Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Szmacenie Heel'i w WWE, Face'owie Herosami


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  101
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.01.2011
  • Status:  Offline

Prawie w każdej walce w WWE żaden heel prawie nigdy nie może wygrać normalnie żadnej walki. Nie może udowodnić wyższości tylko zawsze wygrywa albo dzięki interwencji z zewnątrz,farcie lub "brudnej zagrywce". Zawsze wychodzi na to że dany zawodnik x(face) i tak jest lepszy a tamten wygrał przez kant. Kabaretem można nazwać TitleRun Miz'a. No bez jaj że jakby nie patrzeć obecnie koleś ze szczytu WWE potrzebuje aż takiej pomocy żeby wygrać z dziadkiem? Podczas "walki" Ryder vs The Celtic Warrior nie było takiej dramaturgii(ale pewnie dlatego że Zack to heel bo jakby Sheamus walczył z Santino to pewnie potrzebował by do wygranej 20 różnych fuksów i brudnych sztuczek). Ogólnie jeśli heel dzisiaj jest mistrzem to często jest sierotką która często ucieka i wygrywa fartem. I chociaż chciałbym żeby mój ulubiony zawodnik Dolph Ziggler wygrał na RR WHC to boje sie że też będzie kreowany na ciote która ledwo wygrywa z jobberem. Denerwują mnie też proste schematy walk gdzie zawsze musi być face vs heel. podczas kwalifikacji do KOTR i podczas samego turnieju na logikę od razu można było przewidzieć zwycięzce walki. Dobra wiem że heel vs heel może nie być za bardzo właściwe ale już face vs face TAK! Fani mogli by się zastanowić za kim wolą być. A tak podczas walk o no.1 contender for jakikolwiek pas odrazu wiadomo kto wygra przez co show traci na atrakcyjności.

A wy co sądzicie na ten temat. Zachęcam do dyskusji.

  • Odpowiedzi 15
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    3

  • krulik234

    3

  • DDay

    1

  • jarekrk

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 280
  • Reputacja:   295
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Heeli "z jajami" pozostaje raczej szukać tylko w Indy's. W mainstreamie w 99% są oni kreowani na cipo-heeli wygrywających wyłącznie kantem lub fartem, co jest maksymalnie wkurwiające :roll: Na szczęście czasami zdarzają się wyjątki (vide: heelowy Kurt Angle, Brock Lesnar, czy Orton czysto jadący Jaśka w HIAC itp.), ale są to raczej wyjątki potwierdzające regułę. Niestety w mainstreamie jasno musi być pokazane gdzie znajduje się miejsce "zła".

Mnie najbardziej drażni jednak brak logiki, gdy mocny, main eventowy face, demolujący wcześniej czysto wszystkich przeciwników, po heelturnie musi się posiłkować kantem, aby pokonać jakiegoś uper midcardera. To dopiero żenua i totalna bezmyślność :roll:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  71
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.03.2010
  • Status:  Offline

No dokładnie. Pamiętacie jak Orton był heel'em? Prawie zawsze pomagali mu Legacy albo wygrywał kantem a teraz jakoś niszczy wszystkich dookoła sam. I jeszcze jak uciekał przed Batistą a po zamianie ról (Batista heel, Orton face) aż się cieszył na walkę z nim. Wkurza mnie też niezdecydowanie CT. Edge przez rok przeszedł 2 turny, teraz to samo z Big Zeke'em. Po kontuzji face turn jeszcze najlepsze że był jednym z wielu, który pomógł Janowi z Nexusem a teraz jest częścią The Corre?! Dla mnie to jest robienie debili z zawodników. A wracając do tematu to Kane był chyba jedynym heel'em który wygrywał w miarę czysto. Edytowane przez Viper90

  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline

Mnie również denerwuje jak nie wku*wia że w WWE heel'e muszą być takimi ciotami , mimo tego że mają potencjał i jeżeliby dano im jakiś nie musowo większy ale lekki push np.Zack Ryder on ma potencjał a musi byc taką ciotą ; Tak samo Hawkins ja czekałem tylko na jego walki koleś przypominał mi ostatnio HBK gdy był jeszcze młody on również ma potencjał i jego walki ostatnio były zaje*biste z Barrettą (Masters jest teraz PRO i go musi lać :lol: koleś wcześniej prawie nic nie wygrał a Hawkinsa szmaci tak jak zarówno WWE też go szmaci)

I co najważniejsze oby dwaj nie są niscy żeby tak dostawać łomot (bo Vince na takich się skupia) . A jeżeli WWE potrzebuje takich jobberów to ja podam jeden przykład kto mógłby być i nawet uzasadnie dlaczego :

JTG koleś już dawno się przejadł wszystkim (ja go wogóle nie lubiłem i nie lubie). Nudny jest .

Dopisane :

Albo np. Orton w tamtym roku uciekał przed Batista :lol: widać Vince jest ślepy co do booker'ów że zamiast heel'i nie nawidzić to jest ich żal . Albo też np. Edge ostatnio na RAW leje komputer .

Creative Team hahaha oni nie potrafią napisać scenariusza dla heel'i nie stety taka era . Paul Heyman on to miał głowe do myślenia on był moim ulubionym booker'em jak promował Lesnara to było coś pięknego . ogólnie Team Lesnar był zaje*bisty .

Edytowane przez 8693

  • Posty:  30
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.01.2011
  • Status:  Offline

A może przypomnicie sobie lato roku 2010 ? Kane był heelem i jak trzaskał Rey'owi ? No ale to jest logiczne bo to były PPV'y i walki o pasy no to się nie dziwię. Ale chociażby feud Kane - Taker także z tamtego roku ? Kane był heelem i udowodnił swoją wyższość... Jednak to co działo się z Chrisem Jericho to aż szkoda gadać.... Pas dostał po "brudnej zagrywce" jak to mówi Supron... Do klatki wbił HBK i huknął Takera, ale dobra. Przypomnijmy sobie także niedawne czasy kiedy Y2J nie miał pasa... Szmacili go za każdym razem ! Tak samo jak Mysterio - Punk. No to jest bez sensu żeby golić facetowi łeb i ośmieszać go przed milionami ludzi, no ale czego się nie robi dla kasy ? Wg. mnie heelowie w WWE to totalna porażka, co chwile dostają po dupie, a jak już wygrywają to albo przez pomoc menagera albo jakieś interwencje czy coś, czy nawet te chamskie zagrywki... No ale też na tym polega bycie heelem, nie walczy się czysto, nie podaje się ręki przed walką. I tutaj można też zadać pytanie wam, czy wy wiecie co to jest heel ? Bo jakby tak poczytać gdziekolwiek, chociażby na wikipedi z tego co pamiętam, to nawet tam pisze że heel to wrestler który nie walczy czysto. W TNA ci heelowie jakoś się jeszcze trzymają, ale też słabo. Za to w indy już są w miarę dobrzy... To chyba wszystko.

  • Posty:  10 280
  • Reputacja:   295
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Ale chociażby feud Kane - Taker także z tamtego roku ? Kane był heelem i udowodnił swoją wyższość...

 

Taaak, na 3 walki Kane wygrał czysto tylko jedną i to wtedy kiedy Taker "był osłabiony po wyjściu ze stanu wegetatywnego", co na kazdym kroku podkreślali komentatorzy. W HIAC pomógł mu Bearer (+ atak urną) a w Buried Alive - Nexus.

 

I tutaj można też zadać pytanie wam, czy wy wiecie co to jest heel ? Bo jakby tak poczytać gdziekolwiek, chociażby na wikipedi z tego co pamiętam, to nawet tam pisze że heel to wrestler który nie walczy czysto.

 

Wiemy (geez, dobrze, że nie wkleiłeś nam przynajmniej linka do wikipedii :twisted: ), sęk w tym że heel to wrestler, który aby budzić combo "nienawiść + szacunek" nie powinien kantować w 100-u procentach swoich walk. Nikt nie każe mu czysto wygrywać wszystkiego, ale kanty np. w walkach main eventera z midcarderami? C'mon! Dobrze był prowadzony np. Trypel kiedy zmierzał po swój pierwszy tytuł HW.

Przykłady z Indys jasno pokazują, że można być "nielubianym" heelem, który czasami czysto wygrywa nawet ważne walki (ludzie "nie lubią" go wówczas jeszcze bardziej, jeśli gnoi ich ulubieńców i to czysto). Sztuką jest taki booking heela, który będzie wkurwiał fanów swoją osobą poza ringiem (np. obrażając fanów, przechwalając się, że jest lepszy od face'a X i że zniszczy go w ringu) a później bezczelnie potwierdzi swoje słowa w ringu (czysta wygrana) i jeszcze będzie się z tym podkreślał w późniejszych speechach :wink: Niestety w amerykańskim mainstreamie jest to rzadkość. Tam wsio musi być najczęściej jak w bajce (gdzie zło musi przegrać a face odjeżdża w siną dal z pasem na ramieniu, na białym koniu :twisted:)

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline

Sztuką jest taki booking heela, który będzie wkurwiał fanów swoją osobą poza ringiem (np. obrażając fanów, przechwalając się, że jest lepszy od face'a X i że zniszczy go w ringu) a później bezczelnie potwierdzi swoje słowa w ringu (czysta wygrana) i jeszcze będzie się z tym podkreślał w późniejszych speechach

 

Potwierdzam, dobrze to sformułowałeś :P

 

Ja też wypowiem się, i napiszę mój wzór zajebistego heela. Mianowicie posłużę się przykładem The Rocka i jego heelowskiej strony. Tabliczki Rock Suks, wszyscy ryczą Rock Suks, cały pojedynek wyglądałby normalnie, ale jednak, no własnie Spinebuster i nagle publiczność zaczyna szaleć. Rock prezentuje People's Elbow a publiczność jest jeszcze głośniej, zaczyna olewać swojego bohatera. No i teraz moje pytanie, jeżeli tak reaguje publiczność na heela, w pierwszym stopniu go olewa, buczy, a później w samej końcówce wrestler ich porwie (w przypadku Rocka ''Naelektryzuje''), to czy ten zawodnik nie jest zajebisty, moja odpowiedz brzmi jak najbardziej jest i uważam, że genialnie wykonuje swoja rolę.


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Taaak - Kurt Angle to był świetny heel, dobry przykład dla tego tematu. Na potwierdzenie słów Ravena można by wspomnieć chociażby jego walkę z Shawnem Michaelsem na WM XXI. Walka roku, w której dostający niesamowity heat Angle pokonuje otrzymującego równie wielki heat (z tym, że w sensie pozytywnym) Michaelsa. I to po założeniu mu ankle locka i bez kantów. Dla marków Shawna, których przecież nie brakowało (i nie brakuje) musiało to być nieźle wkurzające.

 

I tak w ogóle to też twierdzę, że "usprawiedliwianie" porażki każdego face'a jest wkurzające. Na razie jest jednak tak jak jest i ja tłumaczę sobie to tak jak zwycięstwa Miza tłumaczy Cole - sędzie nie widział więc tego nie było. A we wrestlingu liczy się także spryt. :) Chociaż chciałbym, żeby przynajmniej mid-cardów heelowi main-eventerzy lali bez kantów - dla dobra i "realizmu" widowiska.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  101
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.01.2011
  • Status:  Offline

No ale też na tym polega bycie heelem, nie walczy się czysto, nie podaje się ręki przed walką. I tutaj można też zadać pytanie wam, czy wy wiecie co to jest heel ?
Dobra ja to wszystko rozumiem. Takim oszustwem można jeszcze nazwać np. wsadzenie palca w oko jak kiedyś zrobił Drew Christian'owi. Ale chodzi mi ogólnie o grubą przesade i nie robienie z heeli cwaniaków tylko robienie z heeli ciot, które żeby wygrać potrzebują dwóch kumpli(via Miz) lub jakiegoś cudu(Dolph na TLC). Ostatnio czysto wygrywa Sheamus. Pokonał R-Trutha w kwalifikacjach do KOTR bez kantów podobnie jak Kingstona i Morrisona w samym turnieju (tyle że Truth i Kofi to midcarderzy więc nie ma co się zbytnio tym podniecać). Noi kolejny raz podkreśle że Miz jako mistrz to kompletny cyrk i upokarzanie go.

  • Posty:  10 280
  • Reputacja:   295
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Dla mnie dobrym rozwiązaniem dla heeli jest wygrywanie z mocnymi, face'owymi przeciwnikami quasi-kantem. Quasi-kant polega na tym, że nie ma fizycznej interwencji jakiegoś pomagiera, czy użycia niedozwolonego obiektu. Występuje on np. w przypadku kiedy menago heela odwraca uwagę face'a a ten nadziewa się za chwilę na finisher heela i jest po frytkach. Wówczas takie zwycięstwo jest wg mnie bardzo wartościowe dla heela, bo mocno promuje jego finisher a poza tym jest "niemal czyste" (skoro face jest na tyle głupi aby rozpraszać swoją uwagę i reagować np. na zaczepki słowne menagera heela - to sam jest sobie winny :D ). W taki np. sposób, heelowy Orton wygrał kiedyś z Takerem podczas pierwszego ich feudu.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  198
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.03.2010
  • Status:  Offline

Dla mnie najlepszym heelem byłby gość pokroju Stone Colda, twardziel który niczego się nie boi i rozwala każdego kto mu przeszkodzi. Nawet tacy fajni zawodnicy jak np CM Punk są szmaceni jako heele(vide SES i wtargnięcie na prawie każdą walkę Punka). Obecnie heele w WWE to same cipki które nawet nie ruszają emocjami, wiadomo że i tak face skopie dupę przeciwnikowi. Heel powinien być uosobieniem siły. Powinien budzić respekt. Przynajmniej takie jest moje zdanie w tej sprawie ;)

PS. I właśnie dlatego każdy jeździ po Abyssie, niby wielki monster a nie robi nic "strasznego"

My life, my rules.

17029495504c78e82ba05f6.jpg


  • Posty:  370
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.01.2010
  • Status:  Offline

Noi kolejny raz podkreśle że Miz jako mistrz to kompletny cyrk i upokarzanie go.

 

Zanim Miz czysto wygra walkę to miną wieki. Bo kto uwierzy teraz w zwycięstwo "The Awful One" z Ceną, Ortonem, Edgem itp.? Nikt bo to nie możliwe. Miz nadal ma pozycje u fanów taką jak miał za czasów pasa US. Niezdara, farciarz. Wszyscy dobrze wiedzą, że czysta walka Miza z Ceną teraz by była cholernie podobna do walki z The Bash. Może by dłużej trwała o 3-4 minuty. Miz nie zrobił przez rok nic. (W sensie pokonania czysto jakiegoś poważniejszego rywala)

 

Ktoś poruszył temat Heela The Rocka. Taka jest prawda. Rock to jednak Rock. To samo jest z HBK. Ten kto go lubi nagle go nie przestanie tylko dlatego, że on zaczął wygadywać "nieodpowiednie słowa". Mogę się założyć, że jakby Cena przeszedł heel turn to przez pierwsze 2 miesiące otrzymywał by nadal cheer od dzieciaków, które widzą, że John jest fajny, ale nie rozumieją, że te wyzwiską to do nich.

9077542924c72bcdfb4ec5.jpg


  • Posty:  101
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.01.2011
  • Status:  Offline

Zanim Miz czysto wygra walkę to miną wieki. Bo kto uwierzy teraz w zwycięstwo "The Awful One" z Ceną, Ortonem, Edgem itp.? Nikt bo to nie możliwe. Miz nadal ma pozycje u fanów taką jak miał za czasów pasa US. Niezdara, farciarz. Wszyscy dobrze wiedzą, że czysta walka Miza z Ceną teraz by była cholernie podobna do walki z The Bash. Może by dłużej trwała o 3-4 minuty. Miz nie zrobił przez rok nic. (W sensie pokonania czysto jakiegoś poważniejszego rywala)
To ja wiem ale grubą przesadą byłą walka z Jerry'm Lawrer'em.
Dla mnie dobrym rozwiązaniem dla heeli jest wygrywanie z mocnymi' date=' face'owymi przeciwnikami quasi-kantem. Quasi-kant polega na tym, że nie ma fizycznej interwencji jakiegoś pomagiera, czy użycia niedozwolonego obiektu. Występuje on np. w przypadku kiedy menago heela odwraca uwagę face'a a ten nadziewa się za chwilę na finisher heela i jest po frytkach. Wówczas takie zwycięstwo jest wg mnie bardzo wartościowe dla heela, bo mocno promuje jego finisher a poza tym jest "niemal czyste" (skoro face jest na tyle głupi aby rozpraszać swoją uwagę i reagować np. na zaczepki słowne menagera heela - to sam jest sobie winny :D ). W taki np. sposób, heelowy Orton wygrał kiedyś z Takerem podczas pierwszego ich feudu.[/quote'] Tak takie rozwiązania walk to świetny pomysł ponieważ heel czasem musi oszukiwać w końcu jest heel. Noi takie kanty jakie serwuje WWE jeszcze są znośne ale jeśli mid-carder dzięki temu pokona MainEventera(Cody vs Mysterio) A jeśli taki zawodnik jak Dolph może takiego cieniasa jak MVP(wyjątkowo go nie lubiłem, tyle że teraz nie ma w midcardzie Face'ów, tym bardziej nie rozumiem jobbowania Kavala) poprzez to że Kaitlyn musiała go złapać za nogę to poprostu jest to żałosne. Dlatego boje się MainEventu Dolpha że zrobią z niego jakąś pizde.

  • Posty:  58
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.01.2011
  • Status:  Offline

Ale jest ostatnim czasu jeden taki zawodnik który jako Heel w miare normalnie wygrywał,

KANE w sumie 3 zwycięstwa z takerem(wiadomo jakie) , remis z edge, spokojna wygrana z REYEM.Chodź to Last man standing przegane na rzecz Edga też była nie trafione wg. mnie,ale tak czy inaczej , chyba tylko on na przekroju ostatnich kilkunastu miesięcy nie uciekał przed nikim :twisted:

w całej historii wrestlingu był tylko jeden"THE GREAT ONE",nigdy już takiej osoby nie będzie

http://www.youtube.com/watch?v=Z7i_H6cELXg&feature=related -> jedna z najfajniejszych scenek z Rockiem moim zdaniem


  • Posty:  70
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.04.2010
  • Status:  Offline

Według mnie heel powinien być nienawistnym potworem niszczącym face'ów i jedzący dzieci żywcem po uprzednim rozcięciu ich nożem ofiarnym... Troche przesadzam, ale bądź co bądź heel powinien atakować face'ów, dusić linami obijać po barykadach, odpoczywać poza ringiem przez pare sekund i szpanować promami. Jedynym dobrym przykładem jest Dolph, który w trakcie feudu z Kofim kantował, ale jak przyszło co do czego to wygrał czysto.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Grins
      Bez kitu jeszcze Naomi od biedy można zaliczyć do tych którzy pushu potrzebują, ogólnie ona zbiera bardzo dobre recenzje od początku roku i większość chciała aby to ona wygrała na WM 41 a nie Jade  W sumie ona coś wspominał chyba że chce małego Usosa więc coś mi się wydaje że to będzie jej ostatni run taki pożegnalny dadzą jej pas na jakiś czas i straci po paru miesiącach, jedyne co mi nie pasuje w jej postaci to ten chujowy strój bo tak to Theme Song na duży plus siada mi konkretnie.  Co do Rollinsa to żenada, ta walizka mu do niczego nie potrzebna chłop jest na pozycji main eventera i dostaje walizkę XD totalna żenada... Ta walizka powinna powędrować do Knighta który dalej zbiera żywiołowy pop ale po co, lepiej dać Rollinsowi który nie potrzebuje tej walizki chyba tylko do storyline'u.  Becky jeśli się podłoży na SummerSlam to wyjdzie jakoś z tego z twarzą, jeśli tego nie zrobi to jebać ją  Ale chociaż podniesie prestiż tego pasa i osoba która ją pokona dostanie dość mocnego boosta.   
    • CzaQ
      1. Kobiece walizki Podobało mi się. Tak jak zawsze się mówi - ciężko zjebać walki z drabinami i walizkami (chyba udało się to WWE kilka razy, ale głównie ze względu na wynik). Tu były fajne proporcje, bo 3 młode dupy i 3 próchna, więc rozkład dobry. Kilka lepszych i gorszych akcji, ale ogólnie bardzo na plus.  Obstawiałem Naomi, bo widzę jak Jade jej przerywa co chwile inkasacje, a to dobra telewizja. Ponadto Jadeitowa w końcu dostanie title shota jak Usosowa kiedyś zainkasuje.    2. ICek Walka wrzucona z dupy i takaż też była. Zamaskowany był tylko po to żeby pokazać się w WWE tak samo zresztą jak jego koleżkowie na trybunach i żeby publika wiedziała co to AAA i z czym to się pije. Poziom tygodniówkowy.    3. Pas żydowski kobiet Już na poprzednim PPV obstawiałem Beczkę, ale przedłużyli reign Walkirii poprzez DQ. Tu już musieli postawić kropkę nad I. Ruda pokonuje mistrzynie i sięga po swój pierwszy pas IC. Za jakiś czas go straci i będzie polowała na US i zostanie pierwszą grand slam championką.    4. Walizka męszczyn Co moge powiedzieć. Mógł to być main event, ale postawili na głupie tagi. Może chcieli podkręcić, że zwycięzca może dziś użyć?  Tak czy siak powiem tyle - jednak babki podobały mi się lepiej. Tutaj było za dużo chaosu, zamieszania i interwencji.  Rollo na końcu wchodził na drabine jakby miał pełne gacie. Myślę sobie - kurde postawiłem na niego, ale chłop chyba na Punka jeszcze czeka. Gdzie tam po prostu w brązowych galotach po prostu wchodził  Dodatkowo gruby Kubuś się w końcu odwrócił od flecisty-solisty i mamy feud o pas US. Gdzieś tam jeszcze Ksiądz Damian się czai w tle, bo były już segmenty na backu, więc może triple threat w najbliższym czasie.  Realizatorzy często jebali różne akcje, bo pokazywali już końcówki albo po jak np. Bronn zajebiście wjechał spearem w kogoś tam na wejściu. Gość ma rewelacyjne te dzidy   5. Tagi Pomysły były dwa - albo heelowie wygrywają i Wolverine dostaje title shota na pas WHC przeciwko gorszemu Usosowi albo prawilnie wygrywają fejsowie, bo w końcu przerżnęli na ostatniej tygodniówce. Poszli w myśl zasady. Samą walkę przewinąłem, bo nie chciałem tego oglądać także nawet nie ocenie. Na plus wjazd tajemniczej postaci i był to R-Truth. Pytanie czy to był work ze zwolnieniem czy faktycznie wkupił się w łaski po tygodniowym narzekaniu fanów? Program z Jasiem? Ale Ron nie jest wypromowany... chyba, że wrócił jako Ron Killings poważna postać wtedy jakoś szybko to nakręcą..    Podsumowując fajnie Trypel prowadzi to nowe WWE - faktycznie stawia na nowe gwiazdy - Naomi, Seth, Becky  Przynajmniej wszystkie wyniki mi pykły. 4/4     Jak chcesz punkty to musisz myśleć jak zjeb czyli jak booker    Ogólnie średniawka. Choć fajnie było zobaczyć 2 walki z drabinami, bo one zawsze dostarczają emocji. Wyniki na minus.
    • Attitude
      Nazwa gali: AULL/CMLL Data: 07.06.2025 Federacja: Alianza Universal De Lucha Libre, Consejo Mundial De Lucha Libre Typ: Event Lokalizacja: Tlalnepantla, Estado de Mexico, Meksyk Arena: Arena Lopez Mateos Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Lucha Libre - dyskusje ogólne
    • Lukasz_Kukas_Tm
      Tryplak,zaczyna powoli jak stary Vincenty.Ktoś mu nie leży,wyjazd,ale przy tak wielu zawodnikach z których niewielu dostaje większą szanse.Ron może teraz coś pokazać więcej,i mam nadzieje,że zwieńczy swoj koniec z pasem mistrzowskim na koncie
    • MattDevitto
      Oglądałem jedynie opener i ME tj. El Hijo del Vikingo vs. Chad Gable - te walki śmiało można polecić każdemu. Ogólnie z tego co widziałem w sieci, odbiór był bardzo pozytywny w przeciwieństwie do gali o której wspomniałeś na końcu zdania. Wyszło na luzie, bez spiny, a całe show na żywo można było śledzić na kanale yt WWE. Iguanę widziałem nieraz w AAA, ale tam nie robił tak dobrego wrażenia może przez to jaki obecnie jest ten produkt. Jest też ciągle posiadaczem pasów Mixów wraz z La Hiedrą, która niestety nie robi od dłuższego czasu postępów i odznacza się już tylko dużym tyłkem Wracając do Iguany - trafił w punkt, na idealny moment, energię i jak to się mówi zaskoczyło. Zdziwię się jak po takim odbiorze WWE nie wykorzysta go w najbliższym czasie, bo tam są pieniądze. Przecież takie maskotki dla dzieci poszłyby jak świeże bułeczki z rana. Chyba nawet wczoraj widziałem, że sprzedawane są już jego koszulki...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...