Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Już wcześniej pisałem, że miałem wrażenie, że z początku to R-Truth (jak sama nazwa wskazuje) miał wygłosić to co ostatecznie powiedział CM Punk. Jak myślicie dałby Killings radę?

 

Spokojnie dałby radę, bo i mic skillsy i "bodylanguage" Killings ma zajebiste. Sęk w tym, że Vince nie miał co do niego większych planów (myśle, że McMahon sam się zaskoczył jak zajebiście wszystko wyszło po zmianie Truth'owi gimmicku i jak ludzie to łyknęli, dlatego też przypushował go trochę na wariata, bo przecież w walce z Jaskiem o pas - Killings był bez szans), a co do Punka - owszem, tym bardziej że Brooks swojego czasu dość głośno mówił o swoim niezadowoleniu z pozycji w WWE (dużo wcześniej przed tym storyline'em, ładne kilka miechów temu, kiedy jobował na lewo i prawo) i było zagrożenie, że może spierdolić do Indys (oczywiście, kiedy ten storyline ujrzał światło kamer - wszystkie sprawy z Punkiem i jego niezadowoleniem, były oczywiście dograne a sprawa rzekomo "niepodpisanego kontraktu" wynikała wyłącznie z angle'a).

Poza tym - gimmick Truth'a skręcił niestety w trochę komediową stronę, a feud "Zbawiciel kontra złe WWE" wymagał poważnego gimmicku, tak więc wybór Punka był tu akurat dość logiczny.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/138/#findComment-254553
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  817
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.12.2009
  • Status:  Offline

Oho, znowu się zaczęła dyskusja o Ortonie. Jak ja to kocham :twisted: .

 

Randal w chwili obecnej jest nudny, jego gimmick jest wkurwiający, a to jak się szczerzy do publiki aż krzywi moją twarz. Taka postać nie... hmm... "zasługuje" (pod względem 'gimmickowym', bo generalnie to jakieś 80% oceny wrestlera w mainstreamie jak dla mnie) na dzierżenie pasa WHC tyle czasu. Z tym wszystkim nie można się oczywiście nie zgodzić, jasne (abstrahując już od faktu przepushowania, bo tak naprawdę nie ma osoby na Smacku, która wiarygodnie mogłaby odsunąć go od pasa na dłużej).

 

Ale sytuacja dochodziła do tego, że znaczna część forum zaczynała pisać "Przecież on nic nie pokazywał od swojego debiutu" i starała się to jeszcze w dziwny sposób udowadniać. Karierę Ortona podzieliłbym na cztery postacie - Legend Killera (który był jednym z najlepszych gimmicków w tamtym okresie), Vipera-heela (który [a co śmieszne, bo większość chyba o tym zapomniała] był najczęściej bookowany na najnormalniejszą w świecie cipę jak to u Vince'a bywa), Vipera-tweenera (mojego osobistego faworyta - jego gimmick w tamtym okresie był dla mnie przezajebisty i przez parę miesięcy najciekawszy w mainstreamie - ale "wszystko co dobre szybko się kończy", niestety) oraz "Żmijkę" (czyli tego nudnego i - co za tym idzie - znienawidzonego przez wszystkich).

 

Randy nie posiada talentu w ringu? Nie zgodzę się. Oczywiście każdy może mieć własne kryteria, ale na przestrzeni swojej kariery - biorąc pod uwagę wzrost i wagę i to, że tysiąc razy bliżej mu do takiego Kane'a niż Evana Bourne'a - naprawdę nie zawsze zasysał w ringu, a wręcz był bardzo dobry. Zwłaszcza w hardcore'owych stypulacjach.

Randy nie posiada talentu za mikrofonem? Również się nie zgodzę. Jako LK wymiatał, jego speeche były bardzo dobre (porównałbym go do Barretta), a "głos robota" najnormalniej w świecie wymusił gimmick Vipera.

 

Co do "hejtingu". Co innego powiedzieć o tym raz i wyrazić swoje zdanie, a co innego pierdolić o tym gala w galę, tydzień w tydzień, SmackDown! w SmackDown! i teraz pewnie jeszcze RAW w RAW. Dobre walki Ortona to nie jest do cholery jasnej "w 70%" (kurwa, 99 może? btw. jak to obliczacie, zdradzicie mi wzór?) zasługa zajebistej postawy oponenta. Nikt w ringu nie jest z kawałkiem deski (no, pomijając tutaj może Khaliego), a fajna walka musi być zarówno wymuszona postawą jednego, jak i drugiego zawodnika. Christian przyjął więcej bumpów na SummerSlam? Cóż - Orton wykonał więcej akcji. W takim razie określenie "drewno" odpada z miejsca (bo jak nazwać te hinduskie coś w takim razie?). ;)

 

A, jeszcze coś. Wydaje mi się (choć być może zaraz zostanę poprawiony), że przejście z heela na face'a może poszerzyć (choć nie musi) moveset danego wrestlera, ale np. w mid/uppercardzie. Face Main Eventer w WWE to generalnie żyła złota (zwłaszcza tacy jak Jasiu i Orton) - trzepanie na nich kasy zależy jednak od obecności takiego zawodnika w TV. Wykonywanie więcej akcji = większe ryzyko kontuzji = przerwa terminatora na jakiś czas = mniej kasiory dla Vince'a. Kilka razy to pisałem, napiszę ponownie - Orton i tak przyśpieszył już swoje walki (choć jak wejdzie do ringu z Henrym, to dostaniemy oczywiście sleepera), dodał parę akcji do swojego movesetu, więc nie jest najgorzej (przez ile dobrych lat mieliśmy Jaśka wykonującego sześć ruchów?). Jak dla mnie Randal ma naprawdę duże umiejętności w ringu, a na wizji pokazuje tak naprawdę dość mały ich procent (m.in. pewno przez powód wymieniony wyżej).

 

Spuentuję to tak. Narzekanie na postać Ortona, na to że jest nudny, że do dupy jak trzyma pas = sto procent racji (tylko w takim razie należałoby się zastanowić kogo tak naprawdę za to obwiniać). Obrażanie go, wytykanie mu często bardzo dziwnych rzeczy (jako osobie) powtarzanych już praktycznie co post, pierdolenie w stylu "od zawsze był drewnem" i takie tam - no kurwa, sorry, tutaj należy dać na wstrzymanie. Amen.

 

[EDIT]

No i znowu nie nadążyłem za dyskusją :D .

Edytowane przez hadaszyszek
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/138/#findComment-254562
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  369
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.05.2009
  • Status:  Offline

Poza tym - gimmick Truth'a skręcił niestety w trochę komediową stronę, a feud "Zbawiciel kontra złe WWE" wymagał poważnego gimmicku, tak więc wybór Punka był tu akurat dość logiczny.

 

No, właśnie skręcił. Jednak trzymając się mojej poprzedniej myśli, to uważam, że w tę stronę pokierował to Vince - zrobił z Rona niepoważnego heela, bo CM mu ostatecznie przypasował lepiej. Nie sądzę, więc że to reakcja fanów na Rona była najważniejsza, lecz decyzja CT.

 

Przypomnij sobie, że R-Truth przechodząc heel turn był bardzo poważnym heelem (zniszczenie JoMo, akcja z wodą i fajkiem). Potem w mini feudzie z Ceną, niszczył jego szmatki i wygłaszał poważne speeche. Myślę że przełom nastąpił na PPV, gdzie Jasio squashował Rona. Może zbieg okoliczności sprawił, że akurat wtedy Punk miał prawdziwe negocjacje o przedłużeniu kontraktu i zajął miejsce Kilingsa (tak, wiem spiskowa teoria :grin: )

 

Z drugiej strony, to nic nie zapowiadało tego wydarzenia jakim było pierwsze sławetne promo Punka. Przecież gadał o odejściu jeszcze jako szef NN. Jedyną wskazówką, że coś się tu święci był job Reya Mysterio na ostatnim PPV przed wielkim promem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/138/#findComment-254563
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

No, właśnie skręcił. Jednak trzymając się mojej poprzedniej myśli, to uważam, że w tę stronę pokierował to Vince - zrobił z Rona niepoważnego heela, bo CM mu ostatecznie przypasował lepiej. Nie sądzę, więc że to reakcja fanów na Rona była najważniejsza, lecz decyzja CT.

 

Bankowo była to decyzja Vince'a. Fani kupili postać Truth'a, a McMahon miał już swojego "wybawiciela" w postaci Punka. Możliwe, że Vinnie nie miał na Killingsa dalszych ciekawych pomysłów (w poważnym gimmicku należałoby go dalej solidnie pushować, a na to nie było miejsca, bo główne skrzypce zaczynał już odgrywać Punk i jego krucjata), tak więc zrobił z postaci Truth'a lekko komediowy gimmick (który i tak jest zajebisty. Uwielbiam jak Killings go odgrywa. Niestety nie pójdzie z nim ponownie w stronę main eventów :sad: ) i zepchnął w stronę mid cardu. Szkoda, bo Killings ma wszystko (kompletny zawodnik) żeby spokojnie utrzymać się jako main eventer. Szkoda, że McMahon stracił tak nagle w niego wiarę (albo po prostu przestał sobie nim głowę zaprzątać, skoro ostatnio "WWE is Punk").

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/138/#findComment-254566
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 176
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

-Raven-, male sprostowanie dotyczace pamietnego speecha Punka. Oprocz tego, ze to JAK go wykonal to 100% jego zasluga, to to CO powiedzial w pewnej czesci rowniez. Owszem wiadomo, ze to promo to byl zwykly work i zrobiony na zezwolenie Vinniego (wiec zaden rebeliant z Brooksa :D), ale mozna bylo przeczytac w newsach swiezo po tym wydarzeniu, ze zarzad poprostu podkreslil pare punktow jakie Punk ma uwzglednic, ale ogolnie wiekszosc tresci byla jechana na spontanie i kazano mowic Punkowi co mysli, wiec propsy dla Brooksa jeszcze wieksze IMO :D
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/138/#findComment-254570
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

ale mozna bylo przeczytac w newsach swiezo po tym wydarzeniu, ze zarzad poprostu podkreslil pare punktow jakie Punk ma uwzglednic, ale ogolnie wiekszosc tresci byla jechana na spontanie i kazano mowic Punkowi co mysli, wiec propsy dla Brooksa jeszcze wieksze IMO :D

 

Tak, też to słyszałem, ale nie wierzę, że co do newralgicznych punktów (które notabene tak urzekły smartów), jak np. nawiązanie do innych fedów, pozdrowienia dla Cabany, pojechanie po przepushowaniu Jaśka i stwierdzeniu, że lepiej jakby Vince odjebał kitę - Punk wcześniej nie dostał zgody McMahona. Jak najbardziej kupuję to, że Brooks mógł sobie pitolić co chciał o ogólnikach (żale odnośnie WWE), ale "petardy największego kalibru" bankowo miały wcześniejszą akceptację Vinniego.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/138/#findComment-254571
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 176
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Nie no, nie zrozumiales mnie. Mozliwe, ze wszystko musialo miec zgode McMahona nawet, ale sam fakt CO Punk mowil w sensie jak to ubieral w slowa to juz byla jego kwestia. Mam nadzieje, ze mnie skumales i potrafisz to rozgraniczyc :D
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/138/#findComment-254575
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 211
  • Reputacja:   228
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Nie no, nie zrozumiales mnie. Mozliwe, ze wszystko musialo miec zgode McMahona nawet, ale sam fakt CO Punk mowil w sensie jak to ubieral w slowa to juz byla jego kwestia. Mam nadzieje, ze mnie skumales i potrafisz to rozgraniczyc :D

 

Oczywiście, że skumałem. Sęk w tym, że nadal uważam, że podziw dla Punka należy się przede wszystkim za to JAK to wszystko powiedział (ubieranie w słowa mieści się dokładnie w tej sferze) i odegrał, a nie za to CO mówił, nawet jeżeli w jakiejś mierze zostawiono mu wolną rękę (bo najważniejsze - dla szczających po gaciach z wrażenia smartów - punkty, miały bankowo wcześniejszy akcept VKM'a). Mam nadzieję, że mnie skumałeś i potrafisz to rozgraniczyć :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/138/#findComment-254577
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  49
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.07.2011
  • Status:  Offline

Co do Ortona polecam obejrzenie DVD The Evolution Of Predator, bardzo fajne dvd
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/138/#findComment-254623
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 660
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.04.2011
  • Status:  Offline

Plusy:

 

1. Segment z Markiem Henrym i Ryderem w roli głównej. Ciągle jestem pod wrażeniem postaci "Henryka", do tego jeszcze wygrana z byłym mistrzem interkontynentalnym, ale boję się strasznie, że po walce z Ortonem na NoC ta "sielanka" się skończy.

 

2. Walka Sin Cary z Tysonem Kiddem jakoś mnie nie powaliła, bardziej interesowało mnie to, co stanie się po pojedynku, no i nie powiem, ciekawie się to rozwija, Cara przemawia, mi jakoś nie przeszkadza jego "mic-skill", w sumie na forum jest parę osób co dobrze to oceniają :) Nie mniej - "przemowy" Hunico dadzą barwy feudowi z Bryanem.

 

3. Nie wiedziałem, że to napiszę, ale podobała mi się walka Randy'ego z Rhodesem, już myślałem, że Henry się "skończył na dziś", a tu proszę - jeszcze atak na mistrza.

 

Minusy:

 

1. Kolejny debilny segment z Aksaną i Teddy'im Longiem. Te żałosne gadki to po pierwsze, po drugie, ta kretyńska muzyka z filmów i do tego jeszcze nowa fryzura Aksany, wolałem ją już jako blond.

 

2. Moment w ringu z Sheamusem i Christianem kompletnie mnie się nie spodobał. Heh.. Pamiętam jak pisałem.-,,heel-turn Christiana, jestem za'' Ale gdybym wiedział, że jako heel będzie "małą, płaczącą, dziwką", to nie byłbym "za", bardzo cenię i lubię takich heelów jak Henry, czy Sheamus z końca 09' i do połowy 10'

 

Inne:

 

1. Podoba mi się postać Sheamusa, widać jak publika szybko przekonała się do niego, teraz w sumie nie wiadomo z kim on ma feud, bo tak - Daniel już nie ma konfliktu z Anglikiem, gdyż ma na głowie Sin Carę, to samo Christian z Ortonem.. Czyżby feud 2v1, nie sądzę, tak myślę kogo mógłby dostać Barrett, bo Sheamus na pewno będzie teraz z Christianem. Pierwsze co mi wpadło do głowy, żeby zafeudował z Wade'em to DiBiase, ale on przecież z Cody'im ma się "bawić", drugie to przeniesienie Johna Morrisona na Smackdown, gdyż jak widać ON nie ma z kim mieć programu, bo ten "Program Mid-Card" to A-Ry -> Dolph -> Swagger -> Vickie, więc dla mnie to JoMo mógłby parę razy powalczyć z Barrettem.

 

2. Zaciekawiło mnie to co stało się w walce tag teamowej, heh.. WWE planuje zrobić feud Meksykański - Mistico vs. Hunico, to czemu nie "Indyjski" Jinder - Khali. Lecz mam nadzieję, że do takiego nie dojdzie :)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/138/#findComment-255276
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  323
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  20.10.2008
  • Status:  Offline

Plusy:

 

+ Randy vs Cody wyszła niezła walka, fajnie że Cody był w ME gali, Heniek niszczy Ortona po walce na 95% z NoC Orton wyjdzie z pasem

+ Sheamus vs Barett przyjemnie się oglądało

 

Minusy:

 

- robią Sheamusa na drugiego terminatora SD, i mam wrażenie że po pół roku Celtic Warriora dopadnie syndrom Ortona

- Khali...

- SD wraca do normy...

 

Inne:

 

* Sin Cara się odezwał, mic skille ma takie sobie...

 

Słabe SD 3-/6

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/138/#findComment-255280
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline

Smackdown

 

Strong vs Strongest

 

Dobra, szybka walka. Henry świetnie nawet Big Zekem porzucał i pokazał kto jest Domination !! Olbrzym z olbrzymim potencjałem heelowskim i bardzo zaje*bistym.

 

Cara vs Kid

 

Jak za każdym razem niczym się różniła, co nie znaczy, że była nudna. Nie chce mi się bardziej o niej rozpisywać, heel-turn całkiem dobry.

 

Ładna wymiana słów Celtic Warriora i CC.

 

Barrett vs Sheamus

 

Przynajmniej w tej walce Wade dostał sprawiedliwy booking. Ładna dominacja Sheamusa.

 

TT:

 

O nie!!! Znowu to samo :/ . Khali znowu face-turn, nie!! Wogóle jest już wypalony, i zbyt długo kazali nam czekać, aż Jinder pojawi się w ringu, przez co jego postać jest mi też obojętna. Wróżkowanie, księżniczkowanie będzie rozpoczęte???

 

Rhodes vs orton

 

Promo Codiego przed walką bardzo dobre. Ładny, mocny booking młodego Rhodesa. Bardzo dobra końcówka. Świetna robota Un-Dashinga pokazał, że zasługuje na wbicie go do ME.

 

Ogólnie: było kilka słabych, średnich walk. Jedynie co mi się spodobało to ME, Barrett vs Sheamus. I nawet ciekawe pierwsze starcie.

Ocena: 6+/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/138/#findComment-255281
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 660
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.04.2011
  • Status:  Offline

O nie!!! Znowu to samo . Khali znowu face-turn, nie!!

 

Chociaż, że WWE często tak robi, to wątpię by dawali Khaliemu face-turn, z drugiej jednak strony mają już jednego złego olbrzyma, więc jest to możliwe.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/138/#findComment-255285
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  62
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.08.2011
  • Status:  Offline

Plusy:

 

*- Cody vs Orton- Fajno że Cody był w ME, i wujek Henryk demolka!!.

 

*- Sheamus vs Barrett- miło się oglądało.

 

*- Sin Cara się odezwał.

 

Minusy:

 

*- Smack raczej wraca już do normy.

 

*- Khali...

 

7/10.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/138/#findComment-255286
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Plusy:

* - Hall of Pain, czyli kontynuujemy push dla Marka Henryego. Walka ze staczajacym sie - ale wciaz gabarytowo zastraszajacym - Ezekielem, to bardzo dobry pomysl.

* - Fajne promo Codyego lecialo po walce czlowieka bez twarzy.

 

Minusy:

* - Sin Cara gada! Mistycyzm poszedl w piz... i caly mYsterny plan tez w piz... Czekamy na prawdziwa gwiazde z Meksyku i ujawnienie Hunico.

* - Khali opuscil Jindera. Mahal chyba podpadl, bo coraz mniej go ogladamy, a i chyba planuja go odlaczyc od pomocnika. To zdecydowanie za wczesnie na takie manewry. Szkoda by bylo, bo widzialem w nim wiekszy potencjal.

 

Inne:

* - Nowa Aksana ma w rozwojowce zwiazek z Bo Rotundo. W FCW przebakiwali ostatnio o glownym rosterze w segmencie z mlodszym bratem Huskyego. Nie wykluczone, ze wraz rozwojem przygody Litwinskiej pieknosci ze SmackDown, pojawi sie byly mistrz Florydy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/138/#findComment-255333
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • CzaQ
      Z mojego ulubionego filmu :        Virtually identical  
    • MattDevitto
      Do NFL to w sumie teraz ciężko komukolwiek się porównywać, bo jest na absolutnym topie. To jak niszczy oglądalnością obecne NBA mówi samo za siebie. WWE o takich wynikach może jedynie pomarzyć. Co do tego nie jestem taki pewny. O ile jeszcze w czasie RTWM jestem w stanie sobie wyobrazić, że liczby mogą być wysokie tak później spodziewam się spadku. Dużo osób będzie oglądało galę z odtworzenia, po emisji przez co wyniki oglądalności nie będą aż tak duże. Pamiętajmy, że pierwsze Roł było bardzo mocno promowane i docierało nawet do ,,niedzielnego'' fana.
    • MattDevitto
      KINO @ CzaQ  
    • HeymanGuy
      UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 – 11.01.2025 UFC rozpoczęło 2025 rok od kolejnej gali w Las Vegas, a na przód wysunęła się strawweightowa wojna Mackenzie Dern vs Amanda Ribas 2. Panie miały już ze sobą jeden pojedynek z 2019 roku, który wygrała Ribas. Jednak teraz to Dern była górą i zrobiła to w stylu, który zadowolił każdego fana jiu-jitsu. Wielki zwycięzca gali? No cóż, to zdecydowanie Mackenzie Dern, która w trzeciej rundzie wciągnęła Ribas w klasyczne „Jiu-Jitsu 101” – perfekcyjne przejście do dominującej pozycji, armbar, i koniec ostateczny w 4:56. Main Event był mistrzostwem techniki, bo choć Ribas próbowała wywrzeć presję, Dern pokazała, jak należy wykorzystywać każdą chwilę. W pierwszej rundzie obie zawodniczki miały swoje momenty, ale to Dern dominowała na ziemi. W drugiej rundzie to Ribas przejęła inicjatywę, ale to właśnie w trzeciej rundzie Dern trafiła na właściwy moment, wykorzystując błąd Ribas przy próbie obalenia i zmuszając ją do poddania. Wspaniały parter. Bisping pochwalił, to nie będę gorszy, co mi tam. Santiago Ponzinibbio nie miał zawahań – on po prostu stłamsił Carlstona Harrisa w trzeciej rundzie. Tylko że sędzia… cóż, był trochę za szybki z przerwaniem walki. Harris, który po serii ciosów wyglądał jak marionetka, wydawał się jeszcze w grze. Sędzia przerwał jednak walkę w 3:13 trzeciej rundy, co wywołało sporo kontrowersji. Harris sam powiedział, że byłby w stanie walczyć dalej, ale decyzja sędziego nie podlegała dyskusji. Cóż, Ponzinibbio i tak był na drodze do zwycięstwa, ale Harris może poczuć się trochę niechętnie traktowany przez arbitrów. Cesar Almeida zaimponował z nawiązką w swojej walce z Abdul Razakiem Alhassanem. Alhassan rozpoczął od silnego ciosu, ale zapomniał o jednym – trzeba pilnować swojej obrony. Almeida znalazł dziurę w obronie, kontrując krótkim prawym, a następnie precyzyjnie kończąc wszystko lewym hakiem, który posłał Alhassana do snu w 4:16 pierwszej rundy. KO roku? No kurde, mamy styczeń, ale faktycznie siadło. A co z Christianem Rodriguezem? Ten facet znowu położył na deskach faworyta, tym razem Austina Bashiego. Bashi, który był typowany na przyszłą gwiazdę UFC, nie mógł znaleźć odpowiedzi na wszystko, co Rodriguez mu serwował. Obalenia, parter, a gdy walka zaczęła się rozkręcać, Rodriguez po prostu dominował. Z wynikiem 29-28 na kartach sędziów, 23-latek z Wisconsin udowodnił, że jego plan „nie dać się obalić i uderzać” działa jak złoto. Punahele Soriano miał w planach grappling, ale w 31 sekundzie zakończył walkę z Urosem Mediciem jednym prostym ciosem. Zaskoczenie? Zdecydowanie. Soriano wstrząsnął Serbem jak drzewem. Medic nie wiedział, co go uderzyło. Soriano, który staje się coraz groźniejszy w welterweight, nie dał Medicowi żadnych szans. Ihor Potieria – ubogi w ostatnich występach – nie miał szczęścia na tej gali. Już po 2 minutach wylądował na deskach po kolanie w krocze i choć próbował się podnieść, to Marco Tulio szybko zakończył jego cierpienia serią ciosów. Przegrana, która tylko pogłębia kryzys Ukraińca w UFC. Roman Kopylov pokonał Chrisa Curtisa przez nokaut (kopnięcie) w 4:59 rundy 3. Walka była bardzo wyrównana, z obydwoma zawodnikami wymieniającymi ciosy w stójce przez większość czasu. Jednak w ostatnich sekundach trzeciej rundy, Kopylov wyprowadził kopnięcie głową, które trafiło Curtisa, wysyłając go na matę. Curtis próbował się podnieść i był w stanie nieco się poruszyć, ale sędzia zdecydował się przerwać walkę na 1 sekundę przed końcem. Curtis wyraził swoje niezadowolenie z decyzji sędziego, ponieważ uważał, że byłby w stanie kontynuować walkę. Kopylov zdobył swoje 12. zwycięstwo przez nokaut w karierze. Zdecydowanie nie zawiódł Jacobe Smith, który w 73 sekundy posłał Preston Parsonsa do snu, pozostając niepokonanym. Ten facet na pewno ma w sobie coś, co przyciąga uwagę. Może nawet zacząć starać się o walkę o tytuł, bo zapowiedzi były jasne – Belal Muhammad, szykuj się! Gala UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 to prawdziwa karuzela. Zwycięzcy podnieśli poziom i sprawili, że 2025 rozpoczął się od mocnych akcentów w Vegas. Mimo kontrowersji z przedwczesnym przerwaniem walki Ponzinibbio-Harris, reszta pojedynków dostarczyła mnóstwo widowiskowych momentów, od perfekcyjnego jiu-jitsu po brutalne nokauty. A najważniejsze? Nowe gwiazdy mogą zdominować 2025 rok. Wiem, że nie po kolei walki, bo ME oceniłem jako pierwszy, ale pisałem w miarę możliwości z głowy. Po uruchomieniu tematu ROH, mam nadzieję, że uda się ruszyć i ten  
    • HeymanGuy
      AEW Collision - 11.01.2025: Zaczynamy bez wprowadzenia! Harley Cameron pojawia się z gitarą i śpiewa o tym, jak nadchodzi gniew. Mariah May mówi, że dzisiaj będą "Hot Girl Graps" i Harley nie zaśpiewa więcej, jak tylko wyrwie jej struny głosowe. Big Bill z kolei dodaje, że Cope skrócił swoje imię, a on skróci jego karierę. Jericho zapowiada, że pokaże, że Harwood jaki potrafi być ,,NoGood!" Cope vs. Big Bill: Pierwsza walka wieczoru była dokładnie tym, czego można było się spodziewać – solidną potyczką między legendą a jednym z najbardziej nieprzewidywalnych big manów w AEW. Big Bill gra swoją rolę świetnie – jest nie tylko duży, ale też zaskakująco mobilny. To on kontrolował większą część walki, co podkreśliło zwinność i doświadczenie Cope’a, który musiał walczyć z defensywy. Widać, że Cope, choć ma swoje lata, wciąż potrafi się odnaleźć w ringu, ale coś tutaj nie do końca zaskoczyło. Może to kwestia stylu – Bill świetnie sprawdza się jako dominator, ale brakuje mu jeszcze tej „iskry”, by pociągnąć bardziej emocjonalną narrację w ringu. Finał, w którym Cope sięgnął po Rear Naked Choke, zaskoczył, ale był trochę „meh”. Widzisz Spear i myślisz, że to koniec, a tu nagle... duszenie? Takie zakończenie pasowałoby bardziej do walki technicznej niż do brawlu. Trochę jakby brakło pomysłu na to, jak zakończyć walkę efektowniej. Niemniej jednak, Cope wygrywa, a Big Bill nie wychodzi z tego pojedynku osłabiony – po prostu zabrakło emocji. Hangman Promo: Page mówi o swoim trudnym roku i o tym, jak to, co wydarzyło się w 2024, niemal zniszczyło jego rodzinę. Przyznaje, że czuł się zawstydzony, ale podjął decyzję, by działać. Skończył ze  Swervem, ale teraz skupia się na Christopherze Danielsie. Texas Deathmatch w przyszłym tygodniu na Collision ma być ostatecznym rozwiązaniem. Mocne, emocjonalne promo. Pac vs. Komander: Czysta uczta dla fanów szybkiego tempa i akrobatyki. Komander jest jak żywa reklama tego, jak świetnie wygląda lucha libre w AEW, a Pac… cóż, to Pac – facet, który mógłby sprzedać swoje akcje w ringu nawet najbardziej wybrednemu fanowi. Od początku było jasne, że Pac wygra. Nie ma opcji, by AEW osłabiło kogoś o takiej renomie, ale Komander dostał swoje momenty. Jego Springboard Destroyer? Niezły. Problem polega na tym, że czasami takie walki stają się bardziej pokazem sztuczek niż faktyczną walką. Pac musiał się trochę „powstrzymywać”, żeby Komander miał szansę wyglądać groźnie, co było widać zwłaszcza w momentach, gdy Komander trafiał go jakąś finezyjną kombinacją, a Pac zamiast natychmiastowego kontrataku... chwilę „czekał”. Końcówka z Brutalizerem? Klasa sama w sobie. To właśnie ta agresja i techniczna precyzja Pac’a sprawia, że każda jego wygrana wygląda jak coś więcej niż zwykłe zwycięstwo. Pac to bestia, a Komander – choć spektakularny – wciąż ma przed sobą sporo pracy, by wejść na poziom m.in. Anglika. Death Riders vs. The Outrunners: Dobra, techniczna walka drużynowa z elementami klasycznej strategii tag-team. Claudio i Yuta dominują dzięki sprytowi i pracy nad nogą Magnusa. The Outrunners mają momenty chwały, ale Death Riders kończą walkę po kombinacji Giant Swing i Rocket Launched Splash. Świetna chemia drużynowa. Yuta wciąż wydaje się najsłabszym ogniwem, co prawdopodobnie jest celowym zabiegiem. Promo Hobbs: Hobbs mówi o swojej trudnej przeszłości i konfrontacji z Moxleyem. Twierdzi, że Mox nie ma żadnej szansy go zranić i że na Maximum Carnage Moxley stanie się jego ofiarą. Szkoda, że to wszystko to tylko gadanie, może mnie zjecie, ale w sumie wolałbym Hobbsa jako mistrza AEW w tym momencie, niż Moxa, ale to rozmowa na inny temat. Mariah May vs. Harley Cameron: "Hot Girl Graps" dostarcza. Cameron ma swoje momenty, ale Mariah May pokazuje, dlaczego utrzymuje się na szczycie i mierzy jeszcze wyżej. Walka kończy się po Storm Zero, a May wychodzi z ringu jako pewna siebie zwyciężczyni. Solidna walka z kilkoma efektownymi akcjami, które podkreśliły rozwój Cameron, jakiś tam. Brody King vs. Trevor Blackwell: Dominacja Brody’ego od początku do końca. Gonzo Bomb kończy walkę w mniej niż dwie minuty. Brody wygląda na bestię po swoim występie na Tokyo Dome. Idealny squash, by wzmocnić pozycję Kinga. AEW TNT Title Match - Daniel Garcia (c) vs. Katsuyori Shibata: To była walka, którą chciało się oglądać z pełnym skupieniem. Shibata jest mistrzem techniki, a Garcia – mimo swojego młodego wieku – już dawno udowodnił, że zasługuje na miano jednego z najbardziej utalentowanych techników młodego pokolenia. To była uczta dla tych, którzy kochają detale w wrestlingu – wymiany chwytów, kontrolowanie dystansu, gra psychologiczna. Shibata przypomina czołg – idzie na ciebie powoli, ale konsekwentnie, i każdy jego ruch wydaje się przemyślany. Garcia, z drugiej strony, grał rolę przebiegłego pyszałka, który próbuje zaskoczyć swojego rywala sprytem. Dragon Tamer? Świetny moment, ale Shibata to nie ktoś, kto się poddaje przy pierwszej lepszej okazji. Finał z szybkim Jackknife Pinem był idealnym rozwiązaniem. Shibata przegrywa, ale nie wygląda na słabszego. Garcia wygrywa, ale wie, że ledwo uszedł z życiem. To była jedna z tych walk, po której fani obu zawodników mogą być zadowoleni. Shibata – mimo porażki – wciąż jest ikoną, a Garcia – mistrzem, który w końcu zaczyna wyglądać jak ktoś, kto może zbudować naprawdę solidną historię wokół pasa TNT. Dax Harwood vs. Chris Jericho: No i tutaj mamy problem. Dax Harwood i Chris Jericho to doświadczeni zawodnicy, ale ta walka była.. za długa i niepotrzebna. Jericho, mimo że wciąż jest świetny w swojej roli heel’a, wydaje się trochę „na autopilocie”. Harwood z kolei wyglądał na faceta, który próbuje udowodnić, że jest lepszy niż jego pozycja na karcie sugeruje – ale coś tu nie kliknęło. Przeciąganie? Sporo. Tempo? Momentami ospałe. Zakończenie? Typowy Jericho – nieczyste zagranie, uderzenie pasem ROH World i Judas Effect. Fani Jericho dostali dokładnie to, co zawsze, ale reszta… cóż, chyba liczyła na coś więcej. Prawdziwa wartość tej walki leżała w post-matchowym chaosie. Hobbs wyglądał jak prawdziwa gwiazda, demolując wszystko i wszystkich. Może to był prawdziwy cel tej walki – pokazać, że Hobbs jest gotowy na większe rzeczy. Jeśli tak, to cel osiągnięty, ale sama walka? Do zapomnienia. Collision było solidnym show, choć brakowało tego „wow”. Najlepsze momenty to techniczna uczta Garcii i Shibaty oraz dynamiczna walka Pac’a i Komandera. Cope i Big Bill otworzyli wieczór solidnie, ale bez emocji. Jericho i Harwood? Cóż, trochę zawiedli. Promo Hangmana Page’a i końcowa dominacja Hobbsa to elementy, które gdzieś tam do czegoś fajnego doprowadzą, ale reszta? Raczej standardowe show AEW.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...