Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Eddie ! Eddie ! Eddie ! Eddie ...


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  970
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.11.2003
  • Status:  Offline

Tak sobie pomyslalem zeby zalozyc taki temat w ktorym moglibysmy powspominac nieco Eddiego i momenty z jego bogatej i ciekawej kariery. Kiedy po raz pierwszy zetknales sie z Latino Heat ? Jaki jest twoj ulubiony moment z Eddiem ? Ulubiony match ?

 

Ja po raz pierwszy ujzalem go w ringu w 1997. Bylem wtedy markiem i jak na marka przystalo, do ogladania wrestlingu zachecil mnie gimmick Stinga. Aczkolwiek, pomimo tego ze powszechnie uwaza sie ze dla marka, zwlaszcza dzieciaka/nastolatka, najbardziej 'atrakcyjni' sa duzi wrestlerzy sprawiajacy w ringu wrazenie 'nadludzi' ze mna bylo inaczej. Ogladajac Eddiego skaczacego po ringu z Rey'em, Juventudem i cala reszta cruiserweight'ow juz wtedy wiedzialem ze jest w tym cos wiecej niz w walkach Kevina Nasha czy Gianta. I zostalo mi na starosc ;)

 

Jeden z moich ulubionych storyline'ow Eddiego to "evil Eddie i Chyna" :)

Zazwyczaj w WWF angle ze zwiazkami czy malzenstwami totalna glupota (Mark Henry/Mae Young) lub nudna opera mydlana (zbyt wiele przykladow by wymieniac). Ten byl moim skromnym zdaniem prze zabawny. Od poczatku, odkad Eddie zaczal 'podrywac' Chyne, potem zdobycie przez Eddiego IC Title i ten zlowieszczy usmiech na zapleczu, wizyta w playboy mansion i cala reszta.

Ogolnie, malo bylo w WWF/E angli z Eddiem ktore nie byly smieszne.

 

Ulubiony match to z pewnoscia Eddie vs Kurt na WMXX. Genialna walka, obrona WWE Title Wrestlemania czyli Eddie, nareszcie tam gdzie jego miejsce.

 

Tyle odemnie.

Thank you for the memories, Eddie.

4302049614329261d90190.jpg

  • Odpowiedzi 7
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • sixter

    1

  • SixKiller

    1

  • sportsmen

    1

  • LegendKiller

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  262
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ja nie pamiętam mojej pierwszej obejrzanej walki Eddiego, ale było to na pewno za czasów WCW. Zresztą podobnie jak Ty Rabol bardziej od mięśniaków ciekawiły mnie walki cruiserweightów. Chociaż ulubionym wrestlerem był Sting. (Wcale nie mięśniak) :)

 

Mój ulubiony moment i ten, który najdłużej zapamiętam z Eddiem ???

 

Na pewno walka z Kurtem na WM XX i wielka radość razem z Benoitem po wygraniu pasów. Coś pięknego, aż łezka się w oku kręci. Szczególnie, że to była moja pierwsza gala, którą obejrzałem po kilku latach przerwy.

 

Na pewno też niezapomnę wczorajeszego pożegnalnego Rawu i końcówki z pasem. Naprawdę wzruszające i piękne. :(

- The feel like I'm dreamin'.

- Heh. More like a nightmare I'd say.


  • Posty:  1 295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2005
  • Status:  Offline

najbardziej pamietna walka - oczywiscie ta z Lesnar'em na No Way Out.

 

bardzo lubilem tez taga z Chavo z gimmickiem lie, cheat, steal. a to jak zajebali Team Angle medale Kurta to mistrzostwo swiata :) Jedna z najsmieszniejszych scen jakie widzialem ogladajac wrestling :)

 

Dzieki takim wspomniom wrestlingowy Eddie zawsze bedzie wsrod nas, bo dalej nie moge zaakceptowac faktu ze go po prostu nie ma. jest, tyle ze od teraz zajmuje sie robota Bookera :)

 

Viva La Raza !

129287286446c8a666924a3.jpg


  • Posty:  2 255
  • Reputacja:   45
  • Dołączył:  30.05.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone

Pierwszą walką jaką zobaczyłem była walka z Lizmarkiem Jr...była to w ogóle pierwsza walka jaką zobaczyłem !

 

Co do najlepszej walki to nie będę oryginalny...Eddie vs Kurt WM20..


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Ja po raz pierwszy Eddiego zobaczyłem w 1996 r. w WCW. Pamiętam, że przez całą swoją karierę w tej federacji nie wzbudzał mojego zainteresowania, był jednym z wielu. Jednak podobnie jak Rabol uwielbiałem dywizję cruiserweight. W związku z tym doskonale pamiętam walki z Reyem Mysterio, Juventudem Guerrerą, czy Deanem Malenko.

 

Guerrero dopiero w WWF/E otrzymał gimmick, który dawał mu większe możliwości. Romans z Chyną faktycznie byl zabawny, ale dla mnie najzabawniejszym etapem kariery Eddiego było Los Guerreros.

 

Ulubiona walka? W takich sytuacjach zawsze am dylemat... na pewno walka z Kurtem Angle podczas WrestleManii XX. Ze starszych pamiętam jeszcze bardzo dobre walki z ww. cruiserami, Ladder Match o United States Title podczas WCW Souled Out 1997 (który mnie się podobał) oraz walki z Perrym Saturnem.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  1 066
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline

cieplo wspominam LWo, to byl fajny angle bo dodawal prestizu zarowno nWo jak i tej hybrydzie.

Moja ulubiona walka Eddiego to z pewnoscia WMXX match z Kurtem, ale nie zapomne Eddiemu tego ,ze dzieki niemu wypromowany zostal JBL po dobrych walkach na No Mercy i GAB.

szpaler drzewek wydaje się kłaniać w powitalnym geście

205322999744c9c3acda6ae.jpg


  • Posty:  434
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.09.2004
  • Status:  Offline

Pamiętam Eddiego z WCW puszczanego w polskiej TV. Był wtedy mniej charakterystyczną postacią niż w WWE, w którym wymiatał na całej linii. Był świetny w ringu i przy mikrofonie. Świetne walki z Kurtem i zdobyty wcześniej WHT. Szkoda, że to już przeszłość, bo powoli był pushowany ponownie i wracał na należne mu miejsce w federacji...

117380471846b21e8779201.gif


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Dla mnie najwspanialszym okresem z którym kojarzy mi się Eddie, był jego zajebisty run po WWE Title'a. Nawet nie samo jego zdobycie, ale ten zajebisty gimmick ("Cheat, Lie, Steal") tak świetnie odgrywany przez Eddie'ego, ogromny push i serie wygranych, począwszy od zdobycia świerzo przywróconego US Title'a (po rewelacyjnej walce z Benoit) a skończywszy na skrojeniu samego Lesnara z WWE Title'a, to że Eddie - pomimo że nadal był "tylko" mid carderem - był najbardziej wyrazistą i dopingowaną przez fanów, postacią na Smack'u. Po prostu oglądając wówczas pushowanego Eddiego, po tych wszystkich latach szmacenia, kiedy stanowił on tylko tło dla innych, bardziej promowanych zawodników (pomimo że bił ich w każdym względzie na głowę) - poczułem, że chyba istnieje jeszcze jakaś sprawiedliwość na tym świecie. Chciałbym właśnie te chwile "ringowej kariery" Eddie'ego zapamiętać na zawsze - świetny wrestler (który w końcu doczekał się swoich "5 minut"), z zajebistym gimmickiem, adekwatnym do własnego potencjału pushem, zmierzający prostą drogą do zdobycia największego szczytu we wrestlingu - HW Title'a. Spełniający się "amerykański sen" w wrestlingowym wydaniu - na który to Eddie musiał tyle lat czekać... Mimo wszystko - było warto! Tego nawet śmierć nie będzie Ci wstanie odebrać, Eddie...

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
    • KPWrestling
      Wywiad z Chemikiem w Radio Gdańsk S.A.! 📻 W najnowszej audycji „Zoom na popkulturę” zanurzyliśmy się w świat wrestlingu – spektaklu na pograniczu sportu, teatru i widowiska kaskaderskiego. Rozmawialiśmy o jego obecności w popkulturze, od filmów po komiksy, a także o historii WWE i rosnącej popularności wrestlingu...Przeczytaj na oficjalnym fanpage KPW.
    • MissApril
      Wiem, że pójdzie dalej, ale czas by wokół niej pojawiła się jakaś nowa postać, która wiązałby się z "potencjalną" "kolejną mistrzynią US". Czas zostawić za sobą trio Alba, Piper i Chelsea. 
    • Nialler
      Truth - fajny jako komediant (oglądam WWE regularnie (w sumie to non stop) od 2010 roku. Zawsze gdzieś był w moim sercu czy to jako komediant, czy jako jeszcze lata temu jako poważny w sumie wrestler. Szkoda mi go mimo wszystko. Nie za takie role i niesłusznie został potraktowany. Carlito - meh. Wyjebne mam bardzo bardzo w niego. Nawet w moim 2K universe nie mam go w rosterze bo typa nie trawię. W ogóle to już nawet JD u mnie nie istnieje tylko solówka. (Finn i JORDAN DEVLIN (!)) mistrzami tag team SD.  Czekam na więcej.
    • GGGGG9707
      Mi osobiście Carlito jest zupełnie obojętny, choć kolejny raz się dziwię że znowu w tym roku żegnają kogoś kto regularnie jest w WWE TV (nawet jako statysta). A przecież mają tyle ludzi (znowu pozdro Omos) którzy nic nie robią a trzymają ich dalej... Czyli Kross też zaraz poleci bo nie dość, że zaraz ma koniec kontraktu to WWE strasznie marnuje jego moment. Przecież ludzie tak na niego reagują, jak na antenie widać go w szatni to cała arena wiwatuje a ci nic, ani walki kwalifikacyjnej do MITB ani żadnej walki w ogóle... Marnować takie momentum
×
×
  • Dodaj nową pozycję...