Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Pilka nożna - dyskusja ogólna


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

No dzisiaj się szykuje wspaniałe widowisko.Oba zespoły są w dobrej formie.

Szczególnie w Arsenalu wyróżnia się Nasri,to co on ostatnio wyprawia to majstersztyk.Wielka forma tego piłkarza.Jednak mimo genialnej dyspozycji Francuza stawiam na ekipę Czerwonych Diabłów.Czekam na wielkie mecz. :)

 

[ Dodano: 2010-12-14, 15:39 ]

Tak jak się spodziewałem Czerwone Diabły pokonały Kanonierów,1:0.Zwycięską bramkę strzelił Park Ji-Sung w dość niecodzienny sposób.Niesamowicie wygiął głowę.Szczęsny nie miał jakichkolwiek szans.Mimo to uważam,że nasz rodak rozegrał bardzo dobre spotkanie.Miał kilka interwencji,grał pewnie.Kilka raz uratował Arsenal przed stratą gola.Z drużyny Sir Alexa Fergusona wyróżnię Andersona.Brazylijczyk rozegrał świetny mecz.Rozgrywał,bronił,atakował...po prostu był wszędzie.

Mecz ogólnie był ciekawym widowiskiem.Niesamowicie szybki tempo,co jest normą na boiskach ligi angielskiej.Szkoda tylko,że jedna bramka,ale nie ma co się czepiać.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/14/#findComment-213372
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 6,3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • maly619

    648

  • Euz

    359

  • Bastian

    325

  • NalepRKO

    272

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

Dzisiaj odbyło się losowanie par 1/8 Ligi Mistrzów.Oto jak mecze zobaczymy.

 

FC Kopenhaga - Chelsea Londyn-teoretycznie Niebiescy powinni spokojnie wygrać.Jednak ostatnio prezentuj się zdecydowanie poniżej oczekiwań.Duńska drużyna ma szansę awans przy takiej dyspozycji Anglików.Chyba,że Chelsea odzyska formę z początku sezonu.

Olympique Marsylia - Manchester United-stawiam na spokojny awans Czerwonych Diabłów.United jak na razie jest po za zasięgiem mistrza Francji.Ekipa Fergusona znacznie mocniejsza.

Arsenal Londyn - FC Barcelona-powtórka z rozrywki.Ostatnio Barca awansowała po fantastycznym meczu w wykonaniu Messiego.Mam nadzieję,że Duma Katalonii przejdzie do ćwierćfinału.Spodziewam się emocjonującego dwumeczu.

Olympique Lyon - Real Madryt -Lyon w LM zawsze gra dobrą piłkę.Real to jednak silna drużyna.Ma teraz jeszcze Mourinho.Bardzo mnie ciekawie czy Królewscy znów zakończą swą przygodę w Champions League na 1/8.

Inter Mediolan - Bayern Monachium -finaliści ostatniej edycji.Benitez spisuje się fatalnie jako trener.Włoskie drużyny nienawidzę.Wierzę w zwycięstwo Bawarczyków.

Valencia CF - Schalke Gelsenkirchen -dość wyrównana para.Mimo to stawiam na drużynę z Hiszpanii.

AC Milan - Tottenham Hotspur -bardzo ciekawe zestawienie.Darzę sympatią Koguty,fajnie jak wygrali.Może Bale powtórzy swój wyczyn na San Siro?

AS Roma - Szachtar Donieck -ta para budzi u mnie najmniejsze zainteresowanie.

Stawiam na Rzymian.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/14/#findComment-213601
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline

Ehh losowanie mnie nie zaskoczyło i czasem mam wrażenie, że jest ono w pełni ustawione. Powtórka finału na pewno przyciągnie dużo widzów i proszę, trafiła się w 1/8. Szansa na rewanż dla Realu - proszę bardzo. Powtórka dwumeczu Arsenal - Barca, o którym tyle się mówiło rok temu - jasne, że musi być. Jakieś 2 słabe pary, na których zwycięzców każdy będzie chciał trafić w ćwierćfinale też tradycyjnie się znalazły.

Zresztą w poprzednich latach UEFA też lubiła powtórki, choćby coroczne mecze Barca - Chelsea, które budziły tyle emocji.

 

Bayern Monachium - Inter Mediolan : Ciężko wskazać faworyta, zadecyduje przede wszystkim dyspozycja dnia. Chociaż jeśli Benitez dalej będzie ściągał Inter w dół to większe szanse będzie miał Bayern. Stawiam wyrównany dwumecz z lekkim wskazaniem na Niemców.

FC Barcelona - Arsenal : Arsenal próbuje grać szybką piłkę, ale brakuje im takiego doświadczenia jak ma Barca. Bez problemu powinna ona pokonać swoją słabszą wersję.

Chelsea - FC Kopenhaga : Tutaj chyba jest tylko jedno wyjście

Manchester United - Olympique Marsylia : Francuzi raczej nie stawią zbyt dużego oporu, może wywalczą remis u siebie, ale polegną boleśnie na Old Trafford

Real Madryt - Olympique Lyon : Liczę na rewanż za porażkę sprzed roku. Real jest teraz na pewno bardziej uporządkowany, ale Lyon zawsze zaskakiwał w LM. Też bardzo dużo do powiedzenia będzie miała forma obu drużyn w lutym-marcu.

Schalke 04 - Valencia : Kompletna niewiadoma dla mnie. Schalke powoli wraca do optymalnej formy, ale Valencia nie jest słabym przeciwnikiem. Wolałbym Niemców w ćwierćfinale. Czekam na hattrick Raula.

Szahtar Donietsk - AS Roma : Raczej wygrają Włosi, Szachtar nie ma doświadczenia w LM. Kto by nie wyszedł, i tak odpadnie w 1/4.

Tottenham - AC Milan : Będę kibicował Tottenhamowi. Już pokazali, że są w stanie sprawić niespodziankę. Może Redknapp wyczuje szansę i wzmocni jeszcze klub zimą. Losowanie nie jest dla nich tak tragiczne, Milan jest do ogrania o ile Inzaghi nie strzeli gola ze spalonego.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/14/#findComment-213613
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  79
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

FC Kopenhaga - Chelsea Londyn-Prawdę mówiąc Chelsea nawet w słabszej dyspozycji powinna sobie poradzić z Duńczykami.

 

Olympique Marsylia - Manchester United-Coś mi podpowiada że po pierwszym meczu będzie już po zawodach. Marsylia jest na ten czas 5 a powinna być spokojnie w pierwszej 3.

 

Arsenal Londyn - FC Barcelona-Jeżeli Barca będzie grała jak w Gran Derbi to Arsenal jest spalony na starcie. Ale Arsenal przy słabszej dyspozycji Messi'ego i spółki ma nie małe szanse na awans

 

Olympique Lyon - Real Madryt -Z tego co pamiętam To zawsze Lyon Stawał na drodze do wygrania Real'owi, ale teraz jest Special One i może się uda pokonać Lyon Królewskim

 

Inter Mediolan - Bayern Monachium - Inter w ty senonie cieni i to na wszystkich rontach. zarówno Serie A i Liga Mistrzów.

 

Valencia CF - Schalke Gelsenkirchen -W moim odczuciu Shalke wykorzysta wiedzę i doświadczenie Raul'a i wyjdzie zwycięsko z dwumeczu

 

AC Milan - Tottenham Hotspur - Jak Gareth będzie grał tak jak gra to milanowi nawet Ibracadabra nie pomoże. @rawmod dla Ingzaghi'ego sezon sie skończył, więzadła zewane i łękotka w lewym kolanie uszkodzona

 

AS Roma - Szachtar Donieck - AS Roma, innej opcji nie widzę

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/14/#findComment-213619
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Co do losowania, to powiem tylko, że zemsta Bayernu będzie słodka :twisted:
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/14/#findComment-213644
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

Co do losowania, to powiem tylko, że zemsta Bayernu będzie słodka :twisted:

Czyżby fan Bayernu? :-)

 

Borussia Dortmund w końcu przegrała.Lider poległ w spotkaniu wyjazdowym z Eintrachtem 0:1.

Mecz nie oglądałem,jednak jest ważne wydarzenie.Ciekawi mnie czy to jednorazowy wypadek przy pracy czy też początek jakiegoś kryzysu.

 

Niestety zostały przełożone spotkania w lidze angielskiej.Nie odbędą się mecze:Arsenal-Stoke City,Birmingham City-Newcastle United,Wigan Athletic-Aston Villa,Liverpool-Fulham,Chelsea Londyn-Manchester United.Przyczyną odwołania spotkań są złe spotkania.Szczególnie mnie boli,że nie zobaczymy meczy na szczycie.Zapowiadało się wielkie widowisko.No cóż,trzeba uzbroić się w cierpliwość.

 

W ten weekend ciekawie również w Hiszpanii.Dzisiaj derby Katalonii.Espanyol jak na razie wygrał wszystkie mecze na własnym stadionie.Barcę czeka ciężki mecz.Mam nadzieję,że zwycięski.

Natomiast Real zmierzy się z Sevillą,która ostatnio gra fatalnie.Nie wiem co się stało z tak dobrą drużyną.Może w tym meczu się przełamią i coś pokażą.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/14/#findComment-213770
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Przyczyną odwołania spotkań są złe spotkania.

:twisted:

Również jestem bardzo zawiedziony. Jako fan Manchesteru bardzo oczekiwałem spotkania na Stamford Bridge, a tu dupa. Mam tylko nieodparte wrażenie, że Anglicy są strasznie przewrażliwieni jeżeli o śnieg chodzi. Przy wiadomościach o odwołaniu tego spotkania można było zobaczyć zdjęcia stanów muraw na tę chwilę na angielskich bosikach i... nie ma aż tak źle. Lech z Juve - przynajmniej na moje oko - grał w o wiele gorszych warunkach, a jakoś mecz się przecież odbył. Rozumiem, że Anglicy nie są przyzwyczajeni do śniegu, ale skoro już rok temu spotkała ich taka duża niespodzianka to mogli się teraz jakoś na to przygotować. Pogoda na Wyspach nie jest wcale aż taka dramatyczna, wątpię czy gorsza niż u nas w tej chwili. Z pewnością i Chelsea, i United mogliby jutro zagrać.

 

Ba, już sama Barclays Premier League traci ogólnie na reputacji, jeżeli przez śnieg odwołuje się 3/4 spotkań. Tak swoją drogą, z tego powodu Diabły nie zagrały dwa tygodnie temu z Blackpool i teraz mamy dokładnie powtórkę z rozrywki. Jeżeli mecz zostanie przełożony na jakiś bardzo odległy termin, w stylu styczeń/luty to będzie to cholernie niesprawiedliwe - United w tej chwili są w bardzo dobrej formie, Chelsea zaś w dołku. Za miesiąc czy dwa sytuacja może się diametralnie zmienić, a patrząc na wagę tego spotkania (jakby nie było, mecz na szczycie)...

 

A tak już abstrahując od tego meczu - Ferguson od kilku lat już powtarza, by w Anglii wprowadzić przerwę zimową. Gdyby piłkarze dostali w środku sezonu odrobinę wolnego, mieliby później większe szanse na zwycięstwa na podwórku krajowym. Anglia ma całkiem dobry skład, a jak wiadomo niezbyt dużo osiąga. Być może przerwa coś by zmieniła :roll: . Oczywiście, dla nas - kibiców - decyzja o odwołaniu rozgrywek na zimę nie byłaby najlepszą informacją, ale patrząc na to co się w tej chwili dzieje... to wcale taki nierealny pomysł znowu nie jest.

Edytowane przez hadaszyszek
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/14/#findComment-213772
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

Przyczyną odwołania spotkań są złe spotkania.

:twisted:

 

Ale gafę strzeliłem.Oczywiście chodziło mi o złe warunki pogodowe.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/14/#findComment-213773
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Czyżby fan Bayernu? :-)

 

Chyba już od dawna to widać po moich komentarzach :P

 

Co do przegranej Borussi, to oglądałem ten mecz, no i był on bardzo wyrównany. Eintracht w tym sezonie gra również bardzo dobrze, no i spodziewałem się tak wyrównanego meczu. Najgorsze w tym jest to, że Lukas Barrios dosłownie sekundy przed golem Frankfurtu zmarnował 100% sytuację, a jako, że sytuację się mszczą, to dostali gola i przegrali.

 

Co by jednak nie mówić, Dortmund zasłużył w pełni na mistrza rundy jesiennej, a co będzie w rundzie wiosennej? Nie wierzę, żeby Borussia grała już tak dobrze, ale jednak przewagę mają ogromną, a jeśli zatrzymają swoich piłkarzy (a zainteresowanie nimi jest ogromne), to myślę, że zdobędą mistrza.

 

Jutro końcówka kolejki w Bundeslidze i mecz Stuttgart-Bayern.

Powiem szczerze, że boję się o Bayern. Stuttgart może nie jest wysoko w tabeli, ale zmienili trenera, który zadebiutował już w LE i wygrał mecz aż 5-1! Może Odense to nie jest jakaś wielka marka, ale 5-1 i tak robi wrażenie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/14/#findComment-213804
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  89
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.08.2010
  • Status:  Offline

Ferguson od kilku lat już powtarza, by w Anglii wprowadzić przerwę zimową.

 

Z drugiej strony w naszej kochanej sprzedajnej lidze od dłuższego czasu krzyczy się o jej zlikwidowaniu (tudzież zmianie systemu rozgrywek na wiosna-jesień). Więc jak widać wszystkim nie dogodzisz :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/14/#findComment-213807
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

U nas przerwa jest za długo i to dlatego ludzie mówią o jej zlikwidowaniu. W Niemczech przerwa trwa do 15 stycznia i myślę, że jakby w Anglii wprowadzili taką przerwę, to też by tyle trwała.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/14/#findComment-213809
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

U nas przerwa jest za długo

 

Zgadza się.Widać tego skutki,gdy polscy piłkarze wyjadą gdzieś za granicę i nie wytrzymują kondycyjnie.Są 'zmęczeni'. :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/14/#findComment-213815
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline

No tak, kolejny mecz United odwołany. Nie mogę sobie tego uświadomić jak taki klub jak Chelsea mógł nie zdążyć przygotować boiska do tego spotkania, nie znam szczegółów... brak podgrzania murawy ?!
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/14/#findComment-213819
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

No to mamy już aż 7 odwołanych spotkań, w tym hit kolejki Chelsea - Manchester United. Na ten mecz specjalnie zaplanowałem sobie dzisiejszy dzień, ale pogoda wszystko zepsuła. Dziwi mnie, że w Anglii nie poradzono sobie ze śniegiem. To nie Polska, żeby nie miał kto odśnieżać. Widziałem zdjęcia z Emirates Stadium i wielkiej tragedii nie było. Wystarczyło odśnieżyć murawę i by grali, ale kibice mieli problemy z dojazdem na stadion. Na Wyspach dba się o fanów, nie to co u nas.

Ciekawe czy śnieg ustąpi, bo okres świąteczno-noworoczny jest najbardziej pracowity w całym sezonie. W Anglii rozgrywają w tym czasie 3 lub 4 kolejki, nie pamiętam już. Jeżeli będą taką wagę przywiązywać do opadów to szykuje się większa ilość przełożonych spotkań. A terminarz w Anglii jest tak napięty, że nowy termin trudno będzie znaleźć.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/14/#findComment-213820
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tam nie jest problem z przygotowaniem boiska, a bardziej chodzi o dojazd na mecz.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/14/#findComment-213823
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Nialler
      Imo w tych wdziankach co wychodzą są nieraz seksowniejsze i bardziej hoterskie niż "na codzień" xD
    • MattDevitto
      Royal Rumble kobiet w 2026 xDDDDDDD
    • KyRenLo
      WWE oficjalnie potwierdza lokalizację Royal Rumble 2026:
    • MattDevitto
      Ja wiem, że New Japan obecnie ma o wiele słabszy roster niż x lat temu, ale łączenie Corbina z fedką z Japonii to liść prosto w twarz dla Azjatów Chociaż tag team Corbin&Omos to byłoby coś
    • HeymanGuy
      NJPW Wrestle Dynasty 2025 8-Man Lucha Gauntlet Match: 16 minut czystego chaosu, efektownych akcji i technicznego wrestlingu, ale zacznijmy od początku. Hecheciro i Kosei Fujita zaczęli to na spokojnie, wymieniając kilka klasycznych chwytów. Fajna techniczna robota z obu stron, choć Hecheciro wydawał się mieć lekką przewagę w doświadczeniu i precyzji. No i zanim zdążyło się rozkręcić, wpadł Soberano Jr. – typowy luchador z CMLL, który wszedł jak tornado. Rzut na Fujitę, headscissors na Hecheciro i zaczęło się latanie. Typowe, ale cholernie przyjemne dla oka, ja zawsze to lubiłem. Chwilę później pojawił się Master Wato. Powiem szczerze, że Wato ostatnio idzie w górę, to i tu udowodnił, że potrafi. Wymiana chopów z Soberano? Była Hurricanrana? No też była. A potem wszyscy zaczęli się tłuc poza ringiem, bo czemu nie. No i proszę, mamy Mascara Doradę. Kolejny zawodnik z CMLL, który miał dobry 2024 rok, a tutaj wyglądał, jakby chciał udowodnić, że nadal jest w formie. Szybkie biegi po linach, headscissors na Soberano, a potem genialne suicide dive’y – praktycznie dla każdego, kto był w pobliżu. Zdecydowanie wyróżniał się swoją akrobatyką. A potem… Taiji Ishimori. Facet wszedł z buta. Handspring Cutter? Elegancko. La Mistica w Bonelock? Klasa. Ale Dorada dzielnie się wybronił. Ishimori nie zwalniał tempa i widać było, że ma ochotę na coś większego. Lubiłem Ishimoriego w TNA, z tego co pamiętam trzymał nawet pas X-Div. No i teraz czas na Titana – typ wpadł jak błyskawica. Crossbody, rope walk dropkick, Tornado DDT – wszystko to wyglądało świetnie. Trochę przyspieszył tempo i fajnie to wszystko zróżnicował.I wreszcie, gwóźdź programu… El Desperado, gość z IWGP Jr. Heavyweight na biodrach. Wszyscy momentalnie rzucili się na niego, bo jak tu nie skupić się na facecie z pasem? Desperado zebrał niezły łomot na rampie, potem w ringu, ale jego spryt pozwolił mu na kilka błyskotliwych kontr. Końcówka? Totalny chaos. Hecheciro z backbreakerem na Desperado, Fujita lata na Hecheciro, Ishimori dorzuca moonsault. Soberano z corkscrew dive’em, Titan i Wato się nie poddają i sami dorzucają swoje loty. No i Dorada… Ten Shooting Star Press na całą grupę to było coś pięknego. Wszystko zakończyło się jednak w ringu. Desperado próbował coś ugrać z Fujitą, ale Ishimori z Gedo Clutchem przechytrzył wszystkich i zgarnął wygraną. To była klasyczna spot-festowa walka. Dużo fajnych akcji, tempo, które nie pozwalało się nudzić, i świetna okazja, by młodsi zawodnicy pokazali swoje zalety. Czy była jakaś większa historia? Raczej nie, ale czysty fun wrestlingowy zdecydowanie był obecny. Po walce wszyscy rzucili się na Ishimoriego, ale on uciekł przez tłum – klasyczny heel move. CMLL-owcy jeszcze trochę poświętowali z fanami. 2,5/5 Grappling Match: Hiroshi Tanahashi vs. Katsuyori Shibata: Zaczyna się od przyjacielskiego pojedynku, bo jakby nie było, Shibata uratował Tanahashiego przed EVIL-em i House of Torture na Wrestle Kingdom, więc tu mamy coś w stylu "dziękuję za pomoc, stary". Czas na zabawę, ale wiadomo, jak to bywa z tymi dwoma – nie potrafią po prostu delikatnie. 😂Pierwsze 30 sekund? Wymiana klasycznego tie-upu, obaj starają się zyskać przewagę, ale wiecie, jak to jest – żadnego z nich nie da się zdominować tak łatwo. Kończą w linach, czysty break, i ruszają dalej. Następnie zaczynają wymieniać chopy.I tu Shibata zaczyna robić robotę, czujesz ten ból, jak jego ciosy trafiają w Tanahashiego. Ale Tanahashi? Facet nie odpuszcza, walczy o każdy chop. To był taki klasyczny "chop fest", jak to bywa u tych dwóch, że aż można poczuć ból przez ekran. Tanahashi przyjmuje ciosy, ale potrafi odpowiedzieć. Nawet próbuje full nelson w końcu, ale kończy się to po prostu na kolejnym chopie. Ostatnie sekundy? Obaj są już na tyle wyczerpani tymi ciosami, że to po prostu nastąpiła wymiana chopów do samego końca. Mimo że nie padło żadne wielkie zakończenie, to był czysty fun. Ciężko to ocenić jakkolwiek, bo w sumie to nie była żadna epicka walka, ale dla tych dwóch to była totalna zabawa. Widziałem, jak się dobrze bawią, więc i ja się bawiłem. Można było się spodziewać, że z tej rywalizacji nie będzie nic większego, ale te chopy – wow. Szkoda, że nie wyłonili zwycięzcy, ale i tak było to całkiem zabawne. 2/5 takie wymuszone. Winner Takes All: Strong Women’s Champion Mercedes Mone vs. RevPro Women’s Champion Mina Shirakawa: Zaczynamy od klasyki – panie zaczynają od klinczu i Mina daje Mercedesównej kopa w brzuch, bo czemu nie? Potem trochę rope runningu, dropkick na kolana i momenty, gdzie obie zaczynają robić uniki, trochę typowego wrestlingu. Mone rzuca snapmare i próbuje Statement Maker. Mina nie daje się złapać, bo zaraz wskakuje na liny i przerywa. Czyste, ale nic, co by powaliło widza. Mone robi kilka klasycznych ruchów, jak baseball slide i suicide dive na Minę i jej ekipę, a potem do akcji wkracza Mina – trochę Dragon Screw, wrzucenie nogi Mone w słupek i Figure Four wokół słupka, bo czemu nie? Widać, że Mina stara się trzymać fason, ale Mone jak zawsze wyprzedza ją o krok – nie daje się zdominować tymi technicznymi ruchami. Dość szybko Mone próbuje backstabber, ale nie jest w stanie kontynuować, bo no… kolano, dobry selling przy okazji. Potem klasyczne corner work i jeszcze jedna Meteora. W końcu Mina odpłaca jej tym samym, Figure Four znów się pojawia, a Mone w końcu ucieka do lin. Przełomowy moment? Mina trafia z Sling Blade, potem Implant DDT, Glamorous Driver i… Mone dalej wstaje, jakby nic się nie stało. Po czym po prostu odbija kolejną Mone Maker na 2, bo ta kobitama niekończące się siły, jakby była jakimś niezniszczalnym cyborgiem z lat 80-tych. 🤦‍♂️ Szczerze mówiąc, Mone już mnie trochę nudzi czy to w NJPW czy w AEW. Tak, wiem, ma swój styl, jest gwiazdą i mega utalentowaną wrestlerką, ale jej walki są po prostu mechaniczne. Brakuje w nich tej iskry, dramatu, który sprawiłby, że widzowie naprawdę by jej kibicowali, mimo charakteru postaci. Zwycięstwa Mone wydają się takie "wiedziałem, że wygra". Na pewno wielu będzie to oceniało jako solidny pojedynek, ale dla mnie brak tej energii i autentycznego zagrożenia w jej walkach sprawia, że nie czuję w tym większego entuzjazmu. Trochę mam wrażenie, że jej booking przypomina Hogana z lat 90, czy Cenę z lat 10 – zawsze wygrywa, tylko nie wiadomo do końca jak i dlaczego, a inne zawodniczki zaczynają przy niej wyglądać na marne tło. Takie trochę "Mone Show", a reszta to tylko postacie drugoplanowe. 3/5 Brody King vs. David Finlay /w. Gedo:  To był typowa hoss fight – dwa wielkie byki, jeden z nich to Brody King, który absolutnie dominuje w sile, drugi to Finlay, który stara się wyjść z opresji, bijąc się o każdą okazję. Zaczynamy od budowania Kinga jako powerhouse'a, który pokazuje swoją przewagę, zrzucając Finlaya jak kawałek śmiecia. Ale Finlay nie odpuszcza – jak to on – i z każdą chwilą udowadnia, że potrafi się wybić z takich sytuacji. Chop block z jego strony to jeden z pierwszych momentów, kiedy rzeczywiście potrafi zrównać Kinga z ziemią, chociaż ten później spokojnie odpłaca ciosami. Bardzo fajne cross face od Finlaya, potem Cactus Clothesline i obaj lądują na ziemi. Plancha też ładnie wyszła, ale King złapał go w powietrzu i odpłacił mu się zaciętym uderzeniem w barykady. Brody King świetnie wygląda w roli wielkiego, brutalnego faceta. Senton, chopy, elbowy, a potem Death Valley Driver – gość po prostu rozbija Finlaya na każdym kroku. Finlay w odpowiedzi walczy, jakby to była jego ostatnia szansa – coraz więcej uppercutów, walka o przetrwanie, a cannonball senton Kinga w narożniku... no siadło xd Chociaż King wyglądał jak absolutna bestia przez większość tej walki, Finlay w końcu zaczyna odwracać losy pojedynku. Speer po świetnym wyrwaniu się z chwytów Kinga, clothesline z tyłu głowy, a na końcu – Overkill. Finlay nie dał się zgnieść przez Kinga i wygrał w momencie, który podsumował całą jego walkę o przetrwanie. To była świetna walka, typowy hoss fight, jakiego można się spodziewać po tych dwóch. King był tytanem, nie dawał Finlay’owi ani chwili wytchnienia, ale właśnie to Finlay sprawił, że walka miała więcej dramaturgii, pokazując klasę zawodnika walczącego z takim potworem. Choć Brody King dał za dużo, co sprawia, że ciężko mu utrzymać status topowego zawodnika (bo powinien chyba mieć więcej do powiedzenia w ringu), to naprawdę świetnie się to oglądało. Finlay świetnie sprzedał techniki z mniejszych pozycji i Overkill był odpowiednią kropką nad i. Zdecydowanie dobra walka, z mocnym końcem i solidnym storytellingiem – ale King chyba mógłby być trochę mniej "zbyt hojnym" w takim stylu pracy. 3,5/5 Shota Umino vs. Claudio Castagnoli: Zaczynamy od Claudio, który od razu atakuje Shotę na wejściu, pokazując, kto tu rządzi. Claudio od samego początku wykorzystywał swoją siłę, by trzymać młodszego rywala w pasie i nie pozwalał mu na żadną chwilę oddechu. Nie oszczędzał go – uppercuty (zresztą akcje firmowe ex-Cesaro), stompy, potem Giant Swing, gdzie Shota się wyrwał na ostatnią chwilę. Potem widzimy trochę tego "brutalnego Claudio" w akcji, jak Crippler Crossface. Jasne, można powiedzieć, że Shota trochę wziął na siebie za dużo ciosów, ale od tego momentu zaczyna wstawać. Gdy udało mu się Tornado DDT i Jumping DDT na apronie, zyskał trochę momentum. Od tego momentu cała walka nabrała tempa, a Shota zaczynał wyglądać na kogoś, kto może dać radę Claudio. Zmienia się dynamika: nie jest już tylko ofiarą, ale zaczyna odnajdywać w sobie siłę, której mu wcześniej brakowało. Claudio oczywiście odpłacał z nawiązką, ale Shota miał ten magiczny moment – kilka naprawdę dobrych kontr – jak Beyblade czy Avalanche Tornado DDT. Ostatecznie jednak zwyciężył po Snap Death Rider, co było świetnym zakończeniem tej historii w ringu. To nie tylko walka, to także opowieść o tym, jak młodszy zawodnik może przejść przez piekło, a potem znaleźć sposób, by wygrać. Shota pokazał, że nie chodzi tylko o siłę, ale i serce do walki. Fajna walka – Claudio naprawdę pokazał swoją moc, ale cała historia o Shocie była naprawdę solidna. Chłopak przeszedł przez niemały młyn, ale dzięki swojemu wewnętrznemu duchowi walki udało mu się znaleźć sposób na pokonanie takiego dominatora jak Claudio. Ostatecznie Shota wyglądał na gościa, który się rozwija. Claudio udaje gest pojednania, a potem wyśmiewa go klasycznym ruchem z geste Kozakiewicza. Solidne, emocjonujące, i patrząc na Shotę, mamy tu naprawdę początek czegoś większego. 3,5/5 NEVER Openweight and AEW International Title match: Konosuke Takeshita (c) w/ Don Callis vs. Tomohiro Ishii: Walka zaczęła się klasycznie dla takich zawodników – siłowe próby zdominowania przeciwnika. Takeshita próbował szybko zdominować, zasypując Ishiiego ciosami i kopnięciami, ale Ishii, jak to ma w zwyczaju, po prostu wstał i zaczął odpowiadać swoimi charakterystycznymi chopami i lariatami.  Momentem przełomowym była próba Avalanche Falcon Arrow Takeshity – widowiskowe podniesienie Ishiiego z lin i zrzucenie go z wysokości mogło zakończyć walkę, ale Ishii, jak to wojownik, znalazł w sobie siłę, by przetrwać i kontynuować ofensywę. Nie tylko to, ale sam Ishii zaskoczył wszystkich swoim Avalanche Hurricanraną, co było totalnym szokiem, biorąc pod uwagę jego styl walki.. Takeshita i Ishii zaczęli wchodzić w strefę totalnej desperacji – headbutty, wymiana lariatów, i nagłe, potężne kontry sprawiały, że publiczność siedziała na krawędzi krzeseł. Kiedy Takeshita trafił Poisoned Rana i zakończył wszystko Power Drive Knee oraz Raging Fire, było jasne, że młody gwiazdor utrzyma swoje tytuły, ale nie przyszło mu to łatwo. Ishii wyglądał, jakby miał jeszcze trochę magii w sobie, a jego walka była jak przypomnienie o tym, dlaczego jest uważany za jednego z najtwardszych w biznesie. Brutalna, szybka i intensywna walka – klasyka w wykonaniu Ishiiego, który po raz kolejny pokazał, że wciąż ma w sobie ogień, a Takeshita zademonstrował, dlaczego jest uważany za gwiazdę wschodzącą. Połączenie old-schoolowej brutalności z odrobiną nowoczesnej atletyki. 4/5 Triple Threat Tornado Tag Team Match for the vacant IWGP Tag Team Titles: United Empire (Jeff Cobb and Great-O-Khan) vs. Young Bucks (Matt and Nick Jackson) vs. Los Ingobernables de Japon (Himoru Takahashi and Tetsuya Naito): Tornado Tag oznacza totalny chaos, i tak właśnie było w tym starciu. Walka rozpoczęła się od szybkiego wywalenia Young Bucks z ringu przez Cobba i Hiromu. Cobb imponował swoją siłą, a Bucksi szybko wrócili do gry, używając swoich charakterystycznych superkicków i widowiskowych dive'ów, by zyskać przewagę. Jeff Cobb był prawdziwą gwiazdą w tej walce – jego brutalne German Suplexy, zwłaszcza podwójny German na Bucksach, były absolutnym popisem jego siły. Wielokrotnie przypominał, dlaczego jest jednym z najbardziej fizycznie dominujących zawodników na świecie. Great-O-Khan również miał swoje momenty, pokazując kreatywność. Hiromu i Naito wnieśli do walki swoją charakterystyczną dynamikę – kombinacje ciosów i synchronizowane ruchy, takie jak Time Bomb i Destino, były imponujące. Szczególnie Naito z jego opanowanym stylem był kontrapunktem dla energicznych Bucksów. Young Bucks, jak przystało na nich, skupili się na szybkich, widowiskowych akcjach – Elevated Swanton Bomb, X-Factor, i oczywiście EVP Trigger. Nawet w momentach, kiedy wydawało się, że ich przewaga zostanie przerwana, zawsze znajdowali sposób, by wrócić do gry. Ostatecznie ich doświadczenie w chaosie tego typu walk przyniosło im zwycięstwo, kiedy wykorzystali TK Driver, aby zdobyć tytuły. Widowiskowy spot fest, który świetnie sprawdził się jako szybka, dynamiczna walka, choć brakowało w niej głębszej narracji. Występ Cobb’a był absolutnie na najwyższym poziomie, ale w końcu to Bucksi byli najlepsi w chaosie. Jeśli lubicie szybkie akcje i niekończące się przejścia między ruchami, to była walka dla Ciebie. Jednak brak znaczącej dramaturgii w sekwencjach nieco obniża ogólną ocenę. 3/5 IWGP Global Heavyweight Title Match: Yota Tsuji (c) vs. Jack Perry: Walka rozpoczęła się od klasycznych zapasów, z wymianą przejść i kontr. Perry, jako heel, sprytnie atakował oczy i plecy rywala. Yota Tsuji jednak udowodnił, dlaczego jest mistrzem. Walka nabrała tempa, gdy Tsuji zaczął przełamywać dominację Perry’ego, pokazując swój wachlarz umiejętności – od siły po widowiskowe ruchy, takie jak Modified Spanish Fly. Jack Perry miał swoje momenty, zwłaszcza w budowaniu narracji z celowaniem w dolne plecy Yoty. Jego Wrist Clutch Angle Slam oraz manipulacja sędzią poprzez ukryty cios poniżej pasa były klasycznymi zagraniami czarnego charakteru. Perry robił wszystko, by oszukać rywala i wywalczyć przewagę. Kulminacja przyszła w końcówce, gdzie po wymianie ciosów Perry wydawał się być bliski zwycięstwa. Jednak Yota Tsuji, dzięki Gene Blaster (po prostu Spear), przełamał ofensywę rywala i przypieczętował swoją pierwszą obronę tytułu. To był solidny pojedynek, który skutecznie podkreślił siłę i wszechstronność Yoty jako nowego mistrza. Perry odegrał swoją rolę dość dobrze, budując napięcie jako sprytny, lecz podstępny pretendent. Walka była dynamiczna, z dobrą strukturą, ale brakowało większej nieprzewidywalności – wynik był dość oczywisty. Mimo wszystko, jak na pierwszą obronę tytułu Yoty, było to odpowiednio intensywne starcie, które pozwoliło mu zaprezentować się jako godnego czempiona. 3/5 Kenny Omega vs. Gabe Kidd: Starcie rozpoczęło się w tempie klasycznym dla Omegi – techniczne uniki, szybkie kontry i solidne chopy. Kidd szybko pokazał, że nie zamierza być tylko kolejnym przeciwnikiem do odhaczenia, przewracając Omegę solidnym Shoulder Blockiem i wygrywając wymianę ciosów. Już na początku było widać, że Kidd chce wykorzystać swoje brutalne, fizyczne podejście. Suplex na krawędzi ringu i wyrzucenie Omegi na barykadę szybko pokazały, że walka będzie bardziej ostra, niż tylko techniczna. Kidd przygotował stoły, ale Omega jak zawsze odpowiedział widowiskowymi akcjami, jak Plancha czy Snap Dragon Suplex na podłodze. Te spoty były bolesne do oglądania, a zwłaszcza ten kiedy Kidd, który wylądował na linach i odbił się na podłogę w sposób wyglądający na groźny. Omega atakujący krwawiącego rywala, a potem użycie krzeseł i stołów przez Kidd’a, podniosły imho powagę i prestiż tej walki. Kidd, pokazując brutalność, rozbił fragment stołu na głowie Omegi, co wizualnie wyglądało niesamowicie i podkreślało desperację obu zawodników. Końcówka walki to pokaz charakterystycznego dla Omegi stylu – szybkie przejścia między technikami, potężne V-Triggery oraz emocjonalne próby zakończenia walki przez One Winged Angel. Kidd, mimo zmęczenia, walczył jak równy z równym, serwując Piledrivery i Kawada Driver, które wyglądały jakby miały zakończyć walkę. Fakt, że Omega zdołał przetrwać te ciosy, wzmacniał jego status jako niezniszczalnego wojownika. Ostateczna wymiana to podsumowanie tego, czym była ta walka – brutalnością, wytrzymałością i nieustępliwością. Kidd po V-Triggerze i Powerbombie podnosi się przy liczeniu do jednego, co było symbolicznym pokazem ducha walki. Ostatecznie jednak Omega zamknął pojedynek swoim One Winged Angel, co zakończyło walkę. To była emocjonalna, brutalna i techniczna uczta wrestlingowa. Obaj zawodnicy zrobili wszystko, by wynieść ten pojedynek na najwyższy poziom. Kidd, mimo przegranej, wyszedł z tej walki jako gwiazda, jeszcze większa niż był do tej pory, udowadniając swoją wartość jako fizycznego, agresywnego rywala. Gabe był idealnym rywalem dla Kennego na powrót po kontuzji. Omega, po problemach zdrowotnych, pokazał, dlaczego jest jednym z najlepszych na świecie. Jedyny minus? Trochę przesadna długość walki, co momentami wydłużało akcję, ale finalny efekt zrekompensował te momenty. Tanahashi płaczący po walce mówi wszystko – ta walka przejdzie do historii jako niezapomniane starcie, na pewno dla fanów Gabe'a. 5/5 IWGP Heavyweight Title Match: (c) Zack Sabre Jr. vs. Ricochet: Ricochet szybko zaatakował, próbując wypracować przewagę dzięki swojej szybkości i akrobatycznym manewrom, takich jak Sasuke Special i Springboard 450 Splash. Wydawało się, że Ricochet ma szansę na szybkie zakończenie walki, ale Zack Sabre Jr., jak to ma w zwyczaju, przejął kontrolę, skrupulatnie eliminując atuty rywala. Sabre zaczął od technicznych rozwiązań, takich jak Cravat i złożone dźwignie, które skutecznie neutralizowały zapędy Ricocheta. Sabre, będący mistrzem techniki, skupił się na żebrach i ramionach Ricocheta, używając Inverted Indian Death Lock i Kimura Lock, aby powoli rozkładać przeciwnika na czynniki pierwsze. Ricochet próbował odpowiadać serią dynamicznych ataków, takich jak Running Shooting Star Press czy Lionsault, co podkreśliło różnicę w ich stylach walki. Jednak Sabre, jak zawsze, znalazł sposób na spowolnienie tempa, przejmując kontrolę przez precyzyjne kopnięcia i dźwignie. Walka nabrała intensywności, gdy obaj zawodnicy zaczęli wprowadzać bardziej ryzykowne akcje. Ricochet zaserwował widowiskową sekwencję: Northern Lights Suplex, Brainbuster, a następnie absurdalne Suplexy na krawędzi ringu i na podłodze. W tym momencie widzowie byli na krawędzi swoich miejsc. Sabre, pomimo widocznego bólu w żebrach, kontynuował walkę, wykorzystując Dragon Suplexy i Michinoku Driver, które ledwo nie zakończyły pojedynku. Ricochet próbował zakończyć walkę widowiskowym 630 Splash, ale Sabre unika tego i kontruje potężnym Punt Kickiem, po którym następuje Zack Driver.  Finalna sekwencja należała do Sabre'a, który zamknął Ricocheta w The Inexorable March of Progress, idealnie wykorzystując swoją techniczną przewagę. Ricochet nie miał wyjścia i poddał walkę. Było to świetne zestawienie dwóch unikalnych stylów walki – atletycznego i dynamicznego Ricocheta kontra technicznego i precyzyjnego Sabre'a. Choć wynik nie był zaskoczeniem, obaj zawodnicy dostarczyli ekscytującej walki, która pokazała, dlaczego są w czołówce. Sabre zachował mistrzowskie opanowanie i ciągłość narracyjną, sprytnie pracując nad żebrami i ramionami Ricocheta, podczas gdy Ricochet wniósł nowy wymiar do swojego stylu dzięki subtelnym heelowym elementom. Sabre, w swoim charakterystycznym stylu, podziękował Ricochetowi i podkreślił swoje oddanie New Japan. Mocne słowa o przyszłości NJPW i dominacji TMDK były idealnym zakończeniem tego show, budując dalsze emocje wokół jego stajni. Warto dodać, że pirotechnika i moment celebracji były świetnym akcentem na zakończenie gali. To była gala, która nabierała tempa w miarę jej trwania. Choć początek pozostawiał trochę do życzenia, ostatnie dwie walki zrekompensowały wcześniejsze niedociągnięcia. Show cierpiało na pewne problemy z pacingiem, jak również z długością (10 walk po ponad 12 minut każda to wyzwanie zarówno dla zawodników, jak i widzów), ale te najlepsze momenty były naprawdę znakomite i warte czekania. Mimo że nie była to gala bezbłędna, jej mocne momenty wyniosły ją do poziomu bardzo dobrej. Szczególnie ostatnie dwie walki uczyniły ją wartą obejrzenia, a Gabe Kidd i Takeshita wyraźnie zaprezentowali się jako przyszłe gwiazdy dla New Japan (i nie tylko). Gala mogłaby być lepsza przy bardziej zrównoważonej karcie, ale jako całość była satysfakcjonująca.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...