Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Szmacenie Heel'i w WWE, Face'owie Herosami


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  101
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.01.2011
  • Status:  Offline

Prawie w każdej walce w WWE żaden heel prawie nigdy nie może wygrać normalnie żadnej walki. Nie może udowodnić wyższości tylko zawsze wygrywa albo dzięki interwencji z zewnątrz,farcie lub "brudnej zagrywce". Zawsze wychodzi na to że dany zawodnik x(face) i tak jest lepszy a tamten wygrał przez kant. Kabaretem można nazwać TitleRun Miz'a. No bez jaj że jakby nie patrzeć obecnie koleś ze szczytu WWE potrzebuje aż takiej pomocy żeby wygrać z dziadkiem? Podczas "walki" Ryder vs The Celtic Warrior nie było takiej dramaturgii(ale pewnie dlatego że Zack to heel bo jakby Sheamus walczył z Santino to pewnie potrzebował by do wygranej 20 różnych fuksów i brudnych sztuczek). Ogólnie jeśli heel dzisiaj jest mistrzem to często jest sierotką która często ucieka i wygrywa fartem. I chociaż chciałbym żeby mój ulubiony zawodnik Dolph Ziggler wygrał na RR WHC to boje sie że też będzie kreowany na ciote która ledwo wygrywa z jobberem. Denerwują mnie też proste schematy walk gdzie zawsze musi być face vs heel. podczas kwalifikacji do KOTR i podczas samego turnieju na logikę od razu można było przewidzieć zwycięzce walki. Dobra wiem że heel vs heel może nie być za bardzo właściwe ale już face vs face TAK! Fani mogli by się zastanowić za kim wolą być. A tak podczas walk o no.1 contender for jakikolwiek pas odrazu wiadomo kto wygra przez co show traci na atrakcyjności.

A wy co sądzicie na ten temat. Zachęcam do dyskusji.

  • Odpowiedzi 15
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    3

  • krulik234

    3

  • Viper90

    1

  • RatedRMan

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Heeli "z jajami" pozostaje raczej szukać tylko w Indy's. W mainstreamie w 99% są oni kreowani na cipo-heeli wygrywających wyłącznie kantem lub fartem, co jest maksymalnie wkurwiające :roll: Na szczęście czasami zdarzają się wyjątki (vide: heelowy Kurt Angle, Brock Lesnar, czy Orton czysto jadący Jaśka w HIAC itp.), ale są to raczej wyjątki potwierdzające regułę. Niestety w mainstreamie jasno musi być pokazane gdzie znajduje się miejsce "zła".

Mnie najbardziej drażni jednak brak logiki, gdy mocny, main eventowy face, demolujący wcześniej czysto wszystkich przeciwników, po heelturnie musi się posiłkować kantem, aby pokonać jakiegoś uper midcardera. To dopiero żenua i totalna bezmyślność :roll:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  71
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.03.2010
  • Status:  Offline

No dokładnie. Pamiętacie jak Orton był heel'em? Prawie zawsze pomagali mu Legacy albo wygrywał kantem a teraz jakoś niszczy wszystkich dookoła sam. I jeszcze jak uciekał przed Batistą a po zamianie ról (Batista heel, Orton face) aż się cieszył na walkę z nim. Wkurza mnie też niezdecydowanie CT. Edge przez rok przeszedł 2 turny, teraz to samo z Big Zeke'em. Po kontuzji face turn jeszcze najlepsze że był jednym z wielu, który pomógł Janowi z Nexusem a teraz jest częścią The Corre?! Dla mnie to jest robienie debili z zawodników. A wracając do tematu to Kane był chyba jedynym heel'em który wygrywał w miarę czysto. Edytowane przez Viper90

  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline

Mnie również denerwuje jak nie wku*wia że w WWE heel'e muszą być takimi ciotami , mimo tego że mają potencjał i jeżeliby dano im jakiś nie musowo większy ale lekki push np.Zack Ryder on ma potencjał a musi byc taką ciotą ; Tak samo Hawkins ja czekałem tylko na jego walki koleś przypominał mi ostatnio HBK gdy był jeszcze młody on również ma potencjał i jego walki ostatnio były zaje*biste z Barrettą (Masters jest teraz PRO i go musi lać :lol: koleś wcześniej prawie nic nie wygrał a Hawkinsa szmaci tak jak zarówno WWE też go szmaci)

I co najważniejsze oby dwaj nie są niscy żeby tak dostawać łomot (bo Vince na takich się skupia) . A jeżeli WWE potrzebuje takich jobberów to ja podam jeden przykład kto mógłby być i nawet uzasadnie dlaczego :

JTG koleś już dawno się przejadł wszystkim (ja go wogóle nie lubiłem i nie lubie). Nudny jest .

Dopisane :

Albo np. Orton w tamtym roku uciekał przed Batista :lol: widać Vince jest ślepy co do booker'ów że zamiast heel'i nie nawidzić to jest ich żal . Albo też np. Edge ostatnio na RAW leje komputer .

Creative Team hahaha oni nie potrafią napisać scenariusza dla heel'i nie stety taka era . Paul Heyman on to miał głowe do myślenia on był moim ulubionym booker'em jak promował Lesnara to było coś pięknego . ogólnie Team Lesnar był zaje*bisty .

Edytowane przez 8693

  • Posty:  30
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.01.2011
  • Status:  Offline

A może przypomnicie sobie lato roku 2010 ? Kane był heelem i jak trzaskał Rey'owi ? No ale to jest logiczne bo to były PPV'y i walki o pasy no to się nie dziwię. Ale chociażby feud Kane - Taker także z tamtego roku ? Kane był heelem i udowodnił swoją wyższość... Jednak to co działo się z Chrisem Jericho to aż szkoda gadać.... Pas dostał po "brudnej zagrywce" jak to mówi Supron... Do klatki wbił HBK i huknął Takera, ale dobra. Przypomnijmy sobie także niedawne czasy kiedy Y2J nie miał pasa... Szmacili go za każdym razem ! Tak samo jak Mysterio - Punk. No to jest bez sensu żeby golić facetowi łeb i ośmieszać go przed milionami ludzi, no ale czego się nie robi dla kasy ? Wg. mnie heelowie w WWE to totalna porażka, co chwile dostają po dupie, a jak już wygrywają to albo przez pomoc menagera albo jakieś interwencje czy coś, czy nawet te chamskie zagrywki... No ale też na tym polega bycie heelem, nie walczy się czysto, nie podaje się ręki przed walką. I tutaj można też zadać pytanie wam, czy wy wiecie co to jest heel ? Bo jakby tak poczytać gdziekolwiek, chociażby na wikipedi z tego co pamiętam, to nawet tam pisze że heel to wrestler który nie walczy czysto. W TNA ci heelowie jakoś się jeszcze trzymają, ale też słabo. Za to w indy już są w miarę dobrzy... To chyba wszystko.

  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Ale chociażby feud Kane - Taker także z tamtego roku ? Kane był heelem i udowodnił swoją wyższość...

 

Taaak, na 3 walki Kane wygrał czysto tylko jedną i to wtedy kiedy Taker "był osłabiony po wyjściu ze stanu wegetatywnego", co na kazdym kroku podkreślali komentatorzy. W HIAC pomógł mu Bearer (+ atak urną) a w Buried Alive - Nexus.

 

I tutaj można też zadać pytanie wam, czy wy wiecie co to jest heel ? Bo jakby tak poczytać gdziekolwiek, chociażby na wikipedi z tego co pamiętam, to nawet tam pisze że heel to wrestler który nie walczy czysto.

 

Wiemy (geez, dobrze, że nie wkleiłeś nam przynajmniej linka do wikipedii :twisted: ), sęk w tym że heel to wrestler, który aby budzić combo "nienawiść + szacunek" nie powinien kantować w 100-u procentach swoich walk. Nikt nie każe mu czysto wygrywać wszystkiego, ale kanty np. w walkach main eventera z midcarderami? C'mon! Dobrze był prowadzony np. Trypel kiedy zmierzał po swój pierwszy tytuł HW.

Przykłady z Indys jasno pokazują, że można być "nielubianym" heelem, który czasami czysto wygrywa nawet ważne walki (ludzie "nie lubią" go wówczas jeszcze bardziej, jeśli gnoi ich ulubieńców i to czysto). Sztuką jest taki booking heela, który będzie wkurwiał fanów swoją osobą poza ringiem (np. obrażając fanów, przechwalając się, że jest lepszy od face'a X i że zniszczy go w ringu) a później bezczelnie potwierdzi swoje słowa w ringu (czysta wygrana) i jeszcze będzie się z tym podkreślał w późniejszych speechach :wink: Niestety w amerykańskim mainstreamie jest to rzadkość. Tam wsio musi być najczęściej jak w bajce (gdzie zło musi przegrać a face odjeżdża w siną dal z pasem na ramieniu, na białym koniu :twisted:)

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline

Sztuką jest taki booking heela, który będzie wkurwiał fanów swoją osobą poza ringiem (np. obrażając fanów, przechwalając się, że jest lepszy od face'a X i że zniszczy go w ringu) a później bezczelnie potwierdzi swoje słowa w ringu (czysta wygrana) i jeszcze będzie się z tym podkreślał w późniejszych speechach

 

Potwierdzam, dobrze to sformułowałeś :P

 

Ja też wypowiem się, i napiszę mój wzór zajebistego heela. Mianowicie posłużę się przykładem The Rocka i jego heelowskiej strony. Tabliczki Rock Suks, wszyscy ryczą Rock Suks, cały pojedynek wyglądałby normalnie, ale jednak, no własnie Spinebuster i nagle publiczność zaczyna szaleć. Rock prezentuje People's Elbow a publiczność jest jeszcze głośniej, zaczyna olewać swojego bohatera. No i teraz moje pytanie, jeżeli tak reaguje publiczność na heela, w pierwszym stopniu go olewa, buczy, a później w samej końcówce wrestler ich porwie (w przypadku Rocka ''Naelektryzuje''), to czy ten zawodnik nie jest zajebisty, moja odpowiedz brzmi jak najbardziej jest i uważam, że genialnie wykonuje swoja rolę.


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Taaak - Kurt Angle to był świetny heel, dobry przykład dla tego tematu. Na potwierdzenie słów Ravena można by wspomnieć chociażby jego walkę z Shawnem Michaelsem na WM XXI. Walka roku, w której dostający niesamowity heat Angle pokonuje otrzymującego równie wielki heat (z tym, że w sensie pozytywnym) Michaelsa. I to po założeniu mu ankle locka i bez kantów. Dla marków Shawna, których przecież nie brakowało (i nie brakuje) musiało to być nieźle wkurzające.

 

I tak w ogóle to też twierdzę, że "usprawiedliwianie" porażki każdego face'a jest wkurzające. Na razie jest jednak tak jak jest i ja tłumaczę sobie to tak jak zwycięstwa Miza tłumaczy Cole - sędzie nie widział więc tego nie było. A we wrestlingu liczy się także spryt. :) Chociaż chciałbym, żeby przynajmniej mid-cardów heelowi main-eventerzy lali bez kantów - dla dobra i "realizmu" widowiska.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  101
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.01.2011
  • Status:  Offline

No ale też na tym polega bycie heelem, nie walczy się czysto, nie podaje się ręki przed walką. I tutaj można też zadać pytanie wam, czy wy wiecie co to jest heel ?
Dobra ja to wszystko rozumiem. Takim oszustwem można jeszcze nazwać np. wsadzenie palca w oko jak kiedyś zrobił Drew Christian'owi. Ale chodzi mi ogólnie o grubą przesade i nie robienie z heeli cwaniaków tylko robienie z heeli ciot, które żeby wygrać potrzebują dwóch kumpli(via Miz) lub jakiegoś cudu(Dolph na TLC). Ostatnio czysto wygrywa Sheamus. Pokonał R-Trutha w kwalifikacjach do KOTR bez kantów podobnie jak Kingstona i Morrisona w samym turnieju (tyle że Truth i Kofi to midcarderzy więc nie ma co się zbytnio tym podniecać). Noi kolejny raz podkreśle że Miz jako mistrz to kompletny cyrk i upokarzanie go.

  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Dla mnie dobrym rozwiązaniem dla heeli jest wygrywanie z mocnymi, face'owymi przeciwnikami quasi-kantem. Quasi-kant polega na tym, że nie ma fizycznej interwencji jakiegoś pomagiera, czy użycia niedozwolonego obiektu. Występuje on np. w przypadku kiedy menago heela odwraca uwagę face'a a ten nadziewa się za chwilę na finisher heela i jest po frytkach. Wówczas takie zwycięstwo jest wg mnie bardzo wartościowe dla heela, bo mocno promuje jego finisher a poza tym jest "niemal czyste" (skoro face jest na tyle głupi aby rozpraszać swoją uwagę i reagować np. na zaczepki słowne menagera heela - to sam jest sobie winny :D ). W taki np. sposób, heelowy Orton wygrał kiedyś z Takerem podczas pierwszego ich feudu.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  198
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.03.2010
  • Status:  Offline

Dla mnie najlepszym heelem byłby gość pokroju Stone Colda, twardziel który niczego się nie boi i rozwala każdego kto mu przeszkodzi. Nawet tacy fajni zawodnicy jak np CM Punk są szmaceni jako heele(vide SES i wtargnięcie na prawie każdą walkę Punka). Obecnie heele w WWE to same cipki które nawet nie ruszają emocjami, wiadomo że i tak face skopie dupę przeciwnikowi. Heel powinien być uosobieniem siły. Powinien budzić respekt. Przynajmniej takie jest moje zdanie w tej sprawie ;)

PS. I właśnie dlatego każdy jeździ po Abyssie, niby wielki monster a nie robi nic "strasznego"

My life, my rules.

17029495504c78e82ba05f6.jpg


  • Posty:  370
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.01.2010
  • Status:  Offline

Noi kolejny raz podkreśle że Miz jako mistrz to kompletny cyrk i upokarzanie go.

 

Zanim Miz czysto wygra walkę to miną wieki. Bo kto uwierzy teraz w zwycięstwo "The Awful One" z Ceną, Ortonem, Edgem itp.? Nikt bo to nie możliwe. Miz nadal ma pozycje u fanów taką jak miał za czasów pasa US. Niezdara, farciarz. Wszyscy dobrze wiedzą, że czysta walka Miza z Ceną teraz by była cholernie podobna do walki z The Bash. Może by dłużej trwała o 3-4 minuty. Miz nie zrobił przez rok nic. (W sensie pokonania czysto jakiegoś poważniejszego rywala)

 

Ktoś poruszył temat Heela The Rocka. Taka jest prawda. Rock to jednak Rock. To samo jest z HBK. Ten kto go lubi nagle go nie przestanie tylko dlatego, że on zaczął wygadywać "nieodpowiednie słowa". Mogę się założyć, że jakby Cena przeszedł heel turn to przez pierwsze 2 miesiące otrzymywał by nadal cheer od dzieciaków, które widzą, że John jest fajny, ale nie rozumieją, że te wyzwiską to do nich.

9077542924c72bcdfb4ec5.jpg


  • Posty:  101
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.01.2011
  • Status:  Offline

Zanim Miz czysto wygra walkę to miną wieki. Bo kto uwierzy teraz w zwycięstwo "The Awful One" z Ceną, Ortonem, Edgem itp.? Nikt bo to nie możliwe. Miz nadal ma pozycje u fanów taką jak miał za czasów pasa US. Niezdara, farciarz. Wszyscy dobrze wiedzą, że czysta walka Miza z Ceną teraz by była cholernie podobna do walki z The Bash. Może by dłużej trwała o 3-4 minuty. Miz nie zrobił przez rok nic. (W sensie pokonania czysto jakiegoś poważniejszego rywala)
To ja wiem ale grubą przesadą byłą walka z Jerry'm Lawrer'em.
Dla mnie dobrym rozwiązaniem dla heeli jest wygrywanie z mocnymi' date=' face'owymi przeciwnikami quasi-kantem. Quasi-kant polega na tym, że nie ma fizycznej interwencji jakiegoś pomagiera, czy użycia niedozwolonego obiektu. Występuje on np. w przypadku kiedy menago heela odwraca uwagę face'a a ten nadziewa się za chwilę na finisher heela i jest po frytkach. Wówczas takie zwycięstwo jest wg mnie bardzo wartościowe dla heela, bo mocno promuje jego finisher a poza tym jest "niemal czyste" (skoro face jest na tyle głupi aby rozpraszać swoją uwagę i reagować np. na zaczepki słowne menagera heela - to sam jest sobie winny :D ). W taki np. sposób, heelowy Orton wygrał kiedyś z Takerem podczas pierwszego ich feudu.[/quote'] Tak takie rozwiązania walk to świetny pomysł ponieważ heel czasem musi oszukiwać w końcu jest heel. Noi takie kanty jakie serwuje WWE jeszcze są znośne ale jeśli mid-carder dzięki temu pokona MainEventera(Cody vs Mysterio) A jeśli taki zawodnik jak Dolph może takiego cieniasa jak MVP(wyjątkowo go nie lubiłem, tyle że teraz nie ma w midcardzie Face'ów, tym bardziej nie rozumiem jobbowania Kavala) poprzez to że Kaitlyn musiała go złapać za nogę to poprostu jest to żałosne. Dlatego boje się MainEventu Dolpha że zrobią z niego jakąś pizde.

  • Posty:  58
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.01.2011
  • Status:  Offline

Ale jest ostatnim czasu jeden taki zawodnik który jako Heel w miare normalnie wygrywał,

KANE w sumie 3 zwycięstwa z takerem(wiadomo jakie) , remis z edge, spokojna wygrana z REYEM.Chodź to Last man standing przegane na rzecz Edga też była nie trafione wg. mnie,ale tak czy inaczej , chyba tylko on na przekroju ostatnich kilkunastu miesięcy nie uciekał przed nikim :twisted:

w całej historii wrestlingu był tylko jeden"THE GREAT ONE",nigdy już takiej osoby nie będzie

http://www.youtube.com/watch?v=Z7i_H6cELXg&feature=related -> jedna z najfajniejszych scenek z Rockiem moim zdaniem


  • Posty:  70
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.04.2010
  • Status:  Offline

Według mnie heel powinien być nienawistnym potworem niszczącym face'ów i jedzący dzieci żywcem po uprzednim rozcięciu ich nożem ofiarnym... Troche przesadzam, ale bądź co bądź heel powinien atakować face'ów, dusić linami obijać po barykadach, odpoczywać poza ringiem przez pare sekund i szpanować promami. Jedynym dobrym przykładem jest Dolph, który w trakcie feudu z Kofim kantował, ale jak przyszło co do czego to wygrał czysto.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Mr_Hardy
      Kazuchika Okada vs Kenny Omega!!  OOOO tak!! To będzie banger. Nie mogę się doczekać Toni Storm vs Mercedes Moron- Ta walka nie ma sensu. Moron wygra na 100%... Niech po prostu oddadzą jej pas i nie marnują czasu antenowego na tą walkę. Jon Moxley vs Adam Page- Mocno trzymam kciuki za Hangmana. Mam dość Moxleya.
    • Mr_Hardy
      Alex Windsor is ALL ELITE.  
    • Bastian
      Rollins i jego stajnia w trybie dominacji na ostatnim Smackdown przed MITB. Obawiam się, że tak samo będzie już na samym PPV. Chyba, że Roman Reigns ma w planach weekend w LA. Jak tak stali w jednym ringu Fatu i Breakker, aż się człowiek rozmarzył. WM42 lub 43, mistrzostwo świata na szali... ❤️ Po kiego grzyba Giulia jest w MITB, skoro interesuje ją US Title? Skasuje walizkę na Zelinie czy to może zmyła, żeby nie brać pod uwagę jej zwycięstwa?
    • Bastian
      Money in the Bank mężczyzn - WWE umie w walki MITB, liczę, że i tym razem uczestnicy dadzą radę. Obawiam się tylko, że ta walka posłuży rozwijaniu konfliktu stajnia Rollinsa kontra CM Punk i spółka. Tyczy się to zarówno samego przebiegu jutrzejszej walki, jak i tego, co będzie się dziać z walizką. Seth i jego stajnia są obecnie kreowani na geniuszy zła, cash in na Uso byłby dobrym dopełnieniem tej historii. Z tymże Rollins walizkę już miał, zrobił jedną z najbardziej pamiętnych realizacji w historii, więc przydałby się ktoś inny. Chciałbym wierzyć w LA Night by LA Knight, ale samo WWE chyba za bardzo nie wierzy w Rycerza na szczycie. Solo chyba skupi się w najbliższej przyszłości na Fatu, a reszta... Mają trochę polatać, zrobić efektowne spoty i zainkasować wypłatę.  Money in the Bank kobiet - chciałbym, żeby WWE wykorzystało impet kariery Stephanie Vaquer i dało jej walizkę. Cóż to byłyby za tygodnie z życia "La Primery". Niekwestionowana liderka NXT bez podziału na płeć, jeszcze 2 tygodnie temu mistrzyni, która sensacyjnie traci pas, a potem w jeden weekend walczy na Worlds Collide, MITB i wygrywa...  Faworytkami jednak są dla mnie tutaj Ripley i Perez. Giulia jako uczestniczka MITB myślami bardziej jest przy US Title niż przy złocie , na Bliss nie ma za bardzo pomysłu po jej powrocie, nie wierzę za bardzo w Naomi... Ripley walizki nigdy nie zdobyła, WWE będzie sobie ją budować jako goata kobiecego wrestlingu, a Perez jest w Judgment Day, które dla HHH' a jest takim DX jego bookerskich czasów. Lyra Valkyria vs Becky Lynch - Bayley, gdzie jesteś? Być może wrócisz dopiero tuż przed SummerSlam, już na walkę z samą Becky. Tutaj ziarno niepewności sieje ta stypulacja. Nie po to ją wymyślili, aby zrealizować. Obawiam się, że chociaż na chwilę IC Title trafi w ręce Lynch, tak dla budowania żywej legendy "The Man". Cody Rhodes & Jey Uso vs John Cena & Logan Paul - wygrana heeli mnie nie zdziwi, lecz wydaje mi się, że górą będą Cody i Jey. Możliwe nawet, że Rhodes przypnie Jasia i to będzie paliwem do ich dalszej rywalizacji, z finałem na SummerSlam. W karcie tylko cztery walki, spośród tej czwórki tylko Uso ma rodowód wrestlera TT, więc zapewne będzie długo, nudno i bez ikry, aby oszczędzić wielkie gwiazdy.
    • Kaczy316
      Hmm czyli mamy tylko 4 walki na Money In The Bank, może dzięki temu walki dostaną więcej czasu i zyskają na jakości?......albo dostaniemy R-Trutha występującego jako gigantyczny kabanos, bo ostatnio ta wielka umowa ze Slim Jimem została podpisana xD.   Women's Intercontinental Title - Lyra vs Becky tak samo jak i na Backlash tak i teraz ta walka zapowiada się świetnie czy przebiję starcie z Backlash? Może być ciężko, ale jedno jest pewne dalej będzie to genialne starcie i feud może być już skończony po tej walce, liczę na czyste i dobitne zwycięstwo Lyry, która już pokazała jaka świetna jest i na co ją stać, sam feudzik oglądało mi się chyba najprzyjemniej ze wszystkich prowadzonych na Money In The Bank, segmenty Pań nie nudziły, była w nich masa emocji i prawdy, czuć było personalne intencje, które nie były na siłę jak w niektórych feudach, ogólnie hype jest na to starcie zdecydowanie i chętnie je obejrzę, to może być showstealer oj tak. Typ: Lyra Valkyria   Women's Money In The Bank Ladder Match - Walka Pań zapowiada się mimo wszystko o niebo lepiej od tej samej walki po stronie męskiej, a dlaczego? Dlatego, że u Pań 5 na 6 zawodniczek może zwyciężyć i każdy z tych wyborów będzie świetny i zrozumiały oraz odpowiedni, same utalentowane zawodniczki i tylko Rhea byłaby po prostu nieodpowiednim wyborem jak dla mnie nie umniejszając jej, ale po prostu wygranie przez nią walizki podczas gdy mamy taki skład nie byłoby zrozumiałe, ani to jej niepotrzebne, ani do story żadnego się nie przyda, także tutaj wyjątkowo każdy niech wygra poza Ripley pomimo mojego uwielbienia do niej, ringowo ten pojedynek musi wyjść świetnie, ale powiem tak, Giulia imo nie wygra, za mało zna Angielski jeszcze, a po ostatnich odcinkach SD widać, że raczej tytuł Women's United States jest dla niej szykowany i jak dla mnie jest to bardzo dobry wybór, Alexa uważam, że nie musi tego wygrywać, zresztą ostatnio i tak na nią planów nie ma, więc walizka raczej by tego nie zmieniła, a raz już to starcie wygrała, więc myślę, że po prostu tego nie ugra, więc przechodzimy do moich 3 faworytek na początek Naomi, laska, która po heel turnie tak odżyła, że dałbym jej te walizkę zdecydowanie, bo bez niej Naomi do głównego tytułu się nie doczłapie w przeciwieństwie do reszty zawodniczek z tego starcia, ale jest jeden problem, to cały czas Naomi i wątpię, że WWE będzie widziało w niej kogoś więcej niż mid cardera bądź upper mid cardera, którego czasem się rzuci na główną mistrzynie jak nie ma kogo, tak mi się wydaję, że za tego typu zawodniczkę ją uważają, chociaż tak jak mówię ja bym dał jej walizkę bez zastanowienia mimo wszystko w tym roku, nawet pomimo tak dobrego składu tej walki. Druga osoba to Vaquer, mocno stawiają na nią, bardzo chronią, żeby nie przegrała czysto, fani bardzo ją kupują i są za nią, w ringu jest genialna i nie powiem ciekawie byłoby zobaczyć jak podczas swojego pierwszego tygodnia w main rosterze(bo jest dopiero od Raw mimo wszystko oficjalnie) zdobywa już walizeczkę i szansę na mistrzostwo, WWE może tu pójść za ciosem, jednak jak dla mnie jest jeden powód dla którego za tym ciosem nie pójdą....ROXANNE PEREZ! Oj tak mój crush, świetna zawodniczka, od początku pokazują ją giga mocno nawet przed oficjalnym przejściem do main rosteru, była ostatnią wyrzuconą w kobiecym RR Matchu, świetnie się zaprezentowała podczas Elimination Chamber potem powrót do NXT, a następnie w main rosterze znowu błyszczała, jakby dla mnie jest to idealna kandydatka na walizkę, pokazała na co ją stać, dalej pokazuję i jak nie Naomi, która zasługuję po prostu za ostatni okres, tak niech będzie to Roxanne, która zasługuję od samego początku od czasów NXT zasługuję jak mało kto na główne mistrzostwo i od początku debiutu w MR kręci się w main eventach, Roxanne to powinna wygrać, najlogiczniejszy wybór i pasujący zarówno fanom jak i WWE według mnie. Typ: Roxanne Perez   Men's Money In The Bank Ladder Match - Ciężko mi coś o tej walce powiedzieć, mam wrażenie, że jest naprawdę przeciętnie wypromowana, walki kwalifikacyjne się kończyły, ale tak naprawdę to nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek poza Rollinsem i Knightem wspominał coś o wygraniu walizki tak doszczętnie, oczywiście mówię o osobach, które biorą udział w tym pojedynku, Solo, Andrade, Pentagon, El Grande, ktokolwiek z nich coś mówił? Walka będzie zdecydowanie świetna ringowo, bo zawodnicy są dobrze dobrani pod tym względem, niemniej jednak ciężko mi się tym jarać, bo no kurde Solo i Andrade to nie są postacie na main event, więc uważam, że tej walizki nie wygrają, dla Pentagona to trochę za wcześnie jak dla mnie, ale nie zdziwi mnie jeśli wygra przez to, że WWE będzie chciało co raz bardziej wpływać na rynek Meksykański, ale jeśli wygra to nie będzie to zły wybór, ale uważam, że to nie powinien być jego moment, El Grande? Cieszyłbym się, ale jest bardzo prosty powód dla którego mimo wszystko El Grande tego nie wygra, a mianowicie to Gigachad, no niestety on nie wygrywa ważnych walk i teraz nie będzie inaczej niestety, chociaż mogłoby być to ciekawe story i dzięki temu można by ujawnić, że to Gigachad i to on ma walizkę czy coś, ogólnie interesująco by wtedy było, ale no tak jak mówię to Gable i Tryplak lubi go udupiać niestety. Zostaję kto? Knight i Rollins, więc zacznijmy od Knighta, no świetny zawodnik nie ma co ukrywać, cały czas dobrze się go ogląda, publika dalej na niego reaguję, już trochę słabiej, bo po tytule US to mało się z nim dzieję, ale dalej jest to mocny zawodnik i potrafiłbym udźwignąć main eventowy title reign według mnie i z tych wszystkich zawodników jest to najbardziej odpowiedni kandydat do walizki pytanie czy wygra? Właśnie mam wrażenie, że nie wygra, bo WWE boi się na niego postawić wyżej, nie wiem czemu, ale się boją i chciałbym, żeby to się zmieniło, ale nie jestem pewny czy to będzie teraz, a nie wiem też  jak Knight miałby się wpasować do obecnych programów WWE o World Title którykolwiek, Jey będzie mocno zajęty walką ze stajnią Rollinsa prawdopodobnie i w międzyczasie z Guntherem, Cena ma swój Last Run i wątpię, żeby Knight go zakończył, chyba, że jakieś wykorzystanie walizki po stracie przez niego tytułu, ale nie wiem. Zostaje ostatni uczestnik i mój ulubieniec Seth Rollins, powiem tak ten sam case co z Ripley tylko trochę inny w przypadku story, bo przy tym story wygranie przez niego walizki ma mega dużo sensu mimo wszystko i cały booking pokazuję, że to Seth wyjdzie z tej walki jako zwycięzca, ale tak samo jak w przypadku Ripley tak i u Setha ta walizka nie jest mu do niczego potrzebna, jednak trzeba przyznać, że storyline'owo to by zagrało bardzo dobrze i uważam, że jest to jedyna osoba, która mogłaby sobie pozwolić na wykorzystanie walizki w okresie letnim i ogólnie do końca roku, reszta by musiała czekać na jakiś przestój w tych ważnych storyline'ach o główne tytuły, a to może się trochę ciągnąć nawet i do WM, więc jak wygra ktoś inny niż Rollins to wydaję mi się, że albo zobaczymy kolejny nieudany cash in albo będziemy czekać bardzo długo z wykorzystaniem walizki obstawiałbym okres po przyszłorocznej WM czy będzie to złe? Niekoniecznie, można to dobrze rozpisać, ale no będzie ciekawie, zależy co WWE planuję czy Tryplak chcę jak najszybciej pozbyć się walizki i przy sensownym story wtedy Rollins się wysuwa na prowadzenie czy faktycznie chcę kogoś wypromować, ale jeszcze nie w tym roku, to wtedy walizkę wygrywa Knight bądź Pentagon, kurde naprawdę ciężko tu kogoś wybrać w tej walce, ale nie dlatego, że każdy może to ugrać tylko dlatego, że przy każdym jest jakieś ALE w obecnym okresie dla tych zawodników mam wrażenie xDDD postawię chyba ostatecznie na Knighta, który będzie długo latał z walizką. Typ: LA Knight   Cena & Logan vs Cody & Jey - Jakby nie wiem co mam tutaj powiedzieć, kolejny rozdział feudu Cody vs Cena z dodanym Loganem i Jeyem, trochę sensu to ma, bo Jey ma dużą historię z Rhodesem, a Logana ludzie nie lubią i jakby wygrał drugi World Title przy pomocy Ceny w dodatku to dostalibyśmy kolejną część "rujnowania wrestlingu" w wykonaniu Johna, więc kupy to się w miarę trzyma, ale będzie to main eventem tak ważnej gali prawdopodobnie i nie jest jakoś dobrze podbudowany, dla mnie ta walka mogłaby się odbyć na zwykłym SD, ale moje fantasy zakłada, że jest tu druga strona medalu, uważam, że jest to genialne posunięcie ze strony WWE pod tym względem, że ani Cena ani Jey nie są obecnie skupieni na walizce, ani jeden ani drugi nie wspomniał nawet razu, że zbliża się walka o walizkę, że muszą być czujni itp, każdy jest zajęty swoimi osobistymi porachunkami, nie zdziwi mnie jak to zasłona dymna i w main evencie Mr. Money In The Bank wbije i spróbuję jakiegoś cash inu i kto wie czy nie udanego skoro to może być Seth Rollins, dlatego pod tym względem to może być emocjonalne, ringowo raczej wybitnie nie będzie, chociaż jak Ceny będzie mało w ringu to może być git, a walkę imo wygra Cody i Jey. Typ: Cody Rhodes & Jey Uso   Ogólnie uważam, że Money In The Bank zapowiada się dość przeciętnie, o dziwo o wiele bardziej czekam na starcia damskie niż męskie nie dość, że te starcia są świetnie wypromowane to jakoś te męskie tak wręcz przeciwnie, dość miernie, ale to taka subiektywna opinia, mimo wszystko staram się patrzeć optymistycznie i liczę na naprawdę dobre i być może zaskakujące show, szkoda, że z 4 walkami, ale też trzymam się nadziei, że to po to, żeby dostarczyć długie i solidne jakościowo walki, a nie patrzeć jak Nia Jax próbuje wszamać R-Trutha w ramach reklamy Slim Jima.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...