Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Szmacenie Heel'i w WWE, Face'owie Herosami


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  101
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.01.2011
  • Status:  Offline

Prawie w każdej walce w WWE żaden heel prawie nigdy nie może wygrać normalnie żadnej walki. Nie może udowodnić wyższości tylko zawsze wygrywa albo dzięki interwencji z zewnątrz,farcie lub "brudnej zagrywce". Zawsze wychodzi na to że dany zawodnik x(face) i tak jest lepszy a tamten wygrał przez kant. Kabaretem można nazwać TitleRun Miz'a. No bez jaj że jakby nie patrzeć obecnie koleś ze szczytu WWE potrzebuje aż takiej pomocy żeby wygrać z dziadkiem? Podczas "walki" Ryder vs The Celtic Warrior nie było takiej dramaturgii(ale pewnie dlatego że Zack to heel bo jakby Sheamus walczył z Santino to pewnie potrzebował by do wygranej 20 różnych fuksów i brudnych sztuczek). Ogólnie jeśli heel dzisiaj jest mistrzem to często jest sierotką która często ucieka i wygrywa fartem. I chociaż chciałbym żeby mój ulubiony zawodnik Dolph Ziggler wygrał na RR WHC to boje sie że też będzie kreowany na ciote która ledwo wygrywa z jobberem. Denerwują mnie też proste schematy walk gdzie zawsze musi być face vs heel. podczas kwalifikacji do KOTR i podczas samego turnieju na logikę od razu można było przewidzieć zwycięzce walki. Dobra wiem że heel vs heel może nie być za bardzo właściwe ale już face vs face TAK! Fani mogli by się zastanowić za kim wolą być. A tak podczas walk o no.1 contender for jakikolwiek pas odrazu wiadomo kto wygra przez co show traci na atrakcyjności.

A wy co sądzicie na ten temat. Zachęcam do dyskusji.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23628-szmacenie-heeli-w-wwe-faceowie-herosami/
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 15
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    3

  • krulik234

    3

  • josser

    1

  • Ghostwriter

    1

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Heeli "z jajami" pozostaje raczej szukać tylko w Indy's. W mainstreamie w 99% są oni kreowani na cipo-heeli wygrywających wyłącznie kantem lub fartem, co jest maksymalnie wkurwiające :roll: Na szczęście czasami zdarzają się wyjątki (vide: heelowy Kurt Angle, Brock Lesnar, czy Orton czysto jadący Jaśka w HIAC itp.), ale są to raczej wyjątki potwierdzające regułę. Niestety w mainstreamie jasno musi być pokazane gdzie znajduje się miejsce "zła".

Mnie najbardziej drażni jednak brak logiki, gdy mocny, main eventowy face, demolujący wcześniej czysto wszystkich przeciwników, po heelturnie musi się posiłkować kantem, aby pokonać jakiegoś uper midcardera. To dopiero żenua i totalna bezmyślność :roll:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23628-szmacenie-heeli-w-wwe-faceowie-herosami/#findComment-218265
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  71
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.03.2010
  • Status:  Offline

No dokładnie. Pamiętacie jak Orton był heel'em? Prawie zawsze pomagali mu Legacy albo wygrywał kantem a teraz jakoś niszczy wszystkich dookoła sam. I jeszcze jak uciekał przed Batistą a po zamianie ról (Batista heel, Orton face) aż się cieszył na walkę z nim. Wkurza mnie też niezdecydowanie CT. Edge przez rok przeszedł 2 turny, teraz to samo z Big Zeke'em. Po kontuzji face turn jeszcze najlepsze że był jednym z wielu, który pomógł Janowi z Nexusem a teraz jest częścią The Corre?! Dla mnie to jest robienie debili z zawodników. A wracając do tematu to Kane był chyba jedynym heel'em który wygrywał w miarę czysto. Edytowane przez Viper90
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23628-szmacenie-heeli-w-wwe-faceowie-herosami/#findComment-218270
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline

Mnie również denerwuje jak nie wku*wia że w WWE heel'e muszą być takimi ciotami , mimo tego że mają potencjał i jeżeliby dano im jakiś nie musowo większy ale lekki push np.Zack Ryder on ma potencjał a musi byc taką ciotą ; Tak samo Hawkins ja czekałem tylko na jego walki koleś przypominał mi ostatnio HBK gdy był jeszcze młody on również ma potencjał i jego walki ostatnio były zaje*biste z Barrettą (Masters jest teraz PRO i go musi lać :lol: koleś wcześniej prawie nic nie wygrał a Hawkinsa szmaci tak jak zarówno WWE też go szmaci)

I co najważniejsze oby dwaj nie są niscy żeby tak dostawać łomot (bo Vince na takich się skupia) . A jeżeli WWE potrzebuje takich jobberów to ja podam jeden przykład kto mógłby być i nawet uzasadnie dlaczego :

JTG koleś już dawno się przejadł wszystkim (ja go wogóle nie lubiłem i nie lubie). Nudny jest .

Dopisane :

Albo np. Orton w tamtym roku uciekał przed Batista :lol: widać Vince jest ślepy co do booker'ów że zamiast heel'i nie nawidzić to jest ich żal . Albo też np. Edge ostatnio na RAW leje komputer .

Creative Team hahaha oni nie potrafią napisać scenariusza dla heel'i nie stety taka era . Paul Heyman on to miał głowe do myślenia on był moim ulubionym booker'em jak promował Lesnara to było coś pięknego . ogólnie Team Lesnar był zaje*bisty .

Edytowane przez 8693
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23628-szmacenie-heeli-w-wwe-faceowie-herosami/#findComment-218271
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  30
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.01.2011
  • Status:  Offline

A może przypomnicie sobie lato roku 2010 ? Kane był heelem i jak trzaskał Rey'owi ? No ale to jest logiczne bo to były PPV'y i walki o pasy no to się nie dziwię. Ale chociażby feud Kane - Taker także z tamtego roku ? Kane był heelem i udowodnił swoją wyższość... Jednak to co działo się z Chrisem Jericho to aż szkoda gadać.... Pas dostał po "brudnej zagrywce" jak to mówi Supron... Do klatki wbił HBK i huknął Takera, ale dobra. Przypomnijmy sobie także niedawne czasy kiedy Y2J nie miał pasa... Szmacili go za każdym razem ! Tak samo jak Mysterio - Punk. No to jest bez sensu żeby golić facetowi łeb i ośmieszać go przed milionami ludzi, no ale czego się nie robi dla kasy ? Wg. mnie heelowie w WWE to totalna porażka, co chwile dostają po dupie, a jak już wygrywają to albo przez pomoc menagera albo jakieś interwencje czy coś, czy nawet te chamskie zagrywki... No ale też na tym polega bycie heelem, nie walczy się czysto, nie podaje się ręki przed walką. I tutaj można też zadać pytanie wam, czy wy wiecie co to jest heel ? Bo jakby tak poczytać gdziekolwiek, chociażby na wikipedi z tego co pamiętam, to nawet tam pisze że heel to wrestler który nie walczy czysto. W TNA ci heelowie jakoś się jeszcze trzymają, ale też słabo. Za to w indy już są w miarę dobrzy... To chyba wszystko.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23628-szmacenie-heeli-w-wwe-faceowie-herosami/#findComment-218276
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ale chociażby feud Kane - Taker także z tamtego roku ? Kane był heelem i udowodnił swoją wyższość...

 

Taaak, na 3 walki Kane wygrał czysto tylko jedną i to wtedy kiedy Taker "był osłabiony po wyjściu ze stanu wegetatywnego", co na kazdym kroku podkreślali komentatorzy. W HIAC pomógł mu Bearer (+ atak urną) a w Buried Alive - Nexus.

 

I tutaj można też zadać pytanie wam, czy wy wiecie co to jest heel ? Bo jakby tak poczytać gdziekolwiek, chociażby na wikipedi z tego co pamiętam, to nawet tam pisze że heel to wrestler który nie walczy czysto.

 

Wiemy (geez, dobrze, że nie wkleiłeś nam przynajmniej linka do wikipedii :twisted: ), sęk w tym że heel to wrestler, który aby budzić combo "nienawiść + szacunek" nie powinien kantować w 100-u procentach swoich walk. Nikt nie każe mu czysto wygrywać wszystkiego, ale kanty np. w walkach main eventera z midcarderami? C'mon! Dobrze był prowadzony np. Trypel kiedy zmierzał po swój pierwszy tytuł HW.

Przykłady z Indys jasno pokazują, że można być "nielubianym" heelem, który czasami czysto wygrywa nawet ważne walki (ludzie "nie lubią" go wówczas jeszcze bardziej, jeśli gnoi ich ulubieńców i to czysto). Sztuką jest taki booking heela, który będzie wkurwiał fanów swoją osobą poza ringiem (np. obrażając fanów, przechwalając się, że jest lepszy od face'a X i że zniszczy go w ringu) a później bezczelnie potwierdzi swoje słowa w ringu (czysta wygrana) i jeszcze będzie się z tym podkreślał w późniejszych speechach :wink: Niestety w amerykańskim mainstreamie jest to rzadkość. Tam wsio musi być najczęściej jak w bajce (gdzie zło musi przegrać a face odjeżdża w siną dal z pasem na ramieniu, na białym koniu :twisted:)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23628-szmacenie-heeli-w-wwe-faceowie-herosami/#findComment-218279
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline

Sztuką jest taki booking heela, który będzie wkurwiał fanów swoją osobą poza ringiem (np. obrażając fanów, przechwalając się, że jest lepszy od face'a X i że zniszczy go w ringu) a później bezczelnie potwierdzi swoje słowa w ringu (czysta wygrana) i jeszcze będzie się z tym podkreślał w późniejszych speechach

 

Potwierdzam, dobrze to sformułowałeś :P

 

Ja też wypowiem się, i napiszę mój wzór zajebistego heela. Mianowicie posłużę się przykładem The Rocka i jego heelowskiej strony. Tabliczki Rock Suks, wszyscy ryczą Rock Suks, cały pojedynek wyglądałby normalnie, ale jednak, no własnie Spinebuster i nagle publiczność zaczyna szaleć. Rock prezentuje People's Elbow a publiczność jest jeszcze głośniej, zaczyna olewać swojego bohatera. No i teraz moje pytanie, jeżeli tak reaguje publiczność na heela, w pierwszym stopniu go olewa, buczy, a później w samej końcówce wrestler ich porwie (w przypadku Rocka ''Naelektryzuje''), to czy ten zawodnik nie jest zajebisty, moja odpowiedz brzmi jak najbardziej jest i uważam, że genialnie wykonuje swoja rolę.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23628-szmacenie-heeli-w-wwe-faceowie-herosami/#findComment-218290
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Taaak - Kurt Angle to był świetny heel, dobry przykład dla tego tematu. Na potwierdzenie słów Ravena można by wspomnieć chociażby jego walkę z Shawnem Michaelsem na WM XXI. Walka roku, w której dostający niesamowity heat Angle pokonuje otrzymującego równie wielki heat (z tym, że w sensie pozytywnym) Michaelsa. I to po założeniu mu ankle locka i bez kantów. Dla marków Shawna, których przecież nie brakowało (i nie brakuje) musiało to być nieźle wkurzające.

 

I tak w ogóle to też twierdzę, że "usprawiedliwianie" porażki każdego face'a jest wkurzające. Na razie jest jednak tak jak jest i ja tłumaczę sobie to tak jak zwycięstwa Miza tłumaczy Cole - sędzie nie widział więc tego nie było. A we wrestlingu liczy się także spryt. :) Chociaż chciałbym, żeby przynajmniej mid-cardów heelowi main-eventerzy lali bez kantów - dla dobra i "realizmu" widowiska.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23628-szmacenie-heeli-w-wwe-faceowie-herosami/#findComment-218297
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  101
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.01.2011
  • Status:  Offline

No ale też na tym polega bycie heelem, nie walczy się czysto, nie podaje się ręki przed walką. I tutaj można też zadać pytanie wam, czy wy wiecie co to jest heel ?
Dobra ja to wszystko rozumiem. Takim oszustwem można jeszcze nazwać np. wsadzenie palca w oko jak kiedyś zrobił Drew Christian'owi. Ale chodzi mi ogólnie o grubą przesade i nie robienie z heeli cwaniaków tylko robienie z heeli ciot, które żeby wygrać potrzebują dwóch kumpli(via Miz) lub jakiegoś cudu(Dolph na TLC). Ostatnio czysto wygrywa Sheamus. Pokonał R-Trutha w kwalifikacjach do KOTR bez kantów podobnie jak Kingstona i Morrisona w samym turnieju (tyle że Truth i Kofi to midcarderzy więc nie ma co się zbytnio tym podniecać). Noi kolejny raz podkreśle że Miz jako mistrz to kompletny cyrk i upokarzanie go.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23628-szmacenie-heeli-w-wwe-faceowie-herosami/#findComment-218299
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 206
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dla mnie dobrym rozwiązaniem dla heeli jest wygrywanie z mocnymi, face'owymi przeciwnikami quasi-kantem. Quasi-kant polega na tym, że nie ma fizycznej interwencji jakiegoś pomagiera, czy użycia niedozwolonego obiektu. Występuje on np. w przypadku kiedy menago heela odwraca uwagę face'a a ten nadziewa się za chwilę na finisher heela i jest po frytkach. Wówczas takie zwycięstwo jest wg mnie bardzo wartościowe dla heela, bo mocno promuje jego finisher a poza tym jest "niemal czyste" (skoro face jest na tyle głupi aby rozpraszać swoją uwagę i reagować np. na zaczepki słowne menagera heela - to sam jest sobie winny :D ). W taki np. sposób, heelowy Orton wygrał kiedyś z Takerem podczas pierwszego ich feudu.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23628-szmacenie-heeli-w-wwe-faceowie-herosami/#findComment-218303
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  198
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.03.2010
  • Status:  Offline

Dla mnie najlepszym heelem byłby gość pokroju Stone Colda, twardziel który niczego się nie boi i rozwala każdego kto mu przeszkodzi. Nawet tacy fajni zawodnicy jak np CM Punk są szmaceni jako heele(vide SES i wtargnięcie na prawie każdą walkę Punka). Obecnie heele w WWE to same cipki które nawet nie ruszają emocjami, wiadomo że i tak face skopie dupę przeciwnikowi. Heel powinien być uosobieniem siły. Powinien budzić respekt. Przynajmniej takie jest moje zdanie w tej sprawie ;)

PS. I właśnie dlatego każdy jeździ po Abyssie, niby wielki monster a nie robi nic "strasznego"

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23628-szmacenie-heeli-w-wwe-faceowie-herosami/#findComment-218306
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  370
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.01.2010
  • Status:  Offline

Noi kolejny raz podkreśle że Miz jako mistrz to kompletny cyrk i upokarzanie go.

 

Zanim Miz czysto wygra walkę to miną wieki. Bo kto uwierzy teraz w zwycięstwo "The Awful One" z Ceną, Ortonem, Edgem itp.? Nikt bo to nie możliwe. Miz nadal ma pozycje u fanów taką jak miał za czasów pasa US. Niezdara, farciarz. Wszyscy dobrze wiedzą, że czysta walka Miza z Ceną teraz by była cholernie podobna do walki z The Bash. Może by dłużej trwała o 3-4 minuty. Miz nie zrobił przez rok nic. (W sensie pokonania czysto jakiegoś poważniejszego rywala)

 

Ktoś poruszył temat Heela The Rocka. Taka jest prawda. Rock to jednak Rock. To samo jest z HBK. Ten kto go lubi nagle go nie przestanie tylko dlatego, że on zaczął wygadywać "nieodpowiednie słowa". Mogę się założyć, że jakby Cena przeszedł heel turn to przez pierwsze 2 miesiące otrzymywał by nadal cheer od dzieciaków, które widzą, że John jest fajny, ale nie rozumieją, że te wyzwiską to do nich.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23628-szmacenie-heeli-w-wwe-faceowie-herosami/#findComment-218307
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  101
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.01.2011
  • Status:  Offline

Zanim Miz czysto wygra walkę to miną wieki. Bo kto uwierzy teraz w zwycięstwo "The Awful One" z Ceną, Ortonem, Edgem itp.? Nikt bo to nie możliwe. Miz nadal ma pozycje u fanów taką jak miał za czasów pasa US. Niezdara, farciarz. Wszyscy dobrze wiedzą, że czysta walka Miza z Ceną teraz by była cholernie podobna do walki z The Bash. Może by dłużej trwała o 3-4 minuty. Miz nie zrobił przez rok nic. (W sensie pokonania czysto jakiegoś poważniejszego rywala)
To ja wiem ale grubą przesadą byłą walka z Jerry'm Lawrer'em.
Dla mnie dobrym rozwiązaniem dla heeli jest wygrywanie z mocnymi' date=' face'owymi przeciwnikami quasi-kantem. Quasi-kant polega na tym, że nie ma fizycznej interwencji jakiegoś pomagiera, czy użycia niedozwolonego obiektu. Występuje on np. w przypadku kiedy menago heela odwraca uwagę face'a a ten nadziewa się za chwilę na finisher heela i jest po frytkach. Wówczas takie zwycięstwo jest wg mnie bardzo wartościowe dla heela, bo mocno promuje jego finisher a poza tym jest "niemal czyste" (skoro face jest na tyle głupi aby rozpraszać swoją uwagę i reagować np. na zaczepki słowne menagera heela - to sam jest sobie winny :D ). W taki np. sposób, heelowy Orton wygrał kiedyś z Takerem podczas pierwszego ich feudu.[/quote'] Tak takie rozwiązania walk to świetny pomysł ponieważ heel czasem musi oszukiwać w końcu jest heel. Noi takie kanty jakie serwuje WWE jeszcze są znośne ale jeśli mid-carder dzięki temu pokona MainEventera(Cody vs Mysterio) A jeśli taki zawodnik jak Dolph może takiego cieniasa jak MVP(wyjątkowo go nie lubiłem, tyle że teraz nie ma w midcardzie Face'ów, tym bardziej nie rozumiem jobbowania Kavala) poprzez to że Kaitlyn musiała go złapać za nogę to poprostu jest to żałosne. Dlatego boje się MainEventu Dolpha że zrobią z niego jakąś pizde.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23628-szmacenie-heeli-w-wwe-faceowie-herosami/#findComment-218314
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  58
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.01.2011
  • Status:  Offline

Ale jest ostatnim czasu jeden taki zawodnik który jako Heel w miare normalnie wygrywał,

KANE w sumie 3 zwycięstwa z takerem(wiadomo jakie) , remis z edge, spokojna wygrana z REYEM.Chodź to Last man standing przegane na rzecz Edga też była nie trafione wg. mnie,ale tak czy inaczej , chyba tylko on na przekroju ostatnich kilkunastu miesięcy nie uciekał przed nikim :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23628-szmacenie-heeli-w-wwe-faceowie-herosami/#findComment-218565
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  70
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.04.2010
  • Status:  Offline

Według mnie heel powinien być nienawistnym potworem niszczącym face'ów i jedzący dzieci żywcem po uprzednim rozcięciu ich nożem ofiarnym... Troche przesadzam, ale bądź co bądź heel powinien atakować face'ów, dusić linami obijać po barykadach, odpoczywać poza ringiem przez pare sekund i szpanować promami. Jedynym dobrym przykładem jest Dolph, który w trakcie feudu z Kofim kantował, ale jak przyszło co do czego to wygrał czysto.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23628-szmacenie-heeli-w-wwe-faceowie-herosami/#findComment-219158
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Jeffrey Nero
      To akurat zależne jest w AEW raczej od fanów na trybunach jak jest dużo lub są dobrze rozmieszczeni to są zawsze oświetleni. Duża hala mało ludzi z reguły ciemno, ale mała hala ta sama liczba ludzi już jest jasno.  
    • Jeffrey Nero
      Wiesz, że Cash ma 37 lat a Dax 40 to chyba Randy Orton 44 lata to już chodząca śmierć czy Aj Styles 47 lat, Kewin Owens kolejny emeryt 40 lat, Sami Zayn 40 lat, Roman Reigns 39 lat to tylko kilka przykładów.
    • Pioro86
      Tak, ale wieku nie oszukasz, to co dla Adama może być "wykrzesaniem" wszystkich sił, dla innego zawodnika może być normalnym wyczynem, z czysto wrestlingowego punktu widzenia. Nie lubię oglądać starszych wrestlerów, wole postawić na młodość  
    • Pioro86
      Pierwsze Dynamite w tym roku, pierwsze na Maxie, nie urwało jaj. Spodziewałem się więcej akcji, soczystych prom, trochę wulgarnego języka (coś co odróżnia AEW od WWE). Było kilka momentów, w których łapałem się za głowę: -Jeff Jerret i jego chęć zdobycia głównego pasa. Serio? Wspominkowy speech, zieeeeeew, wiadomo było, że to nie koniec kariery. Sory, ale nie w ten sposób. Może niech jeszcze wskrzeszą Flaira i pójda po mistrzostwo tag team. Po co? Emeryci out. -squash Hobbsa, po co takie starcia? Hoobs tego potrzebuje? Nowicjusz? Zajmuje niepotrzebnie czas antenowy. -skakanie po wątkach, momentami było tego za dużo, co chwilę jakiś krótkie promo, wywiady. Za dużo.  -Rated FTR nie zdzierżę takich tworów, emeryt plus przedemerytalni. Lubiłem ich, ale kilka ładnych lat temu. To co nie lubie, to pchanie dziadków do ME. -Adam, MJF, White, Jerret, Hangman, Orange  - kto jeszcze po pas? -3 Punche w kierunku Hangmana, jeden Buckshot Lariat i koniec Pomarańczowego (wyszedł na niezlego pizdeusza). -Hayter vs Hart - podkładanie Hayter (która swego czasu była na topie) nowicjuszce Hart? Czemu? Nie mogli dać jej Atheny, Aminaty, czy innej gwiazdeczki z drugiego szeregu?   Na plus: -hell turn RIcocheta, to było cudowne, tylko błagam, błagam, błagam, niech od razu nie dają walki z Swerve na jakimś Dynamite, niech przeciągną rywalizację do Revolution. Ten Feud ma potencjał na top 3 2025. -budowanie pozycji Hangmana, czyściutka wygrana z Pomarańczowym + demolka. Takiego Page'a to ja lubię oglądać, tylko w takiej formie -main event - spodziewałem się sleepera, ale końcówka uratowała starcie. Operatorzy trochę nie dawali radę, i speera na barierki nie było widać. Szkoda. Jay White z jego szybkim blade runnerem to materiał na mistrza, coraz więcej czasu dostaje, w pełni to wykorzystuje. Mam mieszane uczucia co do ostatniego show, konkurencja nie śpi, obawiam się, że Raw na Netflix może być lepsze. Niestety,
    • DarthVader
      Corbin by mógł mieć niezły run w TNA. To akurat takie miejsce dla outcastów z AEW i WWE. Ogółem TNA czeka dużo zmian w tym roku. Wiele wrestlerów odeszło lub odejdzie, a mają dosyć duże plany na 2025. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...