Ring of Honor - Dyskusja Ogolna

[aRo]

ACH rusza solo i fajnie by było, gdyby coś zrobił, ale nie widzę dla niego nic poza pasem TV, który jest w posiadaniu face'a...

 

TNA się podzieliło - część siedzi w NXT, część w ROH.

MCMG idą na Addiction na PPV. Cieszy, tyle że oni ich pokonali przy każdej możliwej okazji i nie wierzę, że przejmą pasy

[urbino]

Rush i ACH to ciekawe zestawienie. Szkoda tylko, że ta walka była strasznie krótka. Problem mam także z tym, że prospekt roku to przegrał. Chociaż raczej najbardziej ciekawią wydarzenia po walce. Silas idzie na ACHa? Silas idzie na Rusha? Silas wbił, bo nie miał co robić? Jedyne co wiem, to to, że chcę pushu dla Silasa.

 

Za to MCMG idą na Addiction na PPV. Niby logicznie wychodzi, żeby Motorowcy przejęli pasy, ale w sumie taki krótki reign Addiction byłby dziwny.

 

Elite vs Tana/Elgin/Tatsu to zestawienie, którego wcale nigdy nie widzieliśmy. Nigdy. Nawet w NJPW. Gdzie nigdy ze sobą nie walczyli o żadne pasy. Tak samo jak opener było za krótko, chociaż może to lepiej, bo im mniej czasu widzę Tatsu na ekranie, tym lepiej. Tak samo mam z Tavenem, który im dłużej siedzi na L4, tym lepiej dla mnie.

[aRo]

Na kolejny odcinek nie trzeba było czekać tak długo, ale też nie było na co. Ot, odbębnili Dijaka z Lethalem. Za to na PPV mistrz zawalczy z Briscoe. Niby super rematch, ale sam nie wiem, która z tych dwóch walk mnie obchodzi mniej

[urbino]

No dobra, Sydal z Okadą zrobili wporzo walkę, ale była ona bez większego znaczenia. Za to Cabana i Page zrobili nie wporzo walkę, która w sumie także nie ma większego znaczenia. Walka Dijaka z Lethalem odbębniona i dalej nie mam pojęcia, czemu Briscoe dostał walkę o pas. Make Wrestling Great Again to pewnie będzie kolejny marny storyline, a Silas powinien dostać pusha (wiem, że gościu genialny jest, ale jest to mój taki guilty pleasure).

[urbino]

NJPW oczywiście nie pozwoli mistrzowi jobbnąć, bo nie.

 

Dawaj Silas, wpierdziel ACHowi, każdy wie, że jedyną osobą, która może bawić się w "cosplay'e" podczas wejścia do ringu to KUSHIDA (i Leva Bates).

 

Pretendentowi do pasa głównego nie pozwoliliby jobbnąć na dwa tygodnie przed walką. Na BITW Kyle'owi też nie dadzą pewnie jobbnąć, chociaż nawet nie wiem, czy jemu tam jakąś walkę zabookowali

[urbino]

Tygodniówka tym razem posłużyła jako przedłużona reklama Best in the World z przerwami na walki. Gedo/Castle i Ferrara/Ishii można olać, zaś Bullet Club vs ROH spodziewałem się, że będzie lepsze. Ten odcinek to był nagrywany już po kontuzji jednego z Jacksonów? Corino w dosyć mocnym zbliżeniu wygląda jak 10 lat starszy Kevin Owens

[N!KO]

RoH Best in the World

Kyle O’Reilly vs Kamaitachi – Jak na pojedynek z nadchodzącym pretendentem, to Kamaitachi zbyt mocno sobie poczynał. Kyle wcale go gładko nie pojechał. Zwycięstwo nic mu nie dało i wolałbym czegoś takiego nie pokazywać na PPV – mimo sprzedawania kontuzji kolana. Żeby jeszcze ten Kamaitachi miał jakiś szacunek na dzielni, a gościowi Swag nie pomoże. Wygląda żalośnie, walczy też bez szaleństw. Miewał jedynie przebłyski.

 

ACH vs Silas Young – Oby kończyli ten feud jak najszybciej, bo nie dość, że w ogóle się nie kryją z tym, że to to samo co z Daltonem, to jeszcze ACH pojechał Silasa przy pierwszej próbie. Co gorsza, wyglądał na lepszego pod każdym względem. Tu nie był garowany fizycznie, nie czuł się tłamszony przez większego heela. Booking pojedynku do solidnej przebudowy.

 

Mark Briscoe vs Roderick Strong – Nie lubie jednego. Nie lubie drugiego. Ale walka wygladała bardzo przyjemnie. Pomimo braku większych emocji, bo to w końcu pojedynek o pietruszkę, dało się nią nacieszyć. Trochę zawiodłem się na pożegnaniu Rodericka, ale domniemam, że ma jeszcze jakąś walkę w TV.

 

War Machine & Moose vs Bullet Club – Kolejny pokaz bez emocji, bez near-falli, ale przyjemny dla oka. Bullet Club by nigdy nie podłożyli komuś takiemu jak pozostałe trio, ale wykonali oni swoją robotę. Czuć było ich moc, ich przewagę fizyczną – nie to co u Silasa. Wyszło z tego sporo fajnych akcji. A końcowy pin będzie pewnie na wielu zdjęciach podsumowujących galę.

 

Addiction vs MCMG – Ta walka interesowała RoH tak mało, że akurat tu wysłali Kamaitachiego bez powodu? Trochę policzek dla mistrzów i pretendentów. Nie wyglądało to może rewelacyjnie, ale nie tak źle, żeby wysyłać jobberisa w okolice ringu. Przynajmniej poznaliśmy powód jego pobytu w federacji. Musi jobbnać, wprowadzając kogoś do RoH. Głupie.

 

Steve Corino vs BJ Whitmer – Dziś wszyscy pod czapkami ukrywają zmiany fryzur Najpierw Mark, teraz Steve. Ale wejście mial gość klimatyczne. Najlepsze do tej pory. To od razu mnie lepiej nastawiło na walkę. Tempem to nie porwało, ale cięzko po nich oczekiwać więcej. Krwawili, poświęcili się. Końcówkę przemilcze. Po prostu.

 

Dalton Castle vs Bobby Fish – Tygodniówkowe starcie bez emocji. Chyba wzięli sobie do serca, że są przerwą na siku.

 

Jay Lethal vs Jay Briscoe – Chwała za ten near-fall na koniec, bo już myślałem, że ten kiepski poziom utrzyma się do końca. Ok, może nie było aż tak kiepsko, było poprawnie, ale kaliber walki nakazywał wycisnac z tego więcej. Jedna podbramkowa sytuacja? Jak dla mnie mało.

[aRo]

Z nudów przewijałem to i owo, więc krótko:

-ROH dalej robi za przydupasów NJPW. Teraz będziemy podziwiać Kamaitachiego...

-Stronga bym obejrzał, gdyby nie miał jeszcze jednej walki na tygodniówce. Zaskoczył mnie zwycięzca, choć to dobry ruch, skoro Roddy odchodzi.

-Jak nie Kama, to jakiś White. Są tak ważni, że musieli zepsuć walkę o pasy TT.

-Fight Without Honor to perfect dla takich krwawiących dziadków. Daleko temu do walki Pentagona z Vampiro z LU, ale dało się obejrzeć. Pomijając debilny finisz - sprawili, że każda akcja, caaaała walka, nie miała ŻADNEGO znaczenia.

-Dalton już po walce o pas i chyba nie ma dla niego więcej pomysłów

-ME bardzo krótki, czysta wygrana mistrza... i to był ten największy rewanż w historii ROH?

[Johnny Ryper]

Gdzie/Jak mogę obejrzeć War of the Worlds 2016? W necie zarówno online jak i torrenty znalazlem tylko Night 3. Gdzie znajdę 1 i 2?

[aRo]

...a właśnie. Dla większości to będzie pierdoła, ale na BITW po raz kolejny źle podali nazwę theme songu MCMG. Zamiast nazwy autora podzielili tytuł piosenki na 2 części i połowę dają za twórcę, a połowę za tytuł... Może w końcu to zajarzyli, bo napis na ekranie wisiał krócej niż zwykle, ale to się powtarzało wcześniej na tygodniówkach. Trochę słabo.

[Icon]

Jakieś info co do frekwencji ? Strasznie to ubogo wyglądało w porównaniu np. do zeszłorocznego BiTW.

[urbino]

Wreszcie wymęczyłem to całe BITW i tak w skrócie:

- Pierwsza na tej gali walka z dupy. Coś ten young lion za dobrze sobie radził, zwłaszcza, ze O'Reilly to pretendent do pasa głównego

- ACH i Silas to jedna z dwóch walk, która mi się nie dłużyła. I jedna z dwóch, która miała jakąkolwiek podbudowę lepszą niż walniemy promo przed walką.

- Czy walka Marka ze Strongiem miała jakieś ciekawsze podłoże, niż wrzućmy sobie dwóch zawodników do jednej walki, nagrają po jednym promie i oto cała podbudowa? Roddy gdyby nie odchodził to by to wygrał, lecz jednak z tego powodu wygraną Marka akceptuję.

- Bullet Club i War Moose oczywiście żadnej podbudowy nie mieli. Wynik też wiadomy

- Addiction i Kamaitachi? Że co? Gdyby mi ktoś powiedział, że oni stworzą stajnię, to bym go wyśmiał. Końcówka mówi, że feuda kontynuują.

- BJ i Corino to druga ciekawsza walka tej gali. Fight without Honor tylko pomógł tej walce, gdyż bez żadnych stołów i innych rzeczy dobrej walki by nie zrobili. Na minus głupia końcówka z dziadkiem Sullivanem. Props za wykorzystanie spirytusu salicylowego na krwawiącym Whitmerze. Tego to jeszcze nie widziałem.

- Fish i Dalton niby też dostali tylko jeden segment przed PPV, ale pretendent wygrał walkę o title shota, więc mogę to wybaczyć. Starcie tygodniówkowe, bez emocji

- Niby wiem, że to największy rewanż w historii ROH, ale Briscoe przez ostatni rok obijał się w midcardach i mi się raczej wydawało, że ten title shot to dostał z dupy, bo nie mieli nikogo innego. Strasznie krótko i nudno.

 

Albo to ja dziadzieję, albo to ROH robi się co raz gorsze do oglądania.

[Heat1674304354]

  Icon napisał(a):

Jakieś info co do frekwencji ? Strasznie to ubogo wyglądało w porównaniu np. do zeszłorocznego BiTW.

Wydaje ci się, Też mi się tak wydawało ale poguglowałem i po prosty zaczęli wynajmować większe obiekty. Cabarrus Arena ma 3 tyś pojemności na meczach koszykówki(czyli z wolnym parkietem)

 

  Pokaż ukrytą zawartość

http://bloximages.newyork1.vip.townnews.com/independenttribune.com/content/tncms/assets/v3/editorial/0/0e/00e8c988-1154-11e5-87ac-4bbe434634c6/557b5fd3790bd.image.jpg?resize=960%2C639

 

Po prostu Roh nie sprzeda tylu biletów ,pewnie co najmniej 4 tysiące trzeba żeby ten obiekt wyglądał na w miarę pełny.

Edytowane 29 Czerwca 2016 przez |Heat|

[KL]

  Icon napisał(a):

Jakieś info co do frekwencji ? Strasznie to ubogo wyglądało w porównaniu np. do zeszłorocznego BiTW.

 

Meltzer podaje, że ok. 800

Jak widać, biggest rematch nie taki biggest

[blanco19]

Sam w to nie wierzę, ale obejrzałem cały odcinek poświęcony Women of Honor. Oprócz ODB i mistrzyni Knockouts z TNA nikogo więcej w akcji nie widziałem, więc dla mnie to nowość.

 

Z pierwszej walki najlepiej chyba wypadła Crazy Mary Dobson. Mozna jeszcze wyróżnić Amber Gallows, a nad resztą spuścić zasłonę milczenia i zapomnieć. Szczególnie o tej Pani w stroju kąpielowym

 

W drugiej walce o dziwo to nie ODB była tą większa. Rookie nie zasłużyła nawet żebym zapamiętał jak ją nazywają, więc roboczo nazwę ją Młodą Orką. Póki co jest fatalna. I pod względem umiejętności ringowych i aktorskich.

 

Trzecia walka zdecydowanie była najlepsza. Mandy Leon i swojsko brzmiąca Hania dały całkiem przyjemny pokaz wrestlingu jak na kobiety. Hania skończyła lepszym codebreakerem niż ostatnio wychodzi Jericho

 

Main Event. Tylko 5 minut czyli chyba z trzy razy mniej niż poprzednia walka. Nie było tragedii, ale też w takim czasie ciężko coś więcej powiedzieć. Klein ma fajny submission. Dobrze, że Hendrix nie wygrała tego po tym zbotchowanym tombstone'ie.

 

Jak na raz można było to obejrzeć. Oby nie za często.