Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Pilka nożna - dyskusja ogólna


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  123
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.11.2012
  • Status:  Offline

  Cytat
Gareth Bale 4.5,

Nie żebym się czepiał, Bastian. Szanuję to że udzielasz się w tematach piłki nożnej(czytam Twoje posty od dawana), ale nie rozumiem, jak można wystawić Walijczykowi 4.5? Przecież on był kompletnie niewidoczny! Gdyby nie Ramos, to on obok Ikera, byłby antybohaterem tego meczu, bo w pierwszej połowie zmarnował 100% sytuację. Co prawda strzelił bramkę na 2 : 1, po której Atletico wyraźnie padło, no ale dla mnie nie zasłużył on kompletnie na te 4.5, które dałeś również Di Marii (zasłużenie), który w tym meczu grał o klasę lepiej od Bale'a.

211437251853627083cc668.jpg

  • Odpowiedzi 6,3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • maly619

    648

  • Euz

    359

  • Bastian

    325

  • NalepRKO

    272

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  2 160
  • Reputacja:   51
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  backayrdowania napisał(a):
  Cytat
Gareth Bale 4.5,

Nie żebym się czepiał, Bastian. Szanuję to że udzielasz się w tematach piłki nożnej(czytam Twoje posty od dawana), ale nie rozumiem, jak można wystawić Walijczykowi 4.5? Przecież on był kompletnie niewidoczny! Gdyby nie Ramos, to on obok Ikera, byłby antybohaterem tego meczu, bo w pierwszej połowie zmarnował 100% sytuację. Co prawda strzelił bramkę na 2 : 1, po której Atletico wyraźnie padło, no ale dla mnie nie zasłużył on kompletnie na te 4.5, które dałeś również Di Marii (zasłużenie), który w tym meczu grał o klasę lepiej od Bale'a.

 

A, czepiaj się! :) Gareth Bale zmarnował dwie wyborne sytuacje zanim w końcu trafił do siatki. Pytanie - czy ktoś w Realu Madryt miał lepsze szanse niż Walijczyk do momentu bramki Sergio Ramosa? Nie i dlatego doceniłem Bale' a tak wysoką notą. Umiał się znaleźć, nie umiał strzelić. Bywa. W końcu przyszła kolej i na bramkę. Wiem, że przy 0-1 mocno szarpali Luka Modric i Angel di Maria, jednak oni tak doskonałych sytuacji jak Bale sobie nie wypracowali i stąd zestawiłem tych trzech panów na równi. :)

70800448856fb97a41e5eb.jpg


  • Posty:  1
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.05.2014
  • Status:  Offline

  Sebu napisał(a):
No właśnie został najlepszym szkoleniowcem, a z tego co mi się obiło o uszy - styl, w którym Monaco wywalczyło ten awans do najwyższej klasy rozrywkowej lekko mówiąc nie powalał. No ale zobaczymy.

 

Ranieri to taki typ trenera, który z trudem wywalcza 2-3 miejsce w lidze, mimo dysponowanego budżetu (kiedy trenował Juventus) ale nic poza tym.

W swojej wieloletniej karierze piłkarskiej nie wygrał nic znaczącego, Puchar Hiszpanii z Valencią to nie jest trofeum, które powala na kolana.

We Francji liczy się tylko PSG i jeżeli Monako mimo zakupów pozostawi na ławce trenerskiej Claudio Ranieriego to nie wróżę im jakichś większych sukcesów, no może poza pucharem Francji bo to jest maksimum jaki mogą z nim zdobyć.


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Ale Ranieri nie podpisał nowego kontraktu, zastąpi go Jardim ze Sportingu. Zresztą, wynik osiągnął bardzo dobry (największa ilość punktów w historii klubu), a nie dysponował jakimś o wiele lepszym składem niż np. taka Marsylia. Co więcej, dla większości był to pierwszy rok w Ligue 1. Pisanie o tym, że nie osiągnął by tego i tego gdyby to i tamto w oparciu o przeszłość jest śmieszne,

 

Monaco popełniło błąd. Obserwowałem prace Ranieriego od Ligue 2. Claudio poświęcił się na całego, w przeciągu półtora roku opanował francuski do poziomu bardzo dobrego, dzięki niemu zza światów powrócił Riviere, ale przede wszystkim Kurzawa, który z bycia przeciętniakiem mającym problemy z hazardem i nocnym życiem Monte Carlo stał się najlepszym bocznym obrońcą ligi, odkrył gościa, który tułał się po drugoligowym Troyes - Obbadiego, pod nieobecność Falcao stawiał na znanego tylko z nazwiska ojca Germaina, odkrył Martiala, którego Lyon oddawał bez żalu. Odjebał kawał dobrej roboty, zrobił drużynę z bandy przeciętniaków połączonej z młodymi perspektywicznymi zawodnikami i klasowymi graczami. Do tego jest wielkim autorytetem i nie miał problemów z "nazwiskami". Mógł pozwolić sobie na zdjęcie grającego słabo Falcao czy wyjebanie Kongobii albo przesunięcie do rezerw Fabinho. Będzie to duża strata L1 jeśli Claudio nie zostanie nigdzie na kolejny sezon, bo to profesjonalista pełną gębą.

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  2 160
  • Reputacja:   51
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tak jak obiecywałem, czas na podsumowanie Ligi Mistrzów 2013/2014. Będzie ono wyglądać bardzo podobnie jak podsumowanie ligi włoskiej...

 

Najlepsza drużyna: Real Madryt

Najlepszy zespół wyłoniły rozgrywki, jednak chciałbym skoncentrować się nie tylko na pogoni Realu Madryt w Lizbonie. Chciałbym przypomnieć, że Real wygrał grupę z Juventusem i Galatasaray Stambuł zdobywając szesnaście punktów. Chciałbym przypomnieć o pięciu bardzo dobrych meczach przeciwko drużynom niemieckim w fazie pucharowej. ,,Królewscy" w tej edycji LM zdobyli aż 41 bramek (średnia ponad trzy gole na mecz), a stracili tylko 10. Ponadto to ,,Blanoc" mają w swoich szeregach króla strzelców i najlepszego piłkarza tegorocznych rozgrywek. Nic dodać, nic ująć...

 

Największe negatywne zaskoczenie: Juventus Turyn

Tak jak w podsumowaniu Serie A wręcz rozpływałem się nad Juventusem Turyn, tak za grę w Lidze Mistrzów należy ich ostro zganić. Hegemonowi ligi włoskiej nie przystoi odpadać w fazie grupowej LM i tłumaczyć się dokończonym meczem na śniegu. Juve musi w tym sezonie zajść wysoko: dla dobra swojego i całej ligi...

 

Największe pozytywne zaskoczenie: Atletico Madryt

Klub biedniejszy od faworytów i wąską kadrą, choć w ostatnich pięciu latach zdobył cztery międzynarodowe trofea (Liga Europy i Superpuchar w latach 2010 i 2012). Czym ,,Rojiblancos" zyskali uznanie sympatyków piłki nożnej? Chyba tym, że traktowali mecz jako wojnę, a nie rozgrywkę. Przyszły sezon również będzie dla nich kluczowy. Jeśli uda im się zatrzymać kilka gwiazd, to tak jak Borussia Dortmund będą w stanie dojść w miarę wysoko w przyszłym sezonie i nie odstawać zbytnio od ligowej czołówki. Jeśli postawią na wyprzedaż, czeka ich los FC Porto z sezonu 2004/2005...

 

Najlepszy trener: Carlo Ancelotti

Dwaj trenerscy magowie (Jose Mourinho i Pep Guardiola) w tym sezonie przegrali. Wygrali dwaj inni: Diego Simeone i Carlo Ancelotti. Wielu zachwyca się kunsztem Argentyńczyka, jednak należy oddać temu mniej ekspresywnemu i medialnemu to, co jego. Wygrał Ligę Mistrzów z drugim kolejnym klubem i po raz trzeci jako trener. Uczynił to w pierwszym sezonie swojej pracy, gdy atmosfera w szatni Realu Madryt po odejściu Mourinho była tak gęsta, że można byłoby kroić ją nożem. Włoch pewnie będzie teraz celować w odzyskanie tytułu mistrza Hiszpanii i skuteczną obronę Ligi Mistrzów. Nie zdziwię się, jeśli mu się powiedzie...

 

Najlepszy piłkarz: Cristiano Ronaldo

Portugalczyk pobił w tym sezonie rekord Jose Altafiniego i Lionela Messiego. Skończył Ligę Mistrzów z dorobkiem strzeleckim, który swego czasu w kilku ligach dałby mu koronę króla strzelców. Szkoda tylko, że CR7 nie był głównym dyrygentem finału LM. Może za rok się uda?

 

Drużyna sezonu: Thibaut Courtois (Atletico Madryt) - Sergio Ramos (Real Madryt), Diego Godin (Atletico Madryt), Joao Miranda (Atletico Madryt), Filipe Luis (Atletico Madryt) - Xabi Alonso (Real Madryt), Luka Modric (Real Madryt) , Arjen Robben (Bayern Monachium), Cristiano Ronaldo (Real Madryt) - Zlatan Ibrahimovic (PSG), Diego Costa (Atletico Madryt)

 

Liga Mistrzów 2013/2014 przeszła do historii. W fazie grupowej nie było zbyt wielu niespodzianek, za wyjątkiem odpadnięcia Juventusu Turyn. Na szczęście z każdym kolejnym etapem fazy pucharowej mogliśmy obejrzeć coraz więcej świetnych spotkań, w tym m.in. finał. LM wraca we wrześniu: z faworytami tymi, co zawsze; ze świecącymi gwiazdami, które pewnie będą chciały błyszczeć jeszcze bardziej, z kopciuszkami, nowcijuszami, wielkimi przegranymi poprzedniego sezonu i od lat budowaną marką. Będzie na co czekać...

70800448856fb97a41e5eb.jpg


  • Posty:  123
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.11.2012
  • Status:  Offline

Bastian, i oby w końcu z Polską drużyną! Chociaż nie wiem, czy można wierzyć że Legia (mistrz Polski sezony 2013/2014) przełamie fatalną passę Polskich drużyn.

211437251853627083cc668.jpg


  • Posty:  2 160
  • Reputacja:   51
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 2-2

Stojan Vranjes 66' (rzut karny) ; 90 + 2' (rzut karny) - Semir Stilic 19' ; 81' (rzut karny)

 

Drugi raz z rzędu miałem okazję obejrzeć mecz T-Mobile Ekstraklasy sędziowany przez Szymona Marciniaka. W Warszawie jego gwizdek milczał, choć powinien. W Gdańsku z kolei Marciniak jakby wyrywał się do dyktowania rzutów karnych. Najpierw arbiter z Płocka zakwalifikował męskie starcie Fabiana Burdenskiego z Zaurem Sadajewem jako faul tego pierwszego. Potem nabita ręka stojącego w murze Rafała Janickiego, nie dająca żadnej korzyści Lechii Gdańsk i Semir Stilic stanął przed szansą zdobycia drugiej bramki. Marciniak może obronić się decyzją przy odgwizdaniu trzeciego karnego, gdzie Michał Czekaj także raczej dostał piłką w rękę, ale mimo to blokował uderzenie w kierunku bramki. Marciniak jeśli już chciał się pokazać w tym meczu to powinien czynić to z czerwoną kartką w dłoni. Sadajew za liczne, żenujące próby wymuszania fauli powinien zarobić dwie żółte kartki, zaś Janicki chwilę przed sprokurowaniem rzutu karnego...sprokurował rzut wolny, faulując Łukasza Gargułę. Dobrze dla pana Marciniaka, że był to mecz zaprzyjaźnionych drużyn przy pustych trybunach jedynie o prestiż. Coś o piłkarzach? Znowu błysnął Semir Stilic. Perfekcyjnie wykonany rzut karny i kapitalna bramka otwierająca mecz. Niestety bałkański charakter Stilicia daje o sobie znać i tego typu akcje widujemy w wykonaniu zdecydowanie zbyt rzadko...

 

Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk 3 - Deleu 2.5 (59. Paweł Stolarski 3), Rafał Janicki 2, Paweł Dawidowicz 2.5 (74. Przemysław Frankowski bez oceny), Nikola Lekovic 3.5 - Marcin Pietrowski 3, Stojan Vranjes 4, Maciej Makuszewski 2.5, Piotr Wiśniewski 2.5 (82. Patryk Tuszyński bez oceny), Piotr Grzelczak 2.5 - Zaur Sadajew 4

Trener: Ricardo Moniz 3

 

Wisła Kraków: Michał Miśkiewicz 4 - Łukasz Burliga 3, Dariusz Dudka 3, Michał Czekaj 2, Piotr Brożek 3 - Ostoja Stjepanovic 3, Alan Uryga 2, Fabian Burdenski 2 (75. Piotr Żemło bez oceny), Łukasz Garguła 3, Emmanuel Sarki 3.5 (67. Donald Guerrier 2.5), Semir Stilic 4

Trener: Franciszek Smuda 3.5

 

Sędzia: Szymon Marciniak 1

Gracz meczu: Semir Stilic (Wisła Kraków)

70800448856fb97a41e5eb.jpg


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Fabiański oficjalnie zawodnikiem Swansea. Fajnie, że Łukasz dalej będzie grał w Anglii. Słowo "grał" jest w jego przypadku kluczowe, bo w walijskim zespole będzie miał większe szanse na wywalczenie bluzy z nr 1. Michael Vorm jeszcze w sezonie 2012/13 prezentował wysoką formę i zaryzykuję stwierdzenie, że należał do czołówki bramkarzy w lidze, ale poprzednie rozgrywki miał raczej nieudane. Od roku mówi się o zainteresowaniu Holendrem innymi klubami i nie inaczej jest teraz (ponoć Liverpool szykuje za niego ofertę). Gdyby transfer doszedł do skutku, to przed Fabiańskim już na pewno otworzyłaby się droga do pierwszego składu Swansea, bo takiego Tremmela nasz rodak wciąga nosem.
"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

Oczywiście życzę Fabiańskiemu jak najlepiej, ale żałuję, że jednak nie trafił do Bundesligi. Zwłaszcza żałuję, że nie przeszedł do Schalke w którym moim zdaniem wywalczyłby sobie miejsce w pierwszym składzie, a dzięki temu mógłby grać w Lidze Mistrzów.

  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Dobra tam, robimy tę stronę czy nie? nie ukrywam, że popisałbym sobie trochę przed i w trakcie mundialu :grin:

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  797
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.10.2011
  • Status:  Offline

  Euz napisał(a):
nie ukrywam, że popisałbym sobie trochę przed i w trakcie mundialu :grin:

 

A Lig Ę po mundialu? :twisted:

 

Teraz poważnie: Ja, jak już wspomniałem jestem ciemny jeżeli chodzi o stawianie stron itd. Jeżeli ktoś wie jak, gdzie itd. to niech napisze i rozpoczniemy ustalanie wszystkiego.

I Miejsce w typerze Ligi Europy 2014/15

I Miejsce w typerze Ligi Europy 2016/17


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

Lig Ę , Lig Du i inne po :P

No to szybko mówić kto ma skilla w tworzeniu stron i jedziemy podbijać polskie dziennikarstwo sportowe:P

14078636424fdfa1a4c8062.jpg


  • Posty:  1 541
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.06.2009
  • Status:  Offline

  Bastian napisał(a):
Dobrze dla pana Marciniaka, że był to mecz zaprzyjaźnionych drużyn przy pustych trybunach jedynie o prestiż.

 

Lekko ponad 12 tysięcy w chłodny zimowy wieczór to dobry wynik.. Stadion ciężko zapewnić, ale nowe władze Lechii działają w piłce od kilkunastu lat, więc jestem spokojny, że marketing pójdzie w dobrą stronę. Wszak, frekwencja na PGE Arenie to bodajże pierwsza trójka (lub czwórka) w Eksie. Co do meczu to nie zgadzam się, że był jedynie o prestiż, bo Lechia walczyła (jeszcze wtedy) o najniższe miejsce podium Musiałaby wygrać, a Ruch przegrać z Lechem. Jeden warunek się spełnił, ale i tak w ostatniej kolejce Ruch znowu musiałby przegrać. Tym razem z Pogonią, a Lechia musiałaby wywieźć 3 pkt z Zabrza. Co do karnych to się nie wypowiem. Najpierw gwizdnął karnego dla Wisły, którego według przepisów nie miał prawa zagwizdać i potem oddał Lechii to, co jej zabrał. Dziwne, bardzo dziwne. Lechia na sędziach jest najbardziej przekręcana w Ekstraklasie niestety. Szczególnie w meczach z Legią i Wisłą.

 

  Euz napisał(a):
No to szybko mówić kto ma skilla w tworzeniu stron i jedziemy podbijać polskie dziennikarstwo sportowe:P

 

Jeśli nie będzie osoby, która będzie potrafiła to zrobić to można zacząć od jakichś blogspotów.


  • Posty:  2 160
  • Reputacja:   51
  • Dołączył:  21.06.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  NalepRKO napisał(a):
  Bastian napisał(a):
Dobrze dla pana Marciniaka, że był to mecz zaprzyjaźnionych drużyn przy pustych trybunach jedynie o prestiż.

 

Lekko ponad 12 tysięcy w chłodny zimowy wieczór to dobry wynik.. Stadion ciężko zapewnić, ale nowe władze Lechii działają w piłce od kilkunastu lat, więc jestem spokojny, że marketing pójdzie w dobrą stronę. Wszak, frekwencja na PGE Arenie to bodajże pierwsza trójka (lub czwórka) w Eksie.

 

Jak dla mnie tego typu wyniki na stadionie o pojemności PGE Arena nie są oszałamiającym wynikiem. Są niezłym jak na średni poziom sportowy Lechii Gdańsk. Jak sam napisałeś, nowe władze Lechii mają obycie na rynku piłkarskim i doskonale zdają sobie sprawę, że jakby nie kombinowali, to wiele zależy przede wszystkim od samych piłkarzy. Barcelona kibiców skusi, obecna Wisła Kraków czy nawet Legia Warszawa niekoniecznie, chyba, że Lechia grać będzie o mistrzostwo.

 

  NalepRKO napisał(a):
Co do meczu to nie zgadzam się, że był jedynie o prestiż, bo Lechia walczyła (jeszcze wtedy) o najniższe miejsce podium Musiałaby wygrać, a Ruch przegrać z Lechem. Jeden warunek się spełnił, ale i tak w ostatniej kolejce Ruch znowu musiałby przegrać. Tym razem z Pogonią, a Lechia musiałaby wywieźć 3 pkt z Zabrza.

 

Matematyka była po stronie gdańskiej drużyny, jednak według mnie na 99% Lech Poznań doczłapałby się do wicemistrzostwa. Poza tym walka o najniższy stopień podium niestety przypominała wyścig kulawego i ślepego. Jeśli miałbym wymienić kilka cech charakterystycznych dla polskiej piłki ligowej, to postawiłbym z pewnością na żółwie wyścigi o miejsca premiowane europejskimi pucharami (Ekstraklasa) i o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej (I liga).

70800448856fb97a41e5eb.jpg


  • Posty:  1 541
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.06.2009
  • Status:  Offline

  Bastian napisał(a):
Matematyka była po stronie gdańskiej drużyny, jednak według mnie na 99% Lech Poznań doczłapałby się do wicemistrzostwa. Poza tym walka o najniższy stopień podium niestety przypominała wyścig kulawego i ślepego. Jeśli miałbym wymienić kilka cech charakterystycznych dla polskiej piłki ligowej, to postawiłbym z pewnością na żółwie wyścigi o miejsca premiowane europejskimi pucharami (Ekstraklasa) i o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej (I liga).

 

No Lech jak najbardziej, bo ich szans dogonić już nie mieliśmy. Chodziło mi o Ruch. Można gdybać, co by było, gdyby Lechia wczoraj ograła Wisłę. Ostatnia kolejka skupiłaby się na dwóch meczach - Ruchu z Pogonią i Górnika z Lechią, bo przecież mistrza i wicemistrza już znamy, spadkowiczów także. Nie udało się w tym roku, choć i tak jako kibic Lechii mogę mówić o szczęściu. Lechia znalazła się w pierwszej ósemce rzutem na taśmę (Hi Balaj, how you doin'?) i może podium w tym sezonie to byłoby za wiele. Chociaż w ostatnich meczach naprawdę wyglądało to solidnie. Szkoda zaprzepaszczenia wywiezienia 3 pkt z Chorzowa, czy też poziomu sędziowania w meczach z Legią, czy Wisłą, bo zarząd wtedy musiałby wzmocnić drużynę (pewnie i tak to zrobią) i pozbyć się grajków, którzy pewnego poziomu już nie przeskoczą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • PTW
      KTO JEST WIĘKSZYM SIGMĄ? Istnieje szansa, że odpowiedź na to pytanie poznamy już jutro, a tymczasem Emanuel El G Wrestling Page mocno sugeruje, że SigmaBoy PTW nie tylko nie będzie miał z nim szans w walce, ale ma też niedobory w złożach sigmy... Który z wojowników zapracuje na pierwsze zwycięstwo w PTW? Młody Sigma, czy bardziej doświadczony najeźdźca z Włoch? GALA JUŻ JUTRO, MACIE OFICJALNE POZWOLENIE ŻEBY SIĘ EKSCYTOWAĆ :D Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...