Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  118
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.05.2011
  • Status:  Offline

Czy Rock i Austin również nie byli, wg skali większości na tym forum, terminatorami swoich czasów? Przecież SCSA, zaliczając nota bene dość krótki staż w federacji w porównaniu do wielu legend, wygrał najwięcej Royal Rumble (bodajże 3). I w końcu - czy w WWE(F) w tamtych czasach, w których w przewadze istnieli "prawdziwi fani old schoolu i prawdziwego wrestlingu", Vince również nie popełniał debilnych, niesprawiedliwych, krzywdzących i ogólnie chujowych decyzji względem innych, bardziej utalentowanych wrestlerów?

 

 

Tak,sam tak kiedyś myślałem że Rock i SCSA byli terminatorami dawnych czasów ALE...im się należało, oraz nie było innych osób które mogły by trzymać pas,no owszem był Kane,Taker,Tryplak i Kurt Angle ale Oni również mieli pasy i ogółem nie narzekali.Tak samo jak teraz,Rock i SCSA byli najbardziej cheerowanymi wrestlerami,więc czemu nie mieli by im nie dawać pasa ? A do tych innych "niedocenianych" wrestlerów,to kiedyś było więcej pasów niz teraz i każdy utalentowany wrestler miał pas,czy to European czy Hardcore.

Edytowane przez Konarr
Entertainment > Wrestling

  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Tym gorzej dla Wade'a, bo sam doskonale wiesz jak w WWE rozpisuje się heeli a jak promowani są zawodnicy face'owi. Poza tym - Ezekiel po turnie będzie pewnie potrzebował mocnego "impaktu", tak więc nie zdziwię się jak Barrett dość szybko pozbędzie się pasa IC.

 

No niestety heelowie nie mają lekko. Ale trudno mi doprawdy pojąć dlaczego tak się dzieje - nawet jeżeli wezmę pod uwagę tą całą dzieciarnię i rodziców, którzy pompują kasę w WWE. Przecież muszą być konkretni przeciwnicy dla Jaśków, Ortonów i 619. A dzisiaj trzeba im stajnie całe posyłać, żeby ktoś kupił ich porażki. A tak poza tym to mamy cotygodniowe szmacenia i ostatnio coraz częstsze porażki na ppv. Czy dzieci nie odczuwałyby radochy, gdyby ich ulubieńcy wygrywali z kimś więcej niż totalnie zeszmaconymi kolesiami?

 

Zejdę tutaj trochę z tematu ale nie mogę się powstrzymać. Uważam, że największym przykładem głupoty bookerów jest to jak poprowadzili Alberto del Rio. Ładnie go podpushowali na początku (podłożyli Reya, dali "kontuzjować" Christiana, del Rio wygrał Royal Rumble) a później zrobili mu zjazd po równi pochyłej. Zaczęli go podkładać wracającemu po kontuzji Christianowi a na WM-ce zeszmacił go Edge - któremu to zwycięstwo nie było do niczego potrzebne. Oczywiście bookerzy nie mogli wiedzieć, że zaraz po WM-ce Copeland będzie musiał przejść na emeryturę ale i bez tego taki weteran jak Edge powinien posłużyć do pushu dla przyszłych gwiazd federacji. Przez lata taką funkcję spełniał Shawn Michaels i z tego powodu nie płakał. Ale woleli del Rio zeszmacić. Gdyby Edge odszedł na emeryturę po przegranej na WM-ce można by było wszystko ładnie obrócić w mega-push dla Meksykanina; że to del Rio zniszczył legendarnego Edgea. A teraz midcardowy Alberto po przegranej z Copelandem i Christianem (bo pas trzeba było zostawić na SD) ma niby feudować z Jaśkiem... No proszę... Nawet ta cała dzieciarnia by się zesrywała, że nadchodzi sroga zemsta za Edgea (i Christiana jakby go podłożyli) w wykonaniu tego wspaniałego i mężnego Ceny. A tak będzie takie tam pierdolenie.

 

Z Wadem jest podobnie. Fajnie było z Nexusem. Wade sprawdził się znakomicie. W "nagrodę" zafundowano mu zjazd, rolę midcarda a jego przyszłość w feudzie z pushowanym Ezekielem nie rysuje się różowo. A pushowanie kolejnego facea w SD jest w ogóle niepotrzebne. I teraz powinienem napisać, że bookerzy nie mogą być tak posrani ale automatycznie myślę o del Rio, CM Punku i stwierdzam, że widzieliśmy już równie głupie posunięcia jak ewentualny triumf Ezekiela nad Wadem...

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

A Cena i Orton to nie są aktualnie najbardziej cheerowani wrestlerzy ;>?

  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

PrzeRZucają. Nie, żebym się czepiał, ale już drugi raz robisz ten błąd.

No tak, nawet nie zwróciłem na to uwagi :oops: .

 

A do tych innych "niedocenianych" wrestlerów,to kiedyś było więcej pasów niz teraz i każdy utalentowany wrestler miał pas,czy to European czy Hardcore

Problem w tym, że z czasem european tracł wartość, a gdy nie znaczył już zupełnie nic - został usunięty, to samo tyczy się pasa hardcore. Można powiedzieć, że jego nie promował on w żaden sposób jego posiadacza.

Tak,sam tak kiedyś myślałem że Rock i SCSA byli terminatorami dawnych czasów ALE...im się należało

Im się należało, bo? Mógłbyś rozwinąć myśl? Dlaczego takiemu Cenie się nie należy?


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

Dopiero dziś obejrzałem skróty SD!.

 

Pierwsza sprawa, to Ezekiel Jackson i demolka Big Showa, zresztą podobna do demolki Masona Ryan'a na RAW. Jakoś od razu pomyślałem o złożenie z nich Tag Teamu ;) Dwóch takich powerhousów, obaj walczyli z Kanem i Showem, obaj niedoceniani w swoich stajniach i może wkrótce z nich odejdą. Dla mnie pasują do siebie idealnie i nawet widziałbym ich jako Tag Team, feudujących o pasy, a potem nawet je zdobywających.

 

Kolejna rzecz, to pytanie, ile razy można oglądać walki Sin Cary, które nie wnoszą nic. OK, walki fajne, jego umiejętności imponujące, ale ja chciałbym zobaczyć jakiś porządny feud, a Chavo, który tam się pojawił, raczej do szczytu moich marzeń nie należy.

 

No i na koniec najważniejsza rzecz, czyli walka Orton - Christian.

Spójrzmy na reakcję publiki. Patrząc na to, trzeba powiedzieć, że to co pisali, czyli, że Christian nie jest idealnym kandydatem na mistrza to prawda, bo chyba to reakcja publiki powinna być tego najważniejszym czynnikiem.

Potem widzieliśmy Christiana schodzącego z ringu, zszokowanego tym co się stało. Jak dla mnie pokazuje to, że to jeszcze nie koniec i że będzie to kontynuowane (na co też bardzo liczę).


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Im się należało, bo? Mógłbyś rozwinąć myśl? Dlaczego takiemu Cenie się nie należy?

Bo w erze attitude gwiazdy czymś się wyróżniały. Rock był niesamowity na micu, a SCSA miał i zajebiście odgrywał gimmick marzeń dla Amerykańców, którzy srali po gaciach jak go widzieli. Zresztą SCSA też nie raz potrafił walnąć taką wiązankę, że aż japa opadła.

Problem w tym, że ta dwójka (najczęściej porównywana do Ceny i Ortona) równiez nie była nie wiadomo jak zajebista w ringu. Przecież Rock nic wielkiego nie pokazywał, na pewno nic tysiąc razy większego od Ceny. To samo SCSA i jego "teraźniejsza" wersja. Też oprócz swoich signature movesów, które sprawiały, że wszyscy na hali sikali w majty (to samo w tej chwili z Jaśkiem i Viperem, chociaż ten pierwszy ostatnio zbiera przy nich więcej heatu niż cheeru ze względu na konflikt z Dwaynem) nic szczególnie wyrazistego nie mieli.

 

A więc należało im się, bo byli ogólnie ciekawsi. Należy wziąść jednak pod uwagę, że to, że byli ciekawsi wiąże się również z tym, że dziesięć lat temu całe WWE było ciekawsze, pozwalano wrestlerom na o wiele więcej, a za micem była dowolność w rzucaniu mięsem.

 

Więc czym tak z czystego, wrestlingowego punktu widzenia Rock i Austin zasłużyli sobie więcej na tak ogromny push niż Cena i Orton? Nie tylko oni oczywiście, mówię tu przykładowo o tej dwójce, bo najłatwiej ich porównać z przeszłością (widać wyraźną inspirację gimmickami, po prostu). Można tu teraz gdybać, ale jak wyglądaliby The Great One i Rattlesnake, gdyby powstali w erze PG?

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Mimo, że nie oglądałem tych czasów "na żywo" jestem o tym przekonany. Produkt ogólnie mógł być sam w sobie bardziej ekscytujący, ale to nie zmienia faktu, że kibice 10 lat wcześniej - podobnie jak dzisiaj - również wyszukiwali minusów w federacji. Problem w tym, że po tej dekadzie ci sami kibice tych minusów już nie pamiętają i starają się gloryfikować te czasy, w których na widowni zasiadali "prawdziwi fani wrestlingu" względem dzisiejszych. Hmm...

 

Hmmm. Rzeczywiście ludzie często chrzanią „dawne czasy to były lepsze czasy” a jest jak zwykle tylko lata lecą i człowiek lubi ponarzekać. To odnosi się także w pewnym stopniu do fanów wrestlingu - zwłaszcza tych bardziej wiekowych, do których się zaliczam. Pozwolę sobie jednak nieco popolemizować…

 

Pamiętaj, że wrestling nie rozpoczął się od ery Attitude. "Moje czasy" to były lata 90 pomiędzy erą Hogana i erą Attitude. I zaryzykuję stwierdzenie, że nie było przez kilka lat tak dominujących wrestlerów jak wcześniej Hulk Hogan a później wspomniani Rock, Stone Cold czy obecnie - Randy Orton i John Cena. Mało kto może pamięta ale spory push zaliczał po odejściu Hogana niejaki Lex Lugger i można było odnieść wrażenie, że szykują go na następcę Mr. America - z czego zrezygnowali i po początkowych sukcesach zepchnęli do midcardu. Koło main-eventu kręcił się cały czas Bret Hitman Hart. Obaj (Bret i Lex) feudowali z pushowanym heelem Yokozuną. Później próbowano na piedestał wynieść Diesla a dopiero później Shawna Michaelsa (chociaż jako midcard od kilku dobrych lat był już w federacji i robił świetne walki). Undertaker oczywiście siał postrach ale podobnie jak to miało miejsce także w późniejszych latach - spełniał rolę kolesia trzymającego się jakby na uboczu i feudującego z tym, kto mu akuratnie podskoczył; najczęściej z jakimś dziwakiem. Wspomniani wretlerzy przechodzili face-turny i heel-turny. I moim zdaniem wyglądało to całkiem inaczej niż teraz. Jeżeli np. prześledzisz dokonania Hitmana i Shawna (po latach można stwierdzić, że to oni byli tymi najważniejszymi wrestlerami „moich czasów”) to dojdziesz do wniosku, że nigdy nie mieli takich osiągnięć (storylineowo) jak Rock i SCSA czy RKO i Cena - którzy zresztą mają jeszcze lata świetlanej kariery przed sobą.

 

Ery Attitude też nie oglądałem na bieżąco i też nadrabiam zaległości zatem mogę coś palnąć. Ale zaryzykuję. W erze Attitude heelowie potrafili czysto polecieć z faceami czysto ku podkurwieniu fanów i na pewno nie było takich sytuacji jak teraz, że przymierzany na main-event heel musi uruchomić stado pomagierów, żeby wygrać. Zresztą obecnie nawet pomagierzy nie gwarantują sukcesu. A Rock i SCSA jak już byli terminatorami to robili między sobą epickie walki na WM-kach a takowych pomiędzy RKO a Jaśkiem jak do tej pory nie dostaliśmy. Za to – przynajmniej ostatnio – mieliśmy ze strony jednego i drugiego takie trochę lizanie się po jajach. Tak przesłodzonych czasów w WWE chyba nie było wcześniej. Ja osobiście potrafię przeboleć, że taki Jasiek jest nie do ruszenia. Że każdy kto rozpoczyna z nim feud ma przesrane. Ale też chciałbym jednocześnie dostać coś innego poza main-eventem (np. to że CM Punk skopie przynajmniej raz dupę RKO albo wygra - nawet po przekrętach - feud z Big Showem) a po tej WM-ce i Extreme Rules chyba mam prawo narzekać na traktowanie heeli w WWE i z nostalgią powspominać „stare, dobre czasy”.

 

To wszystko w takim dużym skrócie.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

A Rock i SCSA jak już byli terminatorami to robili między sobą epickie walki na WM-kach a takowych pomiędzy RKO a Jaśkiem jak do tej pory nie dostaliśm

Bo RKO i Jasiek walczyli razem, kiedy ten pierwszy był heelem i bookowany był na cipę. Dlatego szkoda, że nie dali im zawalczyć na WrestleManii, bo z pewnością byłby to 10 razy ciekawszy pojedynek.

Ale zaryzykuję. W erze Attitude heelowie potrafili czysto polecieć z faceami czysto ku podkurwieniu fanów i na pewno nie było takich sytuacji jak teraz, że przymierzany na main-event heel musi uruchomić stado pomagierów, żeby wygrać

Tutaj muszę się oczywiście zgodzić, choć były wyjątki (Austin za heela w 2001 często wygrywał przez kant/sędziego, chyba, że chodziło Ci o przyszłych main eventerów). Wychodzi na to, że cała wina leży po stronie bookerów, którzy nie do końca wiedzą chyba jak zabookować heela, ale ameryki to ja nie odkryłem...

 

Jakby ktoś się chciał czepić - tak, mam czternaście lat i w tamtych czasach robiłem do nocnika, ale podobnie jak userzy wyżej - oglądam sobie gale za tej 'cudownej ery'.


  • Posty:  118
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.05.2011
  • Status:  Offline

Na wstęp,dziękuje hadaszyszkowi za napisanie za mnię :)

 

Dokładnie,kiedyś heelowie praktycznie deptali face'ów swoimi przemowami oraz wygrywali wiele feudów,a co mamy teraz ? Nikt nie może wygrać z Cena czy Ortonem,wiadomo dlaczego.Załóżmy że ktoś nowy doszedł do federacji i jest "niezniszczalny" czyli coś jak Brock Lesnar, i staje do walki z Ceną.On poprostu musi wygrać(Cena)bo po każdym kolejnym zwycięstwie ludzie(dzieci)twierdzą że taki Cena jest super niezniszczalny i kupują jego koszuli i Cena zaczyna być ich ulubieńcem bo dzieci zawsze lubią tego który wygrywa,sam tak robiłem :) I dlatego heelowie nie mają szansy zwycięstwa z takimi osobami.Heelowie jedynie mogą wygrywać z Midcarderami,albo czasami nawet i z nimi przegrywają,jeśli midcarder jest BARDZO lubiany np.Kofi z tego samego powodu co wcześniej napisałem.

Entertainment > Wrestling

  • Posty:  257
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.10.2010
  • Status:  Offline

Ludzie narzekają na dzisiejszy Wrestling ponieważ brakuje ikon.. Tzn. takich Jak Ric Flair, Hogan, SCSA, The Rock(na którego walkę wciąż czekamy), HBK-nie takich jak Cena czy Orton. Nie ma co, Tripla i Undertakera też trzeba wymienić ponieważ oni walczą raz na ruski rok, a i tak pewnie niedługo odejdą :( No, ale nie ma co się użalać, lata lecą, a WWE musi się rozwijać. Jasne, ze mi brakuje tych gwiazd, ale nie spisujmy tych młodszych na straty bo za parę dobrych lat możemy za nimi zatęsknić.

Zapraszam na fanpage! Jeśli możesz, zostaw like'a. Dzieki!

 

Sadiztik Fanpage


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Pamiętaj, że wrestling nie rozpoczął się od ery Attitude. "Moje czasy" to były lata 90 pomiędzy erą Hogana i erą Attitude. I zaryzykuję stwierdzenie, że nie było przez kilka lat tak dominujących wrestlerów jak wcześniej Hulk Hogan a później wspomniani Rock, Stone Cold czy obecnie - Randy Orton i John Cena. Mało kto może pamięta ale spory push zaliczał po odejściu Hogana niejaki Lex Lugger i można było odnieść wrażenie, że szykują go na następcę Mr. America - z czego zrezygnowali i po początkowych sukcesach zepchnęli do midcardu. Koło main-eventu kręcił się cały czas Bret Hitman Hart. Obaj (Bret i Lex) feudowali z pushowanym heelem Yokozuną. Później próbowano na piedestał wynieść Diesla a dopiero później Shawna Michaelsa (chociaż jako midcard od kilku dobrych lat był już w federacji i robił świetne walki). Undertaker oczywiście siał postrach ale podobnie jak to miało miejsce także w późniejszych latach - spełniał rolę kolesia trzymającego się jakby na uboczu i feudującego z tym, kto mu akuratnie podskoczył; najczęściej z jakimś dziwakiem. Wspomniani wretlerzy przechodzili face-turny i heel-turny. I moim zdaniem wyglądało to całkiem inaczej niż teraz. Jeżeli np. prześledzisz dokonania Hitmana i Shawna (po latach można stwierdzić, że to oni byli tymi najważniejszymi wrestlerami „moich czasów”) to dojdziesz do wniosku, że nigdy nie mieli takich osiągnięć (storylineowo) jak Rock i SCSA czy RKO i Cena - którzy zresztą mają jeszcze lata świetlanej kariery przed sobą.

Tutaj nie mogę z Tobą polemizować, bo lat 80 i 90 kompletnie nie kojarzę. Tzn. znam podstawy i widziałem większość najbardziej epickich walk, ale nie znam nawet (co najwyżej w ogólnikowym zarysie) tych najlepiej prowadzonych feudów w tym okresie oraz jaką rolę pełnili dani wrestlerzy. Pozostaje mi jedynie nieśmiało przytakiwać. Wydaje mi się, że odebrałeś to jako personalne odniesienie do Twojej osoby czy coś w tym rodzaju, a mówiłem ogólnie o fanach, którzy poza erą attitude nie widzą nic innego i chcę im jedynie pokazać, że wrestling z tamtego i dzisiejszego okresu, w kwestii pushowania wrestlerów, zbytnio się nie różni.

 

Ery Attitude też nie oglądałem na bieżąco i też nadrabiam zaległości zatem mogę coś palnąć. Ale zaryzykuję. W erze Attitude heelowie potrafili czysto polecieć z faceami czysto ku podkurwieniu fanów i na pewno nie było takich sytuacji jak teraz, że przymierzany na main-event heel musi uruchomić stado pomagierów, żeby wygrać. Zresztą obecnie nawet pomagierzy nie gwarantują sukcesu. A Rock i SCSA jak już byli terminatorami to robili między sobą epickie walki na WM-kach a takowych pomiędzy RKO a Jaśkiem jak do tej pory nie dostaliśmy. Za to – przynajmniej ostatnio – mieliśmy ze strony jednego i drugiego takie trochę lizanie się po jajach. Tak przesłodzonych czasów w WWE chyba nie było wcześniej.

I znowu. Nie kwestionuję tego, że heelowie 10 lat temu mieli się o niebo lepiej niż teraz (wymuszone to jest targetem odbiorców, przecież dzieci nie przebolałyby, gdyby Cena systematycznie czysto przegrywał jakieś walki czy feudy - chociaż raz na jakiś czas zdarzają się wyjątki potwierdzające regułę). Epickie walki między sobą? Cena i Orton przed konfliktem w 2007 nie mieli okazji ze sobą feudować. Od 2007 roku Jasiu JUŻ był twarzą federacji, a Randal jeszcze pełnił rolę heela. Sytuacja zmieniła się w 2010, gdzie Viper przeszedł (pod wpływem publiczności co wyszło zajebiście moim zdaniem, wtedy najlepiej mi się go oglądało) face turn w trakcie i po WM'ce 26. Od momentu, w którym obaj są face'ami-terminatorami minął rok i myślę, że jeżeli sytuacja nie będzie się w kwestii tych turnów zmieniała to w końcu dostaniemy jakąś ich epicką walkę. Wręcz jest to wymuszone, nawet dzieciaki-marki chciałyby zobaczyć starcie marzeń dwóch "najlepszych zawodników na świecie ( :twisted: )", to byłoby jak finał mistrzostw świata czy coś w tym stylu. I z pewnością taka walka byłaby zabookowana tak epicko jak walki Takera na WM'ce o streak, albo właśnie Rocka i Austina sprzed 10 lat. Myślę jednak, że jest jeszcze na to czas.

 

Ja osobiście potrafię przeboleć, że taki Jasiek jest nie do ruszenia. Że każdy kto rozpoczyna z nim feud ma przesrane. Ale też chciałbym jednocześnie dostać coś innego poza main-eventem (np. to że CM Punk skopie przynajmniej raz dupę RKO albo wygra - nawet po przekrętach - feud z Big Showem) a po tej WM-ce i Extreme Rules chyba mam prawo narzekać na traktowanie heeli w WWE i z nostalgią powspominać „stare, dobre czasy”.

Nawet ja narzekam na takie traktowanie heeli, jasne. Ale czy to wina face'ów, że są oni szmaceni? Pomiędzy narzekaniem na traktowanie heeli, a wyżywaniem się na face'ach jest spora różnica (nie mówię teraz tutaj konkretnie o Tobie). Przecież i Rock, i Austin mieli podobne pozycje jak Orton i Cena w tej chwili, a jakoś heele mieli się wtedy lepiej (więc to też nie jest tak jak niektórzy próbują tu kreować, że jak ktoś z wpływami pójdzie popłakać do Vince'a to od razu dostanie WHC - myślę, że na takie sytuacje składa się wiele czynników, takich jak obecny target federacji [wspominam o tym po raz 100 chyba], odbieranie danego wrestlera przez publiczność etc., etc... myślę, że samo powiedzenie "daj mi pas" nawet największego Main Eventera i tak dla Vince'a nie będzie wiele znaczyło jeżeli on sam nie będzie miał takiej woli czy wizji jak to ma wyglądać). Pomimo tego i Rock, i SCSA również potrafili w pewnych momentach poterminatorzyć porównywalnie jak w tej chwili Jasiek i Randal i również pushowanie ich nie miało granic. I dlatego trochę się dziwię tym fanom wychwalającym ponad wszystko erę attitude, że wtedy było to ok, a teraz jest kompletnie do dupy.

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  234
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  16.01.2011
  • Status:  Offline

Mylicie się wszyscy Ci, którzy uważają, że wrestling 10 lat temu był lepszy. Chcecie poznać prawdę? WWE 10 lat temu było DOKŁADNIE takie samo. Różnica była tylko jedna. WY byliście 10 lat młodsi i wszystko dużo bardziej łykaliście. Byliście jak te dzieciaki, z których teraz tak się naśmiewacie. To nie WWE się zmieniło tylko WY.

 

Nawet Ci co mówią, ooo Era Attitued była taka super, ściągam co lepsze kawałki i ogladam. Właśnie. Co lepsze. Obecnie też można sobie wyrywkowo ściągać co lepsze gale i co lepsze PPV i za 10 lat powiedzieć " oooo w 2010 to był wrestling". Po prostu człowiek dojrzewa, zaczyna rozumieć, że to wszystko jest udawane, że oni tylko grają i już go to tak nie kręci. Zwraca uwagę na zupełnie inne szczegóły.

 

Może w sumie jedno w WWE się zmieniło. Otwarcie zaczynają przyznawać, że to nie Wrestling a Enterteinment. Nie próbują na siłę udowadniać, że to wszystko prawda (vide kartka na laptopie od GM Raw). Ciekawostką jest fakt, że Vince otwarcie mówiąc, że to nie wrestling, dalej jest obrażany, że nie robi wrestlingu.


  • Posty:  10 265
  • Reputacja:   283
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nawet Ci co mówią, ooo Era Attitued była taka super, ściągam co lepsze kawałki i ogladam. Właśnie. Co lepsze.

 

Już sama ta część dyskwalifikuje Cię jako partnera do logicznej rozmowy na temat Ery Attitude, skoro nie oglądałeś wówczas CAŁYCH PPV's i gal (które jako całość, a nie tylko poszczególne elementy, miażdżyły dzisiejsze wypociny McMahona), tylko obecnie oglądasz wybrane fragmenty, wyrywkowo.

 

Mylicie się wszyscy Ci, którzy uważają, że wrestling 10 lat temu był lepszy. Chcecie poznać prawdę? WWE 10 lat temu było DOKŁADNIE takie samo. Różnica była tylko jedna. WY byliście 10 lat młodsi i wszystko dużo bardziej łykaliście. Byliście jak te dzieciaki, z których teraz tak się naśmiewacie. To nie WWE się zmieniło tylko WY.

 

Bzdury opowiadasz i tyle. Wrestling BYŁ wówczas lepszy, tylko ludzie zaczęli najbardziej doceniać to z perspektywy czasu, widząc (po latach) jak bardzo dzisiaj obniżył on poprzeczkę. Podam Ci analogiczny przykład - jesteś z super dziewczyną, ale jesteś z nią już kilka lat, znasz ją na wylot (dosłownie i w przenośni :D) i tak naprawdę nie wydaje Ci się wcale już taka wyjątkowa. Laska wkurwiona tym, że ją nie doceniasz, kopie Cię w dupę. Po jakimś czasie znajdujesz sobie nową, która wcale już nie jest taka ładna, bardziej zrzędzi i częściej przypierdala się o byle gówno. Zaczynasz sobie wspominać jaka naprawdę zajebista była Twoja poprzednia dziewczyna... Z wrestlingiem jest podobnie, jego prawdziwą jakość najczęściej doceniasz z perspektywy czasu, kiedy ją utracisz na rzecz mniej wartościowej papki.

I wiesz czego się naprawdę boję? Że za kolejne 10 lat dzisiejsze dzieciaki (15-to latkowie) będą z nostalgią wspominać DZISIEJSZE czasy, bo Vince zacznie wypuszczać takie gówno, że dzisiejszy, średniej klasy produkt WWE będzie się wydawał z perspektywy czasu - rarytasem. Tfu! Obym się kurwa mylił.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  257
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  17.10.2010
  • Status:  Offline

Bzdury opowiadasz i tyle. Wrestling BYŁ wówczas lepszy, tylko ludzie zaczęli najbardziej doceniać to z perspektywy czasu, widząc (po latach) jak bardzo dzisiaj obniżył on poprzeczkę. Podam Ci analogiczny przykład - jesteś z super dziewczyną, ale jesteś z nią już kilka lat, znasz ją na wylot (dosłownie i w przenośni ) i tak naprawdę nie wydaje Ci się wcale już taka wyjątkowa. Laska wkurwiona tym, że ją nie doceniasz, kopie Cię w dupę. Po jakimś czasie znajdujesz sobie nową, która wcale już nie jest taka ładna, bardziej zrzędzi i częściej przypierdala się o byle gówno. Zaczynasz sobie wspominać jaka naprawdę zajebista była Twoja poprzednia dziewczyna... Z wrestlingiem jest podobnie, jego prawdziwą jakość najczęściej doceniasz z perspektywy czasu, kiedy ją utracisz na rzecz mniej wartościowej papki.

 

no lepiej się chyba tego nie dało wyjasnic. Popieram w 100% :)

 

I wiesz czego się naprawdę boję? Że za kolejne 10 lat dzisiejsze dzieciaki (15-to latkowie) będą z nostalgią wspominać DZISIEJSZE czasy, bo Vince zacznie wypuszczać takie gówno, że dzisiejszy, średniej klasy produkt WWE będzie się wydawał z perspektywy czasu - rarytasem. Tfu! Obym się kurwa mylił.

 

Nie narzekajmy ciągle na Vinca, bo jak znam życie to sponsorzy napierają na promowanie topowych gwiazd tylko po to żeby robić jak największą kase, raczej nie obchodzi ich to, że tak nie powinno byc-liczy się kasa... Wątpie w to, ze Vince sam wykłada na to kasę. Pewnie Boi się, że sponsorzy się od niego odwrócą

Zapraszam na fanpage! Jeśli możesz, zostaw like'a. Dzieki!

 

Sadiztik Fanpage


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline

Wydaje mi się, że odebrałeś to jako personalne odniesienie do Twojej osoby czy coś w tym rodzaju

 

Bardziej „coś w tym rodzaju” niż „personalne odniesienie”. A konkretnie - wyczułem, że jest kolejny dobry moment, żeby powspominać wspaniałe czasy Hitmana, Luggera, Yokozuny, Michaelsa-midcarda… :) Wierz mi, że nie odebrałem tego jakbyś pisał do mnie a tym bardziej coś negatywnego czy nieprawdziwego, bo z wieloma stwierdzeniami się zgadzałem a z niektórymi po prostu miałem ochotę polemizować. A już na pewno nie odbierałem niczego personalnie (to słowo zawsze się źle kojarzy).

 

Od momentu, w którym obaj są face'ami-terminatorami minął rok i myślę, że jeżeli sytuacja nie będzie się w kwestii tych turnów zmieniała to w końcu dostaniemy jakąś ich epicką walkę.

 

W przypadku Ortona i Jaśka mogłem użyć argumentu nieco na siłę, bo jak już nie raz pisałem po latach przerwy do oglądania WWE wróciłem kilka miesięcy temu (nawet nie rok) i nie wiem, kiedy dokładnie Orton zaczął terminatorzyć. Tak czy siak miałem nadzieję, że dostaniemy walkę RKO z Ceną już podczas tego WM ale tak się nie stało i zastanawia mnie, czy przy obecnym słodkopierdzeniu Vince’a takową rzeczywiście w przyszłości dostaniemy. I to face vs. face a nie przykładowo po zrobieniu np. z RKO heela, który - przy obecnej polityce WWE - nawet z midcardami musiałby wygrywać przy pomocy pomagierów.

 

Austin za heela w 2001 często wygrywał przez kant/sędziego, chyba, że chodziło Ci o przyszłych main eventerów

 

Jak ja bym chciał, żeby heelowie teraz wygrywali tylko przez jakiś kant/ślepego sędziego - bo rozumiem, że o to ci chodzi. Ja w każdym razie pamiętam, że kiedyś te kanty były drobne (sędzia nie widzi - to ja go krzesłem) a nie to co mamy teraz. Alberto musi mieć pod ręką konferansjera, który przyjmie na siebie cios i Brudusa Claya, który spuści przeciwnikowi w…ol. CM Punk musi mieć chłopaków z Nexusa. A Miz - Rileya i niesamowitego farta/ew. chłopaków z Nexusa. Wade musiał mieć chłopaków z Nexusa a teraz The Corre. Zigglerowi jak go pushowali nic nie mogło pomóc więc Vickie mu pas WHC po prostu sprezentowała - ale też na zaledwie kilkadziesiąt (kilka?) minut… Oczywiście przy tym wszystkim musi być spełniony warunek sędziego-idioty. A i tak przy tym wszystkim ci czołowi heele zaliczają wpierdziel. No może z wyjątkiem Dashinga, który jakimś cudem wygrał z Reyem na WM-ce i to bez potrzeby interwencji pomagierów. Ale jaskółka wiosny nie czyni. Na tygodniówkach heelowie zwyczajowo zaliczają standardowy w…ol ku uciesze dzieciarni. Moim skromnym zdaniem ostatnio przesadzają ze szmaceniem heeli.

 

I wiesz czego się naprawdę boję? Że za kolejne 10 lat dzisiejsze dzieciaki (15-to latkowie) będą z nostalgią wspominać DZISIEJSZE czasy, bo Vince zacznie wypuszczać takie gówno, że dzisiejszy, średniej klasy produkt WWE będzie się wydawał z perspektywy czasu - rarytasem. Tfu! Obym się kurwa mylił.

 

Tfu! Ale prawdę powiedziawszy to ja tego samego się boję. Pierwsze prognostyki zmian na coraz gorsze już mamy. Bo teraz nie tyle ma być wrestling co entertainment.

Edytowane przez Ghostwriter

14453752125651e0a536c69.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Polecana zawartość

    • WWE WrestleMania 41
      Spekulacje i dyskusje na temat największego wydarzenia wrestlingowego roku - WrestleManii 41!
        • Dzięki
      • 142 odpowiedzi
    • WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Zapraszamy do dzielenia się wrażeniami z Monday Night Raw na Netflix!

      W tym wątku użytkownicy forum dyskutują na temat czerwonego brandu od 2010 roku. Pozostaw swoją cegiełkę w temacie, zawierającym 17,9 tyś. odpowiedzi i 2,9 mln wyświetleń. :)
      • 18 024 odpowiedzi
    • New Japan Pro Wrestling - Dyskusja Ogólna
      Miejsce na ogólne dyskusje związane z New Japan Pro Wrestling.
      • 703 odpowiedzi
    • Kobiecy Pro Wrestling
      Ogólne dyskusje na temat pro wrestlingu w wykonaniu płci pięknej.
        • Lubię to
      • 101 odpowiedzi
    • TNA Wrestling - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce w dedykowane ogólnym dyskusjom na temat TNA/Impact Wrestling!

       

      Wczorajszy IMPACT właśnie się ściąga, więc opinia w późniejszym terminie
        • Lubię to
      • 9 352 odpowiedzi
    • AEW Saturday Collision - ogólne dyskusje i komentarze
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
        • Lubię to
      • 147 odpowiedzi
    • AEW Dynamite - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Miejsce gdzie możesz podzielić się wrażeniami z programu AEW Dynamtie!
      • 1 186 odpowiedzi
    • WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z Friday Night SmackDown!
      • 9 583 odpowiedzi
    • WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
      Dziel się wrażeniami z WWE NXT!
      • 4 884 odpowiedzi

  • Najnowsze posty

    • KyRenLo
      No tak, bo Bianca to jest ostatnio (A nawet dużo dłużej, niż ostatnio) tak interesująca postać, że klękajcie narody. Zaakceptowałbym wygraną Bianci ba nawet bym się nią jarał pod jednym warunkiem. Tym warunkiem, na który WWE nie chce się zdecydować.
    • Attitude
      Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych informacji z Monday Night Raw po WrestleManii 41. Raw otworzył nowy mistrz WWE John Cena. Najpierw zażądał od konferansjera odpowiedniej zapowiedzi. Oczywiście nie odbyło się bez pocisku w stronę kibiców, że akurat teraz, jak został mistrzem, to ponownie go cheerowali. Podkreślił, że niezależnie od wszystkiego, to nieubłagalnie zbliżamy się do jego emerytury. Zaznaczył, iż wie, że będzie po nim wyłoniony nowy mistrz na Raw. Jednakże to on trzyma pas, który posiadali choćby Roman Reigns, Bruno Sammartino czy Steve Austin. Kończył jednak, dając coś ludziom i zapozował z pasem mistrzowskim. Przerwał to... Randy Orton wykonując znienacka RKO! Czyżby to zapowiadało główną walkę Backlash? Link do filmu Liv Morgan i Raquel Rodriguez pokonały Becky Lynch oraz Lyri Valkyrii, odzyskując pasy tag team. Wściekła Becky po walce brutalnie zaatakowała Lyrę. Link do filmu Alpha Academy chcieli walkę o pasy tag team z New Day... nie doszło do niej przez powracającego RUSEVA! Link do filmu Niespodziewanie mistrzyni NXT Stephanie Vaquer rzuciła wyzwanie mistrzyni NXT IYO SKY! Roxanne Perez w kluczowym momencie zaatakowała Sky, a Giulia... rzuciła się na Vaquer. Mistrzyniom pomogła Rhea Ripley. Link do filmu Jey Uso celebrował z powracającym Samim Zaynem i Jimmym zdobycie World Heavyweight Championship. Link do filmu Na zapleczu ponownie doszło do konfrontacji AJ Stylesa z Karrionem Krossem. Gunther zaatakował... Michaela Cole'a i Pata McAfee! Cole dokończył komentowanie show z Joe Tessitore. Link do filmu Dominik Mysterio pokonał Pentę i obronił po raz pierwszy Intercontinental Championship... przy pomocy powracającego JD McDonagha. Link do filmu Na koniec pojawił się Seth Rollins z Paulem Heymanem. Doszło do bójki Rollinsa... z CM Punkiem i Romanem Reignsem - czyli jego rywalami z WrestleManii. Jednakże Rollinsowi pomógł... Bron Breakker, który ewidentnie dołączył do sojuszu. Wygląda na nową stajnię na Raw. Link do filmu Skrót Raw:Przeczytaj wpis na portalu Wrestling.pl
    • CzaQ
      Bardzo ładnie napisany post Bastian.    A teraz takie pytanko - pamięta ktoś jeszcze o takiej stajni jak Wyatt Sicks?  Podobno mieli wystąpić... miała wrócić Alexa Bliss, a tu taki chuj. Ktoś ogarnia co się dzieję? 
    • CzaQ
      RAW po WM zazwyczaj jest świetne (zazwyczaj najlepsze w roku), gdyż zaczyna nowy sezon. Spodziewam się powrotów, debiutów, turnów. Jak to wszystko wypadnie? To będzie kit czy kicz?   Zaczyna Johnny Price. Pierwszy gość, który sięgnął po złoto 17 razy. Fuck you Flair  Nawet niezła, aczkolwiek krótka jak na niego gadka.  Hehe za to Orton pojawia się i sprzedaje mu RKO - sprawdziło się to co pisałem w temacie o Backlash - w końcu PPV będzie u Randalla w rodzinnym mieście. Ale podejrzewam, że może być jakiś triple threacik żeby zatuszować braki Ceny w ringu z powodu wieku.   Livka <sex> I Raquel vs Becky i Lyra <sex> o pasy TT Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale miało nie być niepotrzebnych rewanżów od razu tylko trzeba sobie wywalczyć prawda? Więc co to tutaj robi? No i niedowierzałem, że Dom ma pas, a Livka nie, więc okazało się, że to był tylko jednodniowy rozbrat. Wszystko pasi. Za to Aloy obija Walkirię i przechodzi turn. Zdecydowanie panie dostały za dużo czasu.   New Gay nowy theme. Nowy gear. Zmieniło się u chopów. Czekamy na bIg E. Za to wychodzi Maxxine <sex> oraz Otis z Tozawą i stwierdzają, że już raz ich pykli przed WM i to w około minutę. Fajny feud nie ma co... ale żeście ekipe skołowali... Gaśnie światło... wychodzi Rusev! Wszyskich 5 fanów wstało i się zesrało na widok wiecznego midcardera, który niczym Andrade na początku z kimś wygra, potem go zajobbują i nie będzie zadowolony ze swojej pozycji -> zmieni fedke i tak w kółko.    Iyo wychodzi i gada łamaną angielszczyzną z japońszczyzną w mixie. Coś ala jednoosobowa Babymetal LOL  Wychodzi... Stephanie Vanquer... I have no fucking idea who that is, ale jest championką NXT. W sumie niezła dupa, ale tą brodą mogłaby kroić chleb. Jest walka champ vs champ. Roxanne Perez przerywa tę przydługą walkę.. Jest też Żulia jakaś. Rhea idzie na ratunek.    Wychodzi idiota.. ja pierdole on serio ma na koszulce World Heavy-YEET Champion <FACEPALM>  Nudna, gówniana przemowa. Wychodzi Sami, który był nieobecny na WM. Już myślałem, że po tych hitlerowskich hailach kiedy Gey był w narożniku to Sami zasadzi swojego megasłabego Helluva kicka, ale widocznie za dużo turnów już. Wbija też Jimmy. Chłopaki są coś za weseli... jednak fałszywy alarm. Jeszcze nie. Ale pierwsze co przyszło mi do głowy to przykra opcja, że Jimmy jest faworytem do zgarnięcia walizki co by było niezłą stratą. W sumie Zayn też niestety może zdobyć neseser. Gey będzie mistrzem jakiś czas, a ci potem go będą atakować.   AJ z Krossem dalej coś tam tuptają. Nie wiem do czego to prowadzi, ale raczej do zmian u Stylowego. Niedługo kolejny heelturn i team.   Gayson i Praktykant chwilę pogadali na rampie, wyszli Wikingowie i to samo zrobili. Po czym nagle mamy wkurwionego Waltera.... który atakuje komentatorów. To co? Na następnej WMce Michael Cole vs Gunther? Jak szybko spadają....   Nowy żydowski mistrz Dom Mysterio walczy z Pentą. Wygrywa poprzez interwencję powracającego JD Vance'a Bigheada klona Balora.   Na koniec wychodzi zwycięzca main eventu dnia pierwszego Seth Rollo. Przemowa. Przerywa Pancur. Dostaje w michę. Przerywa Romano, który myślałem, że się już nie pojawi przez jakiś czas. Wiadomo Romano musiał pokazać dominację, ale został zrobiony przez zakapturzoną postać... Bronn Breakker! Będą teraz sobie mierzyć kto ma większego speara JEBZDZIDY!  Łamacz i Seth działają razem? Nie podoba mi się to kompletnie. Seth na tyle się rozwinął, że jest dobrym mówcą i nie potrzebuje Heymana, a co do Bronka to liczyłem na solową karierę w kierunku WHC.   W skrócie ważne wydarzenia :  - Cena vs Orton o pas po raz 4683, - Becky przechodzi heelturn, - Wraca Rusev, - Z NXT debiutuje mistrzyni Stefania chujwiejakjejtam, Roxanne Perez oraz Julia. - Bron Breakker dołącza do stajni Setha.    Czy to była jedna z najgorszych i najmniej wyrazistych tygodniówek po WM?
    • Attitude
      Nazwa gali: WWE Main Event #656 Data: 21.04.2025 Federacja: World Wrestling Entertainment Typ: Online Stream Lokalizacja: Paradise, Nevada, USA Arena: T-Mobile Arena Format: Taped Data emisji: 24.04.2025 Platforma: Peacock Komentarz: Blake Howard & Vic Joseph Karta: Wyniki: Powiązane tematy: World Wrestling Entertainment - dyskusje ogólne WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE RAW - dyskusje, spoilery, wrażenia WWE NXT - dyskusje, spoilery, wrażenia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...