WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia

[N!KO]

Buczenie przy wejśćiu HHH, to najwyraźniej ostra robota edycji. Praktycznie nie było słychać "King of Kings". Otwierający segment kontynuował historie smutnego giganta, na ktorego wybuch czekamy. Wciaż jest marszczony, wciąz spłukany. Dalej jest to zjadliwe, choc mając w pamięci story z SES, fani Tarczy niech zaciskają kciuki, żeby trzymał się od ochroniarcysi z daleka

 

Jeśli chodzi o mały dance-off to... Khali ukradł moje parkietowe sztuczki!!

 

RD Evans na SmackDown! Znajac jego personę z RoH, śmiesznie się prezentował jako uśmiechnięy face. A Ryback dalej robi niezłą robotę. Mogę go oglądać, mimo, że walczy rzadko. Czekam na rozwój ... i Goldberga na WM

 

Paul Heyman, co udowodnił po raz kolejny dzisiaj, wielkimi krokami zmierza do bezapelacyjnej czołówki, najlepszych managerów w historii wrestlingu. Z Paul E'go po prostu dobry aktor, któremu ludzie jedzą z ręki.

[Pavlos]

Segment z Big Show'em i Triple H

Ciekawi mnie kto mu napisał tą karteczkę? Show wciąż daje się trzymać na smyczy i do tego obrywa od Shield'ów. Teraz już jestem niemal pewny, że eksploduje na PPV. Tylko, w którą stronę?

 

Pierwsza walka - Layla, Aksana & Alicia Fox vs Natalya, Naomi & Brie Bella

AJ znowu obrywa? To już znam wynik z NoC.

 

Konkurs taneczny

Przecież wiadomo, że będzie brawl z Fandango. Gdyby nie Khali to byłby minus tej gali, a tak wybaczę.

 

 

Ryback bierze się za lokalnych zawodników. To było niezłe.

 

Druga walka - Damien Sandow vs Santino Marella

Patrze na Sandow'a i jak ktoś taki ma walizkę? Skończy się to powrotem Rhodes'a, który mu ją odbierze, bo nie widzę innej opcji, a już na pewno zrealizowania przez niego kontraktu.

 

Wywiad Michel'a Cole'a z Paul'em Heyman'em i Curtis'em Axel'em

Heyman'a to WWE może zazdrościć Hollywood. Nawet jak potrafi się przystosować. Zarost, czerwone oczy i mina "błagam umrzyj". Coś pięknego.

 

Trzecia walka - Alberto Del Rio vs Ricardo Rodriguez

No to troszkę zaskoczony jestem. Myślałem, że RVD będzie chciał się zrewanżować, a tu nasz Ricardo. Szkoda, że nie może pokazać, co potrafi.

 

Czwarta walka - Dolph Ziggler vs Dean Ambrose

Dobra walka, a atak reszty Shield i pomoc Usos zwiastuje jedno...

Hola, hola, h...

oh...

wait... .

 

Piąta walka - Dolph Ziggler & The Usos vs The Shield

Podobała mi się ta batalia. Końcówka sprawia, że trochę tracę pewność do wygrania Turmoil match'u przez PTP.

 

Cutting Edge

Fajna końcówka z górującym Bryan'em. PPV prawdopodobnie skończy sięinaczej.

 

Parę dobrych momentów, ale słabiej znowu się robi na Smack'u.

[Kcramsib]

Największe plusy tej gali:

 

- Ricardo mógł chociaż przez chwilę pokazać, że sporo potrafi - w przyszłości może z tego wyniknąć naprawdę fajna historia.

 

- Heyman jest FENOMENALNYM aktorem, oglądanie jego promo to zawsze przyjemność.

 

- Walka 3x3 z udziałem The Shield. Naprawdę przyjemnie się to ogladało. Nie od dziś wiadomo zresztą, że USOSi (za którymi notabene nie przepadam) mają z Tarczą naprawdę niezłą chemię ringową.

 

- Redaktor Ryback

 

Największy minus:

 

- Tańce/połamańce. Miłośnicy śmiechu dostali kolejną wygraną Santino (co mi akurat wcale nie przeszkadza), po co więc była ta szopka? Ani to zabawne nie było, ani wiele nie wniosło... ot, zajmujący czas filler.

[Edgar]

Słabe Smackdown w tym tygodniu. Nie licząc końcowego Cutting Edge, przewidywalnego swoją drogą jedynymi wartymi momentami gali był wywiad Rybacka z Evansem (Evans idealnie zagrał cieszynkę nie spodziewającą się najgorszego) oraz Paul Heyman.

 

Heyman genialnie zareklamował PPV. Po takich akcjach poznaje się wwielkie osoby. Nawet gdyby WWE serwowało nam najgorsze gówno typu One Night Only to pod wpływem Heymana ludzie braliby to jak ciepłe bułeczki.

 

A tak poza tym. Sandow przegrywa a Santino w dłuższym squashu i sięga dna. Rozumiem podkładanie przyszłych mistrzów mid carderom czy main eventerom ale nigdy nie zrozumie podkładanie takich osób zwykły jobberom (powrót po dość długiej nieobecności nie jest dla mnie żadnym argumentem)

[Kowal]

Przeprosiny Showa wyglądały jak czytanie wypracowania przez dziecko w podstawówce. Wiadomo było że on sam sobie tego nie napisał, a na pewno nie chciał przepraszać. Podobał mi się sposób, w jaki przeprowadzony został atak Tarczy na Showa. Nie poległ od razu, tylko jak rasowy olbrzym stawiał czoła napastnikom. Jednak stało się to co miało się stać i olbrzym został wbity w ring.

 

6 Divas Tag team match Lipna promocja niedzielnego starcia. Pretendentki po przerwaniu walki trochę zlały AJ, ale nie wierzę żeby ta straciła tytuł już teraz.

 

Minęło prawe pół godziny gali, a oprócz ataku Shield nic ciekawego się nie wydarzyło. Dance contest to była totalna porażka, a szczególnie biorąc pod uwagę, że jest to element feudu Miza z Tancerzem. Nie podoba mi się taki przebieg konfliktu i tyle. Szczególnie że oni nie mają walki na NOC, a to nie jest skład na długofalowy storyline.

 

Ryback może nie jest tak piękny jak Renee, ale też dobrze przeprowadza wywiady. Wziął sobie jakiegoś wypłosza do zlania i mógł pokazać że jest niezły za mikrofonem

 

Sandaw vs Santino Powrót pajaca odcinek drugi. Może i w poniedziałek pozytywnie podszedłem do powrotu Marelli, ale jak będę go dostawał na każdej gali to w końcu znów zacznie mi się robić niedobrze na jego widok. I jeszcze jedna sprawa. Czy Santino będzie teraz jechał bez wazeliny połowę rosteru tak jak to zrobił z Antonio i Sandawem? Bo nie wierzę żeby szykowali dla niego jakiś pas, a w takim razie po co mu podkładać Antonio i posiadacza walizki?

 

Alberto vs Ricardo Kolejna lipa na tej gali. Musiałby się stać cud żeby Ricardo wygrał. W sumie cały ten feud między Robem a Alberto jest kiepski. Ale ja jednak kibicuję RVD- emu, bo każdy kto leje del Rio jest z automatu osobą którą lubię.

 

Ziggler vs Ambrose Zdecydowanie najlepsza walka na tym mizernym wydaniu Smacka. Dolph i Dean pokazali kawałek dobrego wrestlingu, co nie zmienia faktu, że jakiejś wybitnej walki nie zrobili. No i ukazała się znów głupota WWE, bo dwa dni przed walką o pas robią walkę tych samych osób na tygodniówce.

 

Shield vs Usos & Ziggler Przez większą część czasu to była walka Shield vs Dolph. Ale nie umniejsza to faktu, że nawet gdy pojawili się bracia Uso, to i tak walka nie robiła się ciekawsza, a i przewaga Tarczy spadała jedynie momentami. Oceniam to starcie jako średnie, ale i tak nie jestem z niego zadowolony. Nie wiem czy ta walka nie czyni the Usos faworytem w Tag Team Turmoil…

[Morison]

Bardzo fajnie wyszła walka Showa z trójką ochroniarzy, w tym miesiącu wyklarował się podział, gdzie Bryan zajął się Ortonem, któremu już tak bardzo nie pomaga Korporacja,zarząd tymczasem "uwziął" się na giganta.

 

Ryback jako reporter wyszedł moim zdaniem świetnie, jak widać, potrafi mowić normalnie, bez zbędnego sapania i charakterystycznej chrypki, co z tego, że czytał z promptera, skoro czytał ładnie Już wiemy, czym może zająć się Skip, gdy anaboliki zrobią z mięsniaka sflaczałego dziadygę RD Evans? Nie poznałem gościa, póki się nie przedstawił.

 

Segment taneczny to mocny argument fanbójów TNA, by poszydzić z zwolenników Vincelandu Skoro już mówimy o pryszłości obecnych gwiazd WWE, to chętnie widziałbym Miza (Mizco Inferno ) jako czolowego pajaca federacji i zastępstwo Santino Marelli. Przynajmniej byłaby pewność, że nie wejdzie powyżej mid-cardu

 

RVD zmarszczył Alberto, wygrał bitwę na ostatniej tygodniówce, co utrudnia mi typowanie PPV - z jednej strony wydarzenia ze Smackdown sugerują zachowanie tytułu przez Meksykanina, z drugiej jednak jakiś pas powinien zmienić posiadacza, a Rob byl do tego faworytem i jednym z nielicznych, których wygraną odebranoby bez większego zdziwienia. To samo dotyczy AJ, która została przekopana, stąd jej szanse rosną.

 

Najpierw na stronie WWE zostala dodana walka o US title, następnie, chyba wczoraj, pojawiły się informacje o wycofaniu starcia z PPV, dzisiaj już zarówno na wwe.com jak i na eng.wiki walka widnieje w karcie, więc chyba Dolph dostanie spota na NoC, uff.

 

L&G let me introduce at this time Edge's personal ring announcer...Tony Chimel! Poza zapowiedzią Copelanda w pamięci zapadła też jego koszulka, na której spearuje członków The Beatles Sam segment nie za długi i mało rewolucyjny, zarówno Randy jak i Dragon nie powiedzieli nic ciekawego, końcówka znowu dla Daniela : |

 

Muszę przyznać, że poza kilkoma bullshitami tygodniówka bardzo mi się podobała :>

[-Raven-]

A tak poza tym. Sandow przegrywa a Santino w dłuższym squashu i sięga dna. Rozumiem podkładanie przyszłych mistrzów mid carderom czy main eventerom ale nigdy nie zrozumie podkładanie takich osób zwykły jobberom

 

Pewnie oznacza to, że realizacja jego walizki i przejęcie Złota zbliża się coraz większymi krokami (być może nawet już na NoC), a WWE po raz kolejny szykuje nam tego typu "zaskoczenie", że nawet największy, najbardziej szmacony patałach, ale z walizką MITB, może sięgnąć po laury (vide: Swagger).

[N!KO]

SmackDown znów oparte na jednym, mocnym motywie i kilku mniej waznych walkach. Shield wymierzające sprawiedliwość, to Shield, które każdy chcę oglądać. Projekt umierający, został skutecznie ożywiony przez Korporacje. Korporacje, w której dalej rządzi najlepszy Triple H od lat. Takiego chcę oglądać. Ironizującego, kombinującego, złego. Nie chcę śmiertelnie powaznego Huntera, który wykładał się za miciem feudując z Lesnarem. Nawet taki płytki segment, z nim i teamem Ryder/Gabriel, dawał radę.

[aRo]

Ryback wraca do rozwalania no-name'ów. A to, jak gada, jest fajne. Tyle że jest tu dowód na to, że TNA pożyczające pomysły od WWE to nie jest pożyczka jednostronna

 

11vs3 Handicap Gauntlet - me gusta Całkiem fajny pomysł. Szkoda że HHH to zatrzymał.

 

Rodzinka Wyattów jeszcze żyje, ale ledwo się trzyma. Nie marnujcie ich...

 

ME - niezłe, ale lepszy by tu był ten pojedynek 11vs3

[Kcramsib]

Luźne uwagi spisywane live:

 

Vickie ładnie przedstawiła Bryana... Daniel wciąż mnie jednak nie przekonuje jeśli chodzi o zdolności werbalne. Ani po nim złości nie widać, ani żalu, ani nawet smutku... już pani Guerrero jest bardziej przekonująca w byciu zołzą...

 

Maraton z udziałem The Shield? Brzmi fajnie, ciekawe ile razy ujrzymy dzisiaj spear

 

Divy... yawn

 

Santino!! Jego seria po powrocie wynosi już 4-0 (liczac wygraną z JTG w Superstars), kiedy ostatnio nasz Italiani miał taką? Szkoda tylko, że dwie z tych wygranych wyłapał na Prawdziwych Amerykanach (którym już nawet wejścia obcinają)... Tak czy inaczej czekamy na title shot (pewnie IC)

 

Axel ładnie wygląda w tym garniturku Nie widzę póki co u niego niechęci względem Rybacka, panowie koegzystują wręcz całkiem zgodnie. Przynajmniej póki mowa o obijaniu... kogoś. I Dolpha Zigglera na WWE MainEvent. Żeby tylko nikt z nich TT nie zrobił...

 

Orton świruje, zobaczymy czy coś z tego wyniknie...

 

Darren Young (witamy na właściwym miejscu-w jobberce) i spear nr 1, Titus i triple power bomb, Dolph i spear nr 2... sadystyczny uśmiech Vickie jest uroczy, całość zaczyna się jednak robić nieco nudna.

 

Czemu Koffi dostał większy pop niż Dolph? Choć RVD (i to bez Ricardo) i tak go przebił. Po czym chyba nawet HHH się znudził, przerwał bowiem całą zabawę. Po czym pokazał się na ekranie z dwoma niezbyt często oglądanymi postaciami... co pewnie nie skończy się dla nich za dobrze.

 

I nie skończyło. Ale miło było choć przez chwilę zobaczyć Gabriela w czymś więcej, niż WWE MainEvent. Ich rywale też zresztą niedługo tam wylądują (albo i niżej) skoro już teraz robią za taką zapchajdziurę - brak jakiejkolwiek reakcji publiki na ich wejście, walkę, wygraną i finisher (tu chociaż pojawiły się okrzyki Husky Harris) wprost porażający. I tylko Harpera żal...

 

Czy JBL źle się czuje? Cały wieczór robi dzisiaj takie miny, jakby miał zwrócić śniadanie.

 

ADR chyba powoli przechodzi do obozu korporacji. Już tak oficjanie. Swoją drogą RVD naprawdę ładnie sprzedał to lanie. Pan Prawdziwy zresztą również nieźle. Czy mi się tylko wydaje, czy widzimy dzisiaj bardzo dużo bardzo krótkich walk? To chyba przez ten gauntlet w połowie...

 

Usos w ME... niedobrze, nie lubię ich. Ale reszta daje radę, tak jest zresztą zawsze, gdzy w ringu mamy tą "resztę". Generalnie jednak ME nic nie urywał... podobnie zresztą jak cały, dość nijaki, show. Cóż, czekamy na poniedziałek i ciąg dalszy zemsty w wykonaniu korporacji...

[Caribbean Cool]

Szkoda, że z tygodnia na tydzień sd leci w dół, a przecież jeszcze niedawno niebieska tygodniówka trzymała naprawdę wysoki poziom...Ale pewnie wszystko z tego powodu, iż dostajemy powtókę(kontynuację) najważniejszego(jedynego) story, a nie tak jak wcześniej mniej ważne feudy, które były wówczas kluczowymi wątkami sd!

[goldberg1987]

Nie oglądałem SD już bardzo bardzo bardzo dawno, bodajże ostatni raz w zeszłym roku xDD trochę się jak widzę pozmieniało nie wszystko konkretnie na lepsze, no ale zmiany są nie nieuniknione i to w każdą stronę.

Generalnie Daniel Bryan mnie nudzi nieprzeciętnie, jako wrestler pewnie jest dobry jako aktor jednak jakoś do mnie nie trafia, trudno czasem tak bywa.

Usos takie małe Umagi ( świec panie nad jego duszą ) to było naprawdę straszne, nawet nie chce wracać do tego ME to było po prostu okropne nie dość że Ci goście to jeszcze z Bryanem, koszmar.

Pozostała część niebieskiej gali nie do zapamiętania, aha Heyman gościu jest nie ziemski z Rybackiem wymiata.

Acha i jeszcze RVD cieszę się że znowu mogę go oglądać w ringu.

[8693]

Pomijając parę faktów to epizod wypadł słabo... Jedynie co ratowało te najnowsze show to story wokół Korporacji. Spodobał się mi pomysł z Gauntlet meczem 11 vs 3, co mnie naprawdę ucieszyło a jego przerwanie przez Tryplaka było strzałem w dziesiątkę, ponieważ pokazało to, że Tryplak jako zły szef może robić co mu się dożywnie podoba Jak go kiedyś nie lubiłem tak go teraz uwielbiam, gość jest mega. Ponadto Bryan z tygodnia na tydzień zaczyna mnie coraz to bardziej nudzić i nie zdziwię się, że te całe sranie wokół jego postaci skończy się na tym, że z prawdziwego smoka wyjdzie zaledwie smoczek Paul Heyman i jego klienci podobnie jak Korporacja również ratowali te marne show, ale o nich nic szczególnego nie powiem niż tylko przytoczenie faktu, że byli członkowie Nexusa w chwili obecnej są o wiele bardziej ważniejszymi postaciami niż ich były lider, Barrett i słusznie To wszystko.

[-Raven-]

Widzę, że nadciąga teraz "forumowa moda" znudzenia Danielem Bryanem, która podłapują coraz to kolejni userzy. Ale to na Atti przecież standard, że łaska użytkowników na pstrym koniu jeździ. Tak było z Punkiem (który swojego czasu tez niektórych zaczął "nudzić"), tak jest z Bryanem i tak będzie z każdym innym Topowym (a więc najmocniej promowanym) wrestlerem, ponieważ żaden zawodnik nie będzie w stanie dawać fanom zawsze i wszędzie show na 110%, za co zawsze dostanie mu się od malkontentów.

[Kowal]

Vickie na początek to zawsze jakaś odmiana od tego co mamy od kilku tygodni, czyli rozpoczynania każdego show przez Huntera. Jak zwykle pokrzyczała troszkę, ale przynajmniej ustaliła bardzo ciekawą walkę, która z pewnością zajmie dużą część SmackDown.

 

AJ vs Naomi Jak na kobiety w głównym rosterze to było super. Nie dostaliśmy krótkiej i lipnej walki jak zazwyczaj, tylko dłuższe i solidne starcie. W sumie to można się było tego spodziewać, bo w końcu spotkały się dwie divy, których poziom ringowy jest w miarę dobry. Niestety teraz będzi już gorzej, bo AJ zapowiedziała walkę z każdą Total Divaską, więc z tych dobrych to będzie jeszcze tylko starcie z Natalyą. No chyba że źle usłyszałem i będzie walczyła tylko ze swoimi rywalkami z NOC.

 

Swagger vs Santino Masakra jakaś. Po raz kolejny przychodzi sobie jakiś zagraniczny patałach i pokonuje prawdziwego amerykanina. Dobija mnie już równanie z ziemią Swaggera i Antonio, a to kto z nimi wygrywa jeszcze bardziej. Santino obrywał całą walkę, a starczył jeden roll- up żeby wygrał…

 

Ryback vs jobber Krótko, zwięźle i na temat, czyli wracamy do obijania nieznanych nikomu zawodników, a więc Ryback cofa się w rozwoju.

 

Gountlett match Jednak poszło szybciej niż myślałem, bo nie wystąpili wszyscy. Najlepiej z rywali Tarczy radził sobie zdecydowanie Dolph. No i ten spear na nim poza ringiem wyglądał naprawdę świetnie. Jak wszedł Tryplak to myślałem że nie chce dopuścić jedynie do wygranej Roba, a tu się okazuje że spuścił ochrzan Vickie…

 

Harper & Rowan vs Ryder & Gabriel Jednak jobberzy też dostali szansę na pokazanie się na gali. Nawet początkowo dobrze sobie radzili, ale z przeznaczeniem nie wygrasz i musieli umoczyć.

 

Alberto vs R- Truth Walka zjadliwa, nawet Truth miał swoje szanse na wygraną, ale skoro nawet jego finisher nie był skuteczny był skazany na porażkę.

 

Usos & Bryan vs Shield Nie zachwyciła mnie ta walka, ale było nieźle. Strasznie mnie jednak irytuje to ciągłe krzyczenie Uso przez nich samych. Nie lubię tego i takiego czegoś na pewno nie polubię. Fajnie że drużyna Bryana wygrała, ale z pewnością mieli łatwiej, bo Shield już trochę czasu na ringu tego dnia spędziło.