WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia

[CzaQ]

CzaQ, nie porównujmy Sheamusa do Barretta... Anglik przede wszystkim zjada go na majku, a do tego ma dość mocno rozwinięty move-set jak na możliwości w WWE (zwłaszcza było to widoczne podczas liderowania Nexus).

 

Co z tego, że ma moveset większy jak nie umie go wykorzystać? Każda walka Wade'a (tak samo i Rudego) strasznie zamula. Żadna jego walka nie wybiła się ponad przeciętność.. O majku pisałem, że jest na dobrym poziomie. Dobrze, że poruszyłeś temat Nexusa - bez niego Wade jest nikim.. Gimmick brawlera jest dobry tylko niech w końcu coś pokaże. Co do tego Elbowa - wydaję mi się, ze na początku po prostu pojechał tak Tatsu żeby pokazać, że nawet nie używając finishera potrafi skosić rywala

[E_9]

Pomijając tym razem Anglika, czas na resztę odcinka...

 

 

Cholera, faktycznie zestawienie Sin Cary z Mysterio daje efekty, bo ex Mistico ogląda się z tygodnia na tydzień lepiej, facet nie botchuje i w końcu powoli przestaje być luchadorem od zrobienia kilku spotów w 3s. Szkoda tylko, że tag powstał bez historii ot tak... ale nie narzekajmy za dużo, dajcie im nazwę, wspólne kolorki wdzianek i ja ich kupię.

 

Opętany Bryan to ciekawy Bryan, ale upokorzenia ze strony Skrzata nie zniosę... dobrze, że potem szybko pojechał Rydera. Cała ta szopka z przegranymi przez własną złość ewidentnie do czegoś prowadzi, czyżby turn za jakiś czas?

 

Wracając do walki luchadorów... Co przerąbał na zapleczu Cody, że zafundowali mu taki jednostronny feud, w którym jobbuje co tydzień? Jakbym był pewny, że plotki o parze Flair i Cody to powiedziałbym, że te porażki to "początek czegoś dłuższego" i doprowadzą go po złoto, ale w takiej sytuacji nie wiem co myśleć.

 

Jak i reszta nie lubię motywów z banowaniem ciosów (zwłaszcza, że w WWE to prawda swoją drogą), ale urozmaici to delikatnie ten denny storyline. Zastanawia mnie czy poniosą się na dodanie stypulacji "użyjesz kopniaka, tracisz pas" i dadzą tytuł Del Rio na miesiąc tak samo jak dali Christianowi na MitB w walce z Ortonem.

 

 

Tragedii w tym tygodniu nie było... to już coś w przypadku SD!.

 

Co z tego, że ma moveset większy jak nie umie go wykorzystać? Każda walka Wade'a (tak samo i Rudego) strasznie zamula. Żadna jego walka nie wybiła się ponad przeciętność.. O majku pisałem, że jest na dobrym poziomie. Dobrze, że poruszyłeś temat Nexusa - bez niego Wade jest nikim.. Gimmick brawlera jest dobry tylko niech w końcu coś pokaże. Co do tego Elbowa - wydaję mi się, ze na początku po prostu pojechał tak Tatsu żeby pokazać, że nawet nie używając finishera potrafi skosić rywala

 

Niestety heel w gimmicku brawlera musi zamulać... ograniczają go pewne rzeczy i tyle. Fakt, genialnej walki nie wykręcił, ale warto zwrócić chociażby na walkę z Ceną na którymś PPV, która technicznie prezentowała się naprawdę dobrze, zwłaszcza Jasiek wtedy przy Angliku wyglądał jak nie Jasiek.

 

Bez Nexus jest nikim? Jest nikim! Ale czy to jego wina? Kreatywni nie mieli pomysłów i pchali go w bezpłciowe feudy z Ortonem, czy Jacksonem. Jeżeli teraz pociągną gimmick brawlera i dodadzą motyw z rozwojówki (a speach Wade'a to chyba potwierdza "Wade Barrett is open for business") to jest szansa na coś dobrego...

[Peck]

Przyznam, że Barrett z zarostem wygląda jak badass z prawdziwego zdarzenia. Sam powrót ani mnie ziębi, ani grzeje - może dlatego, że dla mnie Wade jest heelowym, podobnie nużącym, odzwierciedleniem Sheamusa. Anglik miałby większy "impakt", gdyby powrócił na Raw, flagowy program WWE + ogląda to więcej ludzi. Zapewne teraz będzie deptał jobberów dopóki Sheamus nie skończy z Alberto i wówczas zostanie przez Rudego pożarty.

 

Rok temu magnesem przyciągającym do oglądania tygodniówek był dla mnie Punk-buntownik, dziś te funkcję pełni Sandow. Zaserwował jak dotychczas najlepsze swoje promo ("when Einstein invented relativity he did not tout about it" położyło mnie na łopatki) a pocisk na debilne social media nie mógł się nie podobać... śmiem twierdzić, że, tuż po Brooksie, to najlepiej nawijający heel w McMahonolandi. Żałuję tylko, że uciekał przed Ortonem jakby zobaczył ducha, no ale taki już los "złych" w WWE. Jeżeli nie przeskrobie czegoś na zapleczu, to w ciemno można stawiać, do kogo będzie należał rok 2013.

 

Zbanowalo Sheamusowi kopniaka? Celtic Cross!

Edytowane 8 Września 2012 przez Peck

[Kejrol]

Ogólnie Smackdown jak to ma ostatnio w zwyczaju - ssie pałkę. Dlatego ostatni odcinek sprawdziłem tylko dla powrotu Barrett'a, któremu mocno markuję. Ma o wiele lepszy look, attire i znacznie ciekawszy gimmick. Do tego dodać jeszcze stiffowy styl wrestlingu. Jeżeli chodzi chcą go dalej promować i wywindować do main-eventów to agresywny brawler na pewno lepiej się sprawdzi niż angielski elegancik. Po tych trailerach spodziewałem się, że ten comeback będzie miał znacznie więcej "fajerwerków" i hype'u. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń i czuję, że niedługo Sheamus będzie czuł oddech na plecach ze strony kolegi z Wysp.

[Perfecti0n]

Jeżeli teraz pociągną gimmick brawlera i dodadzą motyw z rozwojówki (a speach Wade'a to chyba potwierdza "Wade Barrett is open for business") to jest szansa na coś dobrego...

 

Nie wiem jak wam ale mi po tych słowach Wade'a na myśl przyszło tylko jedno. Alberto jako bogaty meksykański arystokrata wykupuje Wade'a do pomocy w walce z Bladym. Tylko obawiam sie ze po takim czymś dostalibyśmy feud wyspiarzy i zniszczenie Wade'a przez Rudego. W tym samym czasie na NoC Dolph mógłby zrealizować walizke i potem dostawalibyśmy F4W w stylu Sheamus vs Alberto vs Dolph vs Orton lub jeśli by chcieli odsunąc Rudego od pasa to Sandow vs Dolph vs Orton vs Alberto. Lub poprostu TTM Alberto vs Dolph vs Orton. No chyba że dalej mają zamiar robić z pasa WHC cholerny shit.

[TakerFanKrk]

*Akurat decyzja ze zbanowaniem Brogue Kicka mnie nie dziwi-widzą że na Smacku nic się nie dzieje więc próbują jakoś podsycić starcie na NoC odrobiną niepewności co do zwycięstwa Majoneza (choć nikt nie ma wątpliwości że Sheamus rozniesie Alberto w drobny mak)...

 

*Powrót Barretta odbieram za dobrą monetę (ale tu także dużo zależy od promocji a niestety boję się że Wade pójdzie drogą Tensai'a któremu też obiecywano wielki push, a jest tam gdzie jest)

 

*Jak zwykle Bryan był chyba jedyną pozytywną postacią tego show

 

* Fajna walka tagów tylko niestety cały czas cierpi na tym Rhodes... Czas najwyższy żeby coś w końcu ruszyło z jego postacią do przodu

[1 contender]

Sheamusa i Del Rio przemilczę, bo mnie zaczyna już denerwować nie tylko rudy jako mistrz, ale też Alberto, który od paru miesięcy bez skutku się stara o tytuł co jest naprawdę złym pomysłem. Where is Ziggler

 

Bryan jak zawsze trzyma poziom i chyba tylko dla niego ludzie oglądają teraz SD!. Oby pociągnęli opentańca jak najdłużej, bo naprawdę fajnie to mu wychodzi.

 

Wade powraca w ciekawszym image'u i z lepszym finisherem. Ja Anglika zawsze lubiłem i mam nadzieję, że dostanie swoją szansę z pasem, nawet jeśli oznaczałoby to feud między wyspiarzami .

 

Tag teamy ostatnio idą w górę, ale szkoda mi Cody'ego, który musi co tydzień jobbować.

 

Ogólnie SmackDown jak zwykle dupy nie urywa, ale już było przyzwoicie

[CzaQ]

Wade powraca w ciekawszym image'u i z lepszym finisherem. Ja Anglika zawsze lubiłem i mam nadzieję, że dostanie swoją szansę z pasem, nawet jeśli oznaczałoby to feud między wyspiarzami .

 

Serio? No będzie jeszcze nudniejsze niż walki Alberto z Rudym. A skoro tam guzik się dzieje, to nie chce wiedzieć co będzie z jeszcze niższym poziomem

 

Przyznam, że Barrett z zarostem wygląda jak badass z prawdziwego zdarzenia. Sam powrót ani mnie ziębi, ani grzeje - może dlatego, że dla mnie Wade jest heelowym, podobnie nużącym, odzwierciedleniem Sheamusa

 

AMEN.

[Pavlos]

Przemowa Alberto Del Rio

Brogue Kick niebezpieczny i powinien być zbanowany? Booker T to GM, który widać szybko podejmuje decyzję, pytanie do fanów, fani się nie zgadzają, Booker również i Brogue wciąż legalny, przynajmniej na razie... .

 

Pierwsza walka - Rey Mysterio & Sin Cara vs Cody Rhodes & The Miz

Cóż maski znów wygrywają. Cieszy mnie, że Miz zjawił się na niebieskim ringu i Cara pokazał trochę więcej niż w poprzednich starciach drużynowych.

 

Widać Hornswoggle ma coś jeszcze w sobie z dawnego "ja".

 

Druga walka - Daniel Bryan vs Zack Ryder

Zwycięstwo Bryan'a przewidywalne.

 

Trzecia walka - Damien Sandow vs Randy Orton

Po zjawieniu się Orton'a zacząłem współczuć Damien'owi, ale po wejściu Dolph'a pojawiły się małe nadzieję na wygraną Sandow'a, jakimś małym kantem albo po przez odwrócenie uwagi Randy'iego. No cóż dobrze chociaż, że przegrał po ucieczce i to nie Ziggler dostał RKO... .

 

Czwarta walka - The Usos vs Primo & Epico vs Tytus O'Neil & Darren Young

Walka o bycie pretendentem do tytułów. Liczyłem na Latynosów, bo na prawdę dla mnie są najlepszym Tag Team'em obecnie w WWE. Z przyjemnością oglądam ich w akcji. Mimo tego przypuszczałem, że zwyciężą Prime Time Players i nie myliłem się.

 

Piąta walka - Yoshi Tatsu vs WADE BARRET

Powrót Anglika bez większej pompy. Zmieniony wygląd na plus, ta broda pasuje, jednak muzyka powinna być również bardziej... jak dla kozaka, ponieważ trochę za lekka jak na ulicznego fighter'a, bo sądzę po promach, że jest kimś w tym stylu. Nie wiem czemu starają się utrzymać te jego theme'y w typowym stylu dla angielskiego rock'a. Finisher również taki typowy dla gimmick'u fighter'a.

 

Szósta walka - David Otunga vs Sheamus

No i stało się to, czego się obawiałem - zakaz używania Brogue Kick'a. Nie dawno pozyskał Cloverleave, jest jeszcze White Noise, no i zawsze może powrócić do Celtic Cross, więc nie sądzę, żeby powtórzyła się sytuacja ze Spear'em kiedy Edge feudował z Dolph'em.

 

Cały czas Smack na tym samym poziomie.

[enzu]

Booker zakazał Brogue Kicka czyli na 99% Sheamus wygra po nim na Night of Champions. Jest to pewne tak, jak to, że pisze tego posta na Attitude a nie na innym forum. Wielokrotnie były takie zakazy i zawsze kończyło się tak samo. Liczę jednak na to, iż tym razem będzie inaczej.

 

Wraca Barrett, ale jego powrót zbytnio zwykły. W newsach zapowiadano mu push, więc liczyłem, że jego return będzie ciekawszy, natomiast wchodzi i rozwala jobbera, no cóż, takie życie. Ale chociaż wygląd można zaliczyć na plus, bo teraz wygląda na konkretnego fightera. Jego finisher też taki mało efektowny, dobry dla brawlera, lecz jako signature move, nie jako akcja kończąca. Coś na koniec powinno mieć większy power.

 

Randy'ego Keitha Ortona ostatnio polubiłem, mimo że kiedyś nie pałałem do niego sympatią. Nie wiem nawet dlaczego to się stało, nie mam logicznego wytłumaczenia tego, ale po prostu tak wyszło. Walka z Sandowem nie była taka zła. Ogólnie, tak jak większość, widzę w tym gościu duży potencjał. Gdy ponownie podpisał kontrakt z WWE byłem do niego źle nastawiony, pamiętając jego gimmick z tag teamu Teacher's Pets. Ale jako Damien Sandow mnie przekonał i liczę, że zobaczę go kiedyś w main eventach.

 

Tag teamy = brak jakiegokolwiek mojego zainteresowania. Liczę, że w przyszłości Rey i Sin rozruszają tą dywizję, bo jak na razie nuda i to straszna. Może nadejdą dla nich lepsze czasy.

 

Daniel Bryan powoduje uśmiech na mojej twarzy. Jeden z najlepszych gimmicków w obecnym WWE, mam nadzieję, że pociągną to jeszcze przez długi czas, zwycięstwo z Ryderem było pewne. Liczę, iż zobaczę jeszcze kiedyś Bryana sięgającego po złoto u Vince'a, bo jest na prawdę świetny. Chciałbym też, aby dostał szansę jeszcze większego poszerzenia gamy jego ciosów i zobaczyć tak świetne walki które oglądałem na galach ROH i w Japonii.

 

To moje luźne spostrzeżenia, ogólnie SmackDown mocno średnie, ale do takiego poziomu przyzwyczaili nas ostatnio.

[Kejrol]

Ten elbow smash jako signature move to dobre posunięcie, tymbardziej gdy ma odgrywać gimmick takiego typowego brawlera. Tylko niech nie dają mu za finisher Wasteland, który był strasznie mało impactowy i Wade wykonywał go jakby rzucał przeciwnikiem z nudów od niechcenia.

 

Swoją drogą jak Barrett ma być takim fighterem za pieniądze to mogą z niego zrobić współczesną, jednosobową wersję APA. Siedziałby w jakimś swoim ciemnym pokoiku, z cygarem w zarośniętej gębie i przyjmował by zlecenia za hajs.

[PiTeRo]

Swoją drogą jak Barrett ma być takim fighterem za pieniądze to mogą z niego zrobić współczesną, jednosobową wersję APA. Siedziałby w jakimś swoim ciemnym pokoiku, z cygarem w zarośniętej gębie i przyjmował by zlecenia za hajs.

 

WWE jest zbyt durne i niedorozwinięte, żeby nam zaserwować takie segmenty. Przecież na takie chwile jak terapia nerwowa musimy w WWE czekać dobrych kilka miesięcy. W erze attitude takie segmenty były bardzo często, a w WWE PG na jakiś zabawny segment musimy czekać długi okres czasu. Tak samo z gimmickami. Już wiele osób zostało cipo heelami, mimo że IWC ustawiło im bardzo szybko fajną drogę do sukcesu. Barrett pewnie jako facet na hajs będzie normalnie walczył jakby nigdy nic i za jakiś czas zapomni, że jest fajterem za pieniążki i będzie ta sama historia heela. Gadka, że chce pas, zostanie pretendentem i odbębnienie walki z mistrzem i powrót do midcardu. Czyli tak jakby powtórka z rozrywki, tylko, że w 2010 nie walczył z mistrzem, a z Ceną.

 

Jakbyśmy mogli dodawać poszczególne elementy do gimmicków, to taki Punk miałby już dawno bardzo ciekawy styl heela w postaci szturmowca, który ma w dupie to i tamto, Bryan Heel by na majku strzelał niczym karabinem, a Cena wiadomo, gniótłby jako face bez cukru, a o Cesaro i innych młodych spierdzielonych szansach nie wspominając.

[Jack Doomsday]

Odniosę się tylko do kilku kwestii:

 

- nie sądze aby Rhodes coś przeskrobał na zapleczu, jego przegrane to część storyline'u. O czym Cole i Matthews ciągle gadają podczas jego walk? Maski, obsesja, maski obsesja, maski, obsesja, przegrana walka po jakimś głupim błędzie (raz jest to chęć ściągnięcia maski, raz kopniak w Miza), znowu maski i obsesja. Moim zdaniem to oczywiste jest, że rozpisują Rhodesa jako gościa którego zgubiła obsesja a nie takiego który jest po prostu za słaby dla Sin Cary (każdy wie, że gdyby nie ten storyline to Cody by składał Carę w każdej walce). Myślę że gdy dojdzie do walki na PPV to Rhodes może sobie te porażki odkuć.

 

- return Barretta był słaby, no bo nie da rady zrobić momentum na Yoshim. Elbow Smash Wade'a nie będzie finisherem bo jest zbyt mozolny w wykonaniu (za długo to trwa), mam osobiście nadzieje że przemianuje swojego spinning side slama na finisher z jakąś nazwą. Theme song niewiele lepszy (wokal zbyt cipowaty), na pewno koszulka lepsza. Jak go poprowadzą? Mam nadzieje że cały czas się będzie trzymał tego że walczy w imię biznesu.

[8693]

mam osobiście nadzieje że przemianuje swojego spinning side slama na finisher z jakąś nazwą.

 

Już ma specjalną nazwę dla tej akcji: Winds Of Change.

 

Ja od jakiegoś czasu widzę Barretta jako młodszą wersję JBL'ela, do którego jest trochę podobny z wyglądu i z postury. Jego return nie był ciekawy, ale ja akurat na jego powrót nie napalałem się. Co do Elbow Smash, to jest to pewne, że to będzie jego signature move, a przypiął Yoshiego po nim tylko dlatego, żeby pokazać, że jobberów będzie składał po zwykłych akcjach, a tych lepszych finisherem. Dobrze byłoby, gdyby Wade był najemnikiem, który walczyłby i za kogoś i dla kasy, a jemu nie zależałoby na mistrzostwie, tylko na pieniądzach... Miałoby to jakiś sens prawda? Albo jeszcze jedno, pomógłby on Albertowi wygrać z Rudzielcem na NOC, albo po prostu walczyłby za niego z Rudym w zamian za pieniądze... Jeszcze w związku z tym mogliby uratować jako tako postać DiBiasego jako Million $ Mana.

[demku]

Dopiero teraz znalazłem chęci/motywację, by zobaczyć, co się działo na mojej ukochanej tygodniówce.

 

Na początek nowe trio w WWE - jeśli ta akcja z Ricardo doprowadzi do zbanowania Brogue Kicka przez Bookera, to będzie to tak jawny spoiler wyniku na Night of Champions, że nie ma chyba sensu w ogóle odpalać tej walki..

 

Rzadko się zdarza, więc warto o tym wspomnieć - del Rio pokazał coś więcej z mikrofonem w ręku. Tekst, jaki to Brogue Kick jest niebezpieczny i powinien być zbanowany, a jego Cross Armbreaker to poezja, mnie autentycznie zainteresował Na plus dodałbym również całkiem spoko grę Ricardo, na którego twarzy malowało się cierpienie - trochę smutne, że konferansjer lepiej sprzedaje uraz niż mistrz świata, no ale może to czepianie się. Dobrze, że ostatecznie Booker utrzymał tego finishera, bo dzięki temu przynajmniej będą jakieś emocje.

 

Team Mysterio & Cara znowu w akcji. Trzeba przyznać, że była to dobra decyzja WWE, bo obu to wyszło na dobre, a zawsze jest to dodatkowy tag team, który można pchnąć w kierunku pasów. Fajna walka, która mi bardzo przypadła do gustu. Nie boli mnie też porażka Miza i Rhodesa - jeśli zamaskowani maja iść po pasy, to muszą wygrywać.

 

Booker jednak będzie myślał... nie wróży to zbyt dobrze.

 

Nie znoszę czegoś takiego, co miało miejsce w walce Bryana z Ryderem. D-Bryan spoko, nadal świetnie gra, ale piję do walki, a konkretnie - zakończenia. Takie zmiany wyniku z dupy są tak naciągane, jak stare kalesony.

 

Sandow wraca nauczać - pięknie podsumował promowanie się WWE przez różne media społecznościowe, rozbawiło mnie to Do tego chwilę potem wzmianka o tym, co Orton mógłby dodać do dyskusji. Dla mnie styl tego faceta to mistrzostwo świata i dowód na to, że WWE potrafi przydzielić właściwy charakter swoim gwiazdom. Walkę z Ortonem pominę, ale to dobrze, że dostaje coraz to silniejszych rywali i nie jest im podkładany.

 

Prime Time Players nowymi pretendentami do pasów tag teamów... bez A.W. są to ogórki, nikt nie ma tam za grosz charyzmy, więc spadli z hierarchii w moim mniemaniu bardzo, ale to bardzo daleko. Gwiazdami tej walki byli dla mnie Usos i nawet przez chwilę się łudziłem, że to oni wygrają, by jakoś wmieszać ich w walkę na NoC i ostatecznie zrobić mecz z większą liczbą teamów. Niestety.

 

Barrett Bagaż wraca i w pierwszej walce rozkłada Yoshi Tatsu. Wielka wygrana w powrocie nad wielkim przeciwnikiem. Sorry Barrett, ale w całym WWE jest tylko jeden pan, który może kończyć ludzi poprzez uderzenie łokciem i ten pan niedługo powinien zadebiutować w głównym rosterze. Tak czy inaczej - chyba właśnie poznaliśmy pretendenta do mistrzostwa na następnym PPV (po NoC).

 

Fajna mieszanka - nieudacznik w ringu (Otunga) vs. człowiek od którego but jest bardziej charyzmatyczny (Sheamus). Booker zbanował ostatecznie Brogue Kick? Who cares? Blady ma White Noise, nowy submission albo od biedy dorzucą mu z pięć innych, by jakoś to wszystko mu wynagrodzić. Jedno wiem na pewno - Sheamus nie może poddać del Rio, bo dla mnie wtedy postać Alberto będzie skończona; wtedy równie dobrze może pakować swe manatki i wracać do Meksyku.