Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

Pilka nożna - dyskusja ogólna


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  493
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.03.2010
  • Status:  Offline

To jak mnie zawiódł van Gaal ciężko jest opisać słowami, szczególnie pod koniec poprzedniego sezonu, kiedy drużyna złapała rytm w ustawieniu 4-3-3, do tego doszły porządne transfery, po których w kadrze było chyba 8 (!) dobrych środkowych pomocników, no to ten zmienił ustawienie na takie, przy którym płakać się chce oglądając mecze. Druga sprawa to nowi zawodnicy, di Maria, Depay, Martial, wszyscy mieli mega wejście i pierwsze 3/4 mecze na bardzo dobrym poziomie, a po miesiącu treningów z holendrem równa pochyła w dół. Ja nie wiem co się w moim klubie dzieje, ale widzę tam kompletny brak atmosfery, kompletny brak ochoty do gry i w sumie się tym piłkarzom nie dziwię widząc van Gaala siedzącego co mecz na dupie bez słowa. Niestety może być problem z klasowym zastępcą, Guardiola podobno przyklepany przez City (to w ogóle pokazuje trochę jaki z niego trener - bierze trzeci klub na gotowe, z wielkimi gwiazdami), Jurgen w Liverpoolu, Carlo pewnie do Bayernu i nagle na rynku zostaje Giggs, Mourinho i Smuda, ciężko powiedzieć, sam nie widzę teraz osoby, która mogłaby wskoczyć za stery z zewnątrz i może ten Giggs to naprawdę niezły pomysł. W każdym razie podobno w ciągu 48 godzin ma się coś w klubie wydarzyć, liczę mocno na zwolnienie holendra. Edytowane przez Luzak
  • Odpowiedzi 6,3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • maly619

    648

  • Euz

    359

  • Bastian

    325

  • NalepRKO

    272

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  46
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.12.2015
  • Status:  Offline

http://e0.365dm.com/15/12/768x432/mnf-premier-league_3391155.jpg?20151221232454

 

co sądzicie o tej jedenastce? osobiście do pełni szczęścia brakuje mi Payeta, ale sam nie wiem gdzie można by go umieścić. :???:


  • Posty:  2 283
  • Reputacja:   41
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Zgadzam się z tobą. Trochę na wyrost jest moim zdaniem nominacja Monreala, ale kandydatów też nie widzę lepszych. Tak od biedy Sagna ,ale bardzo od biedy.

Właśnie pojechał bym na 3 obrońców i dodal Dimitrija. Szkoda, że chłop doznał kontuzji, bo debiutancki sezon w pl ma/miał genialny.


  • Posty:  322
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.07.2012
  • Status:  Offline

Ja to bym wykopał z tej 11 Alexisa i by się miejsce zrobiło dla Payeta, no ale rozumiem, że Henry ma sentyment do Armatek. Poza tym nie rozumiem w ogóle sensu robienia 11 sezonu w grudniu / do grudnia (tak, wiem, że do końca sezonu może się zmienić - czepiam się) kiedy liga nie robi żadnej przerwy, no ale widocznie nie mieli o czym pogadać w studio :v

  • Posty:  46
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.12.2015
  • Status:  Offline

Ja to bym wykopał z tej 11 Alexisa i by się miejsce zrobiło dla Payeta, no ale rozumiem, że Henry ma sentyment do Armatek. Poza tym nie rozumiem w ogóle sensu robienia 11 sezonu w grudniu / do grudnia (tak, wiem, że do końca sezonu może się zmienić - czepiam się) kiedy liga nie robi żadnej przerwy, no ale widocznie nie mieli o czym pogadać w studio :v

 

Sanchez kozak sezon, ale dla mnie też Payet lepszy. Francuz rozgrywał swój sezon życia, szkoda tej kontuzji.

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  3 109
  • Reputacja:   634
  • Dołączył:  22.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tzw. Breaking news prosto ze stolicy Hiszpanii - Rafa Benitez zwolniony, a nowym trenerem Realu został Zidane. Myślę, że to dobra wiadomość dla wszystkich w Madrycie, bo ostatnie tygodnie tylko pogłębiały kryzys w drużynie. Zawodnicy mieli dość Beniteza i niezbyt dobrze to wyglądało. Szkoda w tym wszystkim Beniteza, bo nic do faceta nie mam, ale ktoś kto przyszedł po Carlo nie mógł mieć łatwego życia. Od początku zawodnicy nie byli do niego przychylni, a z doświadczenia wiadomo, że taki związek długo nie potrwa. Ostatnie spotkania tylko pokazały niemoc i impas w drużynie. Żeby daleko nie szukać wczoraj gdy Real grał o zwycięstwo taktyk Rafa ściąga Benzeme, czyli jedynego nominalnego napastnika. Tak więc zmiana trenera wyjdzie wszystkim na dobre. Co do Zidane'a to wiadomo było, że to ma być ktoś ala Pep w Barcie, ale nie spodziewałem się, że nastąpi to tak szybko. Mam tylko nadzieję, że dostanie czas, bo ciężko od niego wymagać od razu wielkich wyników. Przynajmniej będzie miał autorytet u piłkarzy, bo był już także asystentem Carlo. Sam jestem ciekawy jak to wyjdzie. :wink: Edytowane przez MattDevitto

  • Posty:  3 631
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.11.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Z pół roku za późno. Ale przynajmniej ma cały styczeń Zizou, by ewentualnie pozmieniać coś w kadrze pod swoją taktykę, która... no właśnie, ciekawa jaka będzie ;)

  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Po primo - Rafa był na Real za krótki. Szanuję ruchy transferowe - ściągnięcie Casilli jako zapasowego bramkarza, ściągnięcie młodego Kovacicia (zajebisty pomysł, bo chłopak ma ambicję i chęć niczym jego rodak w Królewskich), drugi prawy obrońca (chociaż Danilo okazał się drewnem). Jednak nie miał tego autorytetu, wejścia, impaktu. On po prostu kazał jedenastu piłkarzom wychodzić na boisko i tyle. Z drugiej strony: Ronaldo, Ramos, Pepe - to nie są osoby, z którymi dogadasz się w 5 minut. To jest troszkę ta gwiazdorska mentalność (nie mylić z mentalnością zwycięzców).

 

Teraz druga sprawa - czy zatrudnienie Zidane'a nie odbije się wszystkim czkawką? Okej, pracował z Carlo, pracował z rezerwami. Ale na najwyższym szczeblu jeszcze nie występował jako trener. Doświadczenie niewielkie, ale w końcu kiedyś trzeba zacząć. Przede wszystkim Zizou to autorytet, ma ten instynkt przywódcy, zawodnicy mogą czuć do niego respekt. I o to chodzi. Liczę tylko na to, że Florek da mu faktycznie czas i okaże cierpliwość, bowiem ciężko będzie wyciągnąć Real z marszu na szczyt La Ligi. Czas pokaże. Jestem pesymistą, jednak na tę nową generację trenerów zapatruję się z niecierpliwością i olbrzymimi oczekiwaniami. Mamy Zidane'a, mamy Neville'a. Van Gaal out, dawać Giggsa i będzie cudnie :D


  • Posty:  3 631
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  24.11.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Mamy Zidane'a, mamy Neville'a. Van Gaal out, dawać Giggsa i będzie cudnie :D

 

Gerrard też ma robić licencje trenerskie, więc czekać aż obejmie Liverpool ;)


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Gerrard też ma robić licencje trenerskie, więc czekać aż obejmie Liverpool

Powiem Ci, że aż chciałbym być świadkiem właśnie takich zmian. Gdzie dawne gwiazdy, legendy wręcz swych drużyn, teraz by je trenowały. No bo kto może lepiej wiedzieć od Giggsa jak to jest być Czerwonym Diabłem i jaki to cel, obowiązek, odpowiedzialność, nastawienie :) Lampard mógłby objąć Chelsea, Giggs ManU, Gerrard L'Pool, a Arsenal Bergkamp (chociaż on bodajże juniorami się zajmuje w Ajaxie) albo Pires/Vieira/Henry :)


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Panowie, ja rozumiem podjaranie, że gwiazdy dzieciństwa wskakują powoli na ławki trenerskie, ale nie przesadzajmy. Prawda jest taka, że nie mamy kompletnie pojęcia na co ich stać jako trenerów. Wielu wielkich zawodników polegało w tych rolach. Real podejmuje ogromne ryzyko, bo jeśli plan nie wypali i Zidane okaże się niewypałem to co wtedy? Kolejne mieszanie na ławce będzie samobójstwem i sezon będzie można uznać za stracony.

  • Posty:  242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2011
  • Status:  Offline

Wszyscy biorą teraz przykład z Barcelony w której myk z trenerem który był legendą klubu wypalił. Tak, ale to Barcelona to trochę inny klub swego rodzaju sekta gdzie większość zna ten klub od dziecka, grał w nim i wie jak to się wszystko odbywa. Przykład Guardioli, który z Barcą powygrywał wszystko teraz w Bayernie w LM dalej niż 1/2 nie doszedł, ok wygrał tam Puchar i Mistrza Niemiec, ale nie oszukujmy się przepaść jaka dzieli Bayern i resztę klubów jest niewyobrażalna także to żadne większe osiągnięcie. Pamiętajmy co było na poczatku pracy Enrique gdzie był o krok od zwolnienia po porażce w Gran Derbi ok zatrybiło, bo w końcu jacyś napastnicy potrafią dogadać się z Messim, to też temat na dłuższy post o tym jak Ibrahimović, Eto'o, Villa nie osiedli dłużej w Barcy tutaj MSN się zgrało, ale też niewiadomo na jak długo za dobrze wiadomo jaki jest Neymar długo nie zniesie by być nr 2 w Barcy, a nie wiadomo czy Suarez też nie zacznie coś narzekać.

 

Zidane ok jest bo chcieli go kibice, ale ja jako fan Królewskich jestem mimo wszystko zaniepokojony ok Benitez był do zwolnienia, ba on nie powinien być nawet zatrudniony nie te progi, pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Dawałem mu szansę na początku, bo nie można skreślać kogoś od pierwszego dnia, ale jeśli chce się być trenerem Realu musisz być kimś "specjalnym". Perez, albo zrobił tzw interes życia i Real zacznie zgarniać trofea, albo władował się na niezłą minę, bo pamiętajmy jak kibice reagują na konflity z legendami klubu i ciężko będzie go zwolnić.

Ja od początku byłem za tym, że Perez przejechał się na zwolnieniu Carlo, zastanawiam się jak można po jednym słabszym sezonie zwalniać trenera, który dał Decime cos co było największą obsesją Realu od tak...no ale to Real mimo że jestem fanem większość decyzji jest dla mnie nie do zaakceptowania.

 

Pamiętajmy, że piłkarskim legendom danych klubów nie zawsze szło kolorowo, bodajże Alan Shearer wielka legenda Newcastle nie uratował klubu w którymś sezonie przed degradacją, to samo Kenny Dalglish nie odbudował Liverpoolu...


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Real podejmuje ogromne ryzyko, bo jeśli plan nie wypali i Zidane okaże się niewypałem to co wtedy? Kolejne mieszanie na ławce będzie samobójstwem i sezon będzie można uznać za stracony.

Zidane przed końcem sezonu nie poleci. Ogólnie sprawa wygląda tak, że Francuz na ławce będzie co najmniej pół roku. Jak wypali - Alleluja. Jak nie, to Florek zaś będzie "ratował" sytuację i dwa sezony pójdą w pizdu.

 

Ja od początku byłem za tym, że Perez przejechał się na zwolnieniu Carlo, zastanawiam się jak można po jednym słabszym sezonie zwalniać trenera, który dał Decime cos co było największą obsesją Realu od tak...no ale to Real mimo że jestem fanem większość decyzji jest dla mnie nie do zaakceptowania.

To jest dopiero dyskusja na inny post. Krótka piłka - prezes zjebał.

 

Pamiętajmy, że piłkarskim legendom danych klubów nie zawsze szło kolorowo, bodajże Alan Shearer wielka legenda Newcastle nie uratował klubu w którymś sezonie przed degradacją, to samo Kenny Dalglish nie odbudował Liverpoolu...

Kiedyś temu "młodemu" pokoleniu trenerów trzeba dać szansę, prawda?

 

Perez, albo zrobił tzw interes życia i Real zacznie zgarniać trofea, albo władował się na niezłą minę, bo pamiętajmy jak kibice reagują na konflity z legendami klubu i ciężko będzie go zwolnić.

Problem jest taki, że naprawianie syfu, jaki narobił Gruby, nie jest proste. Ale trzeba się za to zabrać prędko, jeśli myśli się jeszcze o skończeniu sezonu z trofeum. A oprócz Zidane'a nie widzę nikogo wolnego, kto mógłby posiedzieć w Realu na dłużej. OK, jest Mourinho, ale jego już szykują do United, poza tym wśród Królewskich głosy na jego temat są podzielone. Myślę, że Zidane to najlepsza obecna opcja. Jak mu nie wyjdzie...cóż, to był strzał w ciemno. Jak mu wyjdzie - najlepszy ruch Florka ostatnich dwóch lat.

  • 2 tygodnie później...

  • Posty:  46
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.12.2015
  • Status:  Offline

OFICJALNIE: FIFA ukarała Atlético i Real rocznym zakazem transferowym (lato 2016, zima 2017) za nieprawidłowości przy transferach nieletnich

 

kolejne kluby po Barcelonie objęte zakazem.


  • Posty:  1 131
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2010
  • Status:  Offline

Widziałem już kibiców Realu zadowolonych z tej kary, gdyż Florek nie odpierdoli przez najbliższe dwa okienka jakiegoś chujowego transferu za 120 milionów :D

Z drugiej strony Zidane musi teraz pomyśleć, czy zostać przy obecnym składzie i stawiać na jego zgrywanie, czy uzupełnić jakieś luki w jedenastce czy też na ławce.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • HeymanGuy
      AEW Dynamite - 22.01.2025 Omega/Ospreay/DCF: Na dzień dobry dostaliśmy segment, który właściwie był mini-walką. Kenny Omega i Will Ospreay najpierw się kłócili, potem tłukli Don Callis Family, a na końcu zgodzili się na współpracę. Czy Omega przebaczył za szybko? Może. Ale kurczę, widzieć tych dwóch razem w akcji to coś pięknego. Suplexy na stołach, brawle przy stoisku z gadżetami – totalne wariactwo, które aż krzyczało: „To jest AEW!”. No i zapowiedź tag team matchu na Grand Slam: Australia – Omega i Ospreay kontra Takeshita i Fletcher? To będzie hit. Ten segment tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu. AEW World Tag Team Title Match - Private Party (c) vs. The Hurt Syndicate: Bobby Lashley i Shelton Benjamin zrobili z Private Party dosłownie mielonkę. Nie oszukujmy się, Isiah Kassidy i Marq Quen to świetny team, ale brakowało im tego czegoś, żeby być mistrzami na dłużej i żeby robili lepsze wrażenie. Lashley i Benjamin wyglądali jak absolutne potwory – dominacja na każdym kroku. MVP na komentarzu dodał smaczku, a finałowe Speary od Lashleya były perfekcyjne. Jedyny minus? AEW znowu straciło okazję, żeby lepiej wypromować młodych mistrzów. Ale patrząc na to, co może przynieść era Hurt Syndicate, nie przeszkadza mi to jakoś, bo lubiłem ten projekt w WWE, uważam, że nie dano im odpowiednich narzędzi do tego, aby pokazali na co ich stać - tutaj na razie wygląda to całkiem, całkiem. Castagnoli/Jarrett: Typowy przypadek "jeszcze jedna szansa na title shot" dla Jarretta, którego trochę trudno brać poważnie jako głównego pretendenta w 2025 roku, nawet do pasów pobocznych. Segment sam w sobie miał kilka mocnych punktów, ale czy to coś, co sprawi, że widzowie będą wyczekiwać przyszłotygodniowego starcia? No, powiedzmy, że to kwestia gustu. Claudio jako strażnik Moxleya podoba mi się najbardziej. Claudio przejmuje rolę „bramy” do Jon’a Moxleya i tytułu AEW World Championship. To logiczne i pasuje do jego charakteru – lojalnego wojownika, który chroni interesy swojej grupy. Fakt, że rzucił Jarretta na ziemię z potężnym uppercutem, to dokładnie ten Claudio, którego chcemy oglądać. Choć wielu może być zmęczonych tym, że Double J ciągle próbuje się wkręcić w główne historie, tutaj przynajmniej segment miał jasny cel – zbudować kolejny pojedynek. Jego promo było poprawne, chociaż brakuje mu dawnej charyzmy, jaką miał w swoich najlepszych latach. Ale, hej, widać, że Jeff Jarrett wciąż chce pokazać, że ma coś do udowodnienia. Po ostatnich tygodniach, kiedy Mox i spółka byli trochę rozbici fabularnie, ten segment wskazuje, że zaczynają wracać na właściwe tory. Claudio jest prezentowany jako silny filar tej grupy. Jarrett jako rywal? Meh. Jak wspomniałem, Jeff Jarrett nie wywołuje ekscytacji w 2025 roku. Jego obecność w tej historii jest bardziej „dobra, bo nie było nikogo innego”, niż rzeczywistym podkręceniem emocji. Claudio prawdopodobnie zniszczy go w przyszłym tygodniu, co sprawia, że ten segment jest tylko formalnością. Momentami wydawało się, że wszystko dzieje się zbyt szybko. Jarrett z miejsca wyzywa Moxleya, Claudio go przerywa, a decyzja o walce zapada w sekundę. Trochę brakowało tu dramaturgii. Jarrett jako cwaniak próbujący się przepchnąć do walki o tytuł. Problem w tym, że raczej nikt nie wierzy w jego szanse, co odbiera emocje. AR Fox vs. Swerve Strickland: Solidna walka, w której Ricochet zrobił trochę zamieszania. Swerve jednak nie daje się łatwo wytrącić z równowagi. Wygrana była oczywista, ale walka dała AR Foxowi moment, żeby się pokazać. Może AEW zacznie go częściej wykorzystywać? Przydałoby się. Swerve i Ricochet mają kapitalną chemię, a ich feud to coś, co może spokojnie prowadzić tygodniówki przez kilka miesięcy. Hangman Page vs. Tyler Shoop: Klasyczne „lokalny zawodnik dostaje lanie od gwiazdy”. Czy to było coś przełomowego? Niekoniecznie. Ale była to bardziej platforma dla prom, które były wokół tego segmentu. I powiem Ci, to właśnie te proma skradły show w tej części gali. Hangman Adam Page wyglądał jak typowy badass, chociaż było widać, że wciąż nosi na barkach konsekwencje swojej heelowej przemiany. Szybka wygrana z Shoopem przez clothesline to standard. Tyler Shoop wszedł, dostał kilka ciosów, padł. Szybkie i brutalne – klasyka lokalnych starć. Hangman wykorzystał moment na statement, bo po wszystkim rzucił Shoopa na deski Angel’s Wings, co było trochę w stylu „Danielsowej emerytury”. Symboliczne i trochę mroczne. Hangman buduje swoją postać, segment rozwija kilka wątków, a Shoop dostaje swoje pięć sekund chwały. Sama walka – pro forma. Ale cały segment? Klasa. To przykład, jak prosty squash match można wykorzystać do napędzenia postaci, choć czy Page tego potrzebuje po takim stażu w AEW? Jamie Hayer vs. Julia Hart: Hayter wreszcie pokazała, że może pokonać Julię Hart. Rewanż z ich pierwszej walki był lepszy, bardziej dynamiczny i z większym pazurem. Hayterade na końcu? Klasa. Podoba mi się też, że obie panie poważnie traktują swoją rywalizację. Trylogia? Tak, poproszę. Może dajmy jakiś hardcore match na zakończenie? Te dwie mają potencjał, żeby podnieść poziom kobiecej dywizji w AEW. Cope vs. PAC: Main Event to był majstersztyk storytellingu. Prawdziwa uczta. Pac masakrował kark Cope’a, a ten walczył jak lew. Kilka razy myślałem, że to koniec, szczególnie po tych Brutalizers. Ale Cope to Cope – dwa Speary i TKO zamknęły sprawę. Po walce Death Riders totalnie rozwalili całą sytuację. FTR i Rock 'N' Roll Express obijani na zapleczu, Moxley dusi Cope’a, Jay White próbuje ratować, ale też dostaje swoje. Chaos w najlepszym wydaniu, który przypomniał, dlaczego Moxley to taki kozak. Ten segment przywrócił Death Riders do formy. To, co się stanie w Australii, może być brutalne, ale to jest dokładnie to, co chce widzieć chyba każdy z nas. Mimo że karta nie była naładowana gwiazdami jak niektóre wcześniejsze tygodniówki, Dynamite w Knoxville pokazało, że mniej znaczy więcej. Każdy segment miał swoje miejsce, żadna historia nie była przeciągana, a energia publiczności była niesamowita. Co najważniejsze, AEW wróciło do tego, co robi najlepiej – emocji, chaosu i świetnych walk. Jeśli 2025 ma wyglądać tak jak ta gala, to mamy przed sobą przyzwoity rok.
    • Mr_Hardy
      Tych jedynek i zer by nie było, gdyby ta gala nie odbywała się w tym miejscu i nie miała takiego zbudowanego hype'u. Jako normalna gala gdzie indziej by się obroniła.
    • MattDevitto
      Z całym twoim postem jak najbardziej się zgadzam, ale mimo wszystko te zera i jedynki na cm to przesada. Widziałem wiele gorszych gal, które miały znacznie wyższe oceny. Niestety hype ich przygniótł i myślę, że jeszcze długo ta gala będzie odbijać się na wizerunku GCW...
    • Mr_Hardy
      GCW The People Vs. GCW 2025 (19.01.2025) Oj, Panie Brett, oj, oj. Hype był duży, a gala wyszła mega długa i słaba. Dodatkowe jakieś przytyki do federacji, która niedawno tam organizowała galę, i może jeszcze do innych. "Wyprzedana" hala itd. Psss, rozdawanie biletów za darmo. Czytałem, że się do tego nie przyznawał, ale są w internecie na to dowody. Przede wszystkim inna "konfiguracja". Nie chodzi mi tu o jakieś hejty czy coś, tylko o to, by nie zakłamywać jak polityk. Oczywiście, jak inne federacje zawyżają liczby sprzedanych biletów i inne rzeczy, to też nie jest ok. GCW zapakowało Hammerstein Ballroom po sam korek ludźmi, tak samo jak kartę. A jeszcze co do Bretta, to mam takie wrażenie, że dopadł go syndrom Pana Pawłowskiego, który chce być drugim Vincem, a Lauderdale Paule Haymanem z czasów ECW. Wracając do walk - za dużo tego było napakowane. Koniec końców wyszła zwyczajna gala GCW, a to, że była pompowana, bo odbywała się w legendarnym miejscu, to efekt końcowy jest jeszcze słabszy. Moim zdaniem wyszło dużo gorzej niż za pierwszym razem. Jeszcze ta kontuzja Allie... Na pewno nie będę oglądał regularnie GCW, nie będę nawet próbował.  Rating na Cagematch kompletnie mnie nie dziwi.
    • KPWrestling
      Wszystkie bilety na galę KPW Arena 27: Nowe porządki zostały sprzedane! Do zobaczenia jutro! Przeczytaj na oficjalnym fanpage KPW.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...