Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Unifikacje Pasów Mistrzowskich


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  72
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.09.2008
  • Status:  Offline

Nie jestem przekonany, czy unifikacja WWE Title i WHC jest do końca przemyślanym pomysłem. Nie odmawiam zarządowi WWE i samemu Vince'owi zmysłu i wyczucia, na pewno ten temat był omawiany pod każdym względem. Jednak załóżmy, że decydują się na unifikacje na WM27, jakie mogą być tego konsekwencje?

 

Pierwsza, to kto będzie w ME i kręcił się wokół pasa? Jericho, Edge, Cena, Randy, HHH, Undertaker - pierwszy wybór, największe nazwiska w obecnym rosterze. Z tym, że kontrakt Jericho wygasa i sam Chris chce mieć trochę wolnego, a Taker niedługo odejdzie na emeryturę (choć osobiście liczę na 20-0 na WM28 w ostatniej walce, może z Ceną?). HHH też więcej niż 3-4 lata bardzo aktywnie w ringu nie wytrzyma, choć pewnie będzie się ciągle w tv pojawiał. Edge, Cena, Orton było już w każdej możliwej kombinacji. To daje nam 3 minimum, 6 maximum wrestlerów, których ciężko byłoby sobie wyobrazić w rywalizacji o mniej ważny pas niż WWE/WHC, przynajmniej ja bym tego nie kupował.

 

Big Show, Punk, Swagger, Kane, Rey, Sheamus - byli posiadacze pasów, też mało wiarygodna jest dla ich rywalizacja o IC/US Title. Ok, pamiętam, że dla Glena, Show'a i Rey'a kariera się już raczej kończy, więc ME może sie bez nich obyć (dalej niezmiernie cieszy mnie WHC dla Kane'a :) nareszcie). Natomiast Punk, Swagger i Rudy to przyszłość federacji, i Vince zdaje sobie z tego sprawę. Nie wnikam w charakterystykę wrestlera, ale cała trójka może być wiarygodnymi posiadaczami pasa mistrzowskiego, wystarczy odrobina dobrej woli bookerów. Przykład - ktoś się spodziewał, że Gabriel odliczy Cene? Barrett Ortona na ostatnim Raw? Ja osobiście nie, ale jest to jakiś znak, że jeśli trzeba komuś poprawić wiarygodność, to da się to zrobić. Więc min. 3 do ME.

 

Morrison, DiBiase, Miz, Barrett, Ziggler, McIntyre, Kofi + Del Rio ostatnio się pojawił. Młodzi to może przesadne określenie, ale też uważani za przyszłość WWE. Barrett jest dobrze promowany, rozsądnie chyba brzmi lepiej. Del Rio dostaje monstrualny push, Miz to samo. Kto z nich zdobędzie pas w ciągu najbliższych 3 lat? Pewnie tylko Miz (Mr MTiB), Barrett i Del Rio (pod warunkiem emerytury Reya, Latynosi to przecież spora grupa etniczna :P). Możliwości każdego z nich to temat na osobna dyskusję, ale fakt faktem, że jest ich 8.

 

3(6) + 3(6) + 8 = 14(20) Od 14 do 20 wrestlerów mających ambicję o jeden najwyższy pas, trochę dużo? A zawsze ktoś nowy się może pojawić, albo jakiś wielki powrót, kto wie. Skończy się to w mojej opinii tym, że wrestlerzy tacy jak Morrison czy Ziggler nigdy nie będą mieli szansy na pas. A szkoda, bo jako mark Morrisona już dawno chciałbym go widzieć z pasem. Ktoś powie, że prestiż tytułu będzie większy, ale myślę, że wprost odwrotnie. Więcej pretendentów, to większa rotacja i częstsze zmiany, dlaczego? nie wyobrażam sobie, aby przy obecnym poziomie wypromowania Ceny, Ortona, HHH, Edge'a, Takera któryś z nich pozostawał bez tytułu dłużej niż 1,5 roku, a trzeba przecież robić miejsce dla młodszych gwiazd. Efekt odwrotny i chaosu co niemiara. :)

 

Myślę, że jednak należy zostawić dwa najważniejsze pasy, jeśli rzeczywiście celem jest teraz kreowanie nowych gwiazd. Jeden pas to może być za mało, choć, przy odpowiednim bookingu, wszystko jest możliwe.

 

----

 

Czas na prywatę.

 

Nie podoba mi się, że nawet ludzie interesujący się wrestlingiem dłużej niż rok nie rozumieją, że najważniejszy w wrestlingu jest booking. Że ten wrestler jest taki a taki, ten a ten mało robi w ringu, a Cena "can't learn more than 4 moves". Przypuszczam, że oni wszyscy potrafią o wiele więcej, niż pokazują co tydzień w ringu, ale booking i polityka nie kopiowania charakterystycznych ciosów i finisherów nie pozwala im tego wykonywać. To trzeba ogarnąć i już inaczej patrzy się na poszczególnych wrestlerów.

  • Odpowiedzi 29
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • SixKiller

    6

  • -Raven-

    3

  • maly619

    2

  • Wrstler

    2

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  860
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2008
  • Status:  Offline

No dobra ro może i ja traz dorzucę 3 grosze od siebie do tego tematu. Ja jestem za unifikacją pasów, a jeżeli chodzi o programy WWE to jeszcze nie mam pewnego zdania na ten temat jak to ma wyglądać, nie wiem czy było by warto je łączyć czy zostawić odzielne.

 

vrooth, wspomniał tu że było by od 14 do 20 ME moim zdaniem uważam że nie było by ich aż tylu przecież w przeciągu 2-3 lat sporo z nich zakończy swoją kariere ( Taker, Jericho, Triple H) no dobra ale liczmy dalej od 3 do 6.

 

Dalej według mnie jeżeli dojdzie do unifikacji pasów to odrazu wzrośnie ich znaczenie co oznacza iż w walkach o główny pas nie było by jeszcze miejsca dla zawodników pokroju Sweegera, Baretta, Morrisona, DiBiase, Miza itd.

 

Czyli do ME dostali by się jeszcze Big Show, Punk ,Sheamus co daje nam wejściową liczbe od 6 do 9 dość mocno wypromowanych zawodników do walk o główny pasy i 11 którzy kręcili by się koło zunifikowaego pasa IC/US dzięki temu gdy ktoś odchodził by na emeryture można by było automatycznie wyciągnąć kogoś z niżzej półki

 

PS. Do ME można dodać według własnego zdania jeszce kilka osób ;) A więc mimo wszystko było by to odpowiednio wyważone i ten układ mógłby działać przez kilka lat...

19355529494bc0e6f3e8556.gif


  • Posty:  10 279
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tacy zapaśnicy jak Edge czy CM Punk dostaliby swoje szanse tak samo jak kiedyś Bret Hart i Shawn Michaels.

 

Co do Edge'a, to sądzę Six, że obok Jeffa Hardy - na pewno doczekali by się oni w końcu tytułu HW, nawet gdyby był tylko jeden "złoty" pas (oczywiście nie najebali by sobie takich statystyk vide: Edge, które są po prostu śmieszne :roll:). Jednak co do Punka to tutaj nie byłbym już taki pewny. Wg mnie CM dostał tytuł ponieważ ktoś w WWE (Vince?), zachłysnął się nim na początku, postanowił zaimprowizować i dać tytuł wrestlerowi, który coraz bardziej był over z publiką (i przy okazji - zaskoczyć fanów). Z perspektywy czasu widać jednak wyraźnie, że oficjele początkowo przekonani o "wyjątkowości" (w końcu obdarowali go złotem!) Pana Straight Edge, nagle stracili nim całe zainteresowanie i CM na dobre utkwił w Smack'owym mid card'dzie (choć sam pomysł na SES i Punk jako nowy Mesjasz - były idealną trampoliną dla pushu i ponownego zakręcenia się dookoła najważniejszego tytułu. I nie wierzę tutaj, że CM dzisiejszą, midcardową pozycję "zawdzięcza" tylko pamiętnym kwasom na temat jego ubioru i komentarzowi odnośnie ciuchów Ceny), sporo jobując i nie odnosząc obecnie większych sukcesów. Obawiam się, że gdyby Punkowi przyszło dłużej czekać na zdobycie tytułu (a tak byłoby w przypadku jednego brandu i jednego pasa HW), to powalczyłby trochę w main eventach i spadł do takiej pozycji jaką ma obecnie na Smacku, nie mając okazji nawet powąchać world title'a.

Poza tym - przy jednym brandzie i jednym "złocie" moglibyśmy raczej bankowo zapomnieć o czymś takim jak sentymentalne podarowanie niewypromowanemu (wielu osobom się to podobało, dla mnie była to porażka, po tych wszystkich jobach Big Red Monstera, który swoją wiarygodność jako liczący się main eventer, utracił całe lata temu) Kane'owi, ale akurat z tego powodu za bardzo bym nie płakał (tak samo jak z tego, że pewnie przy takim układzie Rey nigdy by nie dotknął pasa HW :twisted:)

 

Ktoś wcześniej (chyba Kuba154) optował, aby przywrócić pas cruiserweight i dać go Rey'owi... Bez jaj! Mysterio to (niestety) dwukrotny mistrz HW i głupotą byłby dla niego taki milowy krok wstecz i powrót do miejsca w którym zaczynał - czyli do dywizji cruiserów. Krasnala można nie lubić, ale trzeba mu oddać, że świetnie sprawdza się w ważnych walkach (potrafi podciągnąć w górę nawet słabszego ringowo rywala) i ja bym go widział jako wrestlera feudującego o wypromowany (po połączeniu brandów i scaleniu tytułów) pas IC (byle tylko trzymał się z dala od "złota" a wszystko będzie o.k.). Poniżej uper midcardu, przy obecnym wypromowaniu (i fakcie, że Mysterio ma już bliżej jak dalej do sportowej emerytury) Rey'a po prostu nie widzę i bezsensem byłoby fundowanie mu zsyłki na cruiserowy sybir.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  60
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.05.2010
  • Status:  Offline

W sumie zmieniłem zdanie :P co do unifikacji WWE I WH tylko że trzeba się będzie z niektórymi pożegnać bo nie będą wiecznie Jobberami jak w TNA czy innym ROH mogą być Main Event'erami ale jak pare osób napisało:Mistrz może być tylko jeden!

Co do unifikacji pasa USA i IC dalej jestem na nie bo po :

1.Pas USA a IC to dwie różne rzeczy.

 

 

2.Na jeden pas za dużo zawodników i nie mają jak się wypromować po tym jak:Taker,Kane,Rey,HHH,Edge,Y2J(choć ponoć ma teraz odejść),Big Show,i pewnie jeszcze ktoś odejdzie. I nagle zostanie nam Cena,Orton,Rudy celtycki osioł oraz Evan Bourne,Yoshi

Tatsu, itp. oraz Nexus (ale i tak pewnie nie długo się rozpadnie) a tak jeszcze pare osób z 2 sezonu i trzecigo sezonu NXT czyli słabo w większości wypromowani zawodnicy bo jeden pas mid card'owy dla nich nie wystarcza.

 

 

Więc jestem za tym aby było tak"

1.WHC/WWE (zależy jak nazwą)

2.IC i USA

3.Cruser

DX!

9380032524c72b5f82dd9e.png


  • Posty:  1 470
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.07.2008
  • Status:  Offline

Niektóre dobrze przeprowadzone unifikacje mogą tylko urozmaicić WWE, łamiąc przy tym zasadę podziału na 3 a obecnie na 2 brandy. Połączenie pasów dywizji tagteamowej było dobrym posunięciem, gdyż i tak brakowało drużyn do rywalizacji o 2 tytuły przeznaczone dla dwójek. A pamiętacie, gdy Chris Jericho po stracie pasów zdobytych kiedyś z Big Showem nie mógł już wchodzić na RAW? Taka głupota, a cieszyła oko widza, ukazująca iż przypisanie do rosteru jest ważne, lecz mistrzowie są jednostkami mobilnymi i przeskakują z tygodniówki do tygodniówki.

Obecnie pozostaje problem unifikacji tytułów kobiecych...i tutaj może być ciekawie, a nawet dziwacznie. Z jednej strony WWe tworzy cały program dla kobiecych zawodniczek- patrz seria III NXT, a możliwe iż będzie jedna mistrzyni (to nie spoiler, , PPV night of champion się nie odbyła)...przepraszam, mogą być 2 zunifikowane mistrzynie w postaci Laycool, co mogłoby i tak doprowadzić do powrotu osobnego pasa Div i Kobiet w momencie kłótni Layly i Michele.

Reszty pasów by całkowicie nie ruszał, gdyż na każdy roster przypada mistrzostwo świata i mistrzostwo drugiego kalibru i jest gitara.

Próba ponownej kreacji undisputed champion? Pytanie tylko, przez kogo? Czy triple H po powrocie będzie miał ochotę na 2 najważniejsze pasy? Nieee....chyba już nikt nie będzie tak ,,pazerny" jak Y2J :P

Roots Rock Reggae

Odpowiedz mi kim jestem!?!

173694779448d910b615175.jpg


  • Posty:  1 025
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2009
  • Status:  Offline

Jak szykowało się SummerSlam, co było? "Rock wróci, to pewne!", "Heel turn Johna Ceny, w końcu!". Wydarzyło się coś z tego? Nie. Teraz pojawił się news, że WWE PLANUJE doprowadzić do unifikacji pasów mistrzowskich i niektórzy już snują plany, że mistrz będzie promowany, powstanie pas cruserweight, Rey Mysterio spadnie z pozycji solidnego kandydata do HW do właśnie roli cruseira, a na dodatek skasują dwa brandy i zostanie tylko jeden, tym samym WWE pozbędzie się zbędnego szrotu. Mam wrażenie, że niektórzy naoglądali się zbyt dużo filmów, bo powoli mylą fikcję z rzeczywistością (jeśli można o wrestlingu mówić jako o rzeczywistości).

 

Już pomijam to, że również pojawił się nius o tym, że kreatywni pojawili się i rozmawiali na temat heel turnu Ceny. Doszło do tego? Nie. Naprawdę to, że pojawił się jakiś news wcale nie oznacza, że tak będzie i kropka. Na razie w sprawie unifikacji zrobiono trzy dobre decyzje:

 

1. Unifikacja pasów tag teamów - zbyt mało tagów, aby trzymać takie dwa tytuły na obu brandach. Mistrzowie jednak powinni występować na obu tygodniówkach i tutaj powstaje problem. Bo jedynie JeriShow pojawiali się regularnie na RAW i SmackDown (ale pewnie tylko ze względu na to, że Chris był z niebieskiego brandu, Show - z RAW). D-Generation X pojawili się bodajże dwa razy? Raz jak D-X obronili pasy z Hart Dynasty, a później, o ile dobrze pamiętam, gdy Shawn walczył z Reyem (albo to było wcześniej, a obrona pasów później, nieważne). No i było też coś z ShoMiz, ale to takie epizody o których nie warto wspominać. Ubolewam nad tym strasznie - WWE chyba zapomina, że mistrzowie tag teamów mają prawo występować na obu tygodniówkach. A na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że Hart Dynasty pokazuje się na RAW, a czasami jeździ na house show SmackDown. Tym bardziej zastanawia mnie jedno - Hawkins i Archer na jednym z Superstars powiedzieli do Hartów, że "albo wy nas znajdziecie, albo my was". I co się z tym stało? Od tego momentu absolutnie nic nie słychać w tej sprawie. Szkoda, że różowi dostali pasy głównie ze względu na osobę Hitmana, bo innego powodu absolutnie nie widzę. Już wolałbym taki zlepek jak Truth i Morrison, czyli osoby, które od czasu do czasu się pojawią. Dynasty są absolutnie nieinteresujący i nie zmieniła tego nawet osoba słynnego członka rodziny.

 

2. Sprawa druga, na plus, a więc coś świeżego - zmiana pasów z dwóch dla jednego na jeden. Aż chciałoby się powiedzieć w końcu! Bo po cholerę były im dwa tytuły, to ja nie wiem. Już na samym początku trzeba było albo wprowadzić zupełnie nowy tytuł (jak teraz), albo połączyć jakoś dwa w jeden. Nie wiem co doprowadziło do tej decyzji, ale niewątpliwie należą się za to WWE brawa, bo w końcu zrobili naprawdę właściwy krok do przodu.

 

3. A więc sprawa tego, co czeka nas na Night of Champions. Cieszy mnie ta świadomość, że na NoC zostanie tylko jeden pas kobiet (bo nie wydaje mi się, by miało być inaczej), ale mam kilka "ale". Po pierwsze osoba mistrzyn/mistrzyni. Mam nieodparte wrażenie, że to Mrs. Perez zdobędzie tę unifikację, bo WWE ma do wyboru: a) pozwolić zachować pas kobiecie, która wróciła po długiej przerwie i właściwie jest mistrzynią od niedawna, b) zostawić pas parze, która od jakiegoś czasu już jest "ze sobą" i taka ewentualna porażka mogłaby doprowadzić do jakiegoś ciekawego feudu między nimi. Wolałbym oczywiście LayCool, ale przyznaję, że nie wierzę w to, aby Melina opuściła Night of Champions bez tytułu.

 

Jeśli chodzi o unifikację innych pasów to zgoda, ale pod jednym, absolutnie niewykonalnym warunkiem - pozbyć się SmackDown i upchnąć wszystkich do RAW, oczywiście zwalniając sporo ludzi, dla których nie byłoby w ogóle miejsca w czasie antenowym. Dlaczego? Po pierwsze nie po to SD przechodzi na SyFy, by już za chwilę kończyć emisję show, a i wyrzucenie z roboty tylu ludzi w jednej chwili właściwie nie byłoby takie proste i wiązałoby się ze sporymi kosztami (nie wiem jak zbudowane są kontrakty gwiazd WWE, czy przypadkiem nie mają jakichś rekompensat za wyrzucenie).

 

W innym przypadku to nie ma sensu, bo nie wyobrażam sobie, by mistrz latał między dwoma rosterami, pretendenci biegali z RAW na SmackDown, ze SmackDown na RAW i z powrotem. Zrobiłby się niesamowity chaos i mam wrażenie, że już po kilku tygodniach nikt, bez sprawdzania na WWE.com, nie wiedziałby kto figuruje w jakim rosterze. Analogicznie z połączeniem Intercontinental i United States. Niby taka rzecz zwiększyłaby renomę tytułu i pozwoliła dać szansę innym (Rey Mysterio? CM Punk?), ale ponownie sprawa z wymieszaniem się brandów. A nawet jeśli nie to, to dwa singlowe tytuły to zdecydowanie za mało na tak wielką federację jak WWE. I co w takim razie? Można mówić o wprowadzeniu nowych pasów, więc całą tą unifikację można o kant dupy rozbić (bo po co unifikować, skoro mieliby i tak wprowadzić nowy pas?). Temat rzeka.

 

Trochę się zagalopowałem w tym wywodzie, huh.


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

-Raven-, być może masz rację z tym, że gdyby nie podział na brandy, Punk nigdy nie otarłby się o mistrzostwo świata. Możliwe nawet, że nigdy nie doczekałby się swoich pięciu minut jako main eventer. Jednak zarówno to, jak i ewentualna przyszłość Edge’a (choć tutaj wątpliwości praktycznie nie ma), to wróżenie z fusów, a zgodzisz się ze mną, że w przypadku wrestlingu branie czegoś na logikę to stąpanie po cienkim lodzie.

 

Przyjmijmy jednak, że tak by było, że Punk rzeczywiście byłby „tylko” mid-carderem. Czy to by oznaczało, że jest przez WWE, używając popularnego określenia, szmacony? Czy kariera wrestlera, który nigdy w geście triumfu nie podniósł World Title’a do góry, właściwie jest, jak to się dzisiaj uważa, bezwartościowa? Według mnie – nie (dlatego też użyłem cudzysłowu w pierwszym zdaniu), ale trudno nie dostrzec, że wielu fanów, którzy zainteresowali się tematem po 2002 r., w szczególności zaś ci najmłodsi, myśli, że albo się jest mistrzem świata, albo nikim, a w najlepszym wypadku kimś mało znaczącym. Dokonało się całkowite przewartościowanie, co jest jednym z najpoważniejszych skutków ubocznych wprowadzenia dwóch kompletów pasów. Ważny mid-carder już nie istnieje.

 

Tak jest dziś, ale przecież piętnaście lat temu (wiem, we wrestlingu to prawie jak prehistoria) sytuacja była diametralnie inna. A ponieważ zakładamy, że WWE nie podzieliło się na brandy, musimy też przyjąć, że „dziś” byłoby inne niż jest. Punk mógłby więc być takim mid-carderem, jakimi w latach 90. byli Mr. Perfect, Razor Ramon czy (tutaj można się przyczepić, ale tak uważam) Owen Hart, którzy nigdy nie sięgnęli po najwyższe laury – nie tylko w WWE, ale w żadnej liczącej się federacji – a bezsprzecznie są legendami. Punk jest za to trzykrotnym mistrzem świata, ale w takim natłoku czempionów, nierzadko przypadkowych, nigdy nie zapracuje na takie miano. Trudno będzie mu nawet przebić się do pamięci fanów, by za następne piętnaście lat wspominali go tak, jak my dzisiaj wspominamy „tylko” mid-cardera Razora. Trzeba więc sobie zadać pytanie: czy naprawdę osiągnął więcej?

 

Raz jeszcze powtarzam – w latach 90. też byli beznadziejni mistrzowie. Ale w przeciwieństwie do dzisiejszych (może nadużywam tego słowa, gdyż mam na myśli ostatnie osiem lat) beznadziejnych mistrzów, można ich chociaż policzyć. Tu z kolei dochodzimy do następnego problemu. Mianowicie, trudno dziś spamiętać, kto już był mistrzem, a kto jeszcze nie. A jeśli ktoś był, to ile razy? I czy zdobył World Title czy WWE Championship. A jeśli jedno i drugie, to ile razy każdy?

 

Wrócę jednak do mid-cardu, bo jak już zasugerowałem w którymś z wcześniejszych postów, największą ofiarą systemu brandowego był IC Title. Do rzeczy: od początku 1990 r. do sierpnia 2002 r., który przyjąłem jako datę końcową ze względu na wprowadzenie drugiego mistrzostwa świata, tytuł ten dzierżyło 41 wrestlerów, z których ośmiu zdobyło później oryginalny WWE Championship. Byli to: Bret Hart, Shawn Michaels, Diesel, Triple H, The Rock, Steve Austin, Chris Jericho i Kurt Angle. Większość z nich, będąc „tylko” mid-carderami, toczyła feudy na najwyższym poziomie, by przypomnieć tylko niektóre: Razor vs. HBK, Rock vs. Austin, Austin vs. Owen, HHH vs. Rock, Angle vs. Benoit.

 

W tym samym czasie WWE Championship zdobyło 21 zapaśników (Vince’a McMahona jako non-wrestlera nie liczę), przy czym warto zaznaczyć, że aż sześciu z nich to gwiazdy lat 80., a w niektórych przypadkach nawet 70. Mowa tu o Ultimate Warriorze, Sgt. Slaughterze, Hulku Hoganie, Ricu Flairze, Randym Savage’u oraz Bobie Backlundzie. Należy więc jasno stwierdzić, że wymienieni w poprzednim akapicie mistrzowie interkontynentalni stanowili ponad połowę wszystkich mistrzów świata wypromowanych w latach 90. i na początku 2000. I była to ponad-połowa bezdyskusyjnie lepsza, gdyż z mniej-niż-połowy świat zapamięta The Undertakera, Yokozunę i Mankinda (pozostali to Sycho Sid, Kane, Big Show, Brock Lesnar), a z ponad-połowy więcej.

 

Przechodząc do sedna, stawiam pytanie: ilu wielkich mistrzów IC WWE wypromowało od maja 2003 r. (reaktywacja tytułu) do dnia dzisiejszego? Pisząc „wielkich”, myślę oczywiście o tych, którzy zdobyli później (podkreślam – później) mistrzostwo świata, ale także o tych, którzy jak Razor i Perfect, na wieki wieków pozostali mid-carderami. Żeby była jasność, nie chodzi o już wypromowane gwiazdy lat 90., takie jak RVD czy Booker T.

 

Moja odpowiedź: jednego – Randy’ego Ortona. Tylko podczas jego runu można było odnieść wrażenie, że IC Title wraca na należne mu miejsce, a więc tylko jego mogę wpisać w poczet wielkich mistrzów. Ostatni ważny mid-carder.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.03.2008
  • Status:  Offline

Six, a ja bym jeszcze wskazał Jeff'a Hardy'ego, którego federacja na przełomie 2007/2008r. ostro push'owała. On będąc mistrzem IC prowadził bardzo dobre walki, chociażby z Umagą, następnie na Armaggedon 2007 pokonał Triple H w walce o NO 1 Contender for the WWE Title. Krótki feud z Ortonem, pamiętny "Swanton z rusztowania", walka Royal Rumble. Później na WM 24 miał zostać Mr. Money in the bank, (nadal będąc IC), ale wszystko zawalił przez narkotyki i 60 dniowe zawieszenie. Przez to MITB wygrał nie kto inny jak CM Punk.

 

Jak dla mnie był to ostatni porządny Intercontinental Champion, którego federacja promowała jako przyszłego mistrza (a trzeba zaznaczyć, że przechodził syndrom pt. "byłem w TNA"). Prowadził bardzo dobre walki, kręcił się wokół najważniejszego pasa. Następnym mistrzem, był Chris Jericho, który (gdzieś wyczytałem), że zachowywał się tak jakby się wstydził chodzić z tym pasem. Potem już było coraz gorzej z małym przebłyskiem w postaci feudu Rey'a Mysterio z ponownie Chrisem Jericho (2009r)

"The Lone Wolf"

 

III miejsce - Typer WWE 2011

III miejsce - Typer WWE 2015

164733627454c4fd317ad52.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Pisałem o mid-carderach w prawdziwym tego słowa znaczeniu, a nie o takich wrestlerach jak Jericho, którzy są zawieszeni między IC Title i WWE Championship i przechylają się to tu, to tam w zależności od koniunktury. Inna sprawa, że Y2J był już gwiazdą w 2000 r., więc oczywiste jest, że nie biorę go pod uwagę. Orton natomiast był kimś zupełnie nowym, właściwie bez nazwiska, więc zdobycie mistrzostwa interkontynentalnego w uwielbianym przez fanów gimmicku Legend Killera było dla niego trampoliną (a nie poczekalnią, jak w przypadku Hardy'ego) do main eventów. Trampoliną, od której chyba za szybko się odbił, ale to kwestia na osobną dyskusję.

 

Nie chcę za dużo wypowiadać się o Hardym, bo w jego życiorysie jest za dużo "gdyby": gdyby nie ćpał, gdyby się nie spóźniał, gdyby nie robił no-show.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  10 279
  • Reputacja:   293
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Przyjmijmy jednak, że tak by było, że Punk rzeczywiście byłby „tylko” mid-carderem. Czy to by oznaczało, że jest przez WWE, używając popularnego określenia, szmacony? Czy kariera wrestlera, który nigdy w geście triumfu nie podniósł World Title’a do góry, właściwie jest, jak to się dzisiaj uważa, bezwartościowa?

 

Masz sporo racji w tym co napisałeś Six i ja też uważam, że jeśli byłby jeden roster a Punk - IC Champem na miarę Ramon'a, Perfecta, czy Harta - to krzywdy by nie miał, ale... Zauważ, że pewne pojęcia zostały przewartościowane (np. w świadomości młodszych fanów bycie IC Champem gówno znaczy) i dzisiaj jeżeli ktoś nie siedzący zbyt długo w temacie, czyta bio Razora Ramona czy Mr Perfecta, to myśli sobie: "kurwa, czym tu się zachwycać, koleś ani razu nie zdobył pasa HW?".

Myślę, że na chwilę obecną, kiedy zdobycie któregoś z tytułów HW u Vince'a nie jest aż takim problemem (nie to co kiedyś, kiedy każdy nowy HW Champ to było na prawdę wielkie wydarzenie o które się przeżywało tygodniami), ciężko by się było młodszym fanom przestawić na to, że np. taki Edge dzierżący pas IC, to nie wynik przejebania sobie u Vince'a, ale chwilowe odsunięcie go od main eventów (nie będące absolutnie krokiem wstecz), aby zrobić w nich miejsce dla innych graczy.

Stawiam, że tak jak sporo czasu zajęło McMahonowi zdewaluowanie wartości pasa interkontynentalnego, tak też sporo czasu zajmie mu odbudowanie wartości "srebra" McMahonlandu.

 

W innym przypadku to nie ma sensu, bo nie wyobrażam sobie, by mistrz latał między dwoma rosterami, pretendenci biegali z RAW na SmackDown, ze SmackDown na RAW i z powrotem. Zrobiłby się niesamowity chaos i mam wrażenie, że już po kilku tygodniach nikt, bez sprawdzania na WWE.com, nie wiedziałby kto figuruje w jakim rosterze. Analogicznie z połączeniem Intercontinental i United States.

 

Menez - mistrz nie latałby między dwoma rosterami, bo rosterów by nie było. Zostałby RAW i Smack, ale tylko jako gale, pomiędzy którymi wrestlerzy poruszaliby się bez żadnych przeszkód (tak jak kiedyś było, przed poddziałem na rostery) a każdy z mistrzów od czasu do czasu występowałby zarówno na RAW jak i na Smacku.

Nie ma sensu pozbywać się Smacka, bo Vinie ma zbyt dużo wrestlerów a aż takich cięć bankowo nie zrobi, aby pozostała tylko jedna gala do obsadzenia. Roster należy odchudzić, ale zostawić obydwa show i pozwolić, aby zawodnicy pokazywali się od czasu do czasu raz tu a raz tam.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

Zauważ, że pewne pojęcia zostały przewartościowane (np. w świadomości młodszych fanów bycie IC Champem gówno znaczy) i dzisiaj jeżeli ktoś nie siedzący zbyt długo w temacie, czyta bio Razora Ramona czy Mr Perfecta, to myśli sobie: "kurwa, czym tu się zachwycać, koleś ani razu nie zdobył pasa HW?".

 

Ja długo w temacie wrestlingu nie siedzę i to prawda, że obecnie gówno znaczy dla mnie to, czy ktoś ma pas US czy Intercontinental, ale w przypadku wymienionych osób(Mr. Perfect, Razor Ramon), to moja reakcja była raczej: "To oni nigdy nie mieli pasa HW? Przecież to legendy!"


  • Posty:  4 760
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.01.2005
  • Status:  Offline

Zaraz ale którego pasa WH?

Be tak naprawde najważniejszy jest WWE Champ, jako ten historyczny działający od 1963, a nie HW ktory z tego co pamietam byl polaczony własnie z IC Champem.

Wiec z zalopzenia juz od poczatku byl to 2pas co do waznosci, taki HW dla brandu gdzie sie znajdowal.

I tak jest do dzis, takze unifikacja jest potrzebna, co do IC? Hmm tu unifikacja z pasem US i zmiana nazwy.

Tak dobrze by zrobila zmiana nazwy która podkreślała by ważnośc tego pasu.

W WWE z pasami od dawna panuje Meksyk, nie co do ważności ale co do ilości. W końcu możliwe że to zmienią, juz zmieniają unifikacja tagów, teraz pasa kobiet i bardzo dobrze.

Powina być przejrzystość jak za dawnych lat.

Absence of War Does Not Mean Peace

3669750324873c0356f997.gif


  • Posty:  370
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.01.2010
  • Status:  Offline

Ale mieli IC i czasami nad tym pasem tworzyły się feudy 2x lepsze niż nad pasem najwyższej kategorii. Oglądałem wiele runów i pamiętam walki HBK'a o pas IC wtedy to była dopiero klasyka i nie jak teraz jak kofi się z zigglerem bije o pas, który znaczy tyle, że ktoś jest lepszy od kogoś bo nosi ten kawałek tworzywa na ramieniu. McIntyre, zapomniałem że on miał pas IC i teraz jest niżej w karcie od Zigglera.

9077542924c72bcdfb4ec5.jpg


  • Posty:  260
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.04.2009
  • Status:  Offline

O tam niech zostanie tak jak jest tylko niech zunifikuja pas kbiet i jest wszystko w porządku. WWE powinno zająć się myśleniem i promowaniem młodych dobrych zawodników wcześniej i creative team powinien być bardziej konsekwentny, a nie dają pas Swaggerowi i ten zamist wygrywać z czasem to on dalej przegrywa tyle, że z gwiazdami większego formatu, a po stracie pasa wraca do feudu z MVP :-x co to ma być ? Dużo jest takich przykładów, a Evan Bourne, już dawno powinien mieć pas, a on znowu nie robi nic wielkiego i sie nie pokazje bardziej od innych przez creative team.

  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Jeżeli w kuluarach siedziby WWE w Stamford naprawdę toczy się dyskusja na temat zunifikowania najważniejszych pasów, a nie jakichś tam pasów kobiet, to jest to najlepszy dowód na to, że ta federacja myśli. Myśli, bo chce zakończyć tę chorą sytuację, w której wszystko zostało - dosłownie - wywrócone do góry nogami. Doceniają to fani mojego pokolenia i starsi oraz - co biorę za dobrą monetę - coraz więcej młodszych, którzy początkowo byli sceptycznie nastawieni do zmian i chcieli zachować status quo. To dowodzi siły naszych argumentów i tego, że nie trafiły w próżnię.

1005187806541accfacb3d6.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Giero
      Za nami historyczna, wspólna gala AAA i WWE – Worlds Collide 2025. Przedstawiamy podsumowanie tego show. Po krótkiej, oficjalnej ceremonii otwarcia fanów przywitał legendarny Rey Mysterio. Podkreślił, jak dumny jest z bycia częścią ewolucji Lucha Libre. Przemowę wygłosił mieszając język hiszpański i angielski. Następnie przywitał uczestników pierwszej walki. Aero Star, Mr. Iguana i Octagon Jr. pokonali Lince’a Dorado, Cruza Del Toro oraz Dragona Lee. Ważne wydarzenia miały miejsce po walce – Dominik Mysterio obserwował ją jako widz, a następnie prowokował luchadorów. To przerodziło się w bójkę Dominika i Octagona. Zdenerwowany Mysterio zaproponował Octagonowi… pojedynek o Intercontinental Championship na późniejszym Money in the Bank. Lola Vice i Stephanie Vaquer pokonały Chik Tormentę oraz Dalys. Legado del Fantasma pokonali zespół złożony z El Hijo de Dr. Wagner Jr., Pagano i Psycho Clowna. Ethan Page obronił NXT North American Championship w pojedynku z Je’Vonem Evansem, Laredo Kidem i Reyem Fenixem. W walce wieczoru po świetnym pojedynku El Hijo del Vikingo obronił AAA Mega Championship przeciwko Chadowi Gable. Skrót gali
    • Bastian
      Money in the Bank kobiet - widząc, ile czasu są w ringu Perez i Giulia, pewne było, że z walizką do domu wróci ktoś inny. Mało było Vaquer, nie oglądałem Worlds Collide, może TT Match z jej udziałem kosztował trochę zdrowia. McAfee podczas słynnej akcji "La Primery" równie mocno spermiarski jak Booker T 😀  Naomi z walizką, więc rosną akcje... Cargill i Belair. 😀 O samej walce nic, bo szału nie było. 😀  Dom Mysterio vs Octagon - chcieliście 5 walk, no to macie 😀 Wujek Hunter dał starcie rodem z rozpisanego na kolanie Smackdown, gdzie emocji było tyle, ile 5 starów w karierze Jindera Mahala 😀  Lyra Valkyria vs Becky Lynch - w ringu źle nie bylo, ale ta stypulacja to jawny spoiler wyniku końcowego. Becky kolekcjonuje pasy jak Charlotte mężów, feud bedzie kontynuowany, można rozpisać kolejne brawle na tygodniowkach i zaraz SummerSlam, Bożenko... Money in the Bank mężczyzn - bylo nieźle, kilka spoko akcji z drabinami, ale stało się to, czego się obawiałem. Interwencje z zewnątrz, dobrze, że chociaż Reigns, Punk i Zayn zostali w domu. Fatu zaatakował Solo, lepiej byłoby chyba na odwrót, gdyby Jacob był w MITB, a Solo zabrał mu zwycięstwo. Rollins z walizką, cash in na 99 proc. na Uso. Cody Rhodes & Jey Uso vs John Cena & Logan Paul - spodziewałem się mizernej walki, ale pod koniec zrobiło się nieźle, były bumpy na stołach. Wrócił R-Truth, czyżby był to casus ubiegłorocznej WM, gdzie po oburzeniu fanów to nie Rock, a Rhodes walczył z Romanem?  😀 Cena przypięty, Cody może śmiało próbować odzyskać WWE Title. Jaś powinien w sumie też rozprawić się z Truthem. Te tarcia Ceny z Loganem świadczą o tym, że to chyba Paul będzie tym, który przywróci Jasia na jasna stronę mocy. Dobry wybór, publika nie znosi Logana, będzie feta jak mu Cena sprzeda AA. Reasumując, gala na kolana nie rzucila. Brakowało przede wszystkim walk mistrzowskich, dających cień nadziei, że jedna z walizek będzie zrealizowana jeszcze na MITB.  
    • GGGGG9707
      Na drabinie też...   Gala słaba dla mnie, ciężko się WWE ostatnio ogląda patrząc co się dzieje i biorąc pod uwagę ich decyzje. W skrócie : 1) MITB kobiet : świetna walka, bardzo mi się podobała ale nie przepadam za Naomi także nie jestem tylko zadowolony z wyniku (chciałem każdego oprócz Naomi i Ripley) ale walka była bardzo dobra 2) Dom : nie potrzebna walka, dobrze że Dom obronił 3) Lyra : Nie chcę Becky z pasem bo robi się z niej druga Charlotte i nie mogę się do niej przekonać od czasu powrotu. Walka piękna ale jak pisałem wcześniej dla mnie to było Backlash 2.0, pewnie będzie rewanż który też będzie świetny ringowo ale przydałoby się jakieś 2 out of a 3 falls czy coś 4) MITB : poza śmieszkowaniem (nie lubię jak się z ważnej walki parodie robi bo to zabija całą wiarygodność) na początku, czy Solo przez całą walkę czy Penta i Almas na drabinie (co mi się bardzo nie podobało bo to psuło walkę) to walka była bardzo fajna aż do końcówki... Jak weszła ekipa Rollinsa to już wiedziałem że zdemolują wszystkich i Rollins wygra (chyba że Punk i Zayn przyjdą) i zdziwiłem się że tak nie było. Brawo dla Fatu za zdemolowanie Solo, to było dobre. Za to to co dla mnie zabiło całą walkę i sprawiło że uważam ją za jedną z najgorszych MITB matchy to końcówka... Gable dostaje Spear od Breakker'a i leży prawie 10 min i już nie wstaje ??? Tak samo inni uczestnicy!!! Martwi po jednym finisherze ale ściema, przecież to nie ma żadnego sensu. Jedynie local hero się przebudził choć Americano przed nim oberwał. Myślałem że wszyscy wrócą do walki i jakoś sprytem Rollins wygra a nie tu każdy po 1 finisherze drużyny Rollinsa leży martwy do końca. Zwycięzca najgorszy z możliwych (razem z Andrade), nie lubię jak ME i byli mistrzowie zdobywają walizkę. Przecież Rollins równie dobrze może sobie KOTR wygrać i walczyć o pas na SummerSlam bądź tak po prostu TS dostać. Przecież on już zaczął feud z Jey'em (który mam wrażenie ma 5 feudów jednocześnie) 5) ME sobie darowałem. Po tym co widziałem wcześniej na tej gali + skład tej walki (Cody i Cena ok ale Jey nie na swoim miejscu a ten ostatni intruz w tej federacji) to wyłączyłem 
    • MattDevitto
      1. Syf z walizą (pozdro @ CzaQ )... 2. Naomi z walizą... 3. Becky z kolejnym pasem... HHH: PS: Oczywiście gali nie oglądałem, tylko wyniki, ale teraz widzę, że na walizce jest już nawet miejsce na sponsora
    • Attitude
      Nazwa gali: DDT A Love Letter from Me 2025 Data: 07.06.2025 Federacja: DDT Pro Wrestling Typ: Event Lokalizacja: Tokyo, Japan Arena: Shinagawa Prince Hotel Club eX Official video: Link Karta: Wyniki: Powiązane tematy: Independent Zone
×
×
  • Dodaj nową pozycję...