WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia

[kr3cik-bmc]

W mojej głowie ten post lepiej zabrzmiał Zrozumiałem o co Ci chodzi. Druga część mojego posta nie odnosiła się bezpośrednio do Ciebie. Zauważyłem po prostu, że w tym momencie nie ma żadnego wrestlera, który by dodał coś od siebie do grupy jednocześnie nie tracąc dużo. Wspomniałem o Rybacku, bo w tej chwili wokół jego walki z Jasiem będą skakać tarczownicy, a on sam prezentuje zbliżony poziom do innych potencjalnych liderów (jak np. Orton).

 

Moja wina, że tak mój post zabrzmiał

[Kowal]

- Kofi z Codym dostali według mnie trochę za mało czasu, bo jak walka się kończyła to oni się dopiero rozkręcali i mogli nam jeszcze sporo pokazać. Zresztą sam kopniak w twarz trafił chyba w brzuch, tak mi się wydawało. Podkładanie Rhodesa Kofiemu pokazuje, gdzie w hierarchii jest teraz jego miejsce. Oby to się szybko zmieniło, bo to zawodnik z potencjałem, a przegrane z takimi zawodnikami jak wieczny midcardowy mistrz Kofi to nic dobrego.

 

- może się mylę, ale Big E dostał chyba właśnie swoją wejściówkę i nie wchodził przy muzyce Dolpha. Już przed walką Alberto, który był komentatorem postanowił przypomnieć, w jakiej stypulacji będzie walka na ER. Przez to wszystko walka się nawet nie zaczęła, a po krótkim obijaniu drabiną w ringu dostaliśmy Alberto z pasem na drabinie. Cóż za oklepane rozwiązanie. Swoją drogą od czasu wprowadzenia nowego PPV pod nazwą Payback komentatorzy strasznie nadużywają tego słowa…

 

- walka Bryana z Ambrosem taka dobra, a zakończenie takie głupie. Oczywiście Dean kontynuuje swój starek z gwiazdami i wygrywa, ale DQ przez atak Kofiego to jakaś patologia. Najpewniej Ambrose będzie niedługo mistrzem US, a jego partnerzy mistrzami TT.

- Henry pokazał siłę. Dwa tiry to sporo, ale mnie osobiście najbardziej rozbawił widok Sandawa. Reszta osób dopingujących Marka była ubrana normalnie, a ten w szlafroku jak jakiś dziwak.

 

- Showowi szybko poszło z Tensaiem, więc nie ma się co wypowiadać. Oczywiście potem jeszcze spear dla Claya i RKO dla Showa od Ortona

 

- walka Rybacka z Jericho w zachwyt wprawić nie mogła, bo była raczej nudna. Na uwagę zasługuje za to sposób, w jaki Ryback doprowadził do DQ, a więc zrobił Chrisowi jajka na miękko

[Artenis]

może się mylę, ale Big E dostał chyba właśnie swoją wejściówkę i nie wchodził przy muzyce Dolpha.

Już jakiś czas temu na Raw wchodził przy własnej wejściówce do walki z Zackiem Ryderem.

[Kowal]

może się mylę, ale Big E dostał chyba właśnie swoją wejściówkę i nie wchodził przy muzyce Dolpha.

Już jakiś czas temu na Raw wchodził przy własnej wejściówce do walki z Zackiem Ryderem.

Spoko, dzięki za informację. Dla mnie jego theme jest tak słaby, że mogłem nie pamiętać, że już przy nim wchodził.

[-Raven-]

W moim odczuciu Rybak jest jednym z nielicznych, którzy nie potrzebują wygórowanego mic-skilla aby biegać z pasem. Obecnie wszystkie te upiększenia - czapeczka, kurteczka, specyficzne segmenty i jego speeche oraz niezły power spokojnie nadrabiają tą lukę za majkiem. Takiego typu mistrz z pewnością byłby niezłym odświeżeniem. Nikt nie powiedział również, że musi mieć jakiś długi title run. Mógłby dokopać jaśkowi i wtedy dopiero mieć swoje "być albo nie być". Analizując segmenty i ploty ze świata wrestlingu śmiem przypuszczać, że na ER w walce o pas dojdzie od interwencji Shield na niekorzyść mistrza i będziemy mieli początek ciekawej stajni. Byłoby to wystarczająco mocne jebniecie, aby zaciekawić widownie i ciągnąć dalej story gdzie Ambrose i reszta zgarnęłaby pasy i stopniowo rozwinęła się w singlowo. Oczywiście plan zbyt piękny aby był prawdziwy, jednak dam sobie głowę uciąć, że pewne ziarnko prawdy w tym zawarte być musi.

 

Ja bym bardziej stawiał na opcję, że Jasiek pojedzie Wędkarza, a później walną "grabę" (np. po walce dojdzie do ataku Tarczowników, których wspólnie rozgromią) i Ryback przejdzie ponowny turn.

Jasiek ma za krótko pas, by z niego jobnąć, a Facet Z Wędką, wg mnie, przeszedł na ciemną stronę mocy, tylko dlatego, by bookerzy mogli znaleźć jakiegoś w miarę świeżego oponenta dla Cenaminatora... Pamiętacie te wpisy J.R.'a na twitterze, że Ross nie jest do końca przekonany, czy Ryback jest heelem, czy tylko postanowił wziąć swoją przyszłość w swoje ręce i wywalczyć sobie title shot'a? Dla mnie, to może być znak, że WWE wcale nie chce na dłużej robić Skipa tym "złym".

[Negatyvny]

Ja bym bardziej stawiał na opcję, że Jasiek pojedzie Wędkarza, a później walną "grabę" (np. po walce dojdzie do ataku Tarczowników, których wspólnie rozgromią) i Ryback przejdzie ponowny turn.

 

Porażka Jaśka mało prawdopodobna. Jednak podczas ostatniego Smackdown zwróciłem uwagę, że Ryback podchwycił chanty "Gooooooldbeeeeerg" i przerobił je na swój ringname. Może to jednostkowy przypadek i daleko idący wniosek, ale jak dla mnie to przykład kształtowania w tym przypadku heelowego gimmicku wrestlera, który ma wyjebane na publikę i robi swoje. Ex Skip jako heel ma większe pole do popisu (wielu wrestlerów z rosteru do obicia) niż face, który ma za zadanie przybiec i uratować kogoś przed atakiem The Shield.

[-Raven-]

-Raven- napisał/a:

Ja bym bardziej stawiał na opcję, że Jasiek pojedzie Wędkarza, a później walną "grabę" (np. po walce dojdzie do ataku Tarczowników, których wspólnie rozgromią) i Ryback przejdzie ponowny turn.

 

 

Porażka Jaśka mało prawdopodobna. Jednak podczas ostatniego Smackdown zwróciłem uwagę, że Ryback podchwycił chanty "Gooooooldbeeeeerg" i przerobił je na swój ringname. Może to jednostkowy przypadek i daleko idący wniosek, ale jak dla mnie to przykład kształtowania w tym przypadku heelowego gimmicku wrestlera, który ma wyjebane na publikę i robi swoje. Ex Skip jako heel ma większe pole do popisu (wielu wrestlerów z rosteru do obicia) niż face, który ma za zadanie przybiec i uratować kogoś przed atakiem The Shield.

 

Wiesz, dopóki Wędkarz nie rozstrzygnie swoich spraw z Ceną, ma być heelem i tak też się zachowuje. Zobaczymy co będzie po zakończeniu feudu z Jachem. Co do chantów Goldberga, to WWE baaardzo ich nie lubi, a więc być może Skip dostał prikaz, by coś z nimi robić, zgodnie ze swoim obecnym gimmickiem?

[Edgar]

-Raven- napisał/a:

Ja bym bardziej stawiał na opcję, że Jasiek pojedzie Wędkarza, a później walną "grabę" (np. po walce dojdzie do ataku Tarczowników, których wspólnie rozgromią) i Ryback przejdzie ponowny turn.

 

 

Porażka Jaśka mało prawdopodobna. Jednak podczas ostatniego Smackdown zwróciłem uwagę, że Ryback podchwycił chanty "Gooooooldbeeeeerg" i przerobił je na swój ringname. Może to jednostkowy przypadek i daleko idący wniosek, ale jak dla mnie to przykład kształtowania w tym przypadku heelowego gimmicku wrestlera, który ma wyjebane na publikę i robi swoje. Ex Skip jako heel ma większe pole do popisu (wielu wrestlerów z rosteru do obicia) niż face, który ma za zadanie przybiec i uratować kogoś przed atakiem The Shield.

 

Co do chantów Goldberga, to WWE baaardzo ich nie lubi, a więc być może Skip dostał prikaz, by coś z nimi robić, zgodnie ze swoim obecnym gimmickiem?

 

WWE nie lubi chantów Goldberga, nie lubi porównywać Rybacka do Goldberga, wcześniej starali się z tym walczyć tylko, że robią wszystko aby tak się działo. Ostatnie zmiany w jego wizerunku czyli czapka i kurtka jak i nawet gimmicu same narzucają skojarzenia.

[Negatyvny]

Last man standing daje pole do popisu. Nie tylko pozwala korzystnie zaprezentować się niezbyt utalentowanym zawodnikom, ale zostawia również swobodę heelowi. Ryback, jak na złego przystało, będzie mógł bezkarnie serwować Jaśkowi kopniaki w klejnoty, okładać krzesłem itd. Niewykluczona jest jakaś interwencja Tarczy. Cena z kolei pewnie będzie walczył fair, a gdy dzieciarnia zacznie obgryzać z nerwów paznokcie u nóg, zaliczy zmartwychwstanie i swoim combo poskłada Rybacka.

 

Tak w ogóle to pojednanie Johna ze Skipem po takiej walce jest mało prawdopodobne, ponieważ jeden z nich z założenia powinien być nieprzytomny,

a drugi stać Nawet jeśli Cena wygra fortelem (może tym razem ten z wózkiem widłowym ), to Ryback powinien być na niego wkurwiony, a nie uśmiechnąć się jak w starej reklamie Mentosów i powiedzieć "John, ty szczwany lisie, przybij piątkę"

Jasne, że równie dobrze Cena może pomóc wstać Skipowi i wyciągnąć grabę na zgodę, ale kto chce to oglądać?

[Bullinho]

Kiedy w ostatnią sobotę zdychałem po piątkowym piciu, nadawałem się tylko na jedno - na spędzenie poranku z wrestlingiem, stąd zachaczyłem o Smackdown:

 

- Highglight Reel wywarł na mnie... dobre wrażenie. Oczywistym jest, że Ryback nigdy nie dorówna Jericho za mikrofonem, ale swoje kwestie powiedział poprawnie. Nie wiem wciąż, co z Bookerem T...fajnie jednak, że Teddy nie zapowiedział jakiegoś tag teamowego main eventu.

 

- pozycja Rhodes'a spadła diametralnie, chociaż nie słyszałem, aby było to czymś spowodowane. Czyżby to on szedł w stronę walizki, zamiast Cesaro? Dosyć szybka wygrana Kofiego, który ma obecnie wyższą pozycję, niż Cody.

 

- niech del Rio i Swagger kończą już zabawę ze sobą jak najszybciej. Fajne to było, kiedy Jack przyjął gimmick proamerykanina. Teraz, kiedy zdążyli zgasić jego postać, nie mogę na to patrzeć.

 

- Ambrose toczy kolejny singlowy pojedynek i spisuje się dobrze. Nie mam nic przeciwko "upgrade'owi" jego postaci.

 

- fajnie, że Mark pobija rekord. Mam jednak dość już segmentów, w których on w ten sposób musi pokazywać swoją siłę.

 

- Tensai jobbnął Big Show'owi tylko po to, aby pokazać, jak sobie Paul radzi niszczycielsko nawet z największymi. Myślę, że Randy wygra starcie na PPV.

 

- main event wyszedł w porządku, chociaż oglądałem go już jednym okiem.

 

Nie było najgorzej.

[ShowOff]

Czytając spoilery dzisiejszego SD wiedziałem, że gala nie będzie najwyższych lotów dlatego chciałem obejrzeć to jak najszybciej.Szkoda, że zrezygnowali z Highlight Reel na rzecz MizTV. Myślę, że Y2J jakoś lepiej odnalazł by się w tym segmencie.Start troszkę wypromował nic nie znaczący feud Showa z Ortonem. Potem wbili walczący o 1 contendera i uczestnicy strap matchu. Nawet nie czytając spoilerów wiedziałem co się stanie. To musiało się skończyć TT matchem playa !

 

Kofi przepędza Shield krzesłem co utwierdza mnie w przekonaniu, że w niedziele odda pas Ambrosowi.

 

Z chęcią bym obejrzał dłuższy feud między Cesaro, a Jericho, najlepiej z pasem w tle. Ich walka była jak najbardziej poprawna. Myślę, że gdyby panowie dostali więcej czasu w jakimś fajnym gimmick matchu dostaliby nawet 4 gwiazdki. Szkoda, że Antonio znowu przegrywa no ale niestety Y2J stoi o wiele wyżej w hierarchii a i Cesaro nie jest jakoś wielce pushowany, by wygrywaj z Chrisem.

 

Miz pokonuje Sandowa, a za dwa dni pokona Rhodesa. Mam nadzieję, że niedługo znajdzie się jakiś pomysł na całą trójkę, a najbardziej na Cody'ego.

 

Matche z większą liczbą zawodników zawsze są dobre, ale na tej walce trochę się zawiodłem. Czegoś mi w niej zabrakło.

[N!KO]

SmackDown przysłużyło się jedynie, jako podpowiedź do wyników niektórych walk z Extreme Rules. Największą zagwodkę mam z dużymi gwiazdami, walczącymi o pietruszkę. Randy może i będzie u siebie w St.Louis, ale zamieszanie w mojej głowie wprowadził segment, w którym to otwarcie powiedzieli. Zrobili z tego część storyline'u, choć zwykle zamiatają to pod dywan.

W Sheamus vs Henry, problemem jest moja wizja o przywróceniu Henryego na szczyt hierarchii, gdzie jest wybitnie mało ludzi, a heeli wyczarowują z kapelusza. Jeśli nie poskłada tu Rudego - w siłowym starciu, który go faworyzuje, i nie musi pinować Irlandzkiego Terminatora - to jeszcze większą mgłą tajemnicy, owiany zostanie jego triumf nad Rybakiem z WM.

[Pavlos]

MizTV

Program Miz'a powraca na antenę. Nie jestem pewny, co do wyniku Preshow. Pewnie Cody znowu przegra. Co do segmentu - znowu Sheamus, znowu Del Rio, znowu źli uciekają.

 

Kolejny Tag Team match z owymi panami. Dzięki Teddy.

 

Pierwsza walka - Seth Rollins & Roman Reigns vs The Usos

Kolejny, potężny Spear załatwia sprawę. Znowu Kofi ratuje braci, a więc chyba mamy odpowiedź, czy jego pas zostanie mu zabrany na ER.

 

Sandow: "The Damien Sandow Show".

Ja: Już to widzę... .

Long: Jak pokonasz Miz'a.

Ja: hehehe... .

 

Druga walka - Tons of Funk vs Prime Time Players

ToF musieli to wygrać, bo ostatnich zdarzeniach.

 

Trzecia walka - Chris Jericho vs Antonio Cesaro

Wynik bez niespodzianki. Walka już nieco dłuższa.

Fandango znów atakuje, a Jericho znów z krwią z ust. Nie wiem, ale mam wrażenie, że tancerka nie popiera działań tancerza.

 

Czwarta walka - Damien Sandow vs The Miz

Mr. Awesome wygrywa (oczywiście poprzez Figure 4 Leg lock ) i obawiam się, że wygra także na PPV.

 

Piąta walka - Aksana vs Kaitlyn

W sumie powinienem się cieszyć, że jeden z moich ulubionych ruchów jest częściej używany. Walka nawet długa jak na Aksana'ę.

 

Szósta walka - Alberto Del Rio, Sheamus & Randy Orton vs Jack Swagger, Mark Henry & Big Show

Po 20 minutach powtórek z RAW czas na ME. Lubie walki TT, gdzie jest sześciu uczestników, ale na zwykłej tygodniówce trudno o dobry pojedynek. To nie Survivor Series. Face'si wygrywają.

 

Słabo w tym tygodniu.

[aRo]

Na początku czekałem tylko na Longa i TT playa - doczekałem się, możemy lecieć dalej.

 

Shield i Usos - jakieś 2 minuty, więc można obejrzeć bez bólu.

 

Jeircho i Cesaro - może późna pora tak zadziałała, ale ja się nudziłem. Nie powalili mnie.

 

...i tyle. Reszta szrotu przewinięta.

[TakerFanKrk]

Wersja IC obejrzana...

 

* Początek nie porwał mnie. Dostaliśmy Miz TV a w nim standardowe podśmiechujki Miza z jego gościa- czyli Fandango (choć moje oczy i tak były w dużej mierze skupione na Summer Rae )

 

* Sama walka Miza z Barrettem na standardowym "tygodniówkowym" poziomie. Całkiem nieźle wypadł także Fandango za stołem komentatorskim (mówiąc przez słuchawki strasznie przypomina geja ) brzmi on w moim odczucie troszkę inaczej niż w segmentach ringowych czy na backstage'u...

 

* Proma Heymana z Axelem niestety nie ujrzałem w IC a szkoda (trzeba będzie poczekać na pełną wersję)...

 

* Bryan powtarzający co chwilę "nie jestem najsłabszym ogniwem" i z wściekłością zapinający No Locka Swaggerowi- to było świetne (i w końcu wróciły dawno nie widziane kłótnie co oznacza ich rychły rozpad)

 

* Cieszy mnie fakt że Ambrose sam idzie bronić swojego pasa i nie pomagają mu w tym pozostali Tarczownicy Sam Six Man Tag (bo walka o US Title nie trwała za długo) był w moim odczuciu tak samo dobry jak ten z RAW. I nawet Sheamus z Ortonem nie zamulali jego tempa Ambrose pinuje, Shield wygrywa a ja jestem cały w skowronkach Jeśli tak dalej będzie przebiegać promocja Deana (i zarazem całej grupy) to aż się prosi żeby WWE odłożyło walkę z Ceną na WM 31, a na 30 dało zmierzyć się z Deadmanem właśnie Deanowi...

 

Ogólnie przyzwoite SmackDown w tym tygodniu (nawet pomimo braku speechu Heymana)

 

PS. 5 lat na forum (jak ten czas prędko leci )