WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Morison]

Rozwaliła mnie nagroda od Miza (cóż za wspaniałe wykonanie), ale najbardziej chyba reakcja publiczności

O toto! Już sam pomysł z "participation award" która jest najgorszym upokorzeniem z możliwych na wszelakiej maści konkursach i kojarzy mi się głównie z niepełnosprawnością był w wykonaniu Miza kozacki, a chanty z widowni przebiły wszystko. W Kanadzie Dean dowiedział się, że jest głupim idiotą, teraz usłyszał, że zasługuje na nagrodę za udział, jeszcze kilka takich akcji i turn Ambrose'a będzie bardziej naturalny niż ten niedawny Setha Rollinsa

 

Drugi njważniejszy feud to - znowu - Miz vs Bryan, gdyby pociągnęli to jeszcze przez jakiś czas na takim samym, interesującym poziomie, bo wiadomo, że wydzieranie się i punktowanie bezbronnego Daniela to dobra rzecz, ale prędzej czy później się znudzi, ale gdyby bookerzy trzymali nas cały czas w napięciu, to nie miałby absolutnie nic przeciwko, gdyby Dragon wrócił na one more match na WMce właśnie przeciwko Mizowi, który ostatnio przeżywa drugą młodość, nawet u mnie, gdzie zawsze był zaledwie jeden poziom nad Romanem w hierarchii najbardziej nielubianych zawodników, tak teraz na miękko znalazłby się w top5 najciekawszych.

 

No i został oczywiście coraz bardziej pewny swego Ellsworth, który częściej powinien być w ten sposób gaszony, jak w otwierającym segmencie, oby to samo zrobił z nim Styles podczas title matchu. No i przy okazji był to najlepszy występ Deana od dawna

[aRo]

Carmella uciekła i zaginęła na zapleczu, Natalya zamiast niej znalazła Nikki... I się to wszystko zakończyło. WTF moment

 

Miz Participation Award <3 You deserve it!

 

Ambrose na początku gali - piękne. Jednak to było za mało, bo Ellsworth później wrócił. Za tydzień powinna być jakaś publiczna egzekucja, jedno Dirty Deeds to za mało. Dean go zniszczy, a my będziemy to oglądali z zaciekawieniem.

[Jasmina]

Dean wszedł, przywalił i wyszedł. I to by było na tyle odnośnie tego segmentu

Ellsworth niczym bańka-wstańka nic sobie nie robi z razów otrzymywanych od innych. No i oczywiście dalej denerwuje ludzi.

Mam nadzieję, że ktoś w końcu zrobi z nim porządek i pokaże gdzie jego miejsce. Najprawdopodobniej zrobi to Dean.

Walka tag team'owa

W sumie było raczej pewne, że Wyaci nie stracą tak szybko swych pasów.

Miz TV

Szkoda, że Dean nie spełnił swej prośby Czyżby Miz tak się obawiał Ambrose'a, że musiał się chować za swą żoną?

[Susek]

Tydzień 20: RAW 6 - Smackdown 11 (3 punkty nieprzyznane)

 

Punkt dla RAW, co poradzę. Są tam lepsze, ciekawsze historie a story Enzo/Cass v RuRu/Lana było miłą odmianą. Smackdown niby było okej ale jakoś tak mniej pozytywnie od RAW.

 

AJ Styles chyba jakąś kontuzję jednak ma, bo buta ortopedycznego nie nosi się dla lansu, we will see, a jakoś nie chcę się nadziewać na niepotrzebne spoilery. Dean odpłacił się Ellsworth'owi robią DDT i wyszło, że są kwita.

 

MizTV i main event, bardzo pozytywnie. Zestawienie ciekawe, obstawiam one time deal bo Miz albo dalej potrzyma pas na dłuższy okres, do WMki? Albo zaraz go zgubi, żeby znów zdewaluować wartość pasa IC, który tak dobrze nie miał się hmm, od nie pamiętam kiedy ale chyba najlepiej od kiedy ponownie oglądam wrestling(27 msc). A gość mógłby wypromować jakiegoś ciekawego midcardera (Apollo Crews , jak Ty się chłopie zjebałeś).

 

Fajnie rozwiązali finish ME, bo jakby do Ellswortha dotarło, że zjebał na TLC i chciał "pomóc" ale wyszło jak zwykle a Ambroży chyba dostanie furii i gościa rozpierdoli za tydzień, że ten chyba nie dostanie tego rewanżu a jak James wróci jako numer 5,13 czy 27 w RR to będzie świetna reakcja 25 - Lesnar, 26 - Goldberg 27 - Ellsworth. Book it Vince!

 

Reszta była słaba, dwie powtórki z PPV meh, dwie walki z udziałem TT cinko, paradoksalnie najlepsza z miernoty była Carmela, która jest zaskakująco niezła na mikrofonie. Za to Alexa Bliss dała ciała za mikrofonem, zwycięstwo w średnim stylu a do tego słabiutkie promo + mogłaby się lepiej prezentować jako mistrzyni, bardziej dostojnie?

 

Anyway, nagroda za uczestnictwo i chanty "You deserve it" Troll roku w WWE i największe WTF so far.

Piękny powód do heel turnu, ludzi odwrócili się od niego więc on szcza na taką publikę!

 

EDIT: No i Harpera dołączyli do TT i Wyatt Familly podchodzi pod regułę Freebird, dla mnie to była jedyna słuszna decyzja.

Edytowane 7 Grudnia 2016 przez Susek

[Pavlos]

Przemowa AJ Stylesa

Podobał mi się ten segment. Od dialogu AJ'a z Ellsworthem, który był naprawdę ok do wjazdu Deana. Spokojnie na chillku, by wywalić DDT i sobie pójść. Niby bez słowa, a jednak ruchy Ambrose'a mówiły wszystko.

 

Pierwsza walka - SmackDown! Tag Team Championship: Bray Wyatt & Randy Orton © vs Heath Slater & Randy Orton

Wynik z góry wiadomy. Wciąż zacieśniają więzi między rodzinką. Powinni to kontynuować.

 

Druga walka - Carmella vs Natalya

Carmella zmienia się w dobrą stronę. Mowa przed walką była naprawdę niezła. Wygarnęła, co myśli o innym Heelu sama będąc zadufaną w sobie lalą. Plus za skontrowanie chantów w jej stronę również w stylu księżniczki.

 

Nattie dosyć wiarygodnie zaprzeczała faktom, ale wciąż prawdopodobne, że to jednak ona stała za atakiem.

 

Trzecia walka - The Ascension vs The Hype Bros

Można pominąć. Trochę zabawne jak Ascension za każdym razem zapowiada apokalipsę jak wchodzą na ring. Po części mają rację, bo za każdym razem są zamiatani pod matę.

 

MizTV

Chciał pas wagi ciężkiej. Został z nagrodą uczestnictwa MizTV. Uśmiech Miza, reakcja Ambrose - priceless.

 

Czwarta walka - Kalisto vs Baron Corbin

Wydawało mi się, że dłużej to potrwa, bo Kalisto zaczynał przeważać. Rozegrali to, jednak nieźle. Po prostu przechwycił mniejszego rywala i wykonał finisher. Corbin na tych wszystkich dotychczasowych rywalach umocnił się dosyć solidnie. Powinni dać mu w końcu jakieś większe wyzwanie i najlepiej niech on sam się ono upomni.

 

Piąta walka - Tyler Breeze vs Chad Gable

Solowo wygrana zawsze na plus dla zawodnika. Niech AA rusza na Wyattów.

 

Przemowa Alexy Bliss

Wielka szkoda, że zwaliła swoją kwestię. Zepsuła pierwsze wrażenie jako nowa mistrzyni. Mam nadzieję, że to wypadek przy pracy. Dialog z Becky poszedł już trochę lepiej. Tak czy inaczej dzisiaj punkt dla Irlandki.

 

Szósta walka - Intercontinental Championship: Dean Ambrose vs The Miz ©

Ellsworth... "K***a gościu! Będą dymy". Trochę to smutne, że najpierw Styles, a teraz Ambrose przewala walkę za walką przez typka o, którym miesiąc temu nikt nie słyszał. Nie ma tego złego jak to mówią. Mizowi wygrana się przyda, bo w tym momencie lepszego kandydata na mistrza interkontynentalnego ze świecą szukać, a James w końcu zostanie wyeliminowany ze sceny.

 

Działo się więcej niż przed TLC, ale RAW w tym tygodniu znacząco wygrywa.

[Kcramsib]

Swoją drogą jak na osobę, której największym atutem były dotąd mic-skill i szeroko pojęta charyzma, Alexa strasznie daje ciała jako mistrzyni. Tragiczny występ w Talking Smack w niedzielę (heel gadający o tym, jak to jego mama była na publiczności, wtf), słabiutki we wtorek... niewesoło. Rozumiem tremę i fakt, że rzuconą ją na najgłębszą wodę, ale jednak... niech się lepiej szybko ogarnie, niejeden bowiem bardziej od niej utalentowany zawaliwszy pierwszy push drugiego już nie dostał.

 

Reszta show jak już pisano: pozytywy to Ellsworth, Ambrose i Miz (swoją drogą trzech "ulubieńców" niektórych ), negatywy to cała reszta. Czyli w sumie jak co tydzień.

 

Swoją drogą rozwaliło mnie dzisiaj jak Ellsworth bez krępacji prosił ludzi na facebooku by podesłali mu link do streamu z najnowszym odcinkiem Walking Dead - biorąc pod uwagę stosunek WWE do piractwa, gość może dostać za to lepszy opr niż za pamiętne Styles Clash

Edytowane 8 Grudnia 2016 przez Kcramsib

[N!KO]

Slicznie wybrnęli z kontuzji Stylesa - zrzucili wszystko na Ellswortha On jest chory, on nie może walczyć. Pierdoła, a cieszy. Kozioł ofiarny musi być. Cieszy niezmiennie dobra reakcja na AJa. Ten gość prędzej czy później będzie "tym dobrym". Nie wiem, na ile się z tego cieszyć, bo heel z niego przyzwoity i w ringu wciąż efektowny.

 

Obawiałem się, że American Alpha będą czekać na swoją szansę, bo jeszcze nie czas, żeby mistrzowie oddawali komukolwiek świeże tytuły. Ale, żeby od razu terrozyzować Hype Bros

 

Świetna zajawka Barona.

 

Alexa bardzo fajnie wypadła przed swoja walką/segmentem. W ogóle nie wrzucałbym tam Becky. Oddałbym ten moment mistrzyni.

 

Ziggler i Ambrose zamienili się pasami, o które walczą? Bogaty roster!

[Kargy]

Oj krucho z tym Rosterem na Smackdown. Zigi z Deanem wymienają się pasami. Początek MainEventu nalerzał jednak do Harpera.

 

Mam wrażenie jakby Heath Slater powoli miał znaczyc coś na Smacku. Czyżby po feudzie z Ryhno przyjdzie czas na Ellsworth"a o wladze na Smackdown Live

[Amy]

Pierwszy segment oglądało się przyjemnie, podobał mi się fragment, jak sobie słodzili.

 

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Ziggler mistrzem nie zostanie i jest tylko chwilową przeszkodą na drodze do walki z kimś ważniejszym. Świadczyć może o tym fakt, że do obrony dojdzie na Smacku. Gdzieś tam będzie jeszcze starcie z Ellsworthem, którego na szczęście nie było dzisiaj dużo. Nieźle wybrnęli, chcąc oszczędzać nogę Stylesa.

[pawlik3213]

Gdy zobaczyłem że to Hype Bros zostali pretendentami to mnie zamurowało, rozumiem decyzję, jeszcze nie czas żeby pasy zmienili posiadaczy dlatego szkoda już teraz wrzucać na Wyatt'ów, AA. Slater i Rhyno pójdą ze swoim rozpadem, dlatego jedynymi face'owymi pretendentami zostali Mojo i Zack. Miernie to wygląda, rodzinka powinna ich sklepać niczym największych lokalnych jobber'ów.

 

Main event wyszedł bardzo dobrze, od podziałów na brandy na Smack'u brakowało takiej solidnej i dłuższej walki którą dzisiaj dostaliśmy. Ziggler wygrywa i idzie na AJ'a, trochę dziwnie to wygląda bo Dolph jeszcze niedawno wmoczył z Miz'em teoretycznie tym "mniejszym" mistrzem. Ale nie ma co się czepiać pas i tak nie zmieni posiadacza. Zupełnie inaczej pewnie będzie wyglądała rywalizacja Miz'a i Ambrose'a, według news'ów mają się obijać nawet na WM. Najwięcej na podziale zyskują mid-card'owe tytuły, mocne nazwiska się wokół nich kręcą.

[Jack Doomsday]

Ziggler i Ambrose w walce o pretendenta = ode mnie karny kutas. Jedyna okoliczność łagodząca to taka że zwycięzca nie będzie walczył o pas na RR. Jeden wmoczył prawie każdą walkę w feudzie o pas IC, drugi prawie każdą o pas HW (co z automatu rzucało jegomościa na koniec kolejki). Gorzej że Harper nie prezentował się na ich tle lepiej - nie jest najmocniejszym ogniwem Rodziny, w dodatku też moczył z Kane'em. Jedynie Miz wyglądał tu w miarę kompetentnie, ot Mizanin jakoś potrafił się utrzymywać na powierzchni łapiąc W tu i tam. Taker na Rumble, pronto.

 

Hype Bros pretendentami.... tym czekaniem na odpowiedni moment Dabju pięknie spłyciło American Alpha. To zawieszenie w próżni im nie służy. Battle Royal to gimmick Zacka Rydera więc widzę w tym jakąś logikę. Chcę jednak zobaczyć minę Ortona na fakt że będzie musiał pracować z Mojo - toż to będzie bezcenne

 

Śmieszy mnie segment Crewsa który się naśmiewa z ubioru Miza - facet jest największym jobberem a tamten idzie walczyć o pretendenta. Apollo frajersko wygląda jako postać.

[Arkao]

Jack Doomsday, walka o pas odbędzie sie 27 grudnia

[blanco19]

Wygląda jednak na to, że nie będziemy musieli znosić Mojo w walce o pas. Szkoda Zacka, bo go lubię, ale mimo wszystko się cieszę, że Rawley nie powalczy w walce mistrzowskiej.

[N!KO]

Wygląda jednak na to, że nie będziemy musieli znosić Mojo w walce o pas. Szkoda Zacka, bo go lubię, ale mimo wszystko się cieszę, że Rawley nie powalczy w walce mistrzowskiej.

 

Nie wiem, czy się cieszyć. Bo o ile teraz wiedziałem, że są mięsem armatnim, tak po powrocie zawsze mogą dostać większego kopa. A jeśli korzystnie ułoży się historia pasów Tag Team, to niewykluczone, że... ... ech, szkoda kontynuować.

[Giero]

W tym miejscu żałuję, że tak wstrzymują American Alpha. Było momentum tuż po podziale na brandy, by zdobyli pasy. Nie wykorzystano też całego potencjału ich feudu z Usos. Jedyną nadzieję mam, że trzymają ich moment na jakąś większą galę.