Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Ring of Honor - Dyskusja Ogolna


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

ROH/NJPW Global Wars

Michael Bennett w/ Maria Kanellis vs. ACH Opener bardzo przeciętny. Walka się ledwo zaczęła, a ACH już zaczął kopać w kontuzjowaną jak się okazało nogę Bennetta. Później ten trochę zapomniał o kontuzji i zrobili kilka w miarę dobrych akcji. Pierwsza warta wymienienia to spear Bennetta na Maryśce, co pewnie uznał za lepszą opcję niż nielegalna aborcja i wolał przywalić dziewczynie w brzuch. Druga akcja to skok ACH za ring, który jak zawsze wyglądał kozacko. Końcówka trochę bez polotu i szkoda że ACH przegrał, bo on przynajmniej robi jakieś widowisko, a nie zamula jak Bennett.

 

Takaaki Watanabe vs. "Unbreakable" Michael Elgin Krótka walka, w której przez prawie cały czas przewagę miał Elgin. Jak już robią Elginowi walkę z jakimś kitajcem to powinni mu dać jakiegoś lepszego nie takie popychadło. Jęli reszta skośnych wrestlerów też jest tak dobra jak ten to ja dziękuję,

 

reDRagon (Kyle O'Reilly & Bobby Fish) vs. Mark & Jay Briscoe vs. The Decade (BJ Whitmer & Jimmy Jacobs) w/ Tadarius Thomas Całkiem fajna walka. Sporo się działo i nawet dostaliśmy krótki, ale konkretny spot fest, gdzie każdy oberwał swoje i dzięki temu nie trzeba było się skupiać na tym by zmienić się ze swoim partnerem, bo został się w ringu jeden team i jedna ofiara, która jednak nie poległa. Poległ za to Jacobs z rak braci Briscoe. Wcale mnie nie cieszy ich wygrana bo zwyczajnie nie lubię ich stylu walki, ale ich obecność wynagradza mi poziom walki. Trochę szkoda że wszystko toczyło się między Decade i braćmi, a reDRagon byli trochę jakby na uboczu, bo mało mieli znaczących momentów w tej walce.

 

Roderick Strong vs. Cedric Alexander Zaskoczyli mnie takim wynikiem walki, bo jednak myślałem że to jednak Strong wygra, a tymczasem bez Decade nie poszło mu już tak dobrze. A Ceddric zasługiwał na wygraną, bo trzymał na dobrym poziomie tempo tego pojedynku i dzięki niemu, a nie technicznemu Strongowi, mogę powiedzieć że ta walka mi się naprawdę podobała.

 

Forever Hooligans (Alex Koslov & Rocky Romero) vs. Time Splitters (KUSHIDA & Alex Shelley) vs. Young Bucks (Nick & Matt Jackson) Walka w podobnym składzie, bo bez Splittersów, odbyła się ostatnio na gali NJPW. I ta z gali z ROH jest o wiele lepsza. Kilkanaście minut czystego, szybkiego wrestlingu, który oglądałem z wielką przyjemnością i zadowoleniem, bo właśnie takiego poziomu oczekiwałem od tej walki. Stale coś się działo, mnóstwo świetnych akcji, może za mało superkicków, ale ogólnie walka na ocenę bardzo dobrą.

 

Tommaso Ciampa vs. Matt Taven vs. Silas Young vs. Jay Lethal © w/ Truth Martini Wynik był do przewidzenia, bo nie chciało mi się wierzyć ze Lethal tak szybko mógłby stracić pas. Bo przecież zdobył go całkiem niedawno, a teraz dodatkowo dostał Trutha jako mentora, a jego obecność musiała się skończyć jakąś interwencją. Jeśli chodzi o poziom walki, to ja się czuję rozpieszczony poziomem tego starcia, jak i całej gali. Bo ta walka mimo ze nie byłą długa, to konkretna, a najlepszą akcją dla mnie był suplex z barierek na ziemie, bo wyglądał mocarnie.

 

The Bullet Club ( IWGP Heavyweight Champion “The Phenomenal” AJ Styles & “Machine Gun” Karl Anderson) vs Kazuchika Okada & Gedo Nie podobała mi sie za bardzo ta walka. Tempo było średnie i nie pokazali żadnych porywających akcji. Szczególnie zawiódł mnie AJ, który nie zrobił na mnie wrażenia, bo spodziewałem się po nim więcej. Reszty za bardzo nie znam, Okadę w ringu widziałem raz, ale jakby to powiedzieć, nie opadła mi szczęka na widok akcji które robili.

 

Kevin Steen vs. Adam Cole © Wyniku się spodziewałem, ale nie obraziłbym się jakby Steen przejął pas. Trochę się panowie pomęczyli w tej walce wzajemnie, bo Adam Steenowi obił mocno nogę, a Kevin Adamowi jajka na słupie ringu i całą resztę na apronie. Akcja od El Generico była fajna, ale chyba wykonana za daleko od narożnika. Mimo wszystko fajny main event fajnej gali.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/37/#findComment-351747
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Obejrzałem tylko Triple Threata z Bucksami, faktycznie dobre, choć wersja na watchwrestling ma opóźniony głos, co strasznie wkurza. Z reszty sprawdziłem tylko wejściówki i nie czuję, żebym coś stracił... Poczekam na kolejną galę z NJPW.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/37/#findComment-351753
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Końcówka trochę bez polotu i szkoda że ACH przegrał, bo on przynajmniej robi jakieś widowisko, a nie zamula jak Bennett.

 

Bennett ma zabookowaną walkę z Tanahashim na War of the Words więc jego wygrana dziwić nie powinna.

 

 

Jęli reszta skośnych wrestlerów też jest tak dobra jak ten to ja dziękuję,

 

O poziom innych wrestlerów nie powinieneś się martwić. Watanabe to taka najniższa półka, low card wśród puroresu. Osoby, które regularnie oglądają puro raczej nie powiedzą o nim dużo a to już o czymś powinno świadczyć.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/37/#findComment-351761
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  558
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  10.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Macintosh

ROH/NJPW Global Wars (10/05/2014)

 

ACH vs. Michael Bennett

Bennetta przed walką z Tanahashim na War of the Worlds wypromować mogła dobra walka, a nie zwycięstwo. Komentatorzy chcieli ostudzić trochę emocje fanów, ale nie wiem czy to ma jakiś sens, bo i tak każdy to obejrzy z ciekawości.

Starcie bez jakichkolwiek emocji czy przebłysków geniuszu któregokolwiek z uczestników. Niech o tym starciu najlepiej świadczy fakt, że jedynym momentem, który zapamiętałem jest spear dla Marii.

 

Michael Elgin vs. Takaaki Watanabe

Rozłożył pan low cardera Panie Elgin. Good job. Nawet taki laik w kwestii puro jak ja tego nie kupił, a co tu mówić o Japończykach, którzy mogą nie znać Elgina i zastanawiać się z jakiej paki walczy o główny pas.

 

reDRagon vs. The Briscoes vs. The Decade

Briscoes wygrywają chociaż w świetle starcia reDRagon vs. Young Bucks brakuje temu trochę rąk i nóg. W przeciwieństwie do poprzednich starć to kupiłem i było to zjadalne.

 

Cedric Alexander vs. Roderick Strong

Lepiej niż na Supercard of Honor i po raz pierwszy doświadczyłem uczucia, że oglądam 3. siłą wrestlingową w Stanach. Cedric przed walką z Okadą wręcz musiał wygrać także wielkie zaskoczenie nie miało miejsca tym bardziej, że na The Decade kogoś wypromować muszą (niekoniecznie będących tam Page'a i Thomasa).

 

The Young Bucks vs. Forever Hooligans vs. The Time Splitters

Zdecydowanie najlepsze starcie gali zasługujące na wyróżnienie. Nie było momentu na nudę na skutek gradu spotów w pewnych momentach gali. Niestety bez emocji ze względu na oczywistość wyniku.

 

CHAOS vs. Hiroshi Tanahashi & Jushin Thunder Liger

Nic specjalnego i głównie fajnie to obejrzeć ze względu na reakcję na Ligera i po części również Tanahashiego. Oczywiście jak przy każdej walce powyżej - wyniki był w 100% oczywisty z powodu starcia Ligera z Cole'em o pas.

 

Jay Lethal vs. Matt Taven vs. Silas Young vs. Tommaso Ciampa

Mimo pasa i konfliktu Tavena z Martinim ta walka chyba najmniej mnie wkręciła. Na początku było dosyć fajnie gdy Ciampa miażdżył rywali kolanem, ale później już dosyć średnio.

 

BULLET CLUB vs. CHAOS

Spodziewałem się lepszej reakcji na Stylesa (mimo jego obecności w Bullet Club). Same starcie na moje oko nie warte uwagi, bo nic specjalnego nie zobaczyliśmy. Styles nawet nie polatał.

 

Adam Cole vs. Kevin Steen

Psychologia i historia opowiedziana w ringu ok, ale poza tym strasznie średnio. Walka fajna dla obecnych w Toronto ze względu na Steena, który jest mistrzem w interakcji z fanami, ale z odtworzenia jest to po prostu średniak ze smaczkami w postaci kilku fajnych momentów. Dodatkowo koniec bez emocji.

 

Global Wars bardziej wyglądało chęć zapoznania fanów z wrestlerami, a nie "TO" show. Zapewne "TEGO" show doczekamy się w Nowym Jorku.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/37/#findComment-351777
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Pozytywne show od obu federacji, aczkolwiek cały czas miałem wrażenie że się oszczędzają - szczególnie zawodnicy z Japonii (nawet Bucksi mieli dość skromną ofensywę). Najgorzej (choć to słowo jest trochę nieadekwatne, bo poziom był przyjemny) oglądało mi się walki od RoH (poza walką Elgina).

 

Pierwsza walka tylko mnie utwierdziła w przekonaniu że Bennett jest złym przeciwnikiem dla Tanahashiego na War of the Worlds - jeśli z ACH dał gniot, który jest spot-monkey tak z zawodnikiem o bardzo dobrze rozwiniętej kulturze ringowej jak Hiroshi on po prostu utonie w swoich słabościach - które tylko uwypukli Maria.

 

Watanabe? Kto to jest? Kilka PPV od NJPW już w życiu widziałem ale typa nie pamiętam.

 

Jestem markiem Briscoes więc każda ich wygrana mnie cieszy, natomiast walka była bardzo w porządku. Jednak ich walka z Andersonem i Gallowsem będzie pewnie jedną z tych gorszych na następnej gali - specyficzni Briscoes i przeciętny Gallows? Małe szanse powodzenia.

 

Kurde, niby milion razy widziałem Stronga, niby milion razy widziałem Alexandra, niby zawsze mi byli obojętni, tak ta walka była przyjemna, i zapadła mi w pamięci. Po czymś takim, zaczynam zmieniać zdanie odnośnie ew. walki Okady z Cedrickiem - może nawet show stealer? Kto wie.

 

Następną walkę TT zapamiętałem głównie z reakcji na Shelleya - jego obecność zawsze mnie cieszy. Sama walka ... cholera, męczą mnie już spotfesty które niczego nie opowiadają w ringu. To fajny styl walki, ale potrafi się przejeść. Walka była dobra, nie powiem że nie, ale milion salt, zylion kopnięc to nie jest jedyna metoda na wrestling.

 

CHAOS vs Liger & Tanahashi - Jado do nich nie pasuje - kozacka legenda, ale przy Ligerze i przy dwóch największych w NJPW prezentuje się blado, szczególnie, że więcej czasu spędza na bookerce (fani już mogą go nie pamiętać, co było słychać po reakcji). Speaking of... Reakcja na Ligera fajna, ale nie spodziewałem sie zamaskowana legenda przyćmi wszystkich pod tym względem. Sama walka nie była wybitna, miałem wrażenie że dla nich to było za mało czasu - i Nakamura i Tanahashii lepiej wyglądają w dłuższych walkach, gdzie mogą pokazać całość swojego repertuaru. Nawet Liger, mimo wieku, nie pokazał właściwie nic. Metodyczne tempo puro nie zdaje egzaminu w krótkich walkach.

 

Fatal 4 Way - Skip it.

 

Bullet Club vs CHAOS (Rainmaker & Gedo) - Gedo podobny przypadek co Jado - nie pasował ni trochę (choć wiem że kilka razy w takim tagu już występowali). Podobała mi się reakcja na Okadę - chłopak jest over i to bardzo. Wersja z 1 sekundowym opóźnieniem trochę zbeształa taunta Andersona - wyglądało jakby się nie zgrali :twisted: . AJ Styles już oficjalnie zestarzał się jako high flyer - ci starzeją się szybciej, a AJ poza pojedynczymi "wyskokami" pokazuje więcej all-roundu. Może być to kwestia heelowania, ale ja opowiadam się za pierwszą opcją. Podoba mi się jednak że używa finishera Prince'a Devitta jako setup do swojego Clasha - fajny motyw. Największy minus walki? Brak Rainmakera (finishera) Okady - trochę to dziwne żeby leciał specjalnie do Kanady by nie pokazać swojego Lariata. I jeszcze ten smutny komentarz Elgina ...

 

Ostatnie walki Steena są strasznie schematyczne - fejsowanie mu nie służy, bo z taką reakcją chłop nie musi nic robić i jego konto/reakcja się zgadza, ale walka obciąża obu. Tu nie było inaczej, aczkolwiek Steen chyba zdał sobie z tego sprawę i bardziej się przykładał, ale dla mnie to nie jest ten sam Mr. Wrestling co podczas swojego panowania na szczycie. Adamowi Cole'owi brakuje doświadczenia na szczycie - niby jest mistrzem od roku ale ciągle czegoś brakuje. Dobrze dla niego że jest młody i ma czas zdobyć doświadczenie, ale jego walka z Ligerem nie rysuje się w pięknych barwach.

 

Kilka pobocznych faktów z gali:

- Podobał mi się komentarz - słuszne porównania Hiroshiego do Jaśka C., zaciąg historyczny, sam Corino który chyba całą wikipedię przeczytał o NJPW, bardzo pozytywnie.

 

- Ring ROH jest mniejszy od ringu NJPW - takim tekstem oświecił Corino - coś w tym jest, praca z linami zwinniejszych zawodników NJ wyglądała gorzej niż bym mógł założyć. Może to doszukiwanie się detali, ale można to wziąć pod uwagę.

 

Jako przystawka przed daniem głównym ta gala zdała egzamin. Mam nadzieję że za tydzień wystrzelają się swoimi wszystkimi działami.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/37/#findComment-351786
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Briscoes wygrywają chociaż w świetle starcia reDRagon vs. Young Bucks brakuje temu trochę rąk i nóg. W przeciwieństwie do poprzednich starć to kupiłem i było to zjadalne.

Briscoes za to walczą z Bullet Club o pas IWGP Heavyweight Tag Team. Zwycięstwo braci to lepsze rozwiązanie. Ostatnio dużo walczyli w singlu i trzeba trochę odbudować ich pozycję. reDRagon w ostatnim roku wygrywali ze wszystkimi i porażka ich nie ma znaczenia. Sam booking walki też był przez to lepszy, zwycięzca zgarnął duży pop, a jako, że Hunter nie umie zabookować czystej wygranej reDRagon nie dostaliśmy przekombinowanej końcówki.

 

- Podobał mi się komentarz - słuszne porównania Hiroshiego do Jaśka C., zaciąg historyczny, sam Corino który chyba całą wikipedię przeczytał o NJPW, bardzo pozytywnie.

Corino dobrze się przygotowuje, na innych galach też rzucał ciekawostkami. Jego komentarz też przypada mi do gustu. Potrafi wyśmiać booking walki czy zachowanie jakiegoś zawodnika balansując na granicy kayfabe. Strasznie mnie irytuje te jego dq przy wyrzuceniach nad linami. Komentator powinien mieć swoje powiedzonka, ale ile można zapominać, że takiej zasady nie ma w ROH. Już Kelly nawet mu o tym nie ma ochoty przypominać.

 

 

Watanabe? Kto to jest? Kilka PPV od NJPW już w życiu widziałem ale typa nie pamiętam.

On w 2014 roku walczył tylko USA. Chcieli pewnie zaoszczędzić trochę grosza na samolot. :) Był w ostatnich miesiącach na miejscu to pewnie trochę pomógł też w promocji. Prędzej walczył w NJPW, ale ciężko go sobie przypomnieć, więc wygląda na takiego chłopaka znikąd. Pewnie można by było to miejsce lepiej wykorzystać, ale ktoś musi z NJPW jobować, by wszystkiego nie wygrali. Mocno będę zaskoczony jak ktoś z trójki Okada, Tanahashi, Nakamura przegra w sobotę w singlu.

 

Być może Aleksander storyline'owo nie będzie walczył z Okada, bo doznał kontuzji po ataku The Decade po swojej walce. Nie chciałbym tak się stało. Jest duża szansa by Cedric ładnie wystrzelił w górę karty i nie warto tego marnować dla ewentualnej walki Okada vs. Strong. Ja obok Steen vs. Nakamura najbardziej liczę właśnie na Aleksandra i Okadę.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/37/#findComment-351858
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

Watanabe? To taki nieoszlifowany diament NJPW. Ciągle osoba o której mówi się, że jest przyszłością federacji. Pisze tutaj "ciągle" bo chłopak ma już 27 lat a do tej pory nic wielkiego nie osiągnął. Mysle, że to była główna decyzja wysłania go do USA. W NJPW brakowało dla niego miejsca nawet w undercardzie, w USA mógł nabrać doświadczenia. Wreszcie przyszła okazja aby sprawdzić czego się nauczył.

 

Co do kolejnej gali ROH/NJPW to mam podobnie zdanie do Maxiego. Nakamura vs Steen to obok Okada vs Alexander jedyne walki godne obejrzenia. Wiadomo, że tutaj wszystkie pojedynki mają potencjał ale przy 3 godzinach i aż 10 walkach siłą rzeczy jakieś pojedynki będą musiały zostać skrócone. Właśnie dlatego Global Wars a w szczególności pojedynki pomiędzy zawodnikami puro wyglądało tak jak wyglądały.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/37/#findComment-351860
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Co do kolejnej gali ROH/NJPW to mam podobnie zdanie do Maxiego. Nakamura vs Steen to obok Okada vs Alexander jedyne walki godne obejrzenia. Wiadomo, że tutaj wszystkie pojedynki mają potencjał ale przy 3 godzinach i aż 10 walkach siłą rzeczy jakieś pojedynki będą musiały zostać skrócone. Właśnie dlatego Global Wars a w szczególności pojedynki pomiędzy zawodnikami puro wyglądało tak jak wyglądały.

 

Będzie 11 walk :) Oby nie przesadzili z długością gali do 4 godzin, bo fani mogą być już zmęczeni na walce o pasy ROH i IWGP Heavyweight, a nie zapowiada się zbyt dobry poziom. Nie ograniczałbym tej gali do 2 pojedynków, które będą godne obejrzenia. Young Bucks vs. reDragon to obok Steen vs. Elgin najlepszy pojedynek w tym roku w ROH. Duzy potencjał i zarazem dużą niewiadomą jest Anderson & Gallows vs. Briscoe Brothers. Oba Tagi potrafią w ostatnim czasie błysnąć i właśnie dlatego liczę na dobre widowisko z ich strony. Część pojedynków dostanie bardzo mało czasu, ale może im to nawet wyjść na dobre.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/37/#findComment-351868
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline

RoH/NJPW Global Wars

 

 

Michael Bennett w/ Maria Kanellis vs. ACH - Gdyby ta walka miała być testem dla Bennetta przed pojedynkiem z Tanahashim to niestety oblałby go. Bennett wygrał bo i wygrać musiał ale zdecydowanie lepsze wrażenie sprawiał ACH. Zbyt długo poświęcili czasu na obijanie heela. Bennett powinien tutaj dominować, pokazać się z jak najlepszej strony. Spear na Marii wyglądał świetnie ale co z tego?

 

Takaaki Watanabe vs. "Unbreakable" Michael Elgin - Krótka walka, idealna "na rozgrzanie" dla Elgina. Dla Michaela miał być to jedynie spacerek, dla Watanabe, jedna z niewielu okazji na pokazanie się szerszej publiczności. Bez emocji, bez zaangażowania publiczności. Czy Watanabe ma potencjał? NJPW narzeka na ilość wypromowanych powerhousów więc Takaaki za jakiś czas będzie jak znalazł.

 

reDRagon (Kyle O'Reilly & Bobby Fish) vs. Mark & Jay Briscoe vs. The Decade (BJ Whitmer & Jimmy Jacobs) w/ Tadarius Thomas - Bardzo ciężko oglądało mi się tą walkę głównie ze względu na bardzo dużo czasu, który dostał Mark. Pisałem o tym już nie raz, jego styl mi nie leży i staram się pomijać każdy moment w którym walczy. Gdzieś pominąłem fakt, że to Bracia będą rywalami dla Bullet Club dlatego ich zwycięstwo przyjąłem z zaskoczeniem. Co ciekawe, rola reDRagon w całej walce była wręcz znikoma.

 

Roderick Strong vs. Cedric Alexander - Ciężko ogląda się Stronga w ringu ale tutaj absolutnie mi nie przeszkadzał. Dominował cały czas, większość walk to jego styl i prowadzenie walki pod jego dyktando a więc typowa walka w której występuje Strong. Duża w tym zasługa Cedrica. Chłopak co prawda nie polatał tak jak ma to w zwyczaju ale pokazał, że przy innym stylu walki również potrafi się zaadaptować. Duży plus. Jedna z lepszych walk wieczoru.

 

Forever Hooligans (Alex Koslov & Rocky Romero) vs. Time Splitters (KUSHIDA & Alex Shelley) vs. Young Bucks (Nick & Matt Jackson) - Podobna walka do poprzedniego Three Wayu z tą różnicą, że tempo było zdecydowanie szybsze. Każdy z teamów miał swój czas, każdy z teamów miał okazję zaprezentować swoje najlepsze akcje i signature movesy. Bucksi zazwyczaj nie mają konkurencji ale tutaj gwiazdą w moim odczuciu był Kushida. Zawodnik w ROH wcale nie obcy, który dostawał całkiem fajne reakcje.

 

Tommaso Ciampa vs. Matt Taven vs. Silas Young vs. Jay Lethal © w/ Truth Martini - Jedna z niewielu walk z większym podłożem storyline'owym. Potencjał walki był ale tylko przez chwilę. Zbyt dużo czasu poświęcili na personalne zagrywki Tavena i Lethala, zbyt mało na walka wszystkich czterech osób. Zaledwie 7 minut również nie sprzyjało w odbiorze walki.

 

Shinsuke Nakamura & Jado vs Jushin Thunder Liger & Hiroshi Tanahashi and The Bullet Club ( IWGP Heavyweight Champion “The Phenomenal” AJ Styles & “Machine Gun” Karl Anderson) vs Kazuchika Okada & Gedo - O tych walkach można mówić jako o jednym bycie gdyż w gruncie rzeczy są niemal identyczne. Te walki były przegranymi Global Wars. Brakowało przeciwników dla największych gwiazd NJPW, brakowało zdecydowanie większej ilości czasu co za tym idzie nie pokazali tego co potrafią. To nie było naet 500% umiejętności tych zawodników. Jedynie publiczności szkoda bo zgotowali cudzoziemcom świetne powitanie.

 

Kevin Steen vs. Adam Cole © - Dobre, przyzwoite starcie chociaż oczekiwania były zdecydowanie większe i to pewnie nie tylko u mnie. Podłoże było, psychologia ringowa była (swoją drogą Steen świetnie sprzedawał kontuzję nogi) ale c z tego skoro emocji było jak na lekarstwo. To, że tak płynnie przeszedłem przez ten pojedynek to zasługa głównie publiczności. Chyba wszyscy wierzyli w wygraną Steena i było to czuć do samego końca. Jedynie finishu szkoda. Superkick po takiej walce?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/37/#findComment-351948
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  598
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.08.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

http://www.bankfotek.pl/image/1468522.jpeg

 

KLowskie Video LIVE #43 – ROH & NJPW Global Wars

 

 

 

Jeżeli nie macie planów na piątkowy wieczór, to proponuję wam wygodnie zasiąść przed monitorem i włączyć KLowskie Video LIVE, w którym omówione zostaną rezultaty z gali Global Wars organizowanej przez ROH i NJPW.

 

Start: piątek, 16 Maja, godzina 21 (może się zdarzyć kilkuminutowe spóźnienie, ale postaram się, aby było punktualnie :) )

 

A tak przy okazji, wyciągać wniosków z Global Wars nie będę sam. Wraz ze mną będzie administrator forum Wrestlefans Randa, dobrze również kojarzony na forum Attitude jako Edgar, tak więc może być fajniusio :)

 

We're here >>

Edytowane przez KL
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/37/#findComment-352050
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

Jeżeli nie macie planów na piątkowy wieczór, to proponuję wam wygodnie zasiąść przed monitorem i włączyć KLowskie Video LIVE,

 

Kaelusiekusiekusiekusiek,ciekawe czy uda wam się przebić rekordową oglądalność live z ostatniego odcinka :D Ale fajnie że zapraszasz gości bo lepiej się czyta posty danej osoby jak się wie jak wygląda czy wypowiada :grin:

 

10.05.2014

Nowy odcinek ROH był raczej słaby. Walki Evansa już dawno mnie nie porywają, bo wiadomo że jakiś Posey go nie pokona, a streak można ciągnąć do woli. Segment reDragon był średni i polegał na wychwalaniu samych siebie i denerwowaniu Elgina. Zresztą walka z War Machine była krótka, bo reDragon byli nie przebrani i nie bardzo chcieli walczyć. ME nie oglądałem bo bracia Briscoe, Cole i Bennett to nie jest coś co przyciąga moją uwagę. Tak wiec odcinek na minus niestety.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/37/#findComment-352054
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

War of the Worlds było jak dla mnie cudownym PPV. Świetne walki, cudowne reakcje publiki, tylko początek mozolny

 

Rainmakera trzeba gdzieś wkręcić więc na prędce wymyślili segment początkowy - akceptuje, bo Okada okazuje się być za dużą gwiazdą by patrzył na takie PPV z boku. Jednak jest też druga strona medalu - Elgin został zabukowany jak kretyn - ok, jest tak pewny siebie że rozwali dwóch na raz, ale trochę to nielogiczne z punktu patrzenia osoby trzeciej. Dla mnie wtopa.

 

Opener? Słaby, nijak mnie nie rozgrzał, z drugiej strony niczego nie oczekiwałem od tej walki, więc dla mnie Skip It. Druga walka była podobna, ale tam chociaż mogły się pokazać się dwie legendy puro więc ta miała chociaż alibi.

 

Ale za to TV Title Match był dla mnie show-stealerem, a KUSHIDA gwiazdą PPV - świetne papugowanie Lethala na początku, wspaniały timing, świetne wyczucie - chłopak urósł w moich oczach do statusu ringowego kozaka (zamienić go z Sanadą w TNA i byłby królem - gdzie Sanadę autentycznie lubię). Niby chłopak nie ma wyszukanego movesetu ale sądzę że fani oglądając KUSHIDĘ nie tęsknili za Shelleyem ... tak bardzo. Lethal z Truthem fajnie się prezentują, ale koniec końców wiem że już wszystko co najlepsze w ringu u Jaya widziałem - tak czy siak, kozacka walka, pokazująca ogromny potencjał chłopaka z Japonii (dla mnie może śmiało przyjeżdżać na każdą galę RoH czy innej fedki - dla mnie stał się drawem) oraz niemałe doświadczenie Jaya.

 

Walka o pasy TT NJPW była gorsza, ale tego się spodziewałem - taki heavyweight jak Gallows musiał spowalniać tempo, choć też nie był ułomkiem w tej walce. Uwielbiam Briscoes .... ale Redneck Kung Fu zaczyna męczyć - Mark jest zabawny kiedy wali proma, ale kiedy musi walczyć swoim Kung Fu to to trochę mija się z powołaniem. Walka moje oczekiwania spełniła, choć tych za wysokich nie miałem, bo w końcu - najlepsze dopiero przed nami.'

 

Nakamura vs Steen - piękna wymiana chantów, skutecznie zredukowała moją niechęć do dziwnej prezencji ringowej Shinskaya. Walka bardzo przyjemna, ale gdyby nie Kevin Kelly oznajmujący walkę wcześniej że zawodnicy NJPW nie wygrali jeszcze żadnej walki na PPV zaspoilerowało mi wynik (3-1 przed tą walką oraz Steen błąkający się mid-cardzie? wynik oczywisty). Tak czy siak Steen dostał na osłodę kick outa na 1 po finisherze Nakamury, natomiast myślę że brakowało w tej walce stawki która podniosłaby emocje jeszcze bardziej. Steen vs Silas ... w ogóle mnie nie grzeje.

 

W ramach bonusu dostaliśmy końcówkę walki Danielsona z Ligerem - fajny kawałek wrestlingu, podczas przerwy do kibla.

 

Tanahashi vs Bennett - suplex na apronie i tyle. Nic więcej się nie działo - brawo dla tego kto wymyślił że Hiroshi ma się obijać z Bennettem.

 

Walka Bucksów z Dragonami byłą przyjemna - a co ciekawe "Jerry Lawler" grał fajnego enforcera-kapciowego. Tempo świetne, dużo akcji których nie da się opisać - bardzo na plus. Coś mało superkicków padło, natomiast od wariacji z Tombstone'em zacząłem większą uwagę przykuwać do tej walki. Dla wielu najlepsza walka gali, może roku do tego momentu, mogę się zgodzić, niechętnie ale jednak.

 

Liger vs Cole nie było tak złe jak mogłoby być - odzyskałem wiarę w Adama - dali mu odklepać legendę, w dodatku czysto. Walka nie miała większych błędów, moje obawy okazały się nieuzasadnione.

 

ME był dla mnie najlepszą walką z tym ta miała jeden problem - Elgina - gość miażdży cyce ringowo .... ale jest szary i blady jak ściany w Ośrodkach Opieki Społecznej. Miałem wrażenie że fani pamiętali o nim tylko dlatego że raz na jakiś czas, potrafił siłowo "urwać jaja". Nie dziwię się że nie był jeszcze mistrzem HW. Styles jest naprawde fenomenalny - tydzień temu pisałem że się zestarzał - teraz tego nie było widać (kwestia przeciwników czy bookingu? kto wie). Okadzie markuje więc o nim nie będę się rozpisywał. Tak jak na początku pisałem - zrobienie z tego 3 Wayu - tylko zaszkodziło Elginowi - kozacki fizycznie, a zabookawny jak ostatni kretyn - wyrzuca najcięższej działa na przeciwników tak żeby ten trzeci mógł skorzystać - i to jest gościu który nie przegrał jeszcze w 2014 roku? Po bookingu bym nie stwierdził. AJ broni - bo musi, zobaczyłem Rainmaker Lariat (w końcu!), a i jak już wspomniałem Elgin swoim rzutami potrafi zaszaleć (swoją drogą to dziwne że potrafi tak wiele, ale jako finish wybrał sobie nieprzekonywujący Buckle Bomb i Liger Bomb od niechcenia ...). Adam Cole słusznie zakończył PPV, tylko kogo mu dadzą na BitW? Wypadałoby champ vs champ ze Stylesem ale pewnie NJPW nie pozwoli tak eksploatować AJ-a....

 

... a może Daniels? Niby wszyscy wiemy że wraca z Kazem, ale tak żeby rozruszać swoje stare kości mógłby powalczyć o pas HW. Nie miałbym nic przeciwko, a i Cole miałby kolejnego kozaka na rozkładzie.

 

Komentarz Corino - Simply Priceless.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/37/#findComment-352366
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

ROH/NJPW War of the Worlds 2014

 

Moim skromnym zdaniem War of the Worlds przyćmiło Global Wars we wszystkich tego słowa znaczeniach. Było czuć rangę tego show, nie można mu tak jak poprzedniemu ROH/NJPW PPV zarzucić że było ono "podrzędne", walki trzymały poziom, wielkość areny także wpłynęła na odbiór bo dało to nam więcej ludzi emocjonujących się każdym pojedynkiem. Podobało mi się to że w przeciwieństwie do Global Wars, były tu walki między-federacyjne czyli to czego oczekiwałem odkąd dowiedziałem się że New Japan Pro Wrestling i Ring of Honor organizują wspólne PPV.

 

Matt Taven, ACH & Tomasso Ciampa vs Forever Hooligans & Taakaki Watanabe

Liczyłem że ACH więcej polata ale oprócz tego był to przyzwoity pojedynek na rozpoczęcie gali, który ubarwiła jeszcze wtedy świeża publika, chcąca się bawić. Co prawda ze składu lubiłem jedynie ACH'a i Ciampe ale odsunąłem na bok swoje uprzedzenia i raczej nie żałuje.

 

BJ Whitmer & Roderick Strong vs Gedo & Jedo

ROH chyba w tych dwóch pierwszych starciach wyszło z słusznego założenia "nie promujmy czegoś czego nie mamy" tym bardziej że były to w sumie koniec końców nieistotne pojedynki. The Decade wygrało a do tego wygląda na to że feud z Cedriciem Alexandrem wciąż trwa... to już trochę za długo, na wygranej Cedrica nad Strongiem tydzień temu powinno się skończyć.

 

Jay Lethal vs KUSHIDA

Tej drugiej cząstki Time Splittersów jeszcze w ringu jeden na jednego nie widziałem i przyznaje że zaliczył on chyba jeden z lepszych występów(jeśli nie najlepszy) tego wieczoru jeśli chodzi o wrestlerów z Japonii. Naprawdę fajny pojedynek, mniej więcej w połowie myślałem że będzie "3" na korzyść KUSHIDY ale Truth Martini w ostatniej chwili przerwał pinfall, mało brakowało aby się spóźnił :D. Po wyrzuceniu Trutha pojedynek się naprawdę rozwinął, publiczność też bardziej się wciągnęła co uwiarygodniło kolejne near falle. Myślę że była to druga najlepsza walka wieczoru.

 

Bullet Club vs The Briscoes

Pierwsza walka Bullet Club tego wieczoru i bardzo mnie nie zachwyciła. Gallows nie zabłysnął, niby nie pokazał się wcale źle ale na poziom ROH, to było chyba trochę mało, Anderson był pewny w tym pojedynku a bracia na swoim starym poziomie, o ile Mark jeszcze coś w tym ringu zrobi to Jayowi tak naprawdę wychodzą tylko punche i Jay Driller :P.

 

Kevin Steen vs Shinsuke Nakamura

Po reakcji jaką dostał Shinsuke nastawiłem się na coś naprawdę epickiego, pojedynek jednak nie wciągnął mnie za bardzo a w odniesieniu do chantów "This is Awesome" jeszcze zanim rozpoczęła się walka, wyszło słabo. Nie kupowałem zbytnio kolanek Nakamury, nie wyglądały dla mnie tak morderczo jak te Ciampy i toczyło się to jednak zbyt wolno, akcja-przerwa, akcja-przerwa. Warto by się jeszcze odnieść do tego co po walce. Speech Steena na początku zasugerował mi w sumie dwie rzeczy, albo dłuższą przerwę, albo może przejście do WWE(a to już bardziej moja abstrakcja spowodowana ostatnim try-outem i tym że od ów try out'u Kevin zaczął gubić brzuszek). Nie cieszyło mnie to za bardzo ale po wyjściu Silasa pojawiła się "opcja C", chyba najwygodniejsza bo oznacza że Steen zostaje a Young wreszcie dostaje poważny storyline. W każdym bądź razie, ciekaw jestem jak to się rozwinie.

 

Michael Bennet vs Hiroshi Tanahashi

Nie lubię oglądać Benneta w ringu więc tak naprawdę starcie leciało sobie w tle a ja robiłem coś innego. Może to i błąd, nie wiem ale dobre walki Benneta graniczą z niemożliwością. Jakieś tam momenty były, słyszałem chanty "Holy Shit" i widziałem Straight Jacket Suplex na apronie ale poza tym to wszystko.

 

reDRagon vs Young Bucks

Najlepsza walka na gali, zdecydowanie. Obydwa teamy zostały fajnie zabookowane, Bucksi poszaleli, były Superkicki, Kyle O'Reily był zaś jednoosobowym reDRagon bo Fish większość pojedynku przeleżał. Submission wrestling jest dla mnie nudny ale jeśli jest wrestler który czyni go ciekawym to dla mnie jest nim właśnie Sleazy Kyle, przejście z Chasing the dragon do armbaru było piękne i reDRagon trzeci raz zgarnia pasy TT. Ciekawi mnie ile razy jeszcze staną na szczycie ;).

 

Adam Cole vs Jushin Liger

Cole znów ze swoimi akcjami wykonywanymi na krzyż vs legenda która wciąż daje czadu. Nie spodziewałem się niczego dobrego a jednak Liger mnie pozytywnie zaskoczył, wciąż jest kozakiem. Pojedynek dało się obejrzeć aczykolwiek starcie o pas ROH z Steenem tydzień temu podobało mi się bardziej. Oprócz tego zakończenie czwórką która w wykonaniu Cole'a po prostu nie jest wiarygodna a sama dźwignia nie została sprzedana na przestrzeni pojedynku. Ale już kończąc narzekanie napiszę jeszcze że Jushin jednak wiele wyciągnął z mistrza i pojedynek obejrzałem bez większych skrzywień.

 

AJ Styles vs Michael Elgin vs Kazuchika Okada

Okada na tym PPV zaliczył dla mnie drugi najlepszy występ wieczoru. Znalazł się w ringu ROH i oglądało mi się go fajnie... wciąż jednak oczekiwałem od pojedynku trochę więcej. Najbardziej zawiódł mnie Elgin, zrobił zaskakująco mało. Vertical Suplex na Okadzie sprawił że strzeliłem facepalma, sposób w jaki Styles zgasił Michaela był aż za prosty i chyba pogrzebał sens wykonywania tej akcji w walkach Tag Teamowych :P. Wreszcie dane mi było zobaczyć Rainmakera, tyle co zrobił Elgin to przynajmniej epicko go przyjął.

 

No i można by się odnieść też do tego że PPV zakończył Adam Cole. ROH już zapowiedziało że na Best in the World zmierzy się z Elginem i pytanie brzmi czy Michael w ogóle kiedyś liźnie ten pas ROH bo chyba jeszcze za wcześnie na detronizowanie mistrza. Liczyłbym też na jakąś walkę Cole'a ze Stylesem, AJ w ROH się jeszcze chyba będzie pojawiać i nie miałbym nic przeciwko gdyby pojawił się z okazji champion vs champion matchu.

 

Top 3 gali:

 

1)reDRagon vs The Young Bucks

2)Jay Lethal vs KUSHIDA

3) AJ Styles vs Michael Elgin vs Kazuchika Okada

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/37/#findComment-352375
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

ROH/NJPW War of the Worlds

ACH & Matt Taven & Tomasso Ciampa vs Forever Hooligans & Takaaki Watanabe Bardzo dobre rozpoczęcie gali, które razem ze świetną publiką dało mi sporo rozrywki. Tylko kiedy w ringu pojawiał się Japoniec tempo spadało, bo już na poprzedniej gali dało się zauważyć że wirtuozem w ringu nie jest. Pozostała piątka, szczególnie ACH, na swoim bardzo dobrym poziomie. A akcja walki to ten skok za ring, do którego ACH wybił się z drugiej liny, ale z wewnętrznej strony ringu.

 

Jay Lethal vs Kushida To się panowie nabiegali w niektórych fragmentach tej walki. Szczególnie początek był toczony w zawrotnym tempie. Później walka toczyła się pod dyktando Kushidy, który wielokrotnie obił Lethala. Prawie wygrał, ale Jay miał Martiniego w narożniku i dzięki temu łatwiej mu było pokonać rywala. Po raz kolejny również publika dużo dobrego wniosła do tej walki, bo stale było głośno.

 

Kevin Steen vs Shinsuke Nakamura od względem czysto wrestlngowym już tak kolorowo nie było, Nakamura mnie jakoś do siebie nie przekonał, a w dodatku Steen poległ po raz kolejny. Nie było w tej walce ani porywającego tempa, ani kozackich akcji, jedynie atmosfera ponownie na plus. Jak na razie najsłabsza walka jaką widziałem na tej gali ( oglądałem tylko te które opisuję).

 

ReDragon vs The Young Bucks Bardzo dobre posunięcie z oddaniem reDRagon pasów. YB pewnie długo do ROH nie wrócą, więc te tytuły ni jak nie powinny zostać przy nich, a poddanie Bucksów to duży plus dla nowych mistrzów. Walka była spoko, tylko ten gościu z UFC nie pasował przy ringu. Dostał w jajka na początku walki i Potempo końca je masował bo tak go niby bolały. Szkoda że mało było superkicków, ale atmosfera była bardzo dobra i walka również trzymała w napięciu, szczególnie pod koniec, kiedy kilka razy wydawało się że to już będzie koniec walki, a ona trwała dalej.

 

Okada vs Elgin vs Styles Nie porwała mnie ta walka. Wynik był do przewidzenia, wszystko toczyło się tak, ze każdy robił swoje markowe akcje i nie ponad to. Jedynie styles Clash na Elginie trochę mnie obudził…

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/37/#findComment-352384
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

ROH/NJPW War of the Worlds 2014

Genialna reakcja na Bullet Club. Takie momenty – mimo braku jakiegoś wielkiego proma od wrestlerów – też kocham w tym biznesie.

 

Matt Taven, ACH & Tomasso Ciampa vs Forever Hooligans & Taakaki Watanabe – Do poziomu PWG to im trochę zabrakło – nawiązuje, bo tam często robią 6os openery. Publika też nie została nalezycie rozgrzana. Poprawna walka. Ci co mieli latać, polatali. Ci co mieli bawić, bawili – tymi samymi żartami, co zawsze. Nie namęczyli się Panowie przy bookowaniu. Powiedzmy, że ucieszyłem się lekko z tego, że wygrali Ci, którzy mi bardziej podeszli.

 

BJ Whitmer & Roderick Strong vs Gedo & Jedo – Niby był Strong, i dwóch nieprzekonujących mnie gości z Azji – Whitmera nawet lubię – ale oglądało się to całkiem przyjemnie. Szczególnie kombinacje Decade podnosiły poziom całości. Może gdyby nie sporo near-falli, to bym tutaj narzekał. A tak, nie mam podstaw.

 

Jay Lethal vs KUSHIDA – Fajna walka – mimo przespanej końcówki. KUSHIDA to jeden z ciekawszych przyjezdnych, których chciałbym oglądać częściej. Ma w repertuarze kilka sztuczek, i nic dziwnego, że publika opowiadała się za nim – wypadł lepiej w pojedynkę, niż w tagu. Lethal nie pozostał dłużny, dorzucił swoje. Pozostaje żal, że nie wykręcili tego, kiedy ktoś faktycznie mógł wierzyć w zmianę mistrza. Zyskałoby na wartości.

Bullet Club vs The Briscoes – Końcówka w porządku, ale cała reszta bez szaleństw. Te near-falle jakieś podobne – kiedy dwóch zdemolowalo jednego, a on i tak wstał (dwukrotnie powtórzone, po raz na drużynę). Topornie mi się to oglądało. Bez emocji. Jak w przypadku KUSHIDY, lepiej wspominam Andersona w pojedynkę niż w tagu. A Mark Briscoe – na ten moment – irytuje mnie 8x bardziej od Stronga.

 

Kevin Steen vs Shinsuke Nakamura – Podobało mi się ze względu na zestawienie dwóch tak różnych – i wyrazistych – charakterów. Ringowo może nie było rewelacyjnych akcji, ale łatwo było podejść emocjonalnie – ze względu na wcześniej wspomniane, bardzo dobrze odgrywane, gimmicki. To ma większą wartość od efektów specjalnych (akcji). Kolejna dobra końcowka pojedynku w tej Wojnie Światów.

 

Michael Bennet vs Hiroshi Tanahashi – Szkoda, że Tanahashi nie dostał kogoś innego. Nie chodzi o to, że Bennet jest zły, czy też nie zasługuje, ale o ile lubię wizerunkowo jego duet z Maria, tak mam ciągle wrażenie, że ona mu szkodzi. Za dużo ją mieszają w jego walki, a repertuar sztuczek takiej „valet” nie jest zbyt szeroki. Ona ma zapewniać ładne widoki, a nie być gwiazdą pojedynku. Kilka fajnych akcji Azjaty, to wszystko, co można z tego wynieść.

 

reDRagon vs Young Bucks – Zawsze sobie powtarzam, że Young Bucksów już widziałem tyle razy, że nie dam się zaskoczyć. I mimo, że mam rację, bo ich sztuczki znam, to są one tak porozmieszczane, że nie wydają się nudne. Przy innych mogę narzekać na tą samą paletę chwytów, u nich nie potrafię. Między tą czwórką jest chemia. Przejścia pomiędzy akcjami były genialne. Nie było czegoś takiego, jak zabicie momentum. Było tylko przejście. Emocje nie ustawały, tylko przeskakiwały na drugi team. Tom Lawlor zbędny. Wręcz jakby go wycięli, to byłoby lepiej. Nie wniósł nic.

 

Adam Cole vs Jushin Liger – Jakoś ta zajawka Ligera popsuła wejście. Nie było takiego kopa, jak na poprzedniej gali. A przecież w tym tkwi urok tej legendy. Wiek go ogranicza, a te ringowe niedoskonałości niwelowała reakcja publiki. Bez niej było jak każdy widział – dość nudno. Przypadło im niechlubne miejsce po kozackiej walce, a oni zaserwowali sporo parterowego przytulanka w wolnym tempie.

 

AJ Styles vs Michael Elgin vs Kazuchika Okada – Spot z Vertical Suplexem Elgina, mistrzostwo. Michael był najlepiej rozpisany. Styles wypadał dość blado, a Okadę bym w ogóle skreślił. Nie to, że źle, ale mam wrażenie, że 1on1 pozostałej dwójki wyszłoby ciekawiej. Walka poprawna, ale dupy nie urwała. Kolejna, która cierpiała na przewidywalny wynik.

 

Top 3:

1. reDRagon vs Young Bucks

2. Jay Lethal vs KUSHIDA

3. Kevin Steen vs Shinsuke Nakamura

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20209-ring-of-honor-dyskusja-ogolna/page/37/#findComment-352389
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • HeymanGuy
      TNA iMPACT! 09.01.2025 The System vs. Eric Young & Steve Maclin & Jonathan Gresham: Dobry opener, dynamiczny i z przyjemnym tempem, jak na 6-Man.  Maclin wypadł tu jak totalny killer, a KIA to zawsze świetne zakończenie. Natomiast powiem szczerze, że ten atak po walce z krzesłami i Greshamem wyglądał dość dobrze, brutalność i dobrze bo Systemu cała federacja nienawidzi, musiało się tak skończyć. Joe Hendry Promo: Hendry umie opowiadać historie, nie ma co. Hendry naprawdę fajnie sprzedaje swoją drogę na szczyt – od judo po bycie muzykiem do bycia jednym z najbardziej over workerów w 2024 roku. Plus, te jego wspomnienia o Kurt Angle vs. Samoa Joe na Genesis idealnie budują hype na jego walkę o pas, która jest na Genesis, 16 lat później. Ten segment był stonowany, ale przy okazji motywujący, mam nadzieję że wygra ten pas bo Nemeth nie jest takim mistrzem jakiego oczekiwałem od zawodnika takiej klasy i doświadczenia.  Léi Yǐng Lee vs. Savannah Evans: Trochę zaskoczenie, że Savannah już przegrała, zwłaszcza że wróciła niedawno. Lee ma ciekawy styl i Thunderstruck to świetne wykończenie, ale walka jakoś szczególnie mnie nie porwała. Spoko na rozgrzewkę, ale bez szału. Mike Santana i gauntlet z The Northern Armory: Santana to totalny badass. Widać, że fani złapali klimat z tym „bald ass head” Alexandera, co jest hitem. Segment z DQ trochę zamieszany, ale działa – buduje dalsze starcie na Genesis. C4 Spike od Josha wyglądał, jakby połamał Santanę, siadło im to. The Rascalz vs. The Good Hands: Rascalz robią robotę. Miguel i Wentz mają świetną chemię w ringu, a to "Feed Him to the Lions" to naprawdę solidne zakończenie. Dużo akcji, dobra energia. Warto było obejrzeć. X-Division Championship Match: Moose (c) vs. Andrew Everett: Fajnie było zobaczyć Everetta znowu w TNA, ale umówmy się – wynik był pewny od początku. Moose to bestia i ten Powerbomb na krawędzi ringu wyglądał niepokojąco że tak powiem. Walka solidna, ale bardziej jako pokaz siły Moose’a niż realne zagrożenie jego pozycji na piedestale X-Div. Joe Hendry & Rhino vs. The Nemeth Brothers: Zaskakujące, jak bardzo skupili się na Hendrym, a nie na Nicu, który przecież jest mistrzem świata. Hendry wyglądał świetnie – Standing Ovation to sympatyczny finisher. Rhino też swoje zrobił, ale można było lepiej wyeksponować World Champa. TNA stawia wszystko na Joe Hendry'ego, co ma sens przed Genesis, ale trochę szkoda Nica Nemetha, który wyglądał jak mid-carder, czyli rola od której w WWE za bardzo nie odchodzil i chyba znamy tego przyczynę. Jordynne Grace vs. Tessa Blanchard to dla mnie zdecydowanie najgorętszy feud, ale smutno, że Jordynne najpewniej odejdzie do WWE, choć może tam pokaże więcej. Genesis budują dość solidnie – ciekaw jestem, co dalej z Moose’em i jego „najbrzydszym pasem świata”, jak nazwał pas przed walką, może zmiana designu? Może totalnie zmiana koncepcji pasa? Przydałaby się bo dywizja X-D w TNA istnieje tylko we wspomnieniach, więc w tej roli teraz bardziej sprawdziłby się pas Global albo Television jak kiedyś.
    • MattDevitto
      Szkoda, bo to moja jedna z ulubionych zawodniczek w Marigold
    • Mr_Hardy
      Kouki Amarei wypada z akcji na długi czas 😞 z powodu zerwania więzadła krzyżowego przedniego.        
    • Attitude
      Śmiało można mówić, iż premierowe Raw na Netflixie to spory sukces, przynajmniej pod względem zainteresowania. Netflix przekazał, że epizod z 6 stycznia międzynarodowo zebrał 4,9 miliona widzów. W samych Stanach Zjednoczonych show oglądało 2,6 miliona osób. Te statystyki robią wrażenie, bowiem to wzrost aż o 116% względem najchętniej oglądanego odcinka Raw z 2024 roku. Trzeba jednak mieć na uwadze, że ostatni epizod poniedziałkowej tygodniówki był mocno promowany. I sporo osób było zainteresowanych tym, jak będzie to teraz wyglądać na Netflixie. Wkrótce przekonamy się, czy te liczby to będzie mniej więcej stały trend. Eric Bischoff w najnowszej odsłonie swojej audycji "83 Weeks" odniósł się do reakcji publiczności podczas wspomnianego Raw na pojawienie się Hulka Hogana. Rzuciło się w uszy, to jak ikona została wybuczana w Intuit Dome. Bischoff próbował wyjaśnić tę sytuację. Zwrócił uwagę, że wiele osób, których nie było do tej pory w Kalifornii nie jest świadome, jak politycznie nastawiony jest ten stan. A po ostatnich wyborach prezydenckich w USA, Hogan i Donald Trump są jakby "zrośnięci" ze sobą w oczach wielu. Bischoff przyznał, iż Hulk może być rozczarowany. Ale nie powinien być zaskoczony czy zszokowany taką, a nie inną reakcją publiczności na jego osobę. Link do filmu Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • MattDevitto
      Spadek w jakości kart niestety już był zauważalny w poprzednich miesiącach - szkoda, że z ciekawej, trochę innej federacji od reszty powstaje kolejny identyczny produkt.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...