Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Ring of Honor - Dyskusja Ogolna


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

RoH TV

 

Moose vs Caprice Coleman – (Squash)

Wiadomo co to było kolejna walka, w której to Moose ponownie wygrywa bardzo szybko ale nie pokazuje nic nowego. Człowiek ten będzie dostawał push do pierwszej poważnej porażki, jednak gdy nareszcie przegra to może stanąc w miejscu i nic wielkiego nie osiągnąć.

 

Decade vs Jobbers

Sama walka nic mnie nie interesowała, bowiem była bardzo krótka i ostatecznie Page oraz Whitmer wygrali w kilkanaście sekund. O wiele ciekawiej było po pojedynku kiedy to zobaczyliśmy dołączenie do Decade syna Steva Corino. Może wyjść z tego bardzo przyjemny storyline oczywiście wszystko to prowadzi do starcia między Corino a Whitmerem. Ciekawie tutaj został pokazany Jimmy, który musiał stanąć między dwoma przyjacielami.

 

House of Truth vs Evans and Burger -

Uważam że prędzej czy później Diesel poleci ze stajni, bo kompletnie teraz odchodzi w cień. Dijak może i coś pokaże, a gdy Lethal pójdzie na główny pas to Donovan powinien sobie przypomnieć o możliwości starcia o pas TV. Do tego szykuje się feud między Evansem oraz Cheesburgerem i sam nie wiem czy się cieszyć.

 

Samoa Joe vs Kyle O'Reilly - ***

Przyjemnie ale krótko. Joe dostał do walki świetnego wrestlera lecz gdyby dostali jeszcze z 5 minut to mogłoby być o wiele lepiej. Samoa teraz jest promowany przed swoim pojedynkiem o pas mistrzowski na SuperCard of Honor. O'Reilly za to dopóki nie wyjdzie z dywizji Tag Team to nie może liczyć na nic wielkiego. Mimo to Main Event jak na czas wyszedł przyjemnie.

 

Szału w tym tygodniu nie było.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg

ROH Supercard Of Honor IX

 

Singles Match

ACH vs. Mark Briscoe

 

Jak najbardziej Mark i ACH ok zestawienie na opener,choć mogli zamiast Mark'a dać np. Alexandra lub Colemana.Dobra walka jak na opener choć mogłaby być lepsza,zero przestojów, ACH niestety nie latał.Mark jak zawsze świrował ze swoim redneck kung fu.

 

Singles Match

Frankie Kazarian vs. Michael Elgin

 

Początek techniczny tarzanie,rzucanie itd to czego nie lubie :D. Elgin od poczatku dominował niszczył Kazariana. Przebłyski przewagi Frankiego były szybo gaszone przez kanadyjczyka.Bardzo ładny sweetchuck cutter członka The Addiction. Walka jak najbardziej na plus lepsza niż opener na wyższym poziomie.Wygrał Michael podsumowując tą walke można powiedzieć jedno to była walka Elgina on praktycznie przez większość walki dominował.

 

Six Man Mayhem Match

Andrew Everett vs. Caprice Coleman vs. Cedric Alexander vs. Matt Sydal vs. Moose (w/Stokely Hathaway & Veda Scott) vs. Tommaso Ciampa

 

Wreście powraca po kontuzji Andrew. Skład matchu bardzo dobry, napewno zobaczymy skaczące małpki to co lubie najbardziej.Evertt dopiero co wrócił i mało co nie kontuzjował się zbotchował skok po za ring nie doleciał na MOOS'a i spadł na podłoge, naszczęscie nic mu się nie stało. Bardzo dobra walka każdy pokazał co potrafi. Mosse był typowym stoperem dla małpek. Wygrał Sydal wolałbym powracającego Andrew lub Ciampe. THAT WAS AWESOME!!!!

Cedric ma dość przegrał strzelił focha nikomu nie uścisnął dłoni nawet byłemu tag team partnerowi, Czyżby heel turn ?! :D

 

No Disqualification Match

BJ Whitmer vs. Jimmy Jacobs

 

Ostatnia walka Jacobsa, obaj wchodzili do ringu ze łzami w oczach.Naprawde bardzo mi szkoda że Jimmy poszedł do WWE, nie będe tu go obrażał itd. Każdy kto idzie do WWE traci troche na szacunku ode mnie.Zaczynają ostro po bicu po gębie. Zły stół nie chciał się złamać więc trzeba było powtórzyć spot :D. Świetna walka w pełni wykorzystana stypulacja NO DQ, krzesła,wspomniany wcześniej stół.Dali z siebie 100 % tłuki się jak największi wrogowie, wygrana powinna powędrować do Jimmego. Po walce jak zawsze w takich sytuacjach podziękowania od fanów,łzy, zignorowanie BJ'a i atak młodego Corino, który przerwała jakaś laska.

 

Singles Match

Christopher Daniels vs. Roderick Strong

 

Walka jak walka szału nie było.

 

ROH World Tag Team Title Match

reDRagon (Bobby Fish & Kyle O'Reilly) (w/Tom Lawlor) © vs. The Kingdom (Matt Taven & Michael Bennett) (w/Maria Kanellis)

Łuhuhu Maria jak zawsze gorąca i bardzo seksi mega zazdroszcze Bennettowi takiej żonki :):D. Smoki smoki znowu z jakimś typem z nudnego mma...

DObra walka,ale nie tak dobra by być tak wysoko w karcie, reDRagoni pokazali to co zawsze pokazują, ładne speary Michela. I niech mi ktoś powie, że czerwone maski to nie The Kingdom xD

 

ROH World Television Title Match

Jay Lethal © vs. Jushin Thunder Liger

 

Walka na którą najbardziej czekałem.Jedna rzecz mnie irytuje w House of Truth przed wygraniem pasa TV Jay normalnie walczył czysto wygrywał,ale każdy kto wstąpi do Domu Prawdy nagle znikąd nie może czysto wygrać walki tylko przez interwencje,przekręty.. Lethal wygrywa przez zamieszanie z pasem... Gdyby to było w NJPW napewno by przegrał.

 

ROH World Title Match

Jay Briscoe © vs. Samoa Joe

Tą walką wcale się nie jaram, nie wiem może Joe jakiegoś starpowera dostanie na scenie nie zależnej, w TNA nie było wow.Streak nadal trwa i bardzo dobrze nie chce Joe mistrza.

 

TOP 3

1.Six Man Mayhem Match

Andrew Everett vs. Caprice Coleman vs. Cedric Alexander vs. Matt Sydal vs. Moose (w/Stokely Hathaway & Veda Scott) vs. Tommaso Ciampa

2.No Disqualification Match

BJ Whitmer vs. Jimmy Jacobs

3.ROH World Title Match

Jay Briscoe © vs. Samoa Joe

Edytowane przez JHardy

  • Posty:  10 276
  • Reputacja:   289
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  JHardy napisał(a):
Naprawde bardzo mi szkoda że Jimmy poszedł do WWE, nie będe tu go obrażał itd. Każdy kto idzie do WWE traci troche na szacunku ode mnie.

 

Sorry, ale szacunkiem fanów Jacobs rodziny nie wyżywi, kasą Vince'a - na pewno. Wrestlerzy z Indys marzą by iść do WWE nie po to, by się realizować, czy "walczyć z najlepszymi", ale żeby pracować za najlepszą kasę na rynku. Zobacz na Tylera Blacka... Kiedyś mówił wprost, że nigdy by nie poszedł do WWE, bo jest wrestlerem i nie chce być małpą w cyrku (czyt. WWE się nim wówczas nie interesowało). Dzisiaj - targa u McMahona Złoto i jest bogatym człowiekiem.

Trzeba być idiotą, by nie wykorzystywać tego typu szans.

Edytowane przez -Raven-

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Spoiler z wczorajszego tapingu telewizyjnego ROH w San Antonio. Pierwszy odcinek powinien pojawić się w przyszłym tygodniu.

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

1575893877482df76acc17a.jpg


  • Posty:  3 709
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.10.2010
  • Status:  Offline

ROH Supercard Of Honor IX

ACH vs Mark Briscoe Nie jestem fanem braci Briscoe, więc mój odbiór tej walki w dużej mierze zależał od tego jak będzie się spisywał ACH. No i moim zdaniem było nieźle, ACH często dochodził do głosu, choć niestety finalnie musiał przegrać. Zabawny był moment, kiedy przerwał Markowi jego sztuczki z kung fu pandy, choć byłem pewien że Briscoe go w końcu zniszczy swoimi ciosami. Tak się jednak nie stało, ale można powiedzieć że walkę dali dobrą, która jako opener spełniła swoje zadanie- było efektownie i ciekawie, a to jest potrzebne żeby się rozgrzać przed resztą show.

 

Frankie Kazarian vs Michael Elgin Przyjemności z oglądania walk Elgina nie miałem już od dłuższego czasu, właściwie od momentu w którym wrócił po stracie pasa. Odnosiłem wręcz wrażenie że nie ma ochoty walczyć. Teraz było inaczej, choć na początku Misiek chciał doprowadzić do dq, ale całe szczęście mu się nie udało. Sędzia ma trochę problemy z kojarzeniem faktów, bo Kaz raczej sam sobie krzesła na szyję nie założył i nie walnął w narożnik. Mniejsza o to, dobrze mi się to oglądało, a w końcówce Elgin przypominał swoją wersję z czasów, kiedy rzucał rywalami jak chciał. Jako heela nie ogląda się go raczej dobrze, mam nadzieję że przyjdą czasy kiedy przejdzie face turn, a ja na to czekam.

 

Andrew Everett vs Caprice Coleman vs Cedric Alexander vs Matt Sydal vs Moose vs Tommaso Ciampa Choć dostali dużo czasu, to aż chce się powiedzieć że za krótko trwała ta walka. Sam początek już był kozacki, bo Everett z Sydalem nadali tej walce dobre tempo, które potem utrzymali inni. Nawet Moose nie zamulał, choć po jednej z akcji w końcówce miałem obawy czy aby czegoś Everettowi nie zrobił bo skasował go masakrycznie. Nieustający pokaz akcji, czyli to co bardzo lubię, a w dalszej części karty nie ma już walk z podobnym potencjałem, więc wypada się cieszyć tą walką. Wygrana Sydala do przewidzenia- najbardziej promowany z całego składu, więc po prostu musiał to wygrać.

 

BJ Whitmer vs Jimmy Jacobs Trochę szkoda że Jimmy musiał przegrać w swojej ostatniej walce, ale przynajmniej pożegnał się z ROH w świetnej walce. Kurcze, nie spodziewałem się że będę się emocjonował ich walką aż tak bardzo. Samo to że dali kilka momentów, w których byłem święcie przekonany że to już będzie koniec działa na korzyść tej walki. Trochę im nie wyszła akcja ze stołem, ale nie tylko dlatego że się nie złamał, ale też dlatego że kiepsko wyglądało jak zmęczony BJ postanowił się położyć akurat na stole. Sporo się działo i trzeba obu pochwalić tak samo bo się nie oszczędzali, a Jimmy'ego to końcowe lądowanie na oparciach krzeseł musiało zaboleć. Mam nadzieję że Jacobsa wpuszczą kiedyś do ringu NXT, choć raz żeby trener mógł pokazać że potrafi ze swoimi uczniami walczyć jak równy z równym.

 

Christopher Daniels vs Roderick Strong Niestety tym razem poczynania Rodiego mnie nie wciągnęły i z Danielsem zrobili walkę, która trochę mnie wynudziła. Oczywiście zła nie była, ale oglądając ją miałem wrażenie że widziałem już wiele podobnych, a według mnie to była jak na razie najmniej emocjonująca walka na gali. Strong to jednak techniczny zawodnik a Daniels w ROH świetnymi walkami nie grzeszy, więc nic wielkiego nie można było oczekiwać.

 

reDRagon vs The Kingdom Całkiem dobra walka z lekko skopaną końcówką. Bo to jak kończył walkę Fish całkiem straciło dla mnie emocje po ataku zamaskowanego gościa. No a wcześniej działo się sporo, choć pretendenci byli za słabo wypromowani żeby przejąć pasy. Nie zmienia to faktu że jak na Miśka Bennetta to była całkiem dobra walka, bo gościa całkowicie nie trawię.

 

Jay Lethal vs Jushin Thunder Liger Rozumiem że Liger to legenda, ale nie oznacza to że muszę się jarać jego poczynaniami w ringu. Walka była ok, ale miałem wrażenie że Lethal nie może w pełni się rozkręcić, no ale jak się ma za rywala gościa z pięćdziesiątką na karku to nic dziwnego, choć wiele legend w WWE może zazdrościć mu takiej formy w tym wieku. Według mnie mogli dać ten pojedynek trochę niżej w karcie, zresztą nie wiem z jakiej paki Jushin dostał shota na pas? Jak na galach NJPW & ROH nie będzie miał ciekawych rywali to chyba będę przewijał jego walki. No a Lethal miał szczęście walczyć z legendą, ale teraz czas na młodszych rywali z którymi można zrobić jakiś dłuższy feud.

 

Jay Briscoe vs Samoa Joe Poziom main eventu nie zaskoczył mnie ani pozytywnie ani negatywnie. Było dobrze, ale jak na walkę o pas to według mnie było za mało emocji. Oczywiście Joe w porównaniu z tym co pokazywał ostatnio w TNA to jest niebo a ziemia- odejście od Dixie to była bardzo dobra decyzja. Nie nudziłem się podczas oglądania tego pojedynku, ale za mało było momentów w których powiedziałbym „wow”, a to jednak takie w walce wieczoru powinny się znaleźć. Do main eventu sprzed roku nawet nie ma co tej walki porównywać, a i na tej gali nie była najlepsza. Nie wiem jak to będzie dalej z karierą Samoańczyka, czy przejdzie do WWE tak jak zapowiadają, a jeśli nie to wydaje mi się że zdobędzie pas ROH- na pewno będzie się lepiej prezentował jako mistrz od Briscoe.

Edytowane przez Kowal

28054889252fa02dfba372.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

ACH vs Mark Briscoe – ACH zaprezentował kilka genialnych akcji powietrznych - ta kontra przy linach, czy hurra przy narożniku. Mark za to pajacował trochę ze swoim kung-fu i już od dawna nie jest postacią, z której czerpie frajdę. Nie wiem też, czy mimo tych miłych akcentów, można mówić o udanym rozgrzaniu publiki. Byli dość cicho, ale i też nie było ich tam wielu. Smuci porażka ACHa, gość naprawdę się fajnie rozwija, a na ten moment jest gloryfikowanym przez tłum jobberem.

 

Kazarian vs Elgin – Sam fakt rozdzielenia Bad Influence do singles matchy mnie niezmiernie cieszy. Już miałem dość ich bojów w drużynie. Inna sprawa, że Frankiemu udało się wykreować na niezłego underdoga w tym boju. Jasne, był nim niby od początku, ale tutaj można było docenić jego waleczność, która podniosła wartość pojedynku. Jakaś historia walki tam się zaczęła tworzyć. Gdyby to było podparte storylinem, to więcej osób doceniłoby tę walkę.

 

Everett vs Coleman vs Alexander vs Ciampa vs Moose vs Sydal – Dynamiczne, efektowne, typowe dla takich walk. Mimo, że Moose był wyciągnięty z innej bajki, to chyba czerpałem z jego akcji najwięcej satysfakcji. To jak rzucał Everettem, czy Sydalem, wyglądało naprawdę spoko. Zaskakujące zwycięstwo Matta, w takim pojedynku i tak dałbym zgarnąć W Moose’owi.

 

Whitmer vs Jacobs – Dobra walka, która wcale nie musi się bronić emocjonalnym aspektem związanym z odejściem Jimmy’ego. Było sporo hardcore’u na przyjemnym poziomie. Widać było, że Zombie Princess chcę dać ludziom widowisko na najwyższym poziomie. Myślami jeszcze nie był w WWE. Dobrze, że RoH się nie rozkleiło i dało zwycięstwo wciąż zakontraktowanemu wrestlerowi, a i zadbali o heat dla stajni.

 

Daniels vs Strong – Technicznie, bez większych emocji. Złoślwiie powiem – walka Stronga jakich wiele.

 

reDRagon vs Kingdom – Ile już reDRagon posiada pasy? Najlepsze jest to, że ja się w ogóle ich runem nie nudzę. Przy tej walce jednak nie ma co się rozwodzić nad ich wielkością – jeden z topowych teamów w dzisiejszym wrestlingu – a nad słabością Kingdom. Goście nie pokazali praktycznie nic. Dwaj wielcy nudziarze – choć Bennetta (postać) zawsze lubiłem - razem nudzą jeszcze bardziej.

 

Lethal vs Liger – Występ Ligera w USA to zawsze happening na który lubię rzucić okiem. Świadomy jego wieku, nie rusza mnie warstwa wrestlingowa, a frajda zwykle kończy się po wejściu. Lethal cudotwórcą nie jest, tutaj nie było inaczej. Zresztą, nikt cudotwórcą nie jest, a wartość walki Ligera urosłaby tylko i wyłącznie wtedy, gdyby zaszczepić w niej mocne story. Bez tego tak ociężały bój nikogo nie ruszy.

 

Briscoe vs Samoa Joe – Od nich wypadało oczekiwać czegoś więcej. RoH mogło to też zestawić na lepszej gali i zapewnić im jakiś background. Dość suchy bój, gdzie mistrz mimo zwycięstwa, stracił sporo. Była gwiazda TNA dominowała praktycznie non-stop, późniem bum, jedna akcja i raz-dwa-trzy. Wszystko ma dwie strony medalu – jeden wygrał, ale dostawał w dupę, a drugi dominował, ale dał się poskładać za szybko. Ring of Honor nie było gotowe na to zestawienie. Ani nie chcieli zmieniać mistrza, ani nie chcieli pokazać słabego Samoańczyka.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

RoH Supercard of Honor IX

 

Mark Briscoe vs ACH - ** i 3/4

Było lepiej się spodziewałem bowiem wynik był lekką sensacją. Nie pamiętam kiedy ostatni raz Briscoe wygrał walkę singlową więc normalne to nie jest. Mimo to szału nie było, ACH pokazał to co zwykle, zrobił na mnie wielkie wrażenie z przejsciem od 619 do Hurricanrany. Cała reszta była średnia jak to typowy opener.

 

Kazarian vs Michael Elgin - ** i 3/4

Nic wielkiego można nawet powiedzieć że lekki zawód. Lubię zarówno Elgina jak i Kazariana jednak tutaj zdecydowanie cos im nie wyszło. Do tego na jednego i drugiego nie ma ostatnio kompletnie pomysłu, Elgin po stracie pasa stał się według mnie midcarderem. Kaz ma siłe jak walczy w drużynie chociaż tam także stracił tą swoją charyzme.

 

Six-Man Mayhem Match: Matt Sydal vs Tommaso Ciampa vs Moose vs Cedric Alexander vs Caprice Coleman vs Andrew Everett - *** i 1/4

Lekka sensacja bowiem byłem pewien że wygra to ktoś z dwójki Moose lub Ciampa a okazało się że zwyciężył będący ostatnio w cieniu Matt Sydal. Poziom był oczywiście fajny jednak nie zobaczyliśmy tutaj niczego wielkiego. Były efektowne skoki, sporo innych ciekawych akcji lecz widzieliśmy to bardzo wiele razy. Taki walki są potrzebne by panowie mogli się podciągnąć poziom gali lecz nie znaczą one właściwie nic.

 

No DQ Match: BJ Whitmer vs Jimmy Jacobs - *** i 1/2

Wspaniałe przyjęcie Jacobsa, który odchodzi do WWE. Samej walce mocno pomogła stypulacja bo stoły czy krzesła polepszyły tutaj ocene. Widać było jednak że dla Jimmy'ego to już taki bardziej piknik gdzie jest baby facem i wszyscy go kochają. Whitmer za to zaliczył +10 do heela ;). A tak na serio to Jimmy był w federacji od kiedy pamiętam i ciężko będzie się przyzwyczaić że już go nie będzie. Ale nic nie trwa wiecznie.

 

Roderick Strong vs Christopher Daniels - ***

Nic wielkiego. Spodziewałem się lepszej walki, w której to dwójka doświadczonych wrestlerów da z siebie wszystko. Okazało się że zobaczyliśmy poprawny pojedynek, który niczym nie wybijał się z całej reszty pojedynków. Można powiedzieć że Daniels stoczył dziś walkę na takim samym poziomie co jego Tag Team partner. Być może taki odbiór był spowodowany że nie było żadnej stawki, teraz nadchodzi czas ważniejszych starć.

 

RoH Tag Team Championship Match – reDRagon vs The Kingdom - ****

Zdecydowanie najlepsza walka podczas tej gali (do tej pory). Wiadomo że smoki zawsze dają z siebie wszystko ale muszę przyznać że Bennett i Taven także spisali się znakomicie. Byli na poziomie najlepszych drużyn z RoH, mimo to cieszę się że pasy zostały przy smokach. Jakoś nie widziałbym z pasami przydupasów Cola którzy są spoko ale to chyba dla nich za wielki kaliber. Mimo to poziom świetny i starcie jak najbardziej godne polecenia.

 

RoH TV Championship Match – Jay Lethal vs Jushin „Thunder” Liger - *** i 1/2

Niesamowite jest to że Thunder w wieku 50 jeszcze potrafi zrobić bardzo dobry pojedynek. Ktoś może powiedzieć że Lethal go prowadził w walce, lecz Jay prowadzi każdego i nie z każdym robi tak dobre pojedynki. Oczywiście emocji nie było żadnych bowiem Japończyk nie miał nawet 1% szans na zwycięstwa. Mimo to starcie podobało mi się i ostatecznie Lethal ponownie w dobrym stylu broni tytułu.

 

Main Event – RoH World Championship Match - *** i 1/2

Poprawnie ale bez szału, Briscoe nie mógł tutaj stracić pasa bowiem Joe idzie do WWE a Jay jeśli ma stracić ten tytuł to w pojedynku albo ze Stylesem albo z Lethalem. Poziom był spoko, Samoańczyk pokazał się dużo lepiej niż w ostatnim czasie w TNA. Briscoe także raczej złych walk nie robi więc dało się to oglądnąć. Zabrakło jakiś emocji bo chyba nikt ani przez moment nie wierzył w wygraną Joe mimo iż ten dominował bardzo długo.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  10 276
  • Reputacja:   289
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  Kowal napisał(a):
Mam nadzieję że Jacobsa wpuszczą kiedyś do ringu NXT, choć raz żeby trener mógł pokazać że potrafi ze swoimi uczniami walczyć jak równy z równym.

 

Uwielbiam Jacobsa (chociażby za The Age of The Fall), ale u Vince'a miałby normalnie glebę z klucza. Facet ma 170cm wzrostu, tak więc wg kryteriów McMahona - nie nadaje się nawet żeby podawać ręczniki tym wszystkim Ortonom czy innym Reigns'om. Myślę, że "zakulisowa kariera" to wszystko na co Jimmy może liczyć (chyba, że będzie robił za czyjegoś menago, do czego się świetnie nadaje ze względu na majka).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

ROH Supercard Of Honor IX 27.03.15

 

ACH vs Mark Briscoe

Mark nie był aż tak irytujący i jakąś tą walkę dało się oglądać. Dziwna porażka ACH. Bardzo dobrze zaprezentował się Joe, publika go lubi, a przegrał z Markiem, który rzadko wygrywa.

 

Michael Elgin vs Frankie Kazarian

Elgin sam niszczy Kazariana i Danielsa. Chociaż wiem, że jest heelem, ale może za tydzień to się zmieni. Strasznie mocno go zabookowali i widać, że po tym całym zamieszaniu z jego postacią jeszcze go nie skreślili.

 

#Reborn Matt Sydal vs Moose vs Tommaso Ciampa vs Caprice Coleman vs Cedric Alexander vs Andrew Everett

Najwięcej do zyskania miał tutaj powracający po kontuzji Adrew Everett. Taka walka to jego żywioł i wypadł dobrze. Pytanie czy ROH będzie chciało mieć u siebie takie szaleńca.

 

BJ Whitmer vs Jimmy Jacobs

Whitmer dobrze radzi sobie w tego typu walkach i najlepiej jakby innych nie dostawał. Było to nawiązanie do ich feudu przez lat, ale do tamtego poziomu wiele brakowała. Mimo to można uznać tą walkę za dobrą. Podobała mi się próba ponownego wykonania legendarnego bumpa na narożniku. Brawa za motyw z Lacey i za piosenkę. Tylko odnoszę wrażenie, że Jimmy nie został odpowiednio pożegnany. Był w federacji ponad 10 lat, mimo, że nie wygrał najważniejszego pasa to mogło wyjść kilka osób i powiedzieć kilka słów.

 

Christopher Daniels vs Roderick Strong

Strong niewiele wyciągnął z Danielsa i dostaliśmy przeciętniaka. Pomysł z rozdzieleniem Addiction na tej gali nie wyszedł.

 

ROH World Tag Team Championship Match

reDRagon © vs the Kingdom w/ Maria Kanellis

Promowali czerwone maski w tej walce i je dostaliśmy. Na szczęście interwencja okazał się nieuda i pasy zostały we właściwych rękach. Taven ostatnio lepiej spisuje się od Benneta, ale poprzeczki nie ma zawieszonej zbyt wysoko. Szkoda, że zmarnowali potencjał reDRagon na takich przeciwników, ale kiedyś The Kingdom musieli dostać shota, bo byli mocno pushowani.

 

ROH World Television Championship Match

Jay Lethal © vs Jushin "Thunder" Liger

Pokonanie takiej legendy jak Liger umocni pozycję Lethala, ale takie zestawienie sprawiało, że wynik był oczywisty. Jushin formę ma i jakoś ta walka wyglądała. Szkoda, że wymyslili sobie końcówkę z pasem, bo mógł Lethal wygrać zupełnie czysto bez żadnego zamieszania. Szczególnie, że ma niedługo iść na Briscoe.

 

ROH World Championship Match

Jay Briscoe © vs "Samoan Submission Machine" Samoa Joe

Czy tutaj walczył najbardziej wypromowany wrestler ROH z najgorętszym wolnym nazwiskiem w ostatnich miesiącach? Zupełnie nie było atmosfery w tej walce. Szybko chcieli wykorzystać Joe zanim ucieknie do WWE i z góry wiadomy wynik sprawił, że nie było emocji. Sami wrestlerzy niewiele pomogli by było inaczej. Joe w porównaniu z walką z ACH szybko wyglądał na zmęczonego. Na sam poziom walki nie ma co narzekać, bo to była najlepsza walka na gali, szkoda, że było tak wiele ale. Czy tylko ja odniosłem wrażenie, że po walce pokazali twarze fanów i niektóre z nich mówiły: "Pokonałem tyle kilometrów a ta walka/gala/atmosfera była słaba"?

 

Jeżeli dla kogoś najlepszą walką był 6 way, który miał być tylko dodatkiem to nie zbyt dobrze świadczy o tej gali. Karta nie zachwycała, a wykonanie jeszcze gorsze. O wiele ciekawej było na innych galach podczas tamtego weekendu.

 

Najlepsze walki podczas weekendu WM

1. Chris Hero vs. Timothy Thatcher

2. Drew Galloway vs. Johnny Gargano

3. Biff Busick vs. Tommy End

4. Ricochet, Rich Swann & Uhaa Nation vs. Caleb Konley, TJ Perkins & Brian Cage

5. Jay Briscoe vs. Samoa Joe

 

Najlepsze gale podczas weekendu WM

1. WWN Mercury Rising

2. Evolve 39

3. ROH Supercard of Honor IX

4. Evolve 40

1575893877482df76acc17a.jpg


  • Posty:  599
  • Reputacja:   3
  • Dołączył:  13.08.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

KLowskie Video LIVE #63 – Normalshow of Honor IX

 

Temat na dziś, to nic innego jak omówienie Supercard of Honor IX. Gość ? Jakoś nie myślałem o tym. Ale może zaimprowizujemy i podczas audycji ktoś się zgłosi ;) a jak nie…. no to mówi się trudno.

Startujemy o 18.00

 


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Tetsuya Naito i Takaaki Watanabe dodani do majowych gal RoH & NJPW. O ile pierwsze nazwisko mnie mocno cieszy tak to drugie mało obchodzi. Mimo to trzeba przyznać że gale szykują się lepiej niż rok temu.

Progres Roku 2014

User Roku 2017

Redaktor Roku 2017

Progres Roku 2017

Tekst Roku 2017

WTF Roku 2017

678495320589e09e4eecd1.jpg


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

  arkao napisał(a):
Tetsuya Naito i Takaaki Watanabe dodani do majowych gal RoH & NJPW. O ile pierwsze nazwisko mnie mocno cieszy tak to drugie mało obchodzi. Mimo to trzeba przyznać że gale szykują się lepiej niż rok temu.

 

Okada, Tanahashi i Naito to fajny zestaw, ale jak zabraknie Nakamury to, ja, osobiście, się załamię - dla mnie jego obecność tam to konieczność.

ROH 04.04.2015

 

Will Ferrara vs "Breakable" Michael Elgin- Młody Ferrara został rzucony na pożarcie.Elgin robił z nim co chciał, wszelkie próby kontra kanadyjczyk szybko gasił. Po ring bellu fajny power bomb czuć że bolało. :)

 

War Machine vs jobbery- Wreście team uwielbiany przez wielu powrócił :D Panowie szybko poradzili sobie z nimi.Jak już powrócił Rowe to trzymam kciuki by zdobyli pasy drużynowe.

 

Michael Elgin vs War Machine- Wyszedł Micheal pocwaniakował dostał za swoje.

 

QT Marshall- Boski Prezent powrócił ;) , ostatnio został szybko odliczony przez Rodericka tym razem dostalśmy spoko walke. Fajny 450 splash od QT :) Wygrywa ACH bardzo dobrze.

 

Bubumbum Decade BJ pierdzieli bzdury że murznek nie jest szanowan bulshit, ale co do tych wielkich szans miał racje za każdym razem ponosił porażke.

 

AJ Styles vs Mark Briscoe- AJ dostaje słabego przeciwnika walka zapewne będzie w porządku.Starcie stało na zadawalającym poziome dla mnje przynajmniej dzięki Stylesowi.

 

Miałem nadzieje na lepszą tygodniówke lecz dostalśmh to samo co tydzień temu średniawą. Za tydzień Jay vs Joe, Leathel vs Liger z Supercard of Honor czyli moge sobie odpuścić bo event obejrzałem.

 

  Jack Doomsday napisał(a):
  arkao napisał(a):
Tetsuya Naito i Takaaki Watanabe dodani do majowych gal RoH & NJPW. O ile pierwsze nazwisko mnie mocno cieszy tak to drugie mało obchodzi. Mimo to trzeba przyznać że gale szykują się lepiej niż rok temu.

 

Okada, Tanahashi i Naito to fajny zestaw, ale jak zabraknie Nakamury to, ja, osobiście, się załamię - dla mnie jego obecność tam to konieczność.

 

No też się zdenerwuje jeśli mój ulubiony zawodnik NJPW będzie nie obecny.

Edytowane przez JHardy

  • Posty:  2 152
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.09.2004
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  Jack Doomsday napisał(a):
  arkao napisał(a):
Tetsuya Naito i Takaaki Watanabe dodani do majowych gal RoH & NJPW. O ile pierwsze nazwisko mnie mocno cieszy tak to drugie mało obchodzi. Mimo to trzeba przyznać że gale szykują się lepiej niż rok temu.

 

Okada, Tanahashi i Naito to fajny zestaw, ale jak zabraknie Nakamury to, ja, osobiście, się załamię - dla mnie jego obecność tam to konieczność.

 

Starałem sobie przypomnieć kiedy ostatnio Watanabe walczył w NJPW i nie mogłem sobie przypomnieć, więc sprawdziłem http://www.cagematch.net/?id=2&nr=10706&page=4 Wygląda to tragicznie, nie tu pewnie wszystkich wyników, ale mamy do czynienia z lokalnym wrestlerem. Będziemy na tych galach potężny roster (dojdzie jeszcze Bullet Club), a oni chcą marnować czas na coś takiego. Joberów im zabrakło w ROH? Jak pisałem wyżej Nakamura to dla mnie pewniak i oby nie zrobili nam niemiłej niespodzianki.

1575893877482df76acc17a.jpg


  • Posty:  1 300
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.11.2010
  • Status:  Offline

A są jakieś informację na temat pojawienia się na tych 4 galach "Kota Ibushi" ?

Czy już w większości mają zaklepane występy czy to wciąż sprawa otwarta ?

Nie bierz życia za poważnie,

Bo i tak trafisz do piachu.

1240828704e1eb65585182.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
    • KyRenLo
    • VictorV2
      Oooof. To będzie ciekawe.  LoF - Legacy of the Future. Organizacja założona przez 3 wychowanków dawnego GWA (Global Wrestling Alliance), założone i prowadzone przez Victor'a Velasquez'a. Zamknięte w okolicy roku 2012-2013 i "odrodzone" jako LoF w 2023. Skupiona na promowaniu, scout'owaniu i szkoleniu młodych talentów z pomocą niektórych uznanych weteranów.  Drogą wyjaśnienia, wszystko co będzie tu dodane było napisane przeze mnie, oryginalnie opublikowane w innym miejscu ale w celu prezerwacji i chęci kontynuowania pomyślałem że czemu nie spróbować dodawać tego tutaj. Jeśli któryś z moderatorów potrzebowałby dowodu oryginalności twórczej, jak najbardziej mogę przekazać detale na PW. Nie jestem pewny czy otwarte promowanie innej strony w tym przypadku będzie ok czy nie.  W pierwszym poście zamieszczę roster, pasy mistrzowskie i pozostałe elementy, razem ze streszczeniem pewnych aspektów które są istotne/będą istotne a wydarzyły się na oryginalnym miejscu twórczym. Pewne skróty, nazwiska i wydarzenia do których będą odniesienia wydarzyły się 10lat+ temu i dokopanie się do większości oryginalnego tekstu jest niemożliwe. Postaram sie uwzględnić wszystko żeby chronologia wydarzeń była zrozumiała a ważniejsze motywy wyjaśnione. Podejrzewam że będę robił to na bieżąco, pod każdą galą gdzie potrzebne jest wyjaśnienie, albo przed nią a potem na bieżąco będę edytował pierwszy post i zbierał "encyklopedię" pojęć i wydarzeń gdyby ktoś chciał wrócić do czegoś. Koniec końców, zrobi się z tego pewnego rodzaju "micro-verse" całego świata który razem z innymi budowaliśmy kilka lat. Na potrzeby Attitude będę musiał przebudować sposób w jaki mam zbudowany roster (Excel file), zapewne zrobię to jako google doc. Albo zrobię to jako dwa (Roster LoF + Zawodnicy z poza LoF którzy w ten czy inny sposób są istotni) albo jeden, odpowiednio oddzielony.  W przypadku jeśli ktoś byłby zaznajomiony z pierwotną wersją LoF, gale mogą się nieco różnić od oryginalnie wrzuconego tekstu. Powód jest prosty - większość show musi zostać zachowana, żeby wszystko miało sens chronologicznie, aczkolwiek pewne zmiany kosmetyczne/formatowe mogą się pojawić żeby ułatwić czytanie. Główną zmianą będzie format pisania walk. Oryginalnie każda walka była rozpisana od gongu do gongu - ale w pewnym momencie zmieniłem to na kilkuzdaniowy opis, poza main event'ami i w jakiś sposób istotnymi walkami. Wczesne gale również będą miały taki format, żeby ułatwić czytanie i ukrócić bardzo powtarzalne teksty z typowymi spotami. O ile lubię je pisać, tak zdaje sobie sprawę że czytanie po raz 15 "skontrował Irish Whip swoim Irish Whipem" może być nudzące. Tyle chyba tematem wstępu, jeśli ktoś będzie miał jakieś pytania - znajdziecie mnie na PW i w odpowiedziach Każda recenzja/sugestia/opinie jest mile widziana, szczególnie ta krytyczna. Jestem jedną z tych osób która uważa że krytyka, tak długo jak uzasadniona i uargumentowana, jest tym co popycha proces twórczy i jego jakość najbardziej. Chciałbym tylko zaznaczyć, że podobnie jak IRL, czasami coś co teraz wydaje nam się nie mieć sensu, może się wyjaśnić i pokazać swój sens kilka show później, jedyne co chciałbym żeby trzymać w pamięci.  Pierwsze show są krótsze. Chronologicznie, organizacja zaczęła od streamowania show na swojej stronie z Raleigh, NC. Dopiero od któregoś show Strike pojawiło się na TNT, razem ze swoimi PLE, co powiązane jest z pojawieniem się pierwszych prawdziwych weteranów. W związku z tym pierwsze kilka show jest wolniejszych, wypchanych nowymi, oryginalnymi zawodnikami których jeśli damy sobie czas żeby poznać, z pewnością pokażą że są warci śledzenia Tyle tytułem wstępu. Pora przedstawić mój projekt oraz pierwszych aktorów. Na razie zamieszczę krótki opis zawodników biorących udział w pierwszym show, kiedy skończę poprawiać i edytować roster, zedytuje post i dodam całość. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Hierarchia LoF: Christopher "Thunder" Rodriguez - były 3-krotny mistrz GWA X-Division, jeden z czołowych wychowanków oryginalnej rozwojówki GWA - GWYG (Global Wrestling Young Generation). Obecnie jeden z trzech założycieli LoF, pełniący głównie rolę GMa.  "Unstable Beast" Jamie Nealson - kolejny z wychowanków GWYG, który zajmuje się głównie trenowaniem młodych wychowanków LoF. Znany ze swojej przeszłości w GWA, gdzie był niekontrolowaną bestią która nie zatrzymywała się przed nikim i dla nikogo.  Jeff Bryson - trzeci z "Wielkiej Trójcy" GWA/LoF. Wychowany w Filadelfi, wielki fan ECW co odzwierciedlał w swoim stylu, zarówno przy wejściach jak i w trakcie walk. Jego głównym zadaniem w LoF jest wyszukiwanie młodych talentów, pasujących do LoF.  Pasy mistrzowskie: LoF Heavyweight Championship - [Vacant] LoF Cruiserweight Championship - [Vacant] LoF Tag Team Championships - [Vacant] Roster:  [TBA] ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Zawodnicy występujący na Strike #1: ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Pojęcia potrzebne dla kontekstu: Wydaje mi się że to tylko FWC - Future Wrestling Champions. Cytat twórczości osoby odpowiedzialnej za FWC, dla skrócenia przedługiej i imponującej historii  Znana z bardzo twardego, brutalnego stylu oraz żmudnego procesu szkolenia zawodników, aczkolwiek jeśli ktoś przebrnął, to pieczątka "wychowanka FWC" otwierała bardzo dużo drzwi.    ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Przed rozpoczęciem gali, kiedy widzowie już weszli - do ringu weszli założyciele organizacji. Thunder, który trzymał na ramieniu GWA X-Division Championship, Jamie Nealson i Jeff Bryson, stojąc przy 3 podestach zasłoniętych materiałem. Kiedy cheer publiczności wreszcie ucichł, spojrzeli po sobie po czym Thunder podniósł mikrofon.   Christopher Rodriguez: Uff…nie wiem nawet…od czego zacząć. Dalej nie mogę uwierzyć że jednak to robimy. Nie wiem dlaczego ktoś nam w ogóle na to pozwolił.   Zaśmiał się, patrząc na pozostałą dwójkę.    Rodriguez: Dla tych którzy mnie nie znają, nazywam się Christopher Rodriguez. Miałem przyjemność, honor i zaszczyt być jednym z pierwszym którzy dostali się do Global Wrestling Young Generation. Były GWYG West Coast Tag Team Champion…były GWYG West Coast Heavyweight Champion…i jak widać, ostatni GWA X-Division Champion.   Powiedział, wznosząc pas do góry, dając fanom okazję do kolejnej fali cheeru.    Rodriguez: I to wszystko wygląda cudownie, na papierze. Młody chłopak z Kalifornii, którego jedyną szansą było zawierzenie swojej przyszłości nowej, nie sprawdzonej organizacji która zaczynała z szalonymi ambicjami, które przerastały kogokolwiek. Ilość pracy, trudu, potu i łez które spłynęły w tamtych budynkach…nie wiem czym moglibyśmy to zmierzyć…ale udało się. Wbrew wszystkim i wszystkiemu, grupa młodych, nieznanych zawodników udowodniła że nie trzeba być Hoganem, Rockiem czy Austinem żeby zmienić historię.    Odwrócił się w stronę pozostałej dwójki.   Rodriguez: Dzięki ludziom takim jak Jeff i Jamie, dzięki ludziom takim jak JJ McKnight, Jack Adams, Eric Raynes, Jonathan Hawke, C.B. Lyon, Steve Fox i wielu, wielu innych…udało się. Razem dostaliśmy szansę i możliwość. I o ile dostaliśmy tą szansę…to nie od nas zależy jej sukces.    Chris wziął głęboki oddech, patrząc na widownię.   Rodriguez: Nie, ten sukces zależał od was. Od każdego z was i każdego kto w przeszłości stwierdził że jesteśmy warci waszego czasu i uwagi.   Po chwili rozległy się chanty “You deserve it!” i widocznie, cała trójka zaczyna mieć problemy z kontrolowaniem emocji.   Rodriguez: Za każdym razem kiedy zaczynało się show, kiedy zaczynała się nasza muzyka, wasze emocje, wasze oddanie i wasz udział był tym co pchało nas żeby zaryzykować wszystko co mieliśmy.  I za to, jesteśmy i będziemy wam zacznie wdzięczni.    Fani wciąż chantowali “You deserve it”, dając trójce możliwość złapania oddechu.   Rodriguez: Ale o ile my byliśmy fundamentami na których powstało GWA, to nie my zbudowaliśmy tą organizację to takiego momentu. Jak widzicie, mam ze sobą pamiątkę ze starych dobrych czasów   Zdjął pas z ramienia i spojrzał na niego   Rodriguez: Nawet nie chce pamiętać przez co musiałem przejść, żeby go zdobyć. I dlatego właśnie chcemy zachować tą część historii. Historii która była, jest i będzie częścią naszego życia. Dlatego chcieliśmy zachować i raz jeszcze uhonorować osobę bez której nie byłoby nas tutaj. Kogoś, kto być może nie zaczął swojej kariery w GWA - ale bez którego GWA nie byłoby tym czym było. Kogoś kto oddał i zaryzykował wszystko, żeby osiągnąć swój cel. Kogoś kto nie bał się i nie boi się dalej robić tego co kocha. Panie i Panowie, Prosze was, raz jeszcze - pomóżcie mi przywitać ostatniego i obecnego posiadacza GWA World Junior Heavyweight Championship. Griff. Grifffiiiiiiin!    Kolejna fala cheeru, kiedy theme song luchadora zaczął lecieć w arenie a on sam pojawił się na rampie, wznosząc w górę wspomniany tytuł i schodząc do ringu i po wejściu do niego, uściskał całą trójkę i wziął mikrofon od Thundera, czekając aż widownia ucichnie.    Griff: wow…Jeśli jest jedna rzecz której się nie spodziewałem.    Luchador rozejrzał się wokół, kiedy widownia chantowała “Welcome back!”    Griff: Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o pomyśle występów w GWA, nie spodziewałem się tego co się wydarzyło. Organizacja która miała tak dobrze zbudowane zaplecze, jeśli chodzi o szkolenie nowych talentów i promowanie ich…potrzebuje mnie? Szczerze mówiąc, spodziewałem się krótkiego epizodu żeby zrobić trochę szumu w mediach. Jeden czy dwa matche…tymczasem…   Griff spojrzał na tytuł mistrzowski raz jeszcze   Griff: Mistrz Świata, huh?    Zaśmiał się i poprawił pas na ramieniu.   Griff: Fani GWA zawsze witali nas ciepło, zawsze podziwiali to co robimy…i zawsze mieli odwagę wybuczeć nas z budynku, jeśli daliśmy z siebie mniej niż 100%. Ale to właśnie sprawia że fani wrestlingu tworzą tak cudowną atmosferę. Zaakceptowaliście każdego z nas i szanowaliście nas, tak długo jak my szanowaliśmy was, dając z siebie wszystko. Nawet kogoś takiego jak Max.    Griff nie mógł się powstrzymać od uśmiechu.    Griff: Nie martwcie się, podobnie jak wy, on też się nie zmienił, dalej jest równie irytujący jak zawsze.    Fani zaczęli chantować na zmianę “Let’s go Griffin! Let’s go Max!”   Griff: Nie wiem co jeszcze mnie czeka w mojej karierze, ale wiem że czas jaki spędziłem z wami będzie zawsze jednym z najlepszych okresów w mojej karierze. Dziękuję wam za wasze wsparcie, za waszą krytykę i każdy cheer jaki kiedykolwiek od was otrzymałem.    Wzniósł jeszcze raz, pas mistrzowski w górę, oddając mikrofon Thunder’owi.   Rodriguez: Teraz, chcielibyśmy oficjalnie zakończyć czas pasów GWA, żeby móc rozpoczą-...   OOOOOOOWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW! Wolfpac is back causin' a mass destruction Guess who's here? The bad boys of wrestling   Wycie wilków rozniosło się po budynku i fani ożywili się po raz kolejny. Po kilku chwilach na rampie pojawili się Andrew Jays i Dominique - obaj mieli na ramiona GWA World Tag Team i GWA Tag Team titles. Obaj mieli ze sobą swoje trademarkowe czarne kije baseballowe, Andrew trzymał go na ramionach, owijając wokół niego ręce, podczas gdy Dom powoli machał nim, trzymając go w opuszczonej ręce. Duet zszedł powoli do ringu, w którym pozostała czwórka cofnęła się robiąc im miejsce. Obaj wzięli do rąk mikrofony.   Andrew: Moment…bo chyba o czymś zapomnieliśmy.   Dom: Tak…tak jakby poza Griffem był ktoś jeszcze kto pomógł zbudować GWA/   Andrew: Ktoś kto sprawił że Tag Team wrestling był kojarzony z GWA…tylko kto…   Dom: Priceless?   Andrew: Naaah…skopaliśmy ich. Czekaj…McDolby i Griffin?   Andrew spojrzał na luchadora w ringu, który nie mógł ukryć śmiechu   Dom: Naaaah, ich też skopaliśmy. The Age of ITS NOT A PHASE MOOOOM? Emo duo - Tyler Black i Jimmy Jacobs?   Andrew: Naaah, nie pamiętasz? Ich też postawiliśmy do pionu. Wiem! Jak mogliśmy zapomnieć? Youngblood Mafia!    Dominique spojrzał na niego, jakby go nie poznał:   Dom: Kto? O kim ty teraz mówisz? Nie pamiętasz z kim mieliśmy największe wojny, o których dalej fani rozmawiają? To o nich musieli zapomnieć, jeśli chodzi o osoby które pomogły zbudować GWA, tak?   Andrew: Quinter’s Factory?   Fani ożywili się raz jeszcze, chantujac “One more match! One more match!” Wszyscy obecni w ringu wydawali się świetnie bawić, kiedy nagle Andrew wyciągnął swój kij i wymierzył nim w Thundera   Andrew: Mam nadzieje że nie miałeś w planie zapomnieć o najlepszy Tag Teamie jaką ta organizacja miała, prawda? The ones, the only, Unified GWA World Tag Team Champions? Hmmm?   Andrew przez chwilę wydawał się śmiertelnie poważny, po czym zaczęli się śmiać i wyściskali się. Thunder podniósł mikrofon jeszcze raz.   Rodriguez: Więc…jak mówiłem zanim mi…brutalnie przerwano.    Powiedział, patrząc na Wolfpack, którzy teraz siedzieli na narożnikach, udając że nie wiedzą o co chodzi.   Rodriguez: GWA World Junior Heavyweight Championship, GWA X-Division Championship oraz GWA Unified World Tag Team Championships oficjalnie przechodzą dziś na emeryturę. W ich miejsce nowe pokolenie, które nie może się już doczekać żeby zacząć swoje pierwsze show będzie rywalizować o to.   Jeff, Jamie i Griff zdjęli materiał z podestów w ringu, pokazując nowe pasy mistrzowskie z literami LoF.   Rodriguez: LoF Heavyweight, Cruiserweight oraz Tag Team Championships. I mamy nadzieję że dzięki wam i oddaniu tych którzy czekają po drugiej stronie kurtyny, te tytuły przerosną te, które przechodzą dziś do historii. Jeszcze raz, z całego serca i w imieniu każdego z nas który kiedykolwiek stanął w ringu GWA. Dziękujemy wam bardzo za wasze wsparcie i oddanie, mamy nadzieję że kolejne pokolenie zrobi wszystko żeby sprostać waszym oczekiwaniom. Więc bez zbędnych przedłużeń, zapraszamy do pierwsz-...    Cut my life into pieces, This is my last resort. Suffocation, No breathing, Don't give a fuck if I cut my arm bleeding.   This is my last resort.   Jeszcze jeden theme song przerwał Thunder’owi i jeśli wcześniej publiczność była głośno, to teraz absolutnie stracili kontrole, kiedy na rampę powoli wyszedł Torn - absolutnie największy fan favorite w historii GWA. Powoli zszedł w stronę ringu, witając się z fanami. Wskoczył na ring i wszedł do środka, witając się ze wszystkimi. Jego muzyka nie cichła, wymienił kilka słów z Wolfpack, którzy wskoczyli na narożniki, wznosząc swoje pasy do góry, podczas gdy Torn wszedł na środkową line, pozując razem z nimi, wśród dzikiego wiwatu tłumu.   To zakończyło “nieformalną” część show. Cała ekipa pożegnała się z fanami, Wolfpack nie omieszkało przebiec się przez widownie, podczas gdy ring był sprzątany i przygotowywany do show. Energia jednak nie cichła i widać było że fani nie spodziewali się takiej grupy. Z muzyką Torna z GWA, cała siódemka stanęła na szczycie rampy, raz jeszcze kłaniając się widowni.  [Wcześniejsza część była osobno nagrana, na przyszłe potrzeby organizacji]   Jeff i Jamie zajęli miejsca przy stole komentatorskim.   Jeff: Wow. Po prostu Wow. Kto by się spodziewał…współczuje ludziom którzy nie mogli zobaczyć co wydarzyło się przed show…ale jestem pewny że prędzej czy później wydamy jakieś DVD.   Jamie: Z pewnością. Witamy, wszystkich którzy zdecydowali się spędzić z nami trochę czasu. Akcja zacznie się za chwilę, ale wcześniej kilka informacji.   Jeff: Dokładnie. Najbliższe kilka show będzie toczyło się pod dyktando dwóch turniejów - Heavyweight oraz Cruiserweight Championship, których finały odbędą się na LoF ReBirth.    Jamie: Zobaczycie zarówno nowe talenty i nowe twarze jak i być może kilka które znacie. W tym amerykański debiut dwóch zawodników  - Romeo Clemente oraz Shou Ikeda!    Jeff: O ile Romeo jest utalentowany i ludzie mieli duże nadzieje, to Shou jest absolutnie kimś na kogo fani czekali.   Jamie: Zaczniemy jednak od walki o nieco mniejszym zasięgu globalnym, ale znacznie większym zasięgu lokalnym. Cain Williamson, młoda gwiazda dokładnie z…Raleigh. North Carolina   Jeff: A jego przeciwnikiem będzie Maximillian Wallace, który również nie ma daleko - jako że pochodzi z South Carolina.    Jamie: Mam wrażenie że wiem za kim będzie widownia w tym matchu…   Match 1: Single Match Cain Williamson Vs Maximillian Wallace   Dwóch technicznie zdolnych zawodników, którzy zaczęli wolniej, ewidentnie czując presję jaką jest openen na pierwszej gali. Kilka prostych rzutów aż do momentu kiedy Maximillian zatrzymał Suplex, wymierzając swój. Przejął po tym kontrole, trzymając przeciwnika w Headlocku na macie. Wallace prowadził przez dalszą część, pracując nad plecami oponenta. Po bohaterskim powrocie lokalnego chłopaka niesionego owacją fanów, zobaczyliśmy Money Shot (Leaping Reverse STO) po którym Cain zgarnął pierwszą wygraną w historii LoF.   Zwycięzca: Cain Williamson   Jamie: Świetny występ z ich strony   Jeff: Oficjalnie, LoF jest otwarte. Mamy pierwszy match za nami i jaka historia - Chłopak z Raleigh wygrał pierwsze starcie, który odbyło się w jego rodzinnym mieście.    Jamie: Dzisiejszy wieczór będzie dla niego szczególny, brawa dla niego i oby tak dalej.   Jeff: Maximillian za to nie czuje się najlepiej. Widać że ta porażka nie leży z nim   Jamie: Nie dziwie się, nie jest łatwo być tak blisko domu i przegrać debiut…miejmy nadzieje że nie wpłynie to na niego.   Titantron pokazał backstage, gdzie Thunder rozmawiał z kimś kogo starzy fani mogą kojarzyć - T-Ash! Niestety, ich rozmowę przerwał ktoś kogo fani jeszcze nie mieli okazji poznać - James Crawford. Brytyjczyk podszedł do Thundera, ignorując Asha. Thunder spojrzał na niego, zdziwiony jego obecnością.    Thunder: Mogę…Ci w czymś pomóc?    Crawford: Tak. Jak najbardziej. Z tego co wiem, mam brać udział w turnieju o Heavyweight Championship, oczywiście. Ale do tej pory nie wiem z kim będę walczył, albo nawet kiedy. W jaki sposób mam się przygotować?    Thunder spojrzał na niego, widocznie rozbawiony.   Thunder: Nie wiedziałem że to ma jakieś znaczenie…Ash, miałeś kiedyś taki problem?   T-Ash podszedł bliżej do Anglika   T-Ash: Nie. Zakładam że mało kto ma…poza ludźmi którzy nie są wystarczająco dobrzy.   James zrobił się nieco bardziej czerwony, robiąc krok do przodu, stając tuż przed Ashem, pokazując różnice w ich wzroście i rozmiarze.    Crawford: Tak jakbym miał się bać kogoś, kto nie może mi nawet spojrzeć w oczy bez drabiny.   Thunder wciągnął powietrze głośniej z uśmiechem.   Thunder: Uuuuu….zabrzmiało jak wyzwanie. Podoba mi się to.   Thunder klepnął James’a w ramię, który nie wydawał się zadowolony z gestu.   Thunder: Właśnie rozwiązałem twój problem. Twoim przeciwnikiem będzie T-Ash. A jeśli chodzi o to kiedy…nie ma lepszego czasu niż teraz, prawda? Ring jest wolny. Powodzenia.   Thunder klepnął ich obu w ramiona i odszedł z uśmiechem. T-Ash mrugnął na James’a i odszedł, kierując się w stronę ringu. James wziął głęboki wdech, próbując się uspokoić.    Jamie: Ask and you shall receive. Ale nie wiem czy James wie o co poprosił.   Jeff: To jest właśnie różnica. Jak mówiliśmy, większość rosteru to nowe twarze które zaimponowały i dostały szansę…ale nie wszyscy. T-Ash, który w pierwszym roku swojej kariery wygrał nagrodę dla najlepszego talentu roku, nie jest łatwym rywalem.   Jamie: Nie było może o nim głośno, jego kariera przystopowała - ale nie dajmy się oszukać, wciąż jest groźny, szczególnie że przybyło mu dużo doświadczenia.    Jeff: James Crawford może być zdolny…ale moim zdaniem tym razem wziął więcej niż może przełknąć.    Match 2: Heavyweight Tournament Qualifier James Crawford Vs T-Ash.   Highlights: Od początku James próbował złapać mniejszego przeciwnika, ale T-Ash zwinnie unikał go, dokładając przy tym low kick, albo Forearm Smash w plecy. Trwało by to dłużej, gdyby James nie złapał wreszcie nogi Ash’a, podciął go Leg Sweep’em i wstrzymał jego ruchy Elbow Drop’em - który Ash odczuł dosyć mocno. Brytyjczyk przejął kontrolę nad walką, starając się wykorzystać swoją przewagę siłową - trzymając go w Bear Hug’u. Kiedy Ash wstał, szybko wrócił na dół - rzucony Belly-to-Back Suplex’em, po którym James wciąż starał się wycisnąć całe powietrze z płuc amerykanina. O ile młody zawodnik dominował fizycznie, tak jednak tym razem spryt zadecydował o walce. Po TTD (Lifting DDT), James za długo zwlekał z kontynuowaniem walki i dał się wciągnąć w Koji Clutch które zakończyło starcie.   Zwycięzca: T-Ash   Crawford wyturlał się z ringu, trzymając się za kark, podczas gdy Ash wskoczył na narożnika, patrząc na niego stuknął się jeszcze raz w skroń, pokazując mu raz jeszcze kto jest sprytniejszy. Brytyjczyk nie wydawał się zachwycony tym co się stało.   Jeff: Mówiliśmy że tak będzie, talent i umiejętności to jedno, doświadczenie i inteligencja, to drugi.    Jamie: T-Ash właśnie udowodnił że młode talenty w LoF mają przed sobą dużo pracy.   Jeff: Mówiąc o pracy, Shou Ikeda jak do tej pory nie miał jej za wiele poza swoim rodzinnym krajem.   Jamie: Utalentowany i udekorowany w Japonii, wreszcie postanowił pokazać się światu i sprawdzić się w rywalizacji z innymi ludźmi ze swojego pokolenia.   Jeff: To nie mała okazja, wiedząc że zgodził się na swój międzynarodowy debiut właśnie u nas. Po drugiej stronie, Romeo Clemente - dumny reprezentant Lucha Libre, który wierzy że długoletnie tradycje i technika którą otrzymał w swoim kraju, pomogą mu przywrócić chwałę swoim rodzinnym stronom.   Jamie: Nie możemy powiedzieć że są na tym samym poziomie, jeśli chodzi o rozgłos - ale z pewnością ich umiejętności są bardzo blisko siebie.    [Na titantornie puszczano highlight montage, z walk i występów Romeo w Meksyku, jak przygotowanie do Main Eventu dzisiejszego show]   Po zakończonym materiale, w ringu stał Thunder z mikrofonem   Thunder: Mam nadzieję że jak do tej pory wszyscy bawią się świetnie, oglądając starania kolejnego pokolenia.   Słyszalny cheer widowni zdaje się to potwierdzać.    Thunder: Ale…mam wrażenie że czegoś nam brakuje.Ponieważ kolejne pokolenie to nie tylko masywnie zbudowani mężczyźni, rzucający sobą w ringu, prawda? Nie zapomnieliśmy że jest jeszcze druga strona tego medalu. Dlatego właśnie postanowiliśmy zaprosić jeszcze jedna osobę, która nie tylko zna GWA - ale również kobiecy wrestling. Kogoś, kto pokieruje tą dywizję ku chwale i sławie. Panie i Panowie, pozwólcie że przedstawię nową Menadżerkę Generalną kobiecej dywizji.    Kiedy skończył, po kilku sekundach uderzył nowy theme song…a na rampie pojawiła się Downstar! Ku radości fanów, zaczęła schodzić do ringu, witając się z nimi po drodze. Kiedy dołączyła do Thundera, uściskali się, po czym drugi GM zostawił Down w ringu samą.   Downstar: Kiedy Thunder się ze mną skontaktował…nie powiem, byłam zaskoczona. To nie do końca jest…rola którą myślałam że będę miała w życiu. Praca biurowa…ludzie którzy znają mnie i moją karierę, wiedzą że moja historia ze stołami sprowadza się bardziej do ich łamania, niż siedzenia za nimi.   Down zaśmiała się, kiedy fani chantowali “We want tables!”    Downstar: Spokojnie…myślę że uda się to zorganizować w pewnym momencie. W międzyczasie, chciałam powiedzieć że włożyliśmy sporo czasu żeby upewnić się że roster który mamy jest silny i każdy znajdzie dla siebie zawodniczkę którą będzie chciał wspierać. Dlatego też poprosiłam o możliwość zaprezentowania wam przyszłości kobiecego wrestlingu. Oto pierwszy match w historii LoF z udziałem kobiet.    Downstar spojrzała w stronę rampy, na której pojawiła się już pierwsza zawodniczka - przy lekko punkrockowej melodii, do ringu zeszła Ashley a na jej rywalkę nie trzeba było długo czekać - kiedy przy bardziej agresywnej melodii na rampie pojawiła się Sarah. Downstar spojrzała na nie obie, kiedy był już w ringu,   Downstar: Historia LoF rozpoczyna się dziś. Pokażmy że kobiecy wrestling wciąż jest czymś, co ludzie powinni szanować.   I po tym wyszła z ringu, zostawiając zawodniczki gotowe do starcia.    Match 3: Single Match Ashley Vs Sarah   Highlights: Początek walki był dosyć spokojny, zawodniczki wymieniały się uderzeniami i chwytami. Ashley wreszcie zablokowała jeden z nich, po czym rzuciła rywalką Hip Toss’em, dokładając szybki Leg Drop. Sarah nie chciała jednak oddać tej walki tak szybko i kiedy Ashley ją podnosiła, Sarah odepchnęła ja i poprawiła niskim Dropkick’iem w kolano. Po tym to ona przejęła kontrolę, nie dając rywalce dużo miejsca. Kiedy Ashley starała się odwrócić sytuację, dostała DDT za swoje próby - po którym Sarah weszła na narożnik, dokładając Diving Knee Drop. Kolejna część walki była praktycznie ta sama, Sarah wykorzystywała swoją przewagę, zatrzymując ofensywę Ashley zanim ta mogła się nawet zacząć. Szybki Snap Suplex i kolejny Knee Drop nie pomogły jej. Walka wydawała się być praktycznie przesądzona w tym momencie - Ashley zerwała się jeszcze do jednej próby, ale jej Drive-By (Headlock Driver) zostało zatrzymane i po odepchnięciu jej, Sarah dodała B-Stomp (Inverted Stomp Facebreaker)   Zwyciężczyni: Sarah   Jeff: Co za match!    Jamie: Dobrze widzieć Downstar z powrotem - i dobrze widzieć że wie co robi. Świetny sposób żeby przedstawić nam kobiecą dywizje.    Jeff: Jeśli tak to będzie wyglądać, to nie mogę się doczekać co Pani GM ma w planach.   Jamie: Nasz czas powoli dobiega końca - przed nami już tylko Main Event, na który wszyscy czekają.    [Na titantornie puszczano highlight montage, z walk i występów Ikedy w Japonii, jak przygotowanie do Main Eventu dzisiejszego show]   Po materiale, widzimy na ekranie widok z backstage’u, gdzie T-Ash jest w drodze do wyjścia z areny, kiedy jego drogę zaszedł James Crawford - tym razem nie sam. Blake Stevens i Izzy Richards są razem z nim. Widać że T-Ash nie czuje się zbyt komfortowo. Blake tylko się uśmiechnął lekko.   Stevens: Spokojnie. W przeciwieństwie do ludzi z którymi zazwyczaj pracujesz, nie mamy w zwyczaju atakować kogoś w takiej…   Stevens zmierzył go wzrokiem, sugerując wzrost T-Ash’a.   Stevens: …nierównej walce. Ale nie mamy również w zwyczaju pozwalać ludziom takim jak ty, bezkarnie okazywać brak szacunku.    T-Ash zrobił krok do przodu, patrząc mu prosto w oczy   T-Ash: Duże słowa, jak na kogoś kto nie zrobił jeszcze nic, żeby sobie na szacunek zasłużyć.    Stevens uśmiechnął się znowu, Izzy parsknęła śmiechem pod nosem   Stevens: Tak…fakt, twoja lista osiągnięć jest ZNACZNIE większa. To jak ja to widzę, jesteśmy na tym samym poziomie. Różnica jest tylko taka, że jesteśmy młodsi, lepsi i…   Tu Stevens zrobił krok do przodu, odpychając Asha o krok do tyłu klatką piersiową, patrząc na niego z góry.   Stevens: …Silniejsi. Dla własnego zdrowia, radziłbym o tym pamiętać, kiedy masz do czynienia z Royalty.   Stevens jeszcze raz zmierzył go wzrokiem, po czym odszedł z typowym dla siebie uśmiechem - Crawford i Izzy poszli za nim, natomiast Ash wydawał się nieco zaniepokojony. Po tym, wracamy do akcji w ringu - gdzie Romeo Clemente już czeka a widownia wita debiutującego z Japonii, Shou Ikede.   Main Event: Cruiserweight Tournament Qualifier Shou Ikeda Vs Romeo Clemente   Obaj zawodnicy zaczęli krążyć wokół ringu, czekając i szukając dobrej okazji do ataku. Powoli, ostrożnie złączyli ręce…i szybki Arm Drag Takedown od Romeo! Obaj szybko wstali z powrotem, Shou dał się zaskoczyć…obaj zaczęli krążyć wokół ringu jeszcze raz…tym razem to Ikeda zaskoczył rywala! Szybkie kopnięcie w żebra…jeszcze jedno…Spin Back Kick! Shou rozpędził się, odbijając się od lin…ale Clemente uchylił się przed uderzeniem - Jumping Neckbreaker jako kontra! Świetny początek dla Romeo, który jak na razie skutecznie kontroluje przebieg tej walki…szybki Armbar na macie i na ten moment akcja zwolniła, Shou próbuje się wykręcić, ale ciężko mu z tym idzie, Romeo nakłada nacisk na ramię, zmuszając Japończyka do zostania nisko na macie, żeby uniknąć większej presji…co więcej, nie zanosi sie na poprawę…Leg Drop wymierzony na ramię Shou i meksykanin wraca do Arm Baru. Ikeda uderzył kilka razy w mate, co widownia podłapała, zaczynając go dopingować…Shou przekręcił się, robiąc przewrót w przód żeby zdjąć presję ze swojego ramienia i wstał, dostarczając szybkie Enzuigiri! Romeo odszedł kilka kroków do tyłu, ogłuszony…i tym razem nie zdążył zareagować! Running High Knee! Nie zwalniając, odbija się od lin po raz kolejny - Sliding Clothesline i szybki pin! …1…2.. Nope, jeszcze nie. Romeo zdecydowanie nie do końca wie gdzie jest, ale zdołał przerwać pin. Starcie poszło od 0 do 100 w momencie, gwałtowny zryw akcji i Shou nie zamierza zwalniać, wrócił już na nogi, czekając na Romeo…Irish Whip do narożnika…i szybki Splash! Shou wskoczył na drugą linę w narożniku, podczas gdy jego przeciwnik powoli się odwraca…Missile Dropkick! Sytuacja się odwróciła, najpierw to Meksykanin był w kontroli, mając konkretny plan - teraz to on musi coś wymyślić. Shou złapał go za ramię, podnosząc go na nogi…i Romeo znalazł okazję! Jumping Double Knee Armbreaker! Ikeda szybko wyrolował się z ringu, trzymając się za ramię które swoje już wycierpiało - natomiast Romeo zyskał sobie chwilę na złapanie oddechu. I chyba ma już jakiś pomysł co dalej…Suicide Dive! Nie ma w planach wygranej przez Count Out, wrzucił go z powrotem do ringu. Sam wskoczył na kant…i dodał Slingshot Somersault Senton! Szybki pin z jego strony …1…2… I ramie japończyka wystrzeliło do góry. Romeo poirytowany, wstał powoli, wracając do poprzedniego planu, Fujiwara Armbar na tym samym ramieniu, wciąż próbuje osłabić siłę przeciwnika - i wiedząc jak dobrym strikerem jest Ikeda, ten pomysł nie jest zły. Tym razem Shou próbuje wydostać się jak najwcześniej, widać że po wszystkim co się wydarzyło, teraz jego ból jest większy…próbuje sięgnąć lin nogami, ale wciąż jest za daleko…Romeo naciska najmocniej jak może, stara się jak może żeby zmusić oponenta do poddania się…ale wreszcie sięgnął! Sędzia odlicza i Clemente wreszcie odpuścił…ale tylko chwyt! Szybki Knee Drop na to samo ramię! Shou nie może się nawet podeprzeć na tym ramieniu żeby wstać, nie jest w stanie oprzeć żadnej części swojego ciężaru - Romeo może i nie wygrał jeszcze tej walki, ale ewidentnie jego strategia zaczyna działać. Ikeda wstał z pomocą narożnika…gdzie otrzymał Running Dropkick! Romeo wspina się już na narożnik…Diving Crossbody! Udało mu się utrzymać na górze, żeby przejść do pinu! …1…2… Kick out! Shou usiadł na macie, wciąż trzymając się za ramię - Clemente stanął za nim, dokładając szybki Low Kick w ramię siedzącego oponenta. Shou odturlał się szybko, próbując zyskać sobie trochę miejsca, ale nic z tego - Romeo jest już za nim, brutalnie podnosząc go za ramię, które wykręcił…I pchnął go na liny Irish Whip’em…Shou uchylił się przed Back Elbow’em, odbijając się od lin jeszcze raz…ale tym razem High Knee nie trafia! I co gorsza Japończyk spadł na matę, prosto na ramię które było celem ataku całą walkę! Podniósł się z maty, ale Romeo nie zamierza dać mu wiele czasu - Step Up Enzuigiri! Jednak zamiast celować w głowę, pełny impakt kopnięcia trafił znowu w ramię! Kreatywne rozwiązanie, następny atak juz w drodze…Nieee! Sitdown Hip Toss od Shou! Niestety musiał użyć rannego ramienia i widać to po nim! Wreszcie przeszedł do pinu! …1…2… Dalej nic - Shou nie miał siły żeby podnieść jego nogę, dając Romeo szanse na przerwanie pinu. Ikeda czuje że nie ma dużo czasu, lepszej okazji może nie mieć - wstał już, sygnalizując White Tiger (Tiger Driver)! Podebrał obie ręce…ale nie miał siły dokończyć! Romeo wrócił na nogi, kiedy Ikeda próbował go podnieść! Romeo szybko kopnął go w brzuch i złapał za głowę - Mexican Slicer (Shiranui) w drodze! Moment…nie! RISING SUN! Romeo wyskoczył w górę - ale Shou zdołał wytrącić go z równowagi w pół drogi i kiedy Romeo spadał, wpadł prosto na kolano Ikedy! Rising Sun (Flapjack Jumping Knee Strike)! Ikeda szybko przechodzi do pinu, chroniąc sobie ranne ramię! …1…2…3! I tym razem to już jest koniec!    Panie i Panowie, zwycięzcą walki zostaje…Shoooou Ikeeeeeeeda!   Jeff: Co za starcie! Shou Ikeda wygrywa swój międzynarodowy debiut - ale bądźmy szczerzy, nie był to spacer po parku   Jamie: Jak rozmawialiśmy, może i opinie są jednostronnie faworyzujące Shou, ale jeśli chodzi o umiejętności w ringu, obaj są bardzo blisko siebie - co właśnie udowodnili.    Jeff: Wow…jeśli to show jest pokazało czego możemy się spodziewać, to z pewnością będzie ciekawie. Wiedziałem że zebraliśmy bardzo zdolny roster, ale trening to jedno - prawdziwe show, to już zupełnie inny poziom.   Jamie: Czas pokaże czego możemy się spodziewać - ale zgodzę się że zobaczyliśmy tu bardzo obiecujący początek. Miejmy nadzieję że będzie już tylko lepiej.    Jeff: Jeszcze raz dziękujemy wszystkim którzy pomogli sprawić że to show powstało. Zarówno widzom zebranym dzisiaj jak i każdej osobie która w przeszłości wspierała GWA.   Jamie: Tak jak powiedział Thunder na początku - nasz sukces nie zależy i nie zależy od nas. To dzięki wam możemy robić to co robimy i mamy nadzieję że pozwolicie nam robić to dalej.    Jeff: Na dzisiaj to już koniec, serdecznie zapraszamy na kolejne show!  
    • PpW
      Po raz pierwszy ever - Gabriel Queen kontra Robert Star, na Mystic Festival 2025 🔥🔥🔥 "Polski Ogier" powracający do rodzinnego Trójmiasta pod sztandarem Ewenementu - tego pewnie nie było na Twojej wrestlingowej karcie Bingo na 2025, a jednak! 🤯 Czy ulubieniec publiki, Gabriel Queen poradzi sobie z kolosem z Gdyni na jego terenie? Przekonamy się już 5 Czerwca na More Brutal Than Metal 🔥🤟 Przeczytaj na fanpage.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...