Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

You're Fired! - dyskusje na temat zwolnień


Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  691
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  30.06.2015
  • Status:  Offline

Jeśli to prawda to osobiście się cieszę. Facet zaskoczył wszystkich, że jednak ma wielką charyzmę i potrafi się sprzedać. Czy przed gimmickiem Króla Cruiserów ktoś stawiał, że będzie najlepszym mistrzem WWE w danej chwili!? Możliwe, że PAC wie więcej np. że nie będzie już w MR, nie powalczy o jakiś pas US czy IC to po kiego grzyba ma siedzieć w 205? Chętnie zobaczę go z powrotem w Japonii.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20097-youre-fired-dyskusje-na-temat-zwolnie%C5%84/page/118/#findComment-426837
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  45
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.08.2014
  • Status:  Offline

Do takich plotek trzeba podchodzić z dystansem.

Chyba po SummerSlam też były newsy, że Rusev i Lana poprosili o rozwiązanie kontraktu.

Parę godzin później, Lana na Twitterze oświadczyła, że to fake news.

Edytowane przez LKD-Luke
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20097-youre-fired-dyskusje-na-temat-zwolnie%C5%84/page/118/#findComment-426839
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 813
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.10.2012
  • Status:  Offline

Najpierw Aries, teraz Neville... czy Vincent każdemu byłemu mistrzowi cruiserow w 2k17 powiedział, że z ich getta nie ma wyjścia i będą tam gnić do końca kariery? Niby Tozawa jeszcze jest, ale on i tak nie pokazał nic ponad resztę, więc wie, że nie ma po co wychodzić.

 

 

Samo odejście byloby dużą stratą dla cruiserów, ale i wzmocnieniem juniorów ;)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20097-youre-fired-dyskusje-na-temat-zwolnie%C5%84/page/118/#findComment-426841
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  840
  • Reputacja:   292
  • Dołączył:  30.12.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nevile poprosił o rozwiązanie kontraktu? Dziwne...

Z tego co widzę, nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia ze strony WWE...

Ale jeśli to prawda to nie kumam dlaczego? Mógł chwilę przeczekać, może by akurat dostał szansę na coś więcej, jednakże wydaje mi się że przesłanki o odesłaniu go do NXT, mógłby być prawdziwe, jeśli tak to się nie dziwię że poprosił rozwiązanie kontraktu.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20097-youre-fired-dyskusje-na-temat-zwolnie%C5%84/page/118/#findComment-426843
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ponoć Jimmy Jacobs poleciał z Creative Teamu za fotkę z Bullet Clubem z "inwazji" przed Raw na Instagramie.

 

W sumie... trudno uwierzyć, że w ogóle tam był. Skoro Kreatywni nie mają ostatniego słowa, pewnie wpływ na show miał mały.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20097-youre-fired-dyskusje-na-temat-zwolnie%C5%84/page/118/#findComment-426869
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Jak w ogóle można zwolnić człowieka za coś takiego? WWE jest czasem po prostu niemożliwe... to tak jakbym stracił pracę w McDonaldzie bo moja koleżanka pracuje w Stabucksie a ja zrobiłem z nią sobie zdjęcie. Idiotyczne... i niekonsekwentne... dlaczego np taki JBL ma wciąż pracę mimo, że przeskrobał gorzej niż Jacobs? Dlaczego Paige ma wciąż pracę mimo miliona powodów do zwolnienia jej? Nie mieści się w głowie... po prostu nie.

 

Jeśli zaś chodzi o Neville'a... nie rozumiem chłopa. Był najjaśniejszą twarzą dywizji w której walczył, tylko dzięki niemu dało się ją oglądać, stracił mistrzostwo, miał szansę pójść wyżej, zostać nagrodzony za formę jaką prezentuje(może SmackDown po kolejnym shake up'ie)... a on prosi o zwolnienie bo... mistrzostwo Cruiserów przejął od niego Enzo Amore a nie ktoś z rosteru małpek(jak donoszą plotki). Czytałem też, że sytuacja z Nevillem proszącym o zwolnienie faktycznie miała miejsce ale prośba o zwolnienie nie została jeszcze zaakceptowana przez WWE, dlatego nie ma oficjalnego oświadczenia. Trzeba czekać, może coś się jeszcze odmieni... szczerze mówiąc to chyba nie chce by Neville wracał do indysów, odnalazł się w WWE i lubię go u Papy oglądać.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20097-youre-fired-dyskusje-na-temat-zwolnie%C5%84/page/118/#findComment-426874
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  840
  • Reputacja:   292
  • Dołączył:  30.12.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Z tym Jacobsem to polecieli :D ...

Serio Vince ma taki ból odbytu że w innych federacjach jest po prostu lepszy produkt? Jak się nie przysrali do Bucksów o to że używają, gestu wymyślonego przez WWE, to teraz wyjebali gościa który nic takiego nie zrobił, tylko fotkę z Bullet Clubem...

Na prawdę od tego hajsu, od potężnego fejmu pojebało się im w głowie...

Żeby za ból dupy zwolnić pracownika, oklaski Vince dla ciebie.

 

A najlepsze jest to że oni w ogóle nie mają zamiaru, inwestować wswój produkt...

Z tego co widzę to już chcą, płaszczyć się nad Conorem McGregorem, który zjechał tą federacje jak zwykłe gówno...

Serio nie mają kompletnych pomysłów na WrestleManie, oni wiedzą że walka Romana z Lesnarem dobrze się nie sprzeda, więc mają zamiar przykuć uwagę McGregorem, to jest po prostu śmieszne, Vince dla hajsu opierdoli gałę na miękko największej gwiazdce MMA na świecie, zamiast inwestować w swój produkt...

Oni po prostu porównują się do UFC, sprowadzają do rosteru byłe gwiazdy tej organizacji...

Do tego się do nich upodobniają bo mają byłego mistrza UFC, jako champa. to jest po prostu śmieszne...

Nie mają własnej idei niczego, tylko McMahonowi na starość padło na mózg, jeśli on chce rywalizować z UFC, bo chce być jeszcze lepszy i potężniejszy, tylko nie zauważa tego że traci fanów co raz więcej, bo ich po prostu nie słucha i ma ich gdzieś...

 

Może niech założą koalicje MMA - Wrestling, nowa dziedzina.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20097-youre-fired-dyskusje-na-temat-zwolnie%C5%84/page/118/#findComment-426884
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

22467630_1891078034239696_1578863733503240509_o.jpg?oh=bc053526c5edfbbcd88f776d14d7a334&oe=5A6E8276

22449640_1685017334865837_2729725803081020143_n.jpg?oh=d641a17aa1053298d499024c74c910ae&oe=5A3D58F1

22366655_1696417467036595_2854341091535518669_n.jpg?oh=09dfa9af3db31250094e497079b7081b&oe=5A7A0EDB

22540068_1907957249218752_1463464300541463597_n.jpg?oh=a393012b3f33bb1e344f1d2084814af5&oe=5A411666

22366412_10211699968468232_6780955884565622876_n.jpg?oh=91e985b77cb433eda882969c5741611e&oe=5A738F3F

 

 

Tyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyle zwolnień ;)

 

Chamsko skopiowane z komentarzy pod postem Heelbooka ale wiadomo, nie każdy śledzi tą stronę na facebooku :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20097-youre-fired-dyskusje-na-temat-zwolnie%C5%84/page/118/#findComment-426885
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  840
  • Reputacja:   292
  • Dołączył:  30.12.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

 

 

Tyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyle zwolnień ;)

 

Chamsko skopiowane z komentarzy pod postem Heelbooka ale wiadomo, nie każdy śledzi tą stronę na facebooku :)

 

Ja tam śledzę nie które grupki na Facebooku, gdzie nabijają się z poczynań tej federacji :smile: Ale ten post który wstawiłeś, określa jaką mamy logikę w WWE, w dzisiejszym WWE...

Bo kiedyś tak nie było ;)

 

Zrobić zdjęcie z Bullet Clubem to przecież zbrodnia, jedna z najgorszych :roll:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20097-youre-fired-dyskusje-na-temat-zwolnie%C5%84/page/118/#findComment-426887
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  4 517
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.07.2012
  • Status:  Offline

Ktos poda jakiegoś newsa bez źródła, a jak jest źródło to czesto kretynskie i większości odpierdala xD

 

Nie wierze ze polecial za to. Pewnie jak juz za cos to za chujowa prace, bo i jak byl writerem to wiele swiezego nie wniosl.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20097-youre-fired-dyskusje-na-temat-zwolnie%C5%84/page/118/#findComment-426888
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  840
  • Reputacja:   292
  • Dołączył:  30.12.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ktos poda jakiegoś newsa bez źródła, a jak jest źródło to czesto kretynskie i większości odpierdala xD

 

Nie wierze ze polecial za to. Pewnie jak juz za cos to za chujowa prace, bo i jak byl writerem to wiele swiezego nie wniosl.

 

Rzeczywiście musiał być bardzo chujowy...

Niby dobrze dogadywał się ze zawodnikami i współpracownikami i to on prawdopodobnie wymyślił " Listy " Jericho, to rzeczywiście musiał być bardzo chujowy :)

 

Bądźmy realistami, nie od dziś wiemy kto się sprzeciwi na zapleczu, automatycznie wylatuje, być może Jacobsowi podobała się idea z Bullet Clubem...

Może akurat był fanem tej grupy? Więc nie mógł sobie zrobić z nim zdjęcia?! No bez jaj, zwolnili gościa który był autorem The List of Jericho, jedno z najlepszy story. na przełomie 2016/2017.

Zobaczymy jak Chris wróci, jeśli już nie będą o tym wspominać to z pewnością był to jeden z pomysłów Jacobsa.

 

Za chujową pracę, to tam wszyscy powinni wylecieć...

No tak, podobno jak wymyślą coś konkretnego, to automatycznie jest to przekreślane i nie wykorzystywane...

 

Piszesz newsy, mówisz że to kretyńskie, czyli jaki jest sens pisania ich dalej? Po co w ogóle jest ten dział wtedy na forum? Nie lepiej go usunąć, jeśli każdy news to fake.

Edytowane przez Grins
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20097-youre-fired-dyskusje-na-temat-zwolnie%C5%84/page/118/#findComment-426904
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline

Może akurat był fanem tej grupy? Więc nie mógł sobie zrobić z nim zdjęcia?!

 

Jeśli w kontrakcie miał wpisane, że nie może wrzucać na Instagrama fotek z gwiazdami innych federacji, to nie - nie mógł zrobić sobie z nimi zdjęcia. Tzn zrobić mógł, ale je upubliczniać... to trochę tak jakby masażysta Barcelony wrzucał na Instagrama fotki z popijawy u piłkarzy Realu z dopiskami "Hala Madrid"...

 

zwolnili gościa który był autorem The List of Jericho, jedno z najlepszy story. na przełomie 2016/2017

 

Nie umniejszam pomysłów Jacobsa (bo nie wiem, które były jego, creative team liczy ileś tam osób), ale gadanie w stylu "to jemu zawdzięczamy Listę Jericho" zalatuje Russo i jego słynnym "wymyśliłem Attitude Erę" ;P Sukces listy jest wyłącznym sukcesem Jericho, który potrafił przekuć ten (w sumie infantylny) materiał w złoto, to raz. Jeden pomysł wiosny nie czyni, to dwa - poziom storyline'ów w WWE jest żałośnie słaby i nawoływania o rozgonienie creative teamu przewijają się niemal co tydzień... a gdy jeden z jego członków faktycznie poleciał, zaczyna się histeria ;)

 

A tak już na marginesie: nie bądźmy śmieszni, facet nie poleciał za jedną fotkę - pewnie od x czasu chcieli się z nim rozejść, z tego czy innego powodu, i wykorzystali po prostu pretekst...

Edytowane przez Kcramsib
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20097-youre-fired-dyskusje-na-temat-zwolnie%C5%84/page/118/#findComment-426916
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Nie minął miesiąc i mamy kolejne zwolnienia tym razem z grona osób widywanych w TV.

 

Summer Rae już nie pamiętam nawet. Kontuzja wykluczyła ją z występów w czymkolwiek na długi czas. Najpierw tancerka Fandango, potem pamiętny program z Dolphem i Rusevem, tyle że pamiętny głównie przez złamanie Kayfabe po tym jak Bułgar się w rzeczywistości oświadczył Lanie i występ w dwóch sezonach TD. Nie powiem, że dużo wniosła, urodą też jakoś nie urzekała. Przynajmniej swój ostatni pojedynek zaliczyła na WM'ce. :roll:

 

Emma, czyli wieczna jobberka w głównym rosterze od towarzyszki Santino po dzisiaj. Jedynie w NXT miała szansę coś więcej pokazać. W jej przypadku jestem w stanie uwierzyć, że sama zrezygnowała. Ten ostatni program o zarzekaniu się stworzenia podwalin pod rewolucję kobiet może świadczy iż kombinowali żeby dać jej coś więcej... Brzmi to zbyt naiwnie, po prostu dali jej wystąpić w TV na pożegnanie. :twisted:

 

Darren Young nigdy nie zyskał mojej aprobaty. Po prostu go nie lubiłem czy to w Nexusie, czy po rozpadzie stajni. Potem jeszcze ten coming out z orientacją i sztuczne brawa w jego stronę za odwagę. Jeszcze Prime Time Players było "jakieś", chociaż zdecydowanie bawił mnie bardziej Tytus. Następnie ta szopka z Backlundem... "Kończ waść, wstydu oszczędź". I jak widać nareszcie skończyli.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20097-youre-fired-dyskusje-na-temat-zwolnie%C5%84/page/118/#findComment-427359
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline

To tak...

 

Summer Rae miała swego rodzaju pecha, trafiła bowiem na złe czasy dla zawodniczek takich jak ona - gdyby trafiła do wwe kilka lat wcześniej, byłaby pewnie stawiana w jednym szeregu z Maryse, Kelly Kelly czy Laylą, z którą tworzyła zresztą, przez jakiś czas, tag-team. Ale że trafiła na czasy, w których trzeba było coś jednak umieć między linami... :twisted: oddajmy jednak, że jako heel w NXT potrafiła zapewnić niezłą rozrywkę - wyżej prawdziwej szansy w sumie nie dostała, bywa.

 

Emma - w jej przypadku sytuacja wygląda nieco inaczej, w przeciwieństwie do Summer Australijka była bowiem cholernie utalentowana: wygląda fajnie, mówić umie, w ringu świetna... czemu więc nie pykło? Cóż, i Herkules dupa, gdy pecha kupa. Najpierw fatalne wejście (debiut w roli koleżanki Santino nie mógł się udać), potem zamieszanie z kradzieżą obudowy do telefonu... heel turn i zesłanie do NXT pomogły (duet z Danką to najlepszy okres obu), co z tego jednak, skoro zaraz po powrocie przytrafiła się kontuzja wykluczająca ją z akcji na dobry rok... a na koniec doszły jeszcze kolejne fatalne gimmicki (Emmalina, wojna o hash-tagi). Jeśli do tego faktycznie płacili jej tak mało, jak się mówi, nie zdziwiłoby mnie, gdyby sama poprosiła o rozwiązanie kontraktu. W końcu ile można się ośmieszać, gdy 100x mniej utalentowane rywalki kolekcjonują pasy, prowadzają się po reality showach i brylują na czerwonych dywanach. Cóż, szkoda.

 

Darren Young - tu, dla odmiany, nie ma się co rozpisywać - gość od początku nie nadawał się do niczego i gdyby nie sprytny comming-out poleciałby już ze dwa lata temu. Żegnamy bez żalu.

 

Mogliby wywalić jeszcze kilka nazwisk, na Raw (R-Truth), SD! (#FireTye) czy w NXT (Wesley Blake) znaleźć można kilku kradnących tlen zapychaczy...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/20097-youre-fired-dyskusje-na-temat-zwolnie%C5%84/page/118/#findComment-427361
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 134
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  02.07.2015
  • Status:  Offline

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Nialler
      Imo w tych wdziankach co wychodzą są nieraz seksowniejsze i bardziej hoterskie niż "na codzień" xD
    • MattDevitto
      Royal Rumble kobiet w 2026 xDDDDDDD
    • KyRenLo
      WWE oficjalnie potwierdza lokalizację Royal Rumble 2026:
    • MattDevitto
      Ja wiem, że New Japan obecnie ma o wiele słabszy roster niż x lat temu, ale łączenie Corbina z fedką z Japonii to liść prosto w twarz dla Azjatów Chociaż tag team Corbin&Omos to byłoby coś
    • HeymanGuy
      NJPW Wrestle Dynasty 2025 8-Man Lucha Gauntlet Match: 16 minut czystego chaosu, efektownych akcji i technicznego wrestlingu, ale zacznijmy od początku. Hecheciro i Kosei Fujita zaczęli to na spokojnie, wymieniając kilka klasycznych chwytów. Fajna techniczna robota z obu stron, choć Hecheciro wydawał się mieć lekką przewagę w doświadczeniu i precyzji. No i zanim zdążyło się rozkręcić, wpadł Soberano Jr. – typowy luchador z CMLL, który wszedł jak tornado. Rzut na Fujitę, headscissors na Hecheciro i zaczęło się latanie. Typowe, ale cholernie przyjemne dla oka, ja zawsze to lubiłem. Chwilę później pojawił się Master Wato. Powiem szczerze, że Wato ostatnio idzie w górę, to i tu udowodnił, że potrafi. Wymiana chopów z Soberano? Była Hurricanrana? No też była. A potem wszyscy zaczęli się tłuc poza ringiem, bo czemu nie. No i proszę, mamy Mascara Doradę. Kolejny zawodnik z CMLL, który miał dobry 2024 rok, a tutaj wyglądał, jakby chciał udowodnić, że nadal jest w formie. Szybkie biegi po linach, headscissors na Soberano, a potem genialne suicide dive’y – praktycznie dla każdego, kto był w pobliżu. Zdecydowanie wyróżniał się swoją akrobatyką. A potem… Taiji Ishimori. Facet wszedł z buta. Handspring Cutter? Elegancko. La Mistica w Bonelock? Klasa. Ale Dorada dzielnie się wybronił. Ishimori nie zwalniał tempa i widać było, że ma ochotę na coś większego. Lubiłem Ishimoriego w TNA, z tego co pamiętam trzymał nawet pas X-Div. No i teraz czas na Titana – typ wpadł jak błyskawica. Crossbody, rope walk dropkick, Tornado DDT – wszystko to wyglądało świetnie. Trochę przyspieszył tempo i fajnie to wszystko zróżnicował.I wreszcie, gwóźdź programu… El Desperado, gość z IWGP Jr. Heavyweight na biodrach. Wszyscy momentalnie rzucili się na niego, bo jak tu nie skupić się na facecie z pasem? Desperado zebrał niezły łomot na rampie, potem w ringu, ale jego spryt pozwolił mu na kilka błyskotliwych kontr. Końcówka? Totalny chaos. Hecheciro z backbreakerem na Desperado, Fujita lata na Hecheciro, Ishimori dorzuca moonsault. Soberano z corkscrew dive’em, Titan i Wato się nie poddają i sami dorzucają swoje loty. No i Dorada… Ten Shooting Star Press na całą grupę to było coś pięknego. Wszystko zakończyło się jednak w ringu. Desperado próbował coś ugrać z Fujitą, ale Ishimori z Gedo Clutchem przechytrzył wszystkich i zgarnął wygraną. To była klasyczna spot-festowa walka. Dużo fajnych akcji, tempo, które nie pozwalało się nudzić, i świetna okazja, by młodsi zawodnicy pokazali swoje zalety. Czy była jakaś większa historia? Raczej nie, ale czysty fun wrestlingowy zdecydowanie był obecny. Po walce wszyscy rzucili się na Ishimoriego, ale on uciekł przez tłum – klasyczny heel move. CMLL-owcy jeszcze trochę poświętowali z fanami. 2,5/5 Grappling Match: Hiroshi Tanahashi vs. Katsuyori Shibata: Zaczyna się od przyjacielskiego pojedynku, bo jakby nie było, Shibata uratował Tanahashiego przed EVIL-em i House of Torture na Wrestle Kingdom, więc tu mamy coś w stylu "dziękuję za pomoc, stary". Czas na zabawę, ale wiadomo, jak to bywa z tymi dwoma – nie potrafią po prostu delikatnie. 😂Pierwsze 30 sekund? Wymiana klasycznego tie-upu, obaj starają się zyskać przewagę, ale wiecie, jak to jest – żadnego z nich nie da się zdominować tak łatwo. Kończą w linach, czysty break, i ruszają dalej. Następnie zaczynają wymieniać chopy.I tu Shibata zaczyna robić robotę, czujesz ten ból, jak jego ciosy trafiają w Tanahashiego. Ale Tanahashi? Facet nie odpuszcza, walczy o każdy chop. To był taki klasyczny "chop fest", jak to bywa u tych dwóch, że aż można poczuć ból przez ekran. Tanahashi przyjmuje ciosy, ale potrafi odpowiedzieć. Nawet próbuje full nelson w końcu, ale kończy się to po prostu na kolejnym chopie. Ostatnie sekundy? Obaj są już na tyle wyczerpani tymi ciosami, że to po prostu nastąpiła wymiana chopów do samego końca. Mimo że nie padło żadne wielkie zakończenie, to był czysty fun. Ciężko to ocenić jakkolwiek, bo w sumie to nie była żadna epicka walka, ale dla tych dwóch to była totalna zabawa. Widziałem, jak się dobrze bawią, więc i ja się bawiłem. Można było się spodziewać, że z tej rywalizacji nie będzie nic większego, ale te chopy – wow. Szkoda, że nie wyłonili zwycięzcy, ale i tak było to całkiem zabawne. 2/5 takie wymuszone. Winner Takes All: Strong Women’s Champion Mercedes Mone vs. RevPro Women’s Champion Mina Shirakawa: Zaczynamy od klasyki – panie zaczynają od klinczu i Mina daje Mercedesównej kopa w brzuch, bo czemu nie? Potem trochę rope runningu, dropkick na kolana i momenty, gdzie obie zaczynają robić uniki, trochę typowego wrestlingu. Mone rzuca snapmare i próbuje Statement Maker. Mina nie daje się złapać, bo zaraz wskakuje na liny i przerywa. Czyste, ale nic, co by powaliło widza. Mone robi kilka klasycznych ruchów, jak baseball slide i suicide dive na Minę i jej ekipę, a potem do akcji wkracza Mina – trochę Dragon Screw, wrzucenie nogi Mone w słupek i Figure Four wokół słupka, bo czemu nie? Widać, że Mina stara się trzymać fason, ale Mone jak zawsze wyprzedza ją o krok – nie daje się zdominować tymi technicznymi ruchami. Dość szybko Mone próbuje backstabber, ale nie jest w stanie kontynuować, bo no… kolano, dobry selling przy okazji. Potem klasyczne corner work i jeszcze jedna Meteora. W końcu Mina odpłaca jej tym samym, Figure Four znów się pojawia, a Mone w końcu ucieka do lin. Przełomowy moment? Mina trafia z Sling Blade, potem Implant DDT, Glamorous Driver i… Mone dalej wstaje, jakby nic się nie stało. Po czym po prostu odbija kolejną Mone Maker na 2, bo ta kobitama niekończące się siły, jakby była jakimś niezniszczalnym cyborgiem z lat 80-tych. 🤦‍♂️ Szczerze mówiąc, Mone już mnie trochę nudzi czy to w NJPW czy w AEW. Tak, wiem, ma swój styl, jest gwiazdą i mega utalentowaną wrestlerką, ale jej walki są po prostu mechaniczne. Brakuje w nich tej iskry, dramatu, który sprawiłby, że widzowie naprawdę by jej kibicowali, mimo charakteru postaci. Zwycięstwa Mone wydają się takie "wiedziałem, że wygra". Na pewno wielu będzie to oceniało jako solidny pojedynek, ale dla mnie brak tej energii i autentycznego zagrożenia w jej walkach sprawia, że nie czuję w tym większego entuzjazmu. Trochę mam wrażenie, że jej booking przypomina Hogana z lat 90, czy Cenę z lat 10 – zawsze wygrywa, tylko nie wiadomo do końca jak i dlaczego, a inne zawodniczki zaczynają przy niej wyglądać na marne tło. Takie trochę "Mone Show", a reszta to tylko postacie drugoplanowe. 3/5 Brody King vs. David Finlay /w. Gedo:  To był typowa hoss fight – dwa wielkie byki, jeden z nich to Brody King, który absolutnie dominuje w sile, drugi to Finlay, który stara się wyjść z opresji, bijąc się o każdą okazję. Zaczynamy od budowania Kinga jako powerhouse'a, który pokazuje swoją przewagę, zrzucając Finlaya jak kawałek śmiecia. Ale Finlay nie odpuszcza – jak to on – i z każdą chwilą udowadnia, że potrafi się wybić z takich sytuacji. Chop block z jego strony to jeden z pierwszych momentów, kiedy rzeczywiście potrafi zrównać Kinga z ziemią, chociaż ten później spokojnie odpłaca ciosami. Bardzo fajne cross face od Finlaya, potem Cactus Clothesline i obaj lądują na ziemi. Plancha też ładnie wyszła, ale King złapał go w powietrzu i odpłacił mu się zaciętym uderzeniem w barykady. Brody King świetnie wygląda w roli wielkiego, brutalnego faceta. Senton, chopy, elbowy, a potem Death Valley Driver – gość po prostu rozbija Finlaya na każdym kroku. Finlay w odpowiedzi walczy, jakby to była jego ostatnia szansa – coraz więcej uppercutów, walka o przetrwanie, a cannonball senton Kinga w narożniku... no siadło xd Chociaż King wyglądał jak absolutna bestia przez większość tej walki, Finlay w końcu zaczyna odwracać losy pojedynku. Speer po świetnym wyrwaniu się z chwytów Kinga, clothesline z tyłu głowy, a na końcu – Overkill. Finlay nie dał się zgnieść przez Kinga i wygrał w momencie, który podsumował całą jego walkę o przetrwanie. To była świetna walka, typowy hoss fight, jakiego można się spodziewać po tych dwóch. King był tytanem, nie dawał Finlay’owi ani chwili wytchnienia, ale właśnie to Finlay sprawił, że walka miała więcej dramaturgii, pokazując klasę zawodnika walczącego z takim potworem. Choć Brody King dał za dużo, co sprawia, że ciężko mu utrzymać status topowego zawodnika (bo powinien chyba mieć więcej do powiedzenia w ringu), to naprawdę świetnie się to oglądało. Finlay świetnie sprzedał techniki z mniejszych pozycji i Overkill był odpowiednią kropką nad i. Zdecydowanie dobra walka, z mocnym końcem i solidnym storytellingiem – ale King chyba mógłby być trochę mniej "zbyt hojnym" w takim stylu pracy. 3,5/5 Shota Umino vs. Claudio Castagnoli: Zaczynamy od Claudio, który od razu atakuje Shotę na wejściu, pokazując, kto tu rządzi. Claudio od samego początku wykorzystywał swoją siłę, by trzymać młodszego rywala w pasie i nie pozwalał mu na żadną chwilę oddechu. Nie oszczędzał go – uppercuty (zresztą akcje firmowe ex-Cesaro), stompy, potem Giant Swing, gdzie Shota się wyrwał na ostatnią chwilę. Potem widzimy trochę tego "brutalnego Claudio" w akcji, jak Crippler Crossface. Jasne, można powiedzieć, że Shota trochę wziął na siebie za dużo ciosów, ale od tego momentu zaczyna wstawać. Gdy udało mu się Tornado DDT i Jumping DDT na apronie, zyskał trochę momentum. Od tego momentu cała walka nabrała tempa, a Shota zaczynał wyglądać na kogoś, kto może dać radę Claudio. Zmienia się dynamika: nie jest już tylko ofiarą, ale zaczyna odnajdywać w sobie siłę, której mu wcześniej brakowało. Claudio oczywiście odpłacał z nawiązką, ale Shota miał ten magiczny moment – kilka naprawdę dobrych kontr – jak Beyblade czy Avalanche Tornado DDT. Ostatecznie jednak zwyciężył po Snap Death Rider, co było świetnym zakończeniem tej historii w ringu. To nie tylko walka, to także opowieść o tym, jak młodszy zawodnik może przejść przez piekło, a potem znaleźć sposób, by wygrać. Shota pokazał, że nie chodzi tylko o siłę, ale i serce do walki. Fajna walka – Claudio naprawdę pokazał swoją moc, ale cała historia o Shocie była naprawdę solidna. Chłopak przeszedł przez niemały młyn, ale dzięki swojemu wewnętrznemu duchowi walki udało mu się znaleźć sposób na pokonanie takiego dominatora jak Claudio. Ostatecznie Shota wyglądał na gościa, który się rozwija. Claudio udaje gest pojednania, a potem wyśmiewa go klasycznym ruchem z geste Kozakiewicza. Solidne, emocjonujące, i patrząc na Shotę, mamy tu naprawdę początek czegoś większego. 3,5/5 NEVER Openweight and AEW International Title match: Konosuke Takeshita (c) w/ Don Callis vs. Tomohiro Ishii: Walka zaczęła się klasycznie dla takich zawodników – siłowe próby zdominowania przeciwnika. Takeshita próbował szybko zdominować, zasypując Ishiiego ciosami i kopnięciami, ale Ishii, jak to ma w zwyczaju, po prostu wstał i zaczął odpowiadać swoimi charakterystycznymi chopami i lariatami.  Momentem przełomowym była próba Avalanche Falcon Arrow Takeshity – widowiskowe podniesienie Ishiiego z lin i zrzucenie go z wysokości mogło zakończyć walkę, ale Ishii, jak to wojownik, znalazł w sobie siłę, by przetrwać i kontynuować ofensywę. Nie tylko to, ale sam Ishii zaskoczył wszystkich swoim Avalanche Hurricanraną, co było totalnym szokiem, biorąc pod uwagę jego styl walki.. Takeshita i Ishii zaczęli wchodzić w strefę totalnej desperacji – headbutty, wymiana lariatów, i nagłe, potężne kontry sprawiały, że publiczność siedziała na krawędzi krzeseł. Kiedy Takeshita trafił Poisoned Rana i zakończył wszystko Power Drive Knee oraz Raging Fire, było jasne, że młody gwiazdor utrzyma swoje tytuły, ale nie przyszło mu to łatwo. Ishii wyglądał, jakby miał jeszcze trochę magii w sobie, a jego walka była jak przypomnienie o tym, dlaczego jest uważany za jednego z najtwardszych w biznesie. Brutalna, szybka i intensywna walka – klasyka w wykonaniu Ishiiego, który po raz kolejny pokazał, że wciąż ma w sobie ogień, a Takeshita zademonstrował, dlaczego jest uważany za gwiazdę wschodzącą. Połączenie old-schoolowej brutalności z odrobiną nowoczesnej atletyki. 4/5 Triple Threat Tornado Tag Team Match for the vacant IWGP Tag Team Titles: United Empire (Jeff Cobb and Great-O-Khan) vs. Young Bucks (Matt and Nick Jackson) vs. Los Ingobernables de Japon (Himoru Takahashi and Tetsuya Naito): Tornado Tag oznacza totalny chaos, i tak właśnie było w tym starciu. Walka rozpoczęła się od szybkiego wywalenia Young Bucks z ringu przez Cobba i Hiromu. Cobb imponował swoją siłą, a Bucksi szybko wrócili do gry, używając swoich charakterystycznych superkicków i widowiskowych dive'ów, by zyskać przewagę. Jeff Cobb był prawdziwą gwiazdą w tej walce – jego brutalne German Suplexy, zwłaszcza podwójny German na Bucksach, były absolutnym popisem jego siły. Wielokrotnie przypominał, dlaczego jest jednym z najbardziej fizycznie dominujących zawodników na świecie. Great-O-Khan również miał swoje momenty, pokazując kreatywność. Hiromu i Naito wnieśli do walki swoją charakterystyczną dynamikę – kombinacje ciosów i synchronizowane ruchy, takie jak Time Bomb i Destino, były imponujące. Szczególnie Naito z jego opanowanym stylem był kontrapunktem dla energicznych Bucksów. Young Bucks, jak przystało na nich, skupili się na szybkich, widowiskowych akcjach – Elevated Swanton Bomb, X-Factor, i oczywiście EVP Trigger. Nawet w momentach, kiedy wydawało się, że ich przewaga zostanie przerwana, zawsze znajdowali sposób, by wrócić do gry. Ostatecznie ich doświadczenie w chaosie tego typu walk przyniosło im zwycięstwo, kiedy wykorzystali TK Driver, aby zdobyć tytuły. Widowiskowy spot fest, który świetnie sprawdził się jako szybka, dynamiczna walka, choć brakowało w niej głębszej narracji. Występ Cobb’a był absolutnie na najwyższym poziomie, ale w końcu to Bucksi byli najlepsi w chaosie. Jeśli lubicie szybkie akcje i niekończące się przejścia między ruchami, to była walka dla Ciebie. Jednak brak znaczącej dramaturgii w sekwencjach nieco obniża ogólną ocenę. 3/5 IWGP Global Heavyweight Title Match: Yota Tsuji (c) vs. Jack Perry: Walka rozpoczęła się od klasycznych zapasów, z wymianą przejść i kontr. Perry, jako heel, sprytnie atakował oczy i plecy rywala. Yota Tsuji jednak udowodnił, dlaczego jest mistrzem. Walka nabrała tempa, gdy Tsuji zaczął przełamywać dominację Perry’ego, pokazując swój wachlarz umiejętności – od siły po widowiskowe ruchy, takie jak Modified Spanish Fly. Jack Perry miał swoje momenty, zwłaszcza w budowaniu narracji z celowaniem w dolne plecy Yoty. Jego Wrist Clutch Angle Slam oraz manipulacja sędzią poprzez ukryty cios poniżej pasa były klasycznymi zagraniami czarnego charakteru. Perry robił wszystko, by oszukać rywala i wywalczyć przewagę. Kulminacja przyszła w końcówce, gdzie po wymianie ciosów Perry wydawał się być bliski zwycięstwa. Jednak Yota Tsuji, dzięki Gene Blaster (po prostu Spear), przełamał ofensywę rywala i przypieczętował swoją pierwszą obronę tytułu. To był solidny pojedynek, który skutecznie podkreślił siłę i wszechstronność Yoty jako nowego mistrza. Perry odegrał swoją rolę dość dobrze, budując napięcie jako sprytny, lecz podstępny pretendent. Walka była dynamiczna, z dobrą strukturą, ale brakowało większej nieprzewidywalności – wynik był dość oczywisty. Mimo wszystko, jak na pierwszą obronę tytułu Yoty, było to odpowiednio intensywne starcie, które pozwoliło mu zaprezentować się jako godnego czempiona. 3/5 Kenny Omega vs. Gabe Kidd: Starcie rozpoczęło się w tempie klasycznym dla Omegi – techniczne uniki, szybkie kontry i solidne chopy. Kidd szybko pokazał, że nie zamierza być tylko kolejnym przeciwnikiem do odhaczenia, przewracając Omegę solidnym Shoulder Blockiem i wygrywając wymianę ciosów. Już na początku było widać, że Kidd chce wykorzystać swoje brutalne, fizyczne podejście. Suplex na krawędzi ringu i wyrzucenie Omegi na barykadę szybko pokazały, że walka będzie bardziej ostra, niż tylko techniczna. Kidd przygotował stoły, ale Omega jak zawsze odpowiedział widowiskowymi akcjami, jak Plancha czy Snap Dragon Suplex na podłodze. Te spoty były bolesne do oglądania, a zwłaszcza ten kiedy Kidd, który wylądował na linach i odbił się na podłogę w sposób wyglądający na groźny. Omega atakujący krwawiącego rywala, a potem użycie krzeseł i stołów przez Kidd’a, podniosły imho powagę i prestiż tej walki. Kidd, pokazując brutalność, rozbił fragment stołu na głowie Omegi, co wizualnie wyglądało niesamowicie i podkreślało desperację obu zawodników. Końcówka walki to pokaz charakterystycznego dla Omegi stylu – szybkie przejścia między technikami, potężne V-Triggery oraz emocjonalne próby zakończenia walki przez One Winged Angel. Kidd, mimo zmęczenia, walczył jak równy z równym, serwując Piledrivery i Kawada Driver, które wyglądały jakby miały zakończyć walkę. Fakt, że Omega zdołał przetrwać te ciosy, wzmacniał jego status jako niezniszczalnego wojownika. Ostateczna wymiana to podsumowanie tego, czym była ta walka – brutalnością, wytrzymałością i nieustępliwością. Kidd po V-Triggerze i Powerbombie podnosi się przy liczeniu do jednego, co było symbolicznym pokazem ducha walki. Ostatecznie jednak Omega zamknął pojedynek swoim One Winged Angel, co zakończyło walkę. To była emocjonalna, brutalna i techniczna uczta wrestlingowa. Obaj zawodnicy zrobili wszystko, by wynieść ten pojedynek na najwyższy poziom. Kidd, mimo przegranej, wyszedł z tej walki jako gwiazda, jeszcze większa niż był do tej pory, udowadniając swoją wartość jako fizycznego, agresywnego rywala. Gabe był idealnym rywalem dla Kennego na powrót po kontuzji. Omega, po problemach zdrowotnych, pokazał, dlaczego jest jednym z najlepszych na świecie. Jedyny minus? Trochę przesadna długość walki, co momentami wydłużało akcję, ale finalny efekt zrekompensował te momenty. Tanahashi płaczący po walce mówi wszystko – ta walka przejdzie do historii jako niezapomniane starcie, na pewno dla fanów Gabe'a. 5/5 IWGP Heavyweight Title Match: (c) Zack Sabre Jr. vs. Ricochet: Ricochet szybko zaatakował, próbując wypracować przewagę dzięki swojej szybkości i akrobatycznym manewrom, takich jak Sasuke Special i Springboard 450 Splash. Wydawało się, że Ricochet ma szansę na szybkie zakończenie walki, ale Zack Sabre Jr., jak to ma w zwyczaju, przejął kontrolę, skrupulatnie eliminując atuty rywala. Sabre zaczął od technicznych rozwiązań, takich jak Cravat i złożone dźwignie, które skutecznie neutralizowały zapędy Ricocheta. Sabre, będący mistrzem techniki, skupił się na żebrach i ramionach Ricocheta, używając Inverted Indian Death Lock i Kimura Lock, aby powoli rozkładać przeciwnika na czynniki pierwsze. Ricochet próbował odpowiadać serią dynamicznych ataków, takich jak Running Shooting Star Press czy Lionsault, co podkreśliło różnicę w ich stylach walki. Jednak Sabre, jak zawsze, znalazł sposób na spowolnienie tempa, przejmując kontrolę przez precyzyjne kopnięcia i dźwignie. Walka nabrała intensywności, gdy obaj zawodnicy zaczęli wprowadzać bardziej ryzykowne akcje. Ricochet zaserwował widowiskową sekwencję: Northern Lights Suplex, Brainbuster, a następnie absurdalne Suplexy na krawędzi ringu i na podłodze. W tym momencie widzowie byli na krawędzi swoich miejsc. Sabre, pomimo widocznego bólu w żebrach, kontynuował walkę, wykorzystując Dragon Suplexy i Michinoku Driver, które ledwo nie zakończyły pojedynku. Ricochet próbował zakończyć walkę widowiskowym 630 Splash, ale Sabre unika tego i kontruje potężnym Punt Kickiem, po którym następuje Zack Driver.  Finalna sekwencja należała do Sabre'a, który zamknął Ricocheta w The Inexorable March of Progress, idealnie wykorzystując swoją techniczną przewagę. Ricochet nie miał wyjścia i poddał walkę. Było to świetne zestawienie dwóch unikalnych stylów walki – atletycznego i dynamicznego Ricocheta kontra technicznego i precyzyjnego Sabre'a. Choć wynik nie był zaskoczeniem, obaj zawodnicy dostarczyli ekscytującej walki, która pokazała, dlaczego są w czołówce. Sabre zachował mistrzowskie opanowanie i ciągłość narracyjną, sprytnie pracując nad żebrami i ramionami Ricocheta, podczas gdy Ricochet wniósł nowy wymiar do swojego stylu dzięki subtelnym heelowym elementom. Sabre, w swoim charakterystycznym stylu, podziękował Ricochetowi i podkreślił swoje oddanie New Japan. Mocne słowa o przyszłości NJPW i dominacji TMDK były idealnym zakończeniem tego show, budując dalsze emocje wokół jego stajni. Warto dodać, że pirotechnika i moment celebracji były świetnym akcentem na zakończenie gali. To była gala, która nabierała tempa w miarę jej trwania. Choć początek pozostawiał trochę do życzenia, ostatnie dwie walki zrekompensowały wcześniejsze niedociągnięcia. Show cierpiało na pewne problemy z pacingiem, jak również z długością (10 walk po ponad 12 minut każda to wyzwanie zarówno dla zawodników, jak i widzów), ale te najlepsze momenty były naprawdę znakomite i warte czekania. Mimo że nie była to gala bezbłędna, jej mocne momenty wyniosły ją do poziomu bardzo dobrej. Szczególnie ostatnie dwie walki uczyniły ją wartą obejrzenia, a Gabe Kidd i Takeshita wyraźnie zaprezentowali się jako przyszłe gwiazdy dla New Japan (i nie tylko). Gala mogłaby być lepsza przy bardziej zrównoważonej karcie, ale jako całość była satysfakcjonująca.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...