Pilka nożna - dyskusja ogólna

[Pavlos]

Steaua Bukareszt - Legia Warszawa 1:1

Mocny rywal, który jednak nie podołał do końca naszym rodakom. Nie spodziewałem się początkowo aż takiej ofensywy gospodarzy i bezradności Legii. Widać, że Rumunii nie zdzierżą piątego roku pod rząd bez LM. W pierwszej połowie właściwie nic pozytywnego powiedzieć nie było można. okazje Legii wypracowane z kontry albo fartem. Druga połowa lepsza. Szybkie wyrównanie i się zaczęło. Szkoda mi drugiej bramki, bo mogliśmy wygrać tym bardziej, że mógł tam być minimalny spalony przy bramce gospodarzy. Sędzia Miał parę decyzji stronniczych. Jakby komentator wykrakał kiedy na początku mówił, że owy arbiter sędziował finał LM i nie mamy się czego obawiać z jego strony. Kuciak dla mnie bohaterem, bo jego interwencji w sytuacjach sam na sam uratowały nas. Mogliśmy również przegrać wysoko. Kosecki dzisiaj grał dobrze, chyba najlepiej obok bramkarza, więc focha nie będzie. Legia zagrała tą drugą połowę najlepiej z całych eliminacji. Steua siadła, a nasza obrona konsekwentnie wybijała jak najdalej i liczę, że tak będzie też w rewanżu, bo my możemy mieć 0:0. Tylko niech się Wawrzyniak już nie ślizga, błagam cie chłopie.

 

Dzisiaj Śląsk i spotkanie, które może wyglądać jak pierwsza połowa legii. Sevilla to mocny rywal i jeśli, by odpadł z jakimś tam Polskim klubem. Ufam piłkarzom Śląska, że się nie wystraszą i wywieziemy również z Hiszpanii korzystny wynik.

[PH93]

Nie chcę wyjść na hejtera Barcelony, no ale Alba się tak w Valencii nie zachowywał. Nie symulował, nie zwijał się z bólu, to samo Cesc, Mascherano czy każdy inny piłkarz, który przeszedł/wrócił do Barcelony.

To widzę, że rożne mecze Valencii oglądaliśmy.

[NalepRKO]

To widzę, że rożne mecze Valencii oglądaliśmy.

 

Może źle sprecyzowałem. Zawsze miał to coś, że się kładł, no ale częstotliwość z jaką robi to w barwach Barcy to jakiś rekord Guinnessa.

[Jack Doomsday]

NalepRKO, jedno pytanie - Kosecki jednym z najlepszych w Legii wczoraj? Albo jednak dwa - Kosecki lepszy od Kuchrczyka w pierwszej połowie? Śmiem wątpić, wg mnie tylko bramka utrzymała go na boisku dłużej niż grał (tyle strat co on w pierwszej połowie zrobił to chyba nigdy nie widziałem, Kucharczyk przy nim wypadał jako całkiem elokwentny piłkarz). Co ten człowiek wczoraj wyczyniał to się w głowien nie mieści

[demku]

O meczu wszystko zostało powiedziane, brawo Kuciak, brawo środek pola Legii, zwłaszcza w drugiej połowie, gdzie intensywność ataków Steauy została mocno zredukowana, dzięki czemu to Legia jest w lepszej sytuacji przed rewanżem. Na minus bydło na trybunach, które m.in. przy rzucie rożnym laserem traktowało Furmana czy rzucało w Kuciaka zapalniczkami - no, ale wiadomo, że UEFA nic z tym pewnie nie zrobi, dużo chętniej i prościej doczekalibyśmy się reakcji z ich strony, gdyby to Polacy robili dym.

 

Jedna uwaga - Michał Żyro. Koleś jest beznadziejny. To ewenement wręcz na skalę światową: facet ma 189 cm wzrostu, zero przyśpieszenia i dryblingu, a gra na skrzydle. To tak, jakby takiego Ashleya Cole'a postawić na bramce. Nie rozumiem jego fenomenu, wczoraj każdy kontakt z piłką to strata lub błędnie podjęta decyzja, a jego największym osiągnięciem wczoraj było zarobienie błyskawicznie żółtej kartki. Nie wiem ile prawdy w tym jest, że chce go Schalke, ale jeśli naprawdę go chcą, Legia powinna im go szybko opchnąć, póki mają okazję.

[NalepRKO]

NalepRKO, jedno pytanie - Kosecki jednym z najlepszych w Legii wczoraj? Albo jednak dwa - Kosecki lepszy od Kuchrczyka w pierwszej połowie? Śmiem wątpić, wg mnie tylko bramka utrzymała go na boisku dłużej niż grał (tyle strat co on w pierwszej połowie zrobił to chyba nigdy nie widziałem, Kucharczyk przy nim wypadał jako całkiem elokwentny piłkarz). Co ten człowiek wczoraj wyczyniał to się w głowien nie mieści

 

Tak, jednym z najlepszych. Gdy już tracił do po próbie dryblingu, a nie poruszaniu się jak mucha w smole jak wspomniany Kucharczyk. W obronie się przydał kilka razy cofając się za prawym obrońcą Steauy. A co do pierwszej połowy to do końcówki każdy grał słabo. Poza Kuciakiem.

[Bastian]

FC Sevilla - Śląsk Wrocław 4-1

Tak jak w przypadku wczorajszego meczu Legii Warszawa ze Steauą Bukareszt pierwsze skrzypce grał bramkarz, z tymże FC Sevilla okazała się znacznie trudniejszą przeszkodą niż mistrz Rumunii, czego spodziewał się chyba każdy. Kluczowym momentem meczu była czerwona kartka, którą w 55 minucie zobaczył Dudu Paraiba. Według mnie niemiecki sędzia Manuel Grafe zbyt pochopnie podjął decyzję o wyrzuceniu z boiska Brazylijczyka, ponieważ gdyby Dudu nie faulowałby, to piłkarz Sevilli zapewne stanąłby oko w oko z jeszcze jednym obrońcą Śląska Wrocław. Od tej pory we wrocławskim baku zabrakło paliwa, a i sami piłkarze poczuli, że ich siły i szanse maleją w zastraszającym tempie z każdą kolejną minutą meczu w andaluzyjskim piekle. Szanse Śląska na awans do fazy grupowej LE są mniej więcej takie same, jak szanse Jarosława Gowina na wygranie wyborów na szefa Platformy Obywatelskiej, zwłaszcza, że we Wrocławiu nie zagrają Marco Paixao, Dudu Paraiba i Dalibor Stevanovic. Jeśli Śląsk chce jeszcze włączyć się do walki o mistrzostwo Polski to za tydzień w rewanżu trener Stanislav Levy powinien wystawić rezerwowy skład i oszczędzać gwiazdy, o ile jakikolwiek polski klub takie persony posiada.

Na koniec mały bonus, czyli noty obu drużyn za dzisiejszy mecz w skali 1-6.

1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5- bardzo dobrze, 6- świetnie

FC Sevilla: Beto 3 - Diogo Figueiras 3.5, Federico Fazio 5, Fernando Navarro 3.5, Alberto Moreno 3.5 - Geoffrey Kondogbia bez oceny (15. Vicente Iborra 3.5), Ivan Rakitic 4.5, Jairo Sampeiro 3.5 (62. Carlos Bacca 3), Marko Marin 5, Bryan Rabello 4.5 (75. Diego Perotti bez oceny) - Kevin Gameiro 4

trener: Unai Emery 4.5

Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz 4.5 - Krzysztof Ostrowski 3.5 (77. Oded Gavish bez oceny), Mariusz Pawelec 3.5, Adam Kokoszka 3, Dudu Paraiba 1 - Przemysław Kaźmierczak 1, Dalibor Stevanovic 3 (79. Tomasz Hołota bez oceny), Waldemar Sobota 3.5, Sebastian Mila 2.5, Sebino Plaku 2 (58. Amir Spahic 1.5) - Marco Paixao 3.5

trener: Stanislav Levy 3

sędzia: Manuel Grafe (Niemcy) 3

[Pavlos]

Sevilla FC - Śląsk Wrocław 4:1

Wynik absolutnie nie zasłużony. Najlepiej grająca w Europie, polska drużyna przegrywa tak wysoko. W przeciwieństwie do Legii, tutaj druga połowa była gorsza. Pierwsza stracona bramka to troszkę wina naszego bramkarza, być może tam się piłka odbiła jakoś, ale wątpię. Szkoda, bo bronił świetnie. Szkoda niewykorzystanych sytuacji Plaku, czy Paixao. Sobota znowu dobrze, ale trochę samolubnie. Czerwona kartka to był nóż w plecy dla naszego zespołu. Nie daliśmy rady powstrzymać rywali, którzy wyczuli szanse i nasze podłamanie. Być może nasi zawodnicy nie wytrzymali końcówki fizycznie, ale dla mnie większe znaczenie miało tutaj zdecydowanie wycieńczenie psychiczne. Czerwona kartka obniżyła morale. Drugi gol jeszcze bardziej, ale po trzecim odniosłem wrażenie, niechęci całkowitej do dalszej gry. To pokazuje również różnicę między nami, a Hiszpanami. Jeden zawodnik mniej i już dajemy się lać, a graliśmy jak równy z równym. W następnym meczu nie będzie paru podstawowych graczy. Obawiam się, że rezerwa ich nie zastąpi, ale nie można tych zawodników skreślać. Potrzeba trzech goli. Bardzo dużo patrząc na to z kim gramy. Własna publiczność być może trochę poniesie zespół. Trzeba liczyć do końca, bo stracimy zespół, który ma potencjał, pokazał, że umie grać i mógłby namieszać w grupie w turnieju finałowym.

 

Legia ma lepszą sytuację i może ją wykorzystać. Trzeba zagrać tak, jak w drugiej połowie w Rumunii i powinniśmy postawić jakiś opór gościom, którzy tutaj muszą gola strzelić. UEFA planuje zamknąć "Żyletę". Dziwnie będzie się oglądało mecz bez dopingu i to na polskim stadionie. W stosunku do Steua'y za obrzucanie naszych zawodników wczoraj to pewnie konsekwencji dla Rumuńskiej drużyny nie wyciągną.

[Euz]

Nie chce mi sie rozpisywać, powiem tylko, że jakby Legia wywalczyła awans do LM grając tak jak Śląsk to byłoby świetnie. Śląsk grając w 10 próbował nawet momentami narzucać tempo co słusznie zauważyli Iwanow z Kowalem. Szkoda tej kartki dla Dudu i braku szerszej kadry meczowej. Kto pod nieobecność Paixao, Dalibora i Dudu siądzie na ławce rezerwowych w rewanżu obok Więzika i Sochy? prawdopodobnie jacyś juniorzy...

[Bastian]

Zdań kilka i trochę więcej cyferek na temat dwóch obejrzanych dziś przeze mnie meczach...

Zagłębie Lubin - Cracovia Kraków 0-1

gol: Marcin Budziński 72'

Mecz dwóch podobnych do siebie klubów: z dużymi aspiracjami, ładnymi stadionami i dobrymi jak na polski rynek warunkami finansowymi, które notorycznie zawodzą. Zagłębie Lubin trzeci raz z rzędu zaczyna sezon bardzo słabo. Cracovia Kraków zagrała niewiele lepiej, ale na ich szczęście w 72 minucie meczu Marcin Budziński przypomniał sobie strzelając z dalszej odległości, że Michał Gliwa to bramkarz, który nie potrafiłby złapać nawet choroby wenerycznej w jednym z domów publicznych w Lagos...Wojewoda zamknął jedną z trybun na stadionie w Lubinie, a tak naprawdę powinien zamknąć stadion na najbliższe trzy lata i odebrać wszystkim aktorom tego żałosnego przedstawienia prawo do wykonywania zawodu...Poniżej oceny:

Zagłębie Lubin: Michał Gliwa 1 - Bartosz Rymaniak 3 (65. Paweł Widanow 2.5), Adam Banaś 3, Lubomir Goldan 2.5, Dorde Cotra 2.5 - Łukasz Piątek 2, Sebastian Bonecki 2.5 (46. Adrian Rakowski 3), Adrian Błąd 3 (61. Arkadiusz Woźniak 2.5), Aleksander Kwiek 2, Piotr Azikiewicz 2.5 - Michal Papadopulos 1.5

trener: Adam Buczek 3.5

Cracovia Kraków: Krzysztof Pilarz 3 - Marcin Kuś 2.5, Mateusz Żytko 3, Adam Marciniak 3, Paweł Jaroszyński 3 (75. Sławomir Szeliga bez oceny) - Damian Dąbrowski 3, Krzysztof Danielewicz 2.5, Vladimir Boljevic 1 (56. Marcin Budziński 3), Sebastian Steblecki 2.5, Rok Straus 3 (46. Bartłomiej Dudzic 2.5) - Dawid Nowak 1.5

trener: Wojciech Stawowy 3.5

sędzia: Bartosz Frankowski 4

gracz meczu: Marcin Budziński (Cracovia Kraków)

 

SC Heerenveen - Ajax Amsterdam 3-3

Alfred Finnbogasson 23', 32' ; Magnus Eikrem 44' - Niklas Moisander 13' ; Kolbeinn Sigthorsson 17' ; Christian Eriksen 65'

Mecz ten rozpoczął się kilka minut po ostatnim gwizdku wyrobu meczopodobnego, jaki odbył się w Lubinie i mógł być godziwą rekompensatą dla wszystkich tych, którzy oglądali mecz Zagłębie - Cracovia. Na ławkach trenerskich zasiadły dwie wielkie gwiazdy holenderskiej piłki - Marco van Basteen (Heerenven) i Frank de Boer (Ajax). Po siedemnastu minutach Ajax Amsterdam prowadził 2-0 po doskonałych dośrodkowaniach Christiana Eriksena z rzutów rożnych i celnych główkach Moisandera i Sigthorssona. Wydawało się, że mistrzowie Holandii mają mecz pod kontrolą, a tymczasem duet Hakim Ziyech (dwie asysty) - Alfred Finnbogason (dwa gole) odwrócił losy spotkania, Ba, gola do szatni dla gospodarzy po podaniu Luciano Slagveera zdobył Magnus Eikrem. Po przerwie Ajax zdominował Heerenven, którego piłkarze pod koniec meczu mieli już spore problemy natury kondycyjnej. Żadnej dogodnej sytuacji po przerwie nie miał Finnbogason, który zdaje się podążać szlakiem, który przecierali inni świetni napastnicy grający przed laty w Heerenven, jak m. in. Ruud van Nisterlooy, Klaas Jan Huntelaar, Miralem Sulejmani, Alfonso Alves czy Bas Dost. Niesamowicie groźny tego wieczora był Eriksen, który jednym magicznym dotknięciem piłki mógł zmienić obraz meczu i tak stało się po jego precyzyjnym strzale z dystansu w 65 minucie. Wynik nie uległ już zmianie, a Heerenven pokazało, że podczas oglądania meczów drużyny z Fryzjy po prostu nie można się nudzić. Ajax natomiast znowu stracił punkty, co najbardziej ucieszyło fanów liderującego w Eredivisie po trzech kolejkach PSV Eindhoven...

SC Heerenven: Kristoffer Nordfeldt 2 - Pele van Anholt 3.5, Kenny Otigba 3.5, Arnold Kruijswik 2, Mitchell Dijks 3.5 - Hakim Ziyech 4.5 (83. Sven Kums bez oceny), Marten de Roon 3.5, Magnus Eikrem 3.5 (76. Joey van den Berg bez oceny), Luciano Slagveer 3.5 (71. Yanic Wildschut bez oceny), Rajiv van la Parra 3.5 - Alfred Finnbogason 5

trener: Marco van Basten 3.5

Ajax Amsterdam: Kenneth Vermeer 2.5 - Ricardo van Rhijn 2.5, Toby Alderweireld 2.5, Niklas Moisander 3, Nicolai Boilesen 3.5 - Christian Poulsen 3, Lasse Schone 3.5 (46. Thulani Serero 2), Christian Eriksen 5, Bojan Krkic 3.5 (83. Danny Hoesen bez oceny), Viktor Fischer 3 (62. Tobias Sana 3) - Kolbeinn Sigthorsson 3.5

trener: Frank de Boer 3.5

sędzia: Pieter Vink 4

gracz meczu: Alfred Finnbogason (SC Heerenveen)

 

[ Dodano: 2013-08-24, 21:57 ]

Tym razem komentarz do jednego meczu ligi polskiej i jednego meczu ligi niemieckiej...

Zawisza Bydgoszcz - Podbeskidzie Bielsko Biała 2-2

Jakub Wójcicki 37' ; Bernando Vasconcelos 69' - Marek Sokołowski 78' ; Marcin Wodecki 89' (rzut karny)

Dziś ligowcy w Bydgoszczy zaserwowali nam o wiele lepsze widowisko niż wczoraj w Lubinie. Podbeskidzie Bielsko Biała po raz kolejny pokazało, że aby osiągnąć korzystny wynik w T-Mobile Ekstraklasie wystarczy siła woli. Obie drużyny nie grały zbyt dobrze, ale Zawisza mimo wszystko sprawiała nieco lepsze wrażenie. Świetnie z obrońcami Podbeskidzia radził sobie Bernanrdo Vasconcelos, a akcje zaczepne gospodarzy napędzali Jakub Wójcicki i Michał Masłowski. Zawisza zapłacił jednak za asekurancką grę pod koniec spotkania i w ten sposób PBB odrobiło straty. Pomógł im w tym kapitan Bydgoszczan Paweł Strąk, który w bezsensowny sposób faulował w polu karnym Aleksandra Jagiełłę. Zawisza mimo naprawdę korzystnego terminarzu w pierwszych pięciu kolejkach zdobyła tylko trzy punkty...

Zawisza Bydgoszcz: Wojciech Kaczmarek 3.5 - Igor Lewczuk 3, Andre Micael 3, Paweł Strąk 1, Sebastian Ziajka 3 - Hermes 2, Sebastian Dudek 3 (88. Piotr Kuklis bez oceny), Jakub Wójcicki 4, Michał Masłowski 4, Piotr Petasz 3 - Bernard Vasconcelos 4.5 (74. Wahan Geworgian bez oceny)

trener: Ryszard Tarasiewicz 2

Podbeskidzie Bielsko Biała: Ladislav Rybansky 2.5 - Marek Sokołowski 3, Bartłomiej Konieczny 2, Dariusz Pietrasiak 2, Błażej Telichowski 2.5 - Dariusz Łatka 2.5, Adam Deja 1 (46. Anton Sloboda 2), Damian Chmiel 2.5, Marcin Wodecki 2.5, Piotr Malinowski 1 (46. Aleksander Jagiełło 3.5) - Krzysztof Chrapek 1 (56. Fabian Pawela 2)

trener: Czesław Michniewicz 4

sędzia: Paweł Pskit 4.5

gracz meczu: Bernard Vasconcelos (Zawisza Bydgoszcz)

 

Hertha Berlin - HSV Hamburg 1-0

Adrian Ramos 74'

Na stadionie olimpijskim w stolicy Niemiec zmierzyły się rewelacja dwóch pierwszych kolejek, która w nieszczęśliwszych okolicznościach straciła szansę na wywiezienie kompletu punktów z Norymbergu i HSV Hamburg, które znowu kiepsko zaczyna sezon. Posada Torstena Finka wisiała przed tym meczem na włosku i kto wie czy kiedy piłkarze HSV nie wrócą we wrześniu ze zgrupowań swoich reprezentacji to nie spotkają się w Hamburgu z nowym trenerem. Sam mecz nie stał na poziomie, do którego przyzwyczaiła Bundesliga, a poza tym aż dziw bierze, że drużyna z takimi piłkarzami jak Rafael van der Vaart, Dennis Aogo, Petr Jiracek czy Haiko Westermann w kolejnym sezonie będzie bić się o utrzymanie...

Hertha Berlin: Thomas Kraft 4.5 - Petr Pekarik 3.5, Sebastian Langkamp 3.5, John Anthony Brooks (23. Peter Niemeyer 2.5) - Fabian Lustenberger 3, Hajime Hosogai 3.5, Alexander Baumjohann 3, Sami Allagui 3 (63. Ronny 3.5), Anis Ben Hatira 3.5 (88. Sandro Wagner bez oceny) - Adrian Ramos 4.5

trener: Jos Luhukay 4

HSV Hamburg: Rene Adler 3 - Dennis Diekmeier 3, Lasse Sobiech 4, Heikko Westermann 3.5, Lam Zhi Gin 3.5 (90. Jonathan Tah bez oceny) - Tolgay Arslan 3, Milan Badelj 3 (86. Hakan Calhanoglu bez oceny), Max Beister 3 (90. Petr Jiracek bez oceny), Rafael van der Vaart 1.5, Jacques Zoua 3.5 - Artjom Rudnves 3

trener: Torsten Fink 1

sędzia: Marco Fritz 4

gracz meczu: Adrian Ramos (Hertha Berlin)

[Sebu]

No, to przyznawać się ilu straciło hajsy za postawienie na to, że Benteke strzeli gola? Arsenal go nie zatrzymał, Chelsea mimo zwycięstwa też nie, a zrobił to 32-letni Kolo Toure do spółki z Simonem Mignolet. Czasem takie darmowe transfery są najlepsze, gościu przechodzi w Liverpoolu swoją drugą młodość. Może i dwa mecze to za wcześnie na takie wnioski, ale w obu był cichym bohaterem. Mistrzu.

 

Jak się pierwsze 30 minut meczu Liverpool - AV zamieni na 90 minut każdego spotkania, to nie ma siły która powstrzyma ten klub 6 punktów po pierwszych 2 meczach, tego nie było w tym klubie od wielu sezonów, w poprzednim do zdobycia tylu oczek LFC potrzebowało... 7 spotkań

 

http://lh5.googleusercontent.com/-2OuaFkw7ixo/UhkRodgKppI/AAAAAAAAC-U/AX22bSsd1zU/s450/SIMON-SAVE-VS-VILLA.gif?syndication=128817

[Holyshit]

No, to przyznawać się ilu straciło hajsy za postawienie na to, że Benteke strzeli gola?

 

Pierwszy bez bicia przyznaję się, że postawiłem na Benteke Ale nie on jeden, bo Fulham też się nie popisało Nie mówiąc już o Lyonie.

[Bastian]

Na zakończenie weekendu kolejne noty i krótki komentarz do jednego meczu ligi polskiej i jednego meczu ligi niemieckiej.

 

Śląsk Wrocław – Widzew Łódź 3-1

Dalibor Stevanovic 24’ ; Marco Paixao 29’ ; Sebastian Mila 60’ – Eduards Visnakovs 76’

 

Śląsk Wrocław wystawiając dzisiaj najsilniejszy skład skutecznie rozpoczął pogoń za ligową czołówką, którą nieoczekiwanie tworzą Górnik Zabrze i Lechia Gdańsk. Obecność w składzie takich zawodników jak Waldemar Sobota czy Sebastian Mila świadczy o tym, że we Wrocławiu tylko szaleńcy wierszą w odrobienie strat z Sewilli. WKS nie zagrał wielkiego meczu, ale większa liczba indywidualności wystarczyła do pokonania Widzewa Łódź, który według mnie jest jednym z faworytów do opuszczenia T-Mobile Ekstraklasy w tym sezonie. Gospodarze zdobywali bramki po naprawdę ładnych akcjach: szczególnie drugi i trzeci gol padły po akcjach, które nieczęsto ogląda się na polskich boiskach. Z kolei dla Łodzian po raz piąty w tym sezonie bramkę zdobył Eduards Visnakovs, który może do końca sezonu walczyć o koronę króla strzelców, powtarzając wynik swojego rodaka Artjoma Rudniewa sprzed dwóch sezonów. Ciekawe tylko czy nastawiony na szybką sprzedaż swoich najlepszych zawodników Widzew pozwoli Łotyszowi dograć sezon do końca. Pochwalić należy również innego napastnika, a mianowicie Marco Paixao. Jak na razie wydaje się, że Śląsk w końcu znalazł skutecznego napastnika…

Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz 3 – Tadeusz Socha 3, Adam Kokoszka 3, Oded Gavish 1.5, Dudu Paraiba 3 – Przemysław Każmierczak 2.5 (65. Tomasz Hołota 3.5), Dalibor Stevanovic 3.5, Waldemar Sobota 4 (77. Sebino Plaku bez oceny). Sebastian Mila 4, Sylwester Patejuk 4 – Marco Paixao 4 (89. Jakub Więzik)

Trener: Stanislav Levy 4

Widzew Łódź: Maciej Mielcarz 3 – Patryk Stępiński 3, Jakub Bartkowski 2.5, Piotr Mroziński 3 (72. Alex Bruno bez oceny), Lewon Hajrapetian 2 (33. Aleksejs Visnakovs 2.5) – Thomas Phibel 3.5, Princewill Okachi 2 (59. Bartłomiej Kasprzak 2), Krystian Nowak 2.5, Marcin Karczmarek 2.5, Vejlko Batrovic 3 – Eduards Visnakovs 4

Trener: Radosław Mroczkowski 2.5

Sędzia: Krzysztof Jakubik 4

Gracz meczu: Sebastian Mila (Śląsk Wrocław)

 

FC Augsburg – VFB Stuttgart 2-1

Halil Altintop 6’ ; Jan – Ingwer Callsen – Bracker 36’ – Vedad Ibisevic 42’ (rzut karny)

Czerwona kartka: Ibrahima Traore (VFB Stuttgart, 70’ – za faul)

 

Starcie dwóch drużyn, które w dwóch pierwszych kolejkach Bundesligi nie zdobyło punktu. VFB Stuttgart ma też ogromne problemy w Lidze Europy, gdyż w III rundzie eliminacji ledwo uporał się z Botew Płowdiw, zaś w pierwszym meczu IV rundy kwalifikacji uległ chorwackiej Rijece 1-2. Dzisiejszy mecz pokazał, że VFB nadal znajduje się w kryzysie i kto wie czy Stuttgart tak jak Augsburg nie będzie w tym sezonie walczył o utrzymanie, co zdecydowanie nie przystoi zespołowi z takimi nazwiskami w kadrze. Dzisiaj gościom nie pomógł także sędzia, który niesłusznie wyrzucił z boiska nota bene byłego gracza Augsburga Ibrahimy Traore…

FC Augsburg: Marwin Hitz 3 – Paul Verhaegh 2.5 (53. Ronny Phillp 3), Jan – Ingwer Callsen Bracker 3.5, Ragnar Clavan 3, Matthias Ostrzolek 4 – Daniel Baier 2.5, Jan Moravek 2.5, Halil Altintop 3.5 (87. Kevin Vogt bez oceny), Andre Hahn 3, Raphael Holzhauser 4 (77. Tobias Werner bez oceny) – Sascha Molders 2

Trener: Markus Weinzierl 4.5

VFB Stuttgart: Sven Ulreich 3 – Gotoku Sakai 3.5, Daniel Schwaab 2.5, Antonio Rudiger 2.5, Arthur Boka 2.5 (63. Ibrahima Traore bez oceny) – Christian Gentner 2.5, Moritz Leitner 1.5 (46. Martin Harnik 3), Konstantin Rausch 1.5, Alexandru Maxim 3 – Mohammed Abdellaoue 2 (74. Cacau bez oceny), Vedad Ibisevic 2.5

Trener: Bruno Labbadia 3.5

Sędzia: Tobias Welz 2.5

Gracz meczu: Matthias Ostrzolek (FC Augsburg)

 

[ Dodano: 2013-08-26, 16:17 ]

Feyenoord Rotterdam – NAC Breda 3-1

Graziano Pelle 37’, 38’, 53’ – Joey Suk 59’

 

Spotkanie dwóch drużyn, które łącznie w trzech pierwszych kolejkach ligi holenderskiej zdobyły jeden punkt (wywalczyła go NAC Breda). W tym spotkaniu Feyenoord Rotterdam w końcu przełamał się, głównie dzięki znakomitej grze włoskiego snajpera Graziano Pelle. NAC Breda z kolei chyba do samego końca sezonu będzie walczyć o utrzymanie w Eredivisie.

 

Feyenoord Rotterdam: Erwin Mulder 3 – Daryl Janmaat 3 (72. Sven de Beek bez oceny), Stefan de Vrij 3.5, Bruno Martins Indi 3.5, Miquel Nelom 3.5 – Jordy Clasie 4.5 (90. Ruud Vormer bez oceny), Lex Immers 3.5, Ruben Schaken 3, Tonny de Trindade de Vilhena 3.5, Samuel Armenteros 4 (79. John Goosens) – Graziano Pelle 6

Trener: Ronald Koeman 4

 

NAC Breda: Jelle ten Rouwelaar 3.5 – Gill Swerts 3.5, Henrico Drost 2, Kees Kwakman 3, Boldizsar Bodor 3 – Jordy Buijs 3, Joey Suk 3, Jeffrey Sarpong 3 (68. Mats Seuntjens 2), Danny Verbeek 3 (60. Tim Gilissen 2), Anthony Lurling 2.5 – Rydell Poepon 3 (64. Elson Hooi 2)

Trener: Nebojsa Gudelj 3

 

Gracz meczu: Graziano Pelle (Feyenord Rotterdam)

[Ghostwriter]

Sevilla > Śląsk

Steaua > Legia

 

Tekst o naiwności napawa nutką malkontenctwa, które wśród Polaków jest dosyć popularne. Rozumiem, że gdyby Legia wylosowała jakiś klasowy zespół, a Śląsk trafił na Barcelonę lub Real, to można byłoby mówić o naiwności. Jednak nie w tym przypadku. Obie drużyny są w zasięgu, o czym już pisałem.

 

Jak widzisz brachu to nie było żadne malkontenctwo. Takie są realia i tyle. I jeszcze raz powtórzę tym wszystkim niepoprawnym optymistom, którzy kupują różowe okulary u pompującego balon środowiska dziennikarsko-piłkarskiego i wypisują smutki na forach: polska piłka jest jaka jest. A jest w czarnej dupie. Dobranoc.

[demku]

Legia sama wyeliminowała się z Ligi Mistrzów. Rumunii nie pokazali nic wybitnego, mam wrażenie, że nie zaskoczyli niczym w porównaniu z tym, co zobaczyliśmy w ubiegłym tygodniu. Jeśli zachowuje się taką bierność w defensywie, jak zrobili to Polacy, nie ma o czym marzyć, by wejść do europejskiej elity. Zwłaszcza ten pierwszy gol, kiedy piłkarz Steauy mógł zrobić z piłką co chciał, pokazał indolencję defensywną Legionistów. Plus dla Koseckiego, który szarpał i rzeczywiście wychodziło mu to naprawdę dobrze, momentami ładnie potrafił się przedrzeć tym lewym skrzydłem.