Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Szmacenie Heel'i w WWE, Face'owie Herosami


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  101
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.01.2011
  • Status:  Offline

Prawie w każdej walce w WWE żaden heel prawie nigdy nie może wygrać normalnie żadnej walki. Nie może udowodnić wyższości tylko zawsze wygrywa albo dzięki interwencji z zewnątrz,farcie lub "brudnej zagrywce". Zawsze wychodzi na to że dany zawodnik x(face) i tak jest lepszy a tamten wygrał przez kant. Kabaretem można nazwać TitleRun Miz'a. No bez jaj że jakby nie patrzeć obecnie koleś ze szczytu WWE potrzebuje aż takiej pomocy żeby wygrać z dziadkiem? Podczas "walki" Ryder vs The Celtic Warrior nie było takiej dramaturgii(ale pewnie dlatego że Zack to heel bo jakby Sheamus walczył z Santino to pewnie potrzebował by do wygranej 20 różnych fuksów i brudnych sztuczek). Ogólnie jeśli heel dzisiaj jest mistrzem to często jest sierotką która często ucieka i wygrywa fartem. I chociaż chciałbym żeby mój ulubiony zawodnik Dolph Ziggler wygrał na RR WHC to boje sie że też będzie kreowany na ciote która ledwo wygrywa z jobberem. Denerwują mnie też proste schematy walk gdzie zawsze musi być face vs heel. podczas kwalifikacji do KOTR i podczas samego turnieju na logikę od razu można było przewidzieć zwycięzce walki. Dobra wiem że heel vs heel może nie być za bardzo właściwe ale już face vs face TAK! Fani mogli by się zastanowić za kim wolą być. A tak podczas walk o no.1 contender for jakikolwiek pas odrazu wiadomo kto wygra przez co show traci na atrakcyjności.

A wy co sądzicie na ten temat. Zachęcam do dyskusji.

  • Odpowiedzi 15
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    3

  • krulik234

    3

  • Viper90

    1

  • RatedRMan

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Heeli "z jajami" pozostaje raczej szukać tylko w Indy's. W mainstreamie w 99% są oni kreowani na cipo-heeli wygrywających wyłącznie kantem lub fartem, co jest maksymalnie wkurwiające :roll: Na szczęście czasami zdarzają się wyjątki (vide: heelowy Kurt Angle, Brock Lesnar, czy Orton czysto jadący Jaśka w HIAC itp.), ale są to raczej wyjątki potwierdzające regułę. Niestety w mainstreamie jasno musi być pokazane gdzie znajduje się miejsce "zła".

Mnie najbardziej drażni jednak brak logiki, gdy mocny, main eventowy face, demolujący wcześniej czysto wszystkich przeciwników, po heelturnie musi się posiłkować kantem, aby pokonać jakiegoś uper midcardera. To dopiero żenua i totalna bezmyślność :roll:

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  71
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.03.2010
  • Status:  Offline

No dokładnie. Pamiętacie jak Orton był heel'em? Prawie zawsze pomagali mu Legacy albo wygrywał kantem a teraz jakoś niszczy wszystkich dookoła sam. I jeszcze jak uciekał przed Batistą a po zamianie ról (Batista heel, Orton face) aż się cieszył na walkę z nim. Wkurza mnie też niezdecydowanie CT. Edge przez rok przeszedł 2 turny, teraz to samo z Big Zeke'em. Po kontuzji face turn jeszcze najlepsze że był jednym z wielu, który pomógł Janowi z Nexusem a teraz jest częścią The Corre?! Dla mnie to jest robienie debili z zawodników. A wracając do tematu to Kane był chyba jedynym heel'em który wygrywał w miarę czysto. Edytowane przez Viper90

  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline

Mnie również denerwuje jak nie wku*wia że w WWE heel'e muszą być takimi ciotami , mimo tego że mają potencjał i jeżeliby dano im jakiś nie musowo większy ale lekki push np.Zack Ryder on ma potencjał a musi byc taką ciotą ; Tak samo Hawkins ja czekałem tylko na jego walki koleś przypominał mi ostatnio HBK gdy był jeszcze młody on również ma potencjał i jego walki ostatnio były zaje*biste z Barrettą (Masters jest teraz PRO i go musi lać :lol: koleś wcześniej prawie nic nie wygrał a Hawkinsa szmaci tak jak zarówno WWE też go szmaci)

I co najważniejsze oby dwaj nie są niscy żeby tak dostawać łomot (bo Vince na takich się skupia) . A jeżeli WWE potrzebuje takich jobberów to ja podam jeden przykład kto mógłby być i nawet uzasadnie dlaczego :

JTG koleś już dawno się przejadł wszystkim (ja go wogóle nie lubiłem i nie lubie). Nudny jest .

Dopisane :

Albo np. Orton w tamtym roku uciekał przed Batista :lol: widać Vince jest ślepy co do booker'ów że zamiast heel'i nie nawidzić to jest ich żal . Albo też np. Edge ostatnio na RAW leje komputer .

Creative Team hahaha oni nie potrafią napisać scenariusza dla heel'i nie stety taka era . Paul Heyman on to miał głowe do myślenia on był moim ulubionym booker'em jak promował Lesnara to było coś pięknego . ogólnie Team Lesnar był zaje*bisty .

Edytowane przez 8693

  • Posty:  30
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.01.2011
  • Status:  Offline

A może przypomnicie sobie lato roku 2010 ? Kane był heelem i jak trzaskał Rey'owi ? No ale to jest logiczne bo to były PPV'y i walki o pasy no to się nie dziwię. Ale chociażby feud Kane - Taker także z tamtego roku ? Kane był heelem i udowodnił swoją wyższość... Jednak to co działo się z Chrisem Jericho to aż szkoda gadać.... Pas dostał po "brudnej zagrywce" jak to mówi Supron... Do klatki wbił HBK i huknął Takera, ale dobra. Przypomnijmy sobie także niedawne czasy kiedy Y2J nie miał pasa... Szmacili go za każdym razem ! Tak samo jak Mysterio - Punk. No to jest bez sensu żeby golić facetowi łeb i ośmieszać go przed milionami ludzi, no ale czego się nie robi dla kasy ? Wg. mnie heelowie w WWE to totalna porażka, co chwile dostają po dupie, a jak już wygrywają to albo przez pomoc menagera albo jakieś interwencje czy coś, czy nawet te chamskie zagrywki... No ale też na tym polega bycie heelem, nie walczy się czysto, nie podaje się ręki przed walką. I tutaj można też zadać pytanie wam, czy wy wiecie co to jest heel ? Bo jakby tak poczytać gdziekolwiek, chociażby na wikipedi z tego co pamiętam, to nawet tam pisze że heel to wrestler który nie walczy czysto. W TNA ci heelowie jakoś się jeszcze trzymają, ale też słabo. Za to w indy już są w miarę dobrzy... To chyba wszystko.

  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Ale chociażby feud Kane - Taker także z tamtego roku ? Kane był heelem i udowodnił swoją wyższość...

 

Taaak, na 3 walki Kane wygrał czysto tylko jedną i to wtedy kiedy Taker "był osłabiony po wyjściu ze stanu wegetatywnego", co na kazdym kroku podkreślali komentatorzy. W HIAC pomógł mu Bearer (+ atak urną) a w Buried Alive - Nexus.

 

I tutaj można też zadać pytanie wam, czy wy wiecie co to jest heel ? Bo jakby tak poczytać gdziekolwiek, chociażby na wikipedi z tego co pamiętam, to nawet tam pisze że heel to wrestler który nie walczy czysto.

 

Wiemy (geez, dobrze, że nie wkleiłeś nam przynajmniej linka do wikipedii :twisted: ), sęk w tym że heel to wrestler, który aby budzić combo "nienawiść + szacunek" nie powinien kantować w 100-u procentach swoich walk. Nikt nie każe mu czysto wygrywać wszystkiego, ale kanty np. w walkach main eventera z midcarderami? C'mon! Dobrze był prowadzony np. Trypel kiedy zmierzał po swój pierwszy tytuł HW.

Przykłady z Indys jasno pokazują, że można być "nielubianym" heelem, który czasami czysto wygrywa nawet ważne walki (ludzie "nie lubią" go wówczas jeszcze bardziej, jeśli gnoi ich ulubieńców i to czysto). Sztuką jest taki booking heela, który będzie wkurwiał fanów swoją osobą poza ringiem (np. obrażając fanów, przechwalając się, że jest lepszy od face'a X i że zniszczy go w ringu) a później bezczelnie potwierdzi swoje słowa w ringu (czysta wygrana) i jeszcze będzie się z tym podkreślał w późniejszych speechach :wink: Niestety w amerykańskim mainstreamie jest to rzadkość. Tam wsio musi być najczęściej jak w bajce (gdzie zło musi przegrać a face odjeżdża w siną dal z pasem na ramieniu, na białym koniu :twisted:)

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline

Sztuką jest taki booking heela, który będzie wkurwiał fanów swoją osobą poza ringiem (np. obrażając fanów, przechwalając się, że jest lepszy od face'a X i że zniszczy go w ringu) a później bezczelnie potwierdzi swoje słowa w ringu (czysta wygrana) i jeszcze będzie się z tym podkreślał w późniejszych speechach

 

Potwierdzam, dobrze to sformułowałeś :P

 

Ja też wypowiem się, i napiszę mój wzór zajebistego heela. Mianowicie posłużę się przykładem The Rocka i jego heelowskiej strony. Tabliczki Rock Suks, wszyscy ryczą Rock Suks, cały pojedynek wyglądałby normalnie, ale jednak, no własnie Spinebuster i nagle publiczność zaczyna szaleć. Rock prezentuje People's Elbow a publiczność jest jeszcze głośniej, zaczyna olewać swojego bohatera. No i teraz moje pytanie, jeżeli tak reaguje publiczność na heela, w pierwszym stopniu go olewa, buczy, a później w samej końcówce wrestler ich porwie (w przypadku Rocka ''Naelektryzuje''), to czy ten zawodnik nie jest zajebisty, moja odpowiedz brzmi jak najbardziej jest i uważam, że genialnie wykonuje swoja rolę.


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Taaak - Kurt Angle to był świetny heel, dobry przykład dla tego tematu. Na potwierdzenie słów Ravena można by wspomnieć chociażby jego walkę z Shawnem Michaelsem na WM XXI. Walka roku, w której dostający niesamowity heat Angle pokonuje otrzymującego równie wielki heat (z tym, że w sensie pozytywnym) Michaelsa. I to po założeniu mu ankle locka i bez kantów. Dla marków Shawna, których przecież nie brakowało (i nie brakuje) musiało to być nieźle wkurzające.

 

I tak w ogóle to też twierdzę, że "usprawiedliwianie" porażki każdego face'a jest wkurzające. Na razie jest jednak tak jak jest i ja tłumaczę sobie to tak jak zwycięstwa Miza tłumaczy Cole - sędzie nie widział więc tego nie było. A we wrestlingu liczy się także spryt. :) Chociaż chciałbym, żeby przynajmniej mid-cardów heelowi main-eventerzy lali bez kantów - dla dobra i "realizmu" widowiska.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  101
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.01.2011
  • Status:  Offline

No ale też na tym polega bycie heelem, nie walczy się czysto, nie podaje się ręki przed walką. I tutaj można też zadać pytanie wam, czy wy wiecie co to jest heel ?
Dobra ja to wszystko rozumiem. Takim oszustwem można jeszcze nazwać np. wsadzenie palca w oko jak kiedyś zrobił Drew Christian'owi. Ale chodzi mi ogólnie o grubą przesade i nie robienie z heeli cwaniaków tylko robienie z heeli ciot, które żeby wygrać potrzebują dwóch kumpli(via Miz) lub jakiegoś cudu(Dolph na TLC). Ostatnio czysto wygrywa Sheamus. Pokonał R-Trutha w kwalifikacjach do KOTR bez kantów podobnie jak Kingstona i Morrisona w samym turnieju (tyle że Truth i Kofi to midcarderzy więc nie ma co się zbytnio tym podniecać). Noi kolejny raz podkreśle że Miz jako mistrz to kompletny cyrk i upokarzanie go.

  • Posty:  10 278
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Dla mnie dobrym rozwiązaniem dla heeli jest wygrywanie z mocnymi, face'owymi przeciwnikami quasi-kantem. Quasi-kant polega na tym, że nie ma fizycznej interwencji jakiegoś pomagiera, czy użycia niedozwolonego obiektu. Występuje on np. w przypadku kiedy menago heela odwraca uwagę face'a a ten nadziewa się za chwilę na finisher heela i jest po frytkach. Wówczas takie zwycięstwo jest wg mnie bardzo wartościowe dla heela, bo mocno promuje jego finisher a poza tym jest "niemal czyste" (skoro face jest na tyle głupi aby rozpraszać swoją uwagę i reagować np. na zaczepki słowne menagera heela - to sam jest sobie winny :D ). W taki np. sposób, heelowy Orton wygrał kiedyś z Takerem podczas pierwszego ich feudu.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  198
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.03.2010
  • Status:  Offline

Dla mnie najlepszym heelem byłby gość pokroju Stone Colda, twardziel który niczego się nie boi i rozwala każdego kto mu przeszkodzi. Nawet tacy fajni zawodnicy jak np CM Punk są szmaceni jako heele(vide SES i wtargnięcie na prawie każdą walkę Punka). Obecnie heele w WWE to same cipki które nawet nie ruszają emocjami, wiadomo że i tak face skopie dupę przeciwnikowi. Heel powinien być uosobieniem siły. Powinien budzić respekt. Przynajmniej takie jest moje zdanie w tej sprawie ;)

PS. I właśnie dlatego każdy jeździ po Abyssie, niby wielki monster a nie robi nic "strasznego"

My life, my rules.

17029495504c78e82ba05f6.jpg


  • Posty:  370
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.01.2010
  • Status:  Offline

Noi kolejny raz podkreśle że Miz jako mistrz to kompletny cyrk i upokarzanie go.

 

Zanim Miz czysto wygra walkę to miną wieki. Bo kto uwierzy teraz w zwycięstwo "The Awful One" z Ceną, Ortonem, Edgem itp.? Nikt bo to nie możliwe. Miz nadal ma pozycje u fanów taką jak miał za czasów pasa US. Niezdara, farciarz. Wszyscy dobrze wiedzą, że czysta walka Miza z Ceną teraz by była cholernie podobna do walki z The Bash. Może by dłużej trwała o 3-4 minuty. Miz nie zrobił przez rok nic. (W sensie pokonania czysto jakiegoś poważniejszego rywala)

 

Ktoś poruszył temat Heela The Rocka. Taka jest prawda. Rock to jednak Rock. To samo jest z HBK. Ten kto go lubi nagle go nie przestanie tylko dlatego, że on zaczął wygadywać "nieodpowiednie słowa". Mogę się założyć, że jakby Cena przeszedł heel turn to przez pierwsze 2 miesiące otrzymywał by nadal cheer od dzieciaków, które widzą, że John jest fajny, ale nie rozumieją, że te wyzwiską to do nich.

9077542924c72bcdfb4ec5.jpg


  • Posty:  101
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.01.2011
  • Status:  Offline

Zanim Miz czysto wygra walkę to miną wieki. Bo kto uwierzy teraz w zwycięstwo "The Awful One" z Ceną, Ortonem, Edgem itp.? Nikt bo to nie możliwe. Miz nadal ma pozycje u fanów taką jak miał za czasów pasa US. Niezdara, farciarz. Wszyscy dobrze wiedzą, że czysta walka Miza z Ceną teraz by była cholernie podobna do walki z The Bash. Może by dłużej trwała o 3-4 minuty. Miz nie zrobił przez rok nic. (W sensie pokonania czysto jakiegoś poważniejszego rywala)
To ja wiem ale grubą przesadą byłą walka z Jerry'm Lawrer'em.
Dla mnie dobrym rozwiązaniem dla heeli jest wygrywanie z mocnymi' date=' face'owymi przeciwnikami quasi-kantem. Quasi-kant polega na tym, że nie ma fizycznej interwencji jakiegoś pomagiera, czy użycia niedozwolonego obiektu. Występuje on np. w przypadku kiedy menago heela odwraca uwagę face'a a ten nadziewa się za chwilę na finisher heela i jest po frytkach. Wówczas takie zwycięstwo jest wg mnie bardzo wartościowe dla heela, bo mocno promuje jego finisher a poza tym jest "niemal czyste" (skoro face jest na tyle głupi aby rozpraszać swoją uwagę i reagować np. na zaczepki słowne menagera heela - to sam jest sobie winny :D ). W taki np. sposób, heelowy Orton wygrał kiedyś z Takerem podczas pierwszego ich feudu.[/quote'] Tak takie rozwiązania walk to świetny pomysł ponieważ heel czasem musi oszukiwać w końcu jest heel. Noi takie kanty jakie serwuje WWE jeszcze są znośne ale jeśli mid-carder dzięki temu pokona MainEventera(Cody vs Mysterio) A jeśli taki zawodnik jak Dolph może takiego cieniasa jak MVP(wyjątkowo go nie lubiłem, tyle że teraz nie ma w midcardzie Face'ów, tym bardziej nie rozumiem jobbowania Kavala) poprzez to że Kaitlyn musiała go złapać za nogę to poprostu jest to żałosne. Dlatego boje się MainEventu Dolpha że zrobią z niego jakąś pizde.

  • Posty:  58
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.01.2011
  • Status:  Offline

Ale jest ostatnim czasu jeden taki zawodnik który jako Heel w miare normalnie wygrywał,

KANE w sumie 3 zwycięstwa z takerem(wiadomo jakie) , remis z edge, spokojna wygrana z REYEM.Chodź to Last man standing przegane na rzecz Edga też była nie trafione wg. mnie,ale tak czy inaczej , chyba tylko on na przekroju ostatnich kilkunastu miesięcy nie uciekał przed nikim :twisted:

w całej historii wrestlingu był tylko jeden"THE GREAT ONE",nigdy już takiej osoby nie będzie

http://www.youtube.com/watch?v=Z7i_H6cELXg&feature=related -> jedna z najfajniejszych scenek z Rockiem moim zdaniem


  • Posty:  70
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.04.2010
  • Status:  Offline

Według mnie heel powinien być nienawistnym potworem niszczącym face'ów i jedzący dzieci żywcem po uprzednim rozcięciu ich nożem ofiarnym... Troche przesadzam, ale bądź co bądź heel powinien atakować face'ów, dusić linami obijać po barykadach, odpoczywać poza ringiem przez pare sekund i szpanować promami. Jedynym dobrym przykładem jest Dolph, który w trakcie feudu z Kofim kantował, ale jak przyszło co do czego to wygrał czysto.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Kaczy316
      Ostatnie SD przed Money In The Bank, z zapowiedzi wynikało, że może być mocne, ale czy takie będzie? Przekonajmy się!   Oj tak SD zaczynamy od Rollinsa i jego ekipy, chętnie się przekonam co mają nam do powiedzenia, czyli dostajemy segment z uczestnikami męskiego Money In The Bank Ladder Matchu! To może być ciekawe. No i mówi, że jutro wszystko w tej korporacji się zmieni i że przyszli tutaj na SD, żeby przekazać pewną wiadomość i to w sumie ta sama wiadomość, którą mówi co jakiś czas, że każdy kto stanie na ich drodze to będzie cierpiał i wymienia osoby, z którymi to się stało, ale coś bardzo podkreśla Romana Reignsa, czuję powrót i przeszkodzenie w wygraniu walizki zdecydowanie, kurde bookingowo niby Rollins jest mocno kreowany na zwycięzcę walizki, ale za dużo osób może mu w tym przeszkodzić i to takich potężnych osób, jest CM Punk jest potencjalnie powracający Roman i czuję, że to Reigns mu przeszkodzi w wygraniu tej walki, a wszystko przerywa Solo Sikoa! Który wyśmiewa jego ekipę i mówi, że to on ściągnie walizkę już jutro(czyli dzisiaj), a także wspomina o tym, że dawno się nie widzieli z Heymanem, Seth mówi, żeby lepiej dobrze przemyślał swoje kolejne słowa i mówi, że Bron to przyszłość tej federacji w przeciwieństwie do Solo i to jest prawda ojj Rollins podburza Jacoba oj tak nowy nickname "Solo's Bitch" xD Ciekawe, Seth powiedział, że zagrozić mu może jeden Fatu, ale nie jest to On czyli nie Solo, oj grubo się zaczyna dziać, co raz mocniej sugerowany odłam Jacoba od Solo, nawet inni już go podjudzają do tego oj tak i ostatecznie stajnia Rollinsa opuszcza ring, a w ringu jeszcze ciekawa akcja, Solo opuszcza ring, a Jimmy Uso się pojawia i popycha JC na Jacoba, a potem cyk Superkick! Dobry segmencik podbudowujący męski Money In The Bank Ladder Match i zaciętość o walizkę pomiędzy dwoma faworytami według bukmacherów, chociaż ja uważam, że ostatecznie ani jeden z nich nie wygra, Hunter nie raz udowadniał, że potrafi zaskoczyć i Ci faworyci to tak naprawdę mają tyle samo szans procentowych co inni, wystarczy cofnąć się do MITB'23 i Priesta albo nawet RR'25 i Jeya, tutaj uważam, że będzie podobnie i dostaniemy kogoś niespodziewanego i tym kimś będzie Pentagon albo El Grande, ale we will see, segment przyjemny.   Pierwsza walka JC Mateo vs Jimmy Uso, chętnie obejrzę! Około 12 minutowy pojedynek, tak mi się wydaję, nie wiem dokładnie, bo walka podczas reklam się zaczęła niestety, ale solidne starcie, dobre do oglądania, na koniec JC przypadkowo zaatakował Jacoba jeszcze przy linach i pewnie dojdzie do jakiegoś większego spięcia, Jimmy wygrywa po School Boyu i zobaczymy co dalej z tymi Panami zrobi Tryplak, na razie sobie feudują.   Giulia i Zelina ponownie na backu oj Title Shot dla Giulii zbliża się wielkimi krokami i być może nawet od razu zdobycie tego tytułu oj tak. Jacob wkurzony na backu, ale podbija do niego Priest, który dalej mówi, że ma na celowniku jego tytuł, ciekawe kiedy zobaczymy ich pojedynek, na jakimś SD czy może na Night Of Champions? W sumie jedna i druga opcja wygląda dobrze.   Piper Niven vs Zelina Vega.....ile można, ale tym razem w Bakersfield Brawl, wątpię, żeby to pomogło. Zelina cały czas ma zerową reakcję xD. Prawie 11 minutowa walka, która była solidna, nie była zła, ale nie była też nie wiadomo jak wybitna, była oglądalna, była w porządku, pojawiła się Giulia dzięki której Zelina wygrała ten pojedynek i mam szczerą nadzieję, że to już koniec tego feudu dennego i przedłużanego na siłę i lecimy w kierunku Giulia vs Zelina, a na to chyba się zapowiada, bo po walce Giulia jeszcze zaatakowała Zeline i ewidentnie zapowiedziała, że leci po Women's United States Championship, a to oznacza, że raczej walizki nie zdobędzie, ale pas Women's US dla niej na początek będzie bardzo dobry według mnie.   Jey i Cody na backu, a potem dołącza do nich Jimmy, dobrze wsparcie jest potrzebne. Przyjemne promo Blacka na temat Knighta i walki z nim.   LA Knight wbija na ring i pora na jego walkę z Blackiem! Chociaż jeszcze chwilę przed tym bierze mikrofon, więc co ma nam do powiedzenia?! Bardzo fajne promo Knighta na temat uczestników walki o walizkę, a właśnie Money In The Bank jest w Los Angeles, to Knight nie wygra, Hunter nie lubi jak zawodnicy wygrywają w swoich rodzinnych stronach xD, chociaż nie jestem pewny czy to Knighta rodzinne strony, z tego co czytam to ogólnie urodził się w Maryland. Pojedynek trwał około 11-12 minut, nie wiem dokładnie, bo znowu kurde w trakcie reklam się zaczął xD, bardzo fajne starcie, dobrze się to oglądało, ale przerwane przez Setha Rollinsa, który wykonał Curb Stompa na Knighcie, wiec mamy DQ i budujemy dalej Ladder Match o walizkę! Próba kolejnego Stompa, jednak na drodze Rewolucjonisty staję Black, Wizjoner niby się wycofał, ale Black po obróceniu się dostaję potężnego Speara od Brona! Tak samo jak później Knight! Seth daje wyraźny znak, że walizka jest jego oj tak, kurde no ten Rollins jest za pewny, zdecydowanie xD.   Uuuuaaaa to mi się podoba, fajnie by było gdyby to była coroczna tradycja, a na razie tak się zapowiada z tym King and Queen Of The Ring, drugi rok z rzędu mamy ten turniej, tym razem nie gale, ale turniej, który zakończy się na gali w Arabii Saudyjskiej tym razem Night Of Champions i zwycięzcy dostaną Title Shota na największej gali lata o World Title ze swojego brandu podoba mi się to i liczę, że będzie to coroczna tradycja, bo naprawdę dobrze to wygląda i SummerSlam zaczyna mieć co raz bardziej wagę drugiej WM.   Kolejne fajne promo ze strony Legado Del Fantasma.   It's Tiffy Time! Stratton wysyła ostrzeżenie dla laski, która wygra walizkę, a wszystko przerywa Rhea Ripley! Rhea mówi, że nigdy nie wygrała walizki, bo nigdy nie musiała, ale tęskni za byciem Championką i nagle wbija Vaquer! Jednak nic nie mówi tylko wbijają kolejne zawodniczki, bo pora na Six Woman Tag Team Match! No to ten segment był krótkim wstępem do walki no niech będzie, ciężko nawet tutaj coś ocenić, więc przejdźmy do pojedynku!   Six Woman Tag Team Match z udziałem uczestniczek walki o walizkę dla kobiet Naomi & Roxanne Perez & Giulia, vs Rhea Ripley & Stephanie Vaquer & Alexa Bliss, to może być dobry pojedynek. 12 minut świetnego pojedynku oj tak Panie dały czadu tutaj i naprawdę warto to obejrzeć, jak na razie najlepsza część tego show zdecydowanie, wiedziałem, że będzie to dobre, ale żeby aż tak? Świetne starcie, brawa dla Pań i ciekawe zachowanie Naomi, która opuściła Roxanne na koniec walki i przez to wygrały face'owe zawodniczki, ogólnie uważam, że skoro to Rhea zagrała tutaj ostatnie skrzypce to raczej nie wygra walizki, a przynajmniej mam taką nadzieję, a że Roxanne została tutaj spinowana i zniszczona przez face'owe babki, a Naomi zachowała się dość ciekawie to myślę, że ostatecznie starcie o walizkę rozegra się właśnie pomiędzy Roxanne i Naomi i to jedna z nich wygra w tym roku ten pojedynek i to będzie bardzo dobry wybór, jedna jak i druga zasługują, ale ogólnie każdy wybór poza Ripley będzie odpowiedni.   Solo trochę poniża Jacoba w oczach JC'ego nawet, żeby ten się przestał martwić, ale Jacob to usłyszał ojj coś czuję, że Fatu przeszkodzi Solo w wygraniu walizki albo to odwrócenie się dostaniemy już w ciągu kolejnych 2 tygodni, ogólnie mam vibe'y z Damage Control kiedy to samo działo się z Bayley oj tutaj będzie podobnie.   Świetne wideo promo Bo Dallasa oj tak WE WILL NOT BE FORGOTTEN! Dywizja Tag Teamowa przerażona i chcą coś z tym zrobić, DIY się wymigują od tego, a Fraxiom rzuca się go walki z Wyattami, bo są niepokonani na SD obecnie, interesująco się robi.   Pora na Pentagon i Andrade vs American Made! Brzmi jak coś co na papierze wgniata w fotel, zobaczmy jak wyjdzie teraz, przed walką jeszcze mamy atak i o dziwo ze strony face'ów. Oczywiście, że tak wyszło, walka była bardzo dobra, ale trochę krótka, bo trwała prawie 8 minut jedynie, szkoda, obejrzałbym więcej tego starcia no 8,5 minuty wliczając w to ten lekki brawl przed walką, ale i tak jest bardzo dobrze, Pentagon i Andrade wygrywają po tym jak Gigachad próbował pomóc swoim sojusznikom, ale został zaatakowany przez Vikingo! Po walce jeszcze wbija Rollins, który przez całą gale wysyła ostrzeżenia uczestnikom walki o walizkę i tym razem nie będzie inaczej! Stajnia Setha otacza ring i wbijają oraz rozwalają Pentagona i Andrade! Oj tak ta stajnia wygląda świetnie i mocno, ale dalej nie chcę, żeby Seth zdobył walizkę, niech goni po tytuł dalej, póki to robi to stajnia jest mega ciekawa, a jak już będzie miał tytuł to z tym może być ciężej, ale wszystko się okaże, to raczej i tak kwestia czasu. Oooo po reklamach jeszcze stajnia Setha w ringu i nawet Heyman ma mikrofon. Heymanik mówi, że wszystko co mówił Seth się spełniło i to od czasu przed Wrestlemanią, a kolejna rzecz, która się spełni to będzie to, że Seth stanie się Mr. Money In The Bank drugi raz, a następnie zmieni ten biznes w wizję, którą posiada, Heyman chciał powiedzieć to co uwielbia czyli "THE REIGNING DEFENDING....." Jednak nie zdołał dokończyć, bo Rhodes wszystko przerywa! Seth niezbyt zadowolony i nic dziwnego, ale ostatecznie opuszcza ring.   W ringu mamy jedynie Setha i Jeya, więc pora na segment końcowy! Cody nie powiedział za dużo, ale powiedział prawdę, że prawdziwą desperacją była WM 41, gdzie Cena zrobił takie coś, żeby tylko mieć swój rekordowy title reign, mikrofon oddany został Jeyowi, ten mówił swoje Yeet i wychodzi John Cena! Cena ładnie poodwracał uwagę nawet totalnie nic nie robiąc, ale odwrócił uwagę Rhodesa i Jeya przez co Loganik zaatakował od tyłu Yeetmana, a później title shot dla Rhodesa i AA, a także Paulverizer dla Cody'ego i nawet Frog Splash dla Jeya także. Cena jeszcze bierze mikrofon i powiedział, że nikt ich nie ochroni przed tym wszystkim i przed zrujnowaniem tego miejsca, a następnie przedstawia siebie standardowo jako The Last Real Champion, a Logana jako przyszłego World Heavyweight Championa i twarz federacji, następnie kolejne AA dla Rhodesa i tym razem też dla Jeya i znowu mówi o fanach jak o hipokrytach, mamy też głośne chanty dla Trutha, ogólnie Cena w końcu wygrał brawl, niesamowite xDDD, ale to oznacza, że na Money In The Bank raczej Cena i Logan przegrają i w sumie dobrze mi to nie przeszkadza, chętnie zobaczę Rhodesa i Jeya jako zwycięzców, segmencik dobry, ciekawa podbudowa walki na Money In The Bank, zobaczymy jak to wyjdzie.   Plusy: Segment otwierający Jimmy vs JC Zelina vs Piper LA Knight vs Aleister Black Zapowiedź turnieju King and Queen Of The Ring Six Woman Tag Team Match z udziałem uczestniczek damskiego Money In The Bank Ladder Matchu Interesujące rzeczy w dywizji Tag Teamowej Pentagon i Andrade vs American Made Stajnia Rollinsa wygląda giga mocno Segment końcowy   Minusy: Feud Zeliny z The Secret Hervice jest nudny i przedłużany na siłę   Podsumowanie: Kolejne SD, przy którym uważam, że większych minusów nie było, walki były no nie tak dobre jak w ostatnich tygodniach, ale dalej dostaliśmy przyjemne do oglądania pojedynki, Six Woman i Pentagon & Andrade vs American Made były giga dobre według mnie, segmenty solidne, Rollins mocno odcisnął swoje piętno na tym odcinku, było trochę przeciętności, trochę dobrych rzeczy i parę bardzo dobrych, uważam, że nie ma na co narzekać, a to był po prostu dobry odcinek SD tak samo jak ostatnie Raw, dobry tydzień, nie wybitny, ale można zaczerpać przyjemność z oglądania i czekamy na Money In The Bank!
    • GGGGG9707
      Ja jak zawsze na żywo bo już kwestia przyzwyczajenia że każde PLE (poza SNME przez reklamy) na żywo choć karta zupełnie nie zachęca. - Lyra vs Becky : walka będzie świetna jak ostatnio ale coś feud mnie nie kręci i to będzie po prostu solidna walka ale jednak powtórka z ostatniej gali. - Tag Team Match : 2 gości których nie trawię więc mam nadzieję że to będzie zamykało galę to sobie wyłączę przed walką i zaoszczędzę czas na sen. - Walizka Kobiet : super skład. Dla mnie o ile nie wygra Ripley czy Naomi to będzie dobrze. - Walizka mężczyzn : nie podoba mi się skład. Almas to nudny jobber więc nie, Penta nie pasuje mi jakoś na głównego mistrza choć go bardzo lubię, LA Knight trochę mnie nudzi i mimo wszystko też nie widzę go z głównym pasem. Grande jest dobry i Gable zasługuje na swój moment ale kolejny raz, myślę bardziej o mid-cardowym pasie, no i jest duże ryzyko że któryś meksykanin przeszkodzi mu w walizce i neseser kolejny raz będzie zmarnowany. Rollinsa nie chcę bo nie lubię jak byli mistrzowie i ME zdobywają walizkę (zwłaszcza że rok temu McIntyre już ją miał) + znowu ryzyko nieudanego cash-inu. Zostaje Solo który udowodnił że jest za krótki na ME i jak za dużo się na nim opiera to nie daje rady. Także kto by nie wygrał to i tak nie będzie mi pasowało. Zamiast tego dałbym skład np : Cobb/Fatu, Black, Dominik, Gable (w sumie może być o ile nie wygra), Breakker i np Axiom/Fraser dla latania (i pyk mamy 3 z RAW i 3 ze SD, gwarancja dobrej walki i ciekawy zwycięzca)
    • Nialler
      Ja to w sumie cały maj nie oglądałem wrestlingu (obejrzałem tylko double or nothing), ale MITB to choćby skały srały nie odpuszczę jak bardzo ciulowe to by nie było.  Narzekacie, że tylko 4 walki na PLE? I będzie to trwać pewnie ze 3h45m? A myślicie, że reklamy kabanosów, gier, filmów czy czegokolwiek to trwają 30 sekund? Nie będzie tu jakiś wrestling nam reklam przerywać!
    • Jeffrey Nero
      Z tego co pamiętam to pojawiła się też w WWE w story Kane i Bryana jak mieli chyba tą terapię.
    • MattDevitto
×
×
  • Dodaj nową pozycję...