Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Pilka nożna - dyskusja ogólna


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  502
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.05.2011
  • Status:  Offline

Drugiego, tak nieskutecznego meczu Barcelona już nie zagra i w rewanżu spodziewam się jednostronnego widowiska i wysokiej wygranej obrońców trofeum.

 

Niestety Barcelona już nie raz grała już w tym sezonie bardzo nieskutecznie a tu wystarczy jedna bramka z kontry i może być po zawodach. Prędzej emocje będą tutaj niż w Madrycie, gdyż Bayern zapewne nie będzie potrafił zagrać tak dobrze w obronie jak Chelsea, a jeden gol dla Realu daje im awans.

I was angry with my friend;

I told my wrath, my wrath did end.

I was angry with my foe:

I told it not, my wrath did grow.

  • Odpowiedzi 6,3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • maly619

    648

  • Euz

    359

  • Bastian

    325

  • NalepRKO

    272

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2010
  • Status:  Offline

To prawda, Barcelona w tym sezonie gra momentami okrutnie nieskutecznie. Wczoraj to było istne apogeum - mieć tyle sytuacji, tyle setek, a nie wturlać do siatki ani jednej piłki :? Mecz nie wyszedł praktycznie całej drużynie. Fabregas wyjątkowo źle (kwestię nieskuteczności pomijam), chyba za bardzo spiął się jako ex-kanonier. Chelsea zagrała tak jak się spodziewałem. Wszyscy bronią i liczą na kontrę. Niefart - dla Barcelony - polegał na tym, że Jedna taka zakończyła się powodzeniem. Nie powiem, że należą się im brawa za obronę. Tylko czyste konto ich broni. Ganić za taki wynik na półmetku trzeba Katalończyków.

Rewanż na Camp Nou widzę tak (a wątpię żeby było inaczej): Londyńczycy bronią całym zespołem, Drogba gra na lewej obronie (wiadomo do czego zmierzam, a raczej do którego meczu półfinałowego LM), liczą na kontry; Barcelona gra swoje, tłamsi rywala posiadaniem piłki i sytuacjami podbramkowymi z tym, że coś do sieci wtoczy. Jak będzie zobaczymy :) Zapowiada się emocjonujący rewanż, zresztą tak samo jak w drugiej parze :)


  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline

Nie ukrywam, że od dłuższego czasu bawi mnie to, że zarówno Barcelona, jak i jej fani, już widzą drużynę w finale. Pragnę przypomnieć, że trzy lata temu FCB awansowała tylko dzięki jednej bramce na wyjeździe, w obu spotkaniach padł remis. Wczoraj Chelsea pokazała, że jak chce, to może zatrzymać Messiego i w związku z tym widzę niemałe szanse na awans CFC do finału :)
Two things are infinite: the universe and human stupidity; and I'm not sure about the universe.

11985408557829e91eb351.jpg


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Niestety Barcelona już nie raz grała już w tym sezonie bardzo nieskutecznie

 

Tego nie wiem, bo nie widziałem żadnego ligowego meczu Barcelony.

 

 

Prędzej emocje będą tutaj niż w Madrycie, gdyż Bayern zapewne nie będzie potrafił zagrać tak dobrze w obronie jak Chelsea, a jeden gol dla Realu daje im awans.

 

Polemizowałbym. Czy Chelsea zagrała dobry mecz w obronie? Cahill'owi można przyznać indywidualne wyróżnienie, ale cała formacja dopuściła do wielu sytuacji, w tym 3-4 stuprocentowych. Jeśli tak zagrają w rewanżu to nie wróżę im nic dobrego. Co do Bayernu - będą zmotywowani perspektywą gry w finale na własnym stadionie i śmiem twierdzić, że nie zamkną się w 10 na własnej połowie, jak Chelsea. Poza tym mają na tyle silną formację ofensywną, że nawet jeśli będą grali zachowawczo, to można liczyć na kilka wyprowadzonych kontr Robbena i Ribery'ego.

"Even the man with three H's would be proud of the way we buried this young, promising talent." - Broken Matt Hardy (Total Nonstop Deletion 15.12.2016)

  • Posty:  797
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.10.2011
  • Status:  Offline

Prawda jest taka, że Barcelonie zawsze, grało się trudno z Chelsea. Tym razem będzie nie inaczej i to "The Blues" zagrają w Monachium. Ktoś może twierdzić, że na Camp Nou, Barca strzeli 3 bramki i będzie po meczu. Gra w obronie + kontry, to będzie siłą napędową Chelsea w tym meczu. Stawiam, że po jednej z takich kontr, piłka wpadnie do siatki, a wtedy Barca będzie potrzebowała 3 bramek do awansu. Przewiduję wynik 1:1 bądź 2:1 dla Barcy, której nienawidzę odkąd pamiętam :twisted:

I Miejsce w typerze Ligi Europy 2014/15

I Miejsce w typerze Ligi Europy 2016/17


  • Posty:  127
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.03.2011
  • Status:  Offline

Już jutro niesamowity mecz. Gran Derbi dawno nie miało takiej podbudowy :twisted: Nie mogę nic powiedzieć o wyniku. Przypuśćmy, że sędzia nie będzie stronniczy. Jeśli Real wygra bądź zremisuje, będę już w stu procentach pewien, że wygra ligę. Jeśli przegra, ta pewność nie będzie większa jak osiemdziesiąt procent. Liczę na świetny występ obu 'wirtuozów' - oczywiście mowa o Ronaldo i Messim. Miejmy nadzieję, że będą mieli dobry mecz, bo to ci dwaj są głównymi sprawcami emocji w meczach swoich drużyn. Nie wiem dokładnie jak będzie wyglądał skład Barcy, pewnie standard, ale mogę coś powiedzieć o ekipie Realu. Mówi się, że może zagra Ozil i Kaka razem. To nie ja jestem trenerem Realu, i to nie ja wiem w jakiej formie są zawodnicy, ale dla mnie byłoby to świetne rozwiązanie. Obaj potrafią świetnie rozgrywać i mogą przyczynić się do zwycięstwa Królewskich. Jeśli już miałby zagrać tylko jeden, to wolałbym, żeby był to Brazylijczyk. Ostatnie jego mecze nie były najlepsze, ale jeszcze kilka tygodni temu grał piękną piłkę. Oczywiście musi od początku zagrać Benzema. Kto jak nie On? Za Higuainem specjalnie nie przepadam. Udowadniał, że średnio mu idzie gra w ważnych meczach, za to Karim w ostatnim meczu z Bayernem pokazał na co go stać. Cały czas ciągnął Blancos do przodu. Owszem, Real przegrał, ale Francuz cały mecz próbował coś robić. Duża była również jego zasługa przy golu Ozila. To tyle moich rozmyśleń na temat tego meczu.

 

Nie jestem pewien, czy będę mógł go obejrzeć. Wie ktoś może, gdzie mógłbym go ściągnąć w niedzielę rano? Oczywiście nie będę włączał radia, tv ani wchodził na żadne portale, póki nie obejrzę meczu, bo zapewne tam będzie huczeć o Gran Derbi. Postaram się jednak móc obejrzeć El Clasico na żywo.

2763850344fa2e7aa55ab8.jpg


  • Posty:  1 858
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.02.2007
  • Status:  Offline

Mówi się, że może zagra Ozil i Kaka razem.

Ozil ma nie grać ze względu na wyczerpanie. Mourinho ma mu dać odpocząć, żeby mógł zagrać z Bayernem w pełni sił. Czy tak będzie na 100 % jednak nie wiadomo ;) .

 

Co do samego meczu zapewne jak zwykle ostatnimi czasy będzie więcej zamieszania niż grania tzn. zapewne do jakiegoś skandalu dojdzie :) .

 

O składzie Realu powiem tylko tyle, żeby Mourinho nie wystawił trivote i żeby wystawił ofensywną "11". Już zawaliła sprawę taktyka z trivote, a rewanże w ofensywnym ustawieniu i Real napędzał stracha Barcelonie (no może raz w ubiegłorocznym finale Pucharu Króla ustawienie z trzema defensywnymi pomocnikami zdało egzamin).

1480916194a0b1a85edad5.jpg


  • Posty:  73
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.05.2009
  • Status:  Offline

Poza wielkimi derbami Europy, bardzo ciekawie prezentuje się jutrzejszy mecz Arsenalu z Chealsea. Ten mecz może zaważyć o losach gry w lidze mistrzów i wygrana Arsenalu praktycznie zapewni już ich udział w przyszłorocznych rozgrywkach (choć jest jeszcze Newcastle, które gra ostatnio świetnie i Tottenham, który po fantastycznym środku sezonu traci teraz punkty praktycznie z każdym). Jako fan Arsenalu liczę na ich zwycięstwo, ale ostatnio po raz drugi została przerwana ich seria zwycięstw. Wigan wyraźnie jednak jest teraz w formie co pokazali przegrywając dopiero w ostatniej minucie z Chesea i pokonując wcześniej ManU i Liverpool(choć tu nie jestem pewien czy nie był remis). Chelsea za to na pewno będzie zmobilizowana po zwycięstwie z Barceloną, ale w premier league nie idzie im już tak dobrze i tym razem mogą nie mieć tyle szczęścia jak w starciu z Barcą. Pomimo braku ostatnio dobrze grającego Artety stawiam, że środek przejmie według mnie jeszcze lepszy Rosciky i z Van Persiem i spółką uda im się doprowadzić kanonierów do zwycięstwa. Stawiam, że padnie sporo bramek i mecz zakończy się wynikiem 3:2.

  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

Werder - Bayern

Bayern wyszedł w bardzo okrojonym składzie, gdzie z podstawowych grali tylko Neuer, Schweinsteiger i Muller (którego chyba nie można już nazywać podstawowym zawodnikiem, bo ostatnio formę ma fatalną i nawet tutaj nic nie pokazał). Mimo drugiego składu i zawodników kompletnie nie ogranych, to Bayern przeważał, chociaż skuteczności brakowało. Świetne sytuacje marnował Petersen i połowa zakończyła się bez goli. Po przerwie gra praktycznie się nie zmieniła, ale gola strzelił Werder. Potem jednak na boisku pojawili się Kroos i Ribery, a potem Gomez i od razu wyglądało to lepiej. Przyciśnięcie Werderu w końcu dało gola, chociaż był to samobój Naldo - strzelca pierwszej bramki meczu. Wydawało się, że mecz zakończy się remisem, jednak Ribery znów popisał się geniuszem i dał gola na 2:1. Dzięki temu Dortmund nie zdobył jeszcze mistrzostwa i musiał wygrać swój mecz.

 

BVB - Gladbach

I tak też się stało. BVB zagrało bardzo zmotywowane i pewnie wygrali 2:0 zapewniając sobie mistrzostwo Niemiec i broniąc je. Wielkie gratulacje dla Borussii, bo w pełni zasłużyli na to. Wystarczy powiedzieć, że jeśli wygrają wszystkie mecze do końca, to pobiją rekord Bayernu w ilości punktów pod koniec sezonu. Pokazuje to więc, jak dobrze grała Borussia w tym sezonie.

Uwielbiam też oglądać tą całą fetę na stadionie, gdy jest pewny mistrz. W Niemczech jednym ze sponsorów ligi jest piwo, także wielkie kufle tego złotego trunku pojawiają się na murawie, a zawodnicy leją się nim, piją je i świetnie się bawią. Ciekawe co na to Smuda :twisted:

Też z sytuacji po meczu świetne było, jak zawodnicy ruszyli na reporterów Sky Sport stojących z boku boiska i analizujących mecz oblewając ich piwem :lol: Naprawdę, świetnie ogląda się taką fetę, nawet jeśli nie jest się kibicem klubu który świętuje. Nie sposób, żeby nie pojawił się uśmiech na twarzy osoby, która to ogląda ;)

 

Co mogę powiedzieć jako kibic Bayernu. BVB wygrało z nami dwa razy, także nie mogę narzekać, bo tak jak pisałem, w pełni udowodnili, że są godnym rywalem. Pisałem to już wiele razy i powiem jeszcze raz: cieszę się, że w Bundeslidze rośnie druga siła, która może zmotywuje zarząd do przemyślanych decyzji i dobrych transferów. Mam tylko nadzieję, że od przyszłego sezonu tą siłę pokażą też na europejskim szczeblu.

 

Oczywiście, to jeszcze nie koniec sezonu, oba kluby czeka jeszcze wojna w pucharze Niemiec, no a Bayern już w tą środę zawalczy o finał LM i mam nadzieję, że awansują tam, potem wygrywając puchar. W innym przypadku trzeba będzie uznać ten sezon za stracony.


  • Posty:  425
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.12.2010
  • Status:  Offline

Mistrzostwo odzyskane. Real zdecydowanie wczoraj zasłużył na triumf. Barcelona stworzyła mało groźnych sytuacji i nie mogą narzekać - byli drużyną gorszą i mogą pożegnać się z mistrzostwem. Fantastycznie zagrał cały zespół Królewskich, nawet Coentrao nie zawiódł. Kapitalne spotkanie Arbeloi, który kolejny raz zagrał świetnie w Gran Derbi, nie dając pograć młodemu Tello. Niesamowite podanie Ozila przy drugim golu, Mesut udowodnił swój geniusz. Coś pięknego. Tylko jedna osoba totalnie zawiodła - Di Maria. Tracił, popełniał głupie błędy, nieprzemyślane dryblingi. Granero mógł grać od początku, Esteban znów pokazał swoją wartość, imponując mi kapitalnym odbiorem w końcówce. Z Bayernem to właśnie on powinien zagrać od początku, a nie bezbarwny Angel. Alonso i Khedira świetnie poradzili sobie z Messim, który (o ile pamiętam) miał tylko jedno błyskotliwe podanie. Dobra robota duetu stoperów, jak zwykle swoje zrobił Benzema. CR7 mógł w końcówce dobić rywala, ale poza tym zagrał solidne zawody. Brawo. Teraz potyczka z Bayernem, łatwo nie będzie, ale po triumfie na Camp Nou, jestem pewien awansu do finału.

  • Posty:  2 255
  • Reputacja:   45
  • Dołączył:  30.05.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  iPhone

No nic, myślałem, że sobota po remisach ARSENALU i porażce GÓRNIKA w Polsce B nic dobrego się już nie stanie, a tymczasem WIELKI KRÓLEWSKI NIESAMOWITY Real nasrał do ryja Barcelonie. Z tego też powodu chcałbym pozdrowić wszystkich użytkowników i życzyć im spokojnej niedzieli. No bo wale wóde, od 9, chuj tam.

 

 

 

 

YES YES YES YES YES YES YES YES YES YES


  • Posty:  1 858
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.02.2007
  • Status:  Offline

Teraz potyczka z Bayernem, łatwo nie będzie, ale po triumfie na Camp Nou, jestem pewien awansu do finału.

Bayernowi teraz będzie niesamowicie ciężko grać w Madrycie. Morale takie jakie są teraz w Realu nie było od dobrych kilku lat, a Bayern właśnie co przegrał walkę o mistrzostwo :) .

 

To co się dzieje w tym sezonie z Barceloną w pewnych momentach strasznie mnie zaskakuje (i cieszy oczywiście jako kibica Realu). Już zbytnio ich gra zaszła rutyną, a wielu rywali nauczyło się grać przeciwko drużynie z Katalonii. Zaczynam się zastanawiać czy dzisiejszy mecz zakończy się sukcesem dla graczy Barcelony.

1480916194a0b1a85edad5.jpg


  • Posty:  502
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.05.2011
  • Status:  Offline

To co się dzieje w tym sezonie z Barceloną w pewnych momentach strasznie mnie zaskakuje (i cieszy oczywiście jako kibica Realu). Już zbytnio ich gra zaszła rutyną, a wielu rywali nauczyło się grać przeciwko drużynie z Katalonii. Zaczynam się zastanawiać czy dzisiejszy mecz zakończy się sukcesem dla graczy Barcelony.

 

Ja tu widzę 2 opcje.

Albo to już powolny koniec jednej z najlepszych drużyn w historii futbolu, który może potwierdzić odejście po sezonie Guardioli, lub po prostu mały symptom wypalenia i w przyszłym sezonie Barcelona wróci silniejsza i głodna zwycięstw.

 

Co do Ligi Mistrzów to przy awansie Barcelony obaj przeciwnicy byliby źli ze względu na to, że Bayern grałby u siebie a z Realem w pojedynczym meczu będzie bardzo ciężko co udowodniły ostatnie Gran Derby i zeszłoroczny finał Copa Del Rey.

W dwumeczach Barcelona zawsze ogrywała Real, ale w pojedynczych meczach Mourinho potrafił dobrze ustawić drużynę przeciwko Barcelonie.

 

Tylko najpierw trzeba wyeliminować Chelsea a to wcale nie będzie łatwe.

I was angry with my friend;

I told my wrath, my wrath did end.

I was angry with my foe:

I told it not, my wrath did grow.


  • Posty:  1 858
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.02.2007
  • Status:  Offline

Ja tu widzę 2 opcje.

Albo to już powolny koniec jednej z najlepszych drużyn w historii futbolu, który może potwierdzić odejście po sezonie Guardioli, lub po prostu mały symptom wypalenia i w przyszłym sezonie Barcelona wróci silniejsza i głodna zwycięstw.

Ja po prostu widzę wypalenia w zespole Guardioli. Ewidentnie potrzeba wprowadzić od razu wprowadzić jakieś zmiany. Tak samo jak kiedyś galaktyczny Real upadł ze względu na wypalenie dodając do tego politykę klubową Zidanes i Pavones. Druga sprawa to tak jak wspomniałem Barcelona gra tak samo od kilku lat i na prawdę inne drużyny nauczyły się grać przeciwko niej i pozbawiać drużynę jej atutów. I chyba zgodzisz się z tym ze mną :) ?

 

W dwumeczach Barcelona zawsze ogrywała Real, ale w pojedynczych meczach Mourinho potrafił dobrze ustawić drużynę przeciwko Barcelonie.

Właśnie tutaj nie zgodzę się z Tobą. Mourinho w dwumeczach zazwyczaj źle ustawienie dopierał na pierwsze spotkanie, a dopiero w rewanżu ustawiał Real tak jak potrafią zagrać gracze królewskich-czyli ofensywnie. Zwyczajnie po prostu powiem, że Mourinho już spierdzielił przez głupie ustawienie i półfinał LM w zeszłym sezonie i Puchar Króla w tym i Superpuchar Hiszpanii. A jaką ustawiał Real "normalnie" bez żadnych innowacji, to potrafił zagrać jak równy z równym z Barcą :) .

1480916194a0b1a85edad5.jpg


  • Posty:  502
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.05.2011
  • Status:  Offline

Mourinho w dwumeczach zazwyczaj źle ustawienie dopierał na pierwsze spotkanie, a dopiero w rewanżu ustawiał Real tak jak potrafią zagrać gracze królewskich

 

Właśnie o to mi mniej więcej chodziło, że Mourinho na 2 kolejne mecze z Barceloną nie potrafił dobrze ustawić zespołu. Zapewne bazował na swoim zwycięstwie z Interem gdzie pokonał Guardiolę i kombinował z ustawieniami w meczach u siebie i w zasadzie tracił szanse na sukces, natomiast w rewanżach grał na większym luzie i lepiej to Realowi wychodziło. A teraz na jeden z ważniejszych meczów to Guardiola kombinował i się przejechał tak jak wcześniej Mou.

 

 

Ja po prostu widzę wypalenia w zespole Guardioli. Ewidentnie potrzeba wprowadzić od razu wprowadzić jakieś zmiany. Tak samo jak kiedyś galaktyczny Real upadł ze względu na wypalenie dodając do tego politykę klubową Zidanes i Pavones. Druga sprawa to tak jak wspomniałem Barcelona gra tak samo od kilku lat i na prawdę inne drużyny nauczyły się grać przeciwko niej i pozbawiać drużynę jej atutów. I chyba zgodzisz się z tym ze mną :) ?

 

Może i nauczyły ale jak Barcelona naprawdę chce to potrafi każdego dosłownie wgnieść w ziemie, tylko że tak jak wspomniałeś nie zawsze im się chce chcieć :D

A i tak blisko 4 lata są na topie i kiedyś na pewno przyjdzie mniejszy bądź większy upadek.

Mam tylko nadzieję, że tym upadkiem była strata mistrzostwa i wrócą za rok silniejsi, ale równie dobrze mogą przez kilka lat być w cieniu Realu.

 

Tak mi się jeszcze przypomniał artykuł Leszka Orłowskiego, w którym sugerował, że Guardiola wiedząc o tym że drużyny Mou grają lepiej w 2 sezonach ten sezon potraktował jako eksperyment żeby pozwolić odejść Mou do Anglii jako wygrany i walczyć w przyszłych sezonach z Realem bez Jose ale bardzo mocno wyeksploatowanym co pokazują poprzednie kluby Portugalczyka.

Oddanie 1 mistrzostwa w zamian za kilka lat spokoju byłoby chyba dobrą inwestycją, ale jak będzie to się dopiero okaże i to raczej po ewentualnym zwycięstwie Realu w Monachium, bo jeśli tam Real nie wygra Jose raczej nie odejdzie( choć o jego planach tak jak i planach Pepa możemy jedynie się domyślać co siedzi w ich głowach :D

I was angry with my friend;

I told my wrath, my wrath did end.

I was angry with my foe:

I told it not, my wrath did grow.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • PTW
      KTO JEST WIĘKSZYM SIGMĄ? Istnieje szansa, że odpowiedź na to pytanie poznamy już jutro, a tymczasem Emanuel El G Wrestling Page mocno sugeruje, że SigmaBoy PTW nie tylko nie będzie miał z nim szans w walce, ale ma też niedobory w złożach sigmy... Który z wojowników zapracuje na pierwsze zwycięstwo w PTW? Młody Sigma, czy bardziej doświadczony najeźdźca z Włoch? GALA JUŻ JUTRO, MACIE OFICJALNE POZWOLENIE ŻEBY SIĘ EKSCYTOWAĆ :D Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...