You're Fired! - dyskusje na temat zwolnień

[Kejrol]

Daniels był świetnym wrestlerem, a odkąd uformował z Kazarianem Bad Influence to praktycznie najjaśniej świecił na Impactach (obok Bully Raya). Chris to kompletny zawodnik pod każdym względem, a to, że miał swoje lata, nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Nigdy nie patrzyłem na metrykę, bo to zależy od indywidualnego przypadku, a Fallen Angela wszelkie objawy starzenia wydawały się zatrzymać. Szkoda, bo liczyłem, że uda mu się jeszcze osiągnąć 2 rzeczy przed odejściem z TNA: 1) zdobyć najważniejsze złoto (to wstyd, że w takim wieku i po tylu latach nie zdobył głównego tytułu, choć zasługiwał na nie bardziej niż ktokolwiek z rosteru), 2) ogarnąć ciekawy feud tagowy na linii Bad Influence-The Wolves.

 

O dalszą przyszlość bać się nie musi, bo na pewno będzię rozchwytywany przez federacje niezależne i zagraniczne, a może nawet wyląduje w nowopowstałym projekcie Jarretta. Bardziej się zastanawiam nad dalszymi losami Kazariana, bo ten błyszczał tylko w tagu z Danielsem, a w innej roli cieżko mu się będzie wybić.

[nick]

O Danielsa poza TNA się nie martwię bo jak na scenę niezależną jest kompletnym zawodnikiem. Odnoszę również wrażenie że już teraz zdążył zabookować sobie parę występów.

to wstyd, że w takim wieku i po tylu latach nie zdobył głównego tytułu, choć zasługiwał na nie bardziej niż ktokolwiek z rosteru

Zgodzę się, że przy tym rozdawaniu głównego złota Magnusom, Youngom i innym Daniels wygląda na pokrzywdzonego. Za to ma teraz możliwość dogadać się z ROH i sięgnąć po ich tytuł którego nigdy nie miał, a jako jedna z ważniejszych postaci w historii tej federacji powinien mieć ten tytuł w kolekcji.

Natomiast co do Kaza, to wiele mniejszych zarobków mu chyba nie zaproponują. Jednak możliwość zarobienia kasy na reaktywacji Bad Influence na scenie niezależnej może na niego podziałać i dołączy on do grona starych pracowników TNA, którzy odeszli z powodów finansowych.

[N!KO]

Nie dziwie się Danielsowi, jak i samej federacji. Umówmy się - gość jest nazwiskiem, dla nas był iskierką nadziei na lepszy Impact, ale był również podkładany na lewo i prawo. Takim gościom nie można płacić wysokich kontraktów. Sam Christopher wiedział, że zasługuje na więcej - i tu też miał rację - ale nic na to poradzić nie mógł. Oby pobawił się różnymi fedkami, a nie osiedlił w RoH, bo znowu dostaniemy Styles vs Daniels

[Giero]

To, że TNA będzie oszczędzać kasy na zawodników było wiadome od dłuższego czasu. Szkoda tylko, że wolą pozbyć się takich zawodników jak Daniels, czy Sabin, a oferują nowe kontrakty takiemu Robbiemu E. Chris zrobił wiele dla TNA, a nie pomyślono, by chociażby nawet na dwa miesiące dać mu główny pas...

[Kcramsib]

wolą pozbyć się takich zawodników jak Daniels, czy Sabin, a oferują nowe kontrakty takiemu Robbiemu E.

 

Za kontrakt jednego Danielsa mogą pewnie opłacić ze czterech takich Robbiech, widać wolą stawiać na ilość, nie na jakość...

[SixKiller]

Jeżeli chodzi o TNA, to w tym roku na pewno wygasają kontrakty Kurta (wrzesień) i Samoa Joe (grudzień). Nie wiem, co z Ariesem. W maju 2012 podpisał "długoterminowy kontrakt", ale TNA nigdzie nie podało, o jaką konkretnie długość chodzi. Ponieważ jednak w kilku przypadkach "długoterminowy" znaczyło po prostu "dwuletni", to tak samo może być tutaj. A jeżeli tak, to wkrótce możemy się dowiedzieć o odejściu A Double (ciekawe). We wrześniu tego roku prawdopodobnie wygasa też kontrakt Bully'ego Raya.

 

Roode podpisał nowy kontrakt w kwietniu 2013, więc skoro wciąż jest w TNA, to znaczy, że co najmniej do kwietnia 2015 Dixie może na niego liczyć. Podobnie na Jeffa Hardy'ego, którego kontrakt wygasa w lutym 2015. James Storm właśnie podpisał nowy wieloletni kontrakt, ale o jego odejście i tak nie trzeba by się martwić, bo nikt poza TNA go nie chce

 

Moje przewidywania są takie: Aries i Joe mogą iść śladem AJ-a i Danielsa i wrócić na scenę niezależną. Kurt i Bully mogą natomiast albo zakończyć kariery, albo uśmiechnąć się do WWE. Dwa lata temu Vince był podobno zainteresowany ściągnięciem ex-Dudleya, ale ten przedłużył kontrakt z Dixielandem, bo były tam jeszcze pieniądze. Teraz sytuacja jest inna, a Bully jest nawet lepszy niż wcześniej, więc myślę, że jest szansa. Kurt natomiast podobno jest na celowniku jako potencjalny trener w NXT. Myślę, że potraktuje to jako wyzwanie i chętnie się go podejmie.

 

Więc jak? Będą cztery kolejne odejścia (czy tam pięć, jeśli odejdzie też Kaz) czy nie?

[Arkao]

Więc jak? Będą cztery kolejne odejścia (czy tam pięć, jeśli odejdzie też Kaz) czy nie?

_________________

 

Będą, na Kurta nie ma kasy, on sam nie ukrywa że odejdzie do WWE bo cały czas miło się wypowiada o tej federacji w wywiadach. Bully niech idzie trenować do Vince'a do Performance Center. Bo Angle u McMahona może dostać na te dwa lata kontrakt taki jak Brock i pojawiać się raz na trzy miesiące. Pewnie by go to zadowoliło przy jego kontuzjach. Austin Aries jest ponoć w złych stosunkach z federacją, jeśli odejdzie to nic się dla niego nie stanie. Bo będzie on jak Hero, zaraz będzie miał dwa miesiące zapełnione na scenie niezależnej. A jak nie niech idzie do Japonii. Joe to taka sama sytuacja, w ringu sporo potrafi i taka gwiazda w RoH czy innym NJPW się przyda a i kasę jakąś zarobi.

 

Nie wierzę że federacja znajdzie dla nich kase, bo co okradną oni monopolowy ? Nie ! A Aries, Angle, Joe czy Ray to nie są takie nazwiska by walczyć za worek kartofli i dwie kapusty.

[SixKiller]

Byłaby to sytuacja absolutnie wyjątkowa - stracić SIEDMIU byłych mistrzów świata w ciągu roku. Jarretta, Stinga i Sabina już nie ma. AJ-a nie liczę, choć właściwie mógłbym, bo z TNA pożegnał się w drugiej połowie grudnia. To by oznaczało, że w ciągu 12 miesięcy (przypominam, kontrakt Joe też wygasa w grudniu) Dixieland może opuścić ośmiu byłych champów, z czego połowa już to zrobiła.

 

Jeżeli TNA uda się zatrzymać kogoś z czwórki Aries/Kurt/Bully/Joe (zakładając, że wszystkim im naprawdę kończą się kontrakty), to będzie to znaczyło, że Dixie ma jeszcze jakieś argumenty, by walczyć o wrestlerów. A jeżeli nie (co moim zdaniem jest bardziej prawdopodobne), to potwierdzi to tylko moją tezę, że każdy wrestler, który ma jakikolwiek wybór, spieprza jak najdalej od TNA.

[Tupak]

Z Kurtem Angle jest o tyle dziwna sytuacja, że raz mówi jedno, a później drugie. Pamiętam, że kiedyś mówił o tym, że chce walczyć w TNA do końca swojej kariery, bo mu się tu podoba. Teraz mówi, że chce wrócić do WWE, a w ostatnim wywiadzie mówił, że nie wie co zrobi. Według mnie Kurt powinien wrócić do WWE i zakończyć swoją karierę na jednej z WrestleManii. Aries ponoć coś przeskrobał i pewnie jak skończy się jego kontrakt to wróci na scenę niezależną, ale do WWE nie pójdzie. Samoa Joe pewnie tak samo. Ciekawi mnie co zrobi Bully Ray. W WWE nie dostałby takiej swobody jaką ma w WWE, tutaj przeżywa drugą młodość i pracuje również na zapleczu, ale odpowiednia suma może zmienić zdanie każdego. Mam nadzieję, że Bully zostanie.

[Artx]

Co do tego przeskrobania Ariesa to sam zainteresowany się wypowiedział od razu po tej sytuacji.

"Apparently, this guy's back in the rasslin' newz...#GREAT to know the quality of reporting remains at @NancyGraceHLN levels.", więc nie traktowałbym tych plotek zbyt poważnie.

[Witkacy]

Z Kurtem Angle jest o tyle dziwna sytuacja, że raz mówi jedno, a później drugie. Pamiętam, że kiedyś mówił o tym, że chce walczyć w TNA do końca swojej kariery, bo mu się tu podoba. Teraz mówi, że chce wrócić do WWE, a w ostatnim wywiadzie mówił, że nie wie co zrobi. Według mnie Kurt powinien wrócić do WWE i zakończyć swoją karierę na jednej z WrestleManii.

Kurt mówi różnie, bo chciałby wrócić do WWE, ale nie jest pewien, że fizycznie temu sprosta i dlatego zabezpiecza się na wypadek gdyby musiał zostać w TNA. Ja również uważam, że powinien stoczyć jeszcze przynajmniej jedną walkę na WrestleManii, bo z pewnością stać go na więcej niż takiego Undertakera, który przez swój wiek już płaci kontuzjami za kilkanaście minut w ringu.

Aries ponoć coś przeskrobał i pewnie jak skończy się jego kontrakt to wróci na scenę niezależną, ale do WWE nie pójdzie.

Ariesa chciałbym zobaczyć w WWE, ponieważ mógłby być fajnym zastępstwem za CM Punka, chociaż zapewne jak mówisz po skończeniu kontraktu z TNA wróci na scenę niezależną co również jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Nie chciałbym, aby został w TNA, bo booking w fedce jest tak zmienny, że trudno cokolwiek przewidzieć i wrestlerzy nie pojawiają się tygodniami w TV.

Samoa Joe pewnie tak samo.

Joe zapewne musiałby zrzucić kilka kilo, aby pójść do WWE, chociaż - mimo całego szacunku do tego wrestlera - nie sądzę, aby w federacji McMahonów cokolwiek osiągnął.

Ciekawi mnie co zrobi Bully Ray. W WWE nie dostałby takiej swobody jaką ma w WWE, tutaj przeżywa drugą młodość i pracuje również na zapleczu, ale odpowiednia suma może zmienić zdanie każdego. Mam nadzieję, że Bully zostanie.

Bully'ego też chciałbym zobaczyć w WWE, bo to co oferuje przed mikrofonem mogłoby przydać się w promowaniu młodych wilczków. Bully nie jest staruszkiem, ale zapewne już szans na żaden poważny tytuł by nie dostał. Podobnie jak w przypadku Angle'a chciałbym go zobaczyć na WrestleManii XXXI.

[Bastian]

Myślę, że spośród wyżej wymienionych czterech byłych mistrzów wagi ciężkiej, najbliżej odejścia jest Kurt Angle. W TNA zdobył niemal wszystko, co było do zdobycia. Poza tym zdrowie już nie te i warto byłoby pomyśleć o godziwej emeryturze, a na taką będzie mógł liczyć w WWE jako trener. Austin Aries myślę, że jeszcze trochę w TNA zabawi, choć bliżej mu do odejścia, a nie jeszcze jednego title reignu z głównym pasem. Samoa Joe pewnie tak jak ,,A Double" nie jest zadowolony ze swojej sytuacji. Myślę, że jeśli TNA udobrucha go nowym kontraktem to zostanie w federacji, jednak z drugiej strony Joe młodszy już nie będzie, a ponadto widać ewidentnie zmęczenie materiału. Co do Bully Raya to moim zdaniem zostanie on w federacji. To w TNA osiągnął największy sukces jako ,,solista" i nie zdziwię się, jeśli to w Dixielandzie zakończy on swoją bogatą karierę...

[filomatrix]

To co pojawia się w wypowiedziach, a dotyczy Kurta jest jak najbardziej sensowne. Sam bym go zobaczył jeszcze w WWE, nawet na zasadach podobnych do Lesnara. Walka na WM XXXI, a potem HoF 2016, w międzyczasie lub po trener w PC (zwłaszcza, że chyba nawet tutaj swego czasu pojawiła się informacja, iż Angle ma pomóc w przygotowaniach do IO w Londynie amerykańskim zapaśnikom).

Co do Bully Rey'a owszem mógłby przejść do Vince'a, tylko czy Federacja byłaby w stanie wykorzystać pełnię potencjału tego zawodnika. Wydaje mi się, że ostatecznie Rey dalej zostanie u Dixie.

Jeżeli chodzi o AA, to nie będę się wypowiadał. Natomiast w przypadku Joe, my to wiemy i on to wie, że TNA go nie docenia. W związku z tym, jeżeli nie zaproponują mu atrakcyjnego kontraktu (nie koniecznie chodzi tu o kwestie finansowe), to pojawi się na scenie niezależnej.

[Edgar]

Zbliża się kolejna fala zwolnień?

Dzisiaj doszło do zwolnienia Masona Ryana, Shaul Guerrero, Olivera Greya czy Danny'ego Burcha.

 

W przypadku Ryana wypada jedynie powiedzieć - wreszcie.

Shaul Guerrero miała niby zostać menadżerką Barona Corbina więc jest to małe zaskoczenie.

Spodziewałem się, że z Greya będą starali się wycisnąć coś więcej tzn próbować podciągnąć go pod program z Nevillem. Widać przegrana z Camacho była tylko zapowiedzią tego co się stanie.

Co do Burcha to ciężko cokolwiek powiedzieć poza tym, że jobbował. Chłop nigdy nie dostał poważnej szansy, a szkoda bo widziałbym go w roli typowego angielskiego kibola.

[Witkacy]

Mason Ryan - chyba jedynym powodem aż tak długiego bytu w WWE były gabaryty i wygląd podobny do Batisty. Oprócz tego nic sobą nie oferował i myślę, że oprócz federacji zbierających byłych pracowników WWE czy TNA nikt się nim nie zainteresuje.

 

Shaul Guerrero - zaskoczenie, bo miała być menadżerką motocyklisty Corbina. Wydawało się, że mają dla niej plany, a tu nagle zwolnienie. Płakał nie będę, ale chciałbym zobaczyć ją u boku nowego Corbina.

 

Olivier Grey - zapewne nie tylko fani zauważyli, że Olivier po kontuzji bardzo mocno się oszczędza. Porażka z Camacho to zawsze zły omen, ale nie spodziewałem się, że zostanie zwolniony tak szybko. Również płakał nie będę, bo po prostu są lepsi ringowo i przy mikrofonie.

 

Danny Burch - dosyć częsty gość NXT w postaci jobbera. Szczerze mówiąc nie pamiętam jego zwycięstwa, bo zawsze był podkładany komu popadnie. Nie pamiętam dokładnie czy to o niego chodziło, ale gdzieś słyszałem, że podobno ringowo daję radę. Zero większych odczuć, bo po prostu nie dano mu zrobić czegokolwiek po czym można byłoby obdarzyć sentymentem.

 

Zwolnienia balastu. Ciekawe czy to tylko początek masowych zwolnień, a może po prostu usunięcie zbędnych nazwisk z listy płac.