Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Pilka nożna - dyskusja ogólna


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 541
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.06.2009
  • Status:  Offline

  Cytat
Jeszcze jedno pytanie, bo nie znalazłem nigdzie: Gdyby Legia wygrała 3:0 pierwszy mecz, za drugi jest walkower, to wtedy rozgrywany jest dodatkowy mecz? Gdy już za zakrętem jest losowanie dalszej fazy.

 

Kiedyś była taka sytuacja bodajże z Leeds i jeszcze jakimś zespołem. Był trzeci mecz na neutralnym stadionie.

  • Odpowiedzi 6,3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • maly619

    648

  • Euz

    359

  • Bastian

    325

  • NalepRKO

    272

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 258
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.10.2011
  • Status:  Offline

  Hammer napisał(a):
Teraz Legia odpada z własnej winy, niemniej polski klub powinien zrobić wszystko, by cokolwiek ugrać - pozwać UEFA do sądu, może Boniek niech przestanie powtarzać o swojej przyjaźni z Platinim, tylko niech ją wykorzysta?

 

Tak to może i są przyjaciółmi, ale jak przychodzi co do czego, to Boniek pewnie słyszy:"Zibi you know. This is the best for buisness". :P

"Jeśli mówisz do Boga, jesteś osobą religijną. Jeśli Bóg ci odpowiada, jesteś chory psychicznie"

House M.D. S02E19

211015597452e3a27e841d5.jpg


  • Posty:  367
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.12.2012
  • Status:  Offline

  filomatrix napisał(a):
Tak to może i są przyjaciółmi, ale jak przychodzi co do czego, to Boniek pewnie słyszy:"Zibi you know. This is the best for buisness".

 

Według mnie to powinno brzmieć tak:

"Maybe Legia is no longer in Champions League, but They can watch it on UEFA Nework for just 9.99" Ba dum tsss :twisted:

 

Może i jestem kibicem Legii ale jakiś tam dystans posiadam :)

66487669857979e1f5d8b5.jpg


  • Posty:  2 258
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.10.2011
  • Status:  Offline

Może być i tak.

"Jeśli mówisz do Boga, jesteś osobą religijną. Jeśli Bóg ci odpowiada, jesteś chory psychicznie"

House M.D. S02E19

211015597452e3a27e841d5.jpg


  • Posty:  2 160
  • Reputacja:   51
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Dynamo Moskwa – Spartak Moskwa 1-2

Aleksandr Kokorin 3’ – Artem Dzyuba 17’, 52’

 

Dyanmo grało lepiej, a Spartak skuteczniej – tak można byłoby opisać jedno z wielu derbów Moskwy w lidze rosyjskiej. Gospodarze atakowali, piłka trzykrotnie po ich uderzeniach trafiała w słupek, zdobyli nawet dwie bramki, ale zdaniem sędziego ze spalonych (obydwie decyzje bardzo kontrowersyjne), a mimo to zostali z niczym. Dynamo jest budowane gdzieś na peryferiach wielkiego futbolu z całkiem dobrych zawodników. Węgier Balazs Dzsudzsak wolał Moskwę od Manchesteru, a Niemiec Kevin Kuranyi od Bundesligi. Do tego solidny stoper Christopher Samba, sprowadzony z Twente Enschede Holender Douglas, Francuz Mathieu Valbuena (rywale urządzili dzisiaj sobie polowanie na jego nogi) oraz tercet Rosjan: młody Aleksandr Kokorin + doświadczeni Igor Denisov i Yuri Zhirkov. Skład naprawdę ciekawy, jednak w Rosji działacze są zbyt nerwowi i dość często rozpędzają trenerską karuzelę. M. in. z takich samych powodów swoich wielkich ambicji od lat nie może spełnić Spartak. W tym sezonie pomóc ma jedno z najgorętszych nazwisk na giełdzie trenerskiej Murat Yakin. Czy mu się uda? Potencjał jest jak w całej rosyjskiej piłce klubowej. Problem jest jeden. Za dużo pieniędzy…

 

Dynamo Moskwa: Roman Berezosky 2 – Stanislav Manolev 4 (67. Mathieu Valbuena 3.5), Christopher Samba 4, Vladimir Granat 2.5, Alexander Buttner 4 (61. Douglas 3.5) – Igor Denisov 3.5, William Vainquer 3.5, Aleksei Ionov 3, Balazs Dzsudzsak 2.5 (63. Yuri Zhirkov 2.5) – Aleksandr Kokorin 3, Kevin Kuranyi 2.5

Trener: Stanislav Cherchesov 3.5

 

Spartak Moskwa: Artyom Rebrov 4 – Sergei Parshivlyuk 3.5, Salvatore Bocchetti 3.5, Juan Insaurralde 3.5, Yevgeni Makeyev 2.5 – Kim Kallstroem 3.5, Denis Glushakov 3.5, Tino Costa 4, Jano Ananidze 3 (70. Romulo bez oceny, 80. Majeed Waris bez oceny), Dmitri Kombarov 3 – Artem Dzyuba 5

Trener: Murat Yakin 3.5

 

Sędzia: Aleksey Yeskov 2

Gracz meczu: Artem Dzyuba (Spartak Moskwa)

 

Ajax Amsterdam – Vitesse Arnhem 4-1

Nick Viergever 41’ ; Lasse Schoene 48’, 87’ ; Mike van der Hoorn 62’ – Marko Vejinovic 84’

 

Sam wynik może sugerować, że Ajax Amsterdam coraz bardziej odjeżdża czołowym holenderskim klubom, bo za taki po ostatnich sezonach należy uznać Vitesse Arnhem. Prawda o tym meczu jest jednak nieco inna, bowiem sam Zakaria Labyad i Kelvin Leerdam mogli zdobyć w tym meczu tyle goli, co Ajax. Świetnie jednak w bramce spisywał się Kenneth Vermeer zastępujący podstawowego bramkarza mistrza Holandii Jaspera Cillessena, który z racji nieco dłuższych wakacji spowodowanych grą na mundialu, znajduje się na innym etapie przygotowań. Jedynym atutem gospodarzy w dzisiejszym spotkaniu była zabójcza skuteczność. Niemal każdy strzał lądował w bramce kiepsko dysponowanego Pieta Velthuizena (błędy przy obu bramkach autorstwa Lasse Schoene). Jak zagrał Arkadiusz Milik? Słabo, bowiem koledzy nie dogrywali mu dobrych piłek. Zaczęło się znakomicie, bowiem już w pierwszej minucie Polak stanął oko w oko z Velthuizenem, ale ślizgiem ubiegł go Guram Kasia. Później Milik głównie czekał na podania lub cofał się po piłkę w okolicy środka boiska. Frank de Boer pewnie w Polaka wierzy, ale wobec planów sprzedania Irlandczyka Kolbeinna Sigthorssona i europejskich ambicji klubu, Ajax planuje sprowadzić napastnika światowego formatu. Ajax ma na oku Samuela Eto’ o. Eredivisie nie jest ligą słabą, ale nie dorasta również do poziomu La Liga czy Premier League. Do tego wysoki kontrakt i kilka okazji do rywalizacji z naprawdę wielkimi firmami w Lidze Mistrzów. Pierwszy raz od wielu lat Ajax ma szansę nie wypuścić, lecz wpuścić do siebie gwiazdę…

 

Ajax Amsterdam: Kenneth Vermeer 5 – Ruben Ligeon 4, Mike van der Hoorn 3, Niklas Moisander 2, Nicolai Boilesen 2.5 – Nick Viergever 4, Thulani Serero 3, Davy Klaassen 2.5 (80. Kolbeinn Sigthorsson bez oceny), Ricardo Kishna 3.5 (70. Anwar El Ghazi 3.5), Lasse Schoene 5 – Arkadiusz Milik 2.5 (60. Daley Blind 3.5)

Trener: Frank de Boer 4

 

Vitesse Arnhem: Piet Velthuizen 2 – Wallace 2.5, Guram Kashia 4, Jan Arie van der Heijden 2, Arnold Kruiswijk 2 – Marko Vejinovic 3.5, Kelvin Leerdam 4 (85. Rochdi Achenteh bez oceny), Davy Proepper 4, Bertrand Traore 3.5 (66. Denys Oliynyk 3), Zakaria Labyad 4 – Valeri Kazaishvili 3.5 (67. Uros Djurdjevic 2)

Trener: Peter Bosz 2.5

 

Sędzia: Pol van Boekel 4

Gracz meczu: Kenneth Vermeer (Ajax Amsterdam)

70800448856fb97a41e5eb.jpg


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

Sheffield United 1 : 2 Bristol City (09/08/2014)

Chciałbym nazwać się futbolowym hipsterem, który ogląda League One, ale nie mogę tego zrobić, bo po prostu nie miałem innego wyboru. Ekstraklasa mnie nie kręci, a poważne - w moich oczach - ligi jeszcze nie wystartowały, więc skusiłem się na mecz dwóch pretendentów do awansu o ligę wyżej (Championship) na otwarcie trzeciej klasy rozgrywkowej na Wyspach.

Większość stadionu pusta, więc atmosfera nie była zbyt fajna. Początki połów były pod tym względem ok, ale później fani totalnie przygasali i budzili się tylko przy ważniejszych momentach. Moim zdaniem idealna analogia do walk w wrestlingu w których feud stoi na najwyższym poziomie, jednak walka rozwiązująca jest tak słaba, że fani nie mogą się wczuć.

Obydwie drużyny były ustawione dosyć ofensywnie, chociaż Bristol, który sprawiał wrażenie bardziej ofensywnego na początku z czasem przygasał i czekał na ruch Sheffield. Zdaje mi się, że ich taktyką na ten mecz było zdobycie jak najszybciej bramki, a następnie spokojne rozgrywanie piłki.

Tak jak pisałem wcześniej Bristol zaatakował na początku, a później oddawał plac Sheffield. SHU nie za bardzo widziało co zrobić z piłką i mimo że nie grali długą piłką jak przeciwnicy to nie za bardzo mieli pomysł co zrobić oprócz podań na skrzydła i wrzutek. W Sheffield chciano postawić na kolektyw, ale okazało się, że dwa fantastyczne zagrania graczy Bristol wystarczyły, aby zdobyć dwa gole i zwyciężyć. Bristol miało swoje szanse, ale nie były one wynikiem akcji drużynowych. Najczęściej jeden z zawodników nagle "zrywał" i doprowadzał do tego, że obrona Sheffield była w tarapatach.

Sędzia rozdał 3 żółte kartki, ale zawodnicy nie mieli problemu z agresywnością. Oprócz Little'a (Bristol), który sprzedał łokcia lepszego niż Shibata nie było wielkiej agresji, a jeśli już były groźne wejścia to raczej dziełem przypadku.


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

  Cytat
Chciałbym nazwać się futbolowym hipsterem, który ogląda League One

 

Oglądanie Ekstraklasy to hipstertwo. Mecze League one czy two to sama przyjemność i wcale nie tak mało osób je ogląda - dla mnie osobiście futbol ligowy angielski (od Npower do League 2) jest tylko za "Wielką 5" (seria a, PD, Bundesliga, Ligue, Premier League)

 

Reims vs PSG

 

Na inauguracje dostaliśmy całkiem "strawny" mecz, przynajmniej do I połowy. Pierwsze 20 minut to dominacja PSG totalna (momentami przypominali reprezentacje Niemiec z MŚ), świetne otwierające podania i łatwość stwarzania akcji - niestety dla fanów Paryżan skończyło się ona tylko 1 bramką (bo Ibra nawiązał do "najlepszych" zagrań Ślusarskiego). Co do Reims to zagrali oni swoje, nie było w tym ani polotu ani dużego pomysłu, ale 2 bramki wymęczyli.

 

**1/2

 

Bastia vs Marsylia

Mecz "ławek trenerskich" bo na nich usiedli debiutanci : Makelele i Bielsa. Sam mecz mimo 6 bramek nie był aż tak "szalonym" czy dobrym mecze, było dużo przestojów jak i masa błędów w defensywie - szczególnie królowała w tym Marsylia i nowy środek obrony złożony z 3 obrońców

 

***

 

ADO DH vs Feyenoord

Ciekawy mecz choćby z takiego powodu, że obecnie Feyenoord się przebudowuje i tak na prawdę nikt nie wie na co ich stać. Pierwsza połowa to dość wyrównana wymiana "ciosów" aż do czerwieni dla Haagi - od tamtego momentu dostaliśmy 21 piłkarzy w polu karnym gospodarzy przez prawie całą druga połowe - Feyenoord nie zasłużył na wygraną, ale przynajmniej doczekaliśmy się bramki... całkiem fajniej.

 

**

 

Ajax vs Vittese

 

Milik to, Milik tamto... who cares - po raz kolejny od przenosi z Górnika pokazał, że jest na razie "za krótki" na większe wyzwania - katastrofalny mecz Polaka jak i jego konkurenta Kolbenina. Ponoć mówi się o przejściu Eto'o do Ajaxu, także sobie Milik na pewno pogra.

Wracając do meczu to powiedzieć, że był on dziwny to jak nic nie powiedzieć. Drużyna Vitesse stwarzała mnóstwo okazji, ale tak jak słaba była obrona Ajaxu tak jeszcze słabsza była linia ofensywna Vitesse. Ajax niby strzela 4 bramki a też nic nie grał a taki Von Hoorn to po za bramką był przy piłce chyba z 5 razy.. - w sumie kibice z Amsterdamu mogą być zadowoleni - grać "kupe" i strzelić 4 bramki z jedną z lepszych drużyn w Eredivisie.

 

**

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Wyczytałem na Onecie że Arturowi Borucowi przybył konkurent do miejsca w bramce Southampton. A tym rywalem jest nie kto inny, tylko podziurawiony przez piłkarzy Legii Warszawa Fraser Forster. W sumie jeśli te mecze miały jeszcze jakiś wpływ na cenę, to za sześć wpuszczonych bramek w dwóch meczach Celtic powinien trochę zbić cenę. 10 milionów funtów to całkiem sporo jak za takiego gracza, który lepszy był kilka lat temu gdy dopiero wkraczał do bramki Celticu. W meczach z Legią ze dwie bramki padły z jego winy i tym samym pokazał że Boruc będzie pewniejszy niż on w trudniejszej o wiele niż Szkocka lidze Angielskiej. Wiele razy mówiło się że Artur grał najlepiej z drużyny Świętych, a teraz sprowadza mu się konkurenta, który od razu może zająć jego miejsce w bramce. I to nie przez lepsze umiejętności, tylko przez to że jara się nim trener Southampton, a wiadomo że to pewnie skończy się wstawieniem Forstera do bramki. Mam nadzieję że jeśli tak się stanie to zagra tak jak w meczach z Legią i szybko przywita się z ławką rezerwowych.

Jeszcze jedno. Z Celticu odszedł pierwszy bramkarz, a od lat z tego co pamiętam drugim jest Łukasz Załuska. Więc jeśli Szkoci nikogo nie sprowadzą, to Polak może dostać nareszcie nagrodę za wiele lat siedzenia na ławce i zacznie regularnie grać w Celticu.

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  2 160
  • Reputacja:   51
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Transfer Frasera Forstera do Southampton to pierwszy dowód potwierdzający na to, że klub zaczął trenować jeden z najbardziej przereklamowanych trenerów świata Ronald Koeman. ,,Święci" w ciągu jednego okienka transferowego z drużyny aspirującej do walki o europejskie puchary stali się jednym z kandydatów do spadku z Premier League. Z klubu odszedł najlepszy stoper (Dejan Lovren), najlepszy pomocnik (Adam Lallana) i najlepszy napastnik (Ricky Lambert). Rywale z kręgosłupa drużyny nie wyrwali jedynie bramkarza (Artur Boruc). Tymczasem co robi klub i jego manager? Kupują zmiennika na jedyną pozycję, w której Southampton wydaje się być mocny. Marnowanie pieniędzy i tyle. Obawiam się, że Boruc będzie w tym sezonie rezerwowym, o ile Forster nie zniży się do poziom klauna. Artur ma 34 lata, więc albo klub posadzi go na ławce albo sprzeda, kiedy jeszcze jest coś wart...

70800448856fb97a41e5eb.jpg


  • Posty:  1 867
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  26.03.2008
  • Status:  Offline

  PH93 napisał(a):
Wracając do meczu to powiedzieć, że był on dziwny to jak nic nie powiedzieć. Drużyna Vitesse stwarzała mnóstwo okazji, ale tak jak słaba była obrona Ajaxu tak jeszcze słabsza była linia ofensywna Vitesse. Ajax niby strzela 4 bramki a też nic nie grał a taki Von Hoorn to po za bramką był przy piłce chyba z 5 razy.. - w sumie kibice z Amsterdamu mogą być zadowoleni - grać "kupe" i strzelić 4 bramki z jedną z lepszych drużyn w Eredivisie.

Nic dziwnego, w Eredivisie naprawdę łatwo strzela się bramki, królowie strzelców przeważnie mają średnią około bramki na mecz, więc nie zdziwiłbym się nawet, gdyby z czterech sytuacji Ajax strzelił 6 goli.


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

  Cytat
Tymczasem co robi klub i jego manager?

 

- Król strzelców Eredivisie - Graziano Pelle, który będzie gwiazdą Premier League (idealne warunki do Anglii, kopia Lamberta)

- Ryan Bertrand (w Chelsea nie dostawał szans, ale w Villi pokazał, że jest jednym z ciekawszych lewych angielskich obrońców

- Taider (o niego mam największe obawy...ale to dalej jest talent który miał przebłyski w Interze)

- Zostaje Schinderlin oraz Jay Rodriguez

- Dusan Tadic (jeden z najlepszych pomocników w Eredivisie)

 

Żle to wygląda? Bo dla mnie to bardzo fajne transfery, dodaktowo okienko trwa do 30 sierpnia i ma jeszcze przybyć 2-3 grajków, do tego klub zarobił na transferach 70-80 milionów i najważniejsze - Southampton nie jest klubem który będzie w każdym sezonie walczył o czołówke, jest to klub pod względem finansowym pokroju Stoke City i logiczne jest, że sprzedaje zawodników jeśli jest okazja. To, że ostatnio ten klub miał sczęscie do piłkarzy (Lallana, Lambert, Shaw, Chambers itd) i do trenera (Pochettino) nie oznacza, że Southampton jest wielką firmą - jest to klub który bazuje na wychowankach i który w tym okienku zarobił ogromne pieniądze które zapewnią mu transfery na kilka okienek. A wszyscy którzy mówią, że Southampton spadnie z ligi to pierdolą głupoty... i radze im się zapoznać z kadrami innych zespołów Premier League.

 

 

Edit: Święci na dniach podpisza Florina Gardos'a za 7,5 mln...

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

  Kowal napisał(a):
Wyczytałem na Onecie że Arturowi Borucowi przybył konkurent do miejsca w bramce Southampton. A tym rywalem jest nie kto inny, tylko podziurawiony przez piłkarzy Legii Warszawa Fraser Forster. W sumie jeśli te mecze miały jeszcze jakiś wpływ na cenę, to za sześć wpuszczonych bramek w dwóch meczach Celtic powinien trochę zbić cenę. 10 milionów funtów to całkiem sporo jak za takiego gracza, który lepszy był kilka lat temu gdy dopiero wkraczał do bramki Celticu. W meczach z Legią ze dwie bramki padły z jego winy i tym samym pokazał że Boruc będzie pewniejszy niż on w trudniejszej o wiele niż Szkocka lidze Angielskiej.

 

No raczej niekoniecznie jest tak jak piszesz. Forster przed przejściem do Celtów był nikim. Nie przebił się w Newcastle, rzucany na wypożyczenia pokazał się z dobrej strony dopiero reprezentując barwy Norwich, ale wtedy to był zaledwie poziom League One. Celtic ściągnął go w tym samym okienku, kiedy Boruc był sprzedawany do Fiorentiny, i udało mu się godnie zastąpić Polaka w bramce. Rozwinął się na szkockich boiskach i cena, jaką za niego podyktowano, nie jest wygórowana, szczególnie jak na dzisiejsze czasy. Jeżeli już kwestionujesz umiejętności Forstera na podstawie dwumeczu z Legią, gdzie cała drużyna wyglądała jak zbieranina amatorów, to przypomnij sobie, jakie Boruc wpuszczał babole w meczach ze Stoke czy Arsenalem. Nie ocenia się zawodnika na podstawie jednej wpadki. Jasne, że liga szkocka jest nieporównywalnie słabsza od angielskiej, ale Forster potrafił sobie wyrobić tam markę, bo przychodził jako zawodnik anonimowy w miejsce "Holy Goalie", uwielbianego przez kibiców, o którym śpiewano pieśni, a opuszcza ten klub ze statusem gwiazdy.

 

Inną sprawą jest to, że drugi klasowy bramkarz przy tylu ubytkach na innych pozycjach jest Świętym niepotrzebny. Bastian trafnie podsumował poczynania Southampton na rynku transferowym, przez co szyderczo nazywa się ich już Solhampton. Strata trenera oraz 6 zawodników z podstawowego składu może być drastyczna w skutkach i z rewelacji poprzedniego sezonu Świeci mogą spaść do miana przeciętniaków. Zrobili kilka dobrych transferów: Lamberta zastąpi mający podobne atuty Pelle, w miejsce Lallany ściągnięto gwiazdę Eredivisie Tadicia, ale to i tak mało. Niewiadomą jest Taider, po którym nie wiadomo czego się spodziewać oraz chimeryczny Bertrand, któremu ciężko będzie zastąpić Shawa. Ważna w futbolu jest też osoba trenera, a Ronald Koeman do uznanych specjalistów nie należy. Jeśli nie będzie innych transferów to ubytki kadrowe można zastąpić zawodnikami z akademii, którą Święci mają jedną z najlepszych w Anglii.

 

 

Arsenal vs Manchester City

Mecze o Community Shield traktowane są jako końcówka okresu przygotowawczego, ale dla fanów tęskniących za angielskim futbolem jest to preludium do nowego sezonu. Trenerzy obydwu zespołów potraktowali ten mecz jak najbardziej na serio. Zabrakło rzecz jasna zawodników, którzy dłużej odpoczywali po Mundialu, ale zarówno Wenger jak i Pellegrini wystawili do gry wszystko to, co mieli najlepsze. Arsenal na tym etapie przygotowań wyglądał o klasę lepiej od mistrza Anglii i sprawiedliwie sięgnął po drugie trofeum w tym roku. Całkiem nieźle zaprezentowały się nowe nabytki Kanonierów: Debuchy, przesunięty na środek obrony Chambers oraz Alexis, który zagrał tylko 45minut, ale inicjował najgroźniejsze akcje swojej drużyny. Jak już się ogra na angielskich boiskach to może być jedną z wiodących postaci Arsenalu. W City można wyróżnić jedynie Joveticia, który jako jedyny potrafił zmusić do wysiłku Szczęsnego. Ozdobą meczu był efektowny gol z dystansu Giroud, ale też swoje dołożył Willy nie najlepiej się ustawiając. Na razie wygląda to optymistyczniej dla kibiców Arsenalu. Ich siła w ofensywie robi wrażenie. Zobaczymy jak to będzie wyglądało za tydzień, kiedy zacznie się poważne granie wraz ze startem nowego sezonu.

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  1 541
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.06.2009
  • Status:  Offline

  PH93 napisał(a):
- Król strzelców Eredivisie - Graziano Pelle, który będzie gwiazdą Premier League (idealne warunki do Anglii, kopia Lamberta)

 

Wstrzymałbym się z okrzyknięciem go gwiazdą BPL. Tak naprawdę w ciągu swojej całej kariery rozegrał jedynie dwa udane sezony i to w Eredivisie, gdzie nawet średniej/słabej klasy napastnicy mają multum sytuacji do strzelania bramek. Jedyne co za nim przemawia, to właśnie dwa ostatnie sezony i fakt, że jest w najlepszym wieku dla napastnika. Serie A nie zawojował. Nie zrobił tego nawet w Serie B. Pożyjemy, zobaczymy. Fajnie byłoby, gdyby mu wyszło w Anglii, póki co nie można go porównywać z Lambertem. Oprócz tego, że mają podobny styl gry.


  • Posty:  2 317
  • Reputacja:   54
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

  NalepRKO napisał(a):
Wstrzymałbym się z okrzyknięciem go gwiazdą BPL. Tak naprawdę w ciągu swojej całej kariery rozegrał jedynie dwa udane sezony i to w Eredivisie, gdzie nawet średniej/słabej klasy napastnicy mają multum sytuacji do strzelania bramek. Jedyne co za nim przemawia, to właśnie dwa ostatnie sezony i fakt, że jest w najlepszym wieku dla napastnika. Serie A nie zawojował. Nie zrobił tego nawet w Serie B. Pożyjemy, zobaczymy. Fajnie byłoby, gdyby mu wyszło w Anglii, póki co nie można go porównywać z Lambertem. Oprócz tego, że mają podobny styl gry.

 

Nic dodać nic ujać. Grazziano potykał się o własne nogi grajac jeszcze w Parmie, gdzie przegrał rywalizacje z Palladino czy Sansone, którzy wirtuozami futbolu z pewnością nie sa. W eredeivsie często napastnicy nazywani sa wielkimi gwiadami a jak kończą: Janko, Nkufo czy nawet Ruiz , który dopieo przypomniał o sobie na mś... Do Lamberta raczej mu daleko,. Jeśli Osvaldo sobie nie poradził, to czemu ma się udać Pelle? :roll:

 

 

Kloze skończył karierę reprezentacyjną, więc Niemcy będą poszukiwać godnego następcy.

Takim kimś raczej nie będzie Volland a status Gomeza w kadrze mi pozostaje nieznany.

163870508457e2d890447a3.jpg


  • Posty:  212
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.09.2008
  • Status:  Offline

  Witkacy napisał(a):
Sheffield United 1 : 2 Bristol City (09/08/2014)

Chciałbym nazwać się futbolowym hipsterem, który ogląda League One, ale nie mogę tego zrobić, bo po prostu nie miałem innego wyboru. Ekstraklasa mnie nie kręci, a poważne - w moich oczach - ligi jeszcze nie wystartowały, więc skusiłem się na mecz dwóch pretendentów do awansu o ligę wyżej (Championship) na otwarcie trzeciej klasy rozgrywkowej na Wyspach.

Większość stadionu pusta, więc atmosfera nie była zbyt fajna. Początki połów były pod tym względem ok, ale później fani totalnie przygasali i budzili się tylko przy ważniejszych momentach. Moim zdaniem idealna analogia do walk w wrestlingu w których feud stoi na najwyższym poziomie, jednak walka rozwiązująca jest tak słaba, że fani nie mogą się wczuć.

Obydwie drużyny były ustawione dosyć ofensywnie, chociaż Bristol, który sprawiał wrażenie bardziej ofensywnego na początku z czasem przygasał i czekał na ruch Sheffield. Zdaje mi się, że ich taktyką na ten mecz było zdobycie jak najszybciej bramki, a następnie spokojne rozgrywanie piłki.

Tak jak pisałem wcześniej Bristol zaatakował na początku, a później oddawał plac Sheffield. SHU nie za bardzo widziało co zrobić z piłką i mimo że nie grali długą piłką jak przeciwnicy to nie za bardzo mieli pomysł co zrobić oprócz podań na skrzydła i wrzutek. W Sheffield chciano postawić na kolektyw, ale okazało się, że dwa fantastyczne zagrania graczy Bristol wystarczyły, aby zdobyć dwa gole i zwyciężyć. Bristol miało swoje szanse, ale nie były one wynikiem akcji drużynowych. Najczęściej jeden z zawodników nagle "zrywał" i doprowadzał do tego, że obrona Sheffield była w tarapatach.

Sędzia rozdał 3 żółte kartki, ale zawodnicy nie mieli problemu z agresywnością. Oprócz Little'a (Bristol), który sprzedał łokcia lepszego niż Shibata nie było wielkiej agresji, a jeśli już były groźne wejścia to raczej dziełem przypadku.

 

skąd dorwałeś mecz League One? Odkąd w Notts County grał polak, Bartosz Białkowski, to śledziłem ich poczynania, ale pełnych meczy obejrzałem przez 3 sezony ze 2, reszta to tylko marne highlights na youtube. Znalezienie nawet na streamie czegokolwiek z tej ligi to spore wyzwanie.

Dwa razy się zastanów, zanim poczęstujesz się miodem podanym na ostrym nożu.

2349695364ab77fee2b70b.jpg

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
    • KyRenLo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...