Pilka nożna - dyskusja ogólna

[theGrimRipper]

Euz, a kto od czasów Zubizarrety (pomijając ostatnie 3 sezony VV i Pinto, ale tylko w seriach rzutów karnych) nie był nieporozumieniem w bramce Barcelony? Bonano, Rustu, Baia, Hesp. Jak Realowi, po erze Galacticos, przypięto łatkę klubu, który marnował talenty, tak śmiało o Barcelonie można powiedzieć, że to klub, który niszczył bramkarzy.

Cocu grał chyba na każdej możliwej pozycji, bo zdaje się kiedyś w Vitesse zastępował bramkarza po czerwonej kartce. Ja jednak bardziej lubiłem Overmarsa - może znaleźliby się piłkarze z lepszym wynikiem na 60 czy 100 metrów, ale nikt, tak jak Marc nie odstawiał rywala na kilkudziesięciu metrach, nawet Roberto Carlos czy Giggs w swoich latach świetności.

 

Myślę, na spokojnie, że mój wpis był za ostry, pisany na gorąco, aczkolwiek przewidziałem, i słusznie, co zaraz będzie się działo na forum. Nie mówię, że LK czy Luk nie mają racji:

 

Na siłę można powiedzieć, że gol ze spalonego padł w ramach zadośćuczynienia za niesłuszne odgwizdanie spalonego Milito w pierwszej połowie, gdzie wychodził na sam na sam. Natomiast pisanie o rewanżu jest śmieszne, zważywszy na to, że Inter grał w 10 przez większą część meczu przez niesłuszną czerwoną kartkę Motta'y, co ustawiło przebieg meczu

 

ale takim argumentem można obalić każdą pretensję Realu (a właściwie Mourinho), bo i faul Diarry i Ramosa z początku drugiej połowy kwalifikowały się co najmniej na drugie "żółtko", więc sporna bramka nie powinna i tak paść, bo ... jej strzelec siedziałby już w szatni/na ławce/pod prysznicem.

 

I tak samo można obalić choćby każdą kontrowersję słynnego meczu z Chelsea. Bo owszem, dwa karne dla Anglików powinny zostać podyktowane, ale:

a) dyskusyjna czerwona dla Abidala

b) brak ewidentnego karnego dla Barcy w 5 minucie po ręce Ballacka

Jeśli ktoś powie, że gdyby nie błędy na korzyść Barcy, Chelsea by wygrała (i tu już mamy pierwszy błąd logiczny, bo karny nie jest automatycznie bramką), to odpowiem, że gdyby w piątej minucie podyktowano karnego dla Barcelony (popełnię świadomie ten sam błąd logiczny, aby kontrargumenty miały równą wagę), to cały mecz potoczyłby się zupełnie inaczej

 

Real ma, i za kadencji Mourinho zapewne będzie miał ciągle, kompleks Barcelony. Bo Żoze, w swoich gierkach, wpaja w podświadomość piłkarzy, że z Barceloną nie wygrają. Bo to, bo tamto, acta sracta. A to rodzi frustrację, brutalną grę, faule. Faule rodzą czerwone kartki. Czerwone kartki rodzą krytykę Mou pod adresem sędziów i Barcelony. A to znowu obniża morale Realistów przed Gran Derbi. Kółko się zamyka. Może je przełamać tylko bezdyskusyjny triumf Realu w kolejnym ich meczu, takie 6:2 dla gości na Camp Nou w PD, kolejny szpaler. Ale wobec wszystkich powyższych faktów, na takowe się nie zanosi. W dodatku kiedy, jak pisze rocket, na ławce Realu siedzi Mourinho, a Barcy szefuje Rosell, GD zawsze będą się odbywać w otoczce wzajemnej złościwości, oskarżeń, itp. A najwyraźniej gorzej sobie z tym radzą podopieczni Portugalczyka, niż ekipa Pepa.

[ChriserWWE]

I jak widać kolejne "niesprawiedliwe" sędziowanie przyćmiło wspaniałą bramkę Daniego Alvesa. Przestańmy się kłócić o sędziowanie i zacznijmy oglądać mecze. Bramka Ramosa nieuznana, ale zauważmy, że sędziowie odgwizdali "spalonego" Pedro, a w następnej akcji padł gol (Ronaldo). Wynik odpowiedni, bardzo podobał mi się Mesut Ozil, jeśli by trafił to byłaby bramka sezonu. Tyle ode mnie dziękuje

[Luk]

I tak samo można obalić choćby każdą kontrowersję słynnego meczu z Chelsea. Bo owszem, dwa karne dla Anglików powinny zostać podyktowane, ale:

a) dyskusyjna czerwona dla Abidala

b) brak ewidentnego karnego dla Barcy w 5 minucie po ręce Ballacka

Jeśli ktoś powie, że gdyby nie błędy na korzyść Barcy, Chelsea by wygrała (i tu już mamy pierwszy błąd logiczny, bo karny nie jest automatycznie bramką), to odpowiem, że gdyby w piątej minucie podyktowano karnego dla Barcelony (popełnię świadomie ten sam błąd logiczny, aby kontrargumenty miały równą wagę), to cały mecz potoczyłby się zupełnie inaczej

 

Idąc tą logiką można powiedzieć, że mecz potoczyłby się tak samo, a nawet "mocniej" dla Chelsea, której można było nie podyktować nie 3, a 6 karnych, można? Można! Tak już na serio, konflikt na linii kibice Barcelony - kibice Realu nie zostanie rozwiązany prędko, jedni będą mówić, że mają najlepszy zespół na świecie i każdy im zazdrości i szuka przekrętów, bo nie mogą im dorównać, a drudzy odbijać będą pałeczkę krzycząc, że katalończykom pomagają sędziowie.

 

Spoko, mogę być fanem Realu, ale mogę też i potrafię przyznać, że Barcelona gra fajny futbol (obiektywnie, subiektywnie taka gra porywa mnie średnio), tylko nie rozumiem dlaczego tak dobrze grająca drużyna musi w ważnych meczach "ratować" (choć to może za duże słowo) się symulowaniem i pomocą sędziów. Stąd ta niechęć do nich.

[Euz]

W ostatnich 2 meczach to symulacją błyszczał Pepe

 

http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2012/01/a01274c82e94b23cda37ba0ac6aa9531.gif?1326973531

http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2012/01/380fef10460d8b4e9aa476b792f7094a.gif?1327577180

[Luk]

No tak, podanie dwóch przykładów symulacji Pepe w odniesieniu do ciągłego aktorzenia prawie połowy zawodników Barcelony jest trafione.

[rocket]

Gwoli ścisłości to większość piłkarzy symuluje (w tym wielu także z Realu i Barcy), ale tak jak powiedział Luk częściej się słyszało o takich akcjach w wykonaniu Barcelony niż w wykonaniu graczy Realu .

 

Real ma, i za kadencji Mourinho zapewne będzie miał ciągle, kompleks Barcelony. Bo Żoze, w swoich gierkach, wpaja w podświadomość piłkarzy, że z Barceloną nie wygrają. Bo to, bo tamto, acta sracta. A to rodzi frustrację, brutalną grę, faule. Faule rodzą czerwone kartki. Czerwone kartki rodzą krytykę Mou pod adresem sędziów i Barcelony. A to znowu obniża morale Realistów przed Gran Derbi. Kółko się zamyka.

To już chyba reguła w pojedynkach Realu z Barceloną. Gracze Realu potrafią grać pięknie w meczach poprzedzających pojedynki w GD, a w samym pojedynku spinają się i nie potrafią stworzyć dobrej, składnej akcji. Można właśnie tak wnioskować po półfinale LM i w Pucharze Króla : pierwsze mecze Real sromotnie przepierdzielił, by w rewanżu już bez spiny grać ładną piłkę i osiągając dobry rezultat.

 

Nie wiem czemu tak się dzieje, bo raczej nie tak jak Grim pisał o wpajaniu zawodnikom Realu, że nie potrafią wygrać z Barcą ( ), ale bardziej wydaje mi się, że zazwyczaj Mourinho zmienia taktykę na GD, zamiast zostawić taką jaką wybiera zazwyczaj w lidze. Ewidentnie w Madrycie temat pojedynków z Barcą to temat tabu, a może bardziej wypadało by powiedzieć, że powinien nim być to może królewscy nie mieli by takich sztywnych nóg w meczach

[Euz]

No tak, podanie dwóch przykładów symulacji Pepe w odniesieniu do ciągłego aktorzenia prawie połowy zawodników Barcelony jest trafione.

Okej ale w tych dwóch ostatnich meczach to widoczne aktorzenie było po stronie Realu, a nie Barcy. Jeszcze na dodatek przez niby "najtwardszego" z piłkarzy. Do faulowania jest tak samo pierwszy jak i do symulacji, marny pionek.

[Fox Mulder]

a kto od czasów Zubizarrety (pomijając ostatnie 3 sezony VV i Pinto, ale tylko w seriach rzutów karnych) nie był nieporozumieniem w bramce Barcelony? Bonano, Rustu, Baia, Hesp.

 

Jedyny bramkarz który mógłby w tamtym okresie bronił i okazał się niezłym fachowcem to Reina, ale oczywiście wtedy szefowie Barcy szukali oczywiście bramkarza z nazwiskiem i podziękowano Reinie. Po paru latach na szczęście nie popełnili takiego błędu i zaufali Valdesovi który wyrósł na golkipera klasy światowej.

 

"ratować" (choć to może za duże słowo) się symulowaniem i pomocą sędziów

 

Czyli co Dani Alves miał pozwolić aby mu Pepe urwał nogę żeby słuszna była czerwona kartka w LM.

A co do pomocy to sędziów nawet Marca przyznała że bramka Ramosa została słusznie anulowana a w tej gazecie potrafili nawet usunąć ze zdjęcia obrońcę aby pokazać że Barcelona zdobyła gola ze spalonego.

 

Swoja drogą Mourinho pokazał jakim jest profesjonalistą gdy po meczu czekał na sędziego na parkingu i go skrytykował a po meczu z Mallorca o postawie sędziego się nie wypowiadał czyli mentalność Kalego ( Kali ukraść krowę dobrze Kalemu ukraść źle)

Przypomniał mi się Hiddink i jego wypowiedzi po meczu z Barceloną i wcześniej z mistrzostw w Korei.

[TheGame329]

Mecz był naprawde dobry. Barca nie zawiodła i awansowała mimo słabszej gry wczoraj. Szkoda że nie udało sie wygrac ale mimo wszystko jestem bardzo zadowolony.Nie odbybło sie bez głupiego zachowania Mourinho który po raz enty musiał dodać swoje zdanie. Naprawde juz mam szczerze dość jego zagrywek. Zawsze pokrzywdzony zawsze przegrany. Mnie jako fana Barcy ( zaznaczam nie jestem sezonowcem) bardzo cieszy że udał sie rewanz za ubiegłe rozgrywki gdzie to podobno Real zakonczył dominacje Barcy. Szkoda urazów Iniesty i Cesca. Tak szczerze mówiąc jestem pewny ze gdyby Iniesta dograł do konca to nie byłoby remisu tylko wygrana ale to juz moje prywatne zdanie.

[Euz]

( zaznaczam nie jestem sezonowcem)

Nic nie musisz zaznaczać, bo nas wszystkich i tak do jednego wora wrzucają

[Holyshit]

Świetny był mecz kończący dzisiejsze zmagania w Pucharze Narodów Afryki. Gabon pokonując 3:2 Maroko, awansował do kolejnej fazy rozgrywek, eliminując tym samym zespół Maroka, stawianego na jednego z "czarnych koni" turnieju. W 24 minucie po strzale Houssine Kharjy było 1:0 dla "Lwów Atlasu". W drugiej połowie po wejściu na boisko Daniela Cousine'a, zespół gospodarzy ożył. Naciskali na zespół gości i wyszło im to na dobre. Najpierw w 77 minucie Aubameyang, a dwie minuty później Daniel Cousin, wyprowadzili na prowadzenie ekipe Gabonu. Gdy już wszyscy myśleli, że koniec będzie korzystny dla gospodarzy i cały stadion w Libreville fetował, obrońca Gabonu uderzył piłkę ręką i sędzia był zmuszony podyktować rzut karny dla Maroka. Po raz kolejny gola strzelił Houssine Kharja. Zapewne każdy myślał, że takim wynikiem skończy się to spotkanie, ale w 97 minucie, sfaulowany został jeden z piłkarzy Gabonu. Do piłki podszedł Bruno Zita, i strzelił w okienko bramki, strzeżonej przez Lamyaghriego. Jak narazie ta bramka, jest według mnie bramką turnieju. Turnieju, z którego odpadły już takie ekipy jak Senegal, Maroko, a także Burkina Faso, której akcje stawiałem osobiście wyżej niż Angoli.

[Ormer]

Jeszcze co do Gran Derbi. W środę (gdyby nie cudowna jakość Sportklubu delikatnie naruszająca odbiór meczu przeze mnie byłoby super) widziałem chyba najlepsze Gran Derbi w swoim życiu. Pierwsza połowa układała się podobnie do innych pojedynków Barcy i Realu - Blaugrana się gubi w pierwszych sekundach, pressing Realu, szarpnięcie Messiego, bramka dla Barcelony i dominacja tego zespołu.

 

Przyznam, że wierzyłem już tylko w wysokie zwycięstwo nad odwiecznym rywalem. Stało się inaczej; co Mourinho powiedział w szatni swoim piłkarzom? Tego nie wiem, ale pomimo, że Portugalczyka nie lubię, pozytywnie mnie szokował. Dawno nie widziałem tak stłamszonej Barcelony. Dwie bramki strzelone w przeciągu czterech minut to potężny cios w serce piłkarzy i kibiców (w tym mnie) Barcy, dodatkowo przy wielu minutach do końca meczu. Na szczęście, Blaugrana awansowała.

 

Teraz trochę co do kontrowersji. Faktem jest, że ten sędzia nie powinien już gwizdać w spotkaniu wysokiej rangi. Błędy popełniał na korzyść Realu (brak czerwonej kartki dla Diarry w pierwszej połowie) i Barcy (nieuznanie bramki Alvesa, choć był szarpany za rękę - ale jest to walka w polu karnym i nie ma o czym gadać). Podobno były też błędy w protokole meczowym. Szkoda, że zawodnicy Realu (oraz Mou i jego sztab) zamiast mówić o świetnym meczu z ich strony, najeżdżali na sędziów.

 

Być może to już jest TEN Real Jose Mourinho, lecz na pewno nie wzbudzi on we mnie szacunku nawet, jeśli zacznie wygrywać z Barcą. Może zmieni się to, kiedy Mou wróci do Anglii, a na jego miejsce przyjdzie ktoś bardziej normalny...

[maly619]

Jak co tydzień, dawka Bundesligi

 

BVB - Hoffenheim

Hoffenheim w całej historii swoich występów w Bundeslidze, nie przegrało jeszcze na terenie Dortmundu. Liczyłem więc na wyrównany mecz, a sam typowałem remis. Tak się jednak nie stało, a Borussia znów zdominowała mecz. Tym razem jednak to nie Polacy byli głównymi postaciami, a Kagawa (2 gole) i Grosskreutz (gol i asysta). Najlepiej z Polaków grał Błaszczykowski, który zaliczył asystę. Jednak najlepszy z Polaków wcale nie oznacza, że było dobrze. Ogólnie Polacy gaśli z minuty na minutę. Zaczęło się dobrze, bo Lewandowski miał dwie mega okazje, w tym jedna wypracowana przez Kubę. Potem jednak było już coraz gorzej. Słabo grał też Piszczek, a na końcową ocenę na pewno wpłynie gol Hoffenheim, przy którym Piszczek pozwolił na dośrodkowanie po którym padł gol.

 

Bayern - Wolfsburg

Jest wygrana, ale niestety gra bez zmian. Strasznie wymęczone zwycięstwo, znów gra bez pomysłu, ogólnie tragedia. Całe szczęście, że był to tylko Wolfsburg, bo mogłoby się to skończyć podobnie jak w poprzedniej kolejce. Mam nadzieję, że Heynckes coś wymyśli i gra zacznie wyglądać coraz to lepiej.

Ogólnie wygląda to bardzo podobnie, jak początek sezonu. Wtedy też była przegrana z Gladbach, wymęczona wygrana z Wolfsburgiem, a potem mega seria spotkań bez straty bramki. Czy teraz też tak będzie? Oby!

 

A jeszcze zapomniałbym o paru słowach o innych Polakach w Bundeslidze.

Wczoraj w (uwaga!) 89 minucie na boisko wszedł Sobiech. Chyba dotknął piłkę

 

Od początku grał za to Świerczok. Nie był to jednak udany mecz, tylko jeden strzał, zszedł z boiska w 75 minucie.

 

Aktualnie z Schalke walczy Kolonia, w której w pierwszym składzie gra Peszko. Aktualnie wygrywają oni 1-0. Peszko nie miał udziału przy bramce. Nie wiem jednak jak sobie radzi, bo nie oglądam tego meczu. Patrząc jednak na statystyki jest średnio.

 

[ Dodano: 2012-01-28, 19:42 ]

Właśnie została potwierdzona informacja, że do klubu Świerczoka dołączy Borysiuk z Legii. Ogólnie nie jestem fanem Borysiuka, ale każdy Polak w Bundeslidze mnie cieszy, zwłaszcza, że uważam, że to idealna liga z tych lepszych dla naszych zawodników. Ciekaw jestem jak będzie wyglądać gra Borysiuka w Bundeslidze.

[Euz]

Brak mi słów, znów przez pieprzone szczęście PSG wygrywa. Powoli stają się już moją najbardziej znienawidzoną drużyną. ICI C'EST BREST !

 

Cieszy fakt, że Oliver Giroud nie zawiódł i strzelił w końcówce gola na wagę 3 punktów dla Montpellier w meczu w Nicei.

 

Żenująca postawa Auxerre, 1-3 z Nancy (imo najsłabszą kadrowo ekipą Ligue 1) to lekka przesada, a warto zaznaczyć fakt, że w pewnym momencie goście wygrywali już nawet 0-3.

 

Sochaux wreszcie zdobyło jakiś punkt, ale i tak nie pozwoliło im to na wyjście ze strefy spadkowej.

 

Czas włączyć Lille vs. St-Etienne i pooglądać sobie Nolana Roux w nowych barwach.

[Luk]

Bayern - Wolfsburg

Jest wygrana, ale niestety gra bez zmian. Strasznie wymęczone zwycięstwo, znów gra bez pomysłu, ogólnie tragedia. Całe szczęście, że był to tylko Wolfsburg, bo mogłoby się to skończyć podobnie jak w poprzedniej kolejce. Mam nadzieję, że Heynckes coś wymyśli i gra zacznie wyglądać coraz to lepiej.

 

Słuchałem na BET365 audycji live i niemała była moja radość po zdobyciu gola na 2:0 w ostatniej minucie, bo postawiony handicap.

 

Wczoraj w (uwaga!) 89 minucie na boisko wszedł Sobiech. Chyba dotknął piłkę

 

Jeden kontakt z piłką i jeden faul. Nie jest źle.

 

Warto odnotować, że Paweł Brożek praktycznie jedną nogą w Celtiku. Ciekawi mnie, czy wywalczy sobie miejsce w składzie, orientuje się ktoś jak ma się tam sytuacji z napadziorami? Są jakieś szanse na więcej, niż 15 minut co mecz?