Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Ring of Honor - Dyskusja Ogolna


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

ROH/NJPW Global Wars 2015 - Night 1 15.05.15

 

Gedo & Moose (w/Stokely Hathaway & Veda Scott) vs. Silas Young & Takaaki Watanabe

Moose pojedynczymi akcjami pokazuje, że może coś więcej osiągnąc w ROH. Dalej przedstawiają jego siłę i dominację. Dobrze wypadł też Young, przedstawiciele New Japan byli tylko tłem.

 

Chris Sabin vs. KUSHIDA vs Kyle O'Reilly

Fish nie dotarł na galę i nastąpiły zmiany w karcie. Kyle sprawił, że pojedynek był dynamiczny. On i Kushida mają finisher zwiazany z ręką i zabawnie wyglądało jak próbują obaj tego samego. Końcówka pokazała, że niewiele mieszali w bookingu i wszystko rozstrzygnęło się pomiędzy Sabinem i Kushidą.

 

Jushin Thunder Liger & Matt Sydal vs. The Kingdom (Matt Taven & Michael Bennett) (w/Maria Kanellis)

Liger nie będzie żałował przyjazdu do Kanady. Maria po raz kolejny mocnym punktem walki The Kingdom. Jeszcze superkick na Sydalu w końcówce i można zakończyć omawianie tej walki.

 

Cedric Alexander vs. Kazuchika Okada (w/Gedo)

Niektórzy zapowiadali odrodzenie Cedrica i walkę, którą zapamięta się na dłużej. Ja nic takiego nie zauważyłem. Najlepszy momento to uśmiech Okady jak zapaliło się światło. Po tej walce nic nie zmieni się w sytuacji obu. Cedric wróci do uzupełniania kart, a Okada do walki o pas IWGP Heavyweight.

 

Roppongi Vice (Baretta & Rocky Romero) vs. The Addiction (Christopher Daniels & Frankie Kazarian) vs. The Decade (Adam Page & BJ Whitmer)

Barretta i Romero swoimi humorystycznymi wstawkami jakoś urozmaicili tą walkę. Opróćz końcówki niewiele się działo. Szkoda, że wypadli reDRagon, mogło to wyglądać o wiele lepiej.

 

ACH vs. Shinsuke Nakamura

Dziwnie to wyglądało jak na początku Nakamura bawił się w komediowe gierki z ACH. Niestety właśnie te wszystkie wstawki były najlepsze, sam poziom walki co najwyżej dobry. Jakby nie było pomysłu jak wykorzystać dwa różne style.

 

ROH World Television Title Match

Jay Lethal (w/Truth Martini) vs. Tetsuya Naito

Brak bookingu Naito na najbliższe gale New Japan dawał trochę niepewności co do wyniku. Jak na Jaya wygrał pewnie, pomoc Dijaka nie była aż tak duża. Coś tutaj nie zagrało. Zabrakło jakiegoś momentu, żeby można uwierzyć, że możemy mieć nowego mistrza. Publiczność jakoś w to nie wierzyła i było to widać w ich reakcjach.

 

Hiroshi Tanahashi vs. Michael Elgin

Nawet w domu nie lubią Elgina. Nie dziwie im się, że niektórzy go ignorowali jak po drugiej stronie Tanahashi. Przeciętny pojedynek, gdzie nie obyło się bez błędów. Zmarnowany potencjał na singlowego przeciwnika dla Tanahashiego.

 

Ten Man Tag Team Match

BULLET CLUB (AJ Styles, Doc Gallows, Karl Anderson & The Young Bucks (Matt Jackson & Nick Jackson) vs. Roderick Strong, The Briscoes (Jay Briscoe & Mark Briscoe) & War Machine (Hanson & Raymond Rowe)

Szalona walka i przy takiej ilości wrestlerów musiało tak to wyglądać. Momentami chaos totalny, ale złożyło się to na najlepszą walkę gali. Nie zabrakło kilku fajnych momentów jak 3 450 czy serię superplexów. Szkoda, że nawet w ROH Bullet Club zostało potraktowane na stajnie, która razem nie potrafi wygrać walki.

 

Jak ktoś nigdy nie oglądał New Japan i pierwszy raz widział Okadę, Nakamurę i Tanahashiego mógł się zapytać kim oni są? Gala jako jedyna była pokazywana na żywo, a przeciwnicy dla nich nie byli dobrze dobrani i nie dostaliśmy walk, w których by pokazali swoje umiejętności. Inną sprawą jest duże natężenie gal i ciężko by w każdej dawali z siebie wszystko. Lekki zawód z pierwszego dnia Global Wars. Czekam co pokaże Filadefia, bo tam karty były lepsze.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/58/#findComment-382487
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Nie podobała mi się ta gala - głównie dlatego że mój odtwarzacz nie ogarniał tematu i co chwilę się zacinał. Nie podobała mi się zdecydowanie publika - za wyjątkiem singlowego Triple Threatu i ME, byli cicho jak na zesłaniu (mieli motywy w których pochantowali 3 razy jeden tekst tylko po to by znowu siedzieć cicho). Nie podobało mi się że zawodnicy nie starali się budzić publiki - były wyjątki, najbardziej rzucił mi się w oko Tetsuya Naito, który spojrzeniem w publikę sprawiał że sie ożywiali. Nie podobało mi się jak bezemocjonalnie zawodnicy przechodzili od chwytu do chwytu. Potencjał tej gali nie został wykorzystany, za wyjątkiem dwóch walk.

 

Opener, pokazał że Moose coś potrafi - jak na tak niedoświadczonego zawodnika, facet prezentuje się dobrze. Reszta była w cieniu, choć Silas starał się wywoływać reakcję co z perspektywy czasu okazało się że to trudna umiejętność do opanowania dla innych.

 

Sabin vs O'Reilly vs KUSHIDA - Japończyk znowu w show-stealerze gali - gość ma patent na ROH i to dobrze. Za złe mam trochę Steve'owi Corino na to że nie sprzedał motywu że Sabina i Splittersa łączy tag team partner tego drugiego (Alex Shelley), ale z drugiej strony to nie był mus w tej walce, od kiedy pojawił się trzeci (Kyle) do tańca. O'Reilly vs KUSHIDA to konieczny finał BoSJ - najlepsi zawodnicy w swojej charakterystyce (w sensie Junior Heavyweight).

 

Sydal & Liger vs Kingdom - niezła reakcja na JTL oraz Maria sprawiła że "namiot" stanął całej męskiej częsci publiki (a i pewnie jeszcze kilku zawodnikom z szatni). Słodziaki Internetów wygrali ... i tak jak zwykłem ich nienawidzić ... tak mi to zwisa.

 

Cedric Alexander vs. Kazuchika Okada (w/Gedo)

Niektórzy zapowiadali odrodzenie Cedrica i walkę, którą zapamięta się na dłużej. Ja nic takiego nie zauważyłem. Najlepszy momento to uśmiech Okady jak zapaliło się światło. Po tej walce nic nie zmieni się w sytuacji obu. Cedric wróci do uzupełniania kart, a Okada do walki o pas IWGP Heavyweight.

 

Niektórzy? Na przykład ja :wink: Walka była dobra i tego nie można im odmówić. Czy Cedric wyniósł z niej cokolwiek co by sprawiło żeby wrócił do łask bookerów? Ni ch*ja. Jak na walkę która miała symbolizować "powrót do elity", gość wyglądał jakby średnio mu zależało (tu trzeba więcej sellować między ruchami). KO zrobił swoje, przerobił swoje chwyty, wyłożył na tacy kilka motywów którymi Alexander mógł zjednać sobie publikę lecz wyszło to ... powiedzmy średnio. Liczyłem głównie na Cedrica w tej walce (Rainmakera znam aż za dobrze i wiem że on mnie nie zawiedzie), natomiast po tej walce nie widzę nic więcej niż mid card w jego przyszłości. Szkoda. Smutno mi z tego powodu, ale cóż...

 

Three Way tag teamowy to była ta walka w której mój odtwarzacz odmówił posłuszeństwa - z tego co widziałem to jedynie powrót nazwy "World Tag Team Champions of the World" jakoś mnie urzekł.

 

ACH vs Nakamura - zacznijmy od tego że Swagsuke był chyba najbardziej zadowolony z tego co pokazała Maria kilka walk wcześniej... sama walka była bez wyrazu - była próba komediowa (udana - zaśmiałem się szczerze), ale dla ACH'a byłoby lepiej żeby Steve Austin nigdy nie widział jego walk - jeśli tak ma być rozmieniany jego Stunner (bez próby pinu, przeciwnik wstaje jak gdyby nigdy nic) to lepiej niech sobie odpuści, dla swojego dobra.

 

Jak do tej pory zauważyłem że publika żyje tylko wtedy kiedy zawodnicy wychodzą, oraz kiedy zawodnicy bezpośrednio do nich zaadresują zagrania - strasznie trudna publika do współpracy. Co gorsza, komentarz też był strasznie .... spokojny.

 

Lethal vs Naito - pierwszy raz od gal przed WK8 jestem zadowolony z Naito - wiedział że publika nie sprzyja więc wymuszał reakcję fanów (co mu wychodziło). Dał mi powód żeby przestać być dla niego surowym. Lethal wygrał bez Martiniego co jest godne odnotowania - jest promowany co raz mocniej (ale w końcu rusza na Jaya Briscoe więc to jedyne słuszne wyjście). Walka była całkiem dobra, przyznam że Naito swoim zachowaniem podniósł ją moich oczach, choć to nie jest tak że Lethal tam po prostu "był".

 

Elgin vs Tanahashi - .... najchętniej wyciął bym to z pamięci. Walka z Bennettem rok temu była lepsza, bo miała Marię i obyło się bez botchy. Jeśli jest się tak uznanym nazwiskiem jak Elgin i robi się walkę słabszą od Bennetta to w jakich kategoriach należy się traktować - w takim tempie, Dalton Castle będzie stał wyżej w hierarchii RoH. Chemii absolutny brak, pół-zdrowy Tanahashi również nie spisał się na miarę swojego nazwiska. Liczyłem się z tym że Elgin przegra z Taną, ale że również z Naito? W momencie kiedy Corino to ogłosił wybuchłem pustym śmiechem.

 

ME - uratowała galę. Po pierwsze: ponad 1100 funtów wagi w zapowiedzi (genialny motyw, mimo swojej banalności). Po drugie: publika w końcu pokazała że nie śpi. Po trzecie: tempo które nie pozwoliło usnąć (+ w końcu żywy komentarz). Świetną szpilką wbitą w Jima Cornette'a był tekst że "pewni 20-letni weterani biznesu obsrają tą walkę" (mimo, że Cornette'a akurat lubię, i zgadzam się do oceny openera WK9, czego ta szpilka była odniesieniem) wypowiedziany przez Corino. Inną świetną szpilka był tekst że "jeśli coś jest tak fajnego we wrestlingu zwykle pochodzi z Nowego Jorku ... poza tym wyjątkiem". Pięcioosobowy Superkick oraz trzy 450 splashe pod rząd to świetny motyw. Pin zgarnął Mark Briscoe co wprawiło mnie w osłupienie (byłem pewien że to jego spinują!). Szkoda że nie zostawił swojego kung fu w Delaware, ale okazuje sie że fani to lubią. Chaos totalny, ale przy tak "poukładanych" poprzednich walkach to był wręcz wskazany.

 

Gala postawiła moich ulubieńców NJ i RoH w złym świetle. Ci którzy mi zwisają pokazali się z dobrej strony - poza Elginem. Pomysł z czterema galami (zamiast dwóch) był chybiony - nie wiem czy z finansowego punktu widzenia, bo nie mam takich informacji, ale jeśli poprzednie galę wyglądały jak ta to wydaję się być tego pewien. Przyjezdni przywieźli zły nawyk rozbijania gal na drobne i to był tego efekt. W moich oczach zaplusowali ci którzy zareagowali na trudna publikę wyczynami ringowymi (oraz między-ringowymi jeśli tak to można nazwać... ). Ci którzy są przyzwyczajeni do publik a la PWG/NXT/LU nie poradzili sobie z tematem IMO.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/58/#findComment-382523
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  598
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.08.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

KLowskie Video LIVE #67 – Ring of Honor: this is wrestling

 

I kolejny raz KLowskie Video na żywo, hooray ! Miał być gość, gościa nie ma, może ktoś się na czacie zgłosi, a jak nie, to sam sobie pogadam (może tylko do siebie, ale i tak pogadam :] ) o Global Wars: Night 1 iPPV.

 

Start o 20.00

 

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/58/#findComment-382641
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

- ROH announced today that AJ Styles and Samoa Joe vs. Christopher Daniels and Kazarian is booked for the June 20th event.

 

Na papierze to chyba walka roku :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/58/#findComment-383110
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ta, w 2005 roku i bez Kaza.

 

To nie urwie jajec, ale niech mnie zaskoczą.

Edytowane przez aRo
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/58/#findComment-383132
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  580
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

ze strony ROH

 

 

ROH DEBUTS ON DESTINATION AMERICAN WEDNESDAY, JUNE 3RD

8 EST / 7 CST

 

BALTIMORE, MD (May 27, 2015) - Sinclair Broadcast Group, Inc. (Nasdaq: SBGI) (the “Company”) announced that it has signed a national broadcast deal with Destination America, part of Discovery Communications, for the Company’s professional wrestling promotion, Ring of Honor (“ROH”). ROH will premiere on Destination America for 26 weeks beginning Wednesday, June 3, 2015 at 8pm EST/7pm CST. The announcement was made by Joe Koff, Chief Operating Officer - Ring of Honor Wresting.

 

“We are very excited to be partnering with Destination America for the broader distribution of the ROH programming,” commented Joe Koff, Chief Operating Officer - Ring of Honor Wrestling. “ROH will now reach an additional 57 million households including those in New York City, Los Angeles, Chicago, Philadelphia and other large cities where Ring of Honor is not currently airing.

 

ROH has a loyal fan base and is one of the fastest growing major wrestling franchises in the country. With this great partnership with Destination America, we can continue to expand our footprint and reach while producing entertaining, original content and continuing to provide wrestling fans some of the best wrestling content available.”

 

“With the electric and intense matches that Ring of Honor provides, Destination America is the network for fans to get an entire evening of jaw-dropping entertainment on Wednesday nights,” said Marc Etkind, General Manager of Destination America. “Ring of Honor showcases tenacity, athleticism and passion and it serves as the place where America’s favorite wrestling stars are born.”

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/58/#findComment-383201
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  114
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.10.2013
  • Status:  Offline

ROH będzie konkurentem dla TNA na Destination America! :D Czyli Meltzer wiedział co mówi, nie jest (jak niektórzy próbują go przedstawiać) tylko hejterem DixiLandu. Czyżby 2015 rok miał okazać się jednak proroczy?

 

Teraz tak: 1. WWE 2. ROH+TNA?

 

Swoją drogą, cała sytuacja może uderzyć w Samoa Joe w ROH - WWE raczej nie pozwoli mu występować na ogólnokrajowej telewizji, a taką jest DA.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/58/#findComment-383203
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Zacznę od tego że gdy zobaczyłem zawodników RoH z logiem DA nieopodal, pomyślałem że to żart - szczególnie kiedy zobaczyłem, że "w wydarzeniu uczestniczyła" Dixie - kiedy ogarnąłem że to nie żart, wybuchłem śmiechem - szyderczym, bo przyznam że niezbyt wierzyłem w sensacje Meltzera.

 

Fakt że obie fedki będą emitowane jedna po drugiej wyklucza wojnę ratingową (w końcu RoH będzie godzinę wcześniej, czyli w mniej atrakcyjnej porze), ale wprowadza wojnę psychologiczną, w której Honorowi mają bardzo wiele do zyskania - jeśli ich produkt będzie atrakcyjny to fani, którzy będą chcieli obejrzeć obie fedki, mogą sobie odpuścić co najmniej drugą godzinę TNA (będą mieli porównianie, bo w końcu ROH będzie wcześniej), co zmusi Dixie do koniecznego poprawienia swojego programu (zakładając że jest co poprawiać - tego nie wiem, nie oglądam TNA).

 

Schody zaczynają się w samych ratingach i demografii - te pierwsze szału nie robią/nie będą robić, a to drugie ... czytałem newsy że średnia wieku oglądających TNA wynosi około 50 lat (w to też średnio wierzę, natomiast na jakiejś podstawie to musiało być wystosowane) - mówiąc krócej: Destination America to wciąż niszowa telewizja - różnica pomiędzy federacjami jest taka że TNA już liznęło wielkiego świata, a ROH dopiero zaczyna (HDnet i to co teraz mają, to jeszcze bardziej niszowe tv), więc kartę przetargową o wiele czystszą mają przedstawiciele ROH. Dla nich taki deal to krok do przodu, a nie ratunek przed zniknięciem z tv jak w przypadku TNA.

 

Na dzień dzisiejszy żadnych upadków TNA nie wróżę (zwisa mi to), ale wypada pochwalić działaczy ROH - w końcu są na tyle agresywni, że można zaczynać wierzyć że staną się numerem 2 bez mydła; widać że jednak im zależy na tym miejscu.

 

Swoją drogą, cała sytuacja może uderzyć w Samoa Joe w ROH - WWE raczej nie pozwoli mu występować na ogólnokrajowej telewizji, a taką jest DA.

 

Niekoniecznie - Samoę Joe już dawno oglądały miliony, i tak jak to nie przeszkodziło Dabju by go zagarnąć (w dodatku pozwalając mu zachować ring name), tak nie sądzę aby teraz mieli z tym problem. Jedyny problem jaki Joe może doświadczyć to fakt, że jego ew. debiut w głównym rosterze może nastąpić o wiele później (Winc może nie chcieć aby fani zaczęli "dłubać" w świecie poza WWE)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/58/#findComment-383209
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

ROH/NJPW War of the Worlds (Night One)

 

Gedo vs Delirious - ** i 1/2

Walka bookerów, która stała na bardzo przyzwoitym poziomie jak na opener. Zarówno Gedo jak i Delirious potrafią mimo wszystko w ringu ciągle sporo i tym samym ich walki ogląda się dość dobrze gdy wchodzą już do ringu. Zwyciężył tu ostatecznie po brudnej zagrywce Azjata to nie powinno nikogo dziwić. Fajny początek gali.

 

Kushida vs Roderick Strong - ****

Dwóch świetnych zawodników dostało masę czasu a mimo to zleciało mi to bardzo szybko. Zarówno Strong jak i Kushida to światowy poziom i jeden tutaj starał się dodać efektowne elementy a drugi swoją brutalność jak mocarne kopniaki oraz tego typu akcje. Ciężko będzie nawet to przebić tego dnia. Roddie oczywiście wygrał, bo ostatnio jest bardzo promowany w Ring of Honor a Kushida za to jakoś w NJPW jest w cieniu więc nie musiał wygrywać. Poziom jednak był znakomity i jak najbardziej polecam tą walkę.

 

Jay Lethal vs Wanatabe - *** i 1/4

Pierwszy raz Watanabe pokazał cokolwiek. Miał swój moment w tej walce, gdy to na samym początku zamiatał Lethalem wykonując mu German Suplexy. Fani to podłapali i trzeba przyznać że pojedynek mimo wszystko był dobry. Oczywiście duża w tym zasługa Lethala, który musiał dobrze sprzedać akcje przeciwnika by jakoś to wyglądało. Zwycięzca był oczywisty bo gość, który idzie na główny pas nie mógł przegrywać z najsłabszym ogniwem japońskiego rosteru.

 

The Young Bucks vs The Addiction vs The Kingdom - *** i 3/4

Znakomity pojedynek drużynowy, w którym to każdy dołożył coś od siebie dzięki czemu walkę oglądało się z wielką przyjemnością. Nawet nieszczęsne Kingdom pokazało bardzo przyzwoity poziom i specjalnie nie odstawali od swoich przeciwników. Tak więc można uznać to starcie za wielki plus tej gali. Nie dorównali może Roddiemu i Kushidzie ale mimo to spisali się bardzo dobrze.

 

Tetsuya Naito vs Michael Elgin - ** i 3/4

Straszne jest to jak ostatnio straciłem chęć do oglądania Michaela Elgina. Z jednego z moich ulubieńców w tej federacji nagle stał się człowiekiem, który pokazał się na tej gali słabiej niż Watanabe. Naito musiał sam nadawać tempo starciu by jakoś to wyglądało a mimo to na pewno nie powaliło to na kolana. Spisali się oni tylko trochę lepiej niż emerytowani bookerzy w oponerze a to dobrze nie świadczy.

 

Hiroshi Tanahashi and Jushin „Thunder” Liger vs reDRagon - *** i 1/2

Największa gwiazda japońskiego wrestlingu i legenda znana na cały świat kontra jeden z najlepszych Tag Teamów na świecie. Tak więc już po tym opisie można dojść do wniosku, że nie mogło to wyglądać źle. Każdy spisał się dobrze a Jushin pokazał tutaj, że ciągle potrafi bardzo dużo i przez spory czas to on tutaj dyktował tempo. Wygrać musieli oczywiście smoki jako zgrana drużyna a ich przeciwnicy i tak nic nie stracili.

 

AJ Styles vs Adam Cole - **** i 1/4

Podczas zeszłorocznej Extravaganzy zrobili lekko lepszą walkę ale tutaj także było bardzo dobrze a nawet znakomicie. Cole jeszcze trochę się oszczędza po kontuzji ale widać że wraca do formy i wkrótce powinien ponownie błyszczeć tak jak nas do tego przyzwyczaił. Styles to jednak klasa sama w sobie i tutaj jako face spisuje się chyba nawet lepiej niż jako heel w NJPW. Mimo upływu lat ciągle jest w znakomitej formie i ciekawe jest to czy plotki o przejściu do WWE są prawdziwe.

 

Main Event – CHAOS (Kazuchika Okada and Shinsuke Nakamura) vs The Briscoe Brothers - ****

Czuć było że to Main Event i do ringu weszły dwa Tag Teamy, w których zawodnicy mogą spokojnie walczyć o najwyższe cele (oprócz oczywiście Marka). Tak więc trzeba przyznać że pokazali wszystko to co chciałem zobaczyć. Nawet Mark Briscoe tutaj wydawał się bardzo świeży i można powiedzieć, że starał się dorównać bardziej utalentowanemu bratu. Zwycięzcy raczej nie powinni nikogo dziwić bo szkoda byłoby tutaj przypiąc kogokolwiek oprócz Marka.

 

War of The Worlds Night 1 przebilo zdecydowanie pierwszą noc Global Wars.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/58/#findComment-383361
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Jako, że uznałem Global Night 1 jako fiasko, miałem pewne opory przed odpaleniem Wojny Światów - na szczęście obawy okazały się bezpodstawne, bo gala wypadła dobrze, w niektórych momentach bardzo dobrze.

 

Walki bookerów oraz Lethala sobie odpuściłem - choć zerknąłem na konfrontacje dwóch mistrzów RoH.

 

Strong vs KUSHIDA - walka gościa, któremu japoński odpowiada z gościem, któremu walczenie w USA wyraźnie służy - dla mnie to był opener, w dodatku, cholernie emocjonujący. Strong w swoim primie, musiał się nieźle napocić żeby wyjść z cienia Japończyka. A ten jest bardzo dobry - zdecydowanie częściej powinien gościć w Stanach. Match godny obejrzenia.

 

Młode Kozły/Dolary vs Królestwo vs Nałóg - nie odejmuję niczego w ringu Jacksonom, ale pomijając teksty przesiąknięte hipokryzją, to wydaje mi się że oni są głupi - nie mówcie mi że oni chcą zrobić merch bazujący na "Suck It!" - chcą sobie życie utrudnić, czy coś? O ile sam Bullet Club dostał "błogosławieństwo" na Too Sweet (które Dabju akurat mało obchodzi), tak crotch chopy powinni sobie odpuścić, przynajmniej w Stanach - w Japonii podpierdzielanie gimmicków (gimmick infringement) jest powszechny, zresztą nie wywołuje żadnego heatu - ale w USA jest grzechem, szczególnie, że Kozły (... a może Osły...) za bardzo cwaniaczkują "poza ringiem" (wszelkie teksty, że Dabju może im naskoczyć itp.) ... lepiej dla nich by było gdyby nieco zwolnili tempo takich wyskoków

 

Sama walka była niezła, brak Marii odwracającej uwagę od Tavena/Bennetta sprawił, że oglądanie tych dwóch nie było katorgą, Addiction jako heelowie sprawują się lepiej, a Bucksi w ringu, oczywiście nakręcali swoje party. Jedyne czego bym się przyczepił to wynik - RoH jobbnęło swoich mistrzów, gościom, którzy nie prowadzą z nimi feudu - jak dla mnie z dupy, powinni podgrzewać feud Królestwa z Nałogowcami.

 

Elgin vs Naito - o wyniku wiedziałem wcześniej, natomiast to nie zmieniło faktu że patrzenie na Elgina to katorga - płaszczyk z lumpeksu za dwie dychy, smutny wyraz twarzy, kompletnie zlewająca go publika, wygląd generic wrestlera ... żal patrzeć na chłopa (btw. tak się heatu nie generuje ...). Dobrze, że Naito był pełen życia, nadawał kolorytu tej walce ... będę musiał zawiesić swoje hejty dla niego - podczas tego touru robi najpozytywniejszą robotę.

 

Adam Cole vs AJ Styles - ja pierdlę, ale Adam się spasł :shock: Bęben prawie jak Hero (dobra, przesadzam, ale wygląda trochę nienaturalnie) - chłopak przez te 5 miechów musiał mocno zaniedbać siłownię, bo sprawia wrażenie jakby miał mięsień piwny. W ringu czuć było że trochę nie czuje się pewnie, pod koniec oddychał rękawami, ale talent i dobry przeciwnik pozwoliło przykryć kilka jego niedociągnięć. A AJ? Powiem tak - ringowo lepszego nie ma. Co więcej, jeśli Dabju go chce to teraz jest idealnym wrestlerem by go zgarnąć. Jasne, ma niedociągnięcia mikrofonowe oraz braki w charyźmie, ale doświadczenie w połączeniu z ringowym cwaniactwem pozwala na odwrócenie uwagi od jego ew. wad. Nie podobało mi się ich face-to-face po walce - po dwóch piledriverach i jednym Clashu, Adam wciąż był przytomny?

 

Zajebiście podobała mi się historia Corino o jego walce z Tullym Blanchardem mając kontuzję - świetne ubarwienie problemów zdrowotnych Adama oraz podkreślania problemu jakim jest przedwczesny powrót do ringu.

 

CHAOS (Nakamura & Okada) vs Briscoes - Świetne wejście Okady, Nakamura przywitany jak największa gwiazda. Shinskay odkrywający uścisk dłoni był całkiem zabawny. Uwielbiam Briscoes - za każdym razem, kiedy wydaje się że zaczynają przynudzać w ringu, wystarczy wrzucić ich w tag team i są świetni do tego stopnia, że potrafią zdominiować przeciwników w przyjemny sposób. Nawet Redneck Kung Fu nie było jakąś wielką pomyłką - w starciu z innym dziwakiem wypadło całkiem fajnie. Przyjezdni pokazali się niezłej strony, szczególnie podobał mi się motyw kiedy Okada czyścił jednego z braci, kiedy Nakamura szykował się do jakiegoś większego ruchu na drugim.

 

Bardzo przyjemna gala, której, w przeciwieństwie do GW1, fani chętnie wspierali swoim głośnym dopingiem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/58/#findComment-383395
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  598
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.08.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

KLowskie Video LIVE #68 - Destination America

 

Jak już sami mnie pytają o KLowskie Video na ten temat, no to zrobię :) Ring of Honor na Destination America, tak jak i na Destination America jest również TNA. Co wiemy ? Co może się wydarzyć ? Czego się spodziewać ? O tym dziś będzie pogadanka.

Start o 20.00

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/58/#findComment-383474
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  598
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.08.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

KLowskie Video LIVE #69 - podwójna wojna światów

 

I kolejny raz KLowskie Video LIVE. Ale fajnie ! Mowa dziś będzie o dwóch nocach ROH & NJPW War of the Worlds, a gościem będzie wielce pragnący obecności w tym podcaście Carrik. Spoiler: skrytykuje on Michaela Elgina.

 

Start o 20.00

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/58/#findComment-383728
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W porównaniu do gali na Sinclair Group na Destination America trwała ona 3 minuty mniej. Pewnie obcięli trochę wejściówki i main event. Jak na reklamowanie debiutu jako the best wrestling on the planet to było daleko do tego stwierdzenia. To już jednak było wiadomo patrząc na kartę, bo w każdej walce można było znaleźć jobera i wyniki były przewidywalne. Jeden ze słabszych odcinków ostatnich miesięcy i niestety wątpię by wydarzenia pomiędzy Jayami zachęciła kogoś nowego do zakupienia PPV. Na szczęście kolejne odcinki zapowiadają się o wiele lepiej (Nakamura vs Strong, Bullet Club vs CHAOS). Nie należy się spodziewać żadnych zmian w najbliższych tygodniach. Taping były nagrywane podczas Global Wars i odbyło się tam aż 14 walk i nawet nie wiadomo czy wcisną to na 3 czy 4 odcinki. Gale na DA zaskoczyły wszystkich i nawet nie usłyszałem przywitania nowej stacji. Widać nie chcieli się bawić w taką edycję. Następny taping będzie 20 czerwca i wtedy okaże się jak będzie wyglądało ROH na Destination America. Pewnie trochę zainwestują w oprawę, bo z debiutanckiego odcinka wyglądała przeciętnie.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/58/#findComment-383797
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

W porównaniu do gali na Sinclair Group na Destination America trwała ona 3 minuty mniej. Pewnie obcięli trochę wejściówki i main event. Jak na reklamowanie debiutu jako the best wrestling on the planet to było daleko do tego stwierdzenia. To już jednak było wiadomo patrząc na kartę, bo w każdej walce można było znaleźć jobera i wyniki były przewidywalne. Jeden ze słabszych odcinków ostatnich miesięcy i niestety wątpię by wydarzenia pomiędzy Jayami zachęciła kogoś nowego do zakupienia PPV. Na szczęście kolejne odcinki zapowiadają się o wiele lepiej (Nakamura vs Strong, Bullet Club vs CHAOS). Nie należy się spodziewać żadnych zmian w najbliższych tygodniach. Taping były nagrywane podczas Global Wars i odbyło się tam aż 14 walk i nawet nie wiadomo czy wcisną to na 3 czy 4 odcinki. Gale na DA zaskoczyły wszystkich i nawet nie usłyszałem przywitania nowej stacji. Widać nie chcieli się bawić w taką edycję. Następny taping będzie 20 czerwca i wtedy okaże się jak będzie wyglądało ROH na Destination America. Pewnie trochę zainwestują w oprawę, bo z debiutanckiego odcinka wyglądała przeciętnie.

 

Dokładnie. Technicznie to był debiut, ale w praktyce RoH przed tym tapingiem nie wiedziało że odcinek wyląduje na DA, więc obecność największych jobberów jest jakkolwiek wytłumaczalna. Trzeba się nastawiać na następne tapingi - wypadałoby aby RoH w pierwszej gali tych nowych tapingów zarządziło początek nowego "sezonu".

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/58/#findComment-383802
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  598
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.08.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Pierwszy epizod ROH TV na Destination America w środę o 20 czasu lokalnego oglądało 163,000 widzów. Powtórkę obejrzało 110,000 widzów. Czyli suma sumarum, pierwsze ROH TV w DA zdobyło 273,000 widzów. Jeżeli chodzi o TNA Impact na tym samym kanale, ich suma sumarum to 369,000.

Warto jednak pamiętać, że ROH prezentuje materiał, który już wcześniej dla niektórych mógł być dostępny w stacjach Sinclair Broadcast Group (w niektórych miastach nawet 3 razy), czy też New England Sports Network.

Jak podaje Dave Meltzer, ROH poprzez transmisję syndykacyjną ogólnie może mieć ponad pół miliona widzów. Dodajmy jeszcze do tego New England Sports Network dostępne krajowo plus drobne lokalne umowy i niewykluczone, że możemy tu mówić o 800-900 tysiącach widzów.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/58/#findComment-383841
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      I tak i nie. Nie - nie jest to prawidłowa odpowiedź. Tak - zdecydowanie jest to film dla Ciebie, amigo
    • Kaczy316
      1.Zgadzam się w 100% taki teatr/serial, ale wrestling nigdy nie był sportem   2.Przez prawie pół dekady ciężko nie powtarzać schematów, nawet w filmach obecnie to widać czy serialach, ciężko stworzyć coś oryginalnego, bo "wszystko już było".   3.100% Prawdy   4.Znaczą, ale niestety o wiele mniej niż kiedyś, w sensie uważam, że obecnie więcej niż w latach 17-22, ale mniej niż w latach przed PG Erą chociażby.(A i btw pominąłeś nr. 4 xD)   5.Wszystko się dostosowuję do swoich czasów dobrym porównaniem są filmy i seriale, bo do tego można porównać wrestling, jakie filmy wychodziły w latach 90-00? I ogólnie jakie rozrywki wtedy preferowano? Brutalność była mega pożądana przez ludzi, walki, coś dla tego typu grup odbiorców, a właściwie wtedy to były nawet masy, bo większości wmawiano, że to jest rozrywka, teraz wszystko jest tworzone pod masy i dzieci, jakie czasy takie widowiska.   6.A tutaj się nie wypowiem, bo ciężko mi coś powiedzieć, może coś w tym jest.   Teraz tematy bieżące:   1.Dość subiektywna opinia, ja uważam, że dzięki temu mieliśmy naprawdę mega WM 40, gdyby Cody zdobył tytuł rok wcześniej nie mielibyśmy tak dobrego odłączenia się Jeya według mnie od Romana, sytuacji z Bloodline całej, kozackiego feudu z Rockiem, świetnego momentu z wybraniem zemsty na Rollinsie przez Romana, no ja powiem tak, gdyby patrzeć świeżo po WM 39 to można by to tak uznać, ale patrząc ile świetnych momentów dało to, że właśnie Rhodes wygrał dopiero rok później to jestem zdania, że była to najlepsza możliwa decyzja.   2.Z Tym też się zgadzam w 100% Bloodline zaczyna nudzić, ale głównie dlatego, że znowu wracamy do punktu gdzie umiera sporo storyline'ów, po prostu boją się pociągnąć za spust, dlaczego Solo nie wygrał z Romanem? Dlaczego nawet po wygranej Romka nie dostaliśmy Rock Bottom dla Romualda? Czemu Heyman się nie mógł odwrócić od Romana? Dlaczego Reigns nie mógł zwerbować sobie drużyny na WG tylko to Drużyna się do niego kleiła pomimo tego co im robił? To story zyskało na innowacyjności i ryzyku, a teraz traci mega dużo na pójściu po najmniejszej i najbardziej przewidywalnej linii oporu.   3.Też w 100% się zgadzam i mówię to od dłuższego czasu, Sami od 2022 odwala taką robotę, a jedyne co miał to pas IC, gdzie stracił go w drugim feudzie meh, chociaż ME WM nie da się mu odebrać i genialnego momentu, tak dalej to nie jest pas WWE/WH i ścisły ME tygodniówek, PLE, po prostu jak jest potrzebny to go wyciągają z kieszeni, żeby jobbnął, to samo jest z KO, smutne, ale niestety prawdziwe.   4.Też nie jestem tego fanem, jak ma ktoś zdobyć pas to niech będzie Full Time, przyzwyczaiłem się, że pasy World potrafią trafiać w ręce part timerów, no zdarza się, trzeba "promować" federację nazwiskami, ale żeby nawet mid cardowe? To już dla mnie przesada, jeszcze ten run był mega kiepski i zabił tylko tytuł US jeszcze bardziej.   5.Tutaj uważam, że zawodzą przecieki i internet, jest cała masa spekulacji, plotek i fake newsów, najświeższy przykład? The Rock, zapowiedział, że będzie na Raw i to wszystko, zjawił się? Zjawił, ale w tym przypadku to było takie 50/50, bo WWE zaczęło pompowanie balonika na Bad Blood kiedy The Rock zakończył gale, ale potem wszystko dopowiadali sobie fani, jakieś pojawienie się na SvS, potem ataki na Raw na Netflixie, nieważne, że byłoby to świetne pod kątem story, ale WWE nigdy wprost nie powiedziało, że Rock naznaczy Solo na nowego Tribal Chiefa i zrobi go z niego i że to Rock za tym wszystkim stoi, to wszystko fani sobie ustalali, więc z jednej strony się zgadzam, a z drugiej fani mają mega wysokie oczekiwania, a czasem WWE chcę po prostu, żeby legenda się pokazała i pogadała i to wszystko, ale to też już się robi mega nudne, bo ile można słuchać o tym jak świetnie być w danym mieście i jaka ta publika nie jest genialna i jak to wrestler X nie tęsknił za miastem Y czy za samym WWE xD, kontrowersyjny temat bardzo, ale ciekawy.   6.Ciężko zrobić coś z niczego, jak mają zrobić Panie na równi z facetami kiedy......Wrestling i walki to stricte męska rozrywka? Zawsze tak było i zawsze tak będzie i w większości to faceci oglądają takie rzeczy i chcą oglądać utalentowanych zawodników, 3/4 babek botchuje najprostsze akcję, nawet jak dali ME WM to z tego co pamiętam finish był zbotchowany, a przecież były tam dwie zawodniczki, które tu wymieniłeś, to tak jakbyś chciał zrobić z facetów cheerleaderów, w sensie nie jestem pewny, ale chyba są faceci cheerleaderzy, jednak nie zmieni to faktu, że jest to dyscyplina, która nie dość, że lepiej wychodzi kobietom to jeszcze ludzie po prostu chętniej je oglądają, bo z nimi to zostało utożsamione, kwestia tego na czym/kim dana dyscyplina powstała i która płeć jest w tym lepsza, zdarzają się wyjątki oczywiście, ale nie zmienia to reguły i faktów, porównanie może kiepskie wybrałem, nie jestem pewny, ale takie jedynie mi do głowy przyszło.  
    • Jeffrey Nero
      Może przed Tv ludzi przyciągnie bo po sprzedaży biletów wygląda to mizernie.
    • HeymanGuy
      1. Wrestling to bardziej teatr niż sport Oczywiście, że w wrestlingu są elementy sportowe, ale jest to przede wszystkim teatr. Przykład? Chociażby feud Lesnara z Romanem m.in. na WM 34, gdzie wielu fanów czuło, że walka była "ustawiona", ale nie pod względem wyniku, a pod kątem większego marketingu, a nie autentycznego rywalizowania dwóch zawodników. Historia i scenariusz były bardziej widoczne niż sama walka w ringu. Nawet w WWE, jednym z głównych atutów są właśnie postacie i opowiadanie historii, które przyciągają widza, a nie czyste umiejętności sportowe. 2. "WWE stało się mega komercyjne i przewidywalne" Pamiętacie, jak Vince McMahon wykreował najpierw SCSA, potem Jasia Cenę i tak powtarzał ten schemat z coraz to nowymi "twarzami" federacji> Zaczęło to być przewidywalne. Przykład: kiedy Cena zdobył 16. tytuł mistrza WWE w 2017 roku, fani odczuli to jako kolejną próbę wykreowania historycznego momentu, który nie miał większego związku z rzeczywistą rywalizacją. WWE stało się maszyną do zarabiania pieniędzy na nazwiskach i powtarzalnych formułach. Kolejnym dowodem może być dominacja The Undertakera przez lata – jego seria na WrestleManii była traktowana jak wydarzenie, ale z roku na rok traciła na świeżości. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. 3. "AEW to jeszcze nie jest prawdziwy konkurent dla WWE" Owszem, AEW zyskało wielu wiernych fanów, ale wciąż nie może dorównać WWE pod względem globalnego zasięgu. Jednym z najbardziej mówiących o tym momentów była reakcja na "All In" w 2018 roku, kiedy AEW ogłosiło ogromne plany i zmiany w wrestlingu, a potem okazało się, że ich plany są w dużej mierze oparte na tym, co już robiło WWE, tylko z deka gorszym wykonem elitarnym to wychodzi. AEW wciąż nie potrafi zbudować takiej samej bazy subskrybentów w WWE Network, tudzież od kilku dni fani WWE na Netfliksie, czy dotrzeć do tak szerokiej grupy odbiorców na całym świecie. 5. "Znaczenie mistrzostw w WWE i nie tylko. Czy one coś jeszcze znaczą?" Czy pas mistrza WWE ma jeszcze jakiekolwiek prawdziwe znaczenie? W wielu przypadkach pasy są bardziej elementem marketingowym niż oznaczeniem najlepszego zawodnika. Przykład? Cała masa, Jinder Mahal przejmujący pas aby trafić na indyjski rynek. Walki o pasy stały się bardziej oparte na scenariuszach ,,po coś" niż na faktycznej rywalizacji, co było widoczne w wielu storyline'ach. Oczywiście przykład Jindera to jeden z wielu, ale ten najbardziej przychodzi mi do głowy, kiedy w rosterze mieliśmy przecież masę lepszych workerów. 6. "Wrestling w latach 90-tych miał ten ‘dziki’ klimat, teraz za bardzo się tego boją, a nie powinni" Lata 90-te w wrestlingu to czas, kiedy granice były przekraczane. Z jednej strony mieliśmy erę Attitude WWE, z Austinem, Rockiem i Triple H, a z drugiej – ECW, które promowało brutalność, kontrowersyjne tematy i awangardowe podejście do tego, co można zrobić w ringu. W tym czasie wrestlerzy tacy jak Mick Foley (Cactus Jack) czy Terry Funk wprowadzali brutalność, która nie miała miejsca w dzisiejszym, bardziej ułożonym wrestlingu, przynajmniej tym mainstreamowym na dłuższą metę. Wiadomo jest GCW i inne CZW itp., ale to nie to samo. To były czasy, gdy nawet McMahon robił coś szalonego w ringu. Dziś już tego nie ma, a powinno się do tego od czasu do czasu wracać, ale na poważnie, a nie na odwal się. Kiedyś takie gale jak Extreme Rules i TLC zwiastowały naprawdę coś niespotykanego. Wiadomo, kiedyś formuła się wyczerpuje, ale aż tak szybko? 7. "Kontrowersyjni wrestlerzy na siłę wciskani audiencji" Patrząc na p sytuację np. z Joeyem Ryanem, który został oskarżony o molestowanie, ale mimo to próbował powrócić na ring, widać, że promotorzy wrestlingu często ignoruje kontrowersje. WWE przez wiele lat trzymało się "herosów", ale kiedy te osoby wpadły w skandale, organizacja po prostu je ignorowała i nie rozliczała się z nimi do końca. To samo dotyczy sytuacji z Hulk Hoganem, który po skandalu z nagraniem rasistowskim wrócił do WWE po kilku latach, co wywołało falę kontrowersji. Z jednej strony wrestling jest show, ale z drugiej, niektóre decyzje są bardziej biznesowe niż moralne, choć nie wiem co miało na celu pojawienie się Hogana na ostatnim RAW, bo ani biznesowo, ani moralnie się to nie spina imo. To było tak ogólnikowo, teraz bardziej na bieżąco. 1. "Cody Rhodes i jego droga do tytułu mistrza WWE" Historia Cody'ego Rhodesa, który wrócił do WWE po latach nieobecności, była jedną z najgorętszych story 2023 roku. Jednak ja jestem zdania, że WWE niepotrzebnie "zatrzymało" jego zwycięstwo nad Romanem Reignsem na WrestleManii 39, co było dla mnie sztuczne i przeładowane marketingiem. WWE zbudowało sobie historię wokół tego, że Cody musi "doprowadzić historię rodziny Rhodesów do końca", ale czy to naprawdę miało sens w kontekście jego rzeczywistego rozwoju w WWE i federacji? Przecież to było przewidywalne, Cody zasługiwał na pas mistrza wcześniej, zamiast rok panowania Reignsa prawie, że w hibernacji. Co teraz z tego wielkiego reignu Romana? Wspomnienie, ale czy dobre? 2. "Roman Reigns i jego dominacja nad WWE – ile można?" Roman Reigns stał się niemalże niepokonanym mistrzem w WWE, a storyline wokół jego dominacji trwa już od kilku lat. Mnie już szczerze nudzi tą idea Reignsa, bo choć jest dobrze napisany, to powtarzalność tego, jak Reigns "niszczy" kolejnych rywali, staje się przewidywalna. Całe "Bloodline" i jego rozwój w tej sytuacji miały ogromny potencjał, ale powtarzalność tej dominacji sprawia, że m. in. ja oczekujemy, spodziewamy się czegoś nowego, innowacyjnego. Co więcej, sytuacja z bliźniakami sprawiała wrażenie, że saga Bloodline idzie w stronę bardziej "personalnego" konfliktu niż rzeczywistej rywalizacji sportowej. Czasem sobie tak myśle, kiedy ta historia w końcu osiągnie swój "koniec" i jak WWE zrealizuje tę "dominację" na dłuższą metę, bo który to już ME WM będziemy mieć oparty w jakimś stopniu na kimś z Bloodline? Nawet nie chcę wiedzieć. 3. "Sami Zayn i knebel Triple H'a na jego twarzy. Jak WWE hamuje Samiego Zayna? Dlaczego?" Zaczynając od najpierw "lojalnego członka" Bloodline, Zayn stał się jednym z najgorętszych nazwisk w WWE dzięki świetnej pracy nad swoim charakterem. Jednak po jego "odwróceniu się" od Reignsa i staniu się bohaterem, zaczęły się pojawiać kontrowersje dotyczące tego, czy WWE naprawdę pozwoli Zaynowi zbudować "autentyczną" postać bez polegania na "momentach" z przeszłości. Wyraźnie widać, że Zayn często wpasowywał się w role, które były tylko "przeplatanką" starych smaczków storyline'owych, co niekoniecznie pasuje do jego talentu i potencjału, bo to i to ma ogromne. Męczy mnie to, że mają Samiego na wyraźnym hamulcu, zamiast spuścić go ze smyczy i pokazać co potrafi z pasem załóżmy WHC, albo WWE. Wszystko po to, żeby aktorzyny miały co robić, albo ktoś kończył historię przez 2-3 lata, SZ spokojnie dźwignąłby główny pas w WWE i to jest kryminał, że jeszcze tego nie zobaczyliśmy patrząc na to jaką robotę robi w ostatnich miesiącach. 4. "Logan Paul jako mistrz – czy to naprawdę dobra droga?" Pojawienie się Logana Paula w WWE wywołało mieszane uczucia u mnie. Jego status super gwiazdy w mediach społecznościowych i ogromny zasięg sprawiły, że WWE postanowiło dać mu pas US. Jednak ja totalnie nie widzę żadnego sensu w tym, by celebryta, który nigdy wcześniej nie był profesjonalnym wrestlerem, zdobywał tytuł nawet w midcardzie. Może to być świetny ruch marketingowy, ale pod względem storyline'owym wydaje się to kontrowersyjne, bo można to traktować jako "spalanie" mistrzowskich pasów w imię szerszego zainteresowania mediów. Czy to dobry kierunek, by tytuł mistrza był traktowany jako coś, co można "sprzedać", a nie zasłużyć na niego w ringu? Przypominam, że w rosterze mamy takie tuzy jak Theory, Knight, Waller, no cholera moge wymieniać przez pare minut na jednym wdechu. Ale traktujmy pasy jak zabawki dalej, gawiedź i tak łyknie. 5. "(nie)Udane powroty legend do WWE – nostalgia czy wypalenie?" Powroty legend takich jak Edge i Christian (zwłaszcza po zakończeniu kariery Edge'a w 2011 roku) są zarówno ekscytujące, jak i kontrowersyjne, z uwagi na to że wychodzą inaczej niż sobie wyobrażamy. Na ogół cieszę się z ich występów, ale z drugiej strony – czy nie zaczyna to być po prostu używanie nostalgii zamiast rozwijania nowych gwiazd? WWE kontynuuje wciąganie starych, lubianych postaci do głównych storyline'ów, co wywołuje pytanie, czy to nie blokuje możliwości stworzenia nowych legend. Z jednej strony, te powroty dodają wielkiego efektu wow, ale z drugiej, mogą sprawiać, że nowe talenty nie dostają odpowiedniej przestrzeni. Moje zdanie jest takie, że WWE ostatnio nie potrafi za bardzo w wielkie powroty. Jedynie powrót Punka zasługuje na uwagę, ale reszta? Bez większego echa i polotu według mnie. Kiedyś bardziej w to potrafili. 6. "Wrestling kobiet – czy WWE robi wystarczająco, by promować je na równi z mężczyznami?" W ostatnich latach kobiety w WWE, takie jak Becky Lynch, Charlotte Flair czy Rhea Ripley, zyskały ogromną popularność, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy WWE naprawdę traktuje je na równi z mężczyznami. Storyline’y z udziałem kobiet są coraz bardziej złożone i emocjonalne, ale wciąż można zauważyć, że są one traktowane jako "dodatkowe" story w porównaniu do głównych fabuł z mężczyznami. Np. walka Becky Lynch z Trish Stratus na SummerSlam 2023 była świetnie zrealizowana, ale była to zaledwie jedna z kilku równolegle toczących się historii, niekoniecznie traktowanych na równi z głównymi pasami męskimi. W skrócie według mnie WWE nie robi nic, abym przestał traktować kobiety jako przerwa na siku.  
    • MattDevitto
      Wraca Omega, więc to powinno ludzi zainteresować
×
×
  • Dodaj nową pozycję...