Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Skoki Narciarskie - Ogólna Dyskusja


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 858
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.02.2007
  • Status:  Offline

Kto wie czy przypadkiem Diethart nie osiągnie więcej niż Schlierenzauer, który w wieku 24 lat zaczyna sprawiać wrażenie wypalonego, choć tak naprawdę powinien osiągnąć szczyt formy. Thomas wystrzelił mając lat 21, Gregor w jego wieku był już wielką gwiazdą.

Na razie nie byłbym taki pochopny z wróżeniem przyszłości Thomasowi. Było już kilku takich, którzy prezentowali nawet lepszą dyspozycję, a później przepadali z kretesem (nawet u Austriaków się zdarzało) :) .

Co do Gregora to nie sądzę, żeby to było wypalenie. Po prostu nie jest w pełnej formie, ewidentnie się oszczędza. Na 100 % z obecną dyspozycją Gregora związek ma nadchodząca impreza w Sochi. Dla Gregora to widocznie najważniejsza impreza sezonu i zrezygnował z PŚ i TCS.

 

W pełni się z Tobą zgodzę natomiast z tym, że Polacy za szybko przyszykowali formę. Dosłownie o jeden tydzień ;) . Gdyby Kamil wystrzelił z formę o 2 tygodnie później to z pewnością byłby w czołowej 3 Turnieju 4 skoczni :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23627-skoki-narciarskie-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-340086
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 225
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Kowal

    36

  • Bastian

    29

  • filomatrix

    28

  • rocket

    17

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Bad Mittendorf (11.01.2014)

Ten konkurs miał kilku bohaterów: Thomasa Morgensterna, którego upadek wykradł jakiekolwiek pokłady ryzyka wśród władz Pucharu Świata. Walter Hofer i spółka woleli oglądać dziś skoki narciarskie od lotów. Mimo to kilku zawodników postanowiło na przekór sobie polatać. Wszystkich spotkała nagroda, bowiem to właśnie czołowa trójka dostarczyła emocji. Naprawdę dobrze oglądało się końcówkę tego słabego pod względem sportowym konkursu. Gregor Schlierenzauer w końcu skakał tak, jakby sobie tego życzył i zdeklasował konkurencję. Chwilę później atak żywej legendy odparł młokos Peter Prevc, w którym ja upatruję czarnego konia olimpijskich konkursów w Soczi. Wszystkich jednak pogodził weteran Noriaki Kasai, dla którego rosyjskie IO będą siódmymi w karierze i tak jak nigdy nie byłem wielkim piewcą talentu japońskiego samuraja tak życzę mu choćby jednego krążka w Soczi.

Co o Polakach? Podopieczni Łukasza Kruczka spisali się nieźle. Niegdyś cieszylibyśmy się widząc czterech biało - czerwonych w drugiej dziesiątce konkursu. Kamil Stoch skakał dziś solidnie, choć bez błysku. Polak zbiera punkty i znowu zachował żółty plastron lidera klasyfikacji generalnego Pucharu Świata. Niestety świat skoków nie widzi w Stochu wielkiej gwiazdy. Tuż przed skokiem lidera klasyfikacji generalnej PŚ, kamery pokazują rozdających autografy Andreasa Wellingera i Severina Freunda. Przed drugim skokiem znowu rzut oka kamery na kogoś innego, a konkretnie Schlierenzauera. Mam nadzieję, że w Soczi Kamil pokaże, że spotlight należy mu się jak Camus' owi literacka Nagroda Nobla...

Skok dnia: Noriaki Kasai (Japonia) 197,0 metrów (II seria)

Pozytywne zaskoczenie: Mackenzie Boyd - Clowes (Kanada) - 9 miejsce

Negatywne zaskoczenie: Simon Ammann (Szwajcaria) - 11 miejsce

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23627-skoki-narciarskie-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-340367
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Brawo dla Kasai, swoje lata już ma a potrafi jeszcze skakać na świetnym poziomie co pokazał dzisiaj wręcz niszcząc rywali. Dwa skoki, a szczególnie te drugie pokazały że mimo wielu lat można latać na wielkim poziomie. Dobrze spisał się Prevc, kto wie czy wicemistrz świata nie zostanie w tym roku mistrzem olimpijskim. Co do Polaków to był ok, bardzo dobrze że formę powoli odzyskuje Żyła. Polacy nie brylują teraz ale to nie jest złe, bo lepiej żeby świetna forma przyszła na Sochi a nie na loty w Austrii.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23627-skoki-narciarskie-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-340376
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Konkurs lotów narciarskich, w którym żaden z zawodników nie doskoczył do dwusetnego metra to policzek dla fana, który oczekuje od jedynego weekendu PŚ z lotami wielu skoków poza tą granicę. A tymczasem Hoffer źle zinterpretował wczorajszy katastrofalny upadek Morgiego i srał w gacie pewnie już w momencie gdy ktoś zbliżał się do punktu konstrukcyjnego. Jedynie trzech pierwszych w kwalifikacji miało oba skoki powyżej 185 metra, co jest straszne jak na loty narciarskie. Walter, przecież to Thomas popełnił błąd a nie było to spowodowane wiatrem, proszę nie psuj konkursów.

 

W całej tej sytuacji największym pozytywem jest to, że Kasai w sprawiedliwych warunkach mógł pokazać młodszym gdzie ich miejsce. Tą wygraną zrobił dobrze wszystkim, nawet jeden z asystentów Pointnera się cieszył z wygranej Noriakiego. Bo on daje nadzieję tym młodym że można skakać do czterdziestki, a nie w wieku 30 lat srać w gacie o to co się będzie robi łoza rok, jeśli wywalą mnie z kadry. Polacy spisali się dobrze, bo oprócz Murańki wszyscy byli co najmniej w drugiej dziesiątce. Stoch na szóstym miejscu i to mnie bardzo cieszy, bo najważniejsze żeby był przed drugim w klasyfikacji PŚ, czyli w dzisiejszym wypadku Ammanem. I tak można ciągnąć do końca sezonu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23627-skoki-narciarskie-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-340391
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Zakopane (18.01.2014)

To był bardzo ciekawy, choć dziwny konkurs drużynowy. To nie liderzy prowadzili czołowe drużyny. U Niemców bardzo dobrze skakał Andreas Wank, u Austriaków Michael Hayboeck, u Słoweńców Jernej Damjan (prawdopodobny zwycięzca pod względem indywidualnych osiągów), a u Polaków odstawiony nieco na boczny tor Dawid Kubacki. W tym sezonie brakowało mu świetnego wyniku. Ten przyszedł w odpowiednim momencie i chyba zapewnił Kubackiemu bilet do Soczi. Presji nie wytrzymał Klemens Murańka. Nie podołał wyzwaniu skacząc u siebie i chyba nie podołałby wyzwaniu olimpijskiemu. Łukasz Kruczek chciał go sprawdzić i po dzisiejszych zawodach wpisze Klimkowi ocenę niedostateczną. Jan Ziobro skakał tylko przyzwoicie i całkiem możliwe, że doświadczenie wielkich imprez weźmie górę i w Rosji walczyć o medal drużynowy będą ci, którym ta sztuka udała się w Predazzo. Wiele powie konkurs w Willingen, a pewnie i w samym Soczi zapadnie ostateczna decyzja.

Na IO o medale będzie walczyć pierwsza czwórka dzisiejszego konkursu. Słoweńcy niekoniecznie mogą powtórzyć w Rosji dzisiejszy wyczyn, bo nie mam pewności, że Jurij Tepes, Robert Kranjec czy Damjan będą skakać równie dobrze. Austriacy będą nerwowo wyczekiwać wieści lekarzy o staniu zdrowia Thomasa Morgensterna. Dotychczasowy lider Niemców Severin Freund boryka się ze spadkiem formy, Richard Freitag od początku nie skacze bardzo dobrze, a nie sądzę, aby Wank w Soczi skakał tak jak dziś. Polacy są solidni, ale wszyscy poza Kamilem Stochem skaczą na poziomie miejsce 12-20, a aby być pewnym medalu należy mieć przynajmniej dwóch świetnych skoczków w pakiecie z rzemieślnikami. Drużynówka zapowiada się niezwykle ciekawie jak i całe skoki narciarskie na IO. W tym sezonie tylko trzech ludzi wygrywało więcej niż jeden konkurs...

Skok dnia: Peter Prevc (Słowenia) - 131.5 metra (II seria)

Negatywne zaskoczenie drużynowe: Polska (4 miejsce)

Pozytywne zaskoczenie drużynowe: Słowenia (1 miejsce)

Negatywne zaskoczenie indywidualne: Thomas Diethart (Austria)

Pozytywne zaskoczenie indywidualne: Jernej Damjan (Słowenia)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23627-skoki-narciarskie-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-340992
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 858
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.02.2007
  • Status:  Offline

Łukasz Kruczek podał skład na IO. Kamil Stoch, Jan Ziobro, Maciej Kot, Piotr Żyła i Dawid Kubacki jako rezerwowy.

Według mnie to drobny (jeśli to można tak nazwać) błąd Kruczka. Żyła nie prezentuje zbytnio stabilnej formy w tym sezonie, bez względu na to ile zgromadził punktów w PŚ. Jeśli nie trafi na lepszy okres w czasie imprezy to będzie niestety ,,lipa". Lepiej chyba jak by wziął Murańkę, który skacze bardzo często powtarzalnie. I kto wie czy by pozytywnie nie zaskoczył jak np. w T4S ( gdyby nie jedna wpadka mógłby być nawet w 10 turnieju albo blisko niej).

 

Poruszając temat Piotrka to zastanawiam się, czy plotki o lubiącym mocniejsze trunki skoczku nie są czasami prawdziwe :) . A miał bić się w tym sezonie o czołowe lokaty według trenerów...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23627-skoki-narciarskie-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-341073
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

Myślę, że jednak Żyła mimo swoich przywar (alkohol, durne wywiady) będzie pewniejszym elementem niż Murańka. Jest on bardziej doświadczony, a jeśli trafi z formą to może na prawdę bardzo miło zaskoczyć. Módlmy się o to, bo jeśli nie trafi to zapewne o podium drużynowego konkursu będziemy mogli tylko pomarzyć. Ja bardziej zdziwiłem się na powołanie Kubackiego, który mógłby zostać zamieniony na wyżej wspomnianego Murańkę.

Co do dzisiejszego to szkoda gadać. Warunki nie dały rozegrać sprawiedliwego konkursu, a i jury zawiodło na całej linii. Powtórzone skoki Dietharta i Wellingera to żenada, bo dlaczego niby skoczek skaczący przed nimi (i wielu innych) nie został do nich dodany. Podobnie jak w FIFA i tutaj potrzebne są zmiany, bo przekręty - na moje oko - są niesamowite.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23627-skoki-narciarskie-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-341101
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 258
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.10.2011
  • Status:  Offline

Zgodzę się z tym, że Kubacki (biorąc pod uwagę dotychczas rozegrane konkursy) to niezbyt pewny członek reprezentacji i jak już jedzie na IO, to dobrze że ma status rezerwowego.

Nie zgodzę się natomiast z tym podium. Jest kilka drużyn, które będą chciały zdobyć medal i (tak jak w przypadku biathlonistek) chłopaki na prawdę będą musieli się spiąć, żeby chociaż o ten brąz powalczyć.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23627-skoki-narciarskie-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-341128
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Łukasz Kruczek podał skład na IO. Kamil Stoch, Jan Ziobro, Maciej Kot, Piotr Żyła i Dawid Kubacki jako rezerwowy.

 

Moim zdaniem ten skład zawodników, którzy jadą na igrzyska jest jedynym prawidłowym i nawet dziecko oglądające skoki podałoby taki sam. Może będąc na miejscu Kruczka nie podawałbym Kubackiego jako tego, który na pewno będzie rezerwowym, bo jeśli dalej utrzyma formę z drużynówki to Żylak niech robi za rzecznika prasowego kadry, bo będzie się nadawał do tego lepiej niż do skakania. W tym sezonie w ogóle mnie facet nie przekonuje i jakby było przed T4S to na jego miejsce wstawiłbym Bieguna, bo chłopak na razie słabszy, ale pewniejszy, bo Żylak skacze tak, że w każdym momencie może coś popsuć. Reszta kadrowiczów odpowiednia, bo Stoch to wiadomka, Ziobro też skacze równo i dobrze, a Kot ma nie najgorszą formę i starego,co w razie potrzeby pogada z Tajnerem, a ten z Kruczkiem i się wszystko załatwi.

 

 

Zgodzę się z tym, że Kubacki (biorąc pod uwagę dotychczas rozegrane konkursy) to niezbyt pewny członek reprezentacji i jak już jedzie na IO, to dobrze że ma status rezerwowego.

 

Się popatrz na Żyłe i Kota i powiedz że on jest mniej pewny, szczególnie od tego pierwszego. Jak powieje od dołu to przy jego wybiciu może dać Polakom dużo puntów. a Pioter dorobił się statusu etatowego klauna i najzwyczajniej w świecie nie umie się skupić na tym co robi. Zresztą dojazd do progu ma taki, że albo się uda albo nie i jak się na to patrzę to się na jego układanie po puszczeniu belki patrzę to zaczynam się obawiać że w końcu dotknie najazdu i zjedzie dupą po najeździe jak Loitzl kiedyś.

 

 

Co do dzisiejszego to szkoda gadać. Warunki nie dały rozegrać sprawiedliwego konkursu, a i jury zawiodło na całej linii. Powtórzone skoki Dietharta i Wellingera to żenada, bo dlaczego niby skoczek skaczący przed nimi (i wielu innych) nie został do nich dodany. Podobnie jak w FIFA i tutaj potrzebne są zmiany, bo przekręty - na moje oko - są niesamowite.

 

Odnośnie tych powtórzonych skoków to najlepszy był komentarz Kubackiego, który powiedział, że skoro się nie zakwalifikował do 2 serii przez warunki to też powinien móc powtórzyć swój skok. A Diethart i Wellinger dostali za swoje, bo musieli długo czekać i zrezygnowali lądowali na buli. A Przy skoku Niemca jak puszczał się z belki to było widać rzekę płynącą przez tory najazdowe, wiec miał jeszcze mniej bezpieczne warunki niż w 1 skoku.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23627-skoki-narciarskie-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-341140
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline

Odnośnie tych powtórzonych skoków to najlepszy był komentarz Kubackiego, który powiedział, że skoro się nie zakwalifikował do 2 serii przez warunki to też powinien móc powtórzyć swój skok. A Diethart i Wellinger dostali za swoje, bo musieli długo czekać i zrezygnowali lądowali na buli. A Przy skoku Niemca jak puszczał się z belki to było widać rzekę płynącą przez tory najazdowe, wiec miał jeszcze mniej bezpieczne warunki niż w 1 skoku.

 

I właśnie w tym był problem. Przed skokami Dietharta i Wellingera była dłuższa przerwa, gdyż wzmógł się wiatr i zaczęło solidnie lać przez co tory zamieniły się w pole do jazdy na nartach wodnych co spowolniło skoczków o 2 km/h na progu. Jakby puszczony został przed nimi przed skoczek, to można by było temu zaradzić. Dodatkowo te ich powtórzenie skoków, to była dodatkowa parodia, bo mieli gorsze prędkości niż za pierwszym razem :D

 

Co do kadry. Kubacki jest w kiepskiej formie. W tym sezonie zdobył niesamowitą liczbę 55 punktów w 12 startach. Również 12 razy startował Murańka i zdobył 130 pkt. Chyba nie ma wątpliwości kto był lepszy w okresie kwalifikacyjnym do IO. Kubacki jedzie na Igrzyska chyba przez to, że media go sobie wylansowały na maskotkę kadry, która jest ciągle promowana i robiona na super skoczka tylko dlatego, że rok temu był w drużynie na MŚ.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23627-skoki-narciarskie-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-341142
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Co do Murańki, to mam wrażenie, że nie pojedzie na IO tylko przez brak doświadczenia i wiek. Trener boi się zapewne, że nie poradzie sobie z presją. Moim zdaniem niesłusznie. Murańkę stawiam wyżej od Kubackiego i Żyły który jest kompletnie bez formy.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23627-skoki-narciarskie-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-341143
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 858
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.02.2007
  • Status:  Offline

Się popatrz na Żyłe i Kota i powiedz że on jest mniej pewny, szczególnie od tego pierwszego. Jak powieje od dołu to przy jego wybiciu może dać Polakom dużo puntów. a Pioter dorobił się statusu etatowego klauna i najzwyczajniej w świecie nie umie się skupić na tym co robi. Zresztą dojazd do progu ma taki, że albo się uda albo nie i jak się na to patrzę to się na jego układanie po puszczeniu belki patrzę to zaczynam się obawiać że w końcu dotknie najazdu i zjedzie dupą po najeździe jak Loitzl kiedyś.

Według mnie podałeś argument, który bardziej pasowałby od wielu konkursów do Murańki :) . Jak mu powieje pod narty to nawet kwalifikacje wygrywa. A jak nie to oddaje przyzwoite skoki. Powiedzmy sobie wprost, że Żyła bardziej jedzie na IO z nadzieją trenera, że coś się zmieni w jego formie (bardziej ustabilizuje się) niż w nagrodę za ostatnią formę.

 

 

Moim zdaniem niesłusznie. Murańkę stawiam wyżej od Kubackiego i Żyły który jest kompletnie bez formy.

W ostatnich konkursach (nie licząć zawodów w Kulm) Murańka 4 albo i więcej razy zajmował miejsca lepsze od Żyły i Kota. Argument, z tym że nie zabiera go ze względu na wiek i że nie poradzi sobie z presją również uważam za niesłuszny. Wydaje mi się, że Murańka potrafi sobie radzić z presją lepiej niż nie jeden skoczek. Jemu po prostu brakuje jeszcze treningów i więcej umiejętności.

Podsumowując to zapewne gdyby nie konkurs drużynowy, to Kubacki oglądał by IO w telewizji.

 

Co do sytuacji z powtarzaniem skoków, to moim zdaniem nie było w tym nic skandalicznego. Jak kolega wyżej napisał w torach zebrała się woda ze względu na dłuższą przerwę i w tym momencie FIS powinno posłać w bój przedskoczka, czego oczywiście nie zrobiło (mogło to się skończyć gwałtownym wyhamowaniem na progu, co było by nieprzyjemne dla skoczków, jeśli by się tylko na tym skończyło). Z drugiej strony trenerzy mogli przycisnąć kierownictwo PŚ przed skokami co ewidentnie było też ich błędem.

 

[ Dodano: 2014-01-20, 10:46 ]

A Diethart i Wellinger dostali za swoje, bo musieli długo czekać i zrezygnowali lądowali na buli.

Mi to tam bardzo zaimponowali. Postąpili dojrzale jak na swój wiek, odpuszczając sobie skok w takich warunkach. Dla przykładu Stoch chciał wycisnąć z siebie więcej i prawie skończyło to się upadkiem.

W takich warunkach daleko by nie odlecieli, a przynajmniej zaoszczędzili sobie upadku i możliwej kontuzji, co w tym momencie mogło by przekreślić ich udział na IO.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23627-skoki-narciarskie-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-341146
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  615
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  06.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Nie przepadam za Murańką, ale moim zdaniem, to on powinien jechać na Igrzyska. Taki Wellinger to serio powinien cieszyć się, że jest Niemcem, bo gdyby był Polakiem, to pewnie trafiłby na Mistrzostwa Świata Juniorów :) Kubackiego strasznie lansowali w TVP, czego za bardzo nie rozumiem, bo przez ostatni miesiąc bodajże zdobył mniej niż dziesięć punktów w PŚ. Niemniej jednak - wydaje mi się, że Dawid i tak nie wystartuje w żadnym konkursie, ew. na skoczni normalnej, bo ma tendencje do dalekich skoow w treningnach, jak rok temu w Val Di Fieme, żeby skończyć na 31 miejscu w konkursie :) Żeby nie było - nie mam nic do Kubackiego, życzę mu jak najlepiej, lubię go, ale decyzja o zabraniu go na igrzyska mi się nie podoba.

 

Co do Pucharu Świata, to mam nadzieje, że chociaż jeden konkurs w Sapporo zostanie odwołany (tam ogólnie zwykle nie ma dobrych warunków do skakania) i Stoch jakimś cudem pozostanie liderem PŚ.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23627-skoki-narciarskie-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-341182
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 258
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.10.2011
  • Status:  Offline

Co do Pucharu Świata, to mam nadzieje, że chociaż jeden konkurs w Sapporo zostanie odwołany (tam ogólnie zwykle nie ma dobrych warunków do skakania) i Stoch jakimś cudem pozostanie liderem PŚ.

 

O ile dobrze kojarzę to Schlierenzauer i Amman nie lecą do Japonii, Bardal chyba też. Jeżeli Prevc pojedzie, to on może przejąć żółty plastron, a jeżeli nie to Kasai raczej Stocha nie przeskoczy bo musi uzbierać co najmniej 180 pkt.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23627-skoki-narciarskie-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-341190
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

Murańka pojechał na młodzieżowe mistrzostwa świata, więc może był to po prostu układ pomiędzy szkoleniowcami. Murańka w Soczi większej roli by nie odegrał, a na mistrzostwach świata młodzieżowców może zamieszać.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/23627-skoki-narciarskie-og%C3%B3lna-dyskusja/page/7/#findComment-341226
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Nialler
      Imo w tych wdziankach co wychodzą są nieraz seksowniejsze i bardziej hoterskie niż "na codzień" xD
    • MattDevitto
      Royal Rumble kobiet w 2026 xDDDDDDD
    • KyRenLo
      WWE oficjalnie potwierdza lokalizację Royal Rumble 2026:
    • MattDevitto
      Ja wiem, że New Japan obecnie ma o wiele słabszy roster niż x lat temu, ale łączenie Corbina z fedką z Japonii to liść prosto w twarz dla Azjatów Chociaż tag team Corbin&Omos to byłoby coś
    • HeymanGuy
      NJPW Wrestle Dynasty 2025 8-Man Lucha Gauntlet Match: 16 minut czystego chaosu, efektownych akcji i technicznego wrestlingu, ale zacznijmy od początku. Hecheciro i Kosei Fujita zaczęli to na spokojnie, wymieniając kilka klasycznych chwytów. Fajna techniczna robota z obu stron, choć Hecheciro wydawał się mieć lekką przewagę w doświadczeniu i precyzji. No i zanim zdążyło się rozkręcić, wpadł Soberano Jr. – typowy luchador z CMLL, który wszedł jak tornado. Rzut na Fujitę, headscissors na Hecheciro i zaczęło się latanie. Typowe, ale cholernie przyjemne dla oka, ja zawsze to lubiłem. Chwilę później pojawił się Master Wato. Powiem szczerze, że Wato ostatnio idzie w górę, to i tu udowodnił, że potrafi. Wymiana chopów z Soberano? Była Hurricanrana? No też była. A potem wszyscy zaczęli się tłuc poza ringiem, bo czemu nie. No i proszę, mamy Mascara Doradę. Kolejny zawodnik z CMLL, który miał dobry 2024 rok, a tutaj wyglądał, jakby chciał udowodnić, że nadal jest w formie. Szybkie biegi po linach, headscissors na Soberano, a potem genialne suicide dive’y – praktycznie dla każdego, kto był w pobliżu. Zdecydowanie wyróżniał się swoją akrobatyką. A potem… Taiji Ishimori. Facet wszedł z buta. Handspring Cutter? Elegancko. La Mistica w Bonelock? Klasa. Ale Dorada dzielnie się wybronił. Ishimori nie zwalniał tempa i widać było, że ma ochotę na coś większego. Lubiłem Ishimoriego w TNA, z tego co pamiętam trzymał nawet pas X-Div. No i teraz czas na Titana – typ wpadł jak błyskawica. Crossbody, rope walk dropkick, Tornado DDT – wszystko to wyglądało świetnie. Trochę przyspieszył tempo i fajnie to wszystko zróżnicował.I wreszcie, gwóźdź programu… El Desperado, gość z IWGP Jr. Heavyweight na biodrach. Wszyscy momentalnie rzucili się na niego, bo jak tu nie skupić się na facecie z pasem? Desperado zebrał niezły łomot na rampie, potem w ringu, ale jego spryt pozwolił mu na kilka błyskotliwych kontr. Końcówka? Totalny chaos. Hecheciro z backbreakerem na Desperado, Fujita lata na Hecheciro, Ishimori dorzuca moonsault. Soberano z corkscrew dive’em, Titan i Wato się nie poddają i sami dorzucają swoje loty. No i Dorada… Ten Shooting Star Press na całą grupę to było coś pięknego. Wszystko zakończyło się jednak w ringu. Desperado próbował coś ugrać z Fujitą, ale Ishimori z Gedo Clutchem przechytrzył wszystkich i zgarnął wygraną. To była klasyczna spot-festowa walka. Dużo fajnych akcji, tempo, które nie pozwalało się nudzić, i świetna okazja, by młodsi zawodnicy pokazali swoje zalety. Czy była jakaś większa historia? Raczej nie, ale czysty fun wrestlingowy zdecydowanie był obecny. Po walce wszyscy rzucili się na Ishimoriego, ale on uciekł przez tłum – klasyczny heel move. CMLL-owcy jeszcze trochę poświętowali z fanami. 2,5/5 Grappling Match: Hiroshi Tanahashi vs. Katsuyori Shibata: Zaczyna się od przyjacielskiego pojedynku, bo jakby nie było, Shibata uratował Tanahashiego przed EVIL-em i House of Torture na Wrestle Kingdom, więc tu mamy coś w stylu "dziękuję za pomoc, stary". Czas na zabawę, ale wiadomo, jak to bywa z tymi dwoma – nie potrafią po prostu delikatnie. 😂Pierwsze 30 sekund? Wymiana klasycznego tie-upu, obaj starają się zyskać przewagę, ale wiecie, jak to jest – żadnego z nich nie da się zdominować tak łatwo. Kończą w linach, czysty break, i ruszają dalej. Następnie zaczynają wymieniać chopy.I tu Shibata zaczyna robić robotę, czujesz ten ból, jak jego ciosy trafiają w Tanahashiego. Ale Tanahashi? Facet nie odpuszcza, walczy o każdy chop. To był taki klasyczny "chop fest", jak to bywa u tych dwóch, że aż można poczuć ból przez ekran. Tanahashi przyjmuje ciosy, ale potrafi odpowiedzieć. Nawet próbuje full nelson w końcu, ale kończy się to po prostu na kolejnym chopie. Ostatnie sekundy? Obaj są już na tyle wyczerpani tymi ciosami, że to po prostu nastąpiła wymiana chopów do samego końca. Mimo że nie padło żadne wielkie zakończenie, to był czysty fun. Ciężko to ocenić jakkolwiek, bo w sumie to nie była żadna epicka walka, ale dla tych dwóch to była totalna zabawa. Widziałem, jak się dobrze bawią, więc i ja się bawiłem. Można było się spodziewać, że z tej rywalizacji nie będzie nic większego, ale te chopy – wow. Szkoda, że nie wyłonili zwycięzcy, ale i tak było to całkiem zabawne. 2/5 takie wymuszone. Winner Takes All: Strong Women’s Champion Mercedes Mone vs. RevPro Women’s Champion Mina Shirakawa: Zaczynamy od klasyki – panie zaczynają od klinczu i Mina daje Mercedesównej kopa w brzuch, bo czemu nie? Potem trochę rope runningu, dropkick na kolana i momenty, gdzie obie zaczynają robić uniki, trochę typowego wrestlingu. Mone rzuca snapmare i próbuje Statement Maker. Mina nie daje się złapać, bo zaraz wskakuje na liny i przerywa. Czyste, ale nic, co by powaliło widza. Mone robi kilka klasycznych ruchów, jak baseball slide i suicide dive na Minę i jej ekipę, a potem do akcji wkracza Mina – trochę Dragon Screw, wrzucenie nogi Mone w słupek i Figure Four wokół słupka, bo czemu nie? Widać, że Mina stara się trzymać fason, ale Mone jak zawsze wyprzedza ją o krok – nie daje się zdominować tymi technicznymi ruchami. Dość szybko Mone próbuje backstabber, ale nie jest w stanie kontynuować, bo no… kolano, dobry selling przy okazji. Potem klasyczne corner work i jeszcze jedna Meteora. W końcu Mina odpłaca jej tym samym, Figure Four znów się pojawia, a Mone w końcu ucieka do lin. Przełomowy moment? Mina trafia z Sling Blade, potem Implant DDT, Glamorous Driver i… Mone dalej wstaje, jakby nic się nie stało. Po czym po prostu odbija kolejną Mone Maker na 2, bo ta kobitama niekończące się siły, jakby była jakimś niezniszczalnym cyborgiem z lat 80-tych. 🤦‍♂️ Szczerze mówiąc, Mone już mnie trochę nudzi czy to w NJPW czy w AEW. Tak, wiem, ma swój styl, jest gwiazdą i mega utalentowaną wrestlerką, ale jej walki są po prostu mechaniczne. Brakuje w nich tej iskry, dramatu, który sprawiłby, że widzowie naprawdę by jej kibicowali, mimo charakteru postaci. Zwycięstwa Mone wydają się takie "wiedziałem, że wygra". Na pewno wielu będzie to oceniało jako solidny pojedynek, ale dla mnie brak tej energii i autentycznego zagrożenia w jej walkach sprawia, że nie czuję w tym większego entuzjazmu. Trochę mam wrażenie, że jej booking przypomina Hogana z lat 90, czy Cenę z lat 10 – zawsze wygrywa, tylko nie wiadomo do końca jak i dlaczego, a inne zawodniczki zaczynają przy niej wyglądać na marne tło. Takie trochę "Mone Show", a reszta to tylko postacie drugoplanowe. 3/5 Brody King vs. David Finlay /w. Gedo:  To był typowa hoss fight – dwa wielkie byki, jeden z nich to Brody King, który absolutnie dominuje w sile, drugi to Finlay, który stara się wyjść z opresji, bijąc się o każdą okazję. Zaczynamy od budowania Kinga jako powerhouse'a, który pokazuje swoją przewagę, zrzucając Finlaya jak kawałek śmiecia. Ale Finlay nie odpuszcza – jak to on – i z każdą chwilą udowadnia, że potrafi się wybić z takich sytuacji. Chop block z jego strony to jeden z pierwszych momentów, kiedy rzeczywiście potrafi zrównać Kinga z ziemią, chociaż ten później spokojnie odpłaca ciosami. Bardzo fajne cross face od Finlaya, potem Cactus Clothesline i obaj lądują na ziemi. Plancha też ładnie wyszła, ale King złapał go w powietrzu i odpłacił mu się zaciętym uderzeniem w barykady. Brody King świetnie wygląda w roli wielkiego, brutalnego faceta. Senton, chopy, elbowy, a potem Death Valley Driver – gość po prostu rozbija Finlaya na każdym kroku. Finlay w odpowiedzi walczy, jakby to była jego ostatnia szansa – coraz więcej uppercutów, walka o przetrwanie, a cannonball senton Kinga w narożniku... no siadło xd Chociaż King wyglądał jak absolutna bestia przez większość tej walki, Finlay w końcu zaczyna odwracać losy pojedynku. Speer po świetnym wyrwaniu się z chwytów Kinga, clothesline z tyłu głowy, a na końcu – Overkill. Finlay nie dał się zgnieść przez Kinga i wygrał w momencie, który podsumował całą jego walkę o przetrwanie. To była świetna walka, typowy hoss fight, jakiego można się spodziewać po tych dwóch. King był tytanem, nie dawał Finlay’owi ani chwili wytchnienia, ale właśnie to Finlay sprawił, że walka miała więcej dramaturgii, pokazując klasę zawodnika walczącego z takim potworem. Choć Brody King dał za dużo, co sprawia, że ciężko mu utrzymać status topowego zawodnika (bo powinien chyba mieć więcej do powiedzenia w ringu), to naprawdę świetnie się to oglądało. Finlay świetnie sprzedał techniki z mniejszych pozycji i Overkill był odpowiednią kropką nad i. Zdecydowanie dobra walka, z mocnym końcem i solidnym storytellingiem – ale King chyba mógłby być trochę mniej "zbyt hojnym" w takim stylu pracy. 3,5/5 Shota Umino vs. Claudio Castagnoli: Zaczynamy od Claudio, który od razu atakuje Shotę na wejściu, pokazując, kto tu rządzi. Claudio od samego początku wykorzystywał swoją siłę, by trzymać młodszego rywala w pasie i nie pozwalał mu na żadną chwilę oddechu. Nie oszczędzał go – uppercuty (zresztą akcje firmowe ex-Cesaro), stompy, potem Giant Swing, gdzie Shota się wyrwał na ostatnią chwilę. Potem widzimy trochę tego "brutalnego Claudio" w akcji, jak Crippler Crossface. Jasne, można powiedzieć, że Shota trochę wziął na siebie za dużo ciosów, ale od tego momentu zaczyna wstawać. Gdy udało mu się Tornado DDT i Jumping DDT na apronie, zyskał trochę momentum. Od tego momentu cała walka nabrała tempa, a Shota zaczynał wyglądać na kogoś, kto może dać radę Claudio. Zmienia się dynamika: nie jest już tylko ofiarą, ale zaczyna odnajdywać w sobie siłę, której mu wcześniej brakowało. Claudio oczywiście odpłacał z nawiązką, ale Shota miał ten magiczny moment – kilka naprawdę dobrych kontr – jak Beyblade czy Avalanche Tornado DDT. Ostatecznie jednak zwyciężył po Snap Death Rider, co było świetnym zakończeniem tej historii w ringu. To nie tylko walka, to także opowieść o tym, jak młodszy zawodnik może przejść przez piekło, a potem znaleźć sposób, by wygrać. Shota pokazał, że nie chodzi tylko o siłę, ale i serce do walki. Fajna walka – Claudio naprawdę pokazał swoją moc, ale cała historia o Shocie była naprawdę solidna. Chłopak przeszedł przez niemały młyn, ale dzięki swojemu wewnętrznemu duchowi walki udało mu się znaleźć sposób na pokonanie takiego dominatora jak Claudio. Ostatecznie Shota wyglądał na gościa, który się rozwija. Claudio udaje gest pojednania, a potem wyśmiewa go klasycznym ruchem z geste Kozakiewicza. Solidne, emocjonujące, i patrząc na Shotę, mamy tu naprawdę początek czegoś większego. 3,5/5 NEVER Openweight and AEW International Title match: Konosuke Takeshita (c) w/ Don Callis vs. Tomohiro Ishii: Walka zaczęła się klasycznie dla takich zawodników – siłowe próby zdominowania przeciwnika. Takeshita próbował szybko zdominować, zasypując Ishiiego ciosami i kopnięciami, ale Ishii, jak to ma w zwyczaju, po prostu wstał i zaczął odpowiadać swoimi charakterystycznymi chopami i lariatami.  Momentem przełomowym była próba Avalanche Falcon Arrow Takeshity – widowiskowe podniesienie Ishiiego z lin i zrzucenie go z wysokości mogło zakończyć walkę, ale Ishii, jak to wojownik, znalazł w sobie siłę, by przetrwać i kontynuować ofensywę. Nie tylko to, ale sam Ishii zaskoczył wszystkich swoim Avalanche Hurricanraną, co było totalnym szokiem, biorąc pod uwagę jego styl walki.. Takeshita i Ishii zaczęli wchodzić w strefę totalnej desperacji – headbutty, wymiana lariatów, i nagłe, potężne kontry sprawiały, że publiczność siedziała na krawędzi krzeseł. Kiedy Takeshita trafił Poisoned Rana i zakończył wszystko Power Drive Knee oraz Raging Fire, było jasne, że młody gwiazdor utrzyma swoje tytuły, ale nie przyszło mu to łatwo. Ishii wyglądał, jakby miał jeszcze trochę magii w sobie, a jego walka była jak przypomnienie o tym, dlaczego jest uważany za jednego z najtwardszych w biznesie. Brutalna, szybka i intensywna walka – klasyka w wykonaniu Ishiiego, który po raz kolejny pokazał, że wciąż ma w sobie ogień, a Takeshita zademonstrował, dlaczego jest uważany za gwiazdę wschodzącą. Połączenie old-schoolowej brutalności z odrobiną nowoczesnej atletyki. 4/5 Triple Threat Tornado Tag Team Match for the vacant IWGP Tag Team Titles: United Empire (Jeff Cobb and Great-O-Khan) vs. Young Bucks (Matt and Nick Jackson) vs. Los Ingobernables de Japon (Himoru Takahashi and Tetsuya Naito): Tornado Tag oznacza totalny chaos, i tak właśnie było w tym starciu. Walka rozpoczęła się od szybkiego wywalenia Young Bucks z ringu przez Cobba i Hiromu. Cobb imponował swoją siłą, a Bucksi szybko wrócili do gry, używając swoich charakterystycznych superkicków i widowiskowych dive'ów, by zyskać przewagę. Jeff Cobb był prawdziwą gwiazdą w tej walce – jego brutalne German Suplexy, zwłaszcza podwójny German na Bucksach, były absolutnym popisem jego siły. Wielokrotnie przypominał, dlaczego jest jednym z najbardziej fizycznie dominujących zawodników na świecie. Great-O-Khan również miał swoje momenty, pokazując kreatywność. Hiromu i Naito wnieśli do walki swoją charakterystyczną dynamikę – kombinacje ciosów i synchronizowane ruchy, takie jak Time Bomb i Destino, były imponujące. Szczególnie Naito z jego opanowanym stylem był kontrapunktem dla energicznych Bucksów. Young Bucks, jak przystało na nich, skupili się na szybkich, widowiskowych akcjach – Elevated Swanton Bomb, X-Factor, i oczywiście EVP Trigger. Nawet w momentach, kiedy wydawało się, że ich przewaga zostanie przerwana, zawsze znajdowali sposób, by wrócić do gry. Ostatecznie ich doświadczenie w chaosie tego typu walk przyniosło im zwycięstwo, kiedy wykorzystali TK Driver, aby zdobyć tytuły. Widowiskowy spot fest, który świetnie sprawdził się jako szybka, dynamiczna walka, choć brakowało w niej głębszej narracji. Występ Cobb’a był absolutnie na najwyższym poziomie, ale w końcu to Bucksi byli najlepsi w chaosie. Jeśli lubicie szybkie akcje i niekończące się przejścia między ruchami, to była walka dla Ciebie. Jednak brak znaczącej dramaturgii w sekwencjach nieco obniża ogólną ocenę. 3/5 IWGP Global Heavyweight Title Match: Yota Tsuji (c) vs. Jack Perry: Walka rozpoczęła się od klasycznych zapasów, z wymianą przejść i kontr. Perry, jako heel, sprytnie atakował oczy i plecy rywala. Yota Tsuji jednak udowodnił, dlaczego jest mistrzem. Walka nabrała tempa, gdy Tsuji zaczął przełamywać dominację Perry’ego, pokazując swój wachlarz umiejętności – od siły po widowiskowe ruchy, takie jak Modified Spanish Fly. Jack Perry miał swoje momenty, zwłaszcza w budowaniu narracji z celowaniem w dolne plecy Yoty. Jego Wrist Clutch Angle Slam oraz manipulacja sędzią poprzez ukryty cios poniżej pasa były klasycznymi zagraniami czarnego charakteru. Perry robił wszystko, by oszukać rywala i wywalczyć przewagę. Kulminacja przyszła w końcówce, gdzie po wymianie ciosów Perry wydawał się być bliski zwycięstwa. Jednak Yota Tsuji, dzięki Gene Blaster (po prostu Spear), przełamał ofensywę rywala i przypieczętował swoją pierwszą obronę tytułu. To był solidny pojedynek, który skutecznie podkreślił siłę i wszechstronność Yoty jako nowego mistrza. Perry odegrał swoją rolę dość dobrze, budując napięcie jako sprytny, lecz podstępny pretendent. Walka była dynamiczna, z dobrą strukturą, ale brakowało większej nieprzewidywalności – wynik był dość oczywisty. Mimo wszystko, jak na pierwszą obronę tytułu Yoty, było to odpowiednio intensywne starcie, które pozwoliło mu zaprezentować się jako godnego czempiona. 3/5 Kenny Omega vs. Gabe Kidd: Starcie rozpoczęło się w tempie klasycznym dla Omegi – techniczne uniki, szybkie kontry i solidne chopy. Kidd szybko pokazał, że nie zamierza być tylko kolejnym przeciwnikiem do odhaczenia, przewracając Omegę solidnym Shoulder Blockiem i wygrywając wymianę ciosów. Już na początku było widać, że Kidd chce wykorzystać swoje brutalne, fizyczne podejście. Suplex na krawędzi ringu i wyrzucenie Omegi na barykadę szybko pokazały, że walka będzie bardziej ostra, niż tylko techniczna. Kidd przygotował stoły, ale Omega jak zawsze odpowiedział widowiskowymi akcjami, jak Plancha czy Snap Dragon Suplex na podłodze. Te spoty były bolesne do oglądania, a zwłaszcza ten kiedy Kidd, który wylądował na linach i odbił się na podłogę w sposób wyglądający na groźny. Omega atakujący krwawiącego rywala, a potem użycie krzeseł i stołów przez Kidd’a, podniosły imho powagę i prestiż tej walki. Kidd, pokazując brutalność, rozbił fragment stołu na głowie Omegi, co wizualnie wyglądało niesamowicie i podkreślało desperację obu zawodników. Końcówka walki to pokaz charakterystycznego dla Omegi stylu – szybkie przejścia między technikami, potężne V-Triggery oraz emocjonalne próby zakończenia walki przez One Winged Angel. Kidd, mimo zmęczenia, walczył jak równy z równym, serwując Piledrivery i Kawada Driver, które wyglądały jakby miały zakończyć walkę. Fakt, że Omega zdołał przetrwać te ciosy, wzmacniał jego status jako niezniszczalnego wojownika. Ostateczna wymiana to podsumowanie tego, czym była ta walka – brutalnością, wytrzymałością i nieustępliwością. Kidd po V-Triggerze i Powerbombie podnosi się przy liczeniu do jednego, co było symbolicznym pokazem ducha walki. Ostatecznie jednak Omega zamknął pojedynek swoim One Winged Angel, co zakończyło walkę. To była emocjonalna, brutalna i techniczna uczta wrestlingowa. Obaj zawodnicy zrobili wszystko, by wynieść ten pojedynek na najwyższy poziom. Kidd, mimo przegranej, wyszedł z tej walki jako gwiazda, jeszcze większa niż był do tej pory, udowadniając swoją wartość jako fizycznego, agresywnego rywala. Gabe był idealnym rywalem dla Kennego na powrót po kontuzji. Omega, po problemach zdrowotnych, pokazał, dlaczego jest jednym z najlepszych na świecie. Jedyny minus? Trochę przesadna długość walki, co momentami wydłużało akcję, ale finalny efekt zrekompensował te momenty. Tanahashi płaczący po walce mówi wszystko – ta walka przejdzie do historii jako niezapomniane starcie, na pewno dla fanów Gabe'a. 5/5 IWGP Heavyweight Title Match: (c) Zack Sabre Jr. vs. Ricochet: Ricochet szybko zaatakował, próbując wypracować przewagę dzięki swojej szybkości i akrobatycznym manewrom, takich jak Sasuke Special i Springboard 450 Splash. Wydawało się, że Ricochet ma szansę na szybkie zakończenie walki, ale Zack Sabre Jr., jak to ma w zwyczaju, przejął kontrolę, skrupulatnie eliminując atuty rywala. Sabre zaczął od technicznych rozwiązań, takich jak Cravat i złożone dźwignie, które skutecznie neutralizowały zapędy Ricocheta. Sabre, będący mistrzem techniki, skupił się na żebrach i ramionach Ricocheta, używając Inverted Indian Death Lock i Kimura Lock, aby powoli rozkładać przeciwnika na czynniki pierwsze. Ricochet próbował odpowiadać serią dynamicznych ataków, takich jak Running Shooting Star Press czy Lionsault, co podkreśliło różnicę w ich stylach walki. Jednak Sabre, jak zawsze, znalazł sposób na spowolnienie tempa, przejmując kontrolę przez precyzyjne kopnięcia i dźwignie. Walka nabrała intensywności, gdy obaj zawodnicy zaczęli wprowadzać bardziej ryzykowne akcje. Ricochet zaserwował widowiskową sekwencję: Northern Lights Suplex, Brainbuster, a następnie absurdalne Suplexy na krawędzi ringu i na podłodze. W tym momencie widzowie byli na krawędzi swoich miejsc. Sabre, pomimo widocznego bólu w żebrach, kontynuował walkę, wykorzystując Dragon Suplexy i Michinoku Driver, które ledwo nie zakończyły pojedynku. Ricochet próbował zakończyć walkę widowiskowym 630 Splash, ale Sabre unika tego i kontruje potężnym Punt Kickiem, po którym następuje Zack Driver.  Finalna sekwencja należała do Sabre'a, który zamknął Ricocheta w The Inexorable March of Progress, idealnie wykorzystując swoją techniczną przewagę. Ricochet nie miał wyjścia i poddał walkę. Było to świetne zestawienie dwóch unikalnych stylów walki – atletycznego i dynamicznego Ricocheta kontra technicznego i precyzyjnego Sabre'a. Choć wynik nie był zaskoczeniem, obaj zawodnicy dostarczyli ekscytującej walki, która pokazała, dlaczego są w czołówce. Sabre zachował mistrzowskie opanowanie i ciągłość narracyjną, sprytnie pracując nad żebrami i ramionami Ricocheta, podczas gdy Ricochet wniósł nowy wymiar do swojego stylu dzięki subtelnym heelowym elementom. Sabre, w swoim charakterystycznym stylu, podziękował Ricochetowi i podkreślił swoje oddanie New Japan. Mocne słowa o przyszłości NJPW i dominacji TMDK były idealnym zakończeniem tego show, budując dalsze emocje wokół jego stajni. Warto dodać, że pirotechnika i moment celebracji były świetnym akcentem na zakończenie gali. To była gala, która nabierała tempa w miarę jej trwania. Choć początek pozostawiał trochę do życzenia, ostatnie dwie walki zrekompensowały wcześniejsze niedociągnięcia. Show cierpiało na pewne problemy z pacingiem, jak również z długością (10 walk po ponad 12 minut każda to wyzwanie zarówno dla zawodników, jak i widzów), ale te najlepsze momenty były naprawdę znakomite i warte czekania. Mimo że nie była to gala bezbłędna, jej mocne momenty wyniosły ją do poziomu bardzo dobrej. Szczególnie ostatnie dwie walki uczyniły ją wartą obejrzenia, a Gabe Kidd i Takeshita wyraźnie zaprezentowali się jako przyszłe gwiazdy dla New Japan (i nie tylko). Gala mogłaby być lepsza przy bardziej zrównoważonej karcie, ale jako całość była satysfakcjonująca.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...