Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Pilka nożna - dyskusja ogólna


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

Dzisiaj zapowiada się wielki mecz.

Wieczorem derby Manchesteru.City vs United :-)

Mimo wielkich transferów i wydania grubych milinów to jednak stawiam na Czerwone Diabły.Po prostu dla ekipa SAF jest lepszą drużyną.MC ma wielkie nazwiska,ale one w moim odczuciu nie tworzą zgranego zespołu.Może się mylę.Zobaczymy.

Mam nadzieję,że będzie to wspaniałe spotkanie.Liczę na grad bramek.Jest kibicem bezstronnym.

 

:-)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/12/#findComment-210729
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 6,3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • maly619

    648

  • Euz

    359

  • Bastian

    325

  • NalepRKO

    272

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline

tym czasem wybuchły 2 ciekawe "bomby" we włoszech. pierwsza z nich to (prawdopodobne) odejście r80 z milanu po zakończeniu sezonu i podpisanie kontraktu z la galaxy. co do tego jestem raczej sceptycznie nastawiony, ale sądzę, że berlu może zachcieć kogoś w zastępstwo roniego co będzie kibicom na rękę.

 

druga wiadomość jest z gatunku tych smutnych, otóż wesley sneijder ma anemię. w trakcie ostatniego meczu seriea (a dokładniej po meczu) zemdlał a badania przeprowadzone w szpitalu wykryły anemię. nie znany jest dokładny rodzaj choroby, ale może on zaważyć na karierze zawodnika. piszę iż jest to zależne oczywiście od rodzaju choroby, ale znając świat będzie to "huśtawka" zdrowotna.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/12/#findComment-210730
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

Ale się zawiodłem na derbach Manchesteru.Mecz zakończył się wynikiem bezbramkowym.

Sytuacji podbramkowych praktycznie nie było.No tragedia.Spotkanie w pewnych momentach usypiało.Druga połowa należała do ekipy Fergusona,jednak nie potrafili oni strzelić bramki.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/12/#findComment-210787
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline

wczoraj milan wygrał z palermo 3:1 (1:0)!

 

pierwszy raz w swoim kibicowaniu drużynie, pomyślałem o acm ( tak na serio, racjonalnie) jak o przyszłym mistrzu kraju. coraz bardziej ufam allegriemu i jego wizji drużyny. to co jest warte podkreślenia to fakt, że milan choć wybiega na każdy mecz w podobnym ustawieniu i składzie personalnym to prezentuje z meczu na mecz inne oblicze drużyny. doskonała gra w obronie ( ten gol dla sycylijczyków był jakiś dziwny) i zabójcze kontry pozwoliły cieszyć się z bramek sympatykom milanu. 14 listopada derby. wczoraj wylecieli ( zapewne) ze składu na kilkanaście dni pato i pippo ( jego zdołowana mina przeraża, że to może być koniec kariery inzaghiego). mimo ich braku milan wczoraj potrafił strzelić jeszcze na 3:1 ( dwójkowa akcja ibrawibra - robson), co uspokoiło grę, kibiców i obserwatorów spotkania.

 

manchester city vs manchester united

 

na wczorajszych derbach manchesteru się strasznie zawiodłem. rok temu oglądało się je w napięciu do ostatniej minuty, a tutaj takie 0-0, gdzie ciężko kogokolwiek wyróżnić. city chyba minimalnie lepsze, ale ten wynik dobrze odzwierciedla widowiskowość spotkania. zamiast bramek, są kolejne kontuzje diabłów - rafael ma stłuczony mięsień, a evra kontuzję kostki. kolejny minus, to chelsea odskakująca o dodatkowe 2 oczka. plus jest taki, że nadal mu jest klubem niepokonanym w premiership.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/12/#findComment-210823
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

Weekend trwa,ligi grają. :)

 

Liga angielska

City zanotowało kolejną stratę punktów.Obywatele zremisowali 0:0 z Birmingham,i to u siebie.

Słabo gra ekipa Manciniego.United także zawiedli.Podzieli się punktami z Aston Villą.Było 2:2.Czerwone Diabły przegrywały 2:0.Cóż za końcówka.Wspaniały finisz drużyny z Old Trafford.

Tottenham(moi ulubieńcy z Premier League) wygrali 4:2 z Blackburn.Bardzo mnie to cieszy.

Kogut nie są jeszcze tak daleko od czołówki tabeli Premiership.

 

Liga hiszpańska

Barca pokonała Żółte Wodzie Podwodne 3:1.Sędziowanie stało na bardzo bardzo niskim poziomie.Jedna bramka powinna być uznana dla FCB,jednak sędzie niesłusznie odgwizdał spalonego.Trzecia bramka Messiego nie powinna być zaliczona.Argentyńczyk był na pozycji spalonej.

 

Liga włoska

Juventus vs Roma -1:1.Oglądnąłem tylko pierwszą połowę,bo przełączyłem na Barcę.

Stara Dama wyraźnie przeważała i strzeliła pięknego gola.Roma nie grała nic.

Dzisiaj jeszcze wieczorem derby Mediolanu.Zapowiada się niezwykle ciekawie,tylko nie wiem czy będę miał dostęp do telewizora. :P

 

Liga polska

Wisła rozgromiła Legię aż 4:0.W ogóle się nie spodziewałem zwycięstwa Białej Gwiazdy,a już na pewno nie w takim stosunku bramkowym.

Lech w końcu wygrał.

'Moje' Zagłębie zremisowało z Bełchatowem 1:1.

Lubinianie w drugiej części zdecydowanie przycisnęli i zasłużyli na jedno oczko.

 

 

 

:)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/12/#findComment-211246
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W Bundeslidze powoli zaczyna wszystko wracać na właściwy tor. Oczywiście patrząc na tabalę nie widać tego aż tak, bo dalej w dole tabeli są zespoły silne, a w czołówce mamy Mainz czy Freiburg.

 

Największą różnicę widać jednak w grze. Bayern wraca do wielkiej formy, a co ważne wrócił Ribery.

Mainz przegrywa kolejny mecz i można powiedzieć, że po świetnym początku mają kryzys i wydaje mi się, że już tak łatwo z niego nie wyjdą.

Schalke i Wolfsburg zaczynają grać coraz lepiej, ostatnio przeciwko sobie zagrali na 2-2.

Jedyna drużyna, która dalej zadziwia i szokuje do Dortmund. W piątek rozegrali super mecz z HSV wygrywając 2-0. Z Polaków świetnie zagrał Piszczek, któremu było dane pełne 90 minut i asysta. Blaszczykowski i Lewandowski grali dużo mniej, w tym czasie nic ciekawego nie pokazali.

Przez to, że Mainz przegrało Dortmund umocnił się na czele tabeli, ma teraz 7 pkt przewagi nad drugim Leverkusen i Mainz.

 

W przyszłym tygodniu bardzo ciekawią mnie 3 mecze towarzyskie: Szwecja-Niemcy, Anglia-Francja oraz oczywiście nasza Polska z WKS.

 

Mecz Niemców ciekawi mnie ponieważ w składzie naszych sąsiadów pojawi się wielu debiutantów, a skład będzie bardzo eksperymentalny i jestem cieka jak wyjdzie wprowadzenie do składu kolejnej młodzieży. Rywal Szwecja na pewno nie będzie łatwy, ale taki mecz ot chyba najlepsze okazja do testów.

 

Zresztą tak samo myślał chyba Capello, bo także wystawia skład eksperymentalny przeciwko Francji, choć w tym meczu bardziej interesuje mnie postawa odbudowujących się Trójkolorowych.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/12/#findComment-211308
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline

A Chelsea dostaje od Sunderlandu 0-3. Przyznam, że rzeczywiście miałem obawy o to, że odskoczą nam na 6 pkt. a okazuje się, że zamiast odskoczenia, zbliżamy się na trzy punkty. Szkoda jednak, że Arsenal nas wyprzedził. Mam jednak nadzieję, że piłkarze Manchesteru United wreszcie zrozumieją, że remis jest jak porażka. Tym niemniej, oglądając drugą część II połowy wczorajszego meczu z Villą, w przekroju całego meczu, byłem z nich dumny. Kiko Macheda zrobił co trzeba, wszedł, na spokojnie w niełatwej sytuacji strzelił kontaktowego, co przywróciło nam skrzydła. Obrona grała nieźle, choć przyczepiłbym się o łapanie bezsensownie kartek, Chicharito mógł ją złapać wcześniej nawet, szkoda kartki dla Vidica i Browna [jednak zrozumiałe, że musiał interweniować], a nie rozumiem za co kartkę dostał Nani. Wyraźnie widać, że brakuje Valencii, Giggsa, Rooneya, Andersona. Kogoś, kto mógłby pociągnąć grę do przodu, popróbować uderzać z dystansu. United zaatakowali dopiero gdy przegrywali, a mogło być znacznie gorzej, gdyby nie szczęście w kilku sytuacjach. Cieszę się jednak z zachowania statusu niepokonanych. W tym sezonie kilka razy United wygrywali, by tracić głupio gole, teraz było odwrotnie i pokazali, że stać ich na odrabianie strat. W następnym meczu chciałbym ataku Macheda - Hernandez, Berbatow się nie przydaje, niech lepiej rozgrywa, i pomaga w pomocy.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/12/#findComment-211318
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

Polska pokonała Wybrzeże Kości Słoniowej 3:1.

Jest to dal mnie bardzo zaskakujący rezultat.Spodziewałem się porządnego lania od WKS-u.

Nasza reprezentacja grała niezła piłkę.Popełnili trochę błędów w defensywie,ale nie było tak źle.

Wreszcie nasz atak coś zagrał.

Brawo dla piłkarzy! :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/12/#findComment-211579
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  283
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.06.2010
  • Status:  Offline

Polska pokazała co potrafi. Mimo 2 goli Lewego i pieknej bramki Ludo to najważniejszą robote wykonali Kuba i Matuszczyk. Brawa tez dla Fabianskiego który kilka razy stanął na wysokości zadania. Brawo Polska, oby tak dalej.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/12/#findComment-211586
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  216
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.07.2010
  • Status:  Offline

Argentyna vs Brazylia

Mecz do kitu. Przynudzał dość często, nie było pełnego zaangażowania, mecz zdecydowanie przebiegał pod dyktando... sędziego :D a tak serio, drużyny wyrównane ale, mecz nie powalił.

Polska vs WKS

Od początku zaczęli dobry mecz. Co do obrony to Franek musi zrobić porządek (od l. Boenisch-Perquis-Glik(jak bd grać w Palermo)-Kikut) No bo kto mi teraz powie że Marcin się nie rozwiną do poziomu repry?. Dobry mecz Polaków Ludo- bramka marzenie. Lewy wreszcie strzela i Błaszczyk jak na kapitana przystało podrywał drużynę do lepszej gry.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/12/#findComment-211611
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  576
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.04.2010
  • Status:  Offline

Kikut) No bo kto mi teraz powie że Marcin się nie rozwiną do poziomu repry?

 

Aha, czyli obrońca z polskiej ligi(z bardzo małym doświadczeniem na piłkę reprezentacyjną w porównaniu do rywala), który nie wiadomo czy wygra rywalizacje z Grzegorzem Wojtkowiakiem w Lechu jest dla Ciebie lepszym kandydatem niż Piszczek grający w obecnie najlepszym klubie Bundesligi? Przyznam jednak rację, że Marcin mógłby być zastępcą Łukasza, jednak jak na razie dla mnie podstawowe miejsce na prawej stronie defensywy należy do defensora Borussii Dortmund. Nie skreślam także możliwości powrotu do wielkiej formy Marcina Wasilewskiego, który mógłby powalczyć o miejsce na tamtej stronie, choć w chwili obecnej nie wiele na to wskazuje.

 

Wreszcie nasz atak coś zagrał.

 

Nasz atak "grał" już od meczu z Ukrainą, tyle, że wtedy(vs. Ukraina, vs. Australia, vs. USA) było mniej szczęścia i zimnej krwi w akcjach podbramkowych. Powiem więcej, w meczu z USA ofensywa Polski pokazała się z lepszej strony niż w meczu z WKS(nie chodzi o wykorzystywanie okazji).

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/12/#findComment-211619
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline

Polska - Wybrzeże Kości Słoniowej

 

W końcu wygraliśmy mecz towarzyski. Czy zasłużenie? To kwestia indywidualnej interpretacji. W ofensywie radziliśmy sobie nieźle, kilka ładnych, ciekawych akcji. Bramki Lewandowskiego, po świetnych prostopadłych podaniach. Bramka Obraniaka z rzutu wolnego również zasługuje na wyróżnienie. Natomiast martwi mnie forma defensywy. Takiej ilości kiksów na poziomie reprezentacyjnym dawno nie widziałem. Całe szczęście, że zakończyło się tylko jedną straconą bramką.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/12/#findComment-211705
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.07.2010
  • Status:  Offline

Dzisiaj odbyły się wielkie derby północnego Londynu,starcie Arsenalu z Tottenhamem.

Koguty zwyciężyły 3:2,mimo iż przegrywały 0:2 do przerwy.Cóż za emocje.Fabregas 'popisał'

się nie lada głupotą blokując uderzenie z rzutu wolnego ręką,sędzia podyktował jedenastkę.

To spotkanie pokazało,że liga angielska jest najlepszą ligą globu.Niesamowite emocje.

 

Legia niestety pokonała Arkę 3:0.Fatalny mecz rozegrał Witkowski,golkiper Gdynian.Zawalił właściwie przy każdej bramce.

WKS pokonał Ruch 2:1.To czwarte z rzędu zwycięstwo Wrocławian.Wspaniała passa.

 

 

:)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/12/#findComment-211888
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.08.2009
  • Status:  Offline

przeciętny mecz w warszawie. wydawałoby się, że legia nie powinna mieć problemów z słabo grającą arką, ale jednak było inaczej. gdynianie grali ambitnie w obronie i do straty drugiej bramki to oni sprawiali lepsze wrażenie. dla arki remis w tym meczu byłby sukcesem, bo w ataku to nie ma dla niej kto strzelać bramek. fatalne błędy popełnił bramkarz, który praktycznie wbił sobie dwie bramki, niepewnie interweniując. na koniec o postawie sędziego. nie będę usprawiedliwiał arki, piszę to tylko po to, aby potwierdzić zdanie, że sędziowie potrafią skrzywdzić każdą drużynę, nie tylko legię. rzut karny dla legii to jakieś nieporozumienie. radović pierw ewidentnie faulował brumę, ale arbiter tego nie zauważył. zobaczył natomiast, jak bruma pociągnął za koszulkę radovicia, w momencie kiedy bramkarz miał już piłkę w rękach i szykował się do jej wybicia. było jeszcze kilka dziwnych decyzji m.in niezauważone zagranie ręką vdroljaka na 18 metrze.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/12/#findComment-211892
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 548
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.12.2007
  • Status:  Offline

Polska - Wybrzeże Kości Słoniowej

 

Wynik jest istotną rzeczą, jednak w meczu towarzyskim liczy się gra, a ta była w moim mniemaniu średnia / momentami kiepska. Reprezentacji potrzeba stopera z prawdziwego zdarzenia. Nie wiem czemu Smuda uparł się na taki środek obrony. Wojtkowiak zdecydowanie lepiej spisuje się na boku formacji defensywnej (chociaż ta wg. mnie jest już zarezerwowana dla 2 piłkarzy - Piszczka oraz Boenischa). Zostaje Sadlok, który na środku potrzebuje doświadczonego partnera, a takiego jak na razie z Polskim paszportem nie ma. (Żewłakow to przeszłość). Największe zaskoczenie ? Gra Matuszczyka - 2 asysty i to z takim rywalem ? Podanie w tempo, gra z pierwszej piłki, jedyne czego mogę się przyczepić to utrzymanie się przy piłce oraz technika, chociaż tą cechą można zarzucić każdemu reprezentantowi. Największe zdziwienie ? Rafał Murawski - myślałem, że to on będzie stanowić ten filar w środku pomocy, a tak niczym wielkim nie zachwycił, kilka nawet niezłych podań i ODBIORÓW, jednak nic poza tym. Brakuje od linii pomocy dokładnych prostopadłych / crossow'ych zagrań do napastnikow. Mecz w miarę, cieszy wynik. Reprezentacja WKS zdecydowanie lepsza piłkarsko jednak zabrakło szczęścia. FABIAN za mecz +.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/21767-pilka-no%C5%BCna-dyskusja-og%C3%B3lna/page/12/#findComment-211898
Udostępnij na innych stronach

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Nialler
      Imo w tych wdziankach co wychodzą są nieraz seksowniejsze i bardziej hoterskie niż "na codzień" xD
    • MattDevitto
      Royal Rumble kobiet w 2026 xDDDDDDD
    • KyRenLo
      WWE oficjalnie potwierdza lokalizację Royal Rumble 2026:
    • MattDevitto
      Ja wiem, że New Japan obecnie ma o wiele słabszy roster niż x lat temu, ale łączenie Corbina z fedką z Japonii to liść prosto w twarz dla Azjatów Chociaż tag team Corbin&Omos to byłoby coś
    • HeymanGuy
      NJPW Wrestle Dynasty 2025 8-Man Lucha Gauntlet Match: 16 minut czystego chaosu, efektownych akcji i technicznego wrestlingu, ale zacznijmy od początku. Hecheciro i Kosei Fujita zaczęli to na spokojnie, wymieniając kilka klasycznych chwytów. Fajna techniczna robota z obu stron, choć Hecheciro wydawał się mieć lekką przewagę w doświadczeniu i precyzji. No i zanim zdążyło się rozkręcić, wpadł Soberano Jr. – typowy luchador z CMLL, który wszedł jak tornado. Rzut na Fujitę, headscissors na Hecheciro i zaczęło się latanie. Typowe, ale cholernie przyjemne dla oka, ja zawsze to lubiłem. Chwilę później pojawił się Master Wato. Powiem szczerze, że Wato ostatnio idzie w górę, to i tu udowodnił, że potrafi. Wymiana chopów z Soberano? Była Hurricanrana? No też była. A potem wszyscy zaczęli się tłuc poza ringiem, bo czemu nie. No i proszę, mamy Mascara Doradę. Kolejny zawodnik z CMLL, który miał dobry 2024 rok, a tutaj wyglądał, jakby chciał udowodnić, że nadal jest w formie. Szybkie biegi po linach, headscissors na Soberano, a potem genialne suicide dive’y – praktycznie dla każdego, kto był w pobliżu. Zdecydowanie wyróżniał się swoją akrobatyką. A potem… Taiji Ishimori. Facet wszedł z buta. Handspring Cutter? Elegancko. La Mistica w Bonelock? Klasa. Ale Dorada dzielnie się wybronił. Ishimori nie zwalniał tempa i widać było, że ma ochotę na coś większego. Lubiłem Ishimoriego w TNA, z tego co pamiętam trzymał nawet pas X-Div. No i teraz czas na Titana – typ wpadł jak błyskawica. Crossbody, rope walk dropkick, Tornado DDT – wszystko to wyglądało świetnie. Trochę przyspieszył tempo i fajnie to wszystko zróżnicował.I wreszcie, gwóźdź programu… El Desperado, gość z IWGP Jr. Heavyweight na biodrach. Wszyscy momentalnie rzucili się na niego, bo jak tu nie skupić się na facecie z pasem? Desperado zebrał niezły łomot na rampie, potem w ringu, ale jego spryt pozwolił mu na kilka błyskotliwych kontr. Końcówka? Totalny chaos. Hecheciro z backbreakerem na Desperado, Fujita lata na Hecheciro, Ishimori dorzuca moonsault. Soberano z corkscrew dive’em, Titan i Wato się nie poddają i sami dorzucają swoje loty. No i Dorada… Ten Shooting Star Press na całą grupę to było coś pięknego. Wszystko zakończyło się jednak w ringu. Desperado próbował coś ugrać z Fujitą, ale Ishimori z Gedo Clutchem przechytrzył wszystkich i zgarnął wygraną. To była klasyczna spot-festowa walka. Dużo fajnych akcji, tempo, które nie pozwalało się nudzić, i świetna okazja, by młodsi zawodnicy pokazali swoje zalety. Czy była jakaś większa historia? Raczej nie, ale czysty fun wrestlingowy zdecydowanie był obecny. Po walce wszyscy rzucili się na Ishimoriego, ale on uciekł przez tłum – klasyczny heel move. CMLL-owcy jeszcze trochę poświętowali z fanami. 2,5/5 Grappling Match: Hiroshi Tanahashi vs. Katsuyori Shibata: Zaczyna się od przyjacielskiego pojedynku, bo jakby nie było, Shibata uratował Tanahashiego przed EVIL-em i House of Torture na Wrestle Kingdom, więc tu mamy coś w stylu "dziękuję za pomoc, stary". Czas na zabawę, ale wiadomo, jak to bywa z tymi dwoma – nie potrafią po prostu delikatnie. 😂Pierwsze 30 sekund? Wymiana klasycznego tie-upu, obaj starają się zyskać przewagę, ale wiecie, jak to jest – żadnego z nich nie da się zdominować tak łatwo. Kończą w linach, czysty break, i ruszają dalej. Następnie zaczynają wymieniać chopy.I tu Shibata zaczyna robić robotę, czujesz ten ból, jak jego ciosy trafiają w Tanahashiego. Ale Tanahashi? Facet nie odpuszcza, walczy o każdy chop. To był taki klasyczny "chop fest", jak to bywa u tych dwóch, że aż można poczuć ból przez ekran. Tanahashi przyjmuje ciosy, ale potrafi odpowiedzieć. Nawet próbuje full nelson w końcu, ale kończy się to po prostu na kolejnym chopie. Ostatnie sekundy? Obaj są już na tyle wyczerpani tymi ciosami, że to po prostu nastąpiła wymiana chopów do samego końca. Mimo że nie padło żadne wielkie zakończenie, to był czysty fun. Ciężko to ocenić jakkolwiek, bo w sumie to nie była żadna epicka walka, ale dla tych dwóch to była totalna zabawa. Widziałem, jak się dobrze bawią, więc i ja się bawiłem. Można było się spodziewać, że z tej rywalizacji nie będzie nic większego, ale te chopy – wow. Szkoda, że nie wyłonili zwycięzcy, ale i tak było to całkiem zabawne. 2/5 takie wymuszone. Winner Takes All: Strong Women’s Champion Mercedes Mone vs. RevPro Women’s Champion Mina Shirakawa: Zaczynamy od klasyki – panie zaczynają od klinczu i Mina daje Mercedesównej kopa w brzuch, bo czemu nie? Potem trochę rope runningu, dropkick na kolana i momenty, gdzie obie zaczynają robić uniki, trochę typowego wrestlingu. Mone rzuca snapmare i próbuje Statement Maker. Mina nie daje się złapać, bo zaraz wskakuje na liny i przerywa. Czyste, ale nic, co by powaliło widza. Mone robi kilka klasycznych ruchów, jak baseball slide i suicide dive na Minę i jej ekipę, a potem do akcji wkracza Mina – trochę Dragon Screw, wrzucenie nogi Mone w słupek i Figure Four wokół słupka, bo czemu nie? Widać, że Mina stara się trzymać fason, ale Mone jak zawsze wyprzedza ją o krok – nie daje się zdominować tymi technicznymi ruchami. Dość szybko Mone próbuje backstabber, ale nie jest w stanie kontynuować, bo no… kolano, dobry selling przy okazji. Potem klasyczne corner work i jeszcze jedna Meteora. W końcu Mina odpłaca jej tym samym, Figure Four znów się pojawia, a Mone w końcu ucieka do lin. Przełomowy moment? Mina trafia z Sling Blade, potem Implant DDT, Glamorous Driver i… Mone dalej wstaje, jakby nic się nie stało. Po czym po prostu odbija kolejną Mone Maker na 2, bo ta kobitama niekończące się siły, jakby była jakimś niezniszczalnym cyborgiem z lat 80-tych. 🤦‍♂️ Szczerze mówiąc, Mone już mnie trochę nudzi czy to w NJPW czy w AEW. Tak, wiem, ma swój styl, jest gwiazdą i mega utalentowaną wrestlerką, ale jej walki są po prostu mechaniczne. Brakuje w nich tej iskry, dramatu, który sprawiłby, że widzowie naprawdę by jej kibicowali, mimo charakteru postaci. Zwycięstwa Mone wydają się takie "wiedziałem, że wygra". Na pewno wielu będzie to oceniało jako solidny pojedynek, ale dla mnie brak tej energii i autentycznego zagrożenia w jej walkach sprawia, że nie czuję w tym większego entuzjazmu. Trochę mam wrażenie, że jej booking przypomina Hogana z lat 90, czy Cenę z lat 10 – zawsze wygrywa, tylko nie wiadomo do końca jak i dlaczego, a inne zawodniczki zaczynają przy niej wyglądać na marne tło. Takie trochę "Mone Show", a reszta to tylko postacie drugoplanowe. 3/5 Brody King vs. David Finlay /w. Gedo:  To był typowa hoss fight – dwa wielkie byki, jeden z nich to Brody King, który absolutnie dominuje w sile, drugi to Finlay, który stara się wyjść z opresji, bijąc się o każdą okazję. Zaczynamy od budowania Kinga jako powerhouse'a, który pokazuje swoją przewagę, zrzucając Finlaya jak kawałek śmiecia. Ale Finlay nie odpuszcza – jak to on – i z każdą chwilą udowadnia, że potrafi się wybić z takich sytuacji. Chop block z jego strony to jeden z pierwszych momentów, kiedy rzeczywiście potrafi zrównać Kinga z ziemią, chociaż ten później spokojnie odpłaca ciosami. Bardzo fajne cross face od Finlaya, potem Cactus Clothesline i obaj lądują na ziemi. Plancha też ładnie wyszła, ale King złapał go w powietrzu i odpłacił mu się zaciętym uderzeniem w barykady. Brody King świetnie wygląda w roli wielkiego, brutalnego faceta. Senton, chopy, elbowy, a potem Death Valley Driver – gość po prostu rozbija Finlaya na każdym kroku. Finlay w odpowiedzi walczy, jakby to była jego ostatnia szansa – coraz więcej uppercutów, walka o przetrwanie, a cannonball senton Kinga w narożniku... no siadło xd Chociaż King wyglądał jak absolutna bestia przez większość tej walki, Finlay w końcu zaczyna odwracać losy pojedynku. Speer po świetnym wyrwaniu się z chwytów Kinga, clothesline z tyłu głowy, a na końcu – Overkill. Finlay nie dał się zgnieść przez Kinga i wygrał w momencie, który podsumował całą jego walkę o przetrwanie. To była świetna walka, typowy hoss fight, jakiego można się spodziewać po tych dwóch. King był tytanem, nie dawał Finlay’owi ani chwili wytchnienia, ale właśnie to Finlay sprawił, że walka miała więcej dramaturgii, pokazując klasę zawodnika walczącego z takim potworem. Choć Brody King dał za dużo, co sprawia, że ciężko mu utrzymać status topowego zawodnika (bo powinien chyba mieć więcej do powiedzenia w ringu), to naprawdę świetnie się to oglądało. Finlay świetnie sprzedał techniki z mniejszych pozycji i Overkill był odpowiednią kropką nad i. Zdecydowanie dobra walka, z mocnym końcem i solidnym storytellingiem – ale King chyba mógłby być trochę mniej "zbyt hojnym" w takim stylu pracy. 3,5/5 Shota Umino vs. Claudio Castagnoli: Zaczynamy od Claudio, który od razu atakuje Shotę na wejściu, pokazując, kto tu rządzi. Claudio od samego początku wykorzystywał swoją siłę, by trzymać młodszego rywala w pasie i nie pozwalał mu na żadną chwilę oddechu. Nie oszczędzał go – uppercuty (zresztą akcje firmowe ex-Cesaro), stompy, potem Giant Swing, gdzie Shota się wyrwał na ostatnią chwilę. Potem widzimy trochę tego "brutalnego Claudio" w akcji, jak Crippler Crossface. Jasne, można powiedzieć, że Shota trochę wziął na siebie za dużo ciosów, ale od tego momentu zaczyna wstawać. Gdy udało mu się Tornado DDT i Jumping DDT na apronie, zyskał trochę momentum. Od tego momentu cała walka nabrała tempa, a Shota zaczynał wyglądać na kogoś, kto może dać radę Claudio. Zmienia się dynamika: nie jest już tylko ofiarą, ale zaczyna odnajdywać w sobie siłę, której mu wcześniej brakowało. Claudio oczywiście odpłacał z nawiązką, ale Shota miał ten magiczny moment – kilka naprawdę dobrych kontr – jak Beyblade czy Avalanche Tornado DDT. Ostatecznie jednak zwyciężył po Snap Death Rider, co było świetnym zakończeniem tej historii w ringu. To nie tylko walka, to także opowieść o tym, jak młodszy zawodnik może przejść przez piekło, a potem znaleźć sposób, by wygrać. Shota pokazał, że nie chodzi tylko o siłę, ale i serce do walki. Fajna walka – Claudio naprawdę pokazał swoją moc, ale cała historia o Shocie była naprawdę solidna. Chłopak przeszedł przez niemały młyn, ale dzięki swojemu wewnętrznemu duchowi walki udało mu się znaleźć sposób na pokonanie takiego dominatora jak Claudio. Ostatecznie Shota wyglądał na gościa, który się rozwija. Claudio udaje gest pojednania, a potem wyśmiewa go klasycznym ruchem z geste Kozakiewicza. Solidne, emocjonujące, i patrząc na Shotę, mamy tu naprawdę początek czegoś większego. 3,5/5 NEVER Openweight and AEW International Title match: Konosuke Takeshita (c) w/ Don Callis vs. Tomohiro Ishii: Walka zaczęła się klasycznie dla takich zawodników – siłowe próby zdominowania przeciwnika. Takeshita próbował szybko zdominować, zasypując Ishiiego ciosami i kopnięciami, ale Ishii, jak to ma w zwyczaju, po prostu wstał i zaczął odpowiadać swoimi charakterystycznymi chopami i lariatami.  Momentem przełomowym była próba Avalanche Falcon Arrow Takeshity – widowiskowe podniesienie Ishiiego z lin i zrzucenie go z wysokości mogło zakończyć walkę, ale Ishii, jak to wojownik, znalazł w sobie siłę, by przetrwać i kontynuować ofensywę. Nie tylko to, ale sam Ishii zaskoczył wszystkich swoim Avalanche Hurricanraną, co było totalnym szokiem, biorąc pod uwagę jego styl walki.. Takeshita i Ishii zaczęli wchodzić w strefę totalnej desperacji – headbutty, wymiana lariatów, i nagłe, potężne kontry sprawiały, że publiczność siedziała na krawędzi krzeseł. Kiedy Takeshita trafił Poisoned Rana i zakończył wszystko Power Drive Knee oraz Raging Fire, było jasne, że młody gwiazdor utrzyma swoje tytuły, ale nie przyszło mu to łatwo. Ishii wyglądał, jakby miał jeszcze trochę magii w sobie, a jego walka była jak przypomnienie o tym, dlaczego jest uważany za jednego z najtwardszych w biznesie. Brutalna, szybka i intensywna walka – klasyka w wykonaniu Ishiiego, który po raz kolejny pokazał, że wciąż ma w sobie ogień, a Takeshita zademonstrował, dlaczego jest uważany za gwiazdę wschodzącą. Połączenie old-schoolowej brutalności z odrobiną nowoczesnej atletyki. 4/5 Triple Threat Tornado Tag Team Match for the vacant IWGP Tag Team Titles: United Empire (Jeff Cobb and Great-O-Khan) vs. Young Bucks (Matt and Nick Jackson) vs. Los Ingobernables de Japon (Himoru Takahashi and Tetsuya Naito): Tornado Tag oznacza totalny chaos, i tak właśnie było w tym starciu. Walka rozpoczęła się od szybkiego wywalenia Young Bucks z ringu przez Cobba i Hiromu. Cobb imponował swoją siłą, a Bucksi szybko wrócili do gry, używając swoich charakterystycznych superkicków i widowiskowych dive'ów, by zyskać przewagę. Jeff Cobb był prawdziwą gwiazdą w tej walce – jego brutalne German Suplexy, zwłaszcza podwójny German na Bucksach, były absolutnym popisem jego siły. Wielokrotnie przypominał, dlaczego jest jednym z najbardziej fizycznie dominujących zawodników na świecie. Great-O-Khan również miał swoje momenty, pokazując kreatywność. Hiromu i Naito wnieśli do walki swoją charakterystyczną dynamikę – kombinacje ciosów i synchronizowane ruchy, takie jak Time Bomb i Destino, były imponujące. Szczególnie Naito z jego opanowanym stylem był kontrapunktem dla energicznych Bucksów. Young Bucks, jak przystało na nich, skupili się na szybkich, widowiskowych akcjach – Elevated Swanton Bomb, X-Factor, i oczywiście EVP Trigger. Nawet w momentach, kiedy wydawało się, że ich przewaga zostanie przerwana, zawsze znajdowali sposób, by wrócić do gry. Ostatecznie ich doświadczenie w chaosie tego typu walk przyniosło im zwycięstwo, kiedy wykorzystali TK Driver, aby zdobyć tytuły. Widowiskowy spot fest, który świetnie sprawdził się jako szybka, dynamiczna walka, choć brakowało w niej głębszej narracji. Występ Cobb’a był absolutnie na najwyższym poziomie, ale w końcu to Bucksi byli najlepsi w chaosie. Jeśli lubicie szybkie akcje i niekończące się przejścia między ruchami, to była walka dla Ciebie. Jednak brak znaczącej dramaturgii w sekwencjach nieco obniża ogólną ocenę. 3/5 IWGP Global Heavyweight Title Match: Yota Tsuji (c) vs. Jack Perry: Walka rozpoczęła się od klasycznych zapasów, z wymianą przejść i kontr. Perry, jako heel, sprytnie atakował oczy i plecy rywala. Yota Tsuji jednak udowodnił, dlaczego jest mistrzem. Walka nabrała tempa, gdy Tsuji zaczął przełamywać dominację Perry’ego, pokazując swój wachlarz umiejętności – od siły po widowiskowe ruchy, takie jak Modified Spanish Fly. Jack Perry miał swoje momenty, zwłaszcza w budowaniu narracji z celowaniem w dolne plecy Yoty. Jego Wrist Clutch Angle Slam oraz manipulacja sędzią poprzez ukryty cios poniżej pasa były klasycznymi zagraniami czarnego charakteru. Perry robił wszystko, by oszukać rywala i wywalczyć przewagę. Kulminacja przyszła w końcówce, gdzie po wymianie ciosów Perry wydawał się być bliski zwycięstwa. Jednak Yota Tsuji, dzięki Gene Blaster (po prostu Spear), przełamał ofensywę rywala i przypieczętował swoją pierwszą obronę tytułu. To był solidny pojedynek, który skutecznie podkreślił siłę i wszechstronność Yoty jako nowego mistrza. Perry odegrał swoją rolę dość dobrze, budując napięcie jako sprytny, lecz podstępny pretendent. Walka była dynamiczna, z dobrą strukturą, ale brakowało większej nieprzewidywalności – wynik był dość oczywisty. Mimo wszystko, jak na pierwszą obronę tytułu Yoty, było to odpowiednio intensywne starcie, które pozwoliło mu zaprezentować się jako godnego czempiona. 3/5 Kenny Omega vs. Gabe Kidd: Starcie rozpoczęło się w tempie klasycznym dla Omegi – techniczne uniki, szybkie kontry i solidne chopy. Kidd szybko pokazał, że nie zamierza być tylko kolejnym przeciwnikiem do odhaczenia, przewracając Omegę solidnym Shoulder Blockiem i wygrywając wymianę ciosów. Już na początku było widać, że Kidd chce wykorzystać swoje brutalne, fizyczne podejście. Suplex na krawędzi ringu i wyrzucenie Omegi na barykadę szybko pokazały, że walka będzie bardziej ostra, niż tylko techniczna. Kidd przygotował stoły, ale Omega jak zawsze odpowiedział widowiskowymi akcjami, jak Plancha czy Snap Dragon Suplex na podłodze. Te spoty były bolesne do oglądania, a zwłaszcza ten kiedy Kidd, który wylądował na linach i odbił się na podłogę w sposób wyglądający na groźny. Omega atakujący krwawiącego rywala, a potem użycie krzeseł i stołów przez Kidd’a, podniosły imho powagę i prestiż tej walki. Kidd, pokazując brutalność, rozbił fragment stołu na głowie Omegi, co wizualnie wyglądało niesamowicie i podkreślało desperację obu zawodników. Końcówka walki to pokaz charakterystycznego dla Omegi stylu – szybkie przejścia między technikami, potężne V-Triggery oraz emocjonalne próby zakończenia walki przez One Winged Angel. Kidd, mimo zmęczenia, walczył jak równy z równym, serwując Piledrivery i Kawada Driver, które wyglądały jakby miały zakończyć walkę. Fakt, że Omega zdołał przetrwać te ciosy, wzmacniał jego status jako niezniszczalnego wojownika. Ostateczna wymiana to podsumowanie tego, czym była ta walka – brutalnością, wytrzymałością i nieustępliwością. Kidd po V-Triggerze i Powerbombie podnosi się przy liczeniu do jednego, co było symbolicznym pokazem ducha walki. Ostatecznie jednak Omega zamknął pojedynek swoim One Winged Angel, co zakończyło walkę. To była emocjonalna, brutalna i techniczna uczta wrestlingowa. Obaj zawodnicy zrobili wszystko, by wynieść ten pojedynek na najwyższy poziom. Kidd, mimo przegranej, wyszedł z tej walki jako gwiazda, jeszcze większa niż był do tej pory, udowadniając swoją wartość jako fizycznego, agresywnego rywala. Gabe był idealnym rywalem dla Kennego na powrót po kontuzji. Omega, po problemach zdrowotnych, pokazał, dlaczego jest jednym z najlepszych na świecie. Jedyny minus? Trochę przesadna długość walki, co momentami wydłużało akcję, ale finalny efekt zrekompensował te momenty. Tanahashi płaczący po walce mówi wszystko – ta walka przejdzie do historii jako niezapomniane starcie, na pewno dla fanów Gabe'a. 5/5 IWGP Heavyweight Title Match: (c) Zack Sabre Jr. vs. Ricochet: Ricochet szybko zaatakował, próbując wypracować przewagę dzięki swojej szybkości i akrobatycznym manewrom, takich jak Sasuke Special i Springboard 450 Splash. Wydawało się, że Ricochet ma szansę na szybkie zakończenie walki, ale Zack Sabre Jr., jak to ma w zwyczaju, przejął kontrolę, skrupulatnie eliminując atuty rywala. Sabre zaczął od technicznych rozwiązań, takich jak Cravat i złożone dźwignie, które skutecznie neutralizowały zapędy Ricocheta. Sabre, będący mistrzem techniki, skupił się na żebrach i ramionach Ricocheta, używając Inverted Indian Death Lock i Kimura Lock, aby powoli rozkładać przeciwnika na czynniki pierwsze. Ricochet próbował odpowiadać serią dynamicznych ataków, takich jak Running Shooting Star Press czy Lionsault, co podkreśliło różnicę w ich stylach walki. Jednak Sabre, jak zawsze, znalazł sposób na spowolnienie tempa, przejmując kontrolę przez precyzyjne kopnięcia i dźwignie. Walka nabrała intensywności, gdy obaj zawodnicy zaczęli wprowadzać bardziej ryzykowne akcje. Ricochet zaserwował widowiskową sekwencję: Northern Lights Suplex, Brainbuster, a następnie absurdalne Suplexy na krawędzi ringu i na podłodze. W tym momencie widzowie byli na krawędzi swoich miejsc. Sabre, pomimo widocznego bólu w żebrach, kontynuował walkę, wykorzystując Dragon Suplexy i Michinoku Driver, które ledwo nie zakończyły pojedynku. Ricochet próbował zakończyć walkę widowiskowym 630 Splash, ale Sabre unika tego i kontruje potężnym Punt Kickiem, po którym następuje Zack Driver.  Finalna sekwencja należała do Sabre'a, który zamknął Ricocheta w The Inexorable March of Progress, idealnie wykorzystując swoją techniczną przewagę. Ricochet nie miał wyjścia i poddał walkę. Było to świetne zestawienie dwóch unikalnych stylów walki – atletycznego i dynamicznego Ricocheta kontra technicznego i precyzyjnego Sabre'a. Choć wynik nie był zaskoczeniem, obaj zawodnicy dostarczyli ekscytującej walki, która pokazała, dlaczego są w czołówce. Sabre zachował mistrzowskie opanowanie i ciągłość narracyjną, sprytnie pracując nad żebrami i ramionami Ricocheta, podczas gdy Ricochet wniósł nowy wymiar do swojego stylu dzięki subtelnym heelowym elementom. Sabre, w swoim charakterystycznym stylu, podziękował Ricochetowi i podkreślił swoje oddanie New Japan. Mocne słowa o przyszłości NJPW i dominacji TMDK były idealnym zakończeniem tego show, budując dalsze emocje wokół jego stajni. Warto dodać, że pirotechnika i moment celebracji były świetnym akcentem na zakończenie gali. To była gala, która nabierała tempa w miarę jej trwania. Choć początek pozostawiał trochę do życzenia, ostatnie dwie walki zrekompensowały wcześniejsze niedociągnięcia. Show cierpiało na pewne problemy z pacingiem, jak również z długością (10 walk po ponad 12 minut każda to wyzwanie zarówno dla zawodników, jak i widzów), ale te najlepsze momenty były naprawdę znakomite i warte czekania. Mimo że nie była to gala bezbłędna, jej mocne momenty wyniosły ją do poziomu bardzo dobrej. Szczególnie ostatnie dwie walki uczyniły ją wartą obejrzenia, a Gabe Kidd i Takeshita wyraźnie zaprezentowali się jako przyszłe gwiazdy dla New Japan (i nie tylko). Gala mogłaby być lepsza przy bardziej zrównoważonej karcie, ale jako całość była satysfakcjonująca.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...