Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Pilka nożna - dyskusja ogólna


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Możesz żałować, że nie oglądałeś meczu Chile - Australia. Ci drudzy, skazywani przez wszystkich na klęskę zagrali bardzo fajną piłke, prostą, ale byli dosłownie o krok od wyrównania i sprawienia sensacji. Chile pokazało duża bojaźliwość w drugiej połowie i potwierdziło tylko tezę, że czarnym koniem to oni raczej nie będą. Coś czuje, że rośli piłkarze Aussie będą bardzo ciężką przeprawą dla Hiszpanów :)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/298/#findComment-354235
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 6,3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • maly619

    648

  • Euz

    359

  • Bastian

    325

  • NalepRKO

    272

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

Chile szybko zrobiło sobie przewagę i po dwudziestu minutach pomyśleli, że już wygrali mecz, to się na nich zemściło. Australijczycy pokazali charakter i nie zasłużyli na taką porażkę, wiec fajnie jakby i oni potrafili przeciwstawic się Hiszpanom i Holendrom.

 

Grecja miała parkować autobus, na szczęście Kolumbijczycy szybciej otworzyli wynik i podopieczni Santosa musieli wziąć się do roboty. Kolejny dobry mecz na tych mistrzostwach i bardzo fajna gra Kolumbijczyków, których spokojnie stać w Brazylii na cwierćfinał. Ostatnia bramka - cudo.

 

Ciekawe czy znajdą się twardziele, którzy wytrzymają cztery mecze w całości przed TV

JESTEM TU! :D

Edytowane przez Sebu
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/298/#findComment-354240
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Kolumbia- Grecja 3:0

Dzisiejszy wieczór będzie bardzo obfitował w piłkarskie emocje. Ciekawe czy znajdą się twardziele, którzy wytrzymają cztery mecze w całości przed TV. Pierwszy z nich, mecz Kolumbii z Grecja spełnił swoje zadanie, czyli podgrzał emocje przed starciami późniejszymi, a zwłaszcza przed meczem Anglii z Włochami. Spełnił zadanie także co do wyniku, bo Kolumbia była faworytem, a dodatkowo nie obniżyli nam średniej bramek mundialu. Bo jaki ten mecz by nie był, to jednak bez bramek zawsze będzie wydawał się słabszy. Tu zobaczyliśmy trzy bramki, może nie wyjątkowej urody, ale zasłużone dla Kolumbii.

Pierwsza bramka, strzelona przez Amero ujawniła brak koncentracji Greckiej obrony na początku meczu. Bo mimo wszystko Kolumbijczycy zbyt łatwo poczynali sobie w polu karnym, po czym padł ten słaby strzał i zasłonięty bramkarz Grecki niewiele mógł zrobić. Bramka Gutierreza też wynikała z błędu Greków. Piłka przeleciała przez ich piątkę i Gutierrezowi pozostało ją tylko dobić. Trzeciej bramki nie widziałem bo w okolicach dziewięćdziesiątej minuty przełączyłem już na jakiś inny kanał.

Grecy mimo tego że byli skazywani na porażkę nie odpuszczali i stworzyli sobie kilka sytuacji. Najgroźniejsza z nich to chyba ta, po której bramkarz Kolumbii musiał się popisać piękną robinsonadą. Jednak akcje były prowadzone za wolno i Kolumbijczycy nie mieli problemów z przerywaniem tych akcji. Ta grupa nie jest mocna i tutaj każdy mecz i każdy punkt może decydować awansie. Jak na razie większy spokój zapewnili sobie Kolumbijczycy, którzy są chyba pewni do wyjścia z grupy.

Na początku meczu komentatorzy wspominali o tym, że Kolumbijczycy mają lepiej bo grają w swojej strefie klimatycznej. Moim zdaniem jest to prawda, bo w Europie jak jest gorąco to powietrze jest bardziej suche i się człowiek tak bardzo nie poci. Natomiast do wysokiej wilgotności powietrza trzeba się przyzwyczaić, co jak widać Grekom się nie udało. Co by to było jakby nasze grajki pojechały na mistrzostwa. W Grecji przynajmniej jest ciepło, więc im było łatwiej się zaaklimatyzować, a nasi by musieli się miesiąc przyzwyczajać. W ogóle wczoraj w którejś telewizji mówili że w jednym mieście mistrzostw wilgotność ma wynosić około 90%, więc tam to dopiero będzie prawdziwy test wytrzymałości…

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/298/#findComment-354241
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  242
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.09.2011
  • Status:  Offline

To i ja coś skrobnę apropo mundialu.

O meczu otwarcia nie będe pisał bo już chyba wszystko zostało powiedziane.

Mecz Meksyku z Kamerunem poziomem średni z wyniku można pomyśleć że to bardzo wyrównany mecz według mnie jednak Kamerun to drużyna targana problemami, brakiem chęci i wielkich gwiazd (wiadomo jest Eto, ale to już nie ten sam snajper co kiedyś).

 

Hit piątku czyli Holandia vs Hiszpania wielki szok mimo że jak wielu uważałem że Hiszpania się po prostu już wypaliła, ale że dostaną aż 1:5 to jestem w szoku. I w sumie to wszystko w drugiej połowie, bo pzeciez wszystko zaczęło się po myśli Mistrzów Świata. Fatalny mecz obrony Ramos chyba ogólnie zapomniał jak sie gra, Casillas blamaż koleś po kontuzji nie jest tym samym piłkarzem. Dla mnie jedynym wyjściem Del Bosque to zmiana składu i wprowadzenie graczy głodnych gry tj. Koke, De Gea, Cazorla , Martinez, Albiol, Juanfran z tego względu, że oni jeszcze praktycznie trofeum z ta reprezentacją nie zdobyli, a ludzie pokroju Pique, Casillasa, Xavi, Iniesta, Ramos nie mają juz motywacji oni wygrali wszystko poza są w większości bez formy. Nie spodziewałem się aż tak słabego meczu drużyny która wydaje się na papierze jeszcze silniejsza z zawodnikami tj, Koke czy Costa.

Co do Oranje świetny mecz "gnojków" ale bramki strzelali stare wygi jak Van Persie i Robben, nie jestem jakimś hura optymistą boo na Euro 08 mieli jeszcze genialniejszy skład jechali Francję i Włochów a potem trafili na Rusków w formie życiowej i przegrali, a ostatni mundial grali przeciętnie a zostali wicemistrzami.

 

Co do meczu Chile miał on dwa oblicza pierwsza połowa przez większość czasu Chile grało niewiarygodnym pressingiem podeszli na tyle wysoko że stoperzy byli na połowie rywali xD druga połowa gorsza gra i Australia dochodziła do głosu mimo wszystko przegrali zaslużenie.

 

Dzisiejszy mecz Kolumbii z Grecją bardzo mnie interesował ze względu na to że obstawiam Kolumbie jako czarnego konia. Wynik wskazuje na łatwe zwycięstwo, ale mecz pokazał, że Kolumbia gra cholernie chaotycznie, a wiemy że Grecy do czołówki nie są drużyną czołówki europejskiej. Plus meczu zdecydowanie do Cuardado świetny technicznie dużo widzi może być największą gwiazdą drużyny

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/298/#findComment-354243
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Kolumbia- Grecja 3:0

Dzisiejszy wieczór będzie bardzo obfitował w piłkarskie emocje. Ciekawe czy znajdą się twardziele, którzy wytrzymają cztery mecze w całości przed TV.

Ba. Na ircu do rana dziś będzie się dyskutowało :P

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/298/#findComment-354248
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Holandia - Hiszpania 5-1

Robin van Persie 44', 72' ; Arjen Robben 53', 80' ; Stefan de Vrij 65' - Xabi Alonso 27' (rzut karny)

 

Tiki - taka nie umarła ginąc w młodym wieku w wypadku motocyklowym. Ona umierała stopniowo, przeżyła kilka zawałów, kilkukrotnie była podłączana do respiratora, parę razy udzielano jej ostatniego błogosławieństwa, ale nic to nie dało. Pogrzeb nastąpił, nadziei nie ma, bo pracę hiszpańskiego serca zatrzymała skazywana na pożarcie brygada Louisa van Gaala. Holenderski selekcjoner nie musiał po meczu pokazywać swoim podopiecznym jaj, gdyż oni pokazali jaja, a do tego pomysł na grę i młodzieńczą werwę. To wystarczyło na zblazowaną Hiszpanię z bezradnymi filarami. Głowa Sergio Ramosa ostatnio była na wagę złota, z kolei wczoraj mogło się w niej kręcić po starciach z Arjenem Robbenem. Wyrok dla Hiszpanii stał się faktem dokonanym, w przeciwieństwie do roli Holandii na brazylijskim turnieju. Oni ciągle są jeszcze niewiadomą, przynajmniej dla mnie...

 

Holandia: Jasper Cillessen 4 – Stefan de Vrij 3.5 (77. John Veltman bez oceny), Ron Vlaar 3.5, Bruno Martins 3.5 – Daryl Janmaat 3.5, Nigel de Jong 4, Jonathan de Guzman 3.5 (62. Georginio Wijnaldum 3.5), Daley Blind 4.5 , Arjen Robben 5.5, Wesley Sneijder 4 – Robin van Persie 5.5 (79. Jermaine Lens bez oceny)

Trener: Louis van Gaal 4.5

 

Hiszpania: Iker Casillas 1 – Cesar Azpilicueta 2.5, Sergio Ramos 1, Gerard Pique 1, Jordi Alba 2 – Sergio Busquets 2, Xabi Alonso 2.5 (62. Pedro Rodriguez 1), Xavi 2, Andres Iniesta 2, David Silva 3 (78. Cesc Fabregas bez oceny)– Diego Costa 3 (62. Fernando Torres 1)

Trener: Vicente del Bosque 2

 

Sędzia: Nicola Rizzoli (Włochy) 4

Gracz meczu: Arjen Robben (Holandia)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/298/#findComment-354249
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  471
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.09.2012
  • Status:  Offline

Co ja właśnie widziałem :shock: Dla mnie wynik jak i gra obu drużyn to na razie największa sensacja turnieju. Ja myślałem, że Kostaryka to będzie dostarczyciel punktów a tu wręcz zdeklasowali czwartą drużynę ostatniego mundialu !

 

A Urugwaj ? Pierwsza połowa jakoś tam wyglądała, ale druga bardzo słaba. Z taką grą to mogą oni zająć ostatnie miejsce w tej grupie, jednak na razie nie ma co wybiegać w przyszłość bo równie dobrze ta porażka może podziałać motywująco dla Ursusów i następne mecze wygrają.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/298/#findComment-354254
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 028
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2012
  • Status:  Offline

Chile - Australia

Kangury zaimponowały mi stylem gry po drugiej straconej bramce - wiedzieli, że nie mają nic do stracenia i wykrzesali z siebie chyba maksimum umiejności, zazwyczaj w takich sytuacjach drużyna, która musi odrobić straty jeszcze nadziewa się na kontry, Australijczycy jednak mądrze pilnowali tyłów, a decydującego gola stracili dopiero w końcówce, wynik nie odzwierciedla poziomu gry, tu bliżej było 2:2 niż 3:1, tak jak wspomniał Euz, nie tylko Chilijczycy mogą napsuć krwi mistrzom świata :)

 

Kolumbia - Grecja

Kolejna drużyna z Ameryki Płd., która szczególnie mnie nie zachwyciła, zwłaszcza w pierwszej połowie, po szybko zdobytej bramce Grecja nieprzerwanie prowadziła grę, jej ataki były jednak mocno nieskuteczne, brakowało płynności w grze, a Kolumbia nie miała kłopotu z zastopowaniem przeciwnika na 30 metrze przed bramką, zagrali typowym interwałem, gdzie przy każdym zrywie zdobywali gola. Tu również wynik nie przekładał się na grę, a zwycięzka drużyna pokazała się na podobnym poziomie co Chile.

 

Urugwaj - Kostaryka

Tournee z drużynami południowoamerykańskimi kończymy niemałą sensacją, która kosztowała Urusów znaczne zmniejszenie szans na awans do 2. rundy, a mnie 13 zł :[ Po pierwszej polowie, gdzie Celestes nie pokazali zbyt wiele, byłem w stanie uwierzyć, że jakoś prześlizgną się przez mecz i dowiozą do końca przewagę, Kostarykanom, grającym otwarty futbol wystarczył jeden impuls, by iść za ciosem i pogrążyć przeciwnika, na wielki szacunek zasługuje gra rewelacyjnego Campbela, który pociągnął swój team do historycznego wręcz zwycięstwa, krzyżując szyki Urugwajowi. Can't wait for Anglia-Włochy :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/298/#findComment-354256
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  493
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.03.2010
  • Status:  Offline

Kurde no nie ma co dużo mówić, przez te 3 dni obejrzałem tyle dobrego i emocjonującego futbolu, że chyba po zakończeniu mistrzostw będę miał kaca! Pierwsza niespodzianka na mundialu, co sprawi, że emocje w grupie śmierci wzrosną o kolejne 100%. Jak na razie genialny mundial, pełno bramek, pełno emocji i wszystko co najlepsze w piłce, oby tak do samego końca!
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/298/#findComment-354258
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Urugwaj- Kostaryka 1:3

No co to się dzieje na tych mistrzostwach to przechodzi ludzkie pojęcie. Obecny mistrz dostaje pięć goli, a trzecia drużyna trzy od drużyny, która miała być dla nich prawie jak tyczki na treningu. Gdyby to były jeszcze jakieś przypadkowe bramki to można to było zapisać jako fartowna wygrana Kostaryki, ale Urugwaj przez większość meczu prawie nie istniał. Strzelili bramkę z karnego po czym chwilę dominowali, ale Kostaryka jeszcze w pierwszej połowie pokazała pazury tworząc coraz groźniejsze akcje. Wszystkie trzy bramki zdobyte przez Kostarykę były piękne, a przede wszystkim pokazały jaką oni maja precyzję. Szczególnie druga i trzecia bramka to pokazały. Bo moim zdaniem trzeci gol to nie jest wina Muslery że za szybko wyszedł, tylko Urenia zrobił to po mistrzowsku. Zamiast biec za piłką do linii końcowej postanowił ją trącić szybciej. Niewielu tak by zrobiło i dlatego Muslera tego nie przewidział i chciał w innym miejscu skrócić kąt.

Druga połowa meczu była bardzo emocjonująca, a mnie pozytywnie do tego meczu nastawiła jedna sytuacja. Mianowice jak grano hymny i pokazano zbliżenie na kapitana Kostaryki to było widać że w trakcie grania ich hymnu poleciała mu łezka z oka, co pokazuje jak ważne to dla niego wydarzenie i dawało gwarancję że włoży całe swoje umiejętności żeby swój kraj jak najlepiej reprezentować.

Teraz Anglia-Włochy, czyli wisienka na dzisiejszym torcie i oby najlepsi nie zaprezentowali najsłabiej Zdziś grających…

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/298/#findComment-354259
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Kolumbia-Grecja, a więc wynik lepszy od gry. Kolumbia nie zagrała jakoś wybitnie, ale to wystarczyło na słabiutką Grecję. Ciekaw jestem ich dalszych poczynań, bo skład mają fajny.

 

Urugwaj-Kostaryka

Joel Campbell - nuff said :D

A tak serio, to chyba mamy pierwszy shocker mistrzostw :D Kto by się spodziewał takiego obrotu spraw? Szczerze Urugwaj stawiałem naprawdę wysoko w hierarchii i choć nie wykluczam jeszcze ich awansu, to tym meczem strasznie mnie zawiedli. Nie wspominam już o zachowaniu pod koniec i czerwonej kartce... oj nie potrafią przegrywać. Chyba liczyli, że gładko, bez męczenia przejadą się po Kostaryce. A Kostaryka? Pięknie zagrali. Jestem pod mega wrażeniem ich gry. I co z tego, że wdupili mi dwa kupony :D Takie niespodzianki lubie :D A, no i jeszcze Campbell :o Co ten facet robił z piłą. Szczególnie zaimponował mi przyspieszeniem na małym obszarze. Ledwo przyjął piłkę, a jak ruszył to ciężko mieli z dogonieniem go. Muszę obserwować tego gracza, bo bardzo spodobała mi się jego gra.

Za 30 minut kolejny mecz tej grupy, no i teraz pytanie co się stanie. Czy Kostarykę stać na awans? Moim zdaniem tutaj wszystko może się stać. Urugwaj już nie ma wyboru i musi grać na maxa, Kostaryce wystarczy wygrana by przejść dalej, a Anglia i Włosi to duże marki dla których awans to wręcz obowiązek. Oj będzie ciekawie :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/298/#findComment-354260
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Ojoj, druga sensacja. Pare dni temu pisałem, że Kostaryka i Hondruas mogą sprawić spore niespodzianki na tym mundialu i wręcz dziwiłem się, że wszyscy ich tak lekceważą, ale to co Kostarykanie pokazali dziś zaskoczyło mnie niesamowicie. Fantastyczna gra, taktycznie zmiażdżyli Urugwaj. Do tego wspaniały Campbell, którym zachwycałem się jeszcze jak grał w Lorient. Mecz ten także pokazał ile Suarez jest wart dla Celestes. Ale cóż, Hiszpania także przegrała na otwarcie, więc najlepiej niech padnie dziś remis i jeszcze wszystko jest dla nich możliwe. Wspaniały turniej.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/298/#findComment-354262
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 281
  • Reputacja:   41
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Zacznę od wrażeń, które dostarczyło mi ledwo zakończone spotkanie Urugwaju z Kostaryką. Sensacja? Według mnie spora. Nie tyle zaskakuje mniie wynik, co postawa Urugwaju i fenemonalna gra Kostaryki. Niektórzy zawodnicy pamiętają mundial niemiecki. Wtedy kompromitacja typwych nonameów, teraz właściwie Bryan Ruiz był postacią znaną na świecie. A od dziś większość będzie nam już w głowach świtać. Bolanos, Navas i przede wszystkim Cambell byli postaciami kluczowymi. W arsenalu Joel zagrał(właściwie przesiedział na ławce) poł sezonu i nic niezapowiadało, że coś z niego będzie. Trzeba Wengerowi oddać, źe jednak nikt tak nie zna się na przeszukiwaniu słabszych klubów i wyłapywaniu rodzynek, które dojżewając szybko przeistaczają się w dorodne winogrona. Nie wiem czy byłbym wstanie (nawet za ogrmną fortunę) powiedzieć cokolwiek dobrego o cały czas aktualnej, czwartej druźynie świata. Zupełnie nic ich nie usprawiedliwia. Składnych akcjii praktycznie dostrzec nie mogliśmy, bo takowe nie występowały. Gdzie lizboński , ruchliwy niczym plemnik- Maxi? Na boisku musiał grać jakiś klon, niekoniecznie udany. Nie rozumiem , teź ustawienia w pomocy, żaden z tych zawodników nie był godny gry w pierwszym składzie. Juź lepsze wraźenie zrobił były zawodnik Ajaxu a zagrał z 15-20 min. Obarczać winą nie można brak Suareza, bo on nigdy nie miał aź tak duźego wpływu. Co tu tuźo mówić, bardzo fajny mecz, ogromnie mnie zadziwili Kostajczycy, z chęcią zobaczę ich następne mecze i wierżę, że na fazie grupowej się nie zakończy. Choć więcej wiadomo będzie po szlagierze, który rozpocznie się niebawem.

 

Co do meczu popołudniowego, to odniosłem wraźenie, iź tvp bardzo pragnie robić nam wyimaginowaną , kolejną Brazylię. Oj podniecali się nad kaźdym, nawt przeciętnym zagraniu. Kolumbia tak naprawdę ciekawego nie pokazała zbyt wiele. Kilka przebłysków, ale spodziewałem się czegoś więcej. Z Grecją w takiej fomie to kaźdy by sobie poradził, no moź prócz naszych orłów. Tam to jest niezła gra, szkolna kopanina. Tak można określić linię greckiej pomocy. Na pochwałę zasługują stoperzy, którzy jakoś pozytywnie się wyróżniali, nawet na tle Kolumbijczyków. Jednak brak dwóch Papadopulosów okazł się mniejszą stratą, niź zakładano. Czarnym koniem Kolumbia pozstanie, ale śmiało można ją skreślić z listy drużyn, które na mś zdoolne są na coś ambitniejszego. Grecja jest nasłabsza w tej ,,wyríównanej grupie'' i już z Japonią tak łatwo nie będzie. Podobała mi się tylko gra Ibarbo, który jakoś w Cagliari show nigdy nie robił.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/298/#findComment-354263
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  102
  • Reputacja:   11
  • Dołączył:  05.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Ciekawe ile osób oprócz mnie oglądali wszystkie dzisiejsze mecze i ile osób (oprócz mnie) obejży mecz o 3 ;)

 

Ale nieprzewidywaly mudial! Byłem więcej niż pewien, że Urugwaj zniszczy Kostarykę, a tu sensacja. O Hiszpanii nie będę nawet nic wspominał. Teraz mogę już tylko życzyć Anglii powodzenia w meczu za chwilę!

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/298/#findComment-354264
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Chile - Australia 3-1

Alexis Sanchez 12' ; Jorge Valdivia 14' ; Jean Beausejour 90 + 2' - Tim Cahill 35'

 

Mecze pierwszej kolejki cholernie nakręciły mnie na drugie spotkania w tej grupie. Po inauguracyjnych grach najlepiej wygląda Holandia, najgorzej faworyt z Hiszpanii, naprawdę nieźle Australia, zaś czarny koń z Chile zawiódł. Zdobyli oni jednak trzy punkty w starciu z Australią i zrobili duży krok w kierunku awansu do 1/8 finału. Weterani ciągnęli Australię za uszy, jednak cała drużyna zbyt późno się obudziła, aby Tim Cahill i Mark Bresciano zdołali odwrócić losy meczu. Chile z kolei mnie osobiście zawiodło. Mecze z europejskimi drużynami na ,,H" będą sporym wyznacznikiem ich formy na mundial...

 

Chile: Claudio Bravo 3.5 - Mauricio Isla 3, Gary Medel 3, Gonzalo Jara 3, Eugenio Mena 3 - Arturo Vidal 3 (60. Felipe Gutierez 3), Marcelo Diaz 3, Charles Aranguiz 3, Alexis Sanchez 4.5, Jorge Valdivia 4 (68. Jean Beausejour 3.5) - Eduardo Vargas 3.5 (88. Mauricio Pinilla bez oceny)

Trener: Jorge Sampaoli 4

 

Australia: Matthew Ryan 2.5 - Ivan Franjic 3.5 (49. Ryan mcGowan 3), Alex Wilkinson 2.5, Matthew Spiranovic 2.5, Jason Davidson 2.5 - Mark Milligan 3, Mile Jedinak 3.5, Tommy Oar (68. Ben Halloran 2.5), Mark Bresciano 4 (76. James Troisi bez oceny), Matthew Leckie 3.5 - Tim Cahill 4

Trener: Ange Postecoglu 3

 

Sędzia: Desire Doue (Wybrzeże Kości Słoniowej) 4

Gracz meczu: Alexis Sanchez (Chile)

 

Kolumbia - Grecja 3-0

Pablo Armero 5' ; Teofilo Guttierez 48' ; James Rodriguez 90 + 3'

 

Grecja mnie nie zaskoczyła. To zespół solidny i pewny w eliminacjach, w których murowanie bramki i dobre stałe fragmenty gry wystarczą do zwycięstw, jednak gdy przyjdzie czas wielkiej imprezy, a naprzeciw Greków stają napastnicy światowi, a nie przeciętni, czar tej drużyny pryska. ,,Synowie Hellady" przegrali 0-3 z momentami słabą Kolumbią. Jeden z kandydatów do namieszania w turnieju wygrywa 3-0 po słabym meczu. Czyżby przypuszczenia miały się potwierdzić? To nie jest niemożliwe, zwłaszcza z takimi indywidualnościami jak James Rodriguez czy Juan Cuadrado...

 

Kolumbia: David Ospina 3.5 - Juan Zuniga 3, Cristian Zapata 3.5, Mario Yepes 3.5, Pablo Armero 4 (74. Santiago Arias bez oceny) - Carlos Sanchez 3, Abel Aguilar 3 (69. Alexander Mejia 3), Juan Cuadrado 4, James Rodriguez 4, Victor Ibarbo 3 - Teofilo Gutierrez 3.5 (76. Jackson Martinez bez oceny)

Trener: Jose Pekerman 4

 

Grecja: Orestis Karnezis 2.5 - Vassilis Torosidis 3, Sokratis Papastathopoulos 2.5, Kostas Manolas 2.5, Jose Holebas 2 - Kostas Katsouranis 3, Yiannis Maniatis 3, Panagiotis Kone 3 (78. Giorgos Karagounis bez oceny) - Georgios Samaras 2.5, Theofanis Gekas 2.5 (64. Kostas Mitroglou 1), Dimitris Salpingidis 2 (57. Yiannis Fetfatzidis 2.5)

Trener: Fernando Santos 2.5

 

Sędzia: Mark Geiger (USA) 4.5

Gracz meczu: James Rodriguez (Kolumbia)

 

Kostaryka - Urugwaj 3-1

Joel Campbell 54' ; Oscar Duarte 57' ; Marcos Urena 84' - Edinson Cavani 24' (rzut karny)

Czerwona kartka: Maxi Pereira (Urugwaj, 90 + 4' - za faul)

 

Coraz bardziej zaczyna mi się podobać ten mundial. Takie mecze podkręcają moją ciekawość, bo oto rosnący faworyt w postaci Urugwaju zostaje zgaszony przez anonimową dla wielu kibiców reprezentacją Kostaryki. Organizacja taktyczna, chęć zwycięstwa i wola walki - tylko tyle i aż tyle wystarczyło, aby sprawić wielką sensację. Ludzie, którzy mieli wyjechać z Brazylii po trzech meczach, rozpoczynają turniej od kompletu punktów. Dzisiejsza porażka Urugwaju pokazała raz jeszcze wszystkim raptusom chcącym powiększać grono reprezentacyjnych potęg piłkarskich, że nie liczą się kwoty transferowe, osiągnięcia klubowe, forma sprzed czterech lat, ani nawet sprzed pół roku. Liczy się tu i teraz...Tu i teraz może zacząć się piękny sen kraju, w którym Dzień Matki jest najważniejszym świętem, a Urugwaj może rozpocząć swój koszmar...

 

Kostaryka: Keylor Navas 4 - Christian Gamboa 4, Giancarlo Gonzalez 3.5, Michael Umana 3.5, Junior Diaz 3.5 - Oscar Duarte 4, Yeltsin Tejada 3.5 (74. Jose Cubero bez oceny), Celso Borges 4, Christian Bolanos 4 (89. Michael Barrantes bez oceny) - Joel Campbell 4.5, Bryan Ruiz 3.5 (83. Marco Urena bez oceny)

Trener: Jorge Luis Pinto 4.5

 

Sędzia: Felix Brych (Niemcy) 3.5

Gracz meczu: Joel Campbell (Kostaryka)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/298/#findComment-354265
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Do NFL to w sumie teraz ciężko komukolwiek się porównywać, bo jest na absolutnym topie. To jak niszczy oglądalnością obecne NBA mówi samo za siebie. WWE o takich wynikach może jedynie pomarzyć. Co do tego nie jestem taki pewny. O ile jeszcze w czasie RTWM jestem w stanie sobie wyobrazić, że liczby mogą być wysokie tak później spodziewam się spadku. Dużo osób będzie oglądało galę z odtworzenia, po emisji przez co wyniki oglądalności nie będą aż tak duże. Pamiętajmy, że pierwsze Roł było bardzo mocno promowane i docierało nawet do ,,niedzielnego'' fana.
    • MattDevitto
      KINO @ CzaQ  
    • HeymanGuy
      UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 – 11.01.2025 UFC rozpoczęło 2025 rok od kolejnej gali w Las Vegas, a na przód wysunęła się strawweightowa wojna Mackenzie Dern vs Amanda Ribas 2. Panie miały już ze sobą jeden pojedynek z 2019 roku, który wygrała Ribas. Jednak teraz to Dern była górą i zrobiła to w stylu, który zadowolił każdego fana jiu-jitsu. Wielki zwycięzca gali? No cóż, to zdecydowanie Mackenzie Dern, która w trzeciej rundzie wciągnęła Ribas w klasyczne „Jiu-Jitsu 101” – perfekcyjne przejście do dominującej pozycji, armbar, i koniec ostateczny w 4:56. Main Event był mistrzostwem techniki, bo choć Ribas próbowała wywrzeć presję, Dern pokazała, jak należy wykorzystywać każdą chwilę. W pierwszej rundzie obie zawodniczki miały swoje momenty, ale to Dern dominowała na ziemi. W drugiej rundzie to Ribas przejęła inicjatywę, ale to właśnie w trzeciej rundzie Dern trafiła na właściwy moment, wykorzystując błąd Ribas przy próbie obalenia i zmuszając ją do poddania. Wspaniały parter. Bisping pochwalił, to nie będę gorszy, co mi tam. Santiago Ponzinibbio nie miał zawahań – on po prostu stłamsił Carlstona Harrisa w trzeciej rundzie. Tylko że sędzia… cóż, był trochę za szybki z przerwaniem walki. Harris, który po serii ciosów wyglądał jak marionetka, wydawał się jeszcze w grze. Sędzia przerwał jednak walkę w 3:13 trzeciej rundy, co wywołało sporo kontrowersji. Harris sam powiedział, że byłby w stanie walczyć dalej, ale decyzja sędziego nie podlegała dyskusji. Cóż, Ponzinibbio i tak był na drodze do zwycięstwa, ale Harris może poczuć się trochę niechętnie traktowany przez arbitrów. Cesar Almeida zaimponował z nawiązką w swojej walce z Abdul Razakiem Alhassanem. Alhassan rozpoczął od silnego ciosu, ale zapomniał o jednym – trzeba pilnować swojej obrony. Almeida znalazł dziurę w obronie, kontrując krótkim prawym, a następnie precyzyjnie kończąc wszystko lewym hakiem, który posłał Alhassana do snu w 4:16 pierwszej rundy. KO roku? No kurde, mamy styczeń, ale faktycznie siadło. A co z Christianem Rodriguezem? Ten facet znowu położył na deskach faworyta, tym razem Austina Bashiego. Bashi, który był typowany na przyszłą gwiazdę UFC, nie mógł znaleźć odpowiedzi na wszystko, co Rodriguez mu serwował. Obalenia, parter, a gdy walka zaczęła się rozkręcać, Rodriguez po prostu dominował. Z wynikiem 29-28 na kartach sędziów, 23-latek z Wisconsin udowodnił, że jego plan „nie dać się obalić i uderzać” działa jak złoto. Punahele Soriano miał w planach grappling, ale w 31 sekundzie zakończył walkę z Urosem Mediciem jednym prostym ciosem. Zaskoczenie? Zdecydowanie. Soriano wstrząsnął Serbem jak drzewem. Medic nie wiedział, co go uderzyło. Soriano, który staje się coraz groźniejszy w welterweight, nie dał Medicowi żadnych szans. Ihor Potieria – ubogi w ostatnich występach – nie miał szczęścia na tej gali. Już po 2 minutach wylądował na deskach po kolanie w krocze i choć próbował się podnieść, to Marco Tulio szybko zakończył jego cierpienia serią ciosów. Przegrana, która tylko pogłębia kryzys Ukraińca w UFC. Roman Kopylov pokonał Chrisa Curtisa przez nokaut (kopnięcie) w 4:59 rundy 3. Walka była bardzo wyrównana, z obydwoma zawodnikami wymieniającymi ciosy w stójce przez większość czasu. Jednak w ostatnich sekundach trzeciej rundy, Kopylov wyprowadził kopnięcie głową, które trafiło Curtisa, wysyłając go na matę. Curtis próbował się podnieść i był w stanie nieco się poruszyć, ale sędzia zdecydował się przerwać walkę na 1 sekundę przed końcem. Curtis wyraził swoje niezadowolenie z decyzji sędziego, ponieważ uważał, że byłby w stanie kontynuować walkę. Kopylov zdobył swoje 12. zwycięstwo przez nokaut w karierze. Zdecydowanie nie zawiódł Jacobe Smith, który w 73 sekundy posłał Preston Parsonsa do snu, pozostając niepokonanym. Ten facet na pewno ma w sobie coś, co przyciąga uwagę. Może nawet zacząć starać się o walkę o tytuł, bo zapowiedzi były jasne – Belal Muhammad, szykuj się! Gala UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 to prawdziwa karuzela. Zwycięzcy podnieśli poziom i sprawili, że 2025 rozpoczął się od mocnych akcentów w Vegas. Mimo kontrowersji z przedwczesnym przerwaniem walki Ponzinibbio-Harris, reszta pojedynków dostarczyła mnóstwo widowiskowych momentów, od perfekcyjnego jiu-jitsu po brutalne nokauty. A najważniejsze? Nowe gwiazdy mogą zdominować 2025 rok. Wiem, że nie po kolei walki, bo ME oceniłem jako pierwszy, ale pisałem w miarę możliwości z głowy. Po uruchomieniu tematu ROH, mam nadzieję, że uda się ruszyć i ten  
    • HeymanGuy
      AEW Collision - 11.01.2025: Zaczynamy bez wprowadzenia! Harley Cameron pojawia się z gitarą i śpiewa o tym, jak nadchodzi gniew. Mariah May mówi, że dzisiaj będą "Hot Girl Graps" i Harley nie zaśpiewa więcej, jak tylko wyrwie jej struny głosowe. Big Bill z kolei dodaje, że Cope skrócił swoje imię, a on skróci jego karierę. Jericho zapowiada, że pokaże, że Harwood jaki potrafi być ,,NoGood!" Cope vs. Big Bill: Pierwsza walka wieczoru była dokładnie tym, czego można było się spodziewać – solidną potyczką między legendą a jednym z najbardziej nieprzewidywalnych big manów w AEW. Big Bill gra swoją rolę świetnie – jest nie tylko duży, ale też zaskakująco mobilny. To on kontrolował większą część walki, co podkreśliło zwinność i doświadczenie Cope’a, który musiał walczyć z defensywy. Widać, że Cope, choć ma swoje lata, wciąż potrafi się odnaleźć w ringu, ale coś tutaj nie do końca zaskoczyło. Może to kwestia stylu – Bill świetnie sprawdza się jako dominator, ale brakuje mu jeszcze tej „iskry”, by pociągnąć bardziej emocjonalną narrację w ringu. Finał, w którym Cope sięgnął po Rear Naked Choke, zaskoczył, ale był trochę „meh”. Widzisz Spear i myślisz, że to koniec, a tu nagle... duszenie? Takie zakończenie pasowałoby bardziej do walki technicznej niż do brawlu. Trochę jakby brakło pomysłu na to, jak zakończyć walkę efektowniej. Niemniej jednak, Cope wygrywa, a Big Bill nie wychodzi z tego pojedynku osłabiony – po prostu zabrakło emocji. Hangman Promo: Page mówi o swoim trudnym roku i o tym, jak to, co wydarzyło się w 2024, niemal zniszczyło jego rodzinę. Przyznaje, że czuł się zawstydzony, ale podjął decyzję, by działać. Skończył ze  Swervem, ale teraz skupia się na Christopherze Danielsie. Texas Deathmatch w przyszłym tygodniu na Collision ma być ostatecznym rozwiązaniem. Mocne, emocjonalne promo. Pac vs. Komander: Czysta uczta dla fanów szybkiego tempa i akrobatyki. Komander jest jak żywa reklama tego, jak świetnie wygląda lucha libre w AEW, a Pac… cóż, to Pac – facet, który mógłby sprzedać swoje akcje w ringu nawet najbardziej wybrednemu fanowi. Od początku było jasne, że Pac wygra. Nie ma opcji, by AEW osłabiło kogoś o takiej renomie, ale Komander dostał swoje momenty. Jego Springboard Destroyer? Niezły. Problem polega na tym, że czasami takie walki stają się bardziej pokazem sztuczek niż faktyczną walką. Pac musiał się trochę „powstrzymywać”, żeby Komander miał szansę wyglądać groźnie, co było widać zwłaszcza w momentach, gdy Komander trafiał go jakąś finezyjną kombinacją, a Pac zamiast natychmiastowego kontrataku... chwilę „czekał”. Końcówka z Brutalizerem? Klasa sama w sobie. To właśnie ta agresja i techniczna precyzja Pac’a sprawia, że każda jego wygrana wygląda jak coś więcej niż zwykłe zwycięstwo. Pac to bestia, a Komander – choć spektakularny – wciąż ma przed sobą sporo pracy, by wejść na poziom m.in. Anglika. Death Riders vs. The Outrunners: Dobra, techniczna walka drużynowa z elementami klasycznej strategii tag-team. Claudio i Yuta dominują dzięki sprytowi i pracy nad nogą Magnusa. The Outrunners mają momenty chwały, ale Death Riders kończą walkę po kombinacji Giant Swing i Rocket Launched Splash. Świetna chemia drużynowa. Yuta wciąż wydaje się najsłabszym ogniwem, co prawdopodobnie jest celowym zabiegiem. Promo Hobbs: Hobbs mówi o swojej trudnej przeszłości i konfrontacji z Moxleyem. Twierdzi, że Mox nie ma żadnej szansy go zranić i że na Maximum Carnage Moxley stanie się jego ofiarą. Szkoda, że to wszystko to tylko gadanie, może mnie zjecie, ale w sumie wolałbym Hobbsa jako mistrza AEW w tym momencie, niż Moxa, ale to rozmowa na inny temat. Mariah May vs. Harley Cameron: "Hot Girl Graps" dostarcza. Cameron ma swoje momenty, ale Mariah May pokazuje, dlaczego utrzymuje się na szczycie i mierzy jeszcze wyżej. Walka kończy się po Storm Zero, a May wychodzi z ringu jako pewna siebie zwyciężczyni. Solidna walka z kilkoma efektownymi akcjami, które podkreśliły rozwój Cameron, jakiś tam. Brody King vs. Trevor Blackwell: Dominacja Brody’ego od początku do końca. Gonzo Bomb kończy walkę w mniej niż dwie minuty. Brody wygląda na bestię po swoim występie na Tokyo Dome. Idealny squash, by wzmocnić pozycję Kinga. AEW TNT Title Match - Daniel Garcia (c) vs. Katsuyori Shibata: To była walka, którą chciało się oglądać z pełnym skupieniem. Shibata jest mistrzem techniki, a Garcia – mimo swojego młodego wieku – już dawno udowodnił, że zasługuje na miano jednego z najbardziej utalentowanych techników młodego pokolenia. To była uczta dla tych, którzy kochają detale w wrestlingu – wymiany chwytów, kontrolowanie dystansu, gra psychologiczna. Shibata przypomina czołg – idzie na ciebie powoli, ale konsekwentnie, i każdy jego ruch wydaje się przemyślany. Garcia, z drugiej strony, grał rolę przebiegłego pyszałka, który próbuje zaskoczyć swojego rywala sprytem. Dragon Tamer? Świetny moment, ale Shibata to nie ktoś, kto się poddaje przy pierwszej lepszej okazji. Finał z szybkim Jackknife Pinem był idealnym rozwiązaniem. Shibata przegrywa, ale nie wygląda na słabszego. Garcia wygrywa, ale wie, że ledwo uszedł z życiem. To była jedna z tych walk, po której fani obu zawodników mogą być zadowoleni. Shibata – mimo porażki – wciąż jest ikoną, a Garcia – mistrzem, który w końcu zaczyna wyglądać jak ktoś, kto może zbudować naprawdę solidną historię wokół pasa TNT. Dax Harwood vs. Chris Jericho: No i tutaj mamy problem. Dax Harwood i Chris Jericho to doświadczeni zawodnicy, ale ta walka była.. za długa i niepotrzebna. Jericho, mimo że wciąż jest świetny w swojej roli heel’a, wydaje się trochę „na autopilocie”. Harwood z kolei wyglądał na faceta, który próbuje udowodnić, że jest lepszy niż jego pozycja na karcie sugeruje – ale coś tu nie kliknęło. Przeciąganie? Sporo. Tempo? Momentami ospałe. Zakończenie? Typowy Jericho – nieczyste zagranie, uderzenie pasem ROH World i Judas Effect. Fani Jericho dostali dokładnie to, co zawsze, ale reszta… cóż, chyba liczyła na coś więcej. Prawdziwa wartość tej walki leżała w post-matchowym chaosie. Hobbs wyglądał jak prawdziwa gwiazda, demolując wszystko i wszystkich. Może to był prawdziwy cel tej walki – pokazać, że Hobbs jest gotowy na większe rzeczy. Jeśli tak, to cel osiągnięty, ale sama walka? Do zapomnienia. Collision było solidnym show, choć brakowało tego „wow”. Najlepsze momenty to techniczna uczta Garcii i Shibaty oraz dynamiczna walka Pac’a i Komandera. Cope i Big Bill otworzyli wieczór solidnie, ale bez emocji. Jericho i Harwood? Cóż, trochę zawiedli. Promo Hangmana Page’a i końcowa dominacja Hobbsa to elementy, które gdzieś tam do czegoś fajnego doprowadzą, ale reszta? Raczej standardowe show AEW.
    • BartKowSky
      Ja bym widział to tak: WM: Cena vs Punk bez pasa na szali- Brooks mógłby go wywalić w Royal Rumble będąc w finałowej czwórce, byłaby jakaś podwalina do feudu Summerslam: Cena vs Orton, tak po prostu dla finalnego zamknięcia tej rywalizacji Survivor Series: Cena vs mistrz WWE- Jasiek tę walkę wygrywa, ale zaraz potem traci pas przez wykorzystanie walizki (np. przez Owensa). 17 title runów jest, mocne podbudowanie posiadacza walizki też jest 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...