WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia

[aRo]

-Na początek przypomniał mi się Low Ki, jak kopnął w tę gruchę. Jakby to było na serio, to chyba pobiłby Sheamusa, lol.

 

-The Band? Już pomijam info o pewnej grupie z TNA. Z tą bandą jest parę problemów. Po pierwsze - o ile Drew mimo trochę debilnych ruchów jakoś mi pasuje do Slatera, to Mahala tu nie zdzierżę. Na jakiej podstawie miałby być teraz "rockmanem"? Drugie - który geniusz jako Our Music zapuścił ONE MAN Band? Trzecie - ten ich, hmm, "taniec" w trójkę. Dawno nie strzeliłem takiego facepalma.

 

-Taka drobnostka: Bryan miał na ręce tą różową opaskę. To chyba najbardziej ewidentny znak, że facet za jakiś czas może być facem. Nie obraziłbym się, jakby dostał jakiegoś dobrego heela na WM, którego pokona w DŁUGIEJ walce. Ale to tylko takie gdybanie.

 

-Ten moment, kiedy pokazali Ortona, był idealny. Zarąbiście to zmontowali.

[Psychol]

Bryan miał na ręce tą różową opaskę. To chyba najbardziej ewidentny znak, że facet za jakiś czas może być facem.

 

Ziggler też miał opaskę na lewym ręku. Połowa gwiazd w tym miesiącu je nosi i nie są to sami face'i

[Vercyn]

Big Show miał różową wstążkę na czapce za którymś razem. Prawie wszystkim dali jakieś różowe motywy (frotki, wstążki, etc) bo październik to w USA miesiąc walki z rakiem piersi, a WWE bierze udział w kampanii.

[aRo]

Prawie wszystkim dali jakieś różowe motywy (frotki, wstążki, etc) bo październik to w USA miesiąc walki z rakiem piersi, a WWE bierze udział w kampanii.

Jakoś zauważałem to tylko u tych dobrych No dobra, ale i tak wierzę w ten przyszły turn Bryana

[pawesz]

Prawie wszystkim dali jakieś różowe motywy (frotki, wstążki, etc) bo październik to w USA miesiąc walki z rakiem piersi, a WWE bierze udział w kampanii.

Jakoś zauważałem to tylko u tych dobrych No dobra, ale i tak wierzę w ten przyszły turn Bryana

 

Oby nie... Już Danielson był facem i pamiętamy jak to wszystko wyglądało włącznie z runem jako WHC, moim zdaniem to był nawet gorszy run od obecnego Sheamusa. Dopiero po heel turnie Daniel się rozkręcił. Gdyby teraz lub za niedługo przeszedł turn to znowu byłby nudny i co smutniejsze to rozpadłby się Hell No. Moim zdaniem ten team i tak się rozpadnie i dojdzie do walki, może na Royal Rumble między Kanem a Danielem ale WWE będzie wolało raczej z tego pierwszego zrobić tego dobrego.

[MSMic]

Bryan musi przejść turn, taka prawda. Fani go lubią, dostaje pop, więc to on będzie tym dobrym w późniejszym feudzie z Kanem. Rozpad Hell No według mnie to będzie dobry ruch. Są oni świetni, ale niedługo będą nudzić. Dam przykład CM Punka. Po pamiętnym MiTB'11 przez długi czas jako face był świetny, ale już była znaczna grupka ludzi dla których był on nudny, i to samo będzie z Team Hell No.

Tylko niestety wydaje mi się że WWE tak bardzo zj*bie feud Kane z Bryanem, że ani jeden, ani drugi nie będzie miał z tego korzyści.

[Kurt]

Prawie wszystkim dali jakieś różowe motywy (frotki, wstążki, etc) bo październik to w USA miesiąc walki z rakiem piersi, a WWE bierze udział w kampanii.

Jakoś zauważałem to tylko u tych dobrych No dobra, ale i tak wierzę w ten przyszły turn Bryana

 

Oby nie... Już Danielson był facem i pamiętamy jak to wszystko wyglądało włącznie z runem jako WHC, moim zdaniem to był nawet gorszy run od obecnego Sheamusa. Dopiero po heel turnie Daniel się rozkręcił. Gdyby teraz lub za niedługo przeszedł turn to znowu byłby nudny i co smutniejsze to rozpadłby się Hell No. Moim zdaniem ten team i tak się rozpadnie i dojdzie do walki, może na Royal Rumble między Kanem a Danielem ale WWE będzie wolało raczej z tego pierwszego zrobić tego dobrego.

Gorszy od Sheamusa? Sorki, ale Bryan przynajmniej ma jakieś umiejętności ringowe, a Rudy to taki irlandzki Rasiak.

[Pavlos]

The KO Punch vs The Brogue Kick Contest

Uderzenie z pięści silniejsze od kopniaka. Małe szanse są na to zazwyczaj, ale w końcu Show nie jest przeciętnej postury.

 

Pierwsza walka - Sheamus vs Tensai

No tak, jeśli panowie mają coś sobie do powiedzenia zapraszam na ring. Oczywiście Irlandczyk musi się odpłacić za atak.

 

Ricardo wysłany na szukanie Orton'a? to już wiem, że ten drugi znajdzie Alberto pierwszy prędzej czy później.

 

Druga walka - The Band vs Santino Marella & Zack Ryder

O matko! To jest takie żałosne... . Slater - rock man, ok. Arab może być dla jaj, ponieważ inne klimaty, wśród muzułmanów, ale Szkot nie pasuje chyba bardziej w moim odczuciu. I te ruchy, Boże jaki Mahal jest sztywny, albo po prostu wstydzi się to robić. Na jego miejscu też bym się wstydził być częścią takiej stajni.

 

Trzecia walka - Kane vs Dolph Ziggler

Nadzieje na ożywienie widowiska. Trochę Kane źle przyjął tego Scissor Kick'a. Walka taka sobie, ale po niej zrobiło się ciekawie. W sumie Striker dawno nie dostał.

 

Horuś znowu w TV. W sumie mi nawet go brakowało.

 

Czwarta walka - Kofi Kingston vs Big Show

Walka z pretendentem do WHC + Miz przy stołku komentatorskim=wpierdziel. Przynajmniej tak podejrzewałem. Co, prawda Kingston przegrał i został znokautowany, ale to tyle. Widać Miz'owi wystarczyła do satysfakcji jedynie jego porażka i posłanie paru słówek na koniec o tym, że Kofi absolutnie nie jest od niego ciekawszą postacią.

 

No i Bryan potwierdził moje słowa odnośnie szukania żmii.

 

Layla była, by dobra w roli Heel'owego pustaka.

 

Piąta walka - Sin Cara vs Damien Sandow

Meksykanin wygrywa. Rhodes Scollars mogą odbić to sobie na RAW i zostać pretendentami do tytułów drużynowych.

 

Szósta walka - Alberto Del Rio vs Daniel Bryan

Alberto wygrał i to szybciej niż podejrzewałem. A więc budowa silnego rywala dla Randy'iego, który, tak jak mówiłem znalazł Meksykanina pierwszy. Rzeczywiście to ujęcie było bardzo fajne.

 

Były ciekawe momenty w tym tygodniu.

[N!KO]

Wreszcie dostalismy MizTV, ktore nie promowalo prowadzacego, choc to on "ukradl show" niszczac werbalnie Bookera. Przyjemny segment. Ciekawe co teraz szykuja bylemu mistrzowi IC. Ten run prowadzil do nikad. Poza tym, Big Show znow wspomina o szybkiej stracie zlota. Gdyby nie pojawienie sie Zigglera, to stawialbym, ze zainkasuje walizke na triumfujacym gigancie.

Z jakim wyprzedzeniem sa nagrywane odcinki NXT? Jeszcze wczoraj widzialem Jindera w starym stroju i gimmicku. Dzis jest juz skorzanym "rockmanem". 3PM to jeden z gorszych pomyslow ostatnich lat. Boogeyman byl ciekawszy!

[Vercyn]

Z jakim wyprzedzeniem sa nagrywane odcinki NXT? Jeszcze wczoraj widzialem Jindera w starym stroju i gimmicku. Dzis jest juz skorzanym "rockmanem". 3PM to jeden z gorszych pomyslow ostatnich lat. Boogeyman byl ciekawszy!

Maja przynajmniej jakiś miesiąc opóźnienia.

[Kejrol]

* Miz skradł show i dobrze, że to jemu przyznano swój własny ringowy talk-show. Ta wiązanka jaką puścił na Bookera to była jedna z najlepszych rzeczy, jakie ostatnio słyszałem. Choć bardziej pasowałaby ona do zarządzania Teddy'ego. Daniel i Kane już są nudni z tym swoim pieprzeniem. Nie najgorzej też wypadł Doplh. Swoją drogą fajny tag match - wszechstronny styl Bryana i Zigglera z siłowym wrestlingiem Showa i Kane'a to dość ciekawe połączenie.

 

* Ciekawie wypadł także Barrett w wywiadzie na backstage'u. Nadal podkreśla swoją interesowność i usługi, za które należy się późniejsza zapłata. W ogóle ten człowiek umie siebie wykreować - czy to mowa ciała, czy mimika czy to styl wypowiedzi. Main-event z Rudym też spoko wyszedł, jest między nimi chemia, tylko proszę - zostawcie to na później, bo to kaliber na jedno z najważniejszych PPV. Markuję Anglikowi, widzę w nim potencjał i 2013 spokojnie może należeć do niego.

 

* Cesaro niszczy kolejnego midcardera i promuje siebie oraz swój pas. Obawiam się, że z Dibiasie'm nie da się już nic zrobić. Widziałem w nim to "coś", gdy bujał się z Legacy (to zawsze jego stawiałem nad Rhodesem), solidne też wypadał, gdy przejął gimmick od ojca i dostał Maryse za towarzyszkę. Poźniej już tylko pochyła równia, a face turn to był ostateczny gwóźdź do trumny jego kariery.

 

* Pamiętam jak jeszcze niedawno Brodus demolował Slatera, a teraz rolę się odwróciły. Pomimo, że 3MB poza midcard nie wyjdą to przez najbliższy okres będą mieli swoje 5 minut i krótki winning streak. Plus taki, że w końcu McIntyre dostanie czas antenowy, choć i tak każdy wolałby go widzieć w innym wydaniu.

 

* Niby zbędna pierdoła, ale fajnie widzieć, że coś się dzieje wokół Kaitlyn. Ma ten swój mini-angle i słusznie. Biją od niej jakieś pozytywne wibracje i dobrze życzę tej dziewczynie.

[B-Side]

- Ziggler spoileruje cash in na HITC? Nie wróży to dobrze. Narzekałem ostatnio na Miz TV ale dziś ten segment wypadł dobrze. Podobało mnie się jak Miz pojechał Bookera

 

- Rhodes i Sandow dobrze współpracują. Oby ich kariery nie zatrzymały się na sukcesach w TT. Gabriel ma głupią fryzurę

 

- Ziggler w tag teamach prezgrywa, ucieka a teraz odklepuje... Niech on przejdzie już faceturn bo ciężko się to ogląda...

 

- Przypomnieli sobie o DiBiasim. Nic nieznacząca parówka. Cesaro jednak nie przepadł po debiucie ale potrzebny mu ktoś poważniejszy, kto go wypromuje.

 

- Stajnia jobberów vs Clay. Sam nie wiem co gorsze.

 

- Promo Barreta nawet dobre. W końcu jakieś konkretne odniesienie do roli płatnego fightera.

 

- Robienie zdjęcia Ipadowi? LOL w WWE nie wiedzą, że dane można skopiować, wysłać a w ostateczności print screena zrobić? ;d

 

Show średnie tragedii nie było lecz po prostu nic ciekawego się nie zdarzyło, kolejna odbębniona tygodniówka i tyle

[TakerFanKrk]

* MizTV na otwarcie... Całkiem nieźle wypadli Miz z Dolphem (pełna zgoda z N!KO- Mizanin całkowicie zniszczył tutaj Bookera na micu) a co do mistrzów TT także pokazali się z dobrej strony ale niestety według mnie nie bawią już tak jak przedtem gdy nie ma przy ich boku doktorka...

 

* Wywiad z Alberto z trybun podczas walki Ortona to zawsze jakaś nowość i urozmaicenie

 

* Teddy wykrada laptopa Eve czyli mamy rozwiązanie tej "bardzo skomplikowanej" zagadki ataku na Kaitlyn którą i tak nikt się nie interesuje

 

* Po porażce z Punkiem Sheamus naoliwił śrubki i znowu demoluje jak przedtem

 

Ogólnie kolejny nudny odcinek (oprócz początkowego segmentu nie było nic wartego uwagi)

[aRo]

-Na początek było ciekawe MizTV. Najlepsze było jak Miz zjechał Bookera[ale faktycznie lepiej by to wypadło z Teddym]. Ale każdy pokazał się z dobrej strony.

 

-Widzę spory potencjał w Kiddzie i Gabrielu. Szkoda, że pewnie nic nie osiągną. Zaryzykuję stwierdzenie, że dobrze prowadzonych oglądałbym równie chętnie, jak Gunsów.

 

-Teda długo nie było, a od powrotu przepieprza co się da. Jego fanem nigdy nie byłem, więc w sumie mi to nie przeszkadza.

 

-Brodus przegrywa ze Slaterem 0.o Pierwszy czeka na heel turn, drugi ma swoje 5minut. Może się powtarzam, ale McIntyre mi pasuje do tego 3MB, a ten, kto wymyślił dodanie tam Mahala, powinien zostać zwolniony.

 

-ME to nic ciekawego. Za to ponarzekam trochę na... MITB. Kiedyś wykorzystanie walizki było bardziej zaskakujące. Teraz jakoś tracę tym zainteresowanie.

[Headliner.]

SmackDown! nie oglądałem, bo szkoda czasu. I chyba miałem rację. Kolejny nudny odcinek niebieskiej gali. Z tego co widzę tylko pierwszy segment tylko godny uwagi. Martwi mnie to, iż teraz na każdej gali są squashe. Powiedzcie mi, komu się chce to oglądać? Wyniki jak zwykle przewidywalne. Ehh... Szkoda, że SD! nie wygląda dzisiaj chociażby tak jak na początku 2011 roku. Teraz na tych galach nic się nie dzieję. Jak tak dalej pójdzie to Ratingi będą wynosić 1.0.