WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia

[PH93]

Miz is awful !!!!! Miz is awful!!!!

 

- Tradycyjnie "The real americans" służą do promowania zawodników. Z jednej strony to dobrze bo są w TV a z drugiej strony to co się im robi jest w TV...

 

- "Bad news" dalej mi się nie nudzi, choć zaraz zacznie bo szykuje się quasi-feud na RR' między Barrettem i Mizem

 

- Dobra gadka Punka i licze na jakieś starcie z Kanem w czasie RR matchu.

 

- ME na początku w ogóle mnie nie przekonywał, ale wkręciłem się w walke i śmiało można powiedzieć ze to najlepsza walka w tym tygodniu.

 

Soldine SD! - być może wpływ ma na to jakość jakość video gali jaką dostałem w tym tygodniu.

 

 

Miz is awful!!!! Miz is awful!!!!

[N!KO]

Faktycznie wczorajszy Barrett był najlepszy odkąd sypie złe wiadomości. Miz faktycznie jest awful. Wade pewnie liczył na jakiś lepszy program, odkąd stał się Bad Newsem, ale jeśli o odświeżonych postaciach mowa, to jedna w tej walce wmoczyła i nawet wejściówki nie dostała - Main Event Player!

[Kcramsib]

No to wiemy po co był WWE Bad News Barrett: ktoś musiał powiedzieć Mizowi prawdę o jego skillach. Choć użyte przez JBL porównanie starcia Mizanina z Main Event Pleya' do pojedynku Korea Północna - Iran też było trafne

[aRo]

Bad News Barrett nadal istnieje........i ma się dobrze 0.o Pierwszy raz mi nie zawadzał.

A Brodus... Na Main Event Playera to on nie wygląda. Przegrał po zwykłym ruchu i to z Mizem.

 

Punk nie dał speechu życia, ale nadal da się go słuchać. Starcie z Kanem na EC wydaje mi się pewne.

 

Nadal nie chce mi się wierzyć, że Bryan opuści RRM. Tym bardziej że będą tam Rowan i Harper.

 

Emma znowu się pojawia... Niech się to jakoś rozwinie po PPV.

 

ME był znośny.

[Morison]

Widzę, że nie jestem jedyny, który wreszcie może pochwalić Barretta - bardzo przyzwoicie spisał się w roli trzeciego komentatora squashu, w tamtej chwili był postacią, na którą patrzyli wszyscy, i część nawet słuchała, dostosowując się do chantów narzucanych przez brytola, however, I'm afraid I've got some Bad news...po raz 156 przecinamy ze sobą drogi Wade'a i Miza, dopóki nie zajdzie to dalej, będe miał nadzieję, iż Miz to tylko przystawka - zamiast squashować go w 2-minutowym starciu, zmarszczył go bez użycia przemocy, po czym przejdzie na wyższy poziom rywalizacji.

 

Kącik div: Emma regularnie pojawia się na każdej głównej tygodniówce, ciekaw jestem, ile jeszcze portwa ten sposób przygotowywania fanów na jej debiut, bo z ostatnich newsów wynikało, że WWE nie chce wprowadzać nikogo aż do WMki

Naomi znowu zachodzi za skórę mistrzyni, którą pewnie dostanie finalnie na PPV, tym razem zaprezentowała na niej całkiem odświeżony move-set (i to jaki! Flying clothesline rozzsławiony przez Undertakera oraz Bubba Bomb ), więc możemy być pewni, że skończy się tylko na chęciach odebrania tytułu AJ.

 

Czekałem na main event z nadzieją dobrego starcia, co prawda walka rozkręcała się dosyć długo, ale druga część pojedynku była na prawdę interesująca, a finiszowe momenty jak zwykle świetne, WWE ma smykałkę do tych dynamicznych wymian finisherów, szkoda, że skończono to via DQ, jednak w świetle wydarzeń, którymi zakończono galę, było to jak najbardziej uzasadnione.

[TakerFanKrk]

Nie będę ukrywać że jestem trochę rozczarowany niepojawieniem się Batisty na SmackDown. Myślałem że skoro pojawił się na RAW to w piątek jeszcze "podpromuje" nieco swoją osobę i sam Royal Rumble Match. Nic by się przecież nie stało gdyby wygłosił samo promo (bo feud z ADR najprawdopodobniej jest zakończony). Nie rozumiem takiego kroku. Skoro WWE chciało tak narobić fanom smaka na PPV, to powinno (pomimo różnorakich przecieków) zdecydować się na jego powrót dopiero na RR. Bez sensu było trzymanie Dave'a z dala od niebieskiej tygodniówki, skoro już powrócił to także powinien na niej być...

[Kowal]

Real Americans vs Show & Mysterio Krew mnie zalewa jak widzę Reya i jego dużego kolegę jadących po Cesaro i Swaggerze jak po manekinach. Wprawdzie początkowy segment należał do Coltera, który wygłosił całkiem ciekawy monolog, ale to było na tyle panowania Real Americans. Jakby przez większość czasu w ringu był Show to jeszcze bym zrozumiał taką sytuację, ale było odwrotne, bo Rey robił co chciał z o wiele większymi rywalami. Jak podłożyć kogoś Reyowi to tylko ludzi z potencjałem, prawda?

 

Brodus Clay vs Miz Walki praktycznie nie było, bo trwała najwyżej minutę, a wszystko przyćmił Barret, z którym całkowicie się zgadzam, że walka tych dwóch nie może być dobra. Po Brodusie z Main Eventu nie widzę śladu, a walki z Mizem nigdzie go nie doprowadzą.

 

AJ vs Cameron Musiałby się stać cud żebym uwierzył że ta ciaśniejsza z tancerek może wygrać z mistrzynią. Fakt, miała szansę, ale dopiero po walce jej partnerka udupiła mistrzynię i jej ochroniarkę. W sumie nie miałbym nic przeciwko kilku walkom Neomi vs AJ, bo nie byłyby złe.

 

Rybaxel vs Los Matadores Cieszy mnie że Ryback i Axel udupili torreadorów, którzy do tej pory mieli zwyczaj walczyć raz na jakiś czas i udupiać przy okazji niezłe teamy. Na tej gali też byli tego bliscy, no i choć przegrali, to i tak później wyszli z twarzą z całej sytuacji. Byczek powalił Rybacka. No prawa, przecież byczek jest bardzo ciężki.

 

Harper & Rowan vs PTP Z tego co pamiętam PTP ostatnio rzadko pojawiają się w TV, a teraz nie mieli szans nawet się pokazać, bo od razu zostali pokonani.

 

Fandango vs Kofi Tak ciekawa walka że nawet nie zauważyłem, kiedy Kofi wykonał finisher. Jedyna wartościowa rzecz to Emma w pierwszym rzędzie. Bilety na Smacka są pewnie tańsze, skoro tu stać ją na pierwszy rząd, a na RAW siedzi dużo dalej.

 

10 Man TT Match Właściwie to 90% walki można sobie odpuścić bo było strasznie nudno. Potem się zaczęła wymiana finiszerów i od razu było lepiej. A ten przedsmak RR matchu na koniec był trochę przekolorowany, bo w niedzielę z pewnością nie zobaczymy tylu osób w ring naraz.

[8693]

*Wcześniej nie odnosiłem się do segmentów Bad News Barrett, ale ten z najnowszego epizodu niebieskiego brandu jest wart odnotowania, ponieważ od czasów panowania Nexusa Wade'a jeszcze nigdy nie oglądało się mi aż tak dobrze, ba wcześniej tylko mnie nudził... Ale nie ma co się aż tak zachwycać nad tym, że coś mu w końcu wyszło, bo to coś byłoby dobre nawet w wykonaniu postaci Sin Cary, która była odgrywana przez Mistico, czyli Miz is Awful Może i obecna postać Barretta jest trochę ciekawa, ale Wade powracający do ringu to powrót nudnego i przewidywalnego Wade'a, na którego znowu będą lecieć zasłużone hejty.

 

*Postać Clay'a została odświeżona, no ale co z tego jeśli teraz nawet nie dostał wejściówki i został poskładany w squashu. Pewno zwolnienie go czeka.

[DashingNoMore]

Speeche CM Punka stają się coraz nudniejsze. Uwazam że to promo wybiło się nad te poprzednie ponieważ tym razem to co mówił nie było już tak powtarzalne. Wychodzi, powie coś, dogryzie Kane'owi i pójdzie - tak wyglądały ostatnie segmenty mówione Brooksa i mimo że dziś tego motywu nie uniknął to powiedział coś więcej i dało się tego posłuchać bez deja vu przechodzącego przez głowę. Punk wychodzi pierwszy do Royal Rumble i naprawdę liczę że nr. 2 będzie ciekawym nawiązaniem do jego persony.

 

Bad News Barrett - powiem tak, gimmick jest słaby ale samej postaci odgrywającej go nie mam nic do zarzucenia. Od początku swojego nowego gimmicku Wade pokazuje przyzwoite mic skille i widać że odnajduje się w swojej roli. Co do dzisiejszego Brytyjczyka, dopiekł Mizowi (Pre-Show Wrestlemanii Wade Barrett vs The Miz Twice in a Lifetime ) a i oberwało się panu Main Event plaja, widać WWE po ostatnim speechu Brudasa mu już podziękowało .

 

Niby WWE wzmacnia tą dywizje TT ale jednak brakuje w tym konsekwencji i logiki. Bo dlaczego jobbujący Rybaxel którzy nie mają już nic do stracenia wygrywają z Los Matadores? Co prawda LM też wszyscy mają w dupie ale mają oni jakąś pozycję wyrobioną i wydaje mi się to z lekka nie na miejscu. Do tego WWE jeszcze pokazuje jak bardzo nie wierzy w Rybaxel ponieważ jak ci wygrywają pojedynek to wygrywają przez roll up.

[aRo]

Punk wychodzi pierwszy do Royal Rumble i naprawdę liczę że nr. 2 będzie ciekawym nawiązaniem do jego persony.

Z cyklu "fantasy booking" - chciałbym tam zobaczyć Hardasa Ech, pora przestać mysleć o takich bzdurach, bo znów będę zawiedziony po RR.

[PH93]

Jakby Hardy miał wrócić to byśmy o tym wiedzieli już miesiąc temu. WWE by zrobiło całą kampanie, że "niespodziewanie" Hardy wraca - dostalibyśmy filmiki promujące jego powrót - byle by rating/liczba wykupień wzrosła o te 0,00001 %.

[Caribbean Cool]

Nie będę ukrywać że jestem trochę rozczarowany niepojawieniem się Batisty na SmackDown. Myślałem że skoro pojawił się na RAW to w piątek jeszcze "podpromuje" nieco swoją osobę i sam Royal Rumble Match. Nic by się przecież nie stało gdyby wygłosił samo promo (bo feud z ADR najprawdopodobniej jest zakończony). Nie rozumiem takiego kroku. Skoro WWE chciało tak narobić fanom smaka na PPV, to powinno (pomimo różnorakich przecieków) zdecydować się na jego powrót dopiero na RR. Bez sensu było trzymanie Dave'a z dala od niebieskiej tygodniówki, skoro już powrócił to także powinien na niej być...

 

Taker, powinnieneś być przyzwyczajony do faktu, że powracający do Vinca bogowie-wrestlerzy , rzadko kiedy goszczą na sd!. Tym bardziej już na samym początku swego pobytu. Batista jest teraz jednym z najważniejszych zawodników a takich się oszczędza w tv, a bardziej pole do popisu otrzumują poza ekranem: Cena też na sd! mało co zagląda, a na live eventach jest rozrywany, chyba podobnnie będzie z Animalem.

 

 

Real Americans vs Show & Mysterio Krew mnie zalewa jak widzę Reya i jego dużego kolegę jadących po Cesaro i Swaggerze jak po manekinach. Wprawdzie początkowy segment należał do Coltera, który wygłosił całkiem ciekawy monolog, ale to było na tyle panowania Real Americans. Jakby przez większość czasu w ringu był Show to jeszcze bym zrozumiał taką sytuację, ale było odwrotne, bo Rey robił co chciał z o wiele większymi rywalami. Jak podłożyć kogoś Reyowi to tylko ludzi z potencjałem, prawda?

 

Kowal wem, że jesteś ogromnym markiem Ra, ale musisz uzwględnić (niestety )obecny status tego teamu. Możnaby ich było nazwać jobberami dla me. Sa to jacyć heelowie , których pokonanie coś tam znaczy, nie jest zwykłym sqashem. (jak np: ogranie 3mb) Pamiętajmy , że ich przciwnikami byli Show, który musi być promowany jako realna przeszkoda dla Brocka i Mysterio.

Wiem, że to nie ten sam Mysterio co kiedyś (ruchy wolniejsze itp), ale w nazwie to cayły czas ta sama marka. Cesaro i tak bardzo szybko w wwe coś osiągnąl, bo chyba po zaledwie roku trafił do głównego rosteru, a może już się poszczycić pasem us.(może nic obecnie nie znaczy, ale dla niektórych jest to szczyt możliwości, aniektórzy nawet tego upominku od Vinca nie dostali, pokazując swoje umiejętności przez długi, długi czas) A stwierdzenie, że Mysterio pokonuje ludzi tylko z jakimś tam potencjałem(konkretny przykład) jest trochę dziwne, bo chyba każdy w wwe musi ten potencjał mieć, inaczej długo by sobie tam miejsca nie usiedział. Poza tym nie takimi gigantami Ryjek czyścił parkiet...

 

DashingNoMore napisał/a:

Punk wychodzi pierwszy do Royal Rumble i naprawdę liczę że nr. 2 będzie ciekawym nawiązaniem do jego persony.

 

 

Z cyklu "fantasy booking" - chciałbym tam zobaczyć Hardasa Ech, pora przestać mysleć o takich bzdurach, bo znów będę zawiedziony po RR.

 

 

Więc jest tutaj kilka osób, których w Jeffie nie widzi tylko upadłego ćpuna...

Też marzy mi się taki wariant i kto wie czy musi to być tylko i wyłącznie fantasy booking? Powrotu Lesnara też sobie nie wyobrażałem, więc why not?

[DashingNoMore]

Punk wychodzi pierwszy do Royal Rumble i naprawdę liczę że nr. 2 będzie ciekawym nawiązaniem do jego persony.

Z cyklu "fantasy booking" - chciałbym tam zobaczyć Hardasa Ech, pora przestać mysleć o takich bzdurach, bo znów będę zawiedziony po RR.

 

A właśnie nie fantasy booking tylko bardzo realna opcja. Przez ostatnie lata WWE często daje w Royal Rumble Matchach jako numery 1 i 2 nawiązania dla kumatych. Dla przykładów: W zeszłym roku Dolph Ziggler i Chris Jericho z którym Zigglypuff feudował w lecie, Dwa lata temu The Miz i jego były podopieczny Alex Riley który go zbeształ na Capital Punishment i jeszcze trzy lata wcześniej CM Punk i Daniel Bryan jako gradka dla smarków i fanów sceny niezależnej. Oczywiście nie mówię tu o ludziach jak Jeff Hardy jako drugi entrence ale może ktoś z kim Punk feudował w 2013. Myślałem np o Rybacku bądź kimś z The Shield .

[Kowal]

Kowal wiem, że jesteś ogromnym markiem Ra, ale musisz uzwględnić (niestety )obecny status tego teamu. Możnaby ich było nazwać jobberami dla me. Sa to jacyć heelowie , których pokonanie coś tam znaczy, nie jest zwykłym sqashem. (jak np: ogranie 3mb) Pamiętajmy , że ich przciwnikami byli Show, który musi być promowany jako realna przeszkoda dla Brocka i Mysterio.

Wiem, że to nie ten sam Mysterio co kiedyś (ruchy wolniejsze itp), ale w nazwie to cayły czas ta sama marka. Cesaro i tak bardzo szybko w wwe coś osiągnąl, bo chyba po zaledwie roku trafił do głównego rosteru, a może już się poszczycić pasem us.(może nic obecnie nie znaczy, ale dla niektórych jest to szczyt możliwości, aniektórzy nawet tego upominku od Vinca nie dostali, pokazując swoje umiejętności przez długi, długi czas) A stwierdzenie, że Mysterio pokonuje ludzi tylko z jakimś tam potencjałem(konkretny przykład) jest trochę dziwne, bo chyba każdy w wwe musi ten potencjał mieć, inaczej długo by sobie tam miejsca nie usiedział. Poza tym nie takimi gigantami Ryjek czyścił parkiet...

 

Zaiste markuję Real Americans, a bardziej Cesaro i Colterowi, a Swaggera traktuję bardziej jako dodatek, który nieźle odnajduje się w tym teamie. Zdaję sobie sprawę że nie są teraz nawet w okolicach walki o pasy TT, ale moim zdaniem są teamem, który można uznać za ciekawy, bo jednak coś się w okół niego dzieje. Mianowicie chodzi mi o to co powie danego dnia Zeb, czy też w jaki sposób Cesaro skończy walkę, bo robi to na różne sposoby. Wiem że BRhodes też mieli takie zmiany co galę, ale ostatnio zrobili się zwyczajnie nudni i zmieszali się z tłumem. A kto poza nimi? Rybaxel są mierni w tym co robią, Matadores nie pojawiają się regularnie, a Usos są do bólu powtarzalni w swoich walkach i wystarczy zobaczyć wynik ich pojedynku żeby z łatwością wyobrazić sobie przebieg tego starcia. Wiem że każdy team ma swoich fanów, nawet ToF ich mieli, choć większość to byli fani ich wejściówki a nie stricte członków tej drużyny.

 

Mysterio i Show to drużyna złożona ze starego małego i starego dużego. I to ten stary i duży jest bardziej zjadliwy, bo jest wiarygodny. Bo Rey to cień cienia siebie z dawnych lat. Pamiętam jaki był kiedyś z niego kozak, ale wtedy przynajmniej swoją szybkością potrafił zaplątać rywala i go pokonać, co czyniło to bardziej wiarygodnym niż teraz. Bo teraz mały, gruby i bliski emerytury Rey udupia tych, których powinien pomóc promować, a nie brać Showa do teamu i jechać z każdym. Nie podoba mi się to i tego nie ukrywam, ale nie potępiam tych którzy uważają że Real Americans są słabi, a Rybaxel powinni zostać nowymi mistrzami

[Jack Doomsday]

Kowal, co do Mysterio... nigdy go nie skreślaj - w takim tag teamie (z Big Showem) on tylko wygląda, nic więcej (ultra duży i ultra mały), natomiast solo ... nie potrzebuje być w pełni formy by zrobić walkę kradnącą show na każdym ppvn (z Wrestlemanią włącznie) - Rey to taki zawodnik, któremu trzeba dać choćby kawałek story lub wolności w ringu - on sobie w zupełności poradzi (choc jestem pewien że to wiesz)

 

A co do promocji samego Reya ... potrzeba odpowiedniego story by Mysterio się podłożył (jestem niemal pewnien że z Rhodesem było tak że znajomości backstage'owe miały więcej do gadania niż plany Dabju - szczególnie że z obu wersji można było coś wykminić), poza tym, 619 potrzebuje trochę tygodniówkowych zwycięstw (dość niedawno wrócił - SS),a Real Americansi i tak niewiele stracą ... są w takiej pozycji że jedno wartościowe zwycięstwo i stoją bardzo blisko pasów TT