom sluchajacym chociazby Nickelbacka

50608915156a3743c1fa34.jpg

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • PTW
      KTO JEST WIĘKSZYM SIGMĄ? Istnieje szansa, że odpowiedź na to pytanie poznamy już jutro, a tymczasem Emanuel El G Wrestling Page mocno sugeruje, że SigmaBoy PTW nie tylko nie będzie miał z nim szans w walce, ale ma też niedobory w złożach sigmy... Który z wojowników zapracuje na pierwsze zwycięstwo w PTW? Młody Sigma, czy bardziej doświadczony najeźdźca z Włoch? GALA JUŻ JUTRO, MACIE OFICJALNE POZWOLENIE ŻEBY SIĘ EKSCYTOWAĆ :D Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...