Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  19
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.08.2009
  • Status:  Offline

Logicznym byłoby dla mnie to , gdyby powiedzieli, że WWE Champion( w danej chwili) CM Punk zmierzy się z Rybackiem a nie CM Punk będzie bronił WWE Championship przeciwko Rybackowi. Oczywiście tych "spoilerów" nie biore za 100% pewniaka wiadomo, mimo wszystko jest jakaś nadzieja, że Punk nie straci tytułu na rzecz aktorzyny z Hollywoodu.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/253/#findComment-310646
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  484
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.01.2011
  • Status:  Offline

Tak jest przecież zawsze. Na niektóre live eventy SmackDown zapowiedziane jest, że Big Show będzie bronił pasa WHC.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/253/#findComment-310658
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.07.2011
  • Status:  Offline

na rzecz aktorzyny z Hollywoodu.

 

Ekhem, raczej legendy profesjonalnego wrestlingu która obecnie gra w filmach aby mieć z czego żyć bo nie czuje się już na siłach aby pracować dla WWE na pełny etat.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/253/#findComment-310717
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline

na rzecz aktorzyny z Hollywoodu.

 

Ekhem, raczej legendy profesjonalnego wrestlingu która obecnie gra w filmach aby mieć z czego żyć bo nie czuje się już na siłach aby pracować dla WWE na pełny etat.

 

Ekhem, raczej legendy wrestlingu, której po debiucie w Hollywood zobaczyło się, że w WWE zarabia marne grosze, będącej aktualnie aktorem, bo tam może się opierdalać i zarabiać 10 razy więcej rocznie niż w WWE. Co jak co, ale Rock sam pokazał co woli robić po tym jak opuścił WWE w wieku 30 lat.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/253/#findComment-310718
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.07.2011
  • Status:  Offline

Ale on nigdy nie odcinał się od wrestlingu jak to robił np. Brock Lesnar którego tu wielu wielbi i chcieliby aby wrócił i wygrał w tak prestiżowym Royal Rumble Matchu...
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/253/#findComment-310719
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline

Ale on nigdy nie odcinał się od wrestlingu jak to robił np. Brock Lesnar którego tu wielu wielbi i chcieliby aby wrócić i wygrał w tak prestiżowym Royal Rumble Matchu...

 

Nie jak Lesnar, ale przecież Rock obiecywał tyle WWE, a zrobił tak mało. Może nie wiesz, ale na WM 22 miała być walka HBK vs Rock, do której nie doszło, bo Rock "nie miał czasu". Na WM 23 Vince zaproponował Rockowi powrót i walkę (znowu miał być to chyba HBK) oraz wprowadzenie do HoF ojca i dziadka, a Dwayne stwierdził, że to dobry pomysł, ale dobrze by było wprowadzić ich za rok, bo ma napięty grafik. Ogólnie Rock i Vince rozmawiali bardzo dużo pomiędzy 2003 i 2008 rokiem nad możliwymi powrotami Great One. Było tyle pomysłów, ale Rockowi ciągle coś nie pasowało, bo spał w hajsie i wisiało mu czy wystąpi w tej szopce czy nie. Teraz już ma tyle pieniędzy i mógł wreszcie trochę przystopować z ciągłymi produkcjami filmowymi i zdecydował się wrócić do WWE, bo pewnie dostał dobre wynagrodzenie oraz sam stwierdził, że przydałoby się trochę poprawić poziom tego gówna.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/253/#findComment-310721
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  373
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  25.07.2011
  • Status:  Offline

W żadnym stopniu nie zaprzeczam Twoim argumentom które wiem, że są prawdziwe. Powiedzmy sobie szczerze. Jest niemożliwe aby CM Punk trzymał swój tytuł w nieskończoność. Takie są zasady biznesu, że w końcu ta zmiana nadejdzie bo Punk jeśli nie nam, to tym w USA którzy kupują koszulki się przeje. I ja osobiści wolę aby stracił tytuł na rzecz The Rocka, gościa który w hierarchii jest zaraz za Takerem niż stracił go w walce z terminatorem Cena, Sheamusem, Ortonem czy innym drewnem.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/253/#findComment-310724
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline

W żadnym stopniu nie zaprzeczam Twoim argumentom które wiem, że są prawdziwe. Powiedzmy sobie szczerze. Jest niemożliwe aby CM Punk trzymał swój tytuł w nieskończoność. Takie są zasady biznesu, że w końcu ta zmiana nadejdzie bo Punk jeśli nie nam, to tym w USA którzy kupują koszulki się przeje. I ja osobiści wolę aby stracił tytuł na rzecz The Rocka, gościa który w hierarchii jest zaraz za Takerem niż stracił go w walce z terminatorem Cena, Sheamusem, Ortonem czy innym drewnem.

 

Wiesz akurat to źle się w czasie zbiegło, bo wolałbym, aby Punk trzymał pas trochę krócej, bo teraz to już się robi na prawdę nudne, a tak to na WM byśmy mieli Punka triumfującego. Wolałbym, żeby zdobył pas na WM 28 przeciwko Jericho i potem na WM 29 celebrował rok od zdobycia. Oczywiście najlepszą opcją jest Rock, ale coś podejrzane dla mnie jest to, że WWE robi wszystko tak, aby smarci uwieżyli w wygraną Punka. Royal Rumble jest o wiele większym medialnym wydarzeniem niż Elimination Chamber i wydaje mi się, że lepiej aby na RR przerwano reign Brooksa. Oczywiście jest możliwość, że na Royal Rumble Match postawią Zigglera lub kogoś niespodziewanego, to wtedy wygrana Punka ma sens, bo przy wygranej Rocka ewentualna wygrana Dolpha w RRM będzie gówno znaczyła.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/253/#findComment-310736
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  5 045
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline

Vincent powiedział, że jak Shield się wpierniczy w mecz to Punk straci pas.

 

Punkowi nigdy nie udowodnili, że współpracuje z tą stajnią, więc jeżeli zaatakowaliby jego, a nie Rocka to wątpię, że Vince zmieniłby taką decyzje. Oczywiście koniec końców mogłoby się okazać, że Punker jednak jest ich liderem, ale byłoby już za późno. :wink: W każdym razie interwencja w tej walce wydaje mi się bardziej niż prawdopodobna.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/253/#findComment-310754
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

W każdym razie interwencja w tej walce wydaje mi się bardziej niż prawdopodobna.

 

Tylko czy na pewno The Shield? Ja ich ciagle mam w planach, do wyrzucenia Rybacka. Owszem, mozna sie go pozbyc w kilku (jak to zwykle sie wyrzuca duzych) - przy czym nie straci absolutnie nic - ale chyba będą chcieli podkrecic atmosfere, przed ewentualna walka na WrestleManii. Ambrose i spolka, powinni sie pojawic pod koniec, kiedy Ryberg bedzie juz na ostatniej prostej. Mamy wtedy dosc prosty zabieg, gdzie najpierw pompujemy balonik Rybacka, ktory wyrzuca wszystkich. Widz sie zastanawia, jak go poskladaja, on pewnie wygra, az w koncu wpadaja "Ci zli" i robią robote, zabierajac mu jego marzenie. Proste i skuteczne, ale miejsce na interwencje "ochroniarzy", jest jedno, wiec predzej RR Match, nizeli WWE Title.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/253/#findComment-310758
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 820
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Niby "wielki" powrot Swaggera, ale bez pierdolnięcia. Skoro postanawiają go przywracać, to myślałem, że dostanie jakiś program na start. W zamian dostalismy ex-championa, którego wykorzystali, jako dodatek w otwierającym segmencie. To, że fryzura nie robi wielkiej roznicy, a on dalej jest nijaki, to inna bajka :wink:

 

Jednak trafiłem pisząc na RAW, że śmierdzi mi rozbrat Rhodes Scholars. Faktycznie, wycisneli z tego pomyslu wszystko. Mozna sie czepic, ze na dobra sprawe nie wycisneli nic, ale to tylko dowodzi temu, jak slaby był ten pomysl od samego poczatku :wink: Liczę na awans w hierarchii Sandowa.

 

Wszystko tez wskazuje na to, ze zaden pas nie bedzie broniony w komorze Elimination Chamber. Troche smutno, ze tak tratkuja ten match, ale to tylko ze wzgledu na fakt, ze jest w najgorszym z mozliwych polozen - miedzy RR, a WM. Marne SmackDown, podgrzewajace atmosfere na linii Del Rio - Big Show (oby nie dotrwali do WM, oby nie dotrwali do WM - obojetnie czy z pasem, czy bez)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/253/#findComment-311390
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  6 707
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline

Taki rozpad Rhodes Scholars może sugerować, że na WM zobaczymy walkę Sandow/Cody. Recepta jest prosta: w jakimś kluczowym momencie (powiedzmy, że któryś z nich dostanie walkę o pas) któryś z "przyjaciół" zawiedzie albo wręcz zdradzi (raczej zawiedzie, bo przecież mamy tu dwóch heeli, więc któryś z nich, prawdopodobnie Cody, przejdzie turn pod wpływem oskarżeń swojego ex-partnera). Niby mamy jeszcze dwa miesiące, więc każdemu z nich można przygotować program, ale czy ktoś wierzy, że to się tak po prostu skończy? Rozwiązaliśmy tag team, do widzenia?

 

A poza tym widzę, że Booker dopasował się poczuciem humoru do tego, którym tak straszy - Sheamusa...

 

Powrót Swaggera? Trudno powiedzieć, że cieszy, bo nigdy go nie lubiłem, ale na plus zaliczam, że zrezygnował z pompek i tego idiotycznego walenia się po klasie w stylu Tarzana. Teraz odgrywa poważniejszą postać, a to krok w dobrą stronę, skoro już jesteśmy na niego skazani :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/253/#findComment-311391
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Taki rozpad Rhodes Scholars może sugerować, że na WM zobaczymy walkę Sandow/Cody. Recepta jest prosta: w jakimś kluczowym momencie (powiedzmy, że któryś z nich dostanie walkę o pas) któryś z "przyjaciół" zawiedzie albo wręcz zdradzi (raczej zawiedzie, bo przecież mamy tu dwóch heeli, więc któryś z nich, prawdopodobnie Cody, przejdzie turn pod wpływem oskarżeń swojego ex-partnera). Niby mamy jeszcze dwa miesiące, więc każdemu z nich można przygotować program, ale czy ktoś wierzy, że to się tak po prostu skończy? Rozwiązaliśmy tag team, do widzenia?

 

Tylko, ze wtedy ten segment był zbędny. Moim zdaniem, to będzie finisz. Na chwilę obecną, nie ma planów na ich feud - choć nie wykluczam turnu Cody'ego - a ich drogi się moze przetną w przyszłości. Najpewniej Sandow pojdzie na RAW w jakimś drafcie i wszyscy zapomną o Rhodes Scholars. Dla nas, tak będzie lepiej, bo i ten rozdział w ich karierze, nie przyniosl zadnego rezultatu. Nie miał mocnego startu - po prostu ich rzucili razem - ani jakiegokolwiek finiszu. Takie coś nie zasługuje na miejsce, na najwiekszej gali w roku. Walka byłych partnerów, którzy razem nie osiagneli nic - heelowe mięso armatnie dla dominujacych mistrzow - to tylko na tygodniowce :wink: Ich powinni wykorzystac, jako ludzi w komorze, walczących o spot na WMce.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/253/#findComment-311392
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 775
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.07.2011
  • Status:  Offline

Myślę że lepiej byłoby sobie odpuścić feud Sandow vs Cody na WM-kę z dwóch przyczyn - po pierwsze - mamy w obwodzie feud między Team Hell No, po drugie - faktycznie jaj by nie urwał.

 

Swagger nie wypadł źle na SD, nawet heat zebrał (jestem skłonny że prawdziwy bo doklejaną reakcję łatwo rozróżnić). Jedynie co mi się w nim nie podobało to ta k*rewska przerwa w jego speechu (powiedział dwa zdania, urwał i po cichu wszedł do ringu, a potem gadał jak gdyby nigdy nic - źle to wyglądało) oraz ten filet z kurczaka na jego głowie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/253/#findComment-311394
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      - Kiepski ten nowy theme Omegi. Pierwsza walka po powrocie z niedocenionym Cagem. Ciekawe kto wygra Po walce atakuje ekipa Don Callisa. Jak nic otrzymamy tag team Kenny + Ospreay. W sumie fajnie, bo nie dość, że ciekawy team to jeszcze trzymają Omege z dala od pasa.  - Zobaczmy jak zaprezentuje się heelowy Rico. Feud jest ciekawy ze Swervem, w ringu powinno być jeszcze lepiej. - Hurt Syndicate vs Briscoe + Private Party - czyli jednak MVP walczy, a nie tylko menago. Shelton i Bobik czyhają na pasy TT. Musieli wygrać żeby upominać się o shota. Chyba, że chca zrobić stajnie ze złota i to Montel i Benjamin pójdą na tagi, a Gumiś na jakiegoś singielka. - Oni serio chcą tracić czas MJFa na feud z Jarrettem? Ja wiem, że legenda, ale są lepsze opcje.  - Krystian vs Hak. Muszą czymś Kryszczyna zajmować zanim nie skrobnie głównego pasa za pomocą walizki. Samoa Joe wraca. Nie tęskniłem. - Mariah May <sex> ale tylko jako spectator, Ufok <nie sex>, hejterka <sex>. Czyli staty podobne co w WWE ostatnio  A nieeee to jakieś multi-kulti. O miano pretendetki. Wygrała Toni Storm.  - Hobbs vs Mox. Wow, midcarder vs jeden z najmocniejszych zawodników w fedce, które ma ogromne plecy. Ciekawe kto wygra? Za to Marina Shafir się wyrobiła. Edż na ratunek na koniec.    Coś w tym tygodniu mamy pecha do tygodniówek eh?
    • Mr_Hardy
      Ciekawa miejscówka zorganizowania Dynamite. Tymi balkonami przypomina Hammerstein Ballroom. Szkoda, że AEW zostało zmuszone do organizacji tygodniówek w mniejszych halach, ale koniec końców lepsza pełna mniejsza hala niż większa niepełna (szczególnie tym najbardziej przejmują się ci, co nie oglądają AEW, ale "komentują" wszystko, co się w tej federacji dzieje...). Specjalną edycję Dynamite rozpoczęliśmy od walki wynikającej z wydarzeń z tamtego tygodnia: Brian Cage vs Kenny Omega. Klasycznie – wrestler wraca z kontuzji, więc jest obijanie, mocne granie, że boli bardzo itd. Fajne rzuty Omegą na stół komentatorski i na ring z rampy. Callis – cwaniaczek jakich wielu w realnym świecie. Z kolegami hojrak, bez kolegów cipka. One Winged Angel był na granicy botchu, ale koniec końców się udało Po walce powtórka z tamtego tygodnia, lecz tym razem dołącza Takeshita, i Kenny z Ospreayem nie wychodzą cali z brawlu. FUCK DON CALLIS!! FUCK DON CALLIS!! FUCK DON CALLIS!! Bardzo fajny opener tygodniówki. Kurde, kompletnie zapomniałem o tym ostatnim ataku Ricocheta na Swervie LOL. Standardowy Six-Man Tag Team Match. Jeden z mistrzów tag team odliczony – kwestia czasu, aż HB przejmie pasy. Fajna konfrontacja MJF'a z Jarretem. Dobrze mi się słucha Jeffa. No w końcu! Mega Bayne!! Brakowało mi jej, fajnie się ją oglądało w STARDOM. Casino Gauntlet Match jak Casino Gauntlet Match – sporo osób, dzieje się, jest dynamicznie. Moxley wygrywa bez zaskoczenia. Klasyczne interwencje kolegów i obijanie po walce. Solidna, bardzo dobra tygodniówka, jak zazwyczaj.
    • HeymanGuy
      Ograłem sobie ostatnio klasyk - GTA San Andreas w wersji Definitywnej, która nie przyprawia o aż tak odruch wymiotny, jak przy okazji jej premiery parę lat wstecz - ale po kolei. GTA San Andreas to klasyk, legenda, złoty graal mojego dzieciństwa. Dlatego, gdy Rockstar ogłosił Definitive Edition, poczułem jednocześnie ekscytację i niepokój. No bo jak tu odświeżyć coś, co jest świętością? Niestety, to, co dostaliśmy na premierę, było nie remasterem, a totalnym nieporozumieniem. Zamiast triumfalnego powrotu, zaserwowano nam technicznego potworka, który nawet po tylu aktualizacjach wciąż wywołuje mieszane uczucia. Ale po kolei. Pamiętam pierwsze odpalenie San Andreas w Definitive Edition. Zaczynałem pełen nadziei, że nostalgia i sentyment wynagrodzą wszelkie niedoskonałości. Ale wtedy gra zaczęła się crashować. Potem CJ zapadał się pod mapę. A gdy już jakimś cudem udało się przejść kilka misji, włączał się „tryb PowerPointa” z liczbą klatek na poziomie prezentacji szkolnej. W skrócie – tragedia. Jak to mówi klasyk: „Ten remaster nie powinien ujrzeć światła dziennego.” Na szczęście po roku i kilku aktualizacjach zaczęło być znośnie. Gra w końcu przestała się wysypywać, a ja mogłem przejść całą fabułę bez większych ekscesów. Fizyka dalej robi z siebie żart (serio, uderzenie w latarnię, która kręci się jak karuzela, to jest mem sam w sobie), ale przynajmniej teraz da się w to grać. Czy to wysoki standard? Nie, ale na tle premiery – skok jakościowy. Gdy patrzę na nowe modele postaci, mam ochotę zapytać: „Rockstar, serio?” Niektóre postacie wyglądają jak wyjęte z kreskówki, a tekstury momentami przypominają coś, co zaprojektował pięciolatek. Jasne, aktualizacje poprawiły co nieco, ale dalej zdarza się, że widzisz coś, co łamie immersję na pół. Do tego ten dziwnie podkręcony poziom trudności. NPC strzelają z dokładnością snajpera, a ja ginę, zanim zdążę się ukryć. Może to miało być „realistyczne,” ale w praktyce to tylko frustruje. A skoro już mowa o NPC – Woozie, stary, dlaczego stoisz w miejscu i psujesz mi misję? Skrypty misji są jak złośliwe duchy – nigdy nie wiesz, kiedy coś pójdzie nie tak, jednak nie przeszkodziło mi to w ukończeniu gry na 100%. Po tych wszystkich aktualizacjach Definitive Edition to już nie totalny niewypał, ale dalej nie jest to produkt, na jaki ta seria zasłużyła. San Andreas to wciąż nieśmiertelny klasyk, a nowa wersja wprowadza pewne ulepszenia (graficzne poprawki, stabilność). Ale prawda jest taka, że gdyby Rockstar od razu wypuścił coś na tym poziomie, gracze nie wylaliby wiadra pomyj. Za pełną cenę? Nigdy. Na promocji? Może. A jeśli masz abonament z grą w zestawie, to już w ogóle czemu nie – nostalgia robi swoje. Jednak, jak dla mnie, Rockstar powinien wziąć tę lekcję na klatę i pamiętać, że z taką marką nie można iść na łatwiznę. Grove Street zasługuje na więcej. Definitive Edition San Andreas to jak jazda rozwalonym BMX-em po Los Santos: niby jedziesz, niby wspominasz stare czasy, ale co chwilę coś się psuje. Jeśli masz sentyment do serii, możesz spróbować – ale na własną odpowiedzialność.
    • HeymanGuy
      Spróbuj 😏
    • CzaQ
      Myślałem, że się rozpiszesz niczym Magda Gessler, a tu filmik xD 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...