WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Kejrol]

Brodus to dopiero miał zaistnieć w gimmicku monstera tak naprawdę. Bycie ochroniarzem Del Rio do tego nie zaliczam, a później wiadomo w jakim finalnie gimmicku powrócił.

 

Pamiętam jak oglądałem te proma i był mega hype na powrót Claya. Jakie było rozczarowanie moje gdy nagle wszedł na ring tańcząc do funkowej nuty (pomimo mojego zamiłowania do czarnej muzyki).

 

http://www.youtube.com/watch?v=92Ik0tFew_M

http://www.youtube.com/watch?v=6lOo-L6VWFE

 

Teraz po prostu Funkosaurus powinien odnieść jakaś storyline'owa kontuzję i zniknąć na dość długi czas. Następnie wrócić jako wkurwiony monster-heel, który chce zemsty i niszczyć wszystko co napotka na drodze. Nie wyobrażam sobie by nagle miał przejść heel turn z dupy w obecnym gimmicku.

[B-Side]

Clay, którego promowali jako wkurzonego monster heela mógł być całkiem niezły. Podczas tych prom miał nawet jedną fajną ksywkę, którą zapamiętałem (a to już coś skoro zapadła mi w pamięć i nie wyleciała z niej) Human Juggernaut. Choć patrząc jak rozpisują heeli w WWE pewnie po kilku squashach i tak by uciekał przed rudym Przez kilka tygodni odkładali jego powrót, budowali napięcie a jak w końcu wyszedł to było jedno wielkie WTF Nawet gdyby go sturnowali i wróciłby w takim gimmicku niszczyciela to i tak ciężko było by mi to kupić bo ciągle miałbym przed oczyma jego ułomny taniec, dzieci w ringu i całą tą głupkowatą resztę. Najgorsze w tym wszystkim było to, że dostał swój segment na Wrestlemanii. A zamiast tego tragicznego "show" mogli dać normalną walkę Bryana z Sheamusem a nie 18 sekund by pobić rekord...

[Ghostwriter]

Clay, którego promowali jako wkurzonego monster heela mógł być całkiem niezły. Podczas tych prom miał nawet jedną fajną ksywkę, którą zapamiętałem (a to już coś skoro zapadła mi w pamięć i nie wyleciała z niej) Human Juggernaut. Choć patrząc jak rozpisują heeli w WWE pewnie po kilku squashach i tak by uciekał przed rudym Przez kilka tygodni odkładali jego powrót, budowali napięcie a jak w końcu wyszedł to było jedno wielkie WTF Nawet gdyby go sturnowali i wróciłby w takim gimmicku niszczyciela to i tak ciężko było by mi to kupić bo ciągle miałbym przed oczyma jego ułomny taniec, dzieci w ringu i całą tą głupkowatą resztę. Najgorsze w tym wszystkim było to, że dostał swój segment na Wrestlemanii. A zamiast tego tragicznego "show" mogli dać normalną walkę Bryana z Sheamusem a nie 18 sekund by pobić rekord...

 

Temat już wałkowany nie raz. I tak uważam, że lepsze byłoby sturnowanie Claya i powrót do gimmicku z NXT niż ciągnięcie szopki z Funky Olbrzymem. Momentum Claya zjebano i nad tym nie ma co polemizować. Ale czy będzie mu ciążyć wizerunek dygoczącego na ringu tancerza-grubasa? Może trochę. Po miesiącu ludzie jednak i tak zapomną... Brodus walnie promo w stylu Showa lub Henry'ego, że ma dosyć bycia pajacem, pojedzie z jakimś idolem publiczności jak ze szmatą, zmaltretuje dźwiękowca czy kogoś takiego i już monster-heel gotowy.

 

A ostatnie SD! w tym roku ciężkie jak wszystkie inne. Oglądając proma Sheamusa mam ochotę ciąć się tępą łyżką. Zresztą właściwie to nie oglądam ich w 100%. Rudy pokazuje ryja, zaczyna coś smęcić, a ja po prostu zaczynam zajmować się czymś innym jednocześnie, np. włączam sobie fejsa lub forum nasze. Wszystkim, którzy wytrzymują i oglądają to od początku do końca z miejsca przyznają tytuł "hardkorowca roku".

 

Alberto faceturnu ciąg dalszy? Jestem za. Potrzebuje chłop odświeżenia i uważam, że warto spróbować. Bo ryzyko jest praktycznie żadne. Sam nie wiem co się stało z Alberto, bo jako heel rokował dobrze, a po feudzie z Edgem walnęło to wszystko na łeb na szyję. Jestem też zwolennikiem połączenia w parę Del Rio z Rosą. Moim zdaniem ciekawie wrestler ten wypada w segmentach z kobietami. (Po raz pierwszy zwróciłem na to uwagę jeszcze za bytności Maryse w federacji). Wolałbym też, żeby to Del Rio był rozważany pod kątem zakończenia kariery Reya Mysterio niż Sin "Botch" Cara - jeżeli już musi być to jakiś Meksykanin.

[B-Side]

- Viper nie zaczyna proma od słów "My name is Randy Orton..." Cóż za nowość Nie wiem co bardziej spowodowało to że się go przyzwoicie słuchało. To że po powrocie trochę heeluje czy to, że każdy przy Sheamusie wydaje się ciekawy... Cesaro wypadł całkiem nieźle bo mówił w bardzo naturalny sposób i wydawał się jakby pewniejszy.

 

- Drew wygląda trochę jak z nie naszej galaktyki W meczu dużo się nie działo ale nie był zły jak na Miza i Slatera. Poza tym dało się zobaczyć, że Miz ma kontakt z publicznością. Chociaż z drugiej strony nie wiadomo na ile to edycja chantów ze strony WWE.

 

- Natalya, Khali i Hornswaggle. Według mnie najgorszy team zeszłego roku a oni dalej to promują Masochistą nie jestem, podziękowałem.

 

- Liczyłem na trochę lepszy pojedynek Barreta i Kofiego ale jak na SD było bardzo dobrze. Ogólnie mnie się podobało ale zawiodło tempo i mała różnorodność akcji tak do około połowy walki (choć czego się spodziewać po nich jak mają bardzo ograniczony moveset). Pod koniec walka nabrała kolorów i było kilka bardzo fajnych momentów ale na początku się wynudziłem. Dopatrzyłem też się 1 bothca od Kingstone'a ale jakiś wielki błąd to nie był. Barret wyszedł na sprytnego (miał kilka ciekawych uników czy próbę wyliczenia by obronić tytuł) a dodatkowo nieźle wyszedł finisher. Jako mistrz na razie jest całkiem niezły.

 

- Tamina nie ma wyglądu a od reszty div różni się tym, że ma charakterystycznego splasha. Trochę mało bym chciał ją oglądać.

 

- ME mimo mojej niechęci do Showa i Sheamusa obejrzałem bo byłem ciekaw jak zachowywać będzie się Orton. Nic wielkiego w tej materii się nie wydarzyło, bo liczyłem, że żmija bardziej pokaże Pazur niż tylko 1 RKO na Antonio. Pewnie do pojedynku z Rudym w końcu dojdzie może i nawet na WM. Pozostaje tylko pytanie czy stawką będzie WHC?

 

Smackdown w sumie nie najgorsze, zatarło trochę zły obraz poprzednich odcinków. Fajny mecz o IC, Miz nie wypadł źle a Orton nie jest nudnym babyfacem. Solą w oku dalej jest kłoda i karzeł. Divy jak dla mnie bez znaczenia bo w WWE rzadko je oglądam.

[Killaz]

Poczatkowy segment mi sie podobal. Orton i Sheamus zapewnili swoja obecnosc w RR Matchu wiec mamy juz trzech Main Eventerow w tej walce. Jezeli na WM zobaczymy walke Ortona z Sheamusem to mozna powiedziec ze wlasnie tutaj ich feud sie zaczal Nie mam nic przeciwko bo chce aby Ziggler po WM zainkasowal.

 

Miz vs Slater - zaskakujaco dobra walka. Panowie dostali naprawde sporo czasu. Chyba kazdy kto te walke widzial na papierze spodziewal sie szybkiej wygranej Miza. Dobrze ze Slater sie mogl pokazac bo cos tam w ringu potrafi.

 

Dobry wywiad z Barrettem na zapleczu. Dobrze ze cos sie teraz z nim dzieje.

 

6 Man TT - to jakas katastrofa... nie wiem jak dlugo jeszcze beda ciagnac te "stajnie". Szkoda tylko Primo i Epico bo jako Team sa naprawde niezli i byliby dobrym punktem dywizji Tag Teamowej w WWE. Jak jeszcze ten karzel dominowal nad nimi to nie moglem patrzec. Jedyny plus to zwyciestwo Natalyi ktora jest po prostu piekna

 

Kolejny niezly wywiad na zapleczu ale tym razem z Kingstonem. Oby mial racje: niech to bedzie jego ostatni Shoot na ten pas.

 

IC Title - naprawde dobra, dluga oraz wyrownana walka. Panowie wreszcie pokazali nam to co nie mogli zrobic na TLC czyli pokazali nam dobry pojedynek miedzy soba. Bylo duzo dobrej akcji od obu panow. Pojawilo sie takze wiele kontr przez ktore pojawilo sie naprawde duzo emocji. Koncowka naprawde fajnie zabookowana, myslalem ze pojedynek bedzie dalej trwal jak Kingston zrobi jakies CrossBody czy cos. Dobre zwyciestwo dla Barretta.

 

Tamina wygrala z Layla w slabej walce, ciekawe czy zawalczy o pas Divas z Eve.

 

ME - jak dla mnie to bylo nudno. Nie bylo tutaj duzo dobrej akcji a Cesaro naprawde malo pokazal bo byl ciagle obijany. Skoro zaczynaja feud Sheamus - Orton to mogliby to zrobic tak ze Show i Cesaro wygrywaja bo Facei sie kloca czy cos.

[PH93]

Początek... i wreszcie może być lepiej w 2013 jeśli chodzi o SD bo pojawia się Orton - i mówi o tym co może uratować SD czyli o tym, że będzie WHC (do czego do doszło ;D ), no i robi się jeszcze lepiej bo pojawia się "rudzielec" i Orton nie robi słodko pierdzącej rozmowy z tym białym przydupasem, tylko śmiało to można okreśłić zaczyna z nim jakiś mini feud - tak trzymać a jeszcze lepiej dajcie heel turn Randiego.

Niestety pojawia się Big Show i już śmierdziało mi połączeniem sił Sheamus - Orton : (

 

Antonio powoli wita się z ME - brawa za decyzje.

 

Niestety musiał sie ten jednowymiarowy człowiek pojawić i skraść spotlight 3MB - Uwaga!, nie pisze tego jako troll. Ile oni walczyli? z 15 minut?

 

Epico i Primo - ten rok nie będzie waszym.

 

Obrona pasa przez Wade'a - niesamowicie mnie to wciągnęło.

 

Walka wieczoru i dwa plusy

-Dawno nie widziane RKO

-Orton vs Rudy się zaczeło...

[Ronnie]

Rok 2013 rozpoczął się na SmackDown o wiele lepiej niż skonczył. Na początek dostaliśmy Ortona i Sheamusa, obaj potwierdzili swój udział w RR. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że Orton nie lizał bladej dupy a wygarnął mu co nieco. Miałem wielką nadzieję na Sheamus vs. Orton w Main Evencie, ale Booker postanowił inaczej. Cesaro w ME, więc jest jakiś plus. Tak właściwie to zauwazyłem, że po raz pierwszy od dawna to pas US jest lepiej wypromowany niż IC. Mam nadzieję, że widzą to ludzie u góry i zauważają potencjał Antonio. Cesaro mógłby teraz rozpocząć powolną wspinaczkę na szczyt, poprzez komorę EC i stratę pasa na WM. Po WM'ce widziałbym go w feudzie z Randym Ortonem. Jeszcze co do konfliktu Ortona z Rudzielcem - mamy pierwsze podpromowanie RR matchu, już nie mogę się doczekać jęków Cole'a gdy wyżej wymieniona dwójka spotka się w ringu.

Co jeszcze dostaliśmy na Smacku ? Między innymi przyzwoitą walkę Miza ze Slaterem, która co by nie mówić podpromowała trochę Heatha. Mamy jeszcze słabą walkę div, Taminy nie lubię, powinna trzymać się z dala od walk na tygodniówce. Oprócz tego biedna Natalya w teamie z kłodą i karłem. Aha, zapomniałbym. Barret broni pasa IC. To, że Kingston dostał mecz tak szybko może nam zwiastować zakonczenie "feudu" obu panów. I bardzo dobrze, czas na kogoś mocniejszego jako pretendenta niż Kingston.

[E_9]

Podziwiam tych, którzy poza rozpoczęciem problemów pomiędzy Ortonem i Sheamusem zauważyli jeszcze jakieś rzeczy warte odnotowania... osobiście powiem tylko tyle, że mam nadzieję iż te deklaracje Ortona to początek turnu.

 

No dobra, warto również wspomnieć o tym, że Cesaro pnie się bardzo szybko w górę, co cholernie cieszy...

[aRo]

Początkowy segment był... dobry. Jaka niespodzianka. Nikt mnie nie raził na mikrofonie, najgorzej wypadł Show, ale też nie było źle. I Sheamus wypalił z fajnym tekstem o eliminacji Ortona.

 

Resztę przewinąłem. Miz, Khali itd. - to nie są zwiastuny naprawdę fajnych starć. Jedynie walka o IC Title mogła być OK, ale tych dwóch panów przeciwko sobie widziałem już zbyt wiele razy. W feudzie o ten sam pas[no dobra, z innym wyglądem], po niemal identycznym reignie Kofiego[mdły jak zawsze, różnica w długości runu to jakieś 2 dni?].

[kr3cik-bmc]

Właśnie pobiłem rekord! Całe SD "obejrzałem" w 15 minut! Nawet paczki czipsów nie zdążyłem zjeść ;/ Cieszy, że Sheamus nie przykozaczył, ale Orton nie musiał tego robić. Już ciekawiej byłoby gdyby to Big Show znokautował Ceasoro i sobie poszedł

[Ghostwriter]

Podziwiam tych, którzy poza rozpoczęciem problemów pomiędzy Ortonem i Sheamusem zauważyli jeszcze jakieś rzeczy warte odnotowania...

 

Po wpisach o tym, że na początku Viper dał dobre promo czym prędzej włączyłem sobie to SD. Niestety - żadnych rewelacji nie było. OK... Obaj panowie zmierzają w stronę feudu. Ale ja oczekuję więcej. Przede wszystkim walącego dobre proma, heelowego Otrona. Mam nadzieję, że to taki przeciętny początek czegoś naprawdę ciekawszego.

 

Poza tym show nudny jak zwykle. Całość praktycznie przewinięta. Oprócz pierwszego segmentu postanowiłem się jeszcze trochę pokatować 3MB, ale i tutaj w pewnym momencie przerzuciłem walkę do końca.

 

No i Booker T wszedł na dobre w buty Teddy'ego Longa. "Tag team match!". Cóż za "jebnięcie" na początek roku.

 

Właśnie pobiłem rekord! Całe SD "obejrzałem" w 15 minut! Nawet paczki czipsów nie zdążyłem zjeść ;/

 

Brachu... 15 minut to i tak nieźle. Standardowo to powinno trwać nie więcej niż 10 minut. Może zaczniemy robić konkursy na hardkorowca roku? Kto więcej wytrzyma oglądając SD...

[kr3cik-bmc]

Brachu... 15 minut to i tak nieźle. Standardowo to powinno trwać nie więcej niż 10 minut. Może zaczniemy robić konkursy na hardkorowca roku? Kto więcej wytrzyma oglądając SD...

Na razie jeszcze oglądam segmenty mówione, bo coś komuś kiedyś może wyjść Niestety, ale na SD brakuje jakiegoś mówcy, który by to pociągnął, bo Orton z Farrelly'm nie wróżą nic dobrego ;/

[Pavlos]

Przemowa Randy'iego Ortona

A, więc razem z Sheamus'em weźmie udział w Royal Rumble. Sądzę, że powoli zaczynamy konflikt między nimi i turn Orton'a. Oboje liczą na WHC, ale na razie wszystko wskazuje na feud między tą dwójką. Być może Sheamus wyeliminuje Ortona, a ten się "troszkę" zdenerwuje i zaatakuje Irlandczyka przechodząc turn. Jeśli Randy zmierzyć się o WHC (bo raczej nie dadzą znowu shot'a Sheamus'owi) to prawdopodobnie konflikt skończy się przed WM i tutaj będzie to pewnie EC. Albo wykombinują coś innego. Opcji teraz jest dużo.

 

Pierwsza walka - The Miz vs Heath Slater

Jeśli chodzi o pojedynki 1v1 to z 3MB tylko Slater startuję. Wolę go od Jinder'a, ale Drew mógłby wystąpić. Miz wygrywa i to jest chyba pierwsza porażka Heath'a od powstania 3MB.

 

Wade napawa się zdobyciem pasa. w Końcu coś się dzieje z nim. Dobrze wypadł w tym wywiadzie.

 

Druga walka - The Great Khali, Hornswoggle & Natalya vs Primo, Epico & Rosa Mendes

Przewinąłem.

 

Kofi stara się odebrać Anglikowi pas. Nie uda ci się.

 

Trzecia walka - Intercontinental Championship: Kofi Kingston vs Wade Barret ©

"6 man Tag was horrible. This thing right here is not going be".

JBL miał racje, bo zespół z gigantem i karłem to chyba najgorszy syf jaki kiedykolwiek wymyślili , a pojedynek o pas był naprawdę dobry.

 

Czwarta walka - Layla vs Tamina

Widać, że robią z Tamina'y dominującego Heel'a wśród pań.

 

Piąta walka - Big Show & Antonio Cesaro vs Randy Orton & Sheamus

Antonio zmierza do ME. Samo to, że dali mu stanąć w ringu z WHC, Irlandczykiem i "Żmiją" o czymś świadczy. Walka długa, niestety nudnawa. Końcówka świadczy, że coś jednak będzie między drugą parą.

 

Wyjątkowo szybko zleciało mi to widowisko. Zwykle dostajemy 6, 7 walk. Dzisiaj 5. Nie wiem dlaczego, ale brak choćby jednej walki odczuwam i wpływa to znacznie na poczucie czasu podczas oglądania w moim przypadku. Tak czy inaczej oprócz startu programu między Randy'm i Sheamus'em nic nowego.

[Turboo]

Ukryje w spoiler, mimo, że to Smack i większość raczej średnio to ogląda, ale spoiler dosyć ważny

Alberto Del Rio został nowym World Heavyweight Championem pokonując Big Showa w Last Man Standing matchu , co ciekawsze zostało to ogłoszone nawet na stronie WWE, podobnie na facebooku. Big Show coś przeskrobał ? Osobiście nie wierze, że bez przyczyny traci pas na tapingu , gdy powoli rusza RtWM.

[Miroslav Berg]

Ukryje w spoiler, mimo, że to Smack i większość raczej średnio to ogląda, ale spoiler dosyć ważny

Alberto Del Rio został nowym World Heavyweight Championem pokonując Big Showa w Last Man Standing matchu , co ciekawsze zostało to ogłoszone nawet na stronie WWE, podobnie na facebooku. Big Show coś przeskrobał ? Osobiście nie wierze, że bez przyczyny traci pas na tapingu , gdy powoli rusza RtWM.

 

 

No też mnie ta sprawa strasznie ciekawi... Bo jeśli Big Show naprawde by coś przeskrobał to dzień wcześniej na RAW nie poskładał by w squashu Kingstona (który jakimś ogórkiem przecież nie jest). Z drugiej strony przecież mógł stracić pas na RR gdzie i tak pretendentem został by Del Rio. Nie wiem czy to ma jakiś związek z przyszłym zwycięzca RR Matchu, ale ten moment zupełnie nic mi nie przychodzi do głowy...