Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Top 5 waszych najbardziej znienawidzonych wrestlerow...


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Taker - Za to, że od paru dobrych lat zabiera push tym, którzy bardziej na niego zasługują. Za to, że niejednokrotnie nie pojawiał się przez miesiąc czy dwa, a zaraz po powrocie otrzymywał title shot. No i przede wszystkim za to, że o ile mnie pamięć nie myli, to od czasów Lesnara nie pomógł on w promocji ANI JEDNEGO wrestlera, a wręcz przeciwnie, paru z nich (Kane, Kennedy) straciło w oczach fanów. Wydaje mi się, że gdyby raz na rok wypromował jakiegoś świeżaka, to by mu ten wieśniacki kapelusz z głowy nie spadł.

 

Sorry, ale jeżeli na Cyber Sundey Taker nie wypromował właśnie Batisty (zgadzając się na czystego jobba!!!) i to kurewsko mocno (mało komu udało się pojechać czysto face'owego Takera), to ja już nie wiem co można nazwać promowaniem innych wrestlerów... Mimo wszystko także Orton w miarę się wypromował na Takerze, kiedy pozwolono mu quasi-czysto spinować DeadMan'a (Stary Orton odwraca uwagę - bez fizycznej interwencji - a Randy wali RKO), nawet pomimo tego, że Legend Killer nie wyszedł zwycięsko z całego feudu (porażka w HIAC). Nie można też zapomnieć o tym, że Taker zgodził się czysto zajobbować Great Khali'emu, po kiepskiej walce i jeszcze gorszym finishu, co także uwiarygodniło Hindusa jako monstera. Tak więc bez przesady z tą awersją Takera do promowania innych.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/203-top-5-waszych-najbardziej-znienawidzonych-wrestlerow/page/8/#findComment-75311
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 220
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • IOOT_DZIKO

    21

  • Biggmac

    15

  • -Raven-

    12

  • skatewujo

    8

Top użytkownicy w tym temacie


  • Posty:  3 644
  • Reputacja:   8
  • Dołączył:  11.11.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven-, ja i LK mamy dosyć mocno , czyli w granicach 70% prywatny spór na lini The Undertaker vs. Cały Roster ROH z Nigel'em McGuinessem na czele , ja dla żartów napisałem że Nigelek to blond buc , na co LK skontrował tym widocznym powyżej zapisem ... 8)
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/203-top-5-waszych-najbardziej-znienawidzonych-wrestlerow/page/8/#findComment-75312
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  789
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  10.09.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

wtrace 3 grosze ... nawet 5:

 

1. Jeff Jarrett - przesadnie pushowany w WCW ( WWF go dobrze rpowadzilo wrzucajac do walk o IC i Tag Team i tam powinien zakonczyc swoj pochod w gore). Nigdy nie lubilem gdy mowil tym swoim lamliwym nosowzm glosikiem. Definitywnie - zle zbudowana postac wrestlera - bo i mozna bylo z niego nieco wiecej i lepiej wycisnac.

2. Christian Cage - umiejetnosci zostawiam na boku bo moze i cos potrafi. Podobnie jak Jarrett w WCW przesadnie pushowany w TNA. Ani nie ten (star)look ani nie nie ta "kapitańska" charyzma.

3. John Cena - zl;y gimmick, powinni go wydobyc z butów chlopaczka z wojska i wreszcie dac cos powaznego. On przeciez niewiele mlodszy od Batisty a jak patrze na nich to mysle: chlopiec (JC) i facet (Animal).

4. Bill Goldberg. To ciekawy typ. Lubilem go jako suashowca, lubilem jako kolesia ktory mocno wymiatal. Przestalem ze wzgledu na jego Ego. Teraz nie chce go w rzadnej federacji widziec, bowiem zawze przychodzilby i pozbawial statusu gwiazdy kazdego z ktorym by sie spotkal. szkoda gadac.

5. Ultimate Warrior - mimo iz ogladalem go w czasach wwf jeszcze (feudy z sgt slaughterem) to nigdy goscia nie trawilem. Oczywiscie - zauwazalem status gwiazdy - ale nie trawilem, a teraz juz wiem za co. Totalne beztalencie w ringu :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/203-top-5-waszych-najbardziej-znienawidzonych-wrestlerow/page/8/#findComment-75338
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven-, ja i LK mamy dosyć mocno , czyli w granicach 70% prywatny spór na lini The Undertaker vs. Cały Roster ROH z Nigel'em McGuinessem na czele , ja dla żartów napisałem że Nigelek to blond buc , na co LK skontrował tym widocznym powyżej zapisem ...

 

He, he - co do Nigela to skumałem, że była to, masakryczna ironia :D , ale co do jazdy po Takerze, to brzmiała ona dość "wiarygodnie" (nie miałem pojęcia o waszej "wojnie domowej" :P ) - stąd też mój komentarz.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/203-top-5-waszych-najbardziej-znienawidzonych-wrestlerow/page/8/#findComment-75339
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 644
  • Reputacja:   8
  • Dołączył:  11.11.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nasz spór wynika głównie ze skrajnie róznych poglądów na prawie wszystkie "podziedziny" wrestlingu. Preferujemy inne style , zachowania , gimmicki , inny rodzaj show , dosłownie różnimy sie z każdej strony fana tego sportu/biznesu/show ...dlatego nasze dyskusje są zazwyczaj zakończone jakimiś akcentami "na dogryźć drugiemu" ...

 

Generalnie wcale nie uważam Nigel'a z jakieś tam beztalencie ...ale w moim , co najwazniejsze w tym zdaniu - MOIM osobistym mniemaniu przesadza z lekka z ilością finishera/ na walke oraz styl w jakim prezentuje sie na ringu nie lezy w grupie "moicch ulubionych" ...

 

 

A teraz na powaznie co do znienawidzonych wrestlerów ..

 

 

1. John Cena - naprawde , o ile kiedyś jeszcze za czasów U.S Title Run'a łykałem tego człowieka to od Drugiego zdobycia WWE title'a zaczał sie koszmar - obecnie jak słysze początek jego themu to przycisk do przewijania sam sie naciska już bez mojej pomocy.

 

2.Mark Henry - ja uważam go za totalne beztalencie , które tym że stąpa jeszcze po ringach zagraża samemu sobie ... W moim przypadku jest to o tyle dziwne że zawsze darzyłęm sympatią wszelkich gigantów i monster'ów - ale on jest wyjątkiem nagłego stanu ...to inny człowiek niż w czasach kiedy nosił EU title ...ba ..to już inny człowiek niż za Ery $oldberg'a w WWE...dla mnie niech dadza mu urlop - zrzuci pare kilo , potrenuje ..wyleczy to i owo ...i wtedy nie zaprezentuje sie od nowa ... bo z każdym jego wejściem na rampe w tym monstrualnym ściągaczu aby patrze kiedy staw mu pójdzie ..

 

3. Rey Mysterio , prawde mówiac - co zabrzmieć może odpychająco - wali i to że jest dobrym highflayerem ... jak również wali mi to że ma umiejętności .. niecierpie go jako ultra face'a ...za to obrzydliwe popracie dzieciaków i marków ...za to że pokonuje co wogóle nie powinno przechodzić bookeróm przez myśl 4 razy większych do siebie ... za to jego 619 ...pożal sie boże ... biczujcie ..ale nie trawie go za chinola ..

 

4. Kurt Angle - pomijając jego techniczne umijętności - ale nie trawiłem go już za czasów WWF , nie obrażając jego walk ze ŚP. Chris'em ..ale nie lubiłem nigdy tech. wrs. i jego też nie a obecnie z Total NonStop Angle ..nie traiwe go tymbardziej ..

 

5. Na piątym miejscu chętnie wypisałbym wszystkich wrestlerów , którzy znaleźli sie w federacji z czyjegoś ramienia ... dla mnie na przeciw niektórym osoby będące rodziną dawnej gwiazdy nie powinny mieć wstepu do federacji bo zazwyczaj nie pokaża nic ciekawego - bedą marną kopią wujków i ojców a pushowane beda bezsensowanie za nazwisko - tu np. DH Smith , Cody Rhodes , także Randy Orton David Flair itp.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/203-top-5-waszych-najbardziej-znienawidzonych-wrestlerow/page/8/#findComment-75343
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.09.2005
  • Status:  Offline

także Randy Orton

 

Randy Orton to całkowicie inna bajka, niż Cowboy Bob. Jaka kopia? Po drugie, Randy już jakiś czas temu zaszedł dalej, niż jego ojciec w najlepszych momentach swojej kariery. Podejrzewam, że patrząc z perspektywy czasu, to raczej Bob chciałby zostać kopią swojego syna, gdyby mogli mu odjąć z 30 lat :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/203-top-5-waszych-najbardziej-znienawidzonych-wrestlerow/page/8/#findComment-75357
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Randy Orton to całkowicie inna bajka, niż Cowboy Bob. Jaka kopia? Po drugie, Randy już jakiś czas temu zaszedł dalej, niż jego ojciec w najlepszych momentach swojej kariery. Podejrzewam, że patrząc z perspektywy czasu, to raczej Bob chciałby zostać kopią swojego syna, gdyby mogli mu odjąć z 30 lat

 

Dokładnie. Orton ewentualnie może za samo nazwisko dostał try out'a w WWE, ale na push zapracował sobie sam - niezłymi umiejętnościami w ringu, bardzo dobrymi mic skillsami i tym, że jest over z publiką. Stawianie go obok takich nieporozumień jak David Flair czy Cody Rhodes to po prostu żart. Randy w żaden sposób (gimmick, styl walki, osiągnięcia itp) nie przypomina ojca, ale o tym już napisał Scy.

 

3. Rey Mysterio , prawde mówiac - co zabrzmieć może odpychająco - wali i to że jest dobrym highflayerem ... jak również wali mi to że ma umiejętności .. niecierpie go jako ultra face'a ...za to obrzydliwe popracie dzieciaków i marków ...za to że pokonuje co wogóle nie powinno przechodzić bookeróm przez myśl 4 razy większych do siebie ... za to jego 619 ...pożal sie boże ... biczujcie ..ale nie trawie go za chinola ..

 

He, he - ostatnio mam dokładnie to samo. Rey jest po prostu "słodki" do wyrzygania :twisted:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/203-top-5-waszych-najbardziej-znienawidzonych-wrestlerow/page/8/#findComment-75359
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 644
  • Reputacja:   8
  • Dołączył:  11.11.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Stawianie go obok takich nieporozumień jak David Flair czy Cody Rhodes to po prostu żart.

 

-Raven-, źle to wyraziłe w tekscie , po prostu jakieś zawirowanie podczas pisania , na pewno nie stawiałbym Ortona w jednej lini pod wzlędem całokształtu z takimi osobistościami jak Flair czy Rhodes ....na pewno jakieś umiejętności posiada - już nie wdając sie w polemike jakie one są - bo my tu nie o tym - ale mimo wszystko beztalenciem nie jest - i nie wątpliwie macie racje że na obecny push jak również ten na Heavyweight champa zapracował sam ....ale ....to nie zmienia faktu

ewentualnie może za samo nazwisko dostał try out'a w WWE

Co nie wiem jak innych ale mnie po prostu odpycha od wrestler'a nie chocby nie wiem czym dysponował w swoim asortymencie catchpreas'ów czy ciosów czy czego tam jeszcze innego ... Cenie sobie indywidualne osiągniecia - tych , którzy sławe (i nie oszukujmy sie pieniądze) zdobyli cięzką pracą(nawet ten Try-Out) a nie za nazwisko bo czy ktoś pamiętałby Davida Flair'a , którego nasz ulubieniec Billu Goldberg rozwalał w chyba 48 sekund , gdyby nie to że całośc oparta była na wielkim ojcu Ric'u ..i czy ktoś traktował by powaznie postać 90 kilo chłopczyka debiutującego sobie ni z tąd ni z tamtąd na ra gdyby nie sławny American Bajonikl elboł ? Exactly ...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/203-top-5-waszych-najbardziej-znienawidzonych-wrestlerow/page/8/#findComment-75368
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Co nie wiem jak innych ale mnie po prostu odpycha od wrestler'a nie chocby nie wiem czym dysponował w swoim asortymencie catchpreas'ów czy ciosów czy czego tam jeszcze innego ... Cenie sobie indywidualne osiągniecia - tych , którzy sławe (i nie oszukujmy sie pieniądze) zdobyli cięzką pracą(nawet ten Try-Out) a nie za nazwisko

 

Nie mogę się z tym zgodzić, bo w ten sposób można by np powiedzieć, że Bret Hart to była dupa a nie świetny wrestler i wsio dostał nie za ciężką pracę i talent, ale - na złotej tacy - za to, że jego ojciec (Stu Hart) był liczącą się osobą w świecie wrestlingu :shock: . Podobnie można też by było ocenić The Rock'a, który jest przecież wrestlerem 3 generacji - jego ojciec i dziadek na długo przed tym jak Johnson przestał na stojąco włazić pod stół - miodzili w wrestlingowej branży. Do każdego należy podejść indywidualnie i oceniać go za całokształt a nie wychodzić z założenia, że jeżeli miał znane nazwisko - to wszystko w tym biznesie dostał za frajer.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/203-top-5-waszych-najbardziej-znienawidzonych-wrestlerow/page/8/#findComment-75386
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 644
  • Reputacja:   8
  • Dołączył:  11.11.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Inną sprawą jest , gdy młody faktycznie okaże sie miec jakieś tam talenty i tu chociazby przykład ortona , który jak wspomniałeś wyżej Szanse w WWE dostał "za ojca" ...ale dalej wyrobił sie sam .... Bret Hart to moim zdaniem troche za odległe czasy ... kiedyś familie wrestlingowe były popularne ...np. cała rodzina Guerrero , Hart'ów itp. Kiedyś takie rzeczy były na porządku dziennym i nie było to nic co odpychało - ja zaliczyłbym jednak The rock'a czy Bret'a do takich rodzajowych wyjątków które jednak należałoby przypisać jeszcze do tamtych czasów - w końcu kiedy Maivia debiutował to nie była to jeszcze ERA Johna Ceny ;) - wyjątkiem tez uznam np. Eddiego Guerrero ...udowodnili oni że nie na darmo dostali sie do fed-u ... Może moja reguła ma wyjątki...baa ...na pewno ma ...ale nie dawałem jej nikomu jako rodzaju statusu którego miano by sie trzymać .. :)

 

, że Bret Hart to była dupa a nie świetny wrestler

 

Ja tego bym nie stwierdził , tym razem z mojej wypowiedzi wyraźnie można sie było doczytać (wiem bo sam czytnąłem po raz drugi :razz: ) że ja nie okreslam kogos jako jak to ujałeś "dupa" ale po prostu nie daże automatycznie goscia symaptią nie godząc w żaden sposób w jego umiejętności .. jak napisałem - cenie sobie indywidualnośc - ale mówie to głównie o następujacych potomkach legend o czym już wspominałem .. o satrszym pokoleniu nie mówmy bo i wrestling sie zmienił - a wraz z nim pewne aksjomaty indywidualne smart fanów .. :smile:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/203-top-5-waszych-najbardziej-znienawidzonych-wrestlerow/page/8/#findComment-75391
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

ale po prostu nie daże automatycznie goscia symaptią nie godząc w żaden sposób w jego umiejętności .. jak napisałem - cenie sobie indywidualnośc - ale mówie to głównie o następujacych potomkach legend o czym już wspominałem .. o satrszym pokoleniu nie mówmy bo i wrestling sie zmienił - a wraz z nim pewne aksjomaty indywidualne smart fanów ..

 

W sumie masz do tego prawo, bo "lubić" lub "nie lubić" można każdego i za cokolwiek :D Z tym, że gdyby "dobre nazwisko" na prawdę otwierało wszystkie drzwi i dawało wrestlerowi taką przewagę już na starcie, to dzisiaj WWE Title nie targałby Orton, ale np. Teddy Hart, który Randy'ego kasuje w każdej sferze (że ringowo - to oczywiste, a co do mic'a - kto słyszał jego heelowe speeche w CZW ten wie o co chodzi). Poza tym (najczęstszy zarzut) - uważam, że charakter Teddy'ego w porównaniu z tym co odwala Orton to normalnie pikuś. Można tu oczywiście powiedzieć, że nazwisko "Hart" nie jest teraz za bardzo w cenie u Vince'a, ale nic bardziej mylnego - gdyby Teddy przypasował choremu ideałowi "wrestlera doskonałego" Vinniego, to dzisiaj miałby już push jak cholera, tym bardziej, że Mr M. z pewnością węszyłby w ten sposób metodę na ściągnięcie Breta do WWE (ostatnia walka? Ostatni speech? Nie-walcząca rola?). Jak pokazał czas - Teddy zbyt długo nie zagrzał miejsca w WWE (pomimo swoich zajebistych skillsów) i nie pomogło mu tu nawet znane nazwisko, tak więc z tymi forami ze względu na rodzinę aż tak bardzo bym nie przesadzał. Zasada jest prosta: przypasujesz Vince'owi (w jakikolwiek sposób, najlepiej gabarytami :twisted: ), to dostaniesz push, jeżeli nie przypasujesz - nie pomogą Ci nawet rodzinne koneksje.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/203-top-5-waszych-najbardziej-znienawidzonych-wrestlerow/page/8/#findComment-75397
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 644
  • Reputacja:   8
  • Dołączył:  11.11.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

tak więc z tymi forami ze względu na rodzinę aż tak bardzo bym nie przesadzał.

 

Zauważ że ja nie oceniałem ani w sumie nawet w swoich wypowiedziach nie mierzyłem w szanse jakie ma jakiś wrestler na dostanie się do WWE , bo w sumie jesli fkatem stałoby się że nazwisko otwiera tak jak napisałes wszelkie drogi to taki Nick Bollea (bo chyba tak mu Immortal dał na chrzcie :smile: ) był by w tym momencie na stówkę Heavyweight Champion'em mimo że prawdopodobnie - patrząc na jego wygląd z jakim kolwiek sportem nie miał on zbytnio dotyczenia ( Oczywiście mog sie mylić - jest to tylko moje przypuszczenie - biografii familii hoganów nie czytuję - a wyglądem nawet miza przypomina ...ten cholerny dziób na głowie :twisted: ) ... anyway .. tak jak napisałeś ... nie którzy jak to mówi LK , podają porażająco potężne argumenty za co nie lubią wrestloer'a ... np. nie lubie go bo zgrywa cfaniaka 8) hehe ....rzeczywiście taki cios miażdży :D Więc fakt jest fucktem że nikt nie zabroni gościowi nielubić np. Ortona bo jak wspomniałes klient ma do tego prawo ... Swoja droga w wrestlingu lubić i nie lubić to oczywiście pojęcie względne bo gości nawet nie znamy a widzimy tylko ich wrestlingowe alter-ego na ringu - aktualnie mało kto wgłębia sie w osobowość w życiu prywatnym zawodnika (no chyba że na maksa mu markuje) - większość przyjmuje postawe typowego amerykańskiego wrs.fana tzn. gówno go obchodzi w sumie kim jest ten człowiek a wazne jest co on robi i jak sie zachowuje w federacji .. Swoją drogą ciekaw jestem czy są ludzi , którzy do tej pory zadają sobie pytanie jak Melina może nadal pracowac w jednym fedzie z Batistą mimo że ją molestował :D ...

 

Wracając do tematu ... po naszej krótkie wymianie zdań co raz jakby bardziej zacieśnia mi sie "krąg" okresleń do tych "potomków legend" ... i już powoli nie wiem jak to sprecyzowąc żebyś nie podciął mnie znowu jakimś kontrargumentem :D hehe ...ale pisząc najprościej powiedzieć że drażnią mnie same nazwiska ... i w sumie po głębszym zastanowieniu sie nad tym nie intereuje mnie czy dostanie push , czy nie ... bo jesli nie dostanie to dobrze , jesli tak prawdopodobnie nie będzie mi to pasować .ale it doesn't matter .. ważne jest to że on JEST ... on JEST ..i w sumie to mi wystarczy ...może to i głupie .. ale to takie moje osobiste głupie ustelenie :D

 

Nie ma co powątpiewqać w umiejętności niektórych , u innych w ich brak ...ale na chwilę obecną denerwuje mnie sam fakt ...a tego że to nazwisko jest czymś w rodzaju "Sezamie otwórz się" :-) nie napisałem

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/203-top-5-waszych-najbardziej-znienawidzonych-wrestlerow/page/8/#findComment-75419
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 692
  • Reputacja:   24
  • Dołączył:  13.04.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

jako uzupełnienie do mojego wcześniejszego postu dodam jeszcze kolejnego znienawidzonego wrestlera. To jest wrestler, ktorego dawniej bylem duzym fanem, uwielbialem jego walki a dzis doslownie nim zygam. A jest to... Rey Misterio!

 

Nie cierpie go za to, że ostatnio jest niepokonany z kim by nie walczyl. ze dzieci piszcza na jego widok jak na widok Ceny. Za walki z Khalim i 619 na nim! Przeciez Khali musial wstawac zeby sprzedac ten cios, co wygladalo idiotycznie. Czyni to z Reya herosa a w rzeczywistosci gosc pokroju Hindusa nawet by po czyms takim nie drgnął!

 

Druga rzecz. Smieszne jest to, ze tylko w walkach Reya wrestlerzy laduja na linach w taki sposob zeby umozliwic zrobienie 619, a w kazdej innej walce tego nie ma. Wyglada to tym bardziej zalosnie, ze kazdy normalny czlowiek wie, co sie wtedy wstanie, a rywale Reya spokojnie czekaja na kopa w pape. Rzygac mi sie chce jak to widze. Jest to tak nierealistyczne, ale ja wiem ze marki to kupuja wiec to sie nie zmieni.

 

Tak czy inaczej ostatnio juz nawet wole Cene niz Reya i chialbym tez miec taka przerwe od ogladania go w ringu jaka bede mial z Jaskiem

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/203-top-5-waszych-najbardziej-znienawidzonych-wrestlerow/page/8/#findComment-75450
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Mam teraz to samo i niekiedy aż mi wstyd za nick :evil: a zmieniac nie będe bo używam go od długiego czasu. Rey staje sie nudny jak Cena, dobrze że chociaż nie dają mu pasa.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/203-top-5-waszych-najbardziej-znienawidzonych-wrestlerow/page/8/#findComment-75459
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 551
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.12.2006
  • Status:  Offline

1. Ultimate Warrior - Zdecydowanie najbardziej znienawidzony przeze mnie..wrestler (??). Kompletne dno w ringu i beznadziejny gimmick. Nigdy nie jarało mnie latanie po ringu jak małpa i robie swoich super ekstra zajebistych tauntów :)

 

2.John Cena - Nienawidzę go jako WWE Champa...może i poprawił swoje umiejętności ringowe, ale nadal jego walki to prawie ten sam schemat i niczym nowym nie zachwyca. Jedyny plus tego wrestlera to mic skillsy.

Co do finishera to..... FU....śmierdzi ;/

 

3.Batista - Jest wolny, nic nie umie w ringu a push zawdzięcza skokszonym plecom :(

 

4.Rey Mysterio

3. Rey Mysterio , prawde mówiac - co zabrzmieć może odpychająco - wali i to że jest dobrym highflayerem ... jak również wali mi to że ma umiejętności .. niecierpie go jako ultra face'a ...za to obrzydliwe popracie dzieciaków i marków ...za to że pokonuje co wogóle nie powinno przechodzić bookeróm przez myśl 4 razy większych do siebie ... za to jego 619 ...pożal sie boże ... biczujcie ..ale nie trawie go za chinola ..

Woooo

Dodam tylko, że za czasów WCW (feudy z Malenko, Eddiem czy czasy Filthy Animals) bardzo go lubiłem, bo był zajebisty w ringu. Obecnie ? jego hajflaing to klapa

 

5.Boogeymany, Hornswoggle, Khali i inne gnioty

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/203-top-5-waszych-najbardziej-znienawidzonych-wrestlerow/page/8/#findComment-75497
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...