Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Definicja "dobrej walki"...


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 279
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Wiele się mówi i słyszy, że dana walka była "świetna" tudzież inna była znowu "do dupy". Jaka więc powinna być definicja "dobrej walki"? Co sprawia, że jeden pojedynek oceniamy bardzo wysoko, inny zaś "zasysa" w naszym mniemaniu? Chciałbym poznać wasze zdanie w tej kwestii. Nie wnikam tutaj w stypulacje matchy, czy też ich rodzaje (gimmick-matche), ale w to - co powinna (od strony wrestlerskiej) "zawierać w sobie" taka "szablonowa", dobra walka, aby zyskać uznanie wymagającego (bo chyba tacy właśnie jesteśmy...) widza.

 

Wg mnie na to, by daną walkę można było zaliczyć do tych "dobrych" wpływają przede wszystkim dwa czynniki. Pierwszy (i wg mnie - najważniejszy) - to tzw. "wyrównanie" pojedynku, czyli to, że wrestlerzy występujący w ringu, bez znaczenia czy to face'e, czy też heele - wypadają porównywalnie dobrze na własnym tle. Chodzi tu o to, że "dobry" pojedynek, nie może być walką "do jednej bramki" (patrz: matche Goldberga :twisted: ), w której to wrestler #1 przez 99% trwania matchu dominuje przeciwnika i uzyskuje łatwy do przewidzenia pinfall. W takim matchu nie ma za grosz dramaturgii i ciężko się nim jarać, skoro od początku wiadomo, kto taką walkę wygra. Po prostu "przewidywalność" zabija cały match. Nawet ringowi czarodzieje pokroju AJ Styles'a, Benoit, czy Angle'a (pomimo swoich umiejętności) nie stworzą dobrego widowiska, jeżeli walka zostanie zabookowana w ten sposób, że ich przeciwnik będzie przez 90% czasu jej trwania obijany niczym "mięso armatnie". Po prostu po pierwszych 5 minutach tego typu pojedynku, zaczyna mi się włączać ziewadło :lol: Czasami nawet średniej klasy wrestlerzy potrafią zmontować świetny, porywający i pełen dramatycznych zwrotów match, w ktorym mnóstwo jest wiarygodnych near fall'i i zmian "ringowej przewagi" tak z jednej jak i z drugiej strony. Wg mnie - nieprzewidywalność i częste zwroty "przewagi" w danym matchu to czynniki wręcz obowiązkowe, by daną walkę można było zakwalifikować do tych "dobrych". Drugi czynnik - to oczywiście umiejętności wrestlerów (zarówno te techniczne, high-fly, powr-moves'owe jak i umiejętność poprowadzenia pojedynku), które sprawiają, że publika wyje z zachwytu "O, cholera!", "O, cholera!" po każdej zajebistej akcji, czy też karkołomnym spocie, dając w ten sposób uznanie swoim ringowym herosom. Oczywiście nie może tu też zabraknąć umiejętności współpracy pom. wrestlerami, która to sprawia, że wszystko przebiega miło dla oka, płynnie i w dobrym tempie, a cały match nie trąci nam dłużyzną, ilekolwiek czasu by on nie trwał. Jeżeli dany pojedynek zawiera w sobie czynnik pierwszy (przede wszystkim) i drugi (miłoby było) - to taka walka wg moich kryteriów z powodzeniem może być zaliczana do tych (ostatnio coraz mniej liczych) "dobrych" pojedynków...

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

  • Odpowiedzi 17
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Rabol

    3

  • Itchy

    3

  • -Raven-

    3

  • theGrimRipper

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  576
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.06.2004
  • Status:  Offline

ja to podziele na kilka czynników co by było łatwiej czytać:

 

1. Popularność wrestlerów - nie można powiedzieć, że popularny wrestler do dobry wrestler *coughJohnCenacough*. Ale popularność przyciąga widzów, wprowadza ten niesomowity feeling. Kiedy spotyka się dwóch znaych wrestlerów, uwielbianych/nienawidzonych przez publikę, to nie można wysiedzieć na fotelu. Ja dla przykładu gdy oglądałem match Stone Cold vs. The Rock na WM X7, nie wytrzymałem i zacząłem drzeć się jak tysiące ludzi na arenie któzy to wtefy oglądali (heh, zrobiłem sobie nawet transparent na kartce z zeszytu "3:16=WIN" xD) Popularność nie jest jednak wyznacznikiem dobrego meczu, a często nawet prowadzi do zagłady (gdy cienki wrestler nie może dogonić swojej profesjalności).

 

WDM [Wartość w Dobrym Matchu] - ~10%

 

 

2. Otoczka pojedynku

 

Wiadomo:

a) Feud - "on się z nim pokłucił o pas i się będą bić". Gdy do dobrej walki prowadzi dobry feud wychodzi walka bardzo dobra. Jednak feud nie powinien (a ostatnio coraz bardziej to widać) prowadzić do słabego pod względem merytoryki matchu.

 

b) Gimmick Wrestlerów - spotkanie na szczycie fryzjera i denstysty-sadysty nie jest szczytem moich wrestlingowych marzeń. Także balans face-heel.

 

c) Gimmick Matchu - znacznie więcej emocji wzbudzają matche typu "8-Man Elimination Hell in a Cell 50 chairs match" niż zwygłe 'single'.

 

WDM - ~10%

 

3. Pojedynek:

 

a) Spoty - bardzo ważny element budujący dramaturgię. Dobrze ustawiony spot potrafi podnieść rating matchu do poziomu notowań Microsoftu na amerykańskiej giełdzie papierów wartościowych.

 

b) Spektakularność - Na twarzy mimowolnie pojawia się banan, gdy widzimy sick bump na przykład ze szczytu Hell in a Cell czy moonsault z balkonu piętro wyżej. Taka ludzka natura - spektakularnie musi być.

 

c) Mayhem - czyli różne run-ins, gasnięcie światła, ogłuszanie sędziego, nelegalne zagrania i totalna demolka. Może nie aż tak ważne, ale jednak.

 

d) Finish - również ważny element. Dobra końcówka to taka, której człowiek się nie spodziewał, po której nie za bardzo wie się co się stał, ale wiadomo kto i jak wygrał [dobra, to zabrzmiało trochę głupio, ale wiecie o co chodziło x]

 

WDM - ~20%

 

no to chyba wszystko... chociaż chwilkę... czegoś brakuje, czy tylko mnie się tak wydaję?

 

4. UMIEJĘTNOŚCI I SKILL - przykro mi, ale bez tego dobrego matchu nie ma. Każdy ma w głowie jakąś swoją definicję umiejętności, ale chyba też każdy wie, że bez nich ani rusz.

 

WDM - ~75%

 

A - dlaczego sumuje się to do 115%? Bo wrestling zawsze daje coś ekstra, pozatym dobry match musi wykraczać poza normy. xD

72206429447c1f28e68cff.gif


  • Posty:  10 279
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Feud - "on się z nim pokłucił o pas i się będą bić". Gdy do dobrej walki prowadzi dobry feud wychodzi walka bardzo dobra.

 

Nooo tu bym trochę polemizował, bo sama jakość feudu nijak ma się do jakości walki, którą stoczą dani wrestlerzy. Prosty przykład - np. drugi pojedynek Rock vs. Hogan, sam feud - miodzio (super speeche, komiczne numery backstage, świetna otoczka samego angle'a itp.) a walka - pożal się Boże... Chociaż oczywiście - jeżeli sama walka jest ekstra + feud do niej prowadzący jest równie dobry, to taki match może wręcz urosnąć do miana walki wybitnej. Taki mały efekt synergii, 1+1=3 :D

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  1 295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2005
  • Status:  Offline

zajebisty temat !!

 

a wiec w moim przypadku, glownym kryterim oceny walki jest jej DYNAMIKA. szybka, bez przestojow, ze zwrotami akcji - to jest to co tygrysy lubia najbardziej. i tu naprawde nie potrzeba Angel'a czy Hart;a. nie musi byc technicznie super, czy szokowac niewiadomo jakimi bumpsami, szybka walka porywa kazdego - zero nudy :) Natomiast duzo przestojow, potrawi zjebac kazdy match, nawet w wykonaniu takich firm jak Angle i HBK (tu aluzja do pierwszych 10 minut walki na WM21, kiedy to toczyla sie glownie w parterze - nudy jak chuj).

 

Jesli walka jest dynamiczna (takich w wwe niestety jak na lekrastwo) to juz z definicji jest dobra. ale zawsze jest kilka atrybutow, ktore jeszcze bardziej moga ja podciagnac :)

 

*feud - jak ktos wyzej napisal, dobre przeprowadzenie feud'u jest bardzo wazna. bo inaczej jara ta sama walka pokazana ni z gruchy ni z pietruchy na velocity, a inaczej ta z main eventu WM, po dlugim i ciekawym feudzie.

 

*technika - to czyba oczywiste

 

*stypulacja odpowiednio dobrana do wrestlerow - przykladowo raczej mimo tego, ze wrestlerem jest naprawde dobrym to batista na pewno nie nadaje sie do ladder matchow :) tak samo jak Matt Hardy do hell in a celli itp

 

*dramaturgia - to bardzo wazny czynnik, ale w takich walkach na ktore czeka sie dlugo. przykladowo budowanie na sile dramatrugi w openerze na raw venis-conway, bylo by w naszym odbiorze raczej komiczne.

 

*niespodzianki i bumpsy - ujalem to razem, gdyz dobra niespodzianka czy ciekawy bumps potrafi czasem naprawde uratowac walke. nikt nie lubi przewidywalnosci, ale takie naprawde duze niespodzianki jak zwyciesto Hardy;ego z edgem czy niespodziewany powrot/interwencja znanego wreslera duzo dodaje.

 

*cala otoczka walki

129287286446c8a666924a3.jpg


  • Posty:  576
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.06.2004
  • Status:  Offline

@Raven - Przeczytaj dobrze to co zacytowałeś...

 

Feud - "on się z nim pokłucił o pas i się będą bić". Gdy do dobrej walki prowadzi dobry feud wychodzi walka bardzo dobra.

 

Napisałem prawie dokładnie to co ty. Gdy do dobrej walki prowadzi dobry feud, wychodzi cos jeszcze lepszego. Dobra, fakt może nie napisałem że beznadziejny feud nie podnosi jakości walki, ale myslałem, że się domyślicie xD

72206429447c1f28e68cff.gif


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Przyznam się szczerze, że nie przeczytałem wszystkich postów, więc nie wiem czy nie będe sie powtarzał.

 

Moim zdaniem również istotną częścią walki jest nieprzewidywalność. Chyba nikomu z nas nie sprawia przyjemności oglądania squashu, który trwa dłużej bądź krócej, ale jego wynik jest oczywisty. Częste zwroty akcji, a także w przypadku main eventów wykonane kilku finisherów doporadzaja do tego, że kwestia zwycięstwa do samego końca pozostaje otwarta (przynajmniej teoretycznie). I właśnie takie czynniki sprawiają, że dobrą walkę mogą stworzyć nawet słabi zawodnicy. I powiem szczerze... tak, potrafię się dobrze bawić oglądając Hulka Hogana czy Kevina Nasha (oczywiście nie zawsze, co mam nadzieję jest oczywiste). Dla mnie dobra walka nie musi zawierać w sobie wielu spektakularnych akcji czy walki w parterze, podczas której wrestlerzy przechodzą z jednego submissiona w drugi. Dobrze napisana walka zainteresuje każdego... a przynajmniej powinna, bo rozumiem, że sa osoby, które nie będą potrafiły się czymś takim zainteresować. Ich problem... ja potrafie i wcale nie potrzeba mi do tego ringowych wirtuozów.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  970
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.11.2003
  • Status:  Offline

Dziwne, a nawet bardzo dziwne jest to że nikt nie wspomniał o fakcie że do dobrej walki przydaje się przynajmniej jeden wrestler posiadający umiejętność carryingu. Dziwne, bo bez tego walkę szlag trafia jeśli trwa dłużej niz 7 minut. Najlepszy przyklad to Lesnar/Goldberg. Lesnar z Kurtem walki robil pierwsza klasa, bo Kurt ladnie go prowadzil, ale jemu przyszlo poprowadzic uposledzonego (w sensie wrestlingowym), wyszla z tego tragedia.

4302049614329261d90190.jpg


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Definicja dobrej walki:

Goldberg vs Rodney Mack - 26 sekund :D

(tak powaznie to naprawde bardzo dobra walka, dobra bo ... szybka i ani Macka ani Goldiego nie trzeba byo zbyt dlugo ogladac) :D

 

--------------

 

Tak naprawde to zgadzam się z większością wypowiedzi. Dobrze budowany feud, wysokie - i pasujące do siebie - umiejętności wrestlerów, odpowiednia otoczka... To wszystko powinno zaowocowac tzw. dobra walką. Skupiłbym się przede wszystkim na dopasowaniu przeciwników. Wspomniał już o tym Evertonian - nie ma co dawać Batisty do ladder matchu, np. przeciwko Hardy'emu. Tak samo nie należy wsadzać Big Showa do submission matchu :lol: Wg mnie dobrze jest, jezeli feud, prócz tego, że zaistniał sam w sobie, ma też jakieś "historyczne" podłoże (patrz: Sting vs Flair). Dlaczego? Otóż choćby dlatego, że potęguje to IMO element zaskoczenia - podczas każdej walki S vs F mógł interweniować np. Arn Anderson... Niespodzianka, co? I tak, i nie. Nie, bo w końcu w ten feud także Arn był mocno zaangażowany. Tak, bo od jego ostatniego run in podczas walki Stinga i Rica mogło minąc 2-3 lata... Na tym wg mnie polega prawdziwa nieprzewidywalność. Nie wiem, czy jasno to ujmę, ale załóżmy, że w nudnym feudzie Batista - Eddie, ktoś wpada na ring. "O Boże, to Adam Małysz!" Niespodzianka? A gówno - chujnia i w ogóle bez sensu :lol: Z niczym nie można przesadzać...

 

Kurna, nie do końca chyba jasno to ująłem, więc jak sobie to przemyśle, to dodam co nieco, ale po prostu w robocie już nie wyrabiam, to i umysł ciężki :???:


  • Posty:  576
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.06.2004
  • Status:  Offline

Z tym Malyszem to niezły segment by był.

 

[Match Kane vs. Edge]

JR - Patrz, King! SZYKUJE SIĘ CHOKESLAM! TAK!

[nagle gasną światła]

King - Co się dzieje, Jim? Straciliśmy światło?

[światła zapalają się, z głośników uderza 'do boju polskoooouo', małysz stoji na titantronie z nartami, i poprawia gogle.]

JR - O MÓJ BOŻE, KING! WIESZ KTO TO?

King - Santa Klaus?

JR - Nie, Jerry. To Adam Melisz!

[Adaś macha do publiczności, zapina narty i skacze z Titanu na ring, uderza Kane'a nartą w głowe, ten przewraca się i wytacza się z ringu. Malysz podchodzi do ogłuszonego Edge'a i wykonuje... Telemark Bomb! Pin 1,2,3!]

Lilian Garcia - Here is your winner, and the new WWE heavyweight Champion... Edem Melisz! [z głosników uderza 'do boju polskooouououo]

 

.... z drugiej strony chyba bym jednak nie chciał tego zobaczyć xD

72206429447c1f28e68cff.gif


  • Posty:  970
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.11.2003
  • Status:  Offline

(patrz: Sting vs Flair)

 

Sting vs Flair to najlepszy feud w historii pro-wrestlingu. I niech sobie HHH i HBK próbują ile tylko chcą.. ich feud nigdy nie będzie nawet w polowie tak dobry. Wiekszosc i tak juz o nim zapomniala ;)

4302049614329261d90190.jpg


  • Posty:  2 817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.12.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

dokładnie, najlepszy:

- świetne walki

- dobrze napisany faud (a właściwie feudy, bo ten wielki globalny składał się z kilkunastu pod-feudów)

- zaskoczenie: zwroty akcji, obustronne turn'y

 

ponadto na feudzie Flair-Sting zbudowano kilka, jeśli nie kilkanaście innych - chociażby Sting-Goldberg (bodajze przed HH'98) - może nienajlepszy (jak większość feudów G.), ale akurat to mi przyszło na myśl

 

ale temat jest : 'dobra walka' a nie 'najlepszy feud' więc już nie off-topicuję


  • Posty:  527
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.11.2003
  • Status:  Offline

Przyznam Ci Raven ze nawet niezle tematy zapodajesz. Jestes ze Szczecina a nie bylo Cie na ofcijalnym zlocie fanow zachodniopomorskiego i to na meczu Pogoni:P (Ja, Przemko, Rave, Cooler, zabraklo Hartfana i Ciebie:) shame on you. Anyway, co do tematu to jakos samemu nie potrafie tak z powietrza powiedziec ale moge na przykladzie. Od razu cisnie mi sie na usta ostatnia zajebista walka jaka miala miejsce czyli AJ Styles vs Christopher Daniels vs Samo Joe.

 

Co miala w sobie ze moze spokojnie kandydowac na walke roku?

- szybkie tempo - walka nie moze byc powolona, a najlepiej gdy zaskakuje i od pierwszych sekund zawodnicy daja z siebie maxa a widz nie moze nacieszyc oka jedna akcja bo widzi kolejna jeszcze lepsza i zapomina o tamtej, co prawda prowadzi to do odwrotnej sytuacji niz w "normalnie" prowadzonej walce (wolny poczatek=szybsza koncowka) ale nie mozna miec wszystkiego

- high flying - Sixter, w dzisiejszych czasach 90% zajebistych walk opiera sie na high fly i bez tego ani rusz by walka byla ekscytujaca wiec jak dla mnie walki Hogana czy Nasha nigdy nie byly i nie bada nawet dobre

- dangerous spots - akcje po ktorych fani dra mordy a widzowie przed tv pod nosem krzycza "o kur#a!", po takich akcjach czlowiek wie dlaczego i po kiego oglada wrestling

- dobrze zabookowana koncowka - akurat w tej walce tego zabraklo, ale nie ma nic gorszego gdy widzimy zajebista i wyrownana walke a konczy sie ona rollupem tudziez low blowem a nie wspomne o DQ, koncowka musi byc szybka i troche dluzsza niz 3 akcje, najlepiej kontry ciosow konczacych, mozna zapodac jakas interferencje nawet (byle nie kobiety:P) i zakonczyc finisherem np na krzeslo, stol, szybe, pinezki :D (koncowka walki w ktorej wrestlerzy wybijaja sie ze swych ciosow konczocych musi miec sick bump)

Dallas Horsemen <> ////

191681509045cd1f88a17b0.jpg


  • Posty:  1 977
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.11.2003
  • Status:  Offline

W zasadzie wszystko zostało już napisane - dynamika,świetna rozpiska walki,świetni wrestlerzy,walka "cios za cios,rzut za rzut" (oczywiście nie w dosłownym znaczeniu tego słowa). Dobrze by było jakby też walka była niekiedy stiffowa jak np. pojedynki z Puroresu, walki w których brali udział Low Ki,Samoa Joe (Samoa Joe vs. Necro Butcher - zobaczcie sobie tą jazdę jeśli ktoś nie widział z wspólnej gali CZW i IWA MS),American Dragon. Niech WWE się uczy od federacji niezależnych bądź japońskich jak się robi świetne walki.

  • Posty:  1 295
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.02.2005
  • Status:  Offline

Z tym Malyszem to niezły segment by był.

 

[Match Kane vs. Edge]

JR - Patrz, King! SZYKUJE SIĘ CHOKESLAM! TAK!

[nagle gasną światła]

King - Co się dzieje, Jim? Straciliśmy światło?

[światła zapalają się, z głośników uderza 'do boju polskoooouo', małysz stoji na titantronie z nartami, i poprawia gogle.]

JR - O MÓJ BOŻE, KING! WIESZ KTO TO?

King - Santa Klaus?

JR - Nie, Jerry. To Adam Melisz!

[Adaś macha do publiczności, zapina narty i skacze z Titanu na ring, uderza Kane'a nartą w głowe, ten przewraca się i wytacza się z ringu. Malysz podchodzi do ogłuszonego Edge'a i wykonuje... Telemark Bomb! Pin 1,2,3!]

Lilian Garcia - Here is your winner, and the new WWE heavyweight Champion... Edem Melisz! [z głosników uderza 'do boju polskooouououo]

 

.... z drugiej strony chyba bym jednak nie chciał tego zobaczyć xD

 

weeman - jak bedziesz zakladal federacje, to masz juz zioma, ktory bedzie pisal walki :)

129287286446c8a666924a3.jpg


  • Posty:  2 492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.03.2004
  • Status:  Offline

Hehe, pomyślę nad tym :P:P:P Evertonian, zapraszam do tematu na temat ppv's z wiedzy o wrestlingu, zapisz się, a nie pożałujesz :)

Sprzedaję CD z wrestlingiem i autografy wrestlerów... kontakt: gg 4358363 mail weemanowski@gmail.com

 

http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=3417898 -> Kup coś :)

11099216134562f5382d0da.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • GGGGG9707
      Czyli Cody wygrywa KOTR aby na SummerSlam walczyć z Ceną a Killings na NOC lub następnym SNME
    • Giero
      7 czerwca, w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu odbyła się gala WWE Money In The Bank 2025 w Intuit Dome. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Na otwarcie dostaliśmy kobiecy Money in the Bank Ladder Match. Zwycięsko wyszła z niego Naomi, pokonując Alexę Bliss, Giulię, Rheę Ripley, Roxanne Perez i Stephanie Vaquer. Naomi może teraz zrealizować kontrakt z walizki na dowolnej mistrzyni. Dominik Mysterio w dość krótkiej, ale intensywnej walce pokonał Octagona Jr i obronił WWE Intercontinental Championship. Sam pojedynek potwierdzono nieco wcześniej, podczas Worlds Collide. Becky Lynch pokonała Lyrę Valkyrię i przejęła WWE Women’s Intercontinental Championship. Valkyria po walce nie wytrzymała i zaatakowała Becky. Następnie przeszliśmy do męskiego Money in the Bank Ladder Match. Tu triumfował Seth Rollins, drugi raz w karierze zdobywając kontrakt. W walce brali jeszcze udział Andrade, El Grande Americano, LA Knight, Penta oraz Solo Sikoa. W decydujących momentach Bronson Reed i Bron Breakker próbowali pomóc Rollinsowi. Z odsieczą Solo przybyli Jacob Fatu oraz JC Mateo. Potem jednak ostatecznie Jacob i tak odwrócił się od Sikoi i zaatakował go. W main evencie Cody Rhodes i Jey Uso wygrali z Johnem Ceną oraz Loganem Paulem. Niespodziewanie doszło do… powrotu R-Trutha, który zaatakował Cenę. Skrót gali:
    • Giero
      Za nami historyczna, wspólna gala AAA i WWE – Worlds Collide 2025. Przedstawiamy podsumowanie tego show. Po krótkiej oficjalnej ceremonii otwarcia, fanów przywitał legendarny Rey Mysterio. Podkreślił, jak dumny jest z bycia częścią ewolucji Lucha Libre. Przemowę wygłosił, mieszając język hiszpański i angielski. Następnie przywitał uczestników pierwszej walki. Aero Star, Mr. Iguana i Octagon Jr. pokonali Lince’a Dorado, Cruza Del Toro oraz Dragona Lee. Ważne wydarzenia miały miejsce po walce – Dominik Mysterio obserwował ją jako widz, a następnie prowokował luchadorów. To przerodziło się w bójkę Dominika i Octagona. Zdenerwowany Mysterio zaproponował Octagonowi… pojedynek o Intercontinental Championship na późniejszym Money in the Bank. Lola Vice i Stephanie Vaquer pokonały Chik Tormentę oraz Dalys. Legado del Fantasma pokonali zespół złożony z El Hijo de Dr. Wagner Jr., Pagano i Psycho Clowna. Ethan Page obronił NXT North American Championship w pojedynku z Je’Vonem Evansem, Laredo Kidem i Reyem Fenixem. W walce wieczoru po świetnym pojedynku El Hijo del Vikingo obronił AAA Mega Championship przeciwko Chadowi Gable’owi. Skrót gali:
    • Bastian
      Money in the Bank kobiet - widząc, ile czasu są w ringu Perez i Giulia, pewne było, że z walizką do domu wróci ktoś inny. Mało było Vaquer, nie oglądałem Worlds Collide, może TT Match z jej udziałem kosztował trochę zdrowia. McAfee podczas słynnej akcji "La Primery" równie mocno spermiarski jak Booker T 😀  Naomi z walizką, więc rosną akcje... Cargill i Belair. 😀 O samej walce nic, bo szału nie było. 😀  Dom Mysterio vs Octagon - chcieliście 5 walk, no to macie 😀 Wujek Hunter dał starcie rodem z rozpisanego na kolanie Smackdown, gdzie emocji było tyle, ile 5 starów w karierze Jindera Mahala 😀  Lyra Valkyria vs Becky Lynch - w ringu źle nie bylo, ale ta stypulacja to jawny spoiler wyniku końcowego. Becky kolekcjonuje pasy jak Charlotte mężów, feud bedzie kontynuowany, można rozpisać kolejne brawle na tygodniowkach i zaraz SummerSlam, Bożenko... Money in the Bank mężczyzn - bylo nieźle, kilka spoko akcji z drabinami, ale stało się to, czego się obawiałem. Interwencje z zewnątrz, dobrze, że chociaż Reigns, Punk i Zayn zostali w domu. Fatu zaatakował Solo, lepiej byłoby chyba na odwrót, gdyby Jacob był w MITB, a Solo zabrał mu zwycięstwo. Rollins z walizką, cash in na 99 proc. na Uso. Cody Rhodes & Jey Uso vs John Cena & Logan Paul - spodziewałem się mizernej walki, ale pod koniec zrobiło się nieźle, były bumpy na stołach. Wrócił R-Truth, czyżby był to casus ubiegłorocznej WM, gdzie po oburzeniu fanów to nie Rock, a Rhodes walczył z Romanem?  😀 Cena przypięty, Cody może śmiało próbować odzyskać WWE Title. Jaś powinien w sumie też rozprawić się z Truthem. Te tarcia Ceny z Loganem świadczą o tym, że to chyba Paul będzie tym, który przywróci Jasia na jasna stronę mocy. Dobry wybór, publika nie znosi Logana, będzie feta jak mu Cena sprzeda AA. Reasumując, gala na kolana nie rzucila. Brakowało przede wszystkim walk mistrzowskich, dających cień nadziei, że jedna z walizek będzie zrealizowana jeszcze na MITB.  
    • GGGGG9707
      Na drabinie też...   Gala słaba dla mnie, ciężko się WWE ostatnio ogląda patrząc co się dzieje i biorąc pod uwagę ich decyzje. W skrócie : 1) MITB kobiet : świetna walka, bardzo mi się podobała ale nie przepadam za Naomi także nie jestem tylko zadowolony z wyniku (chciałem każdego oprócz Naomi i Ripley) ale walka była bardzo dobra 2) Dom : nie potrzebna walka, dobrze że Dom obronił 3) Lyra : Nie chcę Becky z pasem bo robi się z niej druga Charlotte i nie mogę się do niej przekonać od czasu powrotu. Walka piękna ale jak pisałem wcześniej dla mnie to było Backlash 2.0, pewnie będzie rewanż który też będzie świetny ringowo ale przydałoby się jakieś 2 out of a 3 falls czy coś 4) MITB : poza śmieszkowaniem (nie lubię jak się z ważnej walki parodie robi bo to zabija całą wiarygodność) na początku, czy Solo przez całą walkę czy Penta i Almas na drabinie (co mi się bardzo nie podobało bo to psuło walkę) to walka była bardzo fajna aż do końcówki... Jak weszła ekipa Rollinsa to już wiedziałem że zdemolują wszystkich i Rollins wygra (chyba że Punk i Zayn przyjdą) i zdziwiłem się że tak nie było. Brawo dla Fatu za zdemolowanie Solo, to było dobre. Za to to co dla mnie zabiło całą walkę i sprawiło że uważam ją za jedną z najgorszych MITB matchy to końcówka... Gable dostaje Spear od Breakker'a i leży prawie 10 min i już nie wstaje ??? Tak samo inni uczestnicy!!! Martwi po jednym finisherze ale ściema, przecież to nie ma żadnego sensu. Jedynie local hero się przebudził choć Americano przed nim oberwał. Myślałem że wszyscy wrócą do walki i jakoś sprytem Rollins wygra a nie tu każdy po 1 finisherze drużyny Rollinsa leży martwy do końca. Zwycięzca najgorszy z możliwych (razem z Andrade), nie lubię jak ME i byli mistrzowie zdobywają walizkę. Przecież Rollins równie dobrze może sobie KOTR wygrać i walczyć o pas na SummerSlam bądź tak po prostu TS dostać. Przecież on już zaczął feud z Jey'em (który mam wrażenie ma 5 feudów jednocześnie) 5) ME sobie darowałem. Po tym co widziałem wcześniej na tej gali + skład tej walki (Cody i Cena ok ale Jey nie na swoim miejscu a ten ostatni intruz w tej federacji) to wyłączyłem 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...