Pilka nożna - dyskusja ogólna

[Bastian]

AS Roma - Torino 2-1

Mattia Destro 41' ; Alessandro Florenzi 90 + 1' - Ciro Immobile 52'

 

Bohaterem tego meczu był bez wątpienia Ciro Immobile. W pierwszej połowie bardziej widoczne były od niego mrówki żyjące pod murawą stadionu olimpijskiego w Rzymie. Drugą połowę napastnik Torino rozpoczął od pięknego uderzenia z woleja, przy którym Morgan de Sanctis był bez szans. W 91 minucie Immobile mógł rozpocząć kontrę Torino, ale błąd techniczny sprawił, że futbolówkę przejęli gospodarze, Gervinho podał do rezerwowego Alessandro Florenziego i w ten oto sposób Torino znowu przegrało mecz z drużyną z czołówki Serie A w doliczonym czasie gry w pechowych okolicznościach. Chwilę wcześniej dużą szansę na zdobycie gola miał Kamil Glik. Immobile pewnie by strzelił...Dzisiejsze spotkanie pokazało także, dlaczego Torino jest od gry w Lidze Europy tak daleko jak mistrz Polski od Ligi Mistrzów. ,,Byki" grały najlepiej, gdy musiały odrabiać straty. Po 52 minucie Torino kontynuowało dobrą, ofensywną grę, ale w pewnym momencie chyba poczuło, że dzisiejsza Roma krzywdy im już nie zrobi. Nawet Giampiero Ventura uznał, że jedenastu wybrańców podoła utrzymaniu remisu bez konieczności roszad personalnych. Rzymanie ukąsili po raz drugi, a ten sezon raczej do końca spędzą przebywając spokojnie na pozycji wicelidera ligi włoskiej...

 

AS Roma: Morgan de Sanctis 3 - Maicon 4.5, Rafael Toloi 3, Leandro Castan 3.5, Alessio Romagnoli 3 (71. Michel Bastos bez oceny) - Radja Nainggolan 3.5 (83. Alessandro Florenzi bez oceny), Daniele de Rossi 3, Miralem Pjanic 3, Francesco Totti 3 (71. Adem Ljajic bez oceny), Gervinho 4.5 - Mattia Destro 3.5

Trener: Rudi Garcia 5

 

Torino: Daniele Padelli 4 - Cesare Bovo 3.5, Kamil Glik 3.5, Emiliano Moretti 3 - Jasmin Kurtic 3.5, Giuseppe Vives 4, Nikola Maksimovic 3.5, Matteo Darmian 3.5, Omar el Kaddouri 3.5 - Alessio Cerci 2.5, Ciro Immobile 3.5

Trener: Giampiero Ventura 2

 

Sędzia: Mauro Bergonzi 3.5

Gracz meczu: Maicon (AS Roma)

[Luzak]

Tymczasem David Moyes kontynuuje prace nad rozbiórką klubu znanego pod nazwą Manchester United. Była już złość, był śmiech, po Liverpoolu były nawet łzy, teraz już w sumie nie wiem sam co czuję. Bayern spuści nam taki wpierdol, że mam nadzieję, iż on otworzy oczy zarządowi i zobaczą oni, co ten człowiek wyprawia. Każdego dnia wchodzę na strony Manchesteru z nadzieją, iż zobaczę informację o jego zwolnieniu, niestety nic z tego, jestem skazany na oglądanie czegoś, co jest idealną definicją antyfutbolu.

[Lakil]

no i marzenia Arsenalu o mistrzostwie też brutalnie rozmyły się w 3 dni... a najgorsze jest to, że jeszcze może nas zabraknąć w Top 4, bo gra wygląda katastrofalnie w tej chwili. Liczę tylko na cud z City, bo aktualnie jedyne na co oczekuję to mały wymiar kary... Eh, co roku to samo, w marcu wszystkie nadzieje idą się chrzanić. Oby FA Cup chociaż wygrali...

[Captain Jerry]

Od paru lat czekam na zwolnienie Wengera. To jest kompletny ignorant i skąpiec(chyba że zarząd Arsenalu go tak przyciskał do braku transferów) który żyje w swoim świecie(grania wychowankami), a transfer Ozil'a był jego ostatnią deską ratunku, której by nie było gdyby nie szczęśliwy zbieg okoliczności i porażka na początku sezonu. Arsenal gra w ostatnich latach piach i jest akademią piłkarską dla innych klubów PL. Żal się patrzy na jedyną niepokonaną drużynę w historii PL(chyba sezon 03/04). Wenger miał kilka naprawdę genialnych sezonów, ale to było dawno temu i z szacunku dla siebie samego powinien odejść po tym sezonie. Przy dzisiejszych pieniądzach szejków i ruskich nie ma możliwości na zdobycie tytułu grając składem opartym na juniorach i średniakach(nie licząc paru zawodników)w tak mocnej lidze jak PL.

[Lakil]

już na spokojniej, dzień po meczu, emocje związane z tym dotkliwym remisem opadły. Przede wszystkim Wenger, jeśli nie wygra w tym roku FA Cup, to dobrowolnie powinien podać się do dymisji, bo wydaje się, że całkowicie wypalił się i psychicznie i trenersko. Słabo znosi porażki, gubi się w swoich wypowiedziach, w których na siłę stara się mydlić oczy. Taktycznie nigdy nie był dobry, ale w tym sezonie kilka razy pokazał, że kompletnie nie reaguje na wydarzenia boiskowe (Chelsea, Liverpool). Nie jestem zwolennikiem wywalania Wengera, bo jak zwykle mamy pecha z kontuzjami (właśnie, jak zwykle, bardzo to podejrzane, ale nie chcę wynikać w działania sztabu medycznego - oni po prostu się nie nadają do swojej pracy i to jedyny wniosek, bo taki Ramsey wraca do składu za dwa tygodnie od dwóch miesięcy), przez które z podstawowej jedenastki wypada kilku kluczowych zawodników. Do zespołu trzeba ściągnąć kogoś, kto wprowadzi powiew świeżości. Teraz fatalnie patrzy się na grę tego zespołu, bo brakuje wszystkiego - ambicji, pomysłu, samodyscypliny, koncentracji.

 

SailorJerry, sezon 07/08 to był w naszym wykonaniu, jeśli chodzi o piękno gry i wyniki (do czasu kontuzji Eduardo i tego wypaczonego karnego w tym meczu z Birmingham, które potem zabiły, niestety, tamten sezon. Kilka głupich, niepotrzebnych późniejszych remisów, potem pechowa porażka z United i Chelsea i straciliśmy szanse na mistrza ;/) bardzo dobry. I nawet ta pierdoła Senderos w obronie tak nie raził...

[demku]

@SailorJerry - a to nie przypadkiem sprawa nowego stadionu spowodowała, że Wenger i spółka musieli zacisnąć pasa i spłacić kredyt? Kiedyś słyszałem, że dopiero ostatnio jakoś stanęli na nogi i dzięki temu głównie możliwy był m.in. transfer Oezila. Dlatego jeśli tak też było, jakiś fan Arsenalu powinien się wypowiedzieć, to można to zrozumieć i próbować jakoś wytłumaczyć.

 

Niemniej sytuacja w Premier League stała się klarowna po wczorajszej kolejce. United nie zaskoczyli i gładko polegli w derbach, u siebie z Citizens. David Moyes osiąga bardzo podobne wyniki, co przed rokiem, chociaż szkoda, iż w ubiegłym sezonie cele były inne, no i - a nawet przede wszystkim - inna była drużyna. Ten sezon na pewno powoduje ból zębów u fanów, zwłaszcza, kiedy Diabły stały się chłopcem do bicia na swoim stadionie - do dzisiaj odnoszę wrażenie, że gdyby Jose Mourinho znał potencjał Manchesteru w tym sezonie, to w sierpniu na Old Trafford nie grałby na remis, tylko powalczył zdecydowanie o pełną pulę.

 

Jeszcze gorzej wygląda to, co w ciągu kilku dni dzieje się z Arsenalem - z drużyny, która była chwalona za finisz rozgrywek, teraz sytuacja się zmieniła i po świetnym starcie, teraz dostrzegamy niestety, że pewnych rzeczy przeskoczyć się nie da i The Gunners w ciągu dwóch ostatnich spotkań na sześć możliwych oczek zdobyli zaledwie jedno. Musiało to boleć zwłaszcza we wczorajszym meczu ze Swansea, gdzie samobój Flaminiego w 90. minucie stanowił za podsumowanie bezradności, jaka towarzyszy Kanonierom w ostatnim czasie.

 

Wydaje się więc, że z szumnie zapowiadanego jakiś czas temu "wyścigu trzech koni" należy skreślić Arsenal, a wstawić Liverpool, który wygrywając dzisiaj u siebie z 18. Sunderlandem może tracić tylko punkt do Chelsea, mając w perspektywie mecz u siebie. Całkiem ładnie idzie też Everton, który traci sześć oczek do Arsenalu, ale ma jeden mecz rozegrany mniej, a przecież "Niebiescy" z Liverpoolu podejmą ekipę Wengera już niedługo u siebie. Będzie się działo!

[Captain Jerry]

Arsenal ma najdroższe wejściówki w całej PL i oddanych kibiców, dlatego stadion spłacił już 2 lata temu. Chodzi o to, że Wenger robi transfery dopiero jak go do tego zmuszą słabe wyniki na początku sezonu. Poza tym dziwne jest to jak Wenger żałuje 2mln funtów na jakiegoś dobrego zawodnika, a później kupuje średniaka z ligi francuskiej. Tak nie da się budować drużyny która ma wygrać ligę. Wenger powinien modlić się codziennie w podziękowaniu za to że z tak przeciętną i podatną na kontuzje drużyną gra co roku w Lidze Mistrzów.

Ostatnie kluczowe transfery Arsenalu z ich dokładnymi datami:

Mesut Ozil 16.08.2013

Santi Cazorla 07.08.2012

Per Mertesacker 31.08.2011

[NalepRKO]

Sevilla - Real Madryt

Takimi meczami jak ten, czy też El Clasico przegrywa się mistrzostwo. To zrobił dzisiaj Real, który nie poradził sobie z bardzo dobrze funkcjonującą drużyną Sevilli. Świetnie dysponowana trójka drużyny gospodarzy przesądziła o wyniku meczu. Chociaż nie można umniejszyć pozostałym zawodnikom Sevilli pokonania Realu. Mieli równie duży wkład, ale to jednak Fazio, Rakitic i Bacca najbardziej przyczynili się do wygranej. Ten pierwszy nie przegrał chyba żadnego pojedynku, do tego świetnie spisywał się w walce o górne piłki. Ten drugi jest mózgiem zespołu i dziwię się, że nie gra jeszcze chociażby w Atleti. Natomiast jeśli chodzi o ostatniego z tej trójki - strzelił dwie bramki i mocno puka do pierwszej jedenastki reprezentacji Kolumbii, jeśli chodzi o mundial w Brazylii. Zasłużone zwycięstwo gospodarzy, którzy zbliżyli się o dwa punkty do drużyny z Bilbao i w tej chwili tracą do Athletiku "tylko" 6 punktów.

[demku]

Jak wam się podoba nowy koncept z Ligą Narodów? Ja sam nie wyrobiłem sobie jeszcze żadnej opinii, z jednej strony to zestawi ze sobą najrówniejsze drużyny, więc nie będzie żadnych chorych dysproporcji, kiedy to pojawiają się dostarczyciele punktów, z drugiej zaś mańki spaść może zainteresowanie konkretnymi meczami, bo takie San Marino, oprócz konfrontacji z Polska ( ), skazywane jest zawsze na lanie od każdego, a mam wrażenie, że fajniej by było otrzymać po meczu taką koszulkę od takiego Cristiano Ronaldo niż innego no name'a z Liechtensteinu, Andory czy innej Malty. Niemniej chętnie przetestuję ten koncept namacalnie, oby już w FM 2015

[xYoohas]

Dla mnie to dobre rozwiązanie, mecze o stawkę są zawsze lepsze niż mecze towarzyskie, ale jestem niemal pewny że dla największych gwiazd nic się nie zmieni i w meczach ligi narodów zobaczymy drużyny w okrojonych składach, może w mniejszym stopniu niż w meczach towarzyskich, ale w gruncie rzeczy wydaje mi się że to mniejsza rewolucja niż się wszystkim wydaje.

[Holyshit]

Liga Narodów jest dla mnie kompletnie nietrafionym pomysłem. Jaki jest sens zorganizowania wtedy ME, skoro najlepszą drużynę kontynentu będziemy poznawać co roku? Po drugie, jeżeli na ME mają jeździć drużyny pokroju Azerbejdżanu czy innego Cypru, to ja dziękuję za takie rozwiązanie. Szkoda patrzeć jak to co kręci mnie od 5-letniego dzieciaka, powoli umiera kosztem pieniędzy.

[Fox Mulder]

Jak wam się podoba nowy koncept z Ligą Narodów?

 

Mi się ta koncepcja podoba bo praktycznie wyeliminuje ( w większości ) mecze towarzyskie, które w wielu przypadkach służą jedynie zarabianiu kasy przez federacje ( głównie te najlepsze jak chociażby Brazylia i Hiszpania, które jeżdżą po całym świecie i grają towarzysko z reprezentacjami zazwyczaj bogatych ale nie najlepszych piłkarsko krajów).

A co do wspomnianej przez Ciebie wymiany koszulek to z tego co się orientuje eliminacje do turniejów nie ulegną większej zmianie i tam od czasu do czasu kopciuszek będzie miał okazje po wysokiej porażce wymienić się koszulką z gwiazdą.

Bo przecież w meczach towarzyskich przeważnie grają drużyny dobre z dobrymi a te słabe ze słabymi to wiele w sytuacji takiego San Marino raczej nie zmieni i tak w towarzyskim meczu z Portugalią czy Hiszpanią raczej nie zagrają.

 

Ja bym chciał aby Fifa i Uefa zastanowiły się nad zmianą systemu rozgrywek na taki jak jest w siatkówce czyli sezon reprezentacyjny i sezon klubowy, bo wyjazdy reprezentantów dezorganizują wiele klubów a i trenerzy reprezentacyjni mają mało czasu na pracę z piłkarzami.

[Vendrell]

A mi pomysł z ligą narodów się podoba, będzie można popatrzeć na mecze równych przeciwników i nie będzie meczów towarzyskich o pietruszkę.

[Pavlos]

Ten pomysł jest bez sensu. Dzikie karty jak w siatkówce? Spadki ostatnich drużyn w grupie z LN wyższej do LN niższej jak w hokeju? Co z tego, że będzie łatwiej? Co z tego, że nie będzie spotkań towarzyskich? Rozumiem jeszcze gdyby awans na EURO otrzymywały ekipy wyłącznie z LN A, a pozostałe biły się tylko o awans do wyższej LN, a tak? Jakaś Armenia rozegra 4 albo 5 meczy i jest na ME? Śmiechu warte. Nie dość, że powiększają ilość uczestników na mistrzostwach to jeszcze to.

[Bastian]

Legia Warszawa - Lech Poznań 1-0

Miroslav Radovic 37'

 

Od kilku dni sportowe media pisały i mówiły o tym meczu więcej niż media polityczne o Krymie przez ostatnie pół wieku. Grupa skautów renomowanych europejskich klubów podobno była liczniejsza niż grupa kibiców gości. To miało być polskie ,,El Clasico": Miroslav Radovic miał zdobyć trzy bramki jak Lionel Messi, Łukasz Teodroczyk strzelać tak celnie jak Karim Benzema, a Paweł Gil podgrzać temperaturę meczu w stylu Undiano Mallenco. Nie wyszło? Nie wiadomo tylko, na jakiej podstawie miało wyjść. Gdyby Legia Warszawa z taką gracją i skutecznością ślizgała się na torze jak na boisku to w Soczi zdobyłaby mistrzostwo olimpijskie w skeletonie. Jakim cudem Lech Poznań ma grać dobrą piłkę, skoro jego trener od początku swojej pracy z tym klubem kilkakrotnie był zwalniany? To był słaby mecz z kilkoma niezłymi momentami w drugiej połowie. Legia była taka jak zawsze - próbowała, acz niespecjalnie jej to wychodziło. Lech z kolei przyjechał chyba po remis. Jak to wielokrotnie bywa w przypadku takiej strategii - wyjechał z niczym. Oprócz punktów ,,Kolejorz" może stracić także pozycję wicelidera. Gdyby nie reforma ligi, Legia już dziś mogłaby świętować mistrzostwo Polski. Dziś - przy starym systemie - nikt nie miałby nawet matematycznych szans na dogonienie Legii. Po reformie szanse wciąż są, ale tylko teoretyczne...

 

Legia Warszawa: Dusan Kuciak 3.5 - Łukasz Broź 3, Jakub Rzeźniczak 2.5, Dossa Junior 3, Tomasz Brzyski 3 - Ivica Vrdoljak 3, Tomasz Jodłowiec 3.5, Michał Żyro 3 (56. Jakub Kosecki 2.5), Ondrej Duda 2.5 (75. Wladimer Dwaliszwili bez oceny), Henrik Ojamaa 2.5 (90 + 1. Raphael Augusto bez oceny) - Miroslav Radovic 3.5

Trener: Henning Berg 4

 

Lech Poznań: Maciej Gostomski 3 - Mateusz Możdżeń 2.5, Marcin Kamiński 2.5, Hubert Wołąkiewicz 2.5, Barry Douglas 3 - Łukasz Trałka 2.5, Karol Linetty 3 (82. Dayron Claasen bez oceny), Grego Lovrencsics 2, Kasper Hamalainen 2.5, Szymon Pawłowski 3 - Łukasz Teodorczyk 2.5

Trener: Mariusz Rumak 1

 

Sędzia: Paweł Gil 3.5

Gracz meczu: Miroslav Radovic (Legia Warszawa)

 

[ Dodano: 2014-03-30, 23:19 ]

Sampdoria Genua - AC Fiorentina 0-0

 

Czerwona kartka: Sinisa Mihajlovic (Sampdoria Genua, 90 + 3' - za dyskusje)

 

Kiedy Sinisa Mihajlovic przejmował Sampdorię Genua, jego celem było utrzymanie w Serie A. Sampdoria poprawiła swoją grę i ma cień szansy nawet na Ligę Europy, choć teraz serbski trener koncentruje się bardziej na dopracowaniu taktyki. Sampa tak jak kilka innych zespółów w lidze włoskiej może teraz grać ze spokojem i testować nowych piłkarzy czy też warianty taktyczne. Mimo spokojnego ligowego bytu, gospodarze nie w każdej sytuacji nie odstawiali nogi. Moim zdaniem na przestrzeni całego spotkania byli drużyną lepszą, choć grać lepiej na tle słabej w 2014 roku Fiorentiny wcale nie jest tak ciężko. Niech o poziomie meczu świadczy fakt, że jego największą atrakcją były zażarte pojedynki między argentyńskim snajperem Maxi Lopezem, a francuskim stoperem Modibo Diakite...

 

Sampdoria Genua: Vincenzo Fiorillo 3 - Lorenzo de Silvestri 4, Shkodran Mustafi 3, Daniele Gastaldello 3.5 (76. Michele Fornasier bez oceny), Gaetano Berardi 3 - Angelo Palombo 3.5, Nenad Kristicic 2.5, (81. Renan bez oceny), Roberto Soriano 2.5, Manolo Gabbiadini 3.5, Eder 3.5 - Maxi Lopez 3 (68. Stefano Okaka Chuka 3)

Trener: Sinisa Mihajlovic 3.5

 

AC Fiorentina: Neto 3 - Anders Cuadrado 3.5, Modibo Diakite 4, Stefan Savic 2.5, Nenad Tomovic 3 - Borja Valero 1.5, Alberto Aquilani 2.5, Matias Fernandez 3 (78. Massimo Ambrosini bez oceny), Rafał Wolski 2.5 (59. Juan Vargas 2.5), Josip Ilicic 2.5 (70. Ryder Matos 2.5) - Alessandro Matri 2

Trener: Vincenzo Montella 3.5

 

Sędzia: Carmine Russo 4

Gracz meczu: Lorenzo de Silvestri (Sampdoria Genua)

 

Napoli - Juventus Turyn 2-0

Jose Callejon 37' ; Dries Mertens 81'

 

O tym, jak słaby był Juventus Turyn niech świadczy fakt, że Antonio Conte, niechętny zmianon równie mocno, co komuniści kościołowi katolickiemu, ostatniej korekty personalnej dokonał już w 70 minucie. Ostatnia zmiana była najlepsza, bowiem Mirko Vucinic jako jeden z nielicznych piłkarzy Juventusu Turyn miał ochotę na grę. Strategia Napoli na ten mecz była bardzo prosta - objąć prowadzenie w przeciągu kwadransa, a potem bronić wyniku. Dzisiejsze Juve było jednak tak bardzo zblazowane i apatyczne, że gospodarze postanowili nasilić ataki po raz drugi i w 37 minucie Jose Callejon potwierdził, że wraca do formy z początku sezonu. Po zmianie stron ,,Stara Dama" próbowała odrobić straty, ale skoro odstawiony na boczny tor Vucinic chciał najbardziej, wiadome było jak skończą się starania mistrza Włoch. Poza tym podopieczni Rafaela Beniteza imponowali doskonałą organizacją w defensywie. W 81 minucie rezerwowy Dries Mertens ośmieszył obronę gości, nie dał szans bardzo dobremu dzisiaj Gianlugiemu Buffonowi i znacznie schłodził temperaturę meczu. Juventus Turyn przegrał w Serie A pierwszy raz od 22 spotkań (poprzednio 2-4 z Fiorentiną w październiku ubiegłego roku), a na wygraną w Neapolu czeka już czternaście lat. Przed Napoli z kolei tylko jeden bardzo ważny mecz w sezonie - finał Coppa Italia 3 maja w Rzymie...

 

Napoli: Jose Reina 3.5 - Henrique 4, Federico Fernandez 3.5, Raul Albiol 4, Faouzi Ghoulam 4 - Gokhan Inler 4, Jorginho 3.5, Jose Callejon 4.5 (89. Blerim Dzemaili bez oceny), Marek Hamsik 4 (79. Dries Mertens bez oceny), Lorenzo Insigne 4 - Gonzalo Higuain 3 (74. Goran Pandev bez oceny)

Trener: Rafael Benitez 5.5

 

Juventus Turyn: Gianluigi Buffon 4.5 - Martin Caceres 2.5, Leonardo Bonucci 2.5, Giorgio Chiellini 3 - Stephan Lichtsteiner 3.5, Kwadwo Asamoah 2.5 (53. Mauricio Isla 3.5), Andrea Pirlo 2, Arturo Vidal 3.5, Paul Pogba 1 (61. Claudio Marchisio 2.5) - Pablo Osvaldo 1 (70. Mirko Vucinic 3.5), Fernando Llorente 1

Trener: Antonio Conte 3

 

Sędzia: Daniele Orsato 3.5

Gracz meczu: Jose Callejon (Napoli)