Ring of Honor - Dyskusja Ogolna

[CMPunk4ever]

Mogłby ktoś zarzucić link ,gdzie można oglądać RoH?Bo zaiteresowałem się tym 3 tygodnie temu i obejrzałem 2 gale które mi się bardzo spodobały(szczególnie walka Christopher Daniels vs Tyler Rex czy coś w tym stylu )oglądałem konkretnie na YT ,w kanale użytkownika RoHHDNetBrazil ,tylko ,ze gale dodaje on z strasznym opóznieniem(kilka dni do tydzień).Bylbym naprawdw wdzięczny

[fluxing]

CMPunk4ever, polecam szczerze zajrzeć do działu Media Corner TV, a poza tym to kanał nazywa się ROHBrazil (o Tylerze Blacku nie wspomnę).

[easyrider]

No to masz albo wielką wiedzę, albo wielkie szczeście. Typowanie w ROH to czysta ruletka.

[KACPERt]

W ostatnim HDNet podobał mi się tylko main event.Fajny był ten pojedynek.A pozostałe walki nic specjalnego.Tak mi się wydaje,że ostatnio spada poziom walk w Ring of Honor.Ale to tylko moje odczucie i może się mylę.

[Head]

Jak głosi plotka Tyler Black podpisał, zaczynający się od września, kontrakt rozwojowy z WWE. Zapewne szeroka rzesza haterów ucieszy się z jego odejścia z ROH, ale sama federacja zapewne straci na nagłym odejściu człowieka, którego tak mocno budowali przez ostatnie dwa lata. Cholera, tak jak lubię Blacka, nie jestem pewien co do jego szans na zrobienie kariery u Vinnie Maca. Ale przynajmniej będzie wiadomo kto zostanie headlinerem i nowym "internet darling" trzeciego sezonu NXT, jeśli zdecydują się na jego zrobienie. No i pozostaje pytanie kto następnym mistrzem. Richards, Strong?

[N!KO]

Zwykle w przypadku przenosin jakiejs gwiazdy RoH do WWE czy TNA .. wisi w powietrzu taka ciekawosc. Co z nim zrobia? Jak go ogarnicza? Tutaj kompletnie mnie to nie ruszylo. Nie ukrywam, ze nie jestem jego fanem, ale o tym juz tu wczesniej pisalem. Pamietam, ze on jakos uparcie nie chcial ruszac w kierunku imperium Vince'a, a wyszlo jak wyszlo. Bledna decyzja w moich oczach. Nie jest czlowiekiem dla tej federacji i oni sami moga tego zalowac. Kompletnie go tam nie widze.

 

Co do nowego mistrza RoH to licze, ze dadza pas Richardsowi. Zasluguje na niego. Na pozostalych moich ulubiencow z RoH (King, Steen) przyjdzie jeszcze czas, choc Mr. Wrestling sie ostatnio krecil wokol tego tytulu. Obawiam sie, ze zarzad jednak zdecyduje sie na Stronga prosto z domu prawdy... ... ...

[KACPERt]

Nie cieszę się z odejścia z RoH Tylera.Zmarnuję się pewnie w WWE.Liczę,że nowym mistrzem zostanie Davey Richards.Oby tylko Strong nie został mistrzem.Nie lubię go.Według mnie Richards jest dużo lepszy zawodnikiem od Rodericka i powinien dostał tytuł.Jak najbardziej na niego zasługuje.Kręci świetne walki.

[N!KO]

Ostatnio odnioslem wrazenie, ze RoH na HDNet jest jakby.. bardziej na czasie i juz nie ma takiego opoznienia jakim cechowalo sie kiedys. Moze ktos ma jakies informacje na ten temat? Wczorajszy odcinek ladnie podbudowal nadchodzace PPV... tylko ten Terry Funk w Main Evencie mnie jakos razi...

[N!KO]

[Menez]

Nie ma tutaj tematu o PPV, dlatego napiszę tutaj. Niestety mam olbrzymie zaległości z ROH... Doszło do tego, że "Glory By Honor" obejrzałem dopiero dzisiaj, więc muszę koniecznie podzielić się dwiema uwagami:

 

a) osoba Charlie Haasa. Przyznam szczerze, że nie pamiętam go z dobrych walk w WWE, dlatego świetna sprawa, że mogłem go zobaczyć w ringu Ring of Honor i przekonać się, że to naprawdę jest bardzo dobry technicznie wrestler. Zastanawiałem się jak zostanie rozwiązana końcówka tego meczu marzeń, World's Greatest Tag Team przegrali przez nieczyste zagranie, co ujmy im nie przynosi, a więc końcówka ok.

 

b) reakcja publiki w main evencie na Blacka i jego demonstracja przejścia do WWE - mam na myśli chanty "NXT! NXT!" względem Tylera i coś, co sprawiło, że padłem na glebę - a mianowicie You can't see me wykonane przez Tylera i zapięcie STF Ciekaw jestem jaka przyszłość czeka Bla... wróć, Setha Rollinsa w World Wrestling Entertainment. Ale to materiał na inną opowieść.

 

Czas nadrobić zaległości, bo nie chcę psuć sobie zabawy spoilerami, ale logiczne jest to, ale w obliczu zmiany decyzji Richardsa chyba inny pretendent na Final Battle nie może być (oczywiście domyślam się, że pretendent już jest, ale go nie znam, więc tak sobie strzelę ). No i tak się zastanawiam jak to ROH rozwiąże - bo słyszałem głosy, że ponoć pierwotnie tytuł miał trafić do Daveya, ale te zamieszanie wokół jego kariery sprawiło, że tytuł dostał Strong. No i czy ma to oznaczać, że rozpocznie się feud między dwójką o ten pas, z którego górą wyjdzie Richards? Chyba jednak nie... Stawiam na to, że niedługo zobaczymy program między champem a Homicidem, który jak wszyscy wiedzą powrócił i widać, że ma ochotę na najcenniejsze złoto w ROH.

 

Kolejna porcja przemyśleń nastąpi w momencie, jak będę w miarę regularnie z ROH. Zapewne do Final Battle uda mi się dogonić wszystko

[BRKSTRM]

Obejrzałem sobie 2 odcinki ROH on HDNet z 18.10 i 25.10. Pierwszy z listopada jeszcze przede mną, ale muszę powiedzieć, że po tym jak słyszałem bardzo pozytywne recenzje gal na HDNet oczekiwałem wiele. I dostałem produkt, który nie zawiódł moich oczekiwań. Na gali z 18 dostaliśmy bardzo dobry angle na początku show, nie wrzucili Tylera i Davey'ego do walki od razu, tylko zabili czas, przy okazji budując dodatkowe napięcie przed ich starciem. A potem nastąpiła świetna walka, prawdopodobnie najlepsza jaka w tym roku była na jakiejkolwiek tygodniówce. Choć nie sądziłem, że jakakolwiek walka z programu TV przebije MCMG vs Beer Money z Impactu Whole F'n Show to tak właśnie się stało. Chapeau bas dla obydwu panów.

 

Druga tygodniówka była już bardziej standardowa i dostaliśmy dwie zwykłe walki, po których nastąpił bardzo dobry pojedynek Briscoe Brothers z Kings of Wrestling. Wysoki poziom i o ile w TNA i WWE przekręty wkurzają(bo są zbyt często), o tyle tutaj ten finish pasował. Po pierwsze to miał być ostatni match Briscoes z KoW i Hagadorn to zmarnował, co oznacza, że Briscoes dostaną jeszcze jedną szansę i wtedy pewnie wygrają pasy. Mądry booking. Po drugie to oznacza występ Papy Briscoe! Wcześniej oglądałem galę z anglem między nim a KoW i ten gość jest świetny. Ludzie z ROH mówią, że to jest gość, który nie potrzebuje pracy z gimmickiem, bo jest naturalnym Briscoe Czekam na to co będzie dalej.

 

EDIT: Pierwsza tygodniówka z listopada i kolejny świetny odcinek. Edwards vs Titus dobra walka, a main event to po prostu cudo. Swietnie zabookowane, bardzo dobrze wykonane. Nie przebiło walki Blacka z Richardsem, ale Steen/Corino vs Cabana/Generico to naprawdę bardzo dobra walka. Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka ROH on HDNet.

[N!KO]

Nie wiem czy to taki okres w moim zyciu, czy na serio to Final Battle i TLC byly tak przystepnie promowane. Czekalem na jedno i drugie PPV. Jednak to temat o RoH (ktory nieudolnie probuje odkopac co jakis czas ) i musze przyznac, ze ostatnie PPV roku mnie nie zawiodlo. Glownie interesowaly mnie dwa (z trzech) glowne danie. Kevin Steen vs El Generico i Davey Richards vs Roderick Strong. Reszta walk pojdzie w niepamiec, bo byly to walki o pietruszke. Pojawili sie mistrzowie Tag Team, ale w walce Non-Title, wiec bracia Briscoes byli pewniakiem. Pojawil sie tez mistrz TV, ale znowu.. byl to Non-Title, wiec Homicide byl bardziej prawdopodobnym zwyciezca (choc juz nie pewniakiem)

(Biore w spoiler, bo zdaje sobie sprawe, ze nie wszycy ogladali, choc kopia, ktora jest dostepna jest ok)

 

Na pewno na dodatkowa wzmianke zasluguje opener. All Night Express dalo ciekawa walke z Colem i przydupasem Richardsa, choc najbardziej zapamietam tą sucz (innego okreslenia nie staram sie szukac), ktora towarzyszyla Kennyemu Kingowi. Twarz miala troche wredna, ale i tak N!KO lubi takie latynoskie, wylansowane niewiasty (swoja droga ta co towarzyszyla Rhettowi juz tak nie zachwycala, by nie powiedziec, ze byla slaba). Pozniej mielismy kontynuacje walk o pietruszke, ktore obejrzalem, ale bez wypiekow na twarzy (obejrzalem wszystkei oprocz 6Men Taga, ktory ze wzgledu na pozna godzine musial ustapic daniom glownym). Richards znowu minal sie z pasem... Z poczatku walka byla powolna i trzeba bylo przetrzymac liczne techniczne zagrywki obu Panow. Zaczalem wtedy sie obawiac, ze jak sie rozkreca to szybko sie to skonczy. Rozkrecili sie, ale na cale szczescie sie szybko nie skonczylo, a ja moglem sobie pomarkowac jak nigdy. Po Shooting Star Press juz nawet widzialem Richardsa z pasem. Niestety, poniesli sie na troche kontrowersyjna koncowke. Juz nie mowie o tym, ze Davey nie przegral, ale ... stracil kontakt ze swiatem. Chodzi mi glownie o to jak trzymal Stronga w Ankle Locku, po czym puscil i padl na pysk. Troche ich fantazja poniosla. Rozumiem zmeczenie, ale Strong jakos dal rade pozniej dominowac. Main Eventem okazala sie walka dwoch odwiecznych wrogow. Na to zeby oni sie rozkrecili nie trzeba bylo dlugo czekac, bo po 5minutach juz Steen byl caly we krwi. Bylo praktycznie wszystko czego mozna bylo sie spodziewac. Psychopata Steen, obaj panowie we krwi, Cabana i Corino ktorzy towarzyszyli im w tym feudzie oraz koncowka, przypominajaca Final Battle z zeszlego roku. Wszystko fajnie tylko... El Generico wygral. Wolalbym go zobaczyc bez maski (choc stracilby swoja postac i ciezko byloby mu zaistniec), a nie zegnac sie z Kevinem. Nie wiem jak to zostanie rozwiazane, ale bylaby szkoda tracic jednego ze swoich 3 ulubiencow z RoH. W WWE mimo takich walk odrazu wiemy, czy to tylko storyline, czy ktos na prawde odchodzi. Z RoH nie jestem tak zaznajomiony, a odejscie z tej federacji wcale nie jest takie ... nierealne.

W kazdym badz razie na Final Battle sie nie zawiodlem, choc wolalbym obejrzec inna walke nizeli Colta Cabane, ktory do mnie nie przemawia.

 

[Salas]

Final Battle wypadło nieźle.Kilka walk które zapadną w pamięć.Włączyłem gale i przez pierwsze 14 minut tak się nudziłem, że mi aż krew z nosa leciała, więc musiałem zrobić pauz i zatamować wróciłem i oglądam dalej i coraz lepiej.Ale od początku...

 

Jak już wspomniałem wyżej przy pierwszej walce trochę się nudziłem.W końcówce coś się zaczęło dziać ale na pewno ta walka nie zostanie przeze mnie.Kolejna walka już lepsza,ale początek średnio mi się podobał, z każdą minutą było coraz lepiej.Ogólnie coraz bardziej przekonuje się do Cabany,nigdy jakoś za nim nie przepadałem, ale chyba czas to zmienić.Ładna postawa TJ'a.Ogólnie walka fajna, ale tak samo jak w przypadku pierwszej walki nie zostanie ona przeze mnie zapamiętana.Walkę Pań nie oglądałem wiec się nie wypowiadam.No i jedna z trzech walk na które czekałem.Byłem oczywiście za Edwardsem, ale lubię obydwu.Wyszła ładna walka i wyszedł z niej zwycięsko Edwards czyli jestem zadowolony.Homi vs Daniels.Miała być to fajna walka a jak wyszło ? strasznie słabo i to z winy obu panów.Nie przepadam za Danielsem i jak dowiedziałem się,że odszedł to mój uśmiech był od ucha do ucha, ale zmalał szybko kiedy dowiedziałem się, że jest w ROH i że muszę oglądać jego walki.No cóż bywa.Co do walki to postawa Homiega fatalna i walka do wywalenia.Dobrze, że wygrał Homi choć szkoda, że nie była to walka o pas.No i walka TT która mi się osobiście podobała.Papa pokazał klasę i jak wszedł w końcówce na narożnika to aż wstałem z fotela.Walka na plus.No i teraz perełka gali czyli strong vs richards.Powiem tylko, że zajebista walka.Każda walka Richarda jest taka fajna. Ogólnie po cichu liczyłem na zwycięstwo Richards,ale wiedziałem, że to raczej mało prawdopodobne.Richards prowadził większość część walki.Na początku było po równo, później Richards dominował, do czasu kiedy Strong nie zrobił swojego Comba ze stołem i resztą. Jeśli chodzi o tą walkę to nie pamiętam kiedy tak markowałem.Większość walki stałem przed telewizorem i patrzyłem, co próbowałem usiąść to nie dało rady bo znów leciały kolejne piękne akcje. Zdecydowanie najlepsza walka na Gali. No i Mamy ME: el generico vs kevin. Cała walka także super ale o wiele wiele słabsza od poprzedniej.Tutaj raczej był inny motyw i nie stawiano na 100% techniki.Tak czy inaczej to druga najlepsza walka na gali.

 

 

No i teraz kilka słów o ROH z 20 grudnia.

Mamy zapowiedź gauntlet match o 10 patyków.Całą tygodniówka wypadła dość dobrze ale lecimy po kolei:

Jay vs Corino-Dobre rozpoczęcie walki.Ładnie zaczęta walka o 10 patyków.Jay wygrywa z czego się ciesze, następnie wchodzi Daniels i od razu chciałem, żeby odpadł no, ale oczywiście musiał zostać i odpada Jay.No i kolejny to titus, w tym przypadku walkę lekko przewinąłem do końca no i wygrywa Daniels.. damn! Kolejny to Richards więc ratuje tą walkę.Co do Daniels vs richards to mi się podobała i nie ze względu na Danielsa który w poprzedniej walce nie wiedział co się dzieje (jak przewijałem to czasem się zatrzymywałem to stał i nie wiedział co się dzieje ). Wygrywa Richards i na mojej twarzy pojawia się uśmiech.Kolejny zawodnik którego średnio lubię wiec liczyłem, że richards go szybko zniszczy.Starcie pomiędzy tymi dwoma było ok.Nic nadzwyczajnego i wygrywa Richards czyli plusik.Teraz czas na Hero który będzie chciał zabić Richards za to, że ten wyeliminował Claudio.Niestety ale richards zabija Hero a po walce Hero z Claudio chwilowa zabija Davey'ego.No i wchodzi ostatni czyli strong.Mogłem się domyślić i tutaj liczyłem, że jednak fartem wygra Richards no ale się lekko przeliczyłem.

 

Tygodniówkę zaliczam do tych udanych.Ładny gauntlet match, ale wygrany mógł być inny.Davey nie wygrał na Final Battle to mógł przynajmniej to wygrać

[Menez]

Salas, przepraszam bardzo, ale Tobie naprawdę bardziej podobało się to tarzanie po ringu w wykonaniu Colta i TJ Perkinsa? Generalnie walka ta polegała tylko i wyłącznie na robieniu sobie jaj przez Cabanę...

 

Mnie na tym PPV spodobały się - bardzo - dwie walki i to je chciałbym wyróżnić. Pierwsza to opener. Naprawdę Adam Cole i Kyle O'Reilly przyćmili w moim mniemaniu All-Night Express. Dużo pokazu high flyingu w ich wykonaniu, szybkie tempo walki i świetne DDT na apron dla Kenny Kinga. Kenny przypomina mi bardzo Sheltona Benjamina i, biorąc pod uwagę przejście na pełen etat World's Greatest Tag Team do ROH, chciałbym zobaczyć feud na linii WGTT - ANE.

 

Drugą walką jest mecz o pas ROH. Davey Richards zdominował całkowicie mistrza i, dla widowiska, dobrze się stało. Richards po prostu wymiatał w tej walce i wielkie ukłony i podziękowania dla niego, nie tylko za tę walkę, ale - podziękowania - za ponowne przemyślenie decyzji i pozostanie w świecie wrestlingu. Włodarze WWE i TNA powinni obejrzeć sobie ten mecz, a potem porównać z tym, co pokazują ich największe gwiazdy. Richards ma tak rozbudowany move set, że w WWE zwłaszcza wystarczyłoby to dla kilku(nastu) wrestlerów. Coś pięknego. Mimo wszystko pewniakiem było to, że nie wygra pasa.. W końcu Strong niedawno go odebrał i trzeba się było liczyć z tym, że uda mu się go obronić. Liczę jednak na to, że rok 2011 będzie należał do jednego z "Amerykańskich Wilków". Nie ukrywam, że markuję Richardsowi w ROH i żyłem tą walką. Podobnie jak N!KO po Shooting Star Press nawet przez chwilę uwierzyłem, że jednak pas zmieni właściciela, a tutaj - niestety lub stety - do tego nie doszło. Jeśli chodzi o końcówkę, to dla mnie nie była aż tak mocno naciągana. Richards mocno harował w tej walce, więc można "kupić", że odjechał. Bardzo dobra walka, aczkolwiek... trochę była niestety jednostronna. Richards demolował Stronga, ten tylko odpowiadał, lecz na bardzo krótko. Taki malutki minusik, ale walka naprawdę świetna.

 

Mecz Eddie Edwardsa z Sonjay Duttem również oceniam na plus. Generalnie nie było tam nic wybitnego, walka była taka, jak się chyba wszyscy spodziewali. Na plus też trzeba na pewno zapisać walkę kobiet. Pierwszy raz zobaczyłem Serenę od jej zwolnienia z WWE i trochę jest mi jej szkoda, bo poświęciła się dla pracy, straciła włosy, a i tak ją wywalili. Najbardziej podobał mi się ten mecz, kiedy w ringu była Sara i Daizee. Bardzo fajna końcówka, cieszą mnie zwyciężczynie, żyć nie umierać

 

Rozczarowało mnie kilka rzeczy za to. Pierwszą jest właśnie walka Colta Cabany z T.J. Perkinsem. Jak wspomniałem wyżej, zbyt wiele było tarzania się po ringu i przestojów. Generalnie walka zrobiona tak, by było "zabawnie". Ja fanem Colta nie jestem, dlatego więc bawiłem się średnio. Cholernie rozczarowała mnie za to walka Christophera Danielsa z Homicidem. Miałem przez moment wrażenie, że zależy im tylko i wyłącznie na tym, by skończyć z tym jak najszybciej i pójść do domu. Wygrywa Homicide, ale to mi było już naprawdę obojętne. Kolejną rzeczą, która mnie rozczarowała jest przebieg akcji w six man tagu. Sama walka była naprawdę w porządku (Claudio Castagnoli zrobiłby karierę w WWE, nie mam co do tego wątpliwości), ale mierziło mnie trochę pojawienie się w ringu Briscoe seniora. Ja rozumiem, że nie mogli go pobić, ale mnie to wkurza, że zawsze emerytów bookuje się na rozpierdalaczy, którym nigdy się krzywda nie dzieje Załamał mnie moment, kiedy niby Briscoe senior szykuje się na suicide dive, ale przeszkodził mu w tym Hagadorn. No come on, czy naprawdę ktoś wierzył w to, że wykona tak ryzykowną akcję? Na plus na pewno to, że sam niejako zakończył walkę, to był na pewno plus. Szkoda tylko, że Sarze się dostało - no cóż, nie wydaje mi się, by całowanie się z emerytem było jej życiowym marzeniem

 

Osobną rubryczkę zostawiam na main event. Fajnie, że dali tę walkę właśnie jako mecz wieczoru, bo stawka była naprawdę ogromna. Wynik mnie rozczarował, trochę Steen w tym feudzie - licząc walki na PPV - dostał po tyłku i mogli to jakoś sprawniej rozpisać. Oczywiście wątpiłem w to, by Generico stracił maskę, no ale bankowo mogli wymyślić jakąś sytuację, żeby wilk był syty i owca cała (fani zadowoleni, a Steen nie udupiony). Nie oglądałem jeszcze ROH na HDNet, więc nie wiem, co się stanie ze Steenem. Moim zdaniem zostanie w Ring of Honor, jakoś nie widzę go zbytnio w WWE, a tym bardziej w TNA. Tylko znowu będzie można narzekać na to, że robią stypulację, która naprawdę była dobra - w końcu każdy coś traci - a teraz mieliby się z tego wycofywać? To po co było to robić itd, itd. Ale zobaczymy, nie wiem jaka będzie przyszłość Kevina, więc nie ma już co jechać po ROH. A jeszcze na moment wracając do tej walki, to minus duży za to, że po tym kopniaku w narożniku o Steena nie było widać krwi, a jak się podniósł - już tak. Mógł już chyba przywalić z tym łańcuchem o narożnik, paść plackiem i wtedy podnieść się zakrwawiony, lepiej by to wyglądało. Ale nie chcę, żeby wyszło, że krytycznie oceniam tę walkę, bo trochę tak z moich słów wynika - walka naprawdę była fajna, podobała mi się. Genialny był ten somersault El Generico między drabiną a stołem, z późniejszym DDT. To naprawdę trzeba na własne oczy zobaczyć. Szacunek dla Steena, bo przyjął parę bumpów w tej walce.

 

Na koniec - fani. Miło jest posłuchać publikę w ROH, która nawet buczała w momencie, gdy Briscoe senior "napinał mięśnie" przed Castagnolim. Niby pierdoła, ale fajnie, że nie wszędzie zbiera się publika, która jest w stanie wskoczyć za face'ami w ogień. Nawet mieliśmy na to dowód, kiedy była wymiana ciosów - biją Briscoe, buczenie, biją Kings of Wrestling - aplauz. Ale i tak publika w Ring of Honor jest genialna. Świetna reakcja na Serenę, kiedy skandowali naprawdę głośno "CM PUNK!" (ja, jako mark CM-a, odczuwam podwójną satysfakcję ). Oprócz tego zauważyłem, że jeden z fanów miał koszulkę... Nexus. Nie pobili go za to?

[N!KO]

Wracam sobie czesto do Final Battle i zapomnialem o jednej waznej rzeczy wspomniec... Czy Kevin Kelly (znany mi z WWE), zawsze jest tak slaby na stolku komentatorskim? Wczesniej chyba nie zwracalem na to uwagi, ale tego czlowieka sie sluchac nie da. Balbym sie go posadzic przy WWE Superstars... To byl najwiekszy minus gali