Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  580
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.06.2011
  • Status:  Offline

I teraz jeśli Ziggler miałby przejść face turn to jego gimmick też musi zostać przekształcony, powiem nawet że w tym przypadku drastycznie zmieniony.
I ten przekształcony gimmick, tak jak w przypadku Ortona i Punka(przynajmniej u mnie tak było) przejadłby się po ok. 2 miesiącach. Jak narazie Ziggler jest dobry taki jaki jest (usunięcie Vickie ulepszyloby go) i nie widzę powodu turnowania go.

I'm the best in the world at what I do

Sometimes a blessing can be a curse

Cody Rhodes #1 Fan!

212326867586a795fd12c5.jpg


  • Posty:  17
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  31.10.2011
  • Status:  Offline

Dolph Ziggler i The Miz przejdą face turny maxymalnie do... dajmy na to... Money in the Bank 2012. A przynajmniej jeden z nich do Wrestlemanii. Zobaczycie. Zapiszcie sobie nr posta i wspomnicie go... :grin:

  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

JesionWWE - czy naprawdę każdy Twój post musi tak krótki i nic nie wnoszący do dyskusji? Dziwie się, że jeszcze nie dostałeś warna za spamowanie...

 

Jeżeli chodzi o turny to powiedzmy sobie szczerze, że Orton jest facem bardzo mizernym i jego dobry odbiór przez niektórych smartów jest związany głównie z tym, że publiczność tak na niego reaguje. Dla mnie nie ma żadnych cech dobrego face'a i jeżeli już to bardziej zasługuje na miano tweenera, ale i tak żadne z tych dwóch oblicz nie może się równać z heelowym Randalem. Punk jak na razie sprawdza się w każdej roli, a sprawa z Zigglerem wyjdzie w praniu i myślę, że nie będzie rewelacji tak jak z Ortonem z tym, że dalej się trzymam tego iż Ziggler łatwiej będzie miał dojść do main eventów jako ten dobry(bo jest spory niedosyt jeżeli chodzi o dobre twarze federacji) niż jako heel, których jest pod dostatkiem i prawie każdy od statusu upper midcardera wzwyż nadaje się do tej roli.

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Jeżeli chodzi o turny to powiedzmy sobie szczerze, że Orton jest facem bardzo mizernym i jego dobry odbiór przez niektórych smartów jest związany głównie z tym, że publiczność tak na niego reaguje.

Możesz rozwinąć trochę tę myśl? Bo co innego decyduje o mizerności (bądź nie) danego wrestlera w swojej roli (face/heel) jak nie właśnie odpowiednia reakcja publiczności na jego postać? Randal w okresie swojego największego 'terminatorzenia' rzeczywiście popadał w delikatny, jak to ktoś ładnie nazwał, "syndrom Ceny" (najbardziej widoczne było to w feudzie z Christianem i ich pierwszej, bardzo dobrej swoją drogą, walce na PPV... bodajże Over the Limit). Ale w tej chwili zdecydowanie publika mu cheeruje.

Dla mnie nie ma żadnych cech dobrego face'a i jeżeli już to bardziej zasługuje na miano tweenera, ale i tak żadne z tych dwóch oblicz nie może się równać z heelowym Randalem.

Jakie są cechy dobrego face'a? Randal ma z założenia chłodny gimmick, na który i tak przecież z piskiem i kupą w majtach reagują małolaty. Nie przybija za często (przynajmniej "na wizji") piątek z fanami? Mało mówi? Jest arogancki? To jest jego postać, na której przecież McMahon bardzo dobrze z pewnością zarabia. Tweenerem to Orton był w okresie od RR 2010 do MitB 2010 gdzie, owszem, walczył ze złymi, ale nie miał też większych oporów pierdolnąć RKO tym dobrym jak było trzeba - np. Bourne'owi. Od tego czasu nie przypominam sobie, by Randal miał jakieś (choćby małe) konflikty z innymi walczącymi po stronie Skywalkera (i od tego czasu, ja przynajmniej tak przyjmuję, gra pełnoprawnego face'a).

 

Orton jest, że tak to nazwę, face'ową opozycją do Jaśka. Ten ostatni robi wszystko dla swoich fanów, jest szlachetny, zawsze stara się wychodzić z różnych sytuacji najbardziej dyplomatyczną drogą, liże dupę wszystkim faworytom publiczności i kopie ją wszystkim 'złym' w jej ocenie... ot, rycerz na białym koniu w lśniącej zbroi. Za to postać Vipera, którą gra Orton, nigdy nie ukrywała że wszystko robi generalnie dla siebie. Ba, arogancja tryska z niej przecież nawet teraz, kiedy Randal jest tym dobrym. Jednak nie znaczy to moim zdaniem, że jest on "mizernym facem". Bo czy face musi być cukierkowy?

Tak naprawdę Viper heel i Viper face to prawie te same gimmicki. Różnica polega na tym, że ten drugi jest odważniejszy i nie spierdala z ringu jak mała dziewczynka (przecież, za tak bardzo dobrze wspominanych przez wszystkich "czasów Legacy", Randy grał największą cipę w federacji). A reszta to po prostu kopanie tyłków innym osobom niż dotychczas. Na czym więcej ma to polegać? Stone Cold face i heel też podejrzewam niczym w założeniu się nie różnili. Ot, jak Austin walczył 'ze złymi' to mu cheerowano, a jak 'z dobrymi' to na niego buczano, więc cechy zarówno dobrego heela, jak i dobrego face'a z pewnością miał. No chyba, że uświadomisz mi, że jestem w błędzie.

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Akurat trochę mnie zaskoczyłeś, że dla Ciebie dobrym wyznacznikiem czy ktoś dobrze odgrywa rolę czy nie jest reakcja publiczności. Akurat teraz jak face pokroju Ceny zbiera na klatę same gwizdy, a ktoś kto jest heelem dostaje pop o jakim niejeden face mógłby pomarzyć to raczej marny punkt wyjścia. Zacznę od tego, że wymieniłeś rzeczy których Orton nie robi co sprawia, że nie jest cukierkowym facem, ale powiedz tak szczerze co takiego zrobił Randal, że można o nim powiedzieć, że serio zasłużył na to abym mógł o nim powiedzieć, że dobrze gra tego dobrego? W 2004 roku Orton zdobył pas na SummerSlam, przeciwstawił się Hunterowi, wyleciał z Evolution i to wszystko sprawiło, że przeszedł na tą dobrą stronę. Jak wypadł? Gorzej niż mizernie, wypadł fatalnie. Teraz Orton niby gra tego dobrego, ale czy bez takiej reakcji publiczności(w 2004 nie mógł na taką liczyć, bo publika jarała się innymi zawodnikami) ktoś uważałby go za aż tak dobrego gościa. Chodzi mi o to, że Randy nie zrobił NIC żebym mógł uznać, że się dobrze spisuje w tej roli i gdyby nie publiczność to tak jak powiedziałem byłby mizerny. Różnica między 2011 rokiem, a rokiem 2004 jest taka, że teraz Orton jest gwiazdą, ale czy to wystarczający powód, żeby się nim zachwycać w tej roli skoro on prawie w ogóle się do tego nie przyczynił? Czy to, że pokonuje osoby pokroju Rhodesa czy Henry'ego od razu robi z niego dobrego face'a?

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  555
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.02.2009
  • Status:  Offline

Nie do końca można oceniać odgrywaną rolę przez reakcję publiczności. Przecież Randy przed turnem był coraz bardziej cheerowany, co sprawiło, że musiał stać się facem. Mimo to jako heel spisywał się IMO bardzo dobrze. Teraz Cena słyszy ciągłe buczenie, wciąż jednak uważam, iż jest równie dobrym facem, co Viper heelem.

  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Akurat trochę mnie zaskoczyłeś, że dla Ciebie dobrym wyznacznikiem czy ktoś dobrze odgrywa rolę czy nie jest reakcja publiczności. Akurat teraz jak face pokroju Ceny zbiera na klatę same gwizdy, a ktoś kto jest heelem dostaje pop o jakim niejeden face mógłby pomarzyć to raczej marny punkt wyjścia.

Nie rozumiem zbytnio. Cena jest złym facem, bo dostaje niejednokrotnie jeden z największych heel heatów w federacji (i jak dla mnie jest to, pomimo że dość proste, bardzo logiczne myślenie). Fakt - to, czy to jego wina (jako stricte wrestlera), czy jego gimmicku, to już inna kwestia, jednak w mojej ocenie jedno z drugim jest zbyt mocno ze sobą powiązane, by móc je próbować oceniać oddzielnie (wrestlerem jest, podejrzewam, dość dobrym, ale gimmick go blokuje i ludzie hejtują właśnie to drugie). Jasiek się przejadł, robi w kółko to samo i siłą rzeczy zbiera reakcje, o których marzyłby pewno niejeden pełnokrwisty heel. A zatem, nazywając to inaczej - "face'owanie" mu zdecydowanie na ten moment nie wychodzi (bo w przekroju całej kariery spisywał się ok, nie zaprzeczę - wszystko jednak z czasem się nudzi), skoro nie ma po swojej stronie publiki (pomijam te wszystkie latania po telewizjach, szpitalach i takie tam - chodzi mi tu już po prostu o to, co widzę na galach). A zatem, nazywając to jeszcze inaczej - jest słabym facem. Tak samo było z Randym - dopóki ludzie go nienawidzili, to było ok (a wręcz BARDZO ok), ale jeżeli nie potrafił w końcu wzbudzić w nich reakcji buczenia na jego postać (a było wręcz odwrotnie - cheerowano mu), to już jednak coś jest "nie halo" moim zdaniem. I, pomijając jego "zasługi" dla tego jak kiedyś wspaniale odgrywał 'tego złego', należało go zturnować, bo widocznie przejadł się już ludziom i w konsekwencji już tak wspaniale go nie odgrywa.

Zacznę od tego, że wymieniłeś rzeczy których Orton nie robi co sprawia, że nie jest cukierkowym facem, ale powiedz tak szczerze co takiego zrobił Randal, że można o nim powiedzieć, że serio zasłużył na to abym mógł o nim powiedzieć, że dobrze gra tego dobrego?

A Ty powiedz, co według Ciebie miałby zrobić? Bo dalej ciężko mi to rozkminić, powiem szczerze. Ma gimmick, który się sprzedaje i zbiera raz za razem jedne z najlepszych reakcji publiczności. Czego chcieć więcej?

Nie, serio chcę byś mi to wytłumaczył. W wrestlingu 'siedzę' stosunkowo krótko, więc dopuszczam do siebie możliwość, że mogę się mylić... ale cholera - wszystko to, co widzimy na ekranie to postacie i gimmicki, na które wrestlerzy nie mają wpływu, bądź mają ten wpływ bardzo ograniczony. Więc jeżeli chodzi o to, że nie przybija piątek z fanami jak 'rasowy face', o to że nie wypowiada się jak 'rasowy face' i takie tam, które nie czynią go do bólu cukierkowym, to on na to - podejrzewam - generalnie gówno może (i z czego się cieszę, bo na takiego zdecydowanie nie pasuje). Być może chodzi Ci więc o stosunek do fanów i promowania samej federacji? Tu też generalnie Orton, mimo że nie wypada jakoś wzorowo, to wywiązuje się chociaż w stopniu minimalnym ze swoich 'obowiązków' (wnioskuję po ostatnim DVD mu poświęconym - wiem, że wiele rzeczy mogło być tam podkolorowanych, ale mam za to pewność, że nie jest też tak, że sobie wszystko olewa). Może więc solą w oku są tu ring albo mic skille? Bo te pierwsze jak na WWE ma raczej dobre (raz za razem wykręca dość miłe dla oka walki, a jeżeli nie 'raz za razem' - to przynajmniej wtedy, kiedy ma naprzeciwko siebie osoby, które w ringu nie zamulają, a to już coś), a drugie (ze względu na postać jaką gra) rzadko może prezentować. A jak już, to chodzi zwykle o jakieś w założeniu bardzo chłodne, pozbawione emocji speeche czy wywiady na zapleczu.

Generalnie chodzi mi o to, byś podał jakieś konkrety.

Teraz Orton niby gra tego dobrego, ale czy bez takiej reakcji publiczności(w 2004 nie mógł na taką liczyć, bo publika jarała się innymi zawodnikami) ktoś uważałby go za aż tak dobrego gościa.

Reakcja publiczności to bodaj najważniejszy czynnik w mainstreamowym wrestlingu (ok, w WWE, bo w TNA jest tak chujowa, że muszą ją podkładać), a Ty ją sprowadzasz do jakiegoś: "gdyby jej nie było, to co?". A co by było z takim Rhodesem? Z Zigglerem? Z Marellą, Punkiem, Kingstonem czy w końcu z Zackiem Ryderem? Gdyby wchodzili przy pełnej ciszy i gdyby ich merchandise się nie sprzedawał, to najpewniej polecieliby na zbity pysk.

Swoją drogą - dlaczego Randy Orton w ogóle przeszedł face turn? Ano dlatego, że praktycznie publiczność to wymusiła ciągłym cheerowaniem mu. Więc jeżeli teraz, jako face, zbierałby reakcję odwrotną do obecnej, to pewnie znowu by go zturnowali. Tak jednak nie jest.

Różnica między 2011 rokiem, a rokiem 2004 jest taka, że teraz Orton jest gwiazdą, ale czy to wystarczający powód, żeby się nim zachwycać w tej roli skoro on prawie w ogóle się do tego nie przyczynił? Czy to, że pokonuje osoby pokroju Rhodesa czy Henry'ego od razu robi z niego dobrego face'a?

Samo w sobie to, że pokonuje osoby 'pokroju Rhodes'a czy Henry'ego' nie robi z niego dobrego face'a, ale to, że pokonując je potrafi sprawić, że cała hala się trzęsie - już tak. Randal jest charyzmatyczny, pomimo tego, że niewiele mówi i TO sprawia, że publika reaguje na niego tak, a nie inaczej.

 

Jeszcze raz zapytam: co w obecnym gimmicku Vipera Orton miałby zrobić, by być wg Ciebie "dobrym facem"? Jasne, że heelowanie (do momentu zbierania odwrotnej reakcji niż zamierzona) wychodziło mu o wiele lepiej i tu się zgadzam (był po prostu ciekawszy), ale jednak nie nazwałbym go mizernym po tej dobrej stronie. Może tu dojdziemy do jakiegoś konsensusu - nie nazywam go, żeby nie było, również ciekawym. Jednak na 'ciekawość' danego wrestlera składają się wg mnie już zupełnie inne czynniki (przede wszystkim storyline'y w jakich występuje, bo naturalnym jest fakt, że Randal będzie wydawał się nam o wiele lepszy kiedy będzie eliminował McMahonów niż kiedy wygra piąty raz z Christianem walkę o pas) niż na 'granie swojej roli' (bo tu sugerować już raczej należy się popem bądź heatem jaki dany delikwent zbiera, przynajmniej moim zdaniem).

 

[ Dodano: 2011-11-28, 20:28 ]

Ujmę to może trochę prościej, bo jak teraz przeczytałem te moje wypociny, to stwierdzam, że bardzo zagmatwane mi to wszystko wyszło.

To, czy ktoś dobrze gra konkretnie face'a bądź heela jest powiązane prostą linią z tym, jaką dostaje w odwecie reakcję od publiczności. I o tym dyskutujemy.

 

A to, że ktoś jest nieciekawy/nijaki wiąże się z tym, że ma on nudny bądź nieodświeżany gimmick, nie wystepuje w ciekawych storyline'ach bądź ma za małą charyzmę i umiejętności, by do siebie czymś przyciągnąć. Owszem, jedno z drugim wiąże się tym, że publika nie będzie chciała odpowiednio reagować na nudną postać, ale ja generalnie tak to mniej-więcej rozgraniczam.

Podsumowując - face'a z zajebistą reakcją nigdy nie nazwę miernym, bo osiąga to, co generalnie ma osiągać i o co chodzi federacji.

„The optimist thinks this is the best of all possible worlds. The pessimist fears it is true.” - J. Robert Oppenheimer

 

„W krainie ślepców jednooki jest królem.”

899277064ec56dc584330.jpg


  • Posty:  43
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  13.05.2010
  • Status:  Offline

Może i ja sie troszeczkę wtrącę. Osobę taką, jak np. Cena nazywamy facem. Ale przecież jest też określenie babyface, oba słowa są poprawne. Tyle, że dla mnie, Jaś jest bardziej babyfacem niż facem, bo zauważmy, że dobry face złapie kontakt z większością publiczności, a np. za Ceną są w większości dzieci. Może to niepoprawne, że trochę zmieniam znaczenie jednego wyrazu, ale dla mnie osobiście tak właśnie jest. Orton może i był lepszy jako heel, ale jako face nie jest najgorszy. Zależy od tego, kto jak definiuje słowo "face". Ogólnie uważam, że lepiej, iż jest takim facem, niż miałby być taki, jak Cena, bo kolejna taka gwiazda w federacji nie jest potrzebna.

 

Co do ewentualnego face-turnu Zigglera, to jestem zdecydowanie na NIE. Obecnie ma dobry gimmick i uważam, że bez Vickie poradziłby sobie jeszcze lepiej. Main Eventerowych face'ów mamy już wystarczająco na RAW, m.in Cena, Punk. Za to z heel'ów to głównie Alberto i Miz. Ten drugi pewnie zakręci się koło pasa WWE, ale później znów powróci do feudu z Truthem, więc miejsce teoretycznie pozostaje. No i może czekać na Zigglera. Oby wskoczył do ME jako heel.


  • Posty:  5 046
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  22.12.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

To, czy ktoś dobrze gra konkretnie face'a bądź heela jest powiązane prostą linią z tym, jaką dostaje w odwecie reakcję od publiczności. I o tym dyskutujemy.

 

No właśnie to nie jest taka prosta linia. :wink: Po pierwsze dużo zależy od tego jak ktoś kto ogląda dane show odbiera cały ten biznes i wiadomo, że taka publiczność dzieli się na marków i na smartów. Marki ogólnie bez zająknięcia kupują, że face jest dobry, a heel jest zły i tak też na to reagują, więc ich z miejsca nie wrzucamy do tej dyskusji. Smart z kolei z założenia powinien mieć już bardziej wymagające spojrzenie na całą tą otoczkę i tutaj zaczynają się schody. Napisałeś bardzo istotną rzecz kilka linijek wyżej, bo bardzo ważne jest też kto i ile czasu w tym siedzi. Jestem w stanie z miejsca zrozumieć, że kupujesz Ortona jak dobrego face'a, bo siedzisz w tym biznesie stosunkowo krótko(nie jest to żaden pojazd w kierunku Twojej osoby, czy wywyższanie się mojej osoby i to zaznaczam na wstępie, bo wiem jak niektórzy lubią łapać za słówka), a ja z kolei nie kupuje, bo na przestrzeni lat widziałem wielu bezbarwnych face'ów jak i heeli. Zmierzam do tego, że jeżeli oglądałbyś stosunkowo regularnie przez parę lat wiele tak zagranych postaci to byś się nimi znudził(tak jak ja) i uważałbyś je za bezbarwne. Jeżeli spojrzeć na tych "dobrych" którzy aktualnie latają w main eventach WWE no to Cena jest wyrazisty, bo przecież z niego bije taka dobroć, że jakby mógł to obroniłby WWE nawet przed nadlatującym meteorytem. Punk z kolei gra teraz taką postać która z miejsca jest godna zaufania, chciałaby naprawić chujowe WWE itp. Orton na tym tle wypada blado, bo jest zwykły, nijaki itd.

 

A to, że ktoś jest nieciekawy/nijaki wiąże się z tym, że ma on nudny bądź nieodświeżany gimmick, nie wystepuje w ciekawych storyline'ach bądź ma za małą charyzmę i umiejętności, by do siebie czymś przyciągnąć. Owszem, jedno z drugim wiąże się tym, że publika nie będzie chciała odpowiednio reagować na nudną postać, ale ja generalnie tak to mniej-więcej rozgraniczam.

 

Oczywiście, że storyline i to jak dana postać jest prowadzona jest ważne albo może nawet najważniejsze, ale nie jest to jedyny czynnik i nie jest to pierwsze podejście Ortona do bycia tym dobrym, więc wnioskuje, że WWE nie ma ciekawych pomysłów na jego postać właśnie dlatego, że średnio im się podoba jak on wygląda w tym "płaszczu dobrego człowieka". Tak jak napisałeś jednak, Orton mógłby swoim zachowaniem i charyzmą sprawić, że całość stopniowo układała by się w coś lepszego, a co za tym idzie istnieje duże prawdopodobieństwo, że Randal dostałby jakiś zajebisty storyline na miarę Punka ostatnio.

 

Podsumowując - face'a z zajebistą reakcją nigdy nie nazwę miernym, bo osiąga to, co generalnie ma osiągać i o co chodzi federacji.

 

I tutaj znów wracam do tego rozgraniczenia na marków i smartów. Marków oczywiście federacja potrzebuje, ale smartów to raczej gówno obchodzi i jeżeli jakiś face ich nudzi to na niego buczą, a jeżeli heel robi dobrą robotę to dostaje zasłużony cheer. Taka reakcja publiczności, czy nas smartów w stylu "face? no to pop dla niego" albo "heel? no to mamy obowiązek zniszczyć go gwizdami" byłby bardzo nudny tak jak świat wrestlingu zawładnięty przez marków którzy kupują wszystko według wyznaczonych schematów.

 

Może i ja sie troszeczkę wtrącę. Osobę taką, jak np. Cena nazywamy facem. Ale przecież jest też określenie babyface, oba słowa są poprawne. Tyle, że dla mnie, Jaś jest bardziej babyfacem niż facem, bo zauważmy, że dobry face złapie kontakt z większością publiczności, a np. za Ceną są w większości dzieci.

 

Face i babyface to jedno i to samo określenie. Możesz je tak interpretować, ale nie ma w tym ani krzty prawdy. Wszystko zależy od tego jak prowadzona jest postać, więc fakt, że łączysz popularność Ceny u dzieciaków ze słowem babyface nie ma nic wspólnego z tym, że między tymi dwoma wyżej wymienionymi określeniami są jakieś różnice.

15974308365193fac7b7921.jpg


  • Posty:  19
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2011
  • Status:  Offline

Zgadzam się z użytkownikami powyżej że Dolph bez Vickie byłby o wiele lepszym zawodnikiem i o wiele lepiej by sobie radził . Ja osobiście jakoś go nie widzę po dobrej stronie mocy że tak to nazwę, dla mnie jest stworzonym hellem i świetnie sobie radzi moim zdaniem zasługuje na duży push. Szczerze to chętnie bym zobaczył The miza w roli face myślę że to mogło by się udać pokazałby czy jest wszechstronnym zawodnikiem czy nie . Ponieważ wwe to nie tylko dobre warunki fizyczne i umiejętności zapaśnicze ale też aktorskie gdyby zmienił gimmick myślę że by zagrał dobrego facea.Jeśli chodzi o Ortona to też wolałem go jako hella lepiej mu to wychodziło teraz to w sumie nie wiadomo kim on jest bo z jednej strony publika jest za nim niby face a z drugiej strony np Bije do krwi Codyego lub trochę starsze sytuacje z wściekłymi atakami na christiana,

  • Posty:  145
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  27.11.2009
  • Status:  Offline

Facem będzie teraz Prawda, co zostało już zapowiedzione, więc Dolph sobie troszkę poczeka...

1195284124b4f75e5f366c.jpg


  • Posty:  3 820
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.09.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Dolph bez Vickie byłby o wiele lepszym zawodnikiem i o wiele lepiej by sobie radził

Pozwolę sobie nie zgodzić się z tym zdaniem. Dolph do momenty, aż Vickie została jego managerką zbierał bardzo słabą reakcję publiczności. Wchuj słabą. Myślicie, że po co Vickie jest managerką i dlaczego jest w tym tak zajebiście dobra? Ona ściąga niebywały heat samym swoim pojawieniem się, nie wspominając o promach czy piskach. Wystarczyło postawić Panią Guerrero przy Dolphie, a ten zaczął zbierać coraz lepsze "złe" reakcja od fanów. Fakt faktem, że Dolpha mógłby już pójść w solówkę, bo już potrafi sam generować odpowiednie zachowanie fanów, ale też nie powinniśmy się z tym za nadto spieszyć. Niech rozegrają to rozstanie z Vickie mądrze i dobrze.


  • Posty:  18
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2011
  • Status:  Offline

Sorry, ja tak nie w temacie, ale o której dzisiaj jest to Smackdown Live? O 2.00 czy o 3.00? :D

  • Posty:  10 282
  • Reputacja:   297
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Bonkol, hadaszyszek - szczerze mówiąc polemizowałbym tak z jednym jak i z drugim z Was.

Bonku - Orton nie jest nijaki (choć dla starego smarta może się takim wydawać). Randal to taki Austin ery PG, czyli chłodny, bad ass'owy kolo, który w prawdzie ogólnie walczy z tymi "złymi", ale nie ma sentymentów zajebać RKO także i face'owi, jeżeli ten wejdzie mu w drogę. Już samo to czyni go "jakimś". Oczywiście - jakie czasy, taki Austin, tak więc Randal to takie popłuczyny po Stone Coldzie ("Austin w Erze PG" to oksymoron), ale w swojej roli sprawdza się dość dobrze (o ile go nie ponosi jak kiedyś i za bardzo nie stara się przypodobać fanom, a miewał takie zajawki). Oczywiście nie ma go co porównywać z Randalem-heelem (bo tamta postać była o niebo ciekawsza), ale jako taki nie do końca "rycerski" face - sprawdza się w tych czasach całkiem ok, choć mnie osobiście na glebę nie powala (ja jednak - podobnie jak Ty - nie jestem targetem Vince'a i o tym musimy dokładnie pamiętać, dokonując oceny poszczególnych postaci w WWE). Orton to taki niby wojownik jasnej strony mocy, ale jednak przy okazji skurwiel, który wszystko co robi - robi pod kątem siebie (a nie fanów, vide: Jasiek), a że bookują go tak, że ostatnio często jest mu z fanami "po drodze", to już inna bajka (i za to dzieciaki go lubią). To przystojny cwaniak, którego małolatki chciałyby "poprzytulać" i idący przez życie "łokciami", kolo, który NIKOMU nie pozwala sobie w kaszę dmuchać - którym chciałby być każdy małolat. Coś jak Austin, tylko dla młodszej grupy wiekowej i w tej roli Randolf się sprawdza, czy podoba się nam to, czy nie.

Hadaszyszek - Cena jest zajebistym face'em. Bez dwóch zdań. To idealny, wręcz podręcznikowy, przykład baby face'a, który działa na małolatów jak magnes. Ponownie przypominam do kogo jest kierowany obecny produkt WWE - do dzieci, a te kupują Jaśka w 100-u procentach. Cały heat dla Janusza generują "grube głosy" (starsi fani i smarty), a te piskliwe - okazują mu bezwarunkową miłość, czyli cel Vince'a zostaje osiągnięty (i dlatego też pewnie McMahon nie spieszy się z turnem BezCennego). Janusz to rycerz bez skazy, który nawet ojebany dzięki Rock'owi z pasa (po interwencji Johnsona) odnosi się do niego z respektem (zamiast mu pierdolnąć) i potrafi mu nawet zaklaskać po ich wspólnej, wygranej walce (w realu uznałbym takiego kolesia za mega-pizdę, która wchodzi w dupę swojemu oponentowi ze strachu, bo nie ma jaj żeby mu przywalić - tak więc nic dziwnego, że każdy starszy widz rzyga tym przesłodzonym gimmickiem Ceny). Cena to jednak face'owy gimmick mający być przykładem dla dzieciaków ("bądźcie dobrzy, prawi, lojalni i honorowi jak Jasiek, a odniesiecie podobne do niego sukcesy" - przekaz jest jasny) i jako taki broni się świetnie, bo jego target kupuje go nadal, nawet po tych wszystkich latach, gdzie Janusz ciśnie do zajebania po swoich zgranych schematach. A że smarci na niego narzekają? On nie ma być face'ową postacią dla nich. Dla nich jest face pokroju Ortona, którego smarci zgromadzeni na galach Vince'a w większości kupują bez mrugnięcia okiem (no, chyba że Randal nieopatrznie zawita do Gdańska :D ).

Bonkol - co reakcji publiki, to niestety u Vince'a jest ona zajebistym wyznacznikiem tego jak sprawdza się dany "charakter", dlatego też zawsze, prędzej czy później turny musieli przejść tacy heelowi killerzy jak właśnie Randal, Trypel, Austin, Rock, czy Taker. Naturalna kolej rzeczy. Sympathy for evil, po prostu.

Działa to też w drugą stronę i Vincent nie jest głuchy na heat jaki dostaje Cena. Obecnie Jasiek - tak jak pisałem powyżej - pełni rolę "Rycerza WWE" (i wywiązuje się z tego bez zarzutu - dla swojego targetu, of course), ale mogę się założyć, że jeśli McMahon wyhoduje sobie kogoś o podobnym gimmicku (Kid's Champion), to zbyt dlugo nie będziemy musieli czekać na turn Cenaminatora.

 

P.S. Ogólnie radziłbym unikać oceny tego jak (jako face czy heel) sprawdza się dana postać, patrząc smartowym okiem, bo w tym przypadku 95% wrestlerów WWE ssa pałkę i gównianie sprawdza się w swoich rolach (jak dla starego smarta, który widział już sporo w swoim życiu). Lepiej popatrzeć, co McMahon chciał osiągnąć generując dany gimmick postaci i czy danemu zawodnikowi udało się to osiągnąć (trafić w gusta swojego targetu). To jest chyba dość miarodajny sposób oceny tego, jak radzi sobie dany zawodnik i czy potrafi udźwignąć narzuconą na niego przez Wujka Vince'a rolę (jakkolwiek drętwa dla smarta by ona nie była).

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • Giero
      Za nami kolejny epizod WWE Friday Night SmackDown w drodze do Night of Champions 2025. Przedstawiamy podsumowanie najważniejszych wydarzeń z tego show. Jeszcze przed SmackDown ringowy debiut dla WWE zaliczył… Hikuleo. Co warto podkreślić, właśnie pod tym ringname’em. Pokonał Kita Wilsona, a walka została nagrana w ramach Main Event. John Cena nie miał dziś łatwego życia. Dwukrotnie doszło do bójki mistrza WWE z Ronem Killingsem. Najpierw Ron zaatakował Johna, gdy skonfrontował się z Codym Rhodesem, Randym Ortonem i LA Knightem, a potem, gdy Cena miał potyczkę słowną z CM Punkiem. W efekcie za tydzień dojdzie do rewanżu Killingsa z Ceną na SmackDown. Tego wieczora miały miejsce po dwie walki w ramach pierwszej rundy King Of The Ring 2025 i Queen Of The Ring 2025. U mężczyzn Randy Orton pokonał Aleistera Blacka, Carmelo Hayesa i LA Knighta. Z kolei Cody Rhodes wyszedł zwycięsko ze starcia z Andrade, Damianem Priestem i Shinsuke Nakamurą. Natomiast u kobiet awansowała Jade Cargill po wygranej nad Michin, Nią Jax i Piper Niven. Później Alexa Bliss triumfowała w pojedynku z Albą Fyre, Candice LeRae oraz Charlotte Flair. Skrót gali:
    • Bastian
      Cena za tydzień walczy na tygodniówce z R-Truthem Ronem Killingsem, niedawno wygrał brawl... Cuda, cuda ogłaszają!  Tyle było narzekania, że Jasiu obija się na tej swojej pożegnalnej trasie, a na tym SD był w obrazku chyba z godzinę  Ostatni run już na półmetku, a generalnie jest dość biednie. 5 starów od 48-letniego Ceny się nie spodziewałem, ale liczyłem chociaż, że jako heel będzie smacznie gotować na majku, a od kilku tygodni Jaś tylko stoi, robi głupie miny i słucha, tak jak Punka na tej gali. Napisałbym wręcz, że John Cena wykręcił najbardziej rozczarowujący powrót roku w WWE, ale są z nami jeszcze Charlotte Flair i Alexa Bliss  Szczególnie córka Rica mocno zawodzi. Zaczęło się od niezbyt dobrze odebranego przez fanów zwycięstwa w Royal Rumble, potem na szczęście jobbnęła Tiffany na WM41. Teraz nie ma na nią pomysłu, na Bliss zresztą też, więc prawdopodobnie obie panie zmierzą się ze sobą na Evolution. Czy Tiffy Time z pasem mistrzowskim może dobiec końca? To raz. Czy możemy odsunąć Stratton od Jax? To dwa. Za długo to trwa, tu powinien wjechać prokurator z zakazem zbliżania się.   Żeby nie było, że tylko narzekam, poziom walk eliminacyjnych KOTR nie schodzi poniżej solidności. Z koroną mam ten problem, że potencjalny zwycięzca musi do niej pasować. Taki Zayn czy Orton u mężczyzn nie pasują za cholerę, ale taka Jade Cargill u kobiet jak najbardziej.  Uroczy był w ME moment, kiedy Cody Rhodes wyciągnął stół z logiem SlimJim. Poczciwi Amerykanie na trybunach liczyli, że "American Nightmare" robi to dla nich, bo przecież przy każdej walce krzyczą "we want tables". Tymczasem Cody - jak przystało na wzorową twarz korporacji - zrobił lokowanie produktu, samemu lądując na SlimJim Table  
    • Kaczy316
      Pierwsze SD po Money In The Bank! Naomi z walizeczką, Cena dalej z mistrzostwem, Cody dalej bez mistrzostwa, jak to wypadnie?! Zobaczmy!   Zaczynamy od naszego The Last Real Championa Johna Ceny! Ciekawe co nam powie, pewnie to samo co cały czas od czasu heel turnu, zwróci się do fanów powie jakie to jest łatwe dzięki nim i tyle, chyba, że przerwie mu Punk albo Cody, ale zobaczymy. No mówi na początek, że nie było nikogo, nie ma obecnie i nigdy nie będzie drugiego Johna Ceny, mówi o tym jak wykorzystywał swoją pozycję do wszystkiego co ma teraz w sumie tak w skrócie można powiedzieć, mówi o wyborze swoich opponentów w trakcie runu pożegnalnego, mówi, że sprowokował Punka do bycia hipokrytą, bo ten chcę zdobyć ten tytuł, przynajmniej tak to zrozumiałem i jeszcze o Sethie, który nie scash inuje na nim walizki, ale nie ogarnąłem z jakiego powodu, ale wyłapałem "Because he will be only champion" jakoś tak czyli, że będzie tylko mistrzem? Nie ogarnąłem zbytnio, później trochę jeszcze mówi, że nie ma nikogo, kto by mógł trzymać ten tytuł...ponownie, interesujące, a wszystko przerywa Kodeusz! Cody nazywa go geniuszem że zrobił wszystko co powinien, żeby być tutaj gdzie jest teraz, a potem zastanawia się jaki to plan z tym, że Cody przypiął go na środku tego ringu w ostatnią sobotę? Ulala Kodeusz w sumie sam odpowiedział na to pytanie mówiąc, że nie jest częścią jego planu....to On jest częścią planu KODEUSZA! Jednak wszystko przerywa Randy Orton! Który wspomniał historię z Backlash, a następnie słyszymy, że nieważne kto jest lub będzie mistrzem, to on zdobędzie tytuł i zrobi wszystko, żeby to uczynić, nawet rozwali Rhodesa, którego traktuję jak swojego brata. LA KNIGHT IS HERE! No no robi się co raz lepiej. Gadanko kolejne gadanko, Knight twierdzi, że plan Johna Ceny na pewno nie zakładał jego, a potem, że pokona wszystkich obecnych tutaj w ringu i odbierze to co jest jego, ale problem w tym, że nigdy do niego nie należał ten tytuł niestety xD. Cena miał to gdzieś i sobie po prostu wyszedł śmiejąc się, ale od tyłu zaatakował go Ron Killings! Generalnie ciężko coś powiedzieć o tym segmencie, nie był to za bardzo budujący feudy segment, chociaż feud Rona i Ceny lekko podbudował tym atakiem, ale jeśli chodzi o część mówioną to bardzo podbudowało turniej King Of The Ring, także taki miał cel ten segment i wyszło naprawdę spoko.   Lecimy z pierwszym Fatal 4 Wayem od strony SD w ramach turnieju King Of The Ring! W przeciwieństwie do Raw to dzisiaj zobaczymy wszystkie 4 Fatal 4 Waye, 2 od męskiego rosteru i 2 od kobiecego, oj będzie ciekawie! Black vs Carmelo vs Orton vs Knight, czy to może się nie udać? Powiem tak nieważne też kto tu wygra to będę zadowolony, sami świetni zawodnicy, chociaż Orton chyba by najbardziej pasował, w sumie widziałbym finał właśnie Rhodes vs Orton, a taki może być, bo obaj są po przeciwnej stronie drabinki, ale wracając do F4W to liczę na świetny pojedynek! Prawie 16,5 minuty niesamowitego pojedynku oj tak dwie reklamy były, ale odbiór walki dalej był bardzo dobry, mega podobały mi się to, że wszyscy próbowali dość często wykonywać swoje finishery ostatecznie nieudanie, ale bardzo dobrze to wyglądało, było kilka miłych spotów dla oka jak Jumping Neckbreaker od Knighta na Ortonie, który już prawie wykonał podwójne Spike DDT, w sumie nie wiem jak to się do końca nazywa, ale głównie dlatego, że to ma chyba wiele nazw albo po prostu każdy mówi na to inaczej, kiedyś było Second Rope DDT, teraz Spike DDT, kiedyś jeszcze chyba było Hangman DDT czy jakoś tak, przynajmniej w grach WWE xD, albo spot końcowy z Frog Splashem dla Knighta i w tym samym czasie cyk RKO dla Melo, oj fajna walka naprawdę fajna i Ponton wygrywa! Jego potencjalne starcie z Rhodesem co raz bliżej, a no i Knightowi przeszkodziła stajnia Setha oczywiście, przydałaby się jej jakaś nazwa, Bronson zrzucił Knighta z narożnika, a młody Steiner jak zasadził mu Speara no no, czyli to oznacza Zayn vs Orton w półfinale, no Zayn ma dość marne szansę moim zdaniem xD, ogólnie poznaliśmy tajemniczego uczestnika i tak czułem, że po utracie pasa to może być Jey Uso i faktycznie tak jest tylko nie wiem czy to zbotchowali, że teraz pokazali, bo wydaję mi się, że raczej byłoby ciekawe zaskoczenie jakby wszedł tajemniczy uczestnik i byłby to Jey Uso, ale zaraz.....czyżbyśmy mieli dostać Cody vs Jey w jednym z półfinałów? Oj ale bym chciał taka waleczka historycznie by siedziała.   Jacob Fatu wbija na ring! Oj tak chętnie zobaczę co tam nam powie po swoim odwróceniu się od Solo! No mówił o tym, że Solo uważa, że Jacob byłby nikim gdyby nie On i to jest też główny powód dla którego odwrócił się od Solo na Money In The Bank, trochę pomówił jeszcze i na Titantronie Solo bije mu brawo, a potem powiedział, że na Money In The Bank Jacob popełnił wielki błąd, lecz jest w stanie mu go wybaczyć i potem jeszcze mówi, że to on stworzył Jacoba odkąd go sprowadził do federacji. Mówi, że za tydzień będzie czekał na środku ringu z otwartymi ramionami dla Jacoba, ale ten oczywiście będzie musiał powiedzieć 4 słowa "I Love You Solo" No i oczywiście, żeby Jacob pamiętał, że Solo go wciągnął w ten świat i może go z niego wyrzucić oj czuję mocny pop dla Jacoba za tydzień kiedy będzie udawał, że chcę wybaczenia, ale jak dojdzie do mówienia tych słów to usłyszymy I....HATE YOU SOLO! Oj tak ale zamarkuje wtedy nawet ja sam! Krótki, ale treściwy segment, za tydzień może być dłuższy, przyjemnie prowadzony jest na razie ten feud, nie zaczynamy od nienawiści tylko tak spokojnie z wyczuciem, fajnie to wygląda.   Na backu The Secret Hervice podaję telefon Nickowi, gdzie Green dzwoni do niego na wideo rozmowie i prosi o przełożenie jej walki na przyszły tydzień, bo akurat nie ma jej w Lexington xD, a Aldis standardowo nie przystał na to i zamiast Green to w tej walce zobaczymy Albe Fyre, czyli Flair to wygrywa pewnie xD szkoda, chociaż jeszcze Alexa ma jakieś szansę w tej walce, jednak nie zdziwi mnie finał Jade vs Charlotte w tym turnieju. Zelina chcę Giulii tylko nie ma jej dzisiaj, szkoda, więc może w przyszłym tygodniu spotkają się face to face tylko pytanie czy w walce czy w segmencie, no zobaczymy.   Kolejny Fatal 4 Way tym razem w ramach turnieju Queen of The Ring Jade vs Nia vs Michin vs Piper, ogólnie poza Jade to nie widzę tutaj innej zwyciężczyni, niby Nia mogłaby....ale po co? xD Jade lepszy wybór, a walka no wydaję mi się, że dupy nie urwie, dość specyficznie dobrany skład, akurat pod wygraną Jade. Kurde powiem tak, walka była i tak lepsza niż się spodziewałem i nawet nieźle się ją oglądało, prawie 13 minut fajnego pojedynku, bardzo przyjemny sojusz Jax z Piper i to na prawie cały pojedynek, Jade fajnie tu wyglądała, a Michin była kukiełką do bicia i generalnie ten booking naprawdę był dobry i wpasował się do tego pojedynku, także brawa dla Pań i dla bookerów, bo mi się to dobrze oglądało, Jade ostatecznie wygrywa i dobrze, lepszej opcji tutaj nie było. Cargill vs Perez, jeśli Naomi tu się nie wtrąci, a raczej tego nie zrobi, bo wydaję mi się, że jak Jade zdobędzie tytuł to od razu poleci cash in, to Roxanne pewnie odpada z turnieju w półfinale i tak jest to wysokie miejsce top 4.   Oj tak i o wilku mowa NAOMI! Zobaczmy co nam powie Ms. Money In The Bank! Widać, że Naomi nie zapomina, bo z tego co mówi to Stratton z walizką przeszkadzała jej w zdobyciu tytułu od Jax w tamtym okresie, mówiąc wprost to nie pamiętam, może i tak było, a jeśli tak to fajnie, że o tym wspominają, a Naomi jest tu teraz po zemstę! Jednak wszystko przerywa Tiffany! Która trochę prowokuję do cash inu Naomi, ale też mówi, że jest "same old Naomi" czyli że cały czas gada, ale nic nie robi. Naomi w sumie ma rację, bo powiedziała, że nie będzie cash inowała teraz tylko wtedy, kiedy Stratton nie będzie się spodziewała no i tak powinno być, tak powinni robić posiadacze walizek, bo na tym to powinno polegać, a następnie mówi, że chcę zmienić życie Tiffany w piekło! Podoba mi się ta Naomi, tak dobrze się ją ogląda, kurde i niech ktoś mi powie, że to był zły wybór, wygląda jak typowa wariatka i wiedźma, niesamowicie się to ogląda, a w ringu.....znowu Nia Jax atakuję Tiffany, co jest, ja ten feud oglądam od pół roku....kiedy to się skończy? Ile razy Tiffany musi pokonać Jax? Ale to jest bez sensu xD Jeszcze na Evolution dajmy im pojedynek, bo czemu nie xD. Naomi myślała o cash inie, ale Nia szybko odwiodła ją od tego pomysłu xD.   Na backu ustalone zostało, że MCMG dzisiaj zajmą się Wyattami i ta walka jest teraz! MCMG vs Wyatt Sicks! Może być ciekawie. 9,5 minuty przyjemnego pojedynku kolejnego, tag teamy na SD nie schodzą poniżej pewnego poziomu i cały czas bardzo dobrze się je ogląda no niestety Motor City Machine Guns nie podołali zadaniu jakie im wyznaczono i nie rozprawili się z W6, bo przegrali cały pojedynek i lecimy dalej z tym ciekawym story, Wyatt Sicks świetnie się ogląda.   Cena na backu pyta się Jimmy'ego w dosadny sposób czy widział R-Trutha, a potem czy widział Rona Killingsa xD, a następnie wspomniał, żeby powiedział im obu, że spotkają go w ringu, kurde zobaczymy dzisiaj Cenę dwukrotnie w ringu? Wooooow, czy to się zalicza jako dwie daty? Nie no raczej nie, ale śmiesznie by to wyszło wtedy xD. Cena w ringu! Johnik mówi, że R-Truth przekracza linie i ciekawie się zapowiada, bo mówi, że to czas na rozmowę i na walkę, więc walczmy teraz! Jednak wszystko przerywa CM Punk! Który mówi o nie szanowaniu innych i że John jest zmęczony brakiem szacunku, a tak naprawdę to fani są zmęczeni brakiem szacunku, a potem daję Cenie szansę, żeby dał ludziom to czego chcą i dał im szczęśliwe zakończenie! Fajna jest ta próba zwrócenia Johna na właściwe tory, interesująco się to ogląda, a Cena się jedynie pyta czemu po czym dodaję, że mistrzostwo to jest jedyne co się liczy, Punk coś tam pogadał i faktycznie ma rację, brzmi jak PG John Cena xd, z kolei Cena brzmi jak...CM Punk, gość, który chciał zrujnować wrestling w sumie to ma sens, Punk faktycznie chciał upadku tego biznesu przecież po odejściu i znienawidził na pewnym etapie swojego życia wrestling, to ma sens i Cena chcę zrobić to samo co Punk kiedyś czyli opuścić ten biznes z tytułem. CM Punk totalnie zmiażdżył Lidera Cenation na mikrofonie przynajmniej moim zdaniem, ale no Punk to jest kozak to nic dziwnego, bardzo fajny segmencik i kurde no tak chciałbym tego Punka z tytułem, chciałbym, żeby rozwalił Cenę oj chciałbym tak samo jak chciałem, żeby Ponton to zrobił xD i skończy się pewnie tak samo jak z Pontonem, ostatecznie po wyjściu Punka mamy Rona Killingsa, który atakuję znowu Johna! Aż zapomniałem o nim praktycznie xD.   Ulala Cena vs Ron Killing w przyszłym tygodniu? Kurde co jest, Cena zawalczy na tygodniówce? xDDD Co tu się dzieję.   Pora na drugi Fatal 4 Way od strony Pań w ramach Queen Of The Ring! Alexa vs Charlotte vs Alba vs Candice, no tutaj wydaję mi się, że Charlotte to wygra, ale Bliss też ma szansę, nikogo innego nie widzę, jednak po składzie uważam, że ta walka powinna być lepsza niż poprzedni F4W kobiet, który mimo wszystko ostatecznie też wyszedł solidnie. Po około 11 minutowej walce wygrywa Alexa Bliss, kurde to jednak moja teoria poszła się walić można powiedzieć, ale to dobrze, nikt już nie chcę Charlotte, szczególnie po tym co pokazała w drodze do WM i na samej WM, chociaż trzeba przyznać, że teraz jest już lepiej, trochę wróciła do formy mam wrażenie albo powoli wraca, ciekawa końcówka, walka spoko taka standardowa, dobrze się oglądało, ale to był bardziej chaotyczny booking mam wrażenie, a na poprzedni F4W babek był jakiś pomysł co było widać i mimo wszystko to pierwsze starcie bardziej mi siadło pomimo, że obydwa były bardzo dobre, cieszę się wygraną Alexy, fajnie to wyszło, chociaż nie wiem czy nie planowali czegoś w stylu, że odliczenie do 3 i klepnięcie od Alby miało być w tym samym momencie, ale to byłoby ciężkie do zrobienia, więc chyba nie było to w planach, ale nie wiem, brawa dla Alexy!   Podoba mi się to teasowanie, że kiedyś w końcu Punk i Cody spotkają się w ringu jeden na jednego i nawet Cody wspomniał o tym, że nie mogą siebie nawzajem zawsze omijać, ja mam hype na to starcie jak kiedyś do niego dojdzie, bo jest naprawdę fajnie teasowane w przyszłości, lubię takie rzeczy tak samo jak kiedyś Jey vs Sami lub Jey vs Cody czy Sami vs Cody, to są starcia, które nie są obecnie planowane, ale kiedyś może do nich dojść i będą to naprawdę fajne momenty.   Next Week: Randy Orton vs Sami Zayn półfinał turnieju King Of The Ring zapowiada się bardzo dobrze oj tak. Alexa Bliss vs zwyciężczyni ostatniego Fatal 4 Wayu kobiet, który odbędzie się na Raw i to też będzie półfinał turnieju tylko Queen Of The Ring, oj czuję, że dostaniemy Alexa vs Stephanie, ale by siedziało! R-Truth vs John Cena no no tylko czemu to R-Truth jest jak to Ron Killings? xD Ale w tym wydaniu ten pojedynek może być dużo ciekawszy. Tyle, uważam, że zapowiada się kolejny dobry odcinek niebieskiej tygodnióweczki.   Czas na main event! Cody vs Priest vs Nakamura vs Andrade, no wydaję mi się, że poza Rhodesem i Priestem to nie ma tutaj innych faworytów, a że Priest leci ponoć na tytuł US, chociaż dziwne to trochę jest, bo zapowiadał się feud Damiana z Jacobem o ten tytuł, a ostatecznie pociągnęli za sznurek z feudem z Solo, więc nie wiem jak to będzie planowane, ale zobaczymy, na razie może nas czekać świetna ringowo waleczka, kolejna w ramach tego pięknego turnieju King Of The Ring! Wooooow co to był za pojedynek, mówiąc wprost to gdybym nie znał pozycji Nakamury i Andrade to bym pomyślał, że dosłownie każdy może wygrać to starcie, każdy zawodnik został tutaj świetnie zabookowany, ringowo było niesamowicie, naprawdę bardzo dobry pojedynek i najlepszy chyba z dzisiejszego show, Cody Rhodes wygrywa i leci dalej! Kurde w jednym turnieju możemy dostać Cody vs Jey, a w finale Cody vs Sami lub Cody vs Orton, albo.....JEY VS SAMI! Kurde Jey vs Sami teraz jak tak o tym pomyślałem, ale by siadło oj tak, kurde tyle potencjalnie świetnych opcji! Ale wracając do walki to naprawdę świetna lekko ponad 17 minutowa walka, bardzo dobrze się oglądało brawa dla Kodeusza i dla Panów oraz dla bookerów!   Plusy: Segment otwierający Bardzo dobry pojedynek pomiędzy Blackiem, Carmelo, Ortonem i Knightem Segment Jacoba i Solo i spokojne prowadzenie feudu O dziwo bardzo przyjemna walka Jade vs Nia vs Piper vs Michin Przyjemny segmencik Naomi, Tiffany i potem niestety Nii Jax MCMG vs Wyatt Sicks i całe story z tag teamami na SD Bardzo dobry segment Ceny z Punkiem Alexa vs Charlotte vs Alba vs Candice i wygrana Bliss! Main event   Minusy: Ile można ciągnąć Nia vs Stratton?   Podsumowanie: Powiem tak, skupili się prawie w 100% na turniejach KOTR i QOTR i wyszło to bardzo dobrze cztery co najmniej bardzo dobre Fatal 4 Waye, z odpowiednimi wynikami, a im dalej w turnieju tym będzie tylko lepiej, a przynajmniej na razie tak to wygląda, Sami vs Orton i potencjalne Cody vs Jey to będą mega mocne półfinały, a potem świetny finał oj tak, ale wracając do tego odcinka to wszystko tutaj mi siadło poza tym, że kontynuujemy feud Nia vs Tiffany bez sensu, ale no niech będzie, reszta była bardzo dobra bądź świetna, wszystko grało i buczało no tak samo jak Raw tak ten odcinek SD był jednym z najlepszych w tym roku zdecydowanie, wszystko miało sens, znaczenie i feudziki mocno podbudowane, a wykonanie co najmniej bardzo dobre w każdym aspekcie.
    • KyRenLo
      Prawidłowo. Twoja kolej.
    • PTW
      OFICJALNY PLAKAT IN DA HOUSE! Każda kolejna gala podnosi poprzeczkę i przynosi jeszcze więcej emocji. Tym razem nie będzie inaczej, bo szykujemy dla Was bardzo specjalny wieloosobowy mecz - niech złoto będzie dla Was podpowiedzią :) Od poniedziałku ruszamy z konkretami, ale zanim to nastąpi zapraszamy jutro i w niedzielę do Kozłowa od10:00 w celu przetestowania ringu wzmocnionego po ostatniej gali ^_^ LET'S GO! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...