Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Ring of Honor - Dyskusja Ogolna


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

To było moje drugie PPV od ROH w życiu. Pierwsze, Respect is Earned z 2007 roku, czyli dość dawno temu wspominam bardzo dobrze, a widząc pochlebne komentarze na temat tej gali, sięgnąłem po nią.

 

Czy gala mi się podobała? Podobała, ale jednak nie aż tak, jak moje pierwsze spotkanie z ROH.

Opener był dość słaby, następnie parę średnich walk i dopiero od walki o pas TV zaczęły się najlepsze walki.

Po drodze muszę wspomnieć jeszcze o świetnej sytuacji z Kevinem Steenem. Bardzo mi się to podobało, mimo iż tak właściwie to nie wiem o co tam dokładnie chodziło (a raczej nie wiedziałem, bo powiedzmy, że zrobiłem przegląd wydarzeń ;) ).

 

Nie będę opisywać walki o pas TV, ani walki o pasy Tag Team, bo sam nie wiem co konkretnie pisać. Po prostu, obie walki były bardzo fajne, dużo ciekawych akcji, no i znajome twarze ;) A jeśli jesteśmy przy znajomych twarzach, to zawiodłem się, że tak szybko odpadli bracia Briscoe, bo pamiętam ich jeszcze z tej starej gali, gdzie baaaardzo mi zaimponowali i mogę powiedzieć, że od razu spodobali mi się.

 

Przechodzimy jednak do walki wieczoru. Widziałem jak wiele osób chwaliło tą walkę, dawało jej 5*, no i chyba za dużo oczekiwałem. A może nawet nie za dużo oczekiwałem, ale spodziewałem się czegoś innego. Niestety, ale styl jaki przedstawiali ci zawodnicy nie przekonuje mnie. Oczywiście, przejścia z ciosu na cios, czy kontry submissionów są fajne, ale za dużo było kopniaków, czy headbuttów. Nie wiem też jakie są finiszery tych zawodników, ale chyba też brakowało mi jakiś emocji w końcówce, właśnie wybicia się, po jakimś efektownym rzucie, czy właśnie taka szybka wymiana submisionami w końcówce (zresztą ten sam zarzut mam do walki o pasy Tag, gdzie też walka po prostu się skończyła).

 

Cóż mogę powiedzieć, chyba WWE ma na mnie za duży wpływ, bo zbyt mocny nacisk biorę na końcówki walk, a właśnie tutaj tego mi brakowało. Nie mniej jednak gala bardzo fajna i nie wykluczam, że jeśli czas pozwoli, to sięgnę po następne gale w wydaniu ROH.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/6/#findComment-242624
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

To była moja pierwsza przygoda z ROH i chyba dobrze trafiłem. Tak jak TNA zacząłem od jakiegoś w ogóle nie-zachęcającego ppv tak w tym przypadku po prostu nie mogę narzekać. Aż dwie walki, które bardzo mi się podobały, a reszta średniaki (ewentualnie trochę lepiej niż średniaki). To naprawdę nieźle jak na jedno ppv.

 

Dodam tylko, że przed walkami „Best In The World” za radą Ravena obejrzałem triple threat match z 2002 roku pomiędzy Low Ki, Bryanem Danielsonem i Christopherem Danielem. Słowem wstęp do tej federacji mam naprawdę zachęcający.

 

Colt Cabana vs Tommaso Ciampa

O Cabanie po raz pierwszy usłyszałem, gdy swoje epickie promo wygłaszał CM Punk na ostatnim Raw. Spodziewałem się więc jakiegoś naprawdę dobrego zawodnika. Być może Colt ma potencjał ale ta walka nie porywała. Nie była ani zła, ani dobra - po prostu średnia.

 

Jay Lethal vs „The Prodigy” Mike Bennett

Taki właśnie trochę lepiej niż średniak. Podobał mi się Jay Lethal, który trochę „polatał” na ringu i poza nim - na co oczywiście miło mi się patrzyło, bo jestem na tak dla wszelkich high-flyer’skich akcji. Mike Bennett nie przeszkadzał błyszczeć Lethalowi i też miał kilka ciekawych akcji za co należy mu się pochwała. Jedno „ale”. Niektóre akcje wydawały się jakby były przeprowadzone podczas treningu, jakby (choć wiem, ze to głupio zabrzmi) w zwolnionym tempie, wolno. Wydaje mi się, że przy lepszej operacji kamer wyszłoby to dynamicznej. A tak można było zobaczyć dość dokładnie, które ciosy trafiały w powietrze a różne skoki nie tyle kończyły się uderzeniem w przeciwnika co miękkim lądowaniem w rękach tegoż. Powtarzało się to także w kolejnych pojedynkach.

 

Rhino vs Homicide

Też lepiej niż średniak. Pomimo, że wolę jak w ringu latają a tutaj mieliśmy typowo-siłową walkę to i tak oglądało mi się to przyjemnie. Oczywiście ten stół, który został na końcu w narożniku „cały i zdrowy” musiał zostać wykorzystany mimo wcześniejszego rozstrzygnięcia. Lubię jak spear wykonują byki w stylu Rhino. Przypomina mi się Goldberg.

 

Steve Corino vs Michael Elgin

Średniak. Tutaj największą gwiazdą miał być Kevin Steen, którego - przyznam - w życiu na ringu nie widziałem, ale zdążyłem się zorientować, że jest bardzo ceniony przez publiczność.

 

Christopher Daniels v El Generico

Liczyłem na lepszy pojedynek. Danielsa, który ma bić się teraz z AJ Stylesem stać – zdaje się – na więcej. Może się asekurował, bo ma zamiar stworzyć ze Stylesem epicki pojedynek na Destination X? Tak czy siak pojedynek ten - że to tak ujmę - tworzył Generico. Kolejny zawodnik, którego styl walki mi się podoba. Gorzej, że nie dzierżę tej maski, spod której wystaje ruda broda. Kanadyjczyk, który został luchadorem. Jak dla mnie strasznie się to gryzie, ale możliwe, że o to chodziło.

 

Wrestling’s Greatest Tag Team vs. The Kings of Wrestling vs. The All Night Express vs. The Briscoes

Świetni zawodnicy, świetny pojedynek. Najlepszy pojedynek tag-teamowy jaki oglądałem od chwili swojego powrotu do oglądania wrestlingu około rok temu. Cieszy mnie zwycięstwo Charliego Haasa i Sheltona Benjamina. Odrzuty z WWE a na głowę biją wszystkie te na szybko sklecane tag-teamy federacji Vince’a. Spodobali mi się także Briscoe Brothers. Lubię tag-teamy, w których obaj zawodnicy wyglądają podobnie. Zresztą wszystkim ekipom należą się brawa.

 

Eddie Edwards vs Davey Richards

Nie przypominam sobie kiedy ostatnim razem oglądałem main event, który jednocześnie był najlepszą walką gali. Obaj pokazali całą paletę świetnych akcji. Wszystko się kleiło, była chemia między oboma zawodnikami i generalnie mógłbym tylko „ochy” i „achy” wypisywać. Kiedy panowie fundowali jakąś epicką akcję i wydawało się, że to już koniec walki - po chwili fundowali nam ciąg dalszy. Dlatego też te „wyniszczanie się” na końcu między oboma wypadło przekonująco.

 

Mam nadzieję, że wybaczycie jeżeli pieprzyłem głupoty. Większość zawodników widziałem po raz pierwszy w życiu w akcji.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/6/#findComment-243224
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 025
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2009
  • Status:  Offline

ROH 26.06.2011 - "Best in the World" iPPV

 

1. Colt Cabana vs. Tommaso Ciampa

2. Mike Bennett vs. Jay Lethal

3. Ghetto Street Fight: Homicide vs. Rhino

4. Steve Corino vs. Michael Elgin

5. ROH TV champion Christopher Daniels vs. El Generico

6. ROH Tag Team champions Charlie Haas & Shelton Benjamin vs. Kings of Wrestling (with Sara del Rey and Shane Hagadorn) vs. Briscoes vs. All Night Express

7. ROH champion Eddie Edwards vs. Davey Richards

 

Czekałem, czekałem i się doczekałem. "Best in the World" przed nami czyli PPV, które musiało zmiażdżyć. Już rzucając oko na kartę widzimy, że trzy ostatnie pojedynki po prostu nie mogły nawalić. Dodatkowo dostaliśmy dwa wielkie powroty, które zostały odpowiednio skomentowane przez fanów (o ile chanty "Fuck TNA" czy "Fuck Hulk Hogan" były takie oczywiste, tak mały tribute dla Macho Mana był na pewno ładnym gestem). No i już na początek dostaliśmy walkę Colta Cabany, który ostatnimi czasy jest dla mnie zbędnym balastem w Ring of Honor. Jasne, ma charyzmę i jest jedzony łyżką przez publikę, ale jego walki są straszne - skupiają się głównie wokół humoru (który jest dosyć specyficzny i nie każdego może bawić) + kilka już oklepanych, tradycyjnych dla niego akcji. Innymi słowy - każda jego walka jest taka sama, nawet niektóre "zabawne" akcje wobec przeciwnika już wcześniej mogliśmy zaobserwować. Dalej mieliśmy walkę, w której interesował mnie wynik - z jednej strony powracający Jay Lethal (co swoją drogą zaskoczyło mnie, bo przeczuwałem, że jakimś cudem zawita w WWE, ze względu na swój talent do odgrywania różnych postaci), z drugiej natomiast Mike Bennett, który jest ciekawą postacią i ROH stawiało na niego, kiedy to na jednej z tygodniówek ROH w HDNet wygrał nawet bodajże z El Generico. Tutaj musiał uznać wyższość Lethala. Można trochę się czepiać tej walki, ponieważ właściwie nie dostarczyła ona żadnych emocji. Najpierw w ataku był jeden, potem drugi, nie doświadczyliśmy jakichś kontr, nagłych zmian przewag, czyli tego, co oczekuje się od federacji wrestlingu (a nie federacji wrestlingo-podobnej). Numerkiem trzy w karcie było starcie dwóch odpadów z TNA - Homicide vs Rhino. Ten pierwszy wciąż sprawia, że nawet jego oddanych fanów boli oglądanie walk z udziałem "187". Drugi natomiast jakoś od dawna nie jest kimś, kogo wyczekiwałbym z wypiekami na policzku. Kiedy Rhino był jeszcze parę lat młodszy i niemalże zabijał ludzi swoim spearem, można było zamarkować widząc to, co się tam dzieje. A tak, nawet pod koniec swojej egzystencji w Orlando, musieli ratować się różnymi gimmick matchami, by uratować walki z jego udziałem (dosyć podobnie dzieje się notabene również z Homicidem obecnie). Z tej walki nie bardzo rozumiem sędziego, który starał się pozbyć drabiny z ringu. Przecież to No Holds Barred, więc mogło stać się absolutnie wszystko, dlatego powinien sobie darować coś takiego. Odczuwam duży niedosyt, bo spodziewałem się prawdę powiedziawszy większego wykorzystania tej stypulacji i doprowadzenia do istnej sieczki. A tak, zobaczyliśmy tylko jeden połamany stół, zabawy z drabiną i drugi stół, ale już po walce. Ponadto brak prób wyjść do publiki - w ringu walka ta nie mogła się za bardzo obronić. Szkoda, można było wyciągnąć z tego starcia dużo więcej.

Dalej starcie Corino z Elginem, które mnie absolutnie nie interesowało i było tylko przestojem przed tym, co miało się wydarzyć później (trzy walki o olbrzymim potencjale). Tempo tej walki niestety było jakie było, ale nie można się było spodziewać szybkiej akcji. Na plus zapisałbym kontrę Elgina po suicide dive Corino czy zgrabny pomysł z Boston Crabem przy użyciu narożnika. Bardzo fajna końcówka, gdy Elgin ładnie zniszczył Corino swoimi akcjami. Ale i tak największym plusem tej walki jest to, co wydarzyło się po niej - "My name is Kevin Steen... and fuck Ring of Honor". Ciekawi mnie teraz przyszłość Mr. Wrestling, bo z racji powrotu ROH do TV fajnie byłoby oglądać go częściej. A teraz, to ciężko jest coś przewidzieć. Idziemy dalej i mamy El Generico vs. Daniels. Na plus mógłbym zaliczyć postawę "Fallen Angela". Wiadomo było, że Generico potrafi skroić dobrą walkę, natomiast Daniels był dla mnie bardzo schematyczny i powolny ostatnimi czasy. W tym starciu spodobała mi się jego postawa ringowa, choć chęć sprowokowania heel heatu na siebie poprzez naśladowanie ludzi z TNA jest już strasznie oklepane (podobny myk stosowali niedawno np. Bucksi w PWG). Generico dał czadu (kapitalne to coast to coast), Daniels nie pozostawał w tyle, zatem dostaliśmy naprawdę dobrą walkę. W przedostatniej walce byli Kings of Wrestling, więc w moich oczach siłą rzeczy nie mogło to być złe starcie. Przede wszystkim cieszy to, że drużyny w tym elimination matchu odpadały we właściwej kolejności - przynajmniej według mnie. Trochę mało było Chrisa Hero, w związku z czym nie pokazał zbyt wiele, ale taka jest specyfika walk tag teamowych. Trochę zakończenie walki mnie rozczarowuje - pinfall po podwójnym spinebusterze? No i jako ostatni nadszedł czas na main event, w którym zobaczyliśmy dwójkę "American Wolves". Bardzo dobra walka, naprawdę niemożliwe wręcz było, by ją spieprzyć (patrząc na samą obsadę). Biorąc pod uwagę długość, można by ją porównać do tej Davey Richardsa ze Strongiem z "Final Battle 2010", ale ta była znacznie lepsza - w tamtej dominował praktycznie 90% starcia Richards, a Strong odpowiadał niezbyt porywającymi akcjami, tak tutaj przewaga mniej-więcej rozrysowała się po równo. Wydawało mi się do tej walki, że nie wiele jest w stanie mnie jeszcze zaskoczyć, jeśli chodzi o pomysły wrestlerów - ta walka to dowód na to, w jak dużym błędzie byłem, gdyż parę akcji naprawdę mnie zaskoczyło, wywołało nawet lekkie obawy o stan zdrowia poszkodowanego, co bardzo dobrze świadczy o main evencie, który udowodnił nam, że Davey Richards jest "best in the world" i w końcu dostał to, co powinien mieć już na wspomnianym Final Battle. Zasłużył na to jak naprawdę mało kto.

 

Jestem świadom, że i tak nikt tego nie przeczyta, ale musiałem parę słów napisać, by móc przelać gdzieś swoje odczucia co do tej gali. Nie chcę oceniać całej gali, bo jest to bardzo trudne. Na pewno olbrzymimi plusami są trzy ostatnie walki + takie małe rzeczy, jak pojawienie się Kevina Steena czy nawet Jimmy'ego Jacobsa. Zawiódł trochę booking walki Lethala z Bennettem, niewykorzystany potencjał "No holds barred matchu", ale wspomniane walki zwróciły mi to z nawiązką.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/6/#findComment-243250
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Jestem świadom, że i tak nikt tego nie przeczyta, ale musiałem parę słów napisać, by móc przelać gdzieś swoje odczucia co do tej gali.

 

Ja myślę, że jednak kilka osób czyta. :)

 

Co do walki Eddie Edwards vs Davey Richards to ja też zacząłem się trochę obawiać o stan zdrowia zawodników. Od razu zacząłem się zastanawiać, ile oni zarabiają. Bo jak Taker zaliczy glebę poza ringiem na WM-ce i przypadkiem się połamie - to wyciągnie z tego kupę siana. I obejrzą to tysiące ludzi. A tutaj walka w jakiejś hali gimnastycznej (czy co to było) a Eddie i Davey szli momentami na całego. Pełen szacunek za to.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/6/#findComment-243511
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

A tutaj walka w jakiejś hali gimnastycznej (czy co to było) a Eddie i Davey szli momentami na całego. Pełen szacunek za to.

 

Hammerstein Ballroom w Nowym Jorku. Ta sama hala w której oryginalne ECW zorganizowało swoje dwa ostatnie PPV w historii, jak również WWECW zorganizowało "One Night Stand" z 2005 i 2006 roku oraz jeden z epizodów "ECW on Sci-Fi". ROH organizowało już w tej hali swoje gali i z "Best in the World" powrócili po kilku latach przerwy. Niewątpliwie moim zdaniem, najlepsze miejsce do organizowania gal przez ROH.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/6/#findComment-243640
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Niewątpliwie moim zdaniem, najlepsze miejsce do organizowania gal przez ROH.

 

Skoro tak twierdzisz. Nie będę kłócił się ze specjalistą. ;) Zresztą znając już kontekst wyboru tej hali chyba kumam o co chodzi.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/6/#findComment-243772
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Niewątpliwie moim zdaniem, najlepsze miejsce do organizowania gal przez ROH.

Moim zdaniem nie tylko przez RoH ale i przez CZW jak najbardziej.Chociaż oni mają swoją "ASYLUM" :roll:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/6/#findComment-243783
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Generalnie rzecz biorąc, jeśli chodzi o te przysłowiowe "kurniki" to najgorętsza widownia zawsze była w Filadelfii oraz Nowym Jorku. Hammerstein Ballroom jest idealne dla Ring of Honor na tym stopniu rozwoju, bowiem chociażby to iPPV pokazało nam, że federacja jest w stanie po raz kolejny wyprzedać praktycznie galę co do ostatniego miejsca. Manhattan Center gdzie ROH robiło ostatnie gale w NY stało się już po prostu za małe, przy tak dużym zainteresowaniu galami.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/6/#findComment-243794
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Na korzyść CZW w NY przemawia fakt że tam mogą swobodnie jarzeniówek używać.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/6/#findComment-243798
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Nieprawda. Komisja Sportowa stanu Nowy Jork zakazuje używania jarzeniówek oraz chyba nawet drutu kolczastego. Tak samo jest w New Jersey.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/6/#findComment-243799
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Dziwnę.Ja słyszałem o Filadelfi tylko.Wiesz może dlaczego zabrania się tego (moim zdaniem bardziej szkodzi szkło) i w jakich stanach jeszcze? I jaka jest kara za nieprzestrzeganie tego?
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/6/#findComment-243801
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 014
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.11.2003
  • Status:  Offline

Będzie offtop, ale taki drobny (w sumie to też po części związane z ROH :)

 

Sprawa wygląda mniej więcej tak:

- Pod koniec 2002 roku Komisja Sportowa Stanu Pennsylvania zakazała użytkować na galach jarzeniówek, drutu kolczastego, kosiarki do trawy oraz walk w publiczności. Nie był przekazany oficjalny powód takiej decyzji (przynajmniej takowy nie jest mi znany bliżej), jednak można domniemywać, że głównym czynnikiem była walka Zandiga z Wifebeater'em na "Night of Infamy" w stypulacji I Quit Barbed Wire & Lighttube Death Match. Match pod koniec stał się naprawdę pojebany, zwłaszcza w momencie kiedy Wifebeater użył na zbrukanych krwią plecach Zandiga, kosiarki do trawy. Obecny na gali i bardzo znany jak również znienawidzony przez fanów CZW, przedstawiciel Pennsylvania Athletic Commission - Frank Talent zażądał przerwania walki. Od tego momentu CZW było przez kilka lat pod lupą PAC i każdy ich krok w Pennsylvanii był śledzony.

 

- W 2005 roku PAC złagodziło nieco sankcje i pozwoliło używać na galach tylko i wyłącznie drut kolczasty (Shane Douglas organizował "Hardcore Homecoming" w czerwcu z main eventem w postaci No Rope Barbed Wire Matchu, ze spreparowanym drutem kolczastym. Problem w tym, że PAC jeszcze wtedy sankcji nie złagodziło. Ten fakt nastąpił dopiero w lipcu.). Na wieść o działaniach komisji, Zandig i spółka zagalopowali się i z marszu zapowiedzieli "Tournament of Death IV" w ECW Arena, pomimo, że PAC nadal zakazywało używania jarzeniówek w całej Pennsylvanii. Pojawiły się po raz kolejny problemy na linii CZW-PAC. Oficjele CZW wizytowali w PAC i próbowali nakłonić komisję na zezwolenie, bezskutecznie jednak. TOD odbyło się finalnie w stanie Delaware i przynajmniej moim zdaniem, do chwili obecnej jest najlepsze w historii.

 

- W stanie Nowy Jork od dawien dawna był zakaz używania jarzeniówek. Jest to element, który tamtejsza komisja po prostu nie przyjmuje do wiadomości. Odczytywać stanowisko komisji można mniej więcej tak, że używanie jarzeniówek na galach jest po prostu porąbane, wychodzi poza granice normalności a poza tym, może prowadzić u wrestlerów do ciężkich kontuzji. Komisje sportowe w USA z jednej strony kładą nacisk na sprawy związane ze sportem (wspomniane kontuzje) oraz gdzieś tam po części, moralność czego przykładem do chwili obecnej jest zakaz organizowania gal MMA w tym stanie, pomimo licznych prób ze strony UFC gdyż jest to niewątpliwie ogromny rynek i duży kąsek dla Dany White'a. Co do drutu kolczastego, sankcje na niego zostały nałożone kilka lat temu. Powodów nie znam.

 

- Stan New Jersey. Tamtejsza komisja od dobrych 9 lat sankcjonuje drut kolczasty i jarzeniówki. Z tą ostatnią rzeczą zawsze były problemy i raczej komisja się nie ugnie.

 

[ Dodano: 2011-07-06, 21:25 ]

Co do kar o które pytałeś. Komisja sportowa w danym stanie praktycznie stosuje dwie, dosyć dotkliwe metody. Pierwszą z nich jest kara finansowa która potrafi iść w grube tysiące dolarów. Druga z kolei to zakaz organizowania przez daną federację swoich eventów w tym stanie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/6/#findComment-243809
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline

Ale czemu ich to obchodzi!? To czyjaś sprawa ze naraża swoje życie,równie dobrze może to robić w domu.I do tego co to ma wspólnego ze sportem!? Sic! :twisted:

PS:Dzięki za przybliżenie sytuacji.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/6/#findComment-243810
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

Recenzje gal ROH,które wyszły po Best in the World:

 

Skala:

DUD-porażka,żal.pl

*-bardzo słabo

**-średnie

***-dobre

****-świetne

*****-klasyk

 

Revolution:USA 8\10

1.Tommaso Ciampa Vs Homicide **1\2

2.Michael Elgin Vs Andy Ridge ***

3.Mike Bennett Vs Grizzly Redwood *1\2

4.Jay & Mark Briscoe Vs All-Night Express (first blood match) ***1\2

5.Christopher Daniels Vs Colt Cabana **3\4

6.World’s Greatest Tag-Team Vs Adam Cole\Kyle O’Reilly ****

7.El Generico Vs Roderick Strong(no disqualification match) ****

8.American Wolves Vs Kings of Wrestling ****1\2

 

Revolution:Canada 8.5\10

1.Claudio Castagnoli Vs Kyle O'Reilly ***1\4

2.Steve Corino Vs Mike Bennett ***1\4

3.Andy Ridge Vs Tommaso Ciampa Vs Rhett Titus Vs Adam Cole Vs Michael Elgin Vs Grizzly Redwood(double danger scramble match) ***3\4

4.Davey Richards Vs Kenny King ***1\2

5.Delirious Vs Colt Cabana N\A(zajebisty humor)

6.El Generico Vs Christopher Daniels ***1\2

7.World's Greatest Tag-Team(c.) Vs Jay & Mark Briscoe(for the ROH World Tag-Team Championship) ***

8.Eddie Edwards(c.) Vs Chris Hero(for the ROH World Championship) ****1\4

 

Supercard of Honor VI: 9\10

1.Michael Elgin Vs Homicide **1\2

2.Adam Cole\Kyle O'Reilly Vs Harlem & Lance Bravado ***1\4

3.Mike Bennett Vs Steve Corino **1\4

4.El Generico Vs Chris Hero ***1\4

5.Charlie Haas Vs Davey Richards ****

6.Shelton Benjamin Vs Claudio Castagnoli ***1\2

7.Christopher Daniels Vs Colt Cabana **3\4

8.Jay & Mark Briscoe Vs All-Night Express(street fight) ****1\4

9.Eddie Edwards(c.) Vs Roderick Strong(for the ROH World Championship) ****1\2

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/6/#findComment-246853
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

  • Posty:  492
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  03.06.2010
  • Status:  Offline

Kolejne 2 showy od ROH przejrzane(skala w poprzednim poście)

 

Tag Team Turmoil 7.5\10

1.Caprice Coleman\Cedric Alexander Vs Adam Cole\Kyle O'Reilly(first round match) ***1\4

2.Jay & Mark Briscoe Vs Harlem & Lance Bravado(first round match) **

3.Kenny King Vs Mike Bennett **1\2

4.World's Greatest Tag-Team(c.) Vs El Generico\Colt Cabana(for the ROH World Tag-Team Championship) ***

5.Harlem & Lance Bravado Vs Adam Cole\Kyle O'Reilly(finals match) ***

6.Mike Bennett Vs Rhett Titus ***

7.American Wolves Vs House of Truth ****1\4

 

No Escape 8\10

1.Andy Ridge Vs Mike Bennett **1\4

2.Mark Briscoe Vs Kenny King ***

3.Jay Briscoe Vs Rhett Titus **3\4

4.Adam Cole\Kyle O'Reilly Vs American Wolves(Davey Richards\Eddie Edwards) ****1\4

5.Caprice Coleman\Cedric Alexander Vs Michael Elgin\Chase Owens ***

6.Colt Cabana Vs Chris Hero ***

7.World's Greatest Tag-Team Vs Harlem & Lance Bravado *3\4

8.El Generico Vs Roderick Strong(steel cage match) ***3\4

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/6/#findComment-253631
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Kaczy316
      W sumie teraz ja dodam swoją kontrowersyjną opinię, ale tylko jedną, bo obecnie chyba tylko jedną taką mam.   Cena NIE POWINIEN wygrywać już Royal Rumble Matchu, pomimo tego jak ta walka jest obecnie traktowana czyli w sumie zazwyczaj kiepsko, większość zawodników wygrywających RR przegrywa, a na przestrzeni lat 2010-2019 to większość nawet nie Main Eventowała największej gali roku pomimo wygrania tej walki, więc to mówi samo za siebie, dopiero od tej dekady to się zmieniło, gdzie od 2020 to każdy zwycięzca RR Main Eventował WM'kę, także dobrze, że to zmienili, ale wracając do Lidera Cenation, tu nie chodzi o brak szacunku dla legendy jaką bez wątpienia jest, nie chodzi, że nie zasługuję na pobicie rekordu Flaira czy zrównanie się zwycięstwami w RR Matchu z SCSA, chodzi o to, że jeśli chcieli to zrobić to powinni to zrobić NAJPÓŹNIEJ w 2018 roku kiedy Cena jeszcze potrafił w miarę regularnie występować  i był w formie, żeby dać zarówno dobry feud jak i walkę, a nie teraz, gdzie gość nie ma formy, co wyjdzie na ring to daję to samo promo, a walki nie miał dobrej chyba od walki z Romanem w 2021, chociaż tej walki zbytnio nie oglądałem, ale ponoć była solidna, niemniej jednak tak jak mówię jedna jaskółka wiosny nie czyni, wcześniejsza jego dobra walka była z Wyattem, a to i tak był bardziej jakiś teatr czy coś niż walka z WM 36, a jeszcze wcześniej to musimy się cofnąć do chyba nawet 2017, bo w 2018 to już powoli przechodził na ten part timing i ciężko mi coś znaleźć dobrego z jego strony jak tak szukam pamięcią, ale chyba początek jeszcze nie wyglądał najgorzej po WM było o wiele gorzej, bo przed to jeszcze tam kręcił się wokół głównych tytułów i tam jakieś wieloosobówki były solidne czy nawet pojedyncze walki ze Stylesem, ale od okresu 2018 po WM to już tragedia była, przejście na part timing i kompletny brak formy z roku na rok co raz gorzej, 2018 to był dla mnie ostatni dzwonek dla niego, teraz już za późno ze względu na to, że to będzie totalny zawód, a danie mu takiego czegoś jako forma "nagrody" za cały rok to słaba sprawa, wygranie EC to najwyżej co może zrobić według mnie i pójście na tego Rhodesa powiedzmy, ale ten feud i walka nie będą dobre jeśli ma taką formę jaką miał ostatnim razem chociażby, a to już będzie dużo, a co dopiero mówić o wygraniu RR i kreowaniu WM wokół niego, nie jestem tego fanem, dla mnie nawet najlepiej jakby zawalczył na WM z kimś singlowo bez tytułu na szali jakaś walka Orton vs Cena, McIntyre vs Cena, Rollins vs Cena, naprawdę uważam, że jest sporo rywali, z którymi Cena mógłby się zmierzyć na WM bez tytułu, Punk vs Cena to byłoby coś, a jak już musi być tytuł to dałbym mu walkę o tytuł IC, Breakker vs Cena też chętnie bym zobaczył i Cena nawet mógłby to wygrać i to byłaby najlepsza nagroda dla niego jeśli mówimy o ostatnim runie, zdobycie tego tytułu, którego mu brakuję do bycia Grand Slam Championem, a Cena w tym feudzie nawet za wiele by nie musiał, to się samo piszę, Cena, który jest jak zwykle miły dobry super hero i Bronik, który rozwala go za każdym razem gdy go widzi, nawet nie dając mu dojść do słowa, nie trzeba wiele, a Rhodes vs Cena tu trzeba się mega postarać i wątpię, żeby WWE to rozpisało dobrze, bo oboje są jednowymiarowi i tacy sami, także to jest moja opinia, że jeśli chodzi o okres Road To WM, to Cena powinien próbować gonić za tytułem, ale nie powinien wygrywać ani RR ani EC w mojej opinii, ani nawet walczyć o tytuł na WM, po prostu fajnie byłoby zobaczyć tą pogoń i tyle, a po WM już mógłby dla mnie walczyć, po prostu nie lubię sytuacji w której zawodnik sobie powraca, dalej jest part timerem, totalnie niczym nie zasłużył na to, żeby zdobyć takie wyróżnienie, a szczególnie, że miał je już nie raz w przeszłości, w sensie, że był kluczową postacią w drodze do WM czy to jako pretendent czy jako Champion, od kilku lat mówi i robi to samo i jest z nim co raz gorzej, a nagle ma wygrywać najważniejszą walkę i być w ME największej gali.....tymczasem zawodnicy, którzy cały rok(Drew, Jey, Gunther, Punk, Rollins, Priest) lub nawet od kilku lat(Tak mam na myśli Ciebie Sami Zayn) pracują na to, żeby chociaż zdobyć jeden jedyny raz tytuł mistrza świata.......Nigdy nie byłem i nie będę fanem takich zagrywek, żeby to jeszcze storyline'owo się zgrywało jak w przypadku wygrania RR przez The Rocka by się to zgrywało to byłoby git, bo dla story, ale w takiej sytuacji jaka jest teraz to jest to dla mnie nie do pomyślenia i z całego serca liczę, że nie pójdą w wygranie RR Matchu przez Cenę. 
    • Kaczy316
      To lecimy z kolejnym SD i w sumie pierwszym, które można obejrzeć na Netflixie od razu, Knight vs Nakamura, kurde fajnie by było jakby Knight odzyskał ten tytuł, zobaczmy co Tryplak nam zgotował!   Ulala zaczynamy od Paula Heymana, ale zobaczymy czy ma coś znaczącego do powiedzenia. No mówi o tym, że Romuald jest prawdziwym i jedynym Tribal Chiefem i teraz ogólnie Reigns chcę się skupić na czymś innym, Heyman wie na czym, ale chcę się podzielić tym z jedyną osobą, która musi to usłyszeć oficjalnie przy spotkaniu twarzą w twarz i jest to Cody Rhodes! Którego Heyman chętnie zaprasza do ringu, a ten wychodzi, tak przypuszczałem. Oczywiście dowiadujemy się, że Roman po odzyskaniu władzy w rodzinie i "wisorka z papryczek" xD chcę z powrotem swój tytuł, a jego obecne plany zakładają, a właściwie to nie plany, a jest to spoiler, że Romuald wygrywa Royal Rumble i idzie po swój tytuł na WM i Heyman chcę wiedzieć czy Cody chcę o tym porozmawiać i w sumie to się nie odzywa, ale KO bardzo chcę o tym porozmawiać. KO wypomniał Rhodesowi to wszystko, wypomniał mu pomoc Reignsowi na Bad Blood i na ostatnim Raw, wypomniał mu uścisk z The Rockiem oraz wypomniał mu uścisk dłoni z Heymanem obecnie oj gruby feudzik, KO jedzie po całości mega mi się to podoba, a Cody jak zwykle gdy nie ma racji to wkurzony idzie zatłuc Kevina na trybuny xD. KO i Rhodes idą sobie gdzieś w otchłań korytarzy areny, natomiast w ringu Heyman się temu przyglądał, a za plecami pojawili się Jacob i Tama Tonga, czuję, że chcą mu oddać to co jego czyli hołd nowemu Tribal Chiefowi, ale zobaczymy. Nie wiemy w sumie co planowali, bo wyglądało to jakby chcieli zaatakować Heymana, ale tego nie zrobili, a w końcu przybiegł Jimmy Uso na ratunek! Już myślałem, że sam Jimmy rozwali dwójkę w tym JACOBA, ale na szczęście Fatu się obudził i przypomniał, że ma kody na nieodczuwanie bólu xD. Kodeusz uporał się z KO i teraz leci na pomoc Jimmy'emu. No i w sumie udało mu się i tyle, fajny segmencik łączący kilka wątków, podobał mi się i story poszły na przód, nie był on bez znaczenia jak wiele potrafi ostatnio być.   Hmm dzisiaj 2 Title Matche mamy, komentatorzy coś o tym wspominali, jeden znałem, ale o drugim kompletnie nie wiedziałem, a to też rewanż tylko, że za Saturday Night's Main Event Chelsea vs Michin o tytuł kobiet United States, nie jestem fanem, bo Michin cały czas dostaję te same walki z tymi samymi zawodniczkami, to już nudne się robi, ale no dajmy szansę. Niecałe 9 minut pojedynku, który wygrywa Green, nie wiem czy walka nie była lepsza niż ta z SNME ostatniego, być może, niemniej jednak sam pojedynek był przyjemny, może nie jakiś wybitny, ale tego raczej od tego typu Pań nie oczekujemy, był dobry i tyle, a Green broni tytułu, możemy teraz wycofać Michin z TV na dobre pół roku? Ja bym chętnie od niej odpoczął, mam wrażenie, że co chwila dostaję walki z tymi samymi osobami lub title shoty z niczego.   Los Garza vs Pretty Deadly lecimy! Kolejne niecałe 9 minut walki, ale bardzo dobrej walki, Garza, Berto, Elton i Kit każdy dał z siebie wszystko moim zdaniem, fajnie to wyglądało i przyjemnie się oglądało, Los Garza wygrali, zemścili się za kłamanie PD i dobrze, walka oddała moim zdanie, jedyny minus to praktycznie martwa publika na tej gali, druga walka i druga walka ma taką ciszę, jak na pogrzebie po prostu, masakra jakaś.   Shinsuke Nakamura vs LA Knight o tytuł United States, druga walka mistrzowska dzisiaj, zapowiada się interesująco, a wiecie co nie jest interesujące? Kolejny run Nakamury z mistrzostwem mid cardowym hehehehe, miejmy nadzieję, że to koniec tej tragedii. Lekko po ponad 14 minutach mamy No Contest, Jacob i Tama wbili i zaatakowali Knighta za to, że wypchnął ich z areny po segmencie początkowym jak byli już na backu i wsparł ochroniarzy, no cóż zdarza się niestety, ale sama walka jak Panowie się rozkręcili to naprawdę bardzo dobra i nawet Knightowi udało się rozruszać publikę, która była praktycznie martwa xD, więc gitara, Knight rozwalony, więc Cody i Jimmy mogą wbić i rozwalić Fatu oraz Tonge, a Cody potem proponuję Cody i Jimmy vs Jacob i Tama i to dostaniemy zapewne w ME, ciekawe jak to się skończy xD.    Piękna powtórka jak Tiffany zrobiła Cash In na Jax w zeszłym tygodniu, świetnie to wyglądało i ten Theme, który był jakby Tiffany była jakimś herosem czy największym facem w federacji, pasowało to mega do momentu, świetne rozpoczęcie roku to było dla kobiecej dywizji na SD.   MCMG vs A-Town Down Under, to może być bardzo dobry pojedynek. Ponad 12 minut naprawdę bardzo dobrego pojedynku, Panowie z czasem się ładnie rozkręcili, MCMG wygrało i pewnie pójdą na pasy WWE Tag Team z powrotem, ale naprawdę walka mega przyjemna, szkoda, że o większości walk dzisiaj nie da się napisać nic więcej, bo są i tyle, żadne to walki feudowe w większości ani nic, po prostu są dobre solidne i zobaczymy co dalej dla zwycięzców, więc zobaczymy jak to się rozwinie wszystko, niemniej ta walka naprawdę dobra.   It's Tiffy Time! Oj tak dostaniemy teraz Tiffany, mega czekam na ten segment i ciekawe co się w nim wydarzy, Nia chcę jej niby pogratulować, no zobaczymy czy faktycznie tak będzie xD.  Pięknie Tiffy wyglądasz z tytułem, pasuję jak ulał. To tylko zwykły wywiad no cóż jest jak jest, ale powiedziała, że to wszystko to był plan, który opracowała, bo Nia myślała, że Tiffy to tylko durna blondynka, a pokazała jej, że się myliła i wszystko przerywa Jax, xDDDDDDDDDDDD co to za kłamstwa z ust Jax, ona stworzyła Tiffany? BABO zobacz sobie reakcję na Stratton z przed sojuszu z Tobą, a na reakcję na Ciebie nawet do tej pory, NIA JEST NIKIM! To Tiffy sprawiła, że run Jax był jakkolwiek interesujący. Nia daję wybór albo Tiffy oddaję dobrowolnie tytuł jej albo Nia sobie go zabierze, ciekawe co dostaniemy xDDD, a dostaliśmy Bayley! Może być ciekawie, chociaż kolejne Bayley vs Nia tym razem możliwe, że o pretendenta do WWE Women's Championship....meh. Bayley nic ciekawego nie powiedziała, a wszystko przerywa Naomi i wszystkie zapewne chcą po prostu walki o tytuł hmm, może jakiś F4W na Royal Rumble? W sumie to bym brał, ale pewnie zdecydują się na jakiś Triple Threat Match o pretendentkę. Ostatecznie doszło do brawlu, który w sumie ładnie zakończyła Tiffany, a Aldis sobie wbił obok Stratton i zapowiedział ostatecznie F4W o pretendentkę do tytułu WWE Women's, spodziewałem się Triple Threatu, ale Pianek jeszcze się dołączył xD, no cóż liczę na wszystkich poza Jax, ale pewnie ona wygra, no to lecimy.   Liczę tutaj na wygraną kogokolwiek naprawdę, nawet Pianek niech to wygra, byle nie ta Nia xD. Po ponad 17 minutach świetnej w sumie walki mi się ona mega podobała, sporo near falli, prób finisherów i ogólnie finisherów nawet, dobre tempo, każda z Pań miała swoje 5 minut, Pianek i Bayley największą robotę tutaj moim zdaniem zrobiły, naprawdę bardzo dobre starcie i generalnie kontrowersyjna opinia, ale Tag Naomi z Piankiem wygląda o wiele lepiej niż Pianka z Jade, Bayley ostatecznie wygrała i mi się to podoba chętnie obejrzę Tiffy vs Bayley na Royal Rumble, będzie coś świeżego!   Next Week: Tiffany Stratton vs Bayley o tytuł WWE Women's aha, jakie Royal Rumble, jakie SNME, damy to za tydzień, a na SNME albo RR dajmy Nia vs Tiffy no tak xDD logiczne meh, Tiffany vs Bayley za tydzień ehh, świetne starcie, a dajemy to na zwykłym SD...... szkoda. MCMG vs Los Garza, oj tak pojedynek może być świetny. Ulala prawdziwy Tribal Chi.....a nie czekaj on już nie ma Ula Fali, szyli powraca zwykły mid cardowy Solo Sikoa, a zapowiadają go jako nie wiadomo kogo, znaczy no w walce z Reignsem pokazał się bardzo dobrze według mnie i jako main eventer, ale no w sumie to ciekawi mnie co dla niego dalej, dajcie mnie to. To tyle i w sumie aż tyle, mocne walki, mocny powrót po wielkiej przegranej, ja czekam.   No to pora na Main Event! Jacob Fatu & Tama Tonga vs Cody Rhodes & Jimmy Uso, pewnie face'owie tutaj wygrają, bo The New Bloodline już nie musi być wiarygodne dla OG Bloodline xD, więc można ich gnoić zapewne, ale sama walka może wyjść ciekawie. Kurde RR Match zapowiada się mega ciekawie, dwie pierwsze gwiazdy zapowiedziane na tę walkę to Cena i Roman, samo RR też jak na razie nie najgorzej KO vs Cody w Ladder Matchu o Undisputed WWE Championship, naprawdę oczekiwania znowu pewnie będą spore, a wyjdzie jak zwykle xD, ale przejdźmy do ME. No powiem tak pierwsza połowa to standardowy nudnawy Tag Team Match, a druga połowa oddała, bardzo fajnie się oglądało, Cody ostatecznie opuścił Jimmy'ego, bo zobaczył Kevina na stage'u, którego zaczął atakować i dlatego Jimmy przez to, że był w pojedynkę to przegrał i ostatecznie to Fatu i Tama wygrali, więc jest git, a na koniec mamy jeszcze brawl Kevina i Rhodesa, który zakończył się połamanym stołem, ciekawe jakie pokłosie będzie tego wszystkiego, czuję obwinianie Rhodesa o wiele rzeczy jak zwykle xD, ale solidna walka, a przynajmniej druga połowa, a sama walka trwała około 13,5-14 minut.   Plusy: Segment otwierający Women's United States Championship Match Pretty Deadly vs Los Garza United States Championship Match MCMG vs A-Town Down Under Segmencik It's Tiffy Time Fatal 4 Way o pretendentkę do WWE Women's Championship Main Event   Podsumowanie: Nie widziałem większych minusów w tej gali, bardzo mi się podobała i oglądałem z przyjemnością, walki były moim zdaniem bardzo dobre, nie było złego pojedynku, dostaliśmy kontynuację feudów i podbudowy już trwających, a także pokazanie, kto gdzie zmierza w niektórych przypadkach, jak chociażby w przypadku Romualda, który wiemy już, że leci po wygranie RR Matchu i osobiście uważam, że nie byłby to taki głupi pomysł, na pewno lepszy niż wygrywający ledwo dychający Cena, który jeśli by wybrał Rhodesa to ani nie będzie to dobry feud ani nie będzie to dobra walka, więc ja jestem na stanowcze NIE dla Ceny wygrywającego RR i Main Eventującego prawdopodobnie drugi dzień WM, to powinno się stać najpóźniej w 2018 roku, bo potem to już tendencja spadkowa była w wykonaniu tego zawodnika i jest co raz gorzej, jak zobaczę, że jest lepiej to może bym zmienił zdanie, ale po tym co pokazywał na przestrzeni ostatnich kilku lat to zdecydowanie NIE! Ale wracając do samego SD to tak jak mówię bardzo dobre show i polecam, fajne do obejrzenia, dużo story, nawet sporo się działo, ja jestem usatysfakcjonowany.
    • IIL
      Z tym brakiem WWE na Netflix w Belgii to faktycznie poszaleli...  Tłumacza się tym, że jakaś francuskojęzyczna stacja ma kontrakt na cały rok i Netflix wejdzie dopiero w 2026. Co ciekawe, WWE w Polsce na ESC zostało ponoć usunięte z ramówki nagle i według oficjalnych komunikatów ze strony Extreme Sports Channel, WWE nie informowało ich o nadchodzących zmianach... Elimination Chamber 2026 w BE brzmi interesująco, ale ceny zapewne znów byłyby zaporowe.  Coraz bardziej wkurwia mnie ten trend nabijania "the largest arena gate in the history of WWE" kosztem astronomicznego wręcz windowania cen wejściówek w górę. 
    • GGGGG9707
      Czyli tak w skrócie żeby całości nie tłumaczyć Fightful podało w zeszłym roku chyba że WWE planuje PLE w Belgii i we Włoszech i że mają robić testy w postaci gal w 2025. Pewne źródła w WWE odpowiadające za organizację gal w Europie potwierdzają tą informację i podają że WWE jest na ten moment bardzo zadowolone ze sprzedaży biletów w Bxl. Do gali zostały 2 miesiące a już praktycznie sprzedano liczbę biletów jakiej WWE oczekiwało.  No i ponoć omawiana była kwestia Elimination Chamber 2026 w Brukseli. Także teraz tylko trzeba dać z siebie wszystko na trybunach i jest szansa na duże PLE 😁
    • Mr_Hardy
      Bardzo mi się podoba to, że TNA na początku przypomina co się działo w poprzednim tygodniu. Często bywa, że nie pamiętam co było w poprzednim tygodniu.. Moose na Genesis będzie miał swoją wersję pasa X-Division czyli TNA zaspoilerowało nam wynik walki. Tak mi się wydaję. Ogólnie bardzo dobry iMPACT dużo dużo lepszy odcinek niż z tamtego tygodnia. Genesis zapowiada się świetnie. Nie mogę się doczekać.   
×
×
  • Dodaj nową pozycję...