WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Edgar]

Smackdown było dobre ale bez przesady. W ostatnich tygodniach tygodniówka poprawia się coraz bardziej ale do tego poziomu, który przynajmniej ja oczekuje jest jeszcze bardzo dużo. Cieszy napewno to, że pomimo słabszych segmentów to walki są bardzo dobre i co tydzień przebijają to co się dzieje na Raw.

 

-Walka Swaggera z del Rio była bardzo dobra. Tydzień temu wygrał Alberto więc logiczne było zwycięstwo Swaggera. Cieszy to, że mimo stypulacji No DQ nie ograniczyli się do KENDO a użyli krzesła czy też rzadko widzianą drabinę. Bardzo dobrze, że w walkę zostali zaangażowani RR i Colter. Przez następne tygodnie do Extreme Rules pewnie tak to będzie wyglądało. Swagger z del Rio na wzajem się będą wyniszczali natomiast Ziggler przyjdzie na gotowe. Nikomu nie podoba się obecna promocja mistrza ale narazie nie ma paniki. Swagger i Alberto muszą wreszcie dokończyć swój feud a Ziggler chcąc czy nie chcąc musi być w to zaangażowany.

 

-Promo The Shield jak zawsze dobre. Ambrose to klasa sama w sobie. Panowie dostali nieco dłuższe promo niż zawsze a to przełożyło się na jakość tego segmentu. Napewno cieszy też to, że Rollins oraz Reigns stopniowo poprawiają się na mikrofonie. Reigns wreszcie powiedział dłuższe złożone zdanie bez krzyku na końcu natomiast Seth, widać, że swoją mową i tonacją stara się dopasować do Deana. Jeszcze mu troche brakuje ale jest na bardzo dobrej drodze. Podoba mi się to co się dzieje wokół stajni. Początkowo byli skazani na pożarcie jednak ostatnie wydarzenia pokazują, że mogą odegrać w tym roku bardzo dużą rolę.

 

-Czekałem na main event i się nie zawiodłem. Walka trwała niecałe 5 minut ale z brawlem po walce wyszło nieco dłużej. Mozna im było dać nieco więcej czasu ale trzeba patrzeć na to w jakie formie jest Deadman. To, że Ambrose dostał walkę przeciwko Takerowi to nie przypadek. Pod koniec gali Ambrose wypwiedział słowa : "Nigdy mnie nie pokonasz" - lub coś w ten dese. Od razu pojawiły się spekulacje o tym, że to nie koniec ich potyczek Ambrose miałby się zmierzyć z Takerem na Wmce XXX ( co dla mnie w tym momencie jest całkowitą abstrakcją). Dla mnie powód ich walki jest nieco bardziej przyziemny. Nie chcą robić sytuacji w którejTaker po raz kolejny odchodzi, bez zapowiedzi, po prostu znika. Taka demolka pod koniec gali jest idealnym pretekstem do storyline'owego odejścia Takera. Nie zmienia to faktu, że musi to byc dla nich bardzo duże wyróżnienie i mam nadzieję, że ich drogi się jeszcze spotkają.

 

Podsumowując: Smackdown było dobre i nic więcej. Jeżeli miałbym polecić momenty najciekawsze i najlepsze do obejrzenia to były by to 3 sytuacje opisane wyżej. Walki Henryego z Ortonem czy Showa z Sheamusem nie jarają mnie tak bardzo aczkolwiek były bardzo solidne. Osoby, którym nie straszne takie siłowe, wolne starcia mogą się nieźle przy nich bawić. Warto jeszcze zwrócić uwagę na Fandango, który pokonuje Gabriela a z walki dwóch brytyjczyków Barrett wychodzi zwycięsko

[Pavlos]

Pierwsza walka - Jack Swagger vs Alberto Del Rio

Na początek walka między pretendentami do pasa wagi ciężkiej i do tego bez dyskwalifikacji. Del Rio narzuca szybkie tempo od początku. Muszę przyznać, że bardzo podobał mi się ten pojedynek. Króciutki brawl z drabiną, krzesłem i Kendo.

 

Druga walka - Layla vs Aksana

Aksana dominuje przez całą walkę, aby przegrać, bo całkiem sprytnym pin'ie. Końcówka fajna dzięki temu.

 

Shield napawa się zwycięstwem z RAW. Ambrose rzuca wyzwanie Taker'owi. No, no.

 

Trzecia walka - Fandango vs Justin Gabriel

Gabriel na tygodniówce?!

Kolejny niezły pojedynek. Ładne akcje. Tancerz wygrywa w niezłym stylu.

 

Czwarta walka - Sheamus vs Big Show

Czas trochę nas zanudzić. W zasadzie można już dopisać do karty ER kolejną walkę... .

 

Piąta walka - William Regal vs Wade Barrett

Szybka wygrana IC.

 

Szósta walka - Randy Orton vs Mark Henry

Teraz już na pewno można dopisać.

 

Siódma walka - The Undertaker vs Dean Ambrose

Taker dostał nowy wyświetlacz swojego pseudo. Pewnie z okazji swojej drugiej walki poza Wm'ką.

Ciekaw byłem tej walki. Z jednej strony mamy największą gwiazdę "tarczy", a z drugiej powracającego na Smack "grabarza". Wygrywa on dynamiczną walkę i... dostaje lanie. Był Spear na barykady, krzesło w plecy i Powerbomb na stół komentatorski. Dominacja Shield trwa i będzie jeszcze trwać. Wykonali popisowy numer na największej legendzie i jeszcze się myślę rozpędzą. Nawet trafiły się gierki słowne od Reigns'a odnośnie stanu Phenom'a - "Deadman".

 

Mimo kolejnego braku Dolph'a gala podobała mi się i wyglądało to naprawdę dobrze. Na pewno lepiej niż ostatnimi czasy.

[Kowal]

Alberto del Rio vs Jack Swagger

 

Walka numer tysiąc między oboma paniami. Sytuację uratowała stypulacja oraz jej dobre wykorzystanie. Było dobre tempo, kendo stick, drabina, krzesło. No i była wygrana Swaggera. Mam nadzieję że na ER skończy się ich feud, bo trochę mnie już nudzi widok tych dwóch ze sobą w ringu.

 

Aksana vs Layla

 

Krótka walka, Layla zasłużenie wygrała. Jedyna fajna rzecz w tej walce to końcówka. Jezu, jak ja bym chciał być na miejscu tego dziecka, które dostało buziaka przed walką od Layli xD

 

Faaan Daaan Gooo vs Justin Gabriel

 

Gabriel wyszedł na chwilę z NXT żeby jobbnąć Curtisowi, który musiał wygrać, a fani zanusić jego theme. Nic więcej się nie da o tej walce napisać. Gabriel powinien poszukać swojej szansy w federacjach niezależnych, bo w WWE spadł tak nisko, że niżej się już chyba nie da.

 

Sheamus vs Big Show

 

Walka porywająca jak wyścigi żółwi. Przez sporą część widzieliśmy atakującego Showa i długo cierpiącego Rudego. Potem Sheamus trochę przejął inicjatywę i zrobiło się ciekawiej. Jak pojawił się Henry to się ucieszyłem, bo męczyłem się oglądając ta walkę. KO punch z narożnika ładnie sprzedany przez Sheamusa.

 

William Regal vs Wade Barret

 

Krótka walka dwóch Brytoli. Regal starał się zdominować Barreta, ale ten wykonał mu z zaskoczenia swój finiszer i koniec walki.

 

Randy Orton vs Mark Henry

 

Kolejna krótka walka bez historii, którą po interwencji wygrał WSM, a potem dostał jeszcze RKO. Strasznie krótkie walki jak do tej pory. Chyba szykują czas na wejście Takera.

 

The Undertaker vs Dean Ambrose

 

Sama walka dupy nie urwała. Fajnie było zobaczyć jak młody zawodnik, którym jest Ambrose obijał Takera. Nawet po interwencji Shield Taker dał sobie radę i wygrał. Potem też dawał sobie radę ładnie, ale w końcu przewaga liczebna dała o sobie znać i legenda wylądowała na stole.

 

SmackDown taki sobie. Pierwsza i ostatnia walka gode polecenia, reszta do przewinięcia.

[Skinner]

Spoiler!

Dean Ambrose vs Kane -

Przeczytałem spoiler i jestem pozytywnie zaskoczony, Dean Ambrose wygrywa z Kane, jestem bardzo miło zaskoczony z tego co czytałem to panowie wywinęli bardzo ciekawą walkę, jeżeli się nie mylę poszedł jeden stół komentatorski, Ambrose zakosił finisher MVP'emu czym przypinował Kane, jestem pozytywnie zaskoczony, oczywiście końcówka walki The Shield i atak na Kane, tradycyjny atak jak zeszłego Smackdown na The Undertaker oby tak dalej, chociaż ja się nie napalam na duży push dla Ambrose jak rozpocznie solowa karierę.

 

Edytowane 1 Maja 2013 przez Skinner

[8693]

Skinner,

 

Jeśli to prawda, to jestem bardzo zadowolony I powiedz mi o jaką akcję chodzi z tym zakoszeniem od MVP? Jumping Reverse STO czy Drive by kick czy o jakąś inną jeszcze?

 

[Edgar]

Skinner,

 

Jeśli to prawda, to jestem bardzo zadowolony I powiedz mi o jaką akcję chodzi z tym zakoszeniem od MVP? Jumping Reverse STO czy Drive by kick czy o jakąś inną jeszcze?

 

 

Raporty podają o finisherze podobny to tego jaki prezentował MVP. Chodzi o Playmaker.

 

[Artenis]

Skinner,

 

Jeśli to prawda, to jestem bardzo zadowolony I powiedz mi o jaką akcję chodzi z tym zakoszeniem od MVP? Jumping Reverse STO czy Drive by kick czy o jakąś inną jeszcze?

 

 

Raporty podają o finisherze podobny to tego jaki prezentował MVP. Chodzi o Playmaker.

 

 

Chodzi o Headlock Driver, tutaj macie filmik z tapingu SmackDown: http://www.youtube.com/watch?v=dZxpQdTsNCE

 

[Croos]

Skinner,

 

Jeśli to prawda, to jestem bardzo zadowolony I powiedz mi o jaką akcję chodzi z tym zakoszeniem od MVP? Jumping Reverse STO czy Drive by kick czy o jakąś inną jeszcze?

 

 

Raporty podają o finisherze podobny to tego jaki prezentował MVP. Chodzi o Playmaker.

 

 

Chodzi o Headlock Driver, tutaj macie filmik z tapingu SmackDown: http://www.youtube.com/watch?v=dZxpQdTsNCE

 

Ruch wygląda przyzwoicie...a co ważniejsze nie tak drewnianie jak np: people's elbow

[8693]

Ta akcja to jest Derricka Batemana. A tego, że MVP jej używał to sobie nie przypominam. Najwidoczniej ktoś pomylił sobie tę akcję z O-Zone (nazwa finisha Ortona, a nazwy tej samej akcji od MVP nie pamiętam).

[E_9]

Obejrzałem wersję IC i miło mi te 45 min zleciało...

 

 

Dostaliśmy bardzo dobry opener i śmiem twierdzić, że była to najlepsza walka Rybacka od momentu debiutu. Bryan narzucał prze-kapitalne tempo, dostaliśmy kilka naprawdę fajnych kontr, a co więcej pozwolono Dragonowi na niezłą dominację byczka. Czy tylko mi te obijanie nóg i cwaniactwo z unikaniem klinczu przypominało potyczki z RoH z Joe lub Morishimą? Szkoda, że na takie coś nie pozwolono Bryanowi podczas feudu z Big Showem, na pewno jako mistrz wyglądałby wtedy wiarygodniej.

 

Bryan obity na zapleczu, Kane przegrany i zniszczony po walce... w końcu dostajemy sensowny feud o pasy tagów. Obraz po ME pokazuje prawdopodobnie, że o pasy powalczą Ambrose i Rollins, a Romek będzie kimś od czarnej roboty i ten ktoś zapewni im pewnie wygraną na Extreme Rules.

 

Ależ dali pohasać Longowi z tym ustawianiem tag-matchów, istny raj! Fajnie, że w tej pogoni za pasem WHC nie będzie zjednoczeń heelów, czy innych sztamp widzianych w ostatnim czasie. Każdy walczy o swoje i to mi się podoba...

 

 

Na wersję IC warto się skusić, swobodnie można to oglądać bez jakiegoś specjalnego przewijania... a to już jest duży sukces niebieskiej tygodniówki.

[Lord77]

Krótko o wersji IC.

 

Na plus opener czyli Ryback vs Bryan. Publika była jakaś nieogarnięta w tym mieście. Buczeli na Rybacka i Shield,gdzie w innych miastach dostają pop. Moim zdaniem wędkarz jako face lepiej sie sprawdzał i przynajmniej dostawał reakcje.

 

Kane vs Dean. Cieszy wygrana Ambrose'a. Walka na poziomie. Można sie zastanawiać czy na SS nie dadzą nam walki Brothers Of Destruction + jakiś main eventer vs The Shield ,gdzie ich streak zostanie przerwany.

[BartKowSky]

Publika była jakaś nieogarnięta w tym mieście. Buczeli na Rybacka i Shield,gdzie w innych miastach dostają pop.

Niekoniecznie, nie wiesz że Smackdown jest edytowane?

[wielki859]

Zdając sobie sprawę z tego, że wersja full może być mega słaba to skupiłem się na wersji International i jakoś żalu o to nie mam.

 

Na dzień dobry Ryback vs Bryan. Starcie aż dziwnie może to zabrzmi, ale było dość niemonotonne! Dali Danielowi prowadzić to starcie swoim tempem i oczekiwania wzrastały z każdą akcją. Ex-Skip spisał się także na +, gdyż podpiął się w pewnym sensie pod tempo Bryana. Cała walka wyszła całkiem nieźle i muszę przyznać, że z Rybackiem można jakąkolwiek walkę dobrze przeciągnąć. Brawa! (Jedyna irytacja ? Tak słyszalnie edytowany głos publiki, że aż wyciszyłem).

 

Co potem się rzuciło w ucho? Theme Song Longa, "Tag-Team Match", "right now".. Zaszalał sobie zastępca Bookera i dodał nam 2 TT Matche, z czego ani jednego nawet nie obejrzałem, bo z reguły nie widzi mi się z jednej walki robienie XXX starć. Samo Rodriguez - Colter -> zło.

 

Atak na Bryana ze strony Shield standardowy, więc bez komentarza.

 

Ortona jakoś tak ominąlem, gdyż później zobaczyłem że Big Show wpierdala się z mikrofonem na arenę - boring. Coś mi się zdaje, że Extreme Rules to nie będzie jedyna gala, gdzie ten pojedynek się odbędzie, czyli można ująć to, że nastały czasy slow-motion w WWE.

 

Ambrose vs Kane - starcie nawet spoko poprowadzone, a jeśli Kane daje dużo z siebie to jest bardzo dobrze. Shield dobrą prowokację dało przed walką. Walka prowadzona w dobrym tempie, widać że Dean to będzie materiał na wyższego formatu gwiazdę i nie boję się tego wcale mówić Nawet dużo czasu dostaliśmy na to starcie co także było pozytywne. Całość zwieńczona post-match atakiem więc jest git git.

 

Wersja IC do polecenia. Nie znudzi się.

[NalepRKO]

- Speech Rybacka i dobry opener. Wędkarz nie zanudził, a to potrafił ostatnio zrobić. Z kolei Bryan wycisnął z niego naprawdę sporo, co cieszy. Jestem zadziwiony tak dobrym otwarciem (jeśli chodzi o walkę).

 

- "Wywiad" z Rodriguezem, który grał zaskoczonego. Ponoć jest niezły w ringu, więc zobaczymy na co go stać. Tylko szkoda, że w walce z Colterem nie mógł tego czegoś pokazać i gimmick go ogranicza póki co.

 

- Ryder jobbuje Fandango, co oczywiście nie jest zaskoczeniem.

 

- Jestem ciekawy kto okaże się tym cichym wielbicielem Kaitlyn. Minus dla Khaliego za to, że ledwo co go zrozumiałem, chociaż to nic nowego.

 

- Wywiad z Zeb'em był niezły. To dobry mówca, co udowodnił już nie raz.

 

- Po ingerencji Swaggera pojawił się Teddy i ogłosił Tag Match. Cóż za niespodzianka! Cytując Zigglera "Classic, classic Teddy". Gimmick matche tej walki ewoluowały niczym pokemony. Gratulacje do Theodore'a - robisz progres! Btw: serio Ziggler przegrywa? Dobrze, że to TT Match, a nie single.

 

- Atak The Shield na D-Bryana i kolejny ciekawy, a przede wszystkim jasny przekaz od Tarczy.

 

- Nie dość, że śmiech Big Showa był okropny to w dodatku sztuczny. Oby jego feud z Ortonem dobiegł końca na Extreme Rules.

 

- Armwrestling... Spodziewałem się wymigywania się przez Henry`ego jak kiedyś, a nie dość, że pokonał Sheamusa na rękę, to na dodatek ten drugi dopuścił się ataku. Ich feud jest na pewno lżejszy do strawienia niż Ortona z Showem.

 

- Main Event był dobry, a wynik jeszcze lepszy. Zanosi się na Hell No vs The Shield na najbliższym PPV.

 

***Podsumowując: To SmackDown naprawdę wyszło kreatywnym nieźle. Przynajmniej nie przewinąłem wszystkiego, oglądnąłem 2-3 walki, a i segmenty stały na poziomie.

[Bullinho]

- jeśli ten mecz był najlepszy w wykonaniu Rybacka, to raczej za sprawą Bryana. Nie zauważyłem tam nic, czym Ryback zabłysnął. Jednego mu nie można odmówić - na pewno starał się jak mógł, aby dorównać tempem Danielsonowi.

 

- o umiejętnościach ringowych Ricardo czytałem pochlebne opinie. Wiadomo, że za sprawą gimmicku, nie mógł tutaj poszaleć. Niestety, po raz drugi w tym tygodniu dostajemy walkę managerów, zamiast zainteresowanych - nie podoba mi się to. Cieszy mnie jednak, że odbyło się bez pajacowania rodem z Tuxedo Match w zeszłym roku.

 

- a to, co wyszło z całego zamieszania, już naprawdę nie chce mi się komentować. Rozumiem jednak, że odpoczynek gwiazd po tourze europejskim musiał obejmować także i SD!.

 

- Randy szybko składa Sandowa . I dobrze, bo Damian w ogóle nie przekonuje mnie ringowo. To, co sobie gadał Big Show , nijak mnie obchodziło.

 

- no i main event czyli walka, dla której sięgnąłem po skróconą wersję SD. Ambrose dobrze sobie radził z bratem Takera (Matthews bardzo często to podkreślał...), chociaż to Kane był rozpisany dominująco. Na koniec, niemal tradycyjne zniszczenie przeciwnika, a widok pasów nad "martwym" Kanem spodobał mi się.

 

Całkiem nieźle, ale mogło być jeszcze lepiej.