Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 195
  • Reputacja:   3
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Mike jest deko lepszy na micu od Intelektualisty,

 

Co jak co, ale Miz jest W CHUJ lepszy na majku od Sandowa (chociaż u tego tragedii nie ma). Przecież to obok Ceny, Punka i Jericho jeden z najlepszych obecnie talkerów w WWE, jak i jeden z najlepszych w mainstreamie.


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Co jak co, ale Miz jest W CHUJ lepszy na majku od Sandowa (chociaż u tego tragedii nie ma). Przecież to obok Ceny, Punka i Jericho jeden z najlepszych obecnie talkerów w WWE, jak i jeden z najlepszych w mainstreamie.

 

Taaa... kużwa w całym wszechświecie.

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  613
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.10.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Mike jest deko lepszy na micu od Intelektualisty,

 

Co jak co, ale Miz jest W CHUJ lepszy na majku od Sandowa (chociaż u tego tragedii nie ma). Przecież to obok Ceny, Punka i Jericho jeden z najlepszych obecnie talkerów w WWE, jak i jeden z najlepszych w mainstreamie.

Kwestia gustu. Nie mówię, ze Mike jest zły (chociaż te jego really mnie denerwuje już), ale w chwili obecnej to Sandowa mi się lepiej słucha.


  • Posty:  191
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.12.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

Mike jest deko lepszy na micu od Intelektualisty,

 

Co jak co, ale Miz jest W CHUJ lepszy na majku od Sandowa (chociaż u tego tragedii nie ma). Przecież to obok Ceny, Punka i Jericho jeden z najlepszych obecnie talkerów w WWE, jak i jeden z najlepszych w mainstreamie.

A może to wynika z tego, że Sandow nie miał za bardzo okazji się wykazać? Intelektualista nie prowadził jeszcze żadnego większego feudu, a Mizanin owszem. Proponuję porównywać ich za parę lat, kiedy Sandow wreszcie nabierze doświadczenia.

44775659151dfd1ab60abe.jpg


  • Posty:  877
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  23.01.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Jednak jestem zdecydowanym przeciwnikiem podkładaniu Ikon tego "sportu" totalnie "białym kartom".

 

Żebyśmy się dobrze zrozumieli - sam jestem tego przeciwnikiem. Mówię tutaj o jednorazowej sytuacji, nie chce by taki debiut powtarzała się rok w rok co WM-ke, straciłby swoją magie... Dla mnie pomysł dania nowicjuszowi poskładać w swojej pierwszej walce Main Eventrera (!), do tego na największej ze scen (!!) jest świetny, bo to coś nowego, wręcz legendarnego, coś co ukształtuje przyszłą gwiazdę, a my będziemy pamiętać to do końca jego kariery. Oczywiście najtrudniejsza jest kwestia doboru zawodnika, Curtis to błąd, ale wstawcie w jego miejsce Ambrose'a (Sandowa już podaruje ;) ) i raczej nikt nie będzie protestował (smart fani go kochają, marki z miejsca go - jako złego psychola - kupią).

 

Porównanie Sandała do Ceny czy Ortona jest z naprawdę dalekiej piłki. Jeden i drugi w ringu konkurencji dla Danielsona nie stanowi, ale potrafili robić w swojej karierze bardzo dobre walki, a w przypadku Intelektualisty, tak jak wspomniałem wyżej, nie widziałem nawet "dobrego starcia" w jego wykonaniu (wszystko przeciętne i nic więcej).

 

Sorry, Raven, ale argument, że Cena i Orton mieli bardzo dobre walki, a Sandow wykręca - w twojej opinii - same przeciętniaki (choć chyba jednak dobre starcia mu się zdarzały - na szybko jednak nie potrafię sobie żadnego przypomnieć), jest deko śmieszny. :wink: Pomińmy już to, że Intelektualista jest w McMaholadnii nieco ponad rok i tym samym ma 10 krotnie mniejszy staż od Jasia (swoją drogą, pamiętasz może jakąś dobrą walkę Ceny czy Ortona w 2012? Bo mi żadna nie przychodzi do głowy.). Kwestia polega na bookingu. Na pewno zdajesz sobie sprawę, że dobrze zabookowane starcie może mocno zatuszować niedoskonałości zapaśników (np. HHH vs. Taker z ostatniej WM-ki), szkoda tylko, że podejście do bookowania walk wieczoru jest nieco inne niż do średnio ważnych pojedynków gdzieś tam po środku karty (a jakby nie patrzeć tam właśnie bawi się Intelektualny Zbawiciel), które często wyglądają jak TV matche, wymyślane jednie przez wrestlerów stojących już na macie (w większości pewnie tak jest). To, że w Main Eventcie Cenie rozpiszą kilka robiących wrażenie spotów, Punk poprowadzi za rączkę, i tym samym obejrzymy świetną walkę, nie oznacza, że Jaś jest bardziej efektowny od zapaśnika, który wykręcił przeciętniaka z innym średnim wrestlerem, bez pomocy bookerów. Nie można się więc targować kto ile ma świetnych walk, bo daje to złudny - i tylko złudny - obraz kto jest lepszy. Najtrafniej Damiena będzie porównać do Rybacka. Podobny czas w federacji, podobna ilość występów w Main Eventach. I teraz napisz mi z czystym sumieniem, że widziałeś bardzo dobrą walkę Rybacka (proszę nie wyskakuj z TLC matchem) i on zasługuje na Main Eventy, a Intelektualista nie.

 

powinien potrafić zrobić chociaż "dobrą walkę" (nikt nie wymaga Five Star'ów), bo w końcu nazwa "walka wieczoru" jednak zobowiązuje. Przynajmniej dla mnie.

 

Moim zdaniem Main Eventer nie powinien robić złych walk (czyli czegoś czego nie da się oglądać), a niestety widziałem sporo takich walk wieczoru i występ Sandowa w jednej z nich dosłownie zbawiłby ludzi. ;) Swoją drogą pojęcie "walka wieczoru" nie jest zobowiązujące nawet dla WWE, kto jak nie oni wcisnął tam Johna Laurinaitisa. ;)

Dont Take it personally.. Im just that much smarter than you...

9753791175058a11dcc0cd.jpg


  • Posty:  89
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.07.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Sorry, Raven, ale argument, że Cena i Orton mieli bardzo dobre walki, a Sandow wykręca - w twojej opinii - same przeciętniaki (choć chyba jednak dobre starcia mu się zdarzały - na szybko jednak nie potrafię sobie żadnego przypomnieć), jest deko śmieszny. :wink:

 

Nie ma co porównywać Sandowa, Jasia i Vipera. Damien jeszcze nie walczył dłuższej singlowej walki na PPV, podczas gdy Cena i Orton robią to od dziesięciu lat. Damien nie miał nawet jakiegoś poważniejszego singlowego feudu.


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Stututu majtki z drutu...

 

Karpin - trochę zwlekałem z tym, żeby ci odpisać, ale nieco męczy mnie dyskusja z gościem z uporem maniaka próbującym wmówić mnie i reszcie forum jaki to ze mnie hejter (swoją droga - twoja "konstruktywna krytyka" jednego z userów w temacie o WrestleManii, to WTF tygodnia i hejting czystej wody), więc zrobiłem sobie kilka dni przerwy na przyjemniejsze tematy, no i innych kwestii jeszcze się nazbierało.

 

Twój post nie wnosi nic ciekawego do dyskusji. "Nie wiem, nie potrafię jeszcze stwierdzić, jest krótko, nie pokazał wszystkiego" i tym podobne asekuranctwo. Niech będzie. Sam nie raz powstrzymywałem się z oceną danego zawodnika do większej ilości segmentów lub przynajmniej najbliższego ppv (np. Ryan w temacie o TNA). Tutaj jednak mamy sprawę walki z Y2J i te twoje "nie potrafię stwierdzić, czy zasłużył" niekoniecznie musi być argumentem za "nie oceniajmy" (spokojnie - jak Fandango okaże się pierdolnięciem i z perspektywy czasu uznam, że walka z Jericho miała sens, to po prostu zmienię zdanie i stwierdzę np. "PH miałeś rację, brachu. Wyczułeś prawdziwy talent."), a może być argumentem dla "Jericho to nie jest rywal dla Fandango".

 

Dobra, brak Cesaro w Nowym Yorku może boleć, promocja przez cały rok powinna zakończyć się wygraną na WrestleManii z kimś znaczącym - nie mam zamiaru tego negować. Dziwi mnie jednak ta niechęć do wyciągnięcie gościa z kapelusza w przededniu WM-ki i danie mu zwycięstwa z Main Eventerem, pomysł IMHO jest świetny, wreszcie jakiś inny nie sztampowy debiut pokazujący - chłopie wierzymy w ciebie, będziesz gwiazdą! Takie wejście z buta w federacje... Kłopot w tym, że Fandango to... Fandango.

 

No właśnie Anapolon, no właśnie... Ja myślę, że tak naprawdę punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ty widzisz w tym pojedynku Sandowa (którego cenię za majk, ale bez nadmiernego osrywania się, a ring skille oceniam jako dupy nie urywające), a mnie pewniej byłoby lżej znieść kogoś kogo sam kupuję nawet jeżeli byłaby to świeżynka (chociaż obiektywnie to nie miałbym zbyt wielu argumentów poza "gość jest przecież świetny" w stylu kolegi PH). Gdyby z tego kapelusza wyciągnęli (zakładam, że Cesaro i Kidd tacy z kapelusza już w WWE nie są) El Generico, to nieogarnięci fani mieliby świeżynkę, a ludzie zorientowani gościa, którego spokojnie można byłoby uznać za godnego Jericho. Legenda mainstreamu Y2J vs. legenda indys Generico... To byłoby dopiero jebnięcie i odważny (i zarazem ryzykowny!) ruch federacji.

 

Co do wyniku walki, to squash jest tak samo możliwy jak wygrana Fandango. Cholera wie tak naprawdę. Tak się zastanawiam, że Curtis nie ma żadnego doświadczenia na tak dużych imprezach, nie dają mu walk na tygodniówkach (a przetarcie jest mu potrzebne jak rybie woda), obija Jericho, więc może chodzi tu właśnie o to, że nie tyle WWE jest spokojne o to, że Curtis nic nie zjebie, a Y2J ma na tyle duże doświadczenie, żeby poprowadzić bez problemu za rączkę nieopierzonego na tak dużych galach zawodnika, co rysują następujący scenariusz: "Curtis zatańczy (Vince w ostatnim czasie stał się fanem tanecznych show na WM-kach), powkurwia trochę ludzi (a propos - wychodzi mu to naprawdę dobrze jeżeli wziąć pod uwagę ostatnie RAW), powie do majka "Faaandaaan…." i nim skończy zaliczy codebreakera od Chrisa i zostanie odklepany". Niemożliwe? Głupie? Nie takie rzeczy w WWE widzieliśmy i nie tacy zawodnicy byli podkładani na WM-kach w swoich debiutach w squashach (patrz: Tryplak, Danielson). No ale z drugiej strony squashe nie są aż tak częste, w zeszłym roku jeden mieliśmy i zafundowanie nam czegoś podobnego do tego, co w przypadku Rudego i Dragona (przynajmniej jeżeli chodzi o scenariusz, bo o porównania zawodników tutaj trudno) byłoby słabym rozwiązaniem. Reasumując - będę miał problem w typerze. ;)

 

I również tutaj przegrana nie sprawiła, że stracił na swojej promocji. Ogólnie HBK był przykładem zawodnika, który przegrywając, wygrywał (szczególnie na WM).

 

Tatanka - wiesz chyba, że te przykłady z przegranych HBK są nietrafione w kontekście tej dyskusji i stanowią taki rodzaj kopiuj/wklej z niedawnej polemiki w innym temacie, ale tutaj pasują jak pięść do nosa. Za to Shawn jest świetnym przykładem na to jak na nim promowano wielu wrestlerów nie rozmieniając jednocześnie jego potencjału promocyjnego na drobne.

 

Czy Y2J coś straci? On jest legendą bez względu na wszystko. Z drugiej strony ludzie będą pamiętać jak był bookowany przez WWE w okresie przed końcem kariery (zakładam, że Y2J powoli zbliża się do kresu) i że od feudów z WWE championem przeszedł do feudów ze świeżynkami, posiadaczami midcarderowych pasów itp. Generalnie wśród smartów powinien mieć za to szacunek: "Nie spinał się jak Hogan albo inny Goldberg przed jobowaniem, miał wyjebane, promował innych superstarsów, był w porządku". Z drugiej strony - smartowi powinno zależeć, żeby wrestler, którego ceni i który jest naprawdę dobry w oczach marka lub niedzielnego widza też wyglądał na silnego. Bo każdy smart wie, że mark i niedzielny widz powiedzą "skoro jest taki dobry i taka z niego legenda, to czemu cały czas przegrywa?". O rozdrabnianiu potencjału na promocję nie wspominając.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  555
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.02.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Stututu majtki z drutu...

 

Karpin - trochę zwlekałem z tym, żeby ci odpisać, ale nieco męczy mnie dyskusja z gościem z uporem maniaka próbującym wmówić mnie i reszcie forum jaki to ze mnie hejter (swoją droga - twoja "konstruktywna krytyka" jednego z userów w temacie o WrestleManii, to WTF tygodnia i hejting czystej wody), więc zrobiłem sobie kilka dni przerwy na przyjemniejsze tematy, no i innych kwestii jeszcze się nazbierało.

 

Twój post nie wnosi nic ciekawego do dyskusji. "Nie wiem, nie potrafię jeszcze stwierdzić, jest krótko, nie pokazał wszystkiego" i tym podobne asekuranctwo. Niech będzie. Sam nie raz powstrzymywałem się z oceną danego zawodnika do większej ilości segmentów lub przynajmniej najbliższego ppv (np. Ryan w temacie o TNA). Tutaj jednak mamy sprawę walki z Y2J i te twoje "nie potrafię stwierdzić, czy zasłużył" niekoniecznie musi być argumentem za "nie oceniajmy" (spokojnie - jak Fandango okaże się pierdolnięciem i z perspektywy czasu uznam, że walka z Jericho miała sens, to po prostu zmienię zdanie i stwierdzę np. "PH miałeś rację, brachu. Wyczułeś prawdziwy talent."), a może być argumentem dla "Jericho to nie jest rywal dla Fandango".

 

Jeśli chodzi o temat o WM to hejting był jedynie w pierwszym poście, gdzie nie napisałem co konkretnie mnie w wierszu zażenowało (napisany na siłę), lecz wytłumaczyłem to dalej. Wciąż nie widziałem Twojej odpowiedzi, dlaczego stwierdziłeś nagłą modę na Fandango, gdy ludzie nie pisali po prostu nic negatywnego o nim - same neutralne wypowiedzi. I to był mój jedyny zarzut, wolę dać szansę Curtisowi niż z góry go skreślać, skoro póki co nie jest tragiczny. Nigdzie się nie czepiałem tylko o to, że Tobie on się nie podoba. Dałem swój sposób spojrzenia na nowych graczy, Ty masz inny - okej. I do tego się nie przyczepiam, chodziło mi o to jedno spostrzeżenie nagłego zachwytu nad Fandango, którego (pomijając posty PH i Kornika) osobiście nie zauważyłem.

 

PS. Zabawny pomysł na cytowanie mnie :twisted:


  • Posty:  191
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.12.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

I również tutaj przegrana nie sprawiła, że stracił na swojej promocji. Ogólnie HBK był przykładem zawodnika, który przegrywając, wygrywał (szczególnie na WM).

 

Tatanka - wiesz chyba, że te przykłady z przegranych HBK są nietrafione w kontekście tej dyskusji i stanowią taki rodzaj kopiuj/wklej z niedawnej polemiki w innym temacie, ale tutaj pasują jak pięść do nosa.

Mogę chociaż wiedzieć z jakiej polemiki w jakim temacie? Sorry, ale nie wiedziałem, że trzeba przeczytać całe forum, żeby coś napisać i nie być - bo tak się czuję - poniżonym przez innych userów. Poza, tym, napisałem to jakieś cztery dni temu i myślałem, że moja odpowiedź Pitero skończyła krótką wymianę zdań na ten temat. Edytowane przez Tatanka

44775659151dfd1ab60abe.jpg


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Wciąż nie widziałem Twojej odpowiedzi, dlaczego stwierdziłeś nagłą modę na Fandango, gdy ludzie nie pisali po prostu nic negatywnego o nim - same neutralne wypowiedzi.

 

Neutralne? To były pochwały dla Fandango. Na początku tej dyskusji pisałem jak to odebrałem. Nikt z zahaczonych przeze mnie userów nie zarzucał mi hejtingu, lub tego, że coś źle odebrałem (a co najwyżej, że użył złego słownictwa i dalej dopisał, co miał na myśli) i stałeś się w ten sposób adwokatem na siłę.

 

Poza tym - wskaż mi gdzie pisałem o "nagłej modzie na Fandango".

 

Dałem swój sposób spojrzenia na nowych graczy, Ty masz inny - okej.

 

Wyjaśnię tylko, że to nie jest tak, że zawsze patrzę w ten sposób. Czasami też zwlekam z ewentualną krytyką. Tutaj jednak kluczową sprawą jest walka na WM-ce z Jericho.

 

PS. Zabawny pomysł na cytowanie mnie

 

Dzięki. Inspirowałem się jednak postem Ceglaka, który niedawno coś podobnego zapodał. :)

 

Mogę chociaż wiedzieć z jakiej polemiki w jakim temacie? Sorry, ale nie wiedziałem, że trzeba przeczytać całe forum, żeby coś napisać i nie być - bo tak się czuję - poniżonym przez innych userów. Poza, tym, napisałem to jakieś cztery dni temu i myślałem, że moja odpowiedź Pitero skończyła krótką wymianę zdań na ten temat.

 

Chodziło mi o temat o WM i mojej polemiki z małym619, gdzie pisałem, że poprzez przegraną można coś wygrać. Podawałem przykład właśnie HBK i Ramona z WMX, a Raven podał przykład Foleya. W tej dyskusji sam się udzielałeś i myślałem, że używasz tych samych przykładów, ale w złym kontekście. Nie chciałem cię poniżać. Nie naciskam na dalszą dyskusję. Peace man.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  344
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Swoją drogą gdzie się podział Captain Charyzma,bo jakoś nie słychać o żadnej nowej kontuzji tego zawodnika.Christian to za duże nazwisko,żeby go od tak pomijać w kontekście największej gali roku.Na pewno w Tna mógłby liczyć na dużo więcej niż w federacji Vinca,a mianowicie spokojnie na pozycję w ME i może jakiś run z pasem.Naprawdę WWE jest ślepe jeżeli chodzi o swoje gwiazdy.Puszczają na WM-kę Clay'a i Tensaia,a zapominają o byłym mistrzu i jednem z najbardziej doświadczonych osób w rosterze-Christianie.

 

A pro po Fandango to nie ma sensu pushować Y2J-em kolesia,który i tak spadnie w hierarchii,ponieważ potrafi tylko odgrywać komediowy gimmnick.Ten człowiek nie ma ani dobrych ring skills ani za mikrofonem nie potrafi zaciekawić zwykłego fana wrestlingu.Chyba nie wyobrażacie sobie,że np. Alberto pokonuje w walce o pas człowiek,którego szczytem możliwości w ringu jest leg drop z narożnika,a jedynym słowem,którym nie razi za mikrofonem jest wypowiadanie swojego ring name'u?Wiem przesadzam z tym feudem o pas,ale patrząc na to jak go promują jest to bardzo prawdopodobne w niedalekiej przyszłości.Jedyną postacią,która w ostatnich latach wybiła się w WWE jedynie na swoim charakterze postaci był Ryback,ale on miał gabaryty czego nie można powiedzieć o Curtisie.

1 miejsce w typerze Ligi Europejskiej 2013/14

  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Ten człowiek nie ma ani dobrych ring skills

Już tak nie przesadzajmy z osądami Curtisa... Są gorsi od niego w WWE. On umie wykonać parę ciekawych akcji. Można sobie zobaczyć np. na YT walkę z NXT, w tagu z młodym Perfectem vs Kidd/Gabriel. Nie wmówisz mi że jest kiepski.

 

Aż mi się przypomniała mała nagonka na ring skille Naomi bodaj w temacie o NXT...

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  10 345
  • Reputacja:   360
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Jasny

Sorry, Raven, ale argument, że Cena i Orton mieli bardzo dobre walki, a Sandow wykręca - w twojej opinii - same przeciętniaki (choć chyba jednak dobre starcia mu się zdarzały - na szybko jednak nie potrafię sobie żadnego przypomnieć), jest deko śmieszny. :wink:

 

Przypominam tylko, że to Ty porównałeś pierwszy Sandowa do m.in. Ortona czy Ceny, a ja tylko pociągnąłem ten temat. Jasne, że Intelektualista ma krótszy staż i do tej pory jakoś nie dane mu było może zbytnio się wykazać (choć stary, nie czarujmy się - dobre ring skillsy bronią się same. Tyson Kidd jest bookowany jak ostatni leszcz, a jednak gros smartów ceni go za ringową sztukę), dlatego też - dopóki tego nie zrobi (nie wykaże się) - daleki jestem od spuszczania się nad jego osobą i dawania mu jakiegoś większego pushu. Dla mnie - Sandał na chwilę obecną nie udowodnił, że zasługuje na więcej niż midcard. Nie mówię, że z czasem nie zmienię zdania (jeśli facet będzie się rozwijał), jednak na dzień dzisiejszy - jestem na nie.

Dobre walki Jaśka z zeszłego roku? Chociażby ta z Rockiem, z Lesnarem, z Punkiem, czy z Zigglerem (i to tylko te z PPV's)

Ortona? Chociażby z Kane'm na WrestleManii, z Zigglerem, czy walka w tradycyjnym elimination matchu na Survivor Series.

Może jednak nie pamiętasz dobrych walk Intelektualisty, bo do tej pory takowych nie robił? :wink:

 

Moim zdaniem Main Eventer nie powinien robić złych walk (czyli czegoś czego nie da się oglądać), a niestety widziałem sporo takich walk wieczoru i występ Sandowa w jednej z nich dosłownie zbawiłby ludzi. ;) Swoją drogą pojęcie "walka wieczoru" nie jest zobowiązujące nawet dla WWE, kto jak nie oni wcisnął tam Johna Laurinaitisa. ;)

 

To, że McMahon usiłuje karmić nas gównem, nie oznacza, że powinniśmy się jeszcze oblizywać. Ja mam trochę większe wymagania odnośnie ring skillsów u main eventera, a to że Vince potrafi uwalić walkę wieczoru, pakując tam ringowe beztalencia? Najgorsze co można robić, to brać to na klatę, bez mrugnięcia okiem. Mnie to cały czas gdzieś tam jednak boli, bo wciąż pamiętam czasy kiedy walki wieczoru main eventowali zawodnicy jak Hitman, Michaels, czy Angle i tego typu starcia były godne nazwy "walka wieczoru" (nawet u Vince'a było to możliwe).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  344
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  01.01.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ten człowiek nie ma ani dobrych ring skills

Już tak nie przesadzajmy z osądami Curtisa... Są gorsi od niego w WWE. On umie wykonać parę ciekawych akcji. Można sobie zobaczyć np. na YT walkę z NXT, w tagu z młodym Perfectem vs Kidd/Gabriel. Nie wmówisz mi że jest kiepski.

 

Aż mi się przypomniała mała nagonka na ring skille Naomi bodaj w temacie o NXT...

 

Na tle obecnego ME,a nawet upper midcardu jest słaby w ringu.Trzeba go porównywać do takich osób jak:Swagger,Del Rio,Cesaro,Jericho,Sandow,Cody,Orton,Big Show,Henry,D.Bryan,Ziggler,Kane,Miz,Barrett czy Sheaumus,The Shield,bo tam chce go umieścić WWE w przyszłości.No może nie od wszystkich jest słabszy,ale każdy z tych wrestlerów odgrywa inną rolę w ringu i z tego powodu wykonuje inne akcje w kwadracie.Przykładowo Barrett,Sheamus,Orton,Swagger to typowi brawlerzy i nikt mi nie powie,że Fandango jest od nich lepszy w ringu(no może do Barretta to ma skille porównywalne),bo wykonuje leg drop i drop kick.Ci ludzie są od obijania przeciwników i gdyby ich rola była inna wykonywaliby inne akcje.Postać Fandango nie pasuje do tego typu zawodnika bo po pierwsze w tych w tych spodniach nie wygląda na takiego brawlera,a po drugie nie jest,aż tak bardzo zbudowany jak oni.Tak samo giganci w ringu muszą zwracać uwagę na psychologię ringową by wyglądać wiarygodnie w tym co robią,nie muszą za bardzo robić żadnych ewolucji w ringu chociaż mogliby(Show z pewnością) je wykonywać.Fandango nie pasuje do profilu takiego zawodnika.Curtis w obecnej postaci wpisuje się w profil większego zawodnika potrafiącego wykonywać efektowne akcje,ale z kim go porównywać:od Del Rio jest o kilka razy słabszy,to samo z Jericho,od Cesaro różni go to,że ten pierwszy ma technikę wrestlingową zaszczepioną we krwi,a u Johnnego nie ma jej w ogóle.Dla mnie Curtis to drugi Miz tylko w komediowym gimnicku bez umiejętności mikrofonowych,przez co powinnien on być już na starcie skreślony.

1 miejsce w typerze Ligi Europejskiej 2013/14

  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

[...]

 

Po pierwsze, ogarnij spacje.

 

Przykładowo Barrett,Sheamus,Orton,Swagger to typowi brawlerzy i nikt mi nie powie,że Fandango jest od nich lepszy w ringu(no może do Barretta to ma skille porównywalne),bo wykonuje leg drop i drop kick.Ci ludzie są od obijania przeciwników i gdyby ich rola była inna wykonywaliby inne akcje.

 

Po drugie, Swagger to grappler i daleko mu do brawlera oraz powód "gorszej prezencji" w ringu jaki podałeś w przypadku Barretta czy Sheamusa nic nie znaczy, bo DDP, Cena, Stone Cold, The Rock, Triple H, The Undertaker to też brawlerzy, a jednak zapisali się na kartach historii wrestlingu, biorąc udział w świetnych starciach. Nie przypominam sobie żadnej walki Sheamusa, która byłaby choćby na miarę 4 gwiazdek. W przypadku każdego z wyżej wymienionych można taką walkę znaleźć. Poza tym Fandango nie występuje od niedawna i jak chcesz podsumować jego skille to zobacz jakieś walki z NXT, bo nie chcę mi się wierzyć, że jego moveset to Dropkick i Leg drop. Nie jest aż takim "artystą".

 

Postać Fandango nie pasuje do tego typu zawodnika bo po pierwsze w tych w tych spodniach nie wygląda na takiego brawlera,a po drugie nie jest,aż tak bardzo zbudowany jak oni.

 

A od kiedy wygląd określa styl walki zapaśnika? Hardy nawet z brzuchem potrafi latać (przynajmniej tak, żeby się nie zabić). To tak samo jakby powiedzieć, że Cena nie może być brawlerem, bo w latach 90 raperzy nie urządzali ustawek czy innych parad.

 

Gigant to gigant, podobny styl do brawlera, ale trochę się różny, bo wiadomo, że musi swoje akcje siłowe wykonywać. Wyjątkiem jest Big Show, który ma w arsenale WMD i właśnie sporą część walki skupia na przygotowaniu działa do odpału.

48798430952f294e69c1e4.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...