WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia

[jakub97sc]

Postać Becky stała się tym, czym z zamysłu miała być Paige, kiedy wkraczała do głównego rosteru. Antidiva. Postać absolutnie tweenerowa. Fighting champion. Całe szczęście, że publika przyjęła jej turn w taki, a nie inny sposób. Kreatywni dostali kubeł zimnej wody na łby i w porę się jorgnęli, że z tego "turnu" można zrobić fundament pod postać, która będzie ciągnęła dywizję przez długi długi czas. Z drugiej zaś strony - to kolejna taka sytuacja, gdzie Ci na górze nie potrafią podjąć samodzielnie dobrych decyzji, tylko z czasem korygują (lub nie... przypadek 1/10) plany. Beczka z aktualną stylówą powinna przede wszystkim zmienić swój ring gear. Zaleciłbym powrót do tej kratki z NXT Druga sprawa - Becky tak bardzo zajeżdża Stone Coldem, że publika zrobiłaby pop życia, gdyby Irlandka wystrzeliła Stunnerem, a po wszystkim powiedziała by "I just whooped your lass"

[CzaQ]

Ja odniosę się tylko do wydarzeń z main eventu - już jebać heelturn, ale zdobycie pasa przez Daniela to najlepsza rzecz jaką W zrobiło od dawna. Nie wiem skąd te narzekania?

 

Serio chcieliście odgrzewany kotlet jakim jest AJ - Brock? Wynik i walka byłyby niemal identyczne, z tym, że Styles miałby minimalnie więcej ofensywy.

 

Teraz mamy heelowego Bryana, który nie może przyjmować bumpów jak bracia Singh na RAW, więc walka będzie troszkę inna, a i sam Daniel będzie agresywniejszy i postara się popreclować Borka.

 

Dodatkowo strata przysłuży się Soccer Mom hairowi, bo obniżył loty (walki z Joe czy Nakamurą), bo mistrzem był ostatnio strasznie nijakim. Pogoń za pasem może odświeżyć go tak samo jak heelturn odświeży Smoka. Win-win situation. Brawo WWE.

 

No i tak przy okazji - to będzie jakaś tradycja, że na ostatniej prostej przed walką na SSeries pas WWE zmienia właściciela? Tak było z Mahalem, a teraz AJ.

[N!KO]

Szarlotka przypomniała sobie o przyjaźni z Becky. Stała się dziewczyna popularna, to teraz każdy trzyma się blisko A segment jako całość był beznadziejny. Jakieś kary finansowe, a potem IIconics bez powodu. Nie wiem, kto to pisał...

 

Jakbyś ktoś szukał nosa Mizanina, to chyba wiem, gdzie jest

 

Xavier jedyny, który walczy w słusznym celu. 6-1 na Survivor Series! Inna sprawa, że tylko koszulka w tym segmencie/walce była dobra.

 

Mandy z Sonya, jak Bayley z Sashą? Wydawało się, że już są skłocone, a tu Tag Team i poświęcenia dla partnerki.

 

Ludzie nie bardzo jeszcze wiedzą, jak reagować na Bryana. Zdecydowali się na ciszę. DB potrzebuje jeszcze więcej heelowych motywów.

[aRo]

Wredna Charlotte > dobra Charlotte, mimo materiału

 

Jeden z dzisiejszych jobberów to chyba ta Pchełka z PWG

Niby przegrali, ale i tak się boję, że poślą Miza i Shane'a na pasy TT.

 

Jak na te tematyczne starcia New Dayów, dziś się nie popisali.

 

Proma Sullivana pokazują na obu tygodniówkach - propsy, minimalnie ciekawsze.

 

Styles vs Bryan na TLC - dajcie im jeszcze drabiny. (a tak swoją drogą... skoro AJ jest zajęty na PPV, czy to nie spoiler, że nie będzie w finale MMC?)

Bryan nawet ciekawie gadał, choć ogólnie to trochę zapakowana w ładny papierek sztampa.

 

Orton i Mysterio pewnie też się spotkają na PPV. I może to oni będą musieli poradzić sobie ze zrobieniem ciekawego Chairs Matchu.

[pawesz]

Styles vs Bryan na TLC - dajcie im jeszcze drabiny. (a tak swoją drogą... skoro AJ jest zajęty na PPV, czy to nie spoiler, że nie będzie w finale MMC?)

 

Styles po przegranej pasa został zastąpiony w MMC przez Jeffa H. Więc nic tutaj nie wadzi ogłoszenie jego rewanżowej walki o pas na TLC

[Pavlos]

Przemowa Charlotte Flair

Charlotte jest znacznie lepsza jako Heel niż Face. Obie z Becky są teraz po "złej" stronie, więc jeżeli nie zawiążą jakiegoś sojuszu to i tak wrogo na siebie raczej nie spojrzą. Mam nadzieję, że Irlandka wróci szybko do akcji i będziemy mieli u niebieskich dwie najciekawsze babki w rosterze.

Kara finansowa za atak na Rondę? Gdyby tak zawsze było to Orton czy HHH trafiliby pod most.

 

Pierwsza walka - Charlotte Flair vs Billie Kay

Szczerze... Myślałem, że będzie szybciej.

 

Druga walka - Charlotte Flair vs Peytone Royce

W sumie nie wiem po, co to rozbijanie Australijek, które były z resztą niesamowicie wkurzające. Ja wiem, że mają grać przygłupie laseczki, ale to piskanie momentami było nie do zniesienia.

 

Rey i Randy znowu na przeciw siebie. To akurat obejrzę.

 

MizTV

Kompletnie nie czaje tego słodzenia Shane'owi. Miz z reguły zaprasza Face'ów żeby ich wyśmiać, a tutaj sam jak rasowy Face wręcz wydawał się zafascynowany poczynaniami "komisarza".

 

Trzecia walka - The Miz & Shane McMahon vs The Bryant Brothers

Teraz to już po całości pojechali.

 

Segment z The New Day

Zatem olanie Kickoffa przy podliczaniu wyniku PPV było zamierzone? Tylko o tym wspomnieli, nic z tego chyba dalej nie wyniknie.

 

Czwarta walka - The New Day vs The Bar & Big Show

Od samego początku tylko czekałem aż ktoś wyląduje ryjem na tym indyku. Byłem blisko.

Big E musi mieć parę w łapach skoro rzucając w Cesaro garścią płatków (albo cokolwiek co to było) potrafi go znokautować.

 

Randy nabija się z tradycyjnych masek. TJP oglądaj i patrz jak to się robi.

 

Piąta walka - Sonya Deville & Mandy Rose vs Asuka & Naomi

Mandy nie odwraca się od kumpeli. Jeszcze nie ten moment czy już plany Rose chcącej coś więcej od życia poszły do kosza?

 

Przemowa Daniela Bryana

Fajnie brzmi nowy Bryan. Gość, który niby po prostu miał dosyć traktowania go jako uroczego brodacza, ale z drugiej lekko obłąkany. "Nowy Daniel Bryan". Kupuje to.

 

Szósta walka - Rey Mysterio vs Randy Orton

Krótko, ale spoko. Szybko się rozkręcili, Randy próbował naturalnie zdjąć maskę z przeciwnika kilka razy i w zasadzie to mu się udało. Wyraźnie widać było twarz Luchadora. RKO poza ringiem na Mysterio wykonującym Dive był naprawdę spoko. Daleko się posunął. Mogliby dostać jakąś stypulację na TLC, chociaż jakiś Falls Count Anywhere.

 

Bardzo słabo. Poza ME totalnie nic godnego uwagi. To była jedna z najgorszych tygodniówek roku.

Edytowane 22 Listopada 2018 przez Pavlos

[N!KO]

Człowiek był gotowy pomyśleć, że wspólny wróg zbliży ex-przyjaciółki. Becky, a raczej The Man, ma jednak wyjebane na przyjaźnie. Przyznaje, ta wersja Lynchowej sprawia coraz więcej frajdy. Nigdy bym nie pomyślał, że ta steam-punkowa dziewczyna w goglach będzie kiedyś jednym z najciekawszych punktów całej fedki.

 

Segment Hardy'ego od razu podpowiadał, że zaraz ktoś to przerwie. Z dupy świętowanie, choć wideo wyszło przyjemnie.

 

Asuka na TLC. Hype opadł tak mocno, że jakoś mnie to w ogóle nie rusza. Dziewczyna musi tam odwalać sceny jak młody Jeff Hardy, żeby ludzie nie narzekali na jej obecność.

[maly619]

Cały roster kobitek się oburzył że nie dostają szans. No kurde szok. Skoro większość nie dorasta do pięt Becky albo Charlotte, to co się dziwić

Zrobienie z tego 3-Waya moim zdaniem trochę na siłę. No i patrząc na skład Battle Royalu to wygrana Asuki nie jest zaskoczeniem.

 

Big Show opuszcza The Bar. No jest szok... że nie przeszedł przy tym face turnu

 

Jeff będzie kończyć karierę czy jak? Taką imprezkę mu zorganizowali. Przezywa mu Samoa Joe, którego niestety zaczynam coraz mniej brać na poważnie. Na RAW był mega kozakiem i gdy wchodził na ring wiedziałeś że rywal ma przewalone. Po przyjściu na Smackdown miał zdominować roster i szybko przejąć pas. Zaczął jednak wszystko wtapiać i teraz wydaje się tylko mocny w gębie. Gość musi zacząć wygrywać.

 

Gdy Orton przeszedł heel turn była radość, bo taki jest o wiele ciekawszy. A w sumie to był, bo znów zaczyna przynudzać. Jego feud z Reyem to takie jedno wielkie meh.

 

Smack też bez wielkiego szału, ale na pewno lepiej niż RAW. Tyle że o to nie było trudno.

[aRo]

Role się odwróciły - teraz feud Charlotte i Becky jest taki, jak ludzie chcieli. W dodatku dostaniemy TLC match. Tutaj nie ma na co narzekać.

A potem przyszło parę kobiet, które by chciały shota, bo niby nie gorsze... Szkoda, że połowy z nich nawet nie było na SS.

No i walka na PPV stałą się 3-wayem. Dołączyła Asuka. OK, nie zepsuli tego. Jestem ciekaw, na ile sobie pozwolą.

 

Usosi to kozaki w swojej dywizji, ale The Bar jako mistrzowie nie powinni tak szybko przegrywać.

 

New Day gadający z Mizem - pierdoła, ale dla takich segmencików nie chcę ich rozpadu, nigdy!

 

Tydzień temu sam Bryan, dziś monolog Stylesa. Niezbyt ciekawy.

 

Gdyby Nakamura wypadał co tydzień tak jak dziś, może ludzie byliby ciekawi tego US reignu. Niestety, trzeba się pojawiać na tygodniówce regularnie.

 

Jeśli coś potrafią jeszcze ciągle dobrze robić w głównym rosterze, to filmiki wspominkowe. Choćby dlatego warto zobaczyć celebrację Jeffa Hardy'ego.

...a potem Samoa Joe go werbalnie zniszczył. Coś pięknego Może być z tego spoko feud. I Joe może w końcu coś wygra na PPV.

[Grins]

Śmieszy to trochę że kobiety potrafią zrobić lepszy Last Man Standing Match od Facetów, więc o ten TLC Match to się w ogóle nie boje, ale blask tego Pay Per View dawno zgasł...

 

Tutaj panie ze Smackdown mogą tylko uratować tą galę, nie zdziwię się jak Asuka zgarnie pas, jestem niemal pewny że Ronda zaatakuje Szarlotkę i skatuje jej dupsko... W czym przeszkodzi jej Becky która wyjdzie zaś na największego Badassa w całym WWE, na bank tak będzie, będą podgrzewać atmosferę aż do Road to WrestleManii, świetny zabieg bo każdy myśli że to Becky dostanie swój upragniony Match z Rondą, a okaże się że we trójkę będą przeciwko sobie walczyć na 100% tak będzie.

 

Randy to Randy, szkoda że nie był taki Heelem podczas ostatniego Turnu...

Tutaj pewnie wygra Rey, bo cały czas dostaje mu się po dupie.

 

Ciekawe kto dostanie Ladder Match o ile dostanie...

Ale wydaje mi się że albo Ambrose/Rollins albo AJ/Bryan.

Nie chce ich Singlowych Matchy, przerabialiśmy to Ambrose i Rollins kiedyś już stoczyli bardzo fajny match w drabinach, Rollins mógłby trochę poszaleć, a Singlową walkę Bryana i AJ'a widziałem wiec dajcie im ten Ladder Match, ale znając życie nie dodadzą

 

Hardy odkąd wrócił wszystko przegrywa nie jest nawet wiargodnym zawodnikiem do wypromowania kogoś, szkoda mi typa ale wydaje mi się że zgodził się na odpokutowanie z tymi narkotykami i teraz papa Vince go każe tymi porażkami.

 

Samoe Joe, to nudny zawodnik, w NXT typowy rozpierdalator to samo na RAW a na Smackdown nie idzie go oglądać.

 

Gdzie Sanity? Gdzie Almas? Ja pierdole... nie chce mi się tego już komentować, zamiast Sanity wypromować to zaś ich skitrali na zapleczu.

 

Mam nadzieje że w następnym roku nastąpi inwazja NXT, niech obalą Shane'a ze stołka, niech Triple H wbije z buta w ten cały chlewik i zrobi porządek i miły kącik dla swoich pupilów, może matka nadzieją głupich ale wierzę że tak się stanie.

[Caribbean Cool]

odkąd wrócił wszystko przegrywa nie jest nawet wiargodnym zawodnikiem do wypromowania kogoś, szkoda mi typa ale wydaje mi się że zgodził się na odpokutowanie z tymi narkotykami i teraz papa Vince go każe tymi porażkami.

O kurwa XD

 

Jeff dasz radę, wierzę w ciebie! Zawsze jest możliwość by zrobić kociolek raz jeszcze.

[Pavlos]

Segment z Paige, Becky Lynch & Charlotte Flair

Oba najgorętsze towary po Heel turnach dostają TLC, więc rzekłbym z********e, lecz niestety przyszły inne babki i chcą swojej szansy. Proszę niech to będzie Asuka.

 

Pierwsza walka - The Usos vs The Bar

Dosyć szybko skończyła się współpraca Eorupejczyków z Big Showem. I na co to było w zasadzie?

Sporo czasu dostali. Podobało mi się to. Bliźniaki się postarały zainteresować widza. Ładna współpraca.

Obawiam się, że powoli zbliża się koniec Bar... .

 

Nie wiem czy w takim segmencie było ok wspomnienie Kairy, ale ok. Generalnie Big E wypadł w swoim stylu, a Miz dostaje pojedynek. Pewnie, z którymś z New Day. Niech wygra.

 

Przemowa AJ Stylesa

P1 nie lubi przegrywać, więc chce walczyć na TLC. Nothing special w tym segmencie.

 

Druga walka - Shinsuke Nakamura vs Rusev

Długo to nie potrwało. może jest szansa na shot dla Bułgara.

 

Dwudziestolecie Jeffa Hardy'ego w WWE

Hardy w sumie walczy w tym ringu prawie tyle, co ja żyje. Z jednej strony miło, że dali Jeffowi taki moment. Z drugiej nie mogło być wesoło, więc Joe rezerwuje sobie feud z weteranem. Nie napalam się, ale zobaczymy.

 

Trzecia walka - Kofi Kingston vs The Miz

Sporo osób było za Mizem. Zapunktował kopniakiem w Wooda. Szkoda, że uwalił.

 

Przemowa Randy'ego Ortona

Rey znowu zbiera srogi wpierdziel. Na TLC powinni dostać jakąś stypulację.

 

Miz ma jakiś cel w przymilaniu się do Shane'a. Problem w tym, że Komisarz raczej nie zamierza iść w współpracę. Matko czy to jeden z tych story gdzie jeden się narzuca, a drugi nie chce?

 

Czwarta walka - Battle Royal o tytuł pretendentki do pasa SmackDown! Women's Championship

Przebieg zupełnie bez szału, zwyciężczyni bez zaskoczenia. Japonka była tu jedyną możliwą opcją. Uważam, że starcie byłoby lepsze po prostu między Becky, a Charlotte, lecz przecież dwóch Heeli nie może się mierzyć.

 

Nieco lepiej niż tydzień temu. Nieco.

[N!KO]

Kolejna tygodniówka zaczyna się od kobet. Czy My na pewno zbliżamy się do TLC? Nie chodzi o Evolution II? Dziewczynki mają swój feud, a gadają o Rondzie. Przykre.

 

Bryan nieźle wypadł w MizTV. Z początku było tradycyjne biadolenie, ale potem się rozkręcił i było czuć jak publika się od niego odwraca.

 

Niestety, niewiele więcej wartości niosło ze sobą to SmackDown. Slaba końcówka roku WWE.

[DashingNoMore]

Segment z podpisaniem kontraktu był... pusty. Ale nie wypadł aż tak źle. Becky i Charlotte przyjemnie się słuchało, Asuka... po co ona w ogóle dostaje mikrofon? Padło parę fajnych pocisków, feud stoi w miejscu ale TLC Match obejrzę.

 

Daniel Bryan jako heel zapowiada się świetnie. W MizTV wypadł bardzo dobrze, podobnie w ataku na AJ'a po jego walce z Mizem. Motyw z usunięciem nameplate'ów świetny... oby tylko na nowe nie dali mu jakiegoś ziemniaka skoro znowu zaczyna gadać o weganizmie.

 

Samoa Joe... The Destroyer... gość, który cały swój run w głównym rosterze jest groźnym bykiem, który ma na myśli tylko rozpierdol... uśmiecha się w cynicznym promie z baru. Promo było przyjemne dla ucha ale do tego Joe już przyzwyczaił. Bardziej przeszkadza mi to jak kontrastuje mi to z jego dotychczasową postacią. On powinien chcieć zabić Hardego a nie robić sobie z niego podśmiechujki.

 

Puste SmackDown, warte obejrzenia tylko dla heelowego D Bryana.

[maly619]

Dobrze słuchało się nowego Daniela Bryana, ale mam nadzieję że nie przegną u niego z gimmickiem "eko-pojeba". Boję się że dostaniemy coś mocno kiczowatego i cringowego.

Do tego zauważyłem że Bryan troszkę zbyt często wspomina o kopnięciu w jaja. Trochę jak Miz mówiący uderzeniu Bryana w twarz, albo jak Nakamura. I tu znów mam obawy że zacznie się nadużywanie tego.

 

Z kolei The Miz chyba kończy z byciem na granicy face'a i wraca do pełnego heelowania. Troszkę szkoda. Już rodził mi się w głowie pomysł na walkę o pas na WMce: Miz vs Bryan, tyle że z odwróconymi rolami "dobra i zła"

 

WWE tak słabo płaci, że Joe musi dorabiać w barze?