Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Najlepszy gry roku 2010


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  394
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.11.2010
  • Status:  Offline

Mamy temat o filmach to może być i o grach.Zasady są proste na początku podajecie jakie platformy do gier macie,a następnie podajecie 3 najlepszych gier.

Propozycje składamy do 12 lutego,wtedy ja podlicze wszystke głosy i podam 3 najlepsze gry

 

PC,Xbox 360

 

1.Red Dead Redemption-Zacznę od tego,że nie lubie klimatu westernów,a mimo tego nie mogłem się oderwać od tej gry.Rockstar stworzył kolejne arcydzieło,które można by nazwać GTA na dzikim zachodzie.Zresztą wiele pomysłów jest jak w GTA np.minigierki.Niewiem jak wy ale ja już czekam na kolejną część.

2.Battlefield Bad Company 2-Zdecydowanie najlepszy fps 2010 roku z genialnym nultiplayerem,ale ma też tryb dla jednego gracza.Cieszy mnie to,że BC 2 wykorzystuje jako jedna z nielicznych gier 4 rdzeniowe procesory.Mimo wszystko szkoda,że kampania single player jest tak krótka,ale nie zmienia to faktu,że BC 2 to najlepszy fps dostępny na rynku.

3.GTA Episodes From Liberty City-2 dodatki do IV części GTA,które nie wymagają podstawki i mógłbym powiedzieć że to 2 nowe gry.The Ballad of Gay Tony momentami przypomina klimatem Vice City.Znajdziemy tu również wiele misji z użyciem helikopterów.The Lost and Damned stawia zdecydowanie na jazdę motocyklem i wulgarny język.Rockstar pokazał jak powinny wyglądać DLC do gier.

 

Na wyróżnienie zasługują FIFA 11,która była znakomita również na pc oraz Need For Speed Hot Pursuit,który przywrócił serii blask.

Edytowane przez wojtek95
  • Odpowiedzi 9
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • xero

    1

  • ucho13

    1

  • Afr0

    1

  • Eiro

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  422
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.03.2009
  • Status:  Offline

2.Battlefield Bad Company 2-Zdecydowanie najlepszy fps 2010 roku

I tu się nie zgodzę bo dla mnie lepsza jest Modern Warfare. Chodź z ręką na sercu przeszedłem obie gry i pykałem w multi. Mimo to bardziej mnie wciągnęła MW2. Ale... ta gry chyba wyszła w 2009 roku więc raczej nie ma sprawy.

14195629615519c4906401d.gif


  • Posty:  215
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2008
  • Status:  Offline

XBOX 360, PC

 

3. Super Meat Boy - Co prawda gra niezależna, ale wciąga... Piekielnie trudna, gdzie po przejściu poziomu niesamowicie się cieszymy.

 

2. Battlefield Bad Company 2 - SP totalnie spartaczony... Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Szczerze przeszedłem tylko dla osiągnięć. Multi za to jest uzależniające. Bardzo taktyczne, nie to co Kal of Djuti. Jedyny minus jaki widzę to mało trybów.

 

1. Alan Wake - Niesamowita fabuła i KLIMAT. W dodatku zakończenie jest... ciągle chodzi mi po głowie. Jeśli posiadasz konsolę M$ to koniecznie kup Alana!

The BEST there is... The BEST there was... The BEST there ever will be!

10665325394d4c3c61dc358.png


  • Posty:  189
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.04.2009
  • Status:  Offline

PC/X360/PS3

1. Call of Duty: Black Ops [Mimo, że od MW mało się różni, ale to jest dobra gra, nie robiona przez IW]

2. Grand Theft Auto: Episodes from Liberty City [Doskonałe połączenie całej 4 serii GTA]

3. FIFA 11 [Piłka nożna w ostatnim roku była dobra na wszystkich platformach]

PS3/X360

1. Red Dead Redemption [Doskonała gra o dzikim zachodzie, bardzo rozbudowana]

2. Red Dead Redemption: Undead Nightmare [Jak wyżej, tylko tym razem, jest to połączenie GTA z Call of Juarez oraz Left 4 Dead]

3. Assassin's Creed: Brotherhood [Grałem w tę część dość długo, zwykle w gry aby je przejść, ale tym razem długo po zakończeniu głównej historii chciałem skończyć wszystkie misje]

Exlusivy

1. Heavy Rain [Exlusiv dla PS3, gra ta bardzo mnie wciągnęła, historia w niej zawarta jest dynamiczna, grając pierwszy raz do jednej z ostatnich scen nie wiedziałem kogo ścigam, a podczas gry miałem chyba 4 typy]

2. MineCraft [Exlusiv dla PC, bardzo dobra gra, mimo odrzucającej na pierwszy rzut oka grafiki]

3. God of War III [Exlusiv na PS3, doskonała gra akcji, posiadająca według mnie najlepszy system walki]


  • Posty:  1 615
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2006
  • Status:  Offline

2. MineCraft [Exlusiv dla PC, bardzo dobra gra, mimo odrzucającej na pierwszy rzut oka grafiki]

Grafika w Minecraft jest urocza jak dla mnie. Krajobrazy, które ta gra potrafi generować są po prostu piękne i mają w sobie więcej uroku niż nie jedna superHD produkcja. Poza tym to mój kandydat na grę roku, wprawdzie po jakiś 20 minutach jest ona już dla mnie nudna ale popatrzmy na to obiektywnie - tą grę zrobiła jedna osoba a potem dzięki niej stała się milionerem (podobno zyski z produkcji grubo przekroczyły milion dolarów). To jednak mówi samo za siebie.


  • Posty:  148
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.05.2010
  • Status:  Offline

Ja gram mało na PS3 i z racji tego wymienię tylko grę, która dostarczyła (dostarcza) mi najwięcej funu....

BATTLEFIELD BAD COMPANY 2(+ VIETNAM)

Kupiłem ją przede wszystkim dla zajebistego multi i ....się nie zawiodłem. Full serwery, miód wypływający z ekranu, fantastyczne mapy, wybuchające budynki, to wszystko sprawia, że gra się nie nudzi. Multiplayer wciągnął mnie tak bardzo, że nawet singla nie tknąłem.

 

 

Mam nadzieję, że Battlefield 3 będzie przynajmniej tak dobry jak BC2. Osobiście mi wystarczy, żeby tylko klimaty zmienili, bo jeśli chodzi o multi to FPS spod znaku DICE jest najlepszy na rynku ;)


  • Posty:  111
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.03.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tak, ja się w pełni zgadzam z xero, dodatkowym plusem jest to, że świat generuje się na naszych oczach i nigdy nie jest taki sam.

 

Plusy:

- generowanie zawsze innego światu

- ten ich cały crafting, ciekawy sposób na tworzenie nowych przedmiotów, a nie tak od razu z automatu

- multum możliwości budowania (od chatek na drzewie poprzez szklarnie kończąc na zamkach) szczerze mówiąc jest to chyba ograniczone od naszej wyobraźni

- MULTI! - ktoś kiedyś powiedział: "jak zaczniesz grac w multi już nie wrócisz do singla" racja, rozgrywka z innymi budowniczymi jest świetna

- wiele różnych surowców i nowych przedmiotów zrobionych za ich pomocą

- okazyjne update (np. halloween)

- jak dla mnie świetny pomysł Notcha (twórcy gry) który rozpoczął sprzedaż już od wersji Alpha, przez to zachęcił wielu graczy ceną ("po co piracić, skoro ta gra wcale nie jest droga"), nabił przez to w cholere kasy jak już xero wspominał

 

Minusy:

- rozumiem, że cały świat jest kanciasty, ale chociaż nasza postać/zwierzęta/potwory mogła mieć normalny wygląd, lub chociaż w małym stopniu przybliżony

- po trudnych początkach (które moim zdaniem są najciekawsze) nadchodzą głupie pomysły, kiedy mamy już wystarczającą ilość itemów, surowców itp.

- pseudo inteligencja potworów, które zawsze wiedzą gdzie jesteśmy, albo patrza się na nas nie ruszajac się z miejsca ;/

 

Inne:

- muzyka... szczerze mówiąc sam nie wiem, czasami przyjemnie się jej słucha przy budowaniu różnych pierdół, zaś w innych sytuacjach jest tak wkurzająca ze muszę ją wyłączyć

- ważne jest to, że cały czas gra idzie do przodu (wersja beta- barwniki, nowe moby, prace nad ekranem startowym itd.), ciekawe ile kasy jeszcze na tym zbije jej twórca

 

Minecraft jest moim typem... nie wierzyłem, że gra na pierwszy rzut oka "bez grafiki" może mnie wciągnąć, ale jednak ta dała radę ;)

 

PC:

2. BATTLEFIELD BAD COMPANY 2 - dla mnie lepszy od nowych CoD'ów, CoD po 4 jak dla mnie jakoś spadł ze swoją grywalnoscią

3. Assassin's Creed: Brotherhood - przede wszystkim MULTI, które całkowicie zmienia rozgrywkę a Assasina

Edytowane przez Afr0

Always ready to fly!

  • 2 miesiące temu...

  • Posty:  162
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.04.2010
  • Status:  Offline

Smackdown vs Raw 2011

  • Posty:  258
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  26.09.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jak dla najlepsze gry 2010 na PS3 to:

Smackdown vs Raw 2011 [duży roster, dużo stypulacji, ciekawe RTWM]

Gran Turismo 5 [ok. 70 realnych torów, 1031 samochodów, strasznie wciągająca]

Co do Gran Turismo 5 to z samochodami się nie pomyliłem - nie 131, tylko 1031!

 

!!!FIRE DAMIAN PRIEST!!!
!!!FIRE SETH ROLLINS!!!
!!!FIRE UGLI-EST BELAIR!!!

 

19206047157224d1ceee4a.jpg


  • Posty:  195
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.08.2009
  • Status:  Offline

Miejsce 3.MineCraft Super gra Która Strasznie wciąga

 

Miejsce2.SuperMeatBoy Typowy Arcade ale daje tyle radości co żadna inna.

 

Miejscie 1.Red Dead Redemption Miodna Grafika w tej grze nie mam minusów

WWF = Wrestling Was Fun.

 

WWE= Worst Wrestling Ever.

14412284634dceda93a5870.jpg

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
    • KyRenLo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...