Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

WWE Bragging Rights 2010 (dyskusja, spoilery)


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  728
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.11.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Zwrócił ktoś uwagę na symbol na nagrobku po wygranej kanea ? ;) Czyżby powrót ministry takera się zapowiadał ? ;] ahhhh marzenie ^^
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani w żadnym innym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów,bez podawania przyczyny.

15526227894b75c90031222.gif

  • Odpowiedzi 145
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • -Raven-

    10

  • Hawok

    9

  • TheRockFans

    7

  • Brzoza

    6

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 184
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.06.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

PPV oglądało mi się zajebiście do pewnego momentu... ale to za chwilę.

 

Opener spełnił swoje założenia, rozgrzał publikę (btw. przyzwoita publika jak na obecne WWE) i stał na wysokim poziomie technicznym, szacunek dla dwójki Panów. Zyga pokazał, że nie wszystko jeszcze widzieliśmy i arsenał ma na prawdę zacny. Jako Mr. Perfect obecnych czasów spisuje się kapitalnie, wierzę, że chłopak dostanie ''wielką szansę'', a nie tylko ''szansę''.

Miło słyszeć taki pop w stronę Danielsona, banan na mordzie miałem niesamowity... ;) Wszystko podsumowało dawno niesłyszane w WWE ''This is awesome'', więc ludziom się chyba też podobało ;)

btw. Danielson i mały wachlarz w arsenale? Boże widzisz i nie grzmisz...

 

Walka tag-team... o poziomie dywizji wiemy nie od dziś, więc cudów nie chciałem. Interesowała mnie jedynie historia i to dostałem. Dywizja tagów obecnie w WWE mnie nie interesuje, więc rozwinięcie historii Jana w Nexus mi kompletnie wystarczy.

btw. Mam wrażenie, że będziemy mieli historię a la Matt Morgan i bronienie pasów samemu...

 

Buried Alive Match... co za shit dostaliśmy to nie mam pytań. Kolejne PPV i kolejny denny brawl w wykonaniu obu Panów. Jednak jedna rzecz, która zawiodła jak polscy piłkarze to historia. Brawlu i to do tego kulawego spodziewaliśmy się wszyscy, ale zakończenie musiało być zacne, a było mówiąc wprost hujowate... Nexus pomagające Kane'owi? Why? Myślałem, że jak obiją to obu i wtedy bym to w sumie kupił, ale próby zakopania przy patrzącym się czerwonym potworze to jakaś śmieszna ściema. Ciekawe co teraz z Monsterem i 'dla kogo' powróci Taker pewnie w okolicach WM.

 

WWE Title... po tym jak zobaczyłem fajny pod względem techniki pojedynek Cena-Barrett liczyłem na to, że Anglik rozrusza też Ortona, co jednak łatwe nie jest obecnie, ale gimmick to w zasadzie po części ogranicza. Cena miał pomóc wygrać, no i to zrobił... o zdobyciu pasa nie było mowy. Jednak to wszystko proste jak konstrukcja cepa, spodziewałem się czegoś innowacyjnego ;)

Na plus RKO na Cenie, Randy musi być niezależny i grać samotnika i to było jak najbardziej wskazane, good job.

 

Walka Brandów... Krótko, po prostu przyzwoicie, tyle z mojej strony.

 

;)


  • Posty:  32
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.07.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Dibiase musiał sobie u kogoś zdrowo przesrać, skoro udupiają go w takim feudzie (nie ujmując niczego Goldustowi, ale u Vince'a ma on przecież zerową pozycję) i skazują jeszcze na jego kontynuację, po upokarzającym zakończeniu walki

W newsach było, że robią ten feud dla podpromowania jakiejś książki Goldusta, a padło akurat na DiBiasego, bo ich ojcowie mieli kiedyś pamiętny feud.

STILL better than you.

12158889924cd6dd3ac8cc5.jpg


  • Posty:  1 025
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Obejrzałem to PPV i jestem rozczarowany. Ale po kolei.

 

1. Dolph Ziggler vs. Daniel Bryan

To akurat był bardzo fajny mecz i naprawdę świetny opener. Panowie dostali ponad szesnaście minut i z pewnością nie był to czas zmarnowany. Już na początku zauważyłem, że publika zgromadzona w hali chyba należała do starszych, bo reakcja na Danielsona była świetna (czego nie powiedzieć o sytuacjach, kiedy dzieciaki w pierwszych rzędach i pierwszy raz widzą tego gościa w czerwonych slipach). Publika interesowała się tym meczem. Poza tym zapamiętam świetną kontrę z narożnika Dolpha i to przejście z pinu do pinu - naprawdę świetna rzecz. Pojawiło się nawet "This is awesome!" i chyba zasłużenie. Jedyne co mnie bolało, to te cholerne submissiony. Kiedy walczyli, było ok, ale osobiście nie cierpię tych różnych dźwigni, które tylko spowalniają akcję. A jeszcze coś - nie wiem czemu ktoś wyżej się śmiał z osoby, która napisała, że move set Bryana w WWE ogranicza się do różnych wariacji kopnięć. To prawda i ubolewam nad tym, bo stać go na wiele więcej, niż same kopniaki. Zwycięzca był raczej pewny i to nawet dla mnie, a więc osoby, której zawsze cienko idzie w typerze.

 

2. Cody Rhodes & Drew McIntyre vs. John Cena & David Otunga

Szału nie było. Walka pisana na kolanie, króciutka. Szkoda, że pasy tag teamów są na tak żenującym poziomie. Osobiście nie miałem nic do tagu Cody'ego z Drew, bo obaj mi jakoś nie przeszkadzają - tzn. Drew jako terminator, który niszczył wszystko do IC i był niepokonany mi przeszkadzał, ale teraz nie. Jak wpadł Barrett, to miałem nadzieję, że być może pojawi się Gabriel ze Slaterem - do tej dwójki nie miałbym absolutnie nic i chciałbym ich zobaczyć jako mistrzów. Został wybrany jednak pseudo celebryta, który powinien mieć zakaz wstępu do ringu i Cena, któremu ten pas nic nie daje i jest niepotrzebny do niczego - z wyjątkiem nabicia kolejnej statystyki.

 

3. Ted DiBiase vs. Goldust

Nie było to mega ekscytujące widowisko, ale dało się to obejrzeć. Mimo wszystko to dobrze, że wygrał Ted, więc na tyle wystarczy i przejdę do ładniejszych połówek obu postaci, chociaż w przypadku Aksany jest to kwestia dyskusyjna. Niemniej jednak świetny był ten atak Maryse na Litwinkę, ale jedna rzecz mnie zupełnie zabiła - moment, kiedy Ted stał jak urzeczony, kiedy to Aksana mu majdrowała włosami. No sorry, ale kto ma to kupić, że Ted mając najładniejszą divę w pro wrestlingu u swojego boku, będzie się gapił jak zaczarowany na mutanta z Litwy? :lol: Dobra, przyznaję, nie cierpię jej. Niech najlepiej wydadzą szybciej tę biografię Goldusta, bo dzięki temu on z powrotem spadnie głęboko, głęboko i wywalą Aksanę, bo już nikomu nie będzie potrzebna. Ale Maryse naprawdę jest ech, och i w ogóle to jedyny powód, by zazdrościć czegokolwiek Mizowi.

 

4. Layla vs. Natalya

Zdziwiłem się wynikiem, przyznaję. Wydawało mi się, że Layla zostanie wystawiona na pożarcie, jako ta słabsza z duetu. Tym bardziej, że Natalya została bardzo mocno rozpisana na Hell in a Cell. A tutaj niespodzianka i Angielka wygrywa - oczywiście wiadomo, że nie było to czyste, bo być nie mogło, ale wygrała. Zapewne Natalka utrzyma się w gronie pretendentki do pasa div, bo i tak na dzień dzisiejszy nie ma nikogo, kto mógłby wskoczyć w jej miejsce, a ona sama mi jakoś specjalnie nie przeszkadza.

 

Fajne promo Survivor Series. Już myślałem, że się do tego nie doczekam, pokazali, że można stworzyć coś fajnego bez miliona pierdół.

 

5. The Undertaker vs. Kane

Zapowiedzią tego, że walka będzie gówniana było miejsce w jej karcie. Dla mnie taka walka jak Buried Alive powinna z palcem w nosie być Main Eventem. No i nie ukrywam, że ciekaw bardzo byłem, jak rozwiążą zakopanie kogoś żywcem w czasach polityki PG. No i chyba można śmiało ogłosić, że był to najgorszy Buried Alive w historii. Warto odnotować chanty na trybunach "We want blood", co powinno dać do myślenia McMahonowi. No i właśnie - jedyną atrakcją w tej walce był chyba umorusany ziemią Taker, a później ojczulek Kane'a. No i na sam koniec - po kiego grzyba tam Nexus? Rozumiem, jakby powrócił po kontuzji Triple H i to on pomógł Kane'owi, niejako rewanżując się Undertakerowi za zakończenie kariery jego kumpla - lepiej późno niż wcale - ale Nexus? No i kolejny minus - kiedyś trzeba było samemu zakopać przeciwnika, teraz wystarczyło machnąć rękoma i to tyle. Słabe. Teraz Phenom sobie odpocznie, wyleczy się i mam nadzieję, że wróci. Kontuzje, urazy, ale Undertaker to postać, którą chciałbym widzieć zawsze i z pewnością moment zakończenia kariery Takera będzie końcem pewnej ery - bo z tego starego, dobrego World Wrestling Federation pamiętam Shawna i Takera. Jednego już nie ma, drugi jeszcze jest, oby zdrowie mu dopisało.

 

6. Team RAW vs. Team SmackDown

Lubię takie walki, ale jak słusznie zauważył Bonkol - WWE przesadza z walkami eliminacyjnymi. Tym bardziej, że eliminacje były po prostu do dupy. Ale jadąc od początku - idiotyzm z Santino w składzie. Naprawdę niezrozumiana dla mnie decyzja, bo wiadomo było, że Marella wyjdzie tam na pierdołę. Ale i tak jeszcze gorsze było to, że wyeliminowało go prawdziwe drewno, postać, która ma wyglądać groźnie, a wygląda komicznie. Następnie to double count out Showa i Sheamusa. Niestety, ale WWE zapiera się rękami i nogami, by w sposób normalny (czyt. bez debilnych DQ/count out'ów/wcześniejszego ataku pół rosteru) wyeliminować zawodnika, który stoi ponad midcarderami. Dalej - Mysterio dostaje lanie, a później wraca i tym swoim Splashem eliminuje pół drużyny przeciwnej :evil: Ale najgorsze w tym było to, że odliczył wielkiego Jacksona... zjebanym splashem, po którym kick outować powinien nawet Hornswoggle. No kto ma uwierzyć, że taki potwór jak Zeke po czymś takim nie jest w stanie się wybić? Dobrze, że przynajmniej próbował to Ezekiel jakoś ratować i wybił się - co prawda po czasie - ale to świadczy, że dałby radę, gdyby sędzia wolniej klepał.

 

7. Randy Orton vs. Wade Barrett

Spójrzmy na to tak - Cena vs. Barrett na Hell in a Cell. Dominuje przez znaczną część walki i prowadzi ją Barrett. Co mamy? Jedną z najlepszych walk, jeśli nie najlepszą, na gali. Tutaj mamy Bragging Right, Orton vs. Barrett. Dominuje Orton i co mamy? Totalne gówno, które było zupełnie niegodne, by być main eventem jakiejkolwiek gali. Zupełnie nic ciekawego, nie wiem jak Was, ale mnie ta interwencja Nexus numer pięć tysięcy już znudziła, zachowanie Ceny, który tłumaczył później Wade'owi, że wywalił ich z ringu, bo ten by przegrał, również mnie nie porwała. Sama końcówka... pójście po najmniejszej linii oporu, aby Cena nie został wywalony, Wade wygrał, ale nie zdobył pasa. Naprawdę walka do przewinienia i zapomnienia.

 

Podsumowanie: nie ma się co rozpisywać, bo to było naprawdę bardzo słabe PPV. Jedyną chyba walką, która trzymała poziom był opener, cholernie rozczarowujący Buried Alive, debilnie zabookowany mecz dwóch brandów i strasznie nudny Main Event.


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Daniel Bryan vs Dolph Ziggler

Bardzo przyjemny opener. Ziggler naprawdę się postarał i wyglądał całkiem nieźle, a Bryan nawet bez 3/4 swojego move setu jest miły w oglądaniu(dobrze, że używa wielu kicków, często dość stiffowych). Walka miała w sobie jednak jeden mniejszy i jeden większy minus, ten mniejszy to brak jakiejś większej współpracy na linii Dolph/Vickie, a ten większy to moment w którym Ziggler prowadził walkę i właśnie wtedy wiało największą nudą, którą mogę określić jako jeden wielki przestój w walce. Jednak wyszło pozytywnie, walka jak na opener w WWE była długa(ponad 15 min) i bardzo fajnie zabookowana, jako mark Bryana oglądałem ją z dużym zaciekawieniem.

 

David Otunga/John Cena vs Cody Rhodes/Drew McIntyre

Jak już wcześniej ktoś wspomniał - pomysł bardzo dobry, wykonanie bardzo słabe. Mistrzowie nie mieli nic do powiedzenia, a przecież pokonał ich tylko Cena, bo Otunga był traktowany jak piąte koło u wozu. Nie podobało mi się to, ale ze względu na rozwijający storyline jestem w stanie to zaakceptować, od biedy.

 

Ted DiBiase vs Goldust

Niezła walka. Goldust jest w niezłej formie co pokazuje już od jakiegoś czasu. Sam pomysł na program obu panów jest dość niezły, przynajmniej pokazują się w TV z pożytkiem dla każdego. Finish dobrze zabookowany, młody bogacz zwycięża, złoty chłopiec rewanżuje się po walce. Wilk syty i owca cała, nie przesądzałbym jednak czy to nie jest koniec ich feudu, możliwe, że WWE na tym to wszystko zakończy.

 

Layla vs Natalya

Słabe to było okropnie. Miałem nadzieje, że skoro Layla będzie broniła pasa to córka Anvila pokaże się z dobrej strony i zobaczymy nową mistrzynie. Nic takiego nie miało miejsca, WWE znów zabookowało w żałosny sposób Layle i dzięki interwencji Michelle udało jej się obronić pas. Cóż, chyba czeka nas niebawem feud obu pań, bo innego rozwiązania jakoś nie widzę i jeżeli chodzi o segmenty pewnie byłoby całkiem nieźle, gorzej z "rozrywką" w ringu...

 

Kane vs Undertaker

Ze względu na taki, a nie inny gimmick match czekałem na to jak wszystko się potoczy. Walka znów opierała się na słabych wymianach i odrobinie hardcore'u(cudowne chair shooty...), ale i tak ze względu na jako takie emocje była to ich najlepsza walka, co nie znaczy, że była dobra, bo starcie z Night Of Champions było tragiczne, a z Hell In A Cell bardzo słabe. Zaskoczył mnie finish i muszę przyznać, że było to ciekawe rozwiązanie, bo Nexus mieszającego się w najważniejszą walkę brandu SmackDown! się nie spodziewałem, daje to kolejne możliwości dla tej grupy(dla Barretta w szczególności) i pewnie znów będzie wiele przypuszczeń dotyczących tego jak rozwinie się sytuacja z liderem młodziaków, a gwiazdami WWE, czyli Ceną i Takerem.

 

Team SmackDown vs Team RAW

Walka jeżeli chodzi o ring skillsy wypadła standardowo dobrze. Dużo się działo, a element zaskoczenia i to duży pojawił się w końcówce, bo nie spodziewałem się, że po tak dominującej roli niebieskich na ostatnich galach dają im wygrać jeszcze na PPV, ale jednak star power zrobił swoje i Vince zaskoczył wszystkich smartów tym co każdy mark wiedział od poczatku. :twisted: Fajnie zabookowany Edge, dobrze wypromowany Sheamus, a z Reyem znów przesadzili(biedny Punk znów został przez niego spinowany, już mogli dać mu na tej gali malutki rewanż, bo przecież równie dobrze to sam Edge mógł dać zwycięstwo swojemu brandowi). Del Rio mógł zrobić więcej, ale też odpadł po Back Slidzie, więc aż tak dużo na tym nie stracił. Słabo natomiast zabookowali kapitanów, a w szczególności Miza, który nie był zbyt wyrazisty podczas całej walki. Marella i totalnie nie wypromowany Reks, który znalazł się w walce tylko z racji nowego gimmicku to totalne nieporozumienia jeżeli chodzi o zestawienia wrestlerów. Już mogli zrobić 6 vs 6 zamiast tego. :roll:

 

Randy Orton vs Wade Barrett

Słaba walka obu panów. Nie wiem czy coś lepszego będą w stanie zrobić jeżeli walka nie będzie miała jakiegoś specjalnego gimmick matchu(i jak się tu potem dziwić, że WWE serwuje je tak często). O wiele bardziej podobało mi się starcie Cena vs Barrett, ale tam akurat booking był o wiele lepszy. Walka nie zasłużyła na bycie main eventem i zawiodła na całej linii. Spodziewałem się DQ od momentu początkowego speechu Wade'a(btw, promo Survivor Series całkiem niezłe) i jak się okazało trafiłem. Dobrze, że Randy znów mógł zdominować całą końcówkę, bo aktualnie nikt lepiej nie sprzedaje swojej postaci, a niektóre zagrywki Vipera są naprawdę genialne. Nie spodziewałem się, że Cena wyłapie RKO, czasami bookują byłego Legend Killera jak kiedyś Austina. ;)

 

Podsumowując - PPV wyszło średnio, momentami bardzo zawodził booking, a jeszcze bardziej poziom prezentowany przez wrestlerów co bardzo rzutuje na całość PPV, bo walki o najważniejsze pasy były tymi, które zawiodły najbardziej, bo oczekiwania w stosunku do nich były naprawdę duże. Dobry opener, niezła walka Goldust vs DiBiase, fajna walka eliminacyjna między brandami, to tyle, mogło być o wiele, wiele lepiej.

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  236
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

http://sports2watch.com/Online-Media/2010/10/bragging-rights-2010-watch-online.html

 

Ciągle mówicie o tym, że to rozwiązanie w Main Evencie było cholernie banalne i takie tam, a który z użytkowników tego Forum napisał w tym temacie, że ta walka tak się zakończy?

 

Ktos na forum chyba napisal, ze Nexus pomoze Kaneowi w zwyciestwie. Brzmialo to jak absurd, ale jak widac WWE ponioslo na taki manewr.

To chyba ja pisałem, ale chodziło mi o WrestleManię. ;)

 

1. Daniel Bryan vs. Dolph Ziggler

Dobra walka, jak na Opener, to można powiedzieć, że bardzo dobra. Było jednak dużo submissionów, co nie podobało mi się za bardzo i trochę za dużo kopnięć Daniela Bryana, ale walka ogółem na plus. ;)

 

2. Cody Rhodes & Drew McIntyre vs. John Cena & David Otunga

Ten pojedynek jeszcze bardziej utwierdził mnie w przekonaniu, że Otunga po prostu nie nadaje się do wrestlingu. Zadał jedno kopnięcie rywalowi, a później już McIntyre wraz z Rhodesem spokojnie dawali sobie z nim radę. Mecz niezbyt fajny. Przez całą walkę McIntyre i Rhodes dominowali, pod koniec Cena założył Rhodesowi STF, a ten od razu odklepał... Jeden z najgorszych pojedynków na tej gali. Po zakończeniu pojedynku Cena trochę jak heel się zachował, co może świadczyć o tym, że powoli przechodzi heel turn. Wkurza mnie, że Cena nie wychodzi jeszcze z muzyką Nexusa.

 

3. Ted DiBiase vs. Goldust

Już na początku wkurzyła mnie ta nowa piosenka DiBiasego, wolałem tą starą, no ale przejdźmy do samego pojedynku. Zdenerwowało mnie też to, że po Clotheslinie Goldust o mało co nie dał się odliczyć. Walka miała szybkie tempo, co mnie bardzo zadowala. Fajna końcówka pojedynku, kreatywni dobrze to wymyślili. ;) Jednak również uważam, że ten moment, w którym Ted jak zaczarowany patrzył na Aksanę był niedorzeczny. Przecież DiBiase ma najładniejszą, przynajmniej według mnie, divę w WWE. ;)

 

4. Layla vs. Natalya

Wynik tej walki jest dla mnie dużą niespodzianką. Byłem wręcz pewny, że zwycięży Natalya i wreszcie dostanie pas Div. Tak się jednak nie stało. Według mnie Lay-Cool za długo mają już te pasy i czas, aby je straciły. Sama walka była dość ciekawa jak na walkę Div. Szkoda tylko, że był to kolejny mecz, w którym zwycięzca nie wygrał "czysto".

 

5. Kane vs. Undertaker

Jak na rangę obu panów, to walka była bardzo słaba. Jedna z najgorszych walk na tym PPV, aczkolwiek finish był całkiem niezły.

 

6. Team SmackDown! vs. Team RAW

Wynik to dla mnie spore zaskoczenie. Byłem pewny, że wygra Team RAW, bo wszystko za nimi przemawiało, a tu taka niespodzianka. Walka jedna z lepszych na tej gali, lecz mogło to wyjść lepiej.

 

7. Randy Orton vs. Wade Barrett

Jak dla mnie całkowicie niespodziewane zakończenie, kompletnie się jego nie spodziewałem. Bardzo dobrze zostało to rozwiązane, no bo przecież Barrett miał wygrać, a nie zdobyć pas. Sama walka przeciętna.

 

Ogółem rzecz biorąc Bragging Rights nie było aż takie złe co nie zmienia faktu, że mogło być o wiele, wiele lepsze, biorąc pod uwagę walki, jakie były zapowiadane na to PPV. ;)

Edytowane przez Heib

  • Posty:  265
  • Reputacja:   12
  • Dołączył:  15.02.2008
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

czasami bookują byłego Legend Killera jak kiedyś Austina.

 

Czasami xD?

 

Myślę, że te RKO na Cenie może poprowadzić do czegoś w rodzaju zwątpienia u niego.

Chodzi mi o to, że jego gimick to "pomagać wszystkim w dobrej wierze, w słusznej sprawie, superhiperman". A tu RKO i sens powoli traci nasz Jasiek...

 

PPV na pierwszy rzut oka dobre, ale po głębokim wdechu zmienia się zdanie. W gruncie rzeczy tylko feud Ceny z Nexus się ruszył do przodu. Reszta to powtórka z poprzedniego roku: Wygrana US Champa, Wygrana SD...

"ja żyje jak chcę ja nic nie muszę dlatego mam czystą duszę..."

^.- Know Your Role ! And Shout your mouth!

 

ChatGPT Image 16 cze 2025, 23_09_54.png


  • Posty:  106
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.10.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ja tylko sie wypowiem na temat walki brandow ktore bardzo mnie uradowala bo markuje Edge'owi.

Jak zobaczylem co tma sie dzialo to mialem wrazenie ze Edge'owi dano scenariusz dla Cena'y :D pt rozwalam wszystko i wszystkich

Speearrrrrrrrrrrrr.

No i usmialem sie z tanca In Your Face u komentatora.

Gala słaba tylko walki teamow nie przewijalem


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

1. Daniel Bryan vs. Dolph Ziggler

 

Tak jak już pisałem Daniel na ringu potrafi pokazać wiele ciekawych akcji ale poza tym jakoś szczególnie mnie nie przekonuje. Ciągnięcie tego feudu? Proszę - nie...

 

2. Cody Rhodes & Drew McIntyre vs. John Cena & David Otunga

 

Fajnie, że ta walka się odbyła. Dużo osób na nią narzeka ale jak dla mnie to było całkiem ciekawe rozwiązanie. Chodziło o dalsze pokazywanie tego "niezgrania" i kłopotliwej sytuacji Ceny w Nexusie. Dali Jaśkowi trochę się wyżyć na Otundze.

 

3. Ted DiBiase vs. Goldust

 

Zapychacz czasu. Raczej mierny moment gali.

 

4. Layla vs. Natalya

 

Nie interesują mnie walki div.

 

5. Kane vs. Undertaker

 

Po doniesieniach o kontuzji Takaera obawiałem się, że tak może być - tzn. walka słaba. Łazili poza ringiem, żeby był jakiś efekt. Zbliża się koniec Takera. Ale jeżeli mam oglądać takie walki Calawaya to może lepiej. Niech wykrzesze ostatnią resztkę sił na ostatnią walkę na WM i nie ma go już co eksploatować. Co do wejście Nexusa - ciekawe, że ktoś na tym forum to przewidział. Widocznie trzeba było jakoś usprawiedliwić porażkę Phenoma.

 

Pytanie: co dalej? Skoro Nexus podniósł rękę na Takera to logiczny wydawałby się feud Taker - Barret/Nexus. Ale pozostaje jeszcze Kane. Ja uważam, że booking powinien być taki, że Phenoma długo nie będzie, pojawi się jakiś czas przed WM i dojdzie do walki Taker - Nexus (początkowo będzie tylko Barret a później cała reszta, w tym i Cena). To będzie wyniszczająca walka, która skończy się rozpadem Nexusa a Jasiek będzie "wolny". Oczywiście będzie go kusiła perspektywa przerwania streaku i z Takerem też stanie w szranki. Ostatecznie jednak będzie tam jakieś niedopowiedzenie - tj. że Cena niby specjalnie się podłoży albo niby przypadkowo walnie Barreta a Taker zniszczy całą resztę. Może napatoczy się jeszcze Kane. Ech... puściłem wodze fantazji. Liczę, że Vinnie coś fajnego wymyśli. Taker powinien odejść z wielkim hukiem. A takim byłoby teraz zniszczenie Nexusa.

 

6. Team SmackDown! vs. Team RAW

 

Zdecydowanie najlepsza walka wieczoru. Niezły booking CM Punka. I kilka zaskakujących momentów - np. szybkie odpadniecie Big Showa (wielki plus za to) czy w ogóle wygrana SmackDown. Jedyną kupą był Rey...

 

Czy ktoś miał jakąkolwiek wątpliwość, że "kontuzjowany" Rey powróci, by bohatersko uratować swych kamratów przed porażką? Noż kurwa, ile razy można wałkować ten zgrany numer?

 

Mniej więcej to samo mogę stwierdzić. Co do Edgea to lepiej, że on tak wymiótł a nie sam Rey (chociaż jak na "kontuzjowanego" wrestlera to coś za bardzo fruwał po ringu - "Rey bohater dzieci" błeee). Chyba rzeczywiście planują Edgea na jakiegoś terminatora. Chyba, że mu dali tak jednorazowo poszaleć...

 

7. Randy Orton vs. Wade Barrett

 

Rozczarowanie. Oglądałem tą walkę ale i tak cały czas moje myśli pochłaniało pytanie - co zrobi Cena. I wyszło takie tam nic niezwykłego. Na domiar złego na ringu też nic ciekawego się nie działo.

 

Orton terminator. RKO na Cenie i Barrecie, żeby przypadkiem nikt nie miał wątpliwości kto rządził tej nocy na ringu. Kumam i pochwalam. Ale to nie zmienia faktu, że walka Orton-Wade była słaba.

 

...

 

Podsumowanie jest takie, że gala była słaba - gorsza niż chociażby ostatnie Hell in a cell. Najjaśniejszy pukt - RAW vs SmackDown. Tylko Rey wkurzał. I jak tu nie lubić tego pyszałka Alberto? :)

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  248
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.10.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ogólnie bardzo przepadam za Bragging Rights, szczególnie za meczem eliminacyjnym więc w miarę mi się podobało, jednak i tak poziom był IMO kiepski jeśli porównać go do poziomu innych PPV, czy nawet BR 2009.

 

Bryan vs. Ziggler

 

Jakoś nie przekonują mnie obaj panowie, jednak nienawidzę Vickie Guerrero i miałem nadzieję, że to właśnie Bryan wygra. No cóż, wygrał, ale wynudziłem się strasznie oglądając te starcie.

 

Nexus vs. Cody & Drew

 

Nienawidzę i Ceny i Nexusa, więc cały czas trzymałem kciuki za ówczesnych mistrzów. W sumie Otunga z Johnem i tak stracili pasy w poniedziałek po idiotycznej zagrywce Otungi, który pokazał jak bardzo można waflować Barretowi.

 

Goldust vs. DiBiase

 

Moim zdaniem takich walk nie powinno się pokazywać na PPV, sam kibicowałem Goldustowi, ale myślę, że nie pokazuje już tego poziomu co kiedyś.

 

Kane vs. Taker

 

Mimo, iż kibicuję Kane'owi ten feud to zwykłe flaki z olejem i przetwarzany był już z milion razy. Niedawny powrót Bearera to dla mnie jeden z plusów, sama walka nie była ciekawa, ale dało się ją oglądać, jej rezultat ani trochę mnie nie zaskoczył, jak zwykle musiał się wwalić Nexus, jednak symbol na nagrobku zwiastuje początek nowego story dla Takera (mam nadzieję).

 

SmackDown vs. Raw

 

Właśnie tutaj miałem pierwszy raz ujrzeć w akcji Reksa, wcześniej nie zwracałem na niego uwagi. Na początku wypadł w miarę dobrze, jednak został wcześnie wyeliminowany i chciałbym, by to Kaval otrzymał szansę na pokazanie co potrafi. Głupia zagrywka ze strony del Rio, zresztą przewidywalna. Powrót Reya może i przesadzony, ale spodobała mi się akcja pod koniec, która zakończyła się tagiem i Spearem Edge'a. CM Punk pokazał się dla mnie z dobrej strony, draft do Raw był dobrą decyzją, bo jego SES i tak już w SmackDown zaczęło się sypać. Idiotyczne było odliczenie Sheamusa i Big Showa, w normalnych warunkach każdy usłyszałby, że zostało mu mało czasu i zamiast dobijać tego, który i tak nie wstanie przed upływem czasu to ruszyłby od razu na ring. Biorąc pod uwagę również to, że Big Show jest puszysty i wejście na ring zajmuje mu trochę więcej czasu. Podsumowując, może i moja wiadomość jest trochę chaotyczna, ten mecz też taki był, ale cieszę się, że wygrał mój ulubiony brand.

 

Orton vs Barrett

 

Nie strawiłem tej walki. Jako ME powinna być zaskakująca, a tu takie caco. Cieszę się, że pas został w rękach Ortona.

 

Tyle ode mnie :-).

http://tinyurl.com/mpirerevan

Moje mody do Wrestling Mpire/TWC.

2518741894d9a16f30104e.gif


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Kilka dni zabierałem się do oglądnięcia tej gali,jednak w końcu naszła mnie ochota ,że obejrzeć to PPV. :)

 

Starcie Zigglera z Bryanem bardzo fajne.Zobaczyliśmy dobry match z kilkoma fajnymi akcjami.

Spodziewałem się zwycięstwa Dolpha przy pomocy Vickie.Zwycięstwo więc Bryana jest dla mnie mało niespodzianką.

 

O tych dwóch zapychaczach nie che mi się pisać.Obie walki do dupy.

 

Pojedynek pań przeciętny.Raduję się,bo wygrała Layla.Uwielbiam ją.

 

Walka o WHC nudna jak flaki z olejem.

Długi,nudny brawl.Nie było na co patrzeć.Wzajemne okładanie się i chodzenie po arenie.tylko to zobaczyliśmy.

Ingerencja Nexus-ciekawi mnie powód ich interwencji.Gdy oni wpadli,zrobiło się odrobinę ciekawiej.

 

SD vs Raw-niezłą walka.Niebiescy wygrywali wszystko na tygodniówkach,myślałem,że przegrają,a SmackDown znów zwycięża.

Dobry booking sprawiła,że walka wyszła w miarę możliwie.

 

Match o WWE Title to porażka.Najsłabsza walka całej gali.Trcohę przewinąłem,bo już nie mogłem patrzeć.Oczy mnie bolały ;)

 

Bragging Rights wypadło mocno przeciętnie.

Walki o najważniejsze pasy federacji słabiutkie.Najlepiej wyszły starcia między brandami.

21413621404d57aa3f81990.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      Teraz to ja już mam podobnie. Zapowiada się na finał Jey vs. Gunther (Walka numer 100) lub LA Knight vs. Gunther. I o ile lubię LA i chciałbym go kiedyś zobaczyć z głównym pasem to nie pasi mi na finałowego rywala Ceny. Uso nawet nie będę komentował. Rozczarował mnie ten jeszcze nie zakończony turniej.
    • KyRenLo
      AEW: Worlds End 2025 Data: 27/12/2025 NOW Arena Hoffman Estates, Illinois
    • Grins
      To akurat mnie rozśmieszyło   
    • xAttitude
      AEW FULL GEAR 2025 NEWARK • Prudential Center • 22.11.2025 ŚREDNIA OCENA WYDARZENIA 8.40 (242 głosów)   Szczegóły Wydarzenia Data: 22.11.2025 Promocja: All Elite Wrestling Typ: Pay Per View Lokalizacja: Newark, New Jersey, USA
    • vieiraa55
      Boże, jak to jest możliwe że Claudio jeszcze nie był WorldChampionem to ja nie wiem. I ta jego nutka FINAL BOSSA  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...