Skocz do zawartości
  • Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!  

     

     

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  3 459
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.12.2010
  • Status:  Offline

Smackdown:

 

 

Barrett vs Cena:

Dobre wcześniejsze w ich wykonaniu Promo. Tym razem Wade już sam, bez Nexusa. Iii wogóle słaba walka, szybki squash. Nic poza tym nie było, słaby booking byłego lidera, liczyłem chociaż na taki booking jaki otrzymał młody DiBiase.

 

Sin Cara vs Bryan

Walka, jak popatrzeć na to, jak mogła być rozpisana, była po prostu słaba. Ale jakiś plus

w tym jest, zapowiada się feud pomiędzy tą dwójką.

 

Aksana przy micu to tragedia. Nie wiem czemu, ale nie podoba mi się.

 

Segment:

Ładne zamieszanie wokół całej trójki, ciekawe jak to dalej będzie wyglądać. Coś podejrzewam, że Triple H za nie długo przjdzie heel-turn, bo jak na razie jest nie mam określenia na to: nie nudny, spięty coś ww tym sensie.

 

Khali vs Sheamus

Bardzo bym chciał, aby ten drewniak został zwolniony. Kompletnie nic nie potrafi, tak wiem o tym, że to od długiego czasu jest wiadome. Nic tylko jego wzrost i to wszystko??? A przecież w rozwojówce siedzi nieco lepszy Eli Cottowood, bo to chyba tyle gigantów o podobnych gabarytach do Khaliego. Olbrzym ładnie jobbuje :D .

 

ME

 

Również, nie wiem po co aż tak wysoka pozycja Ortona. 3 akcje na krzyż, Push-Killer i rozpowiada rzeczy, o których nie powinien mówić. Ponad to siedzi na SmackDown, brandzie, gdzie młode talenty powinny się rozwijać, a nie mają w pewnym sensie możliwości przez tego zawodnika. Na jego miejsce, kto mógłby wejść a jest ich od szl*aka pierwszym był Mr.Kennedy. Te walki zaczynają mnie nudzić następne w kolei o ile będzie 6:1, nie ma co oglądać.

 

Ogólnie: Bardzo słabe 6-/10

Edytowane przez 8693
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/132/#findComment-253997
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline

Plusy:

 

+ Podpisanie kontraktu pomiędzy Punkiem a Tryplakiem (każdy segment z udziałem Punka musi być w plusach, choć szczerze powiem że pojawianie się Nasha którzy przychodzi tylko po to by Punka zaatakować zaczyna robić się powoli nudne i przewidywalne, mam nadzieję że coś z tym zrobią i zobaczymy jakąś odmianę )

+powrót starego themu Khaliego (i tylko to w tej kwestii)

+ heel turn Sin Cary (może z tego coś ciekawego wyniknąć)

+ Steel Cage Match

 

Minusy:

- walka Ceny z Barrettem

- walka Sheamusa z Khalim (pewnie to podbudowa pod feud między nim a Mahalem)

- brak Del Rio po raz drugi

- brak Rhodesa po raz drugi

- Divy (jak zawsze zresztą)

 

Inne:

 

*Feud Christiana z Ortonem zakończony (i dobrze bo już kompletnie mi się przejadł)- kolejny cel: Mark Henry (mam nadzieję że jednak Mark zdobędzie pas bo jakby nie patrzeć należy mu się on za 15 lat ciężkiej pracy dla WWE/F)

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/132/#findComment-253998
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  62
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  07.08.2011
  • Status:  Offline

Plusy:

 

*- Heel turn Sin Cary. Może być ciekawie.

 

*- Steel Cage Match.

 

*- Koniec Feudu Christian-Orton. Naprawdę strasznie mnie już znudził ten Feud.

 

Minusy:

 

*- Khali w ringu

 

*- Brak Cody'ego

 

*- Wygrana Ortona

 

6/10

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/132/#findComment-254001
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  244
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.02.2006
  • Status:  Offline

Wracając do tematu CM'a, to strasznie cieszy że co walkę możemy zobaczyć stare, dobre akcje w jego movesecie takie jak Shinning Wizzard czy też "Welcome 2 Chicago MF" :D Każde jego proma ostatnimi czasy jest genialne!

Ktoś ostatnio narzekał że Punk się powtarza jadąc po żonie Trajpla, no cóż za czasów ery attitude to było normalne (Rock, Jericho, SCSA) i nikt nie narzekał, wręcz przeciwnie.

 

Na gali jako plus można zaliczyć turn Sin Cary, naprawdę może być ciekawie jeśli chodziłoby o walkę dwóch zamaskowanych.

Mam tylko nadzieję że WWE nie pójdzie w stronę walki 2 sobowtórów w tych samych strojach i maskach, tylko będzie motyw ze zdemaskowaniem Hunico i ten wróci w innym gear.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/132/#findComment-254006
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 158
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  14.04.2011
  • Status:  Offline

Pokusiłem się o obejrzenie tego SmackDown (miałem tego nie robić, ale skoro wystąpiły na nim gwiazdy RAW to czemu nie?) i absolutnie tego nie żałuje. Jeden z najlepszych odcinków w tym roku, bez dwóch zdań, szkoda tylko, że za tydzień prawdopodobnie wszystko wróci do normy.

 

Oczywiście największe plusy to dwa segmenty - ten początkowy (szkoda, że przy wyliczance Cenie nie wymsknęła się nazwa "iMPACT!..." :twisted: ) i podpisanie kontrakut, Triple H i Punk odwalili kawał dobrej roboty. Świetny pomysł z heel-turnem fałszywego Sin Cary, teraz możemy być pewni, że niebawem wróci Mistico i rozpocznie się między tą dwójką feud. Zacieram rączki na myśl o ich walkach na PPV. :wink:

 

Kurde, nie wiem jak inni, ale ja cieszyłbym się, gdyby powrócili do starego systemu, w którym nie było podziału na brandy i wrestlerzy występowali na dwóch tygodniówkach. O ile z RAW wszystko w porządku, tak SD trzyma ostatnio żenująco niski poziom, więc takie gościnne występygo podnoszą i nie miałbym nic przeciwko, gdyby tak działo się co tydzień.

Edytowane przez Sebu
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/132/#findComment-254007
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  55
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  22.07.2011
  • Status:  Offline

No, wreszcie się porządnie wypowiem. Po wczorajszym (a w zasadzie dzisiejszym) Super Smackdown mam parę rzeczy do powiedzenia, więc God bless forum Attitude, bo jak zaraz się nie wyżalę, to moja głowa eksploduje od nadmiaru myśli.

 

Po pierwsze: Przepraszam bardzo, ale czy tylko mnie irytuje fakt, że zrobili z Sheamusa łagodnego baranka w porównaniu z tym, jaki był powiedzmy rok temu? O ile dobrze mi wiadomo, Rudy wciąż jest dumnym posiadaczem przydomku "The Celtic Warrior", powinien więc uprawiać barbarzyństwo, jak na prawdziwego Celta przystało. Tyle że dla dobra ogółu. Bo w końcu face. A poza tym dlaczego wciskają go gdzie się tylko da? Był ostatnio w Raw i Superstars, więc myślałam, że dadzą mu dzisiaj odetchnąć. Ja patrzę, a tu walka z... KHALIM?! Really? Really? REALLY?!

Po drugie: Khali. Człowiek, który ma kłopoty z poruszaniem się. Tak, z poruszaniem się, bo chodem to tego nazwać nie można. Ja rozumiem, że można być fanem jego niesamowitej wielkości, ale nie rozumiem, dlaczego siedzi w WWE tak długo. Tym bardziej, że chłopcy z WWE nie mieli problemów ze zwolnieniem DH Smitha, który mógł coś zawojować prędzej czy później, a tego wielkoluda trzymają bez skrupułów.

Po trzecie: Podoba mi się to, że szykuje się coś między Sheamusem a Mahalem. Strasznie drażni mnie to, że Mahal tylko łazi za Khalim, wydziera się na niego i nic więcej, a mógłby być całkiem fajną postacią jako samodzielny wrestler.

Po czwarte: Hell turn Sin Cary? Me gusta! Nijaki Daniel Bryan, który działa mi na nerwy? No me gusta.

Po piąte: Przyznam szczerze, że o ile walka Ortona z Christianem mi się nawet, nawet podobała, o tyle wejście Marka Henry'ego i jego rozróba wzbudziła we mnie więcej emocji, niż ME, ponieważ z góry wiadomo było, że Christian tego pasa nie dostanie. Nie podoba mi się, że tak go szmacą, mogli mu już dać tego WHC, żeby sobie do listopada potrzymał. Ale w sumie zaczyna mi to dyndać zwiędłym kalafiorem, bo coś czuję, że Mark Henry na NoC wygra z Viperem i bardzo będę się z tego cieszyć, gdyż postać Ortona już mnie nudzi. Na ringu nic nie pokazuje, ciągle te same, w kółko powtarzające się ruchy, oczywiście zawsze wygrywa, bo jakżeby inaczej. Nuda.

 

No, to tyle ode mnie. A teraz wracam do mojej umęczonej egzystencji.

 

PS. Czyli w piątek Smackdown odpada, tak?

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/132/#findComment-254010
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  615
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  06.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

szkoda, że przy wyliczance Cenie nie wymsknęła się nazwa "iMPACT!..."

 

Dokładnie taka sama myśl przeleciała mi przez głowę i miałem to tu pisać, ale widać, że nie tylko ja tu zauważyłem :)

 

------

 

Popieram was, że to najlepszy Smackdown w tym roku, ale jakoś daleki jestem od spuszczania się pod tą gale. Na pewno na plus idą segmenty - całkiem fajnie wypadli wszyscy uczestnicy początkowego i szkoda, że Barrett przegrał w ledwie kilka minut. Rok temu to byłoby nie do pomyślenia, a teraz jest na równi z Kingstonami, czy inną śmietanką mid cardu.

 

Podpisywanie kontraktu spodobało mi się najbardziej i moim zdaniem wypadło to nawet lepiej niż z Vincem, czy Ceną. Do tego na pewno wrócę. Bardzo ciekawy jest ten storyline z Nashem, Punkiem i Triple H'em i być może właśnie walka tych dwóch ostatnich zachęci mnie do tego, by obejrzeć Night of Champions live, bo miałem tego nie robić.

 

Turn Sin Cary mnie mocno zaskoczył, ale faktycznie może być tak jak piszecie, że będzie feud dwóch zamaskowanych i Mistico dostał ostatnią szansę od zarządu. Fajnie by było. Walka z Bryanem wypadła bardzo dobrze i żałuje, że D-Bryan przegrał.

 

W Steel Cage Matchu większość walki dominował Orton i niestety on wygrywa. Jestem zły, że nawet na koniec feudu nie dali Christianowi kickoutować po RKO...Randy przełamał każdy finisher CC i wszystko, co mógł zrobić, żeby wygrać. Niefajnie. Od początku 2011 roku mieliśmy bardzo dobre walki o pas WHC począwszy od Edge'a z Zigglerem skończywszy na Randallu i Christanie. Teraz szykujmy się na zamulacze pomiędzy Henrym, a żmijką.

 

Będę kibicował Markowi, żeby zdobył pas, bo i mnie udziela się hejtowanie Ortona. Obawiam się jednak, że ten pozostanie z tytułem mistrzowskim, a Henry'emu w wygranej przeszkodzić może Big Show albo Kane - nie mówię, że akurat na NoC, ale na przykład na HiAC, gdzie zabrzmi muzyka któregoś z nich, rozproszy to WSM i dostanie RKO...Bo Show i Kane bez zemsty na nim na pewno nie powrócą.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/132/#findComment-254014
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 955
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.11.2010
  • Status:  Offline

Plusy:

- Turn zamaskowanego lotnika to przygotowanie pod feud Cara vs Fake Cara. Szykuje się uczta dla oczu.

- segment z podpisaniem kontraktu i jak zawsze Punk na pierwszym planie (porównywania do Stone Colda nie są bezpodstawne, bo on już nawet tauntuje na narożniku niemal jak Austin). Do tego widok wkurwionego Nasha wychodzącego przy themie nWo - mimo, że nie jestem zwolennikiem jego powrotu do ringu przy obecnej formie fizycznej to jednak dzięki takim chwilom wracają wspomnienia.

 

Minusy:

- Prowadzenie postaci Barretta. Najpierw go trochę podpushowali, dali czysto pojechać Mr. MiTB by Cena potraktował go jak worek treningowy.

- Coraz bardziej mam wrażenie, że Bryan nie dotrwa z walizką do WM. Jobberka na prawo i lewo, a jeśli jakimś cudem ktoś mu walizki nie odbierze to pewnie zaczną go promować dopiero na miesiąc przez galą roku.

- hinduski drewniak...

 

Pierwszy mój SD! od stycznia i widzę, że poziom się nie zmienił. Mimo kilku niezłych momentów niebieski brand dalej stoi na marnym poziomie...

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/132/#findComment-254015
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  742
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2010
  • Status:  Offline

Pierwszy mój SD! od stycznia i widzę, że poziom się nie zmienił. Mimo kilku niezłych momentów niebieski brand dalej stoi na marnym poziomie...

 

Póki na SD! był Edge i Alberto Del Rio, Rhodes prowadził feud z Reyem, to było całkiem dobre show i czasami pokazywało większy poziom niż RAW. Niestety draft okazał się kiepskim wyjściem dla niebieskich. Stracili wartościowe postacie, Edge zakończył karierę i dlatego wieje nudą. Do tego Ziggler też przeszedł na RAW, po dość ciekawym story z Edgem o pas WHC. Szkoda, bo na prawdę momentami SD było lepsze niż RAW.

 

Prowadzenie postaci Barretta. Najpierw go trochę podpushowali, dali czysto pojechać Mr. MiTB by Cena potraktował go jak worek treningowy.

 

Czyli dobrze przewidziałem. Cena wpadł, zniszczył Barretta i dziękujemy. Chociaż ponoć wygłosił jakieś promo czy tam dyskutował z Ceną. Ponoć wypadł bardzo dobrze w tym(nie wiem SD jeszcze nie widziałem). Jednak coś dla niego szykują w mojej opinii. Oby. Życzę mu przejęcia walizki. Markuje mu trochę ponieważ, gdy wróciłem do oglądania wrestlingu rok temu to Wade był znacząca postacią RAW i swoją postacią kupił mnie :grin:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/132/#findComment-254017
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  215
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  11.07.2008
  • Status:  Offline

Czas się wypowiedziec :)

 

Plusy:

- Bardzo dobry i ciekawy segment z podpisywaniem kontraktu przez Punka i Huntera. Punk jak zwykle w roli rewolucjonisty wypadł świetnie. WWE powinno naprawdę się zastanowić nad jakimś filmem z Punkiem w roli głównej. Jakby nie patrzeć to Nash też się pokazał z dobrej strony. Pokazał, że w brawlu może zrobić rozpierduchę, ale w pojedynku 1 vs. 1 nie byłoby już tak fajnie. Btw. Teddy Long tam nie był potrzebny. Tylko stał, gapił się cały czas prosto w kamerę i miał minę kaczki.

- Heel Turn Sin Cary. Gdy oglądałem ze znajomym gale na streamie i zobaczyłem tego kopniaka po walce to obydwoje byliśmy tym mocno zaskoczeni. Cóż, szykuje się powrót prawdziwego Sin Cary i wreszcie świetne walki luchadorskie. O samym matchu się nie wypowiem, bo streamy mi się wyłączały.

- Main Event. Trzeba przyznać, że Steel Cage matche wychodza Christianowi świetnie. Jak narazie to ta walka i jescze drugi Steel Cage match sprzed Wrestlemani z Alberto Del Rio to najlepsze walki stoczone w tym roku na SD. Również ciekawie działo sie po walce. Mam nadzieję, że Henry prędzej czy później odbieerze Ortonowi pas i to CZYSTO.

- ooooooooo HERE WE GO! Booker i te jego teksty :D Jakieś dwa Smacki temu była gorąca dyskusja na temat komentowania gal przez Bookera. Nie jest może on tak świetny jak Cole, czy JR ale przyjemnie jest go posłuchać.

 

Minusy:

- "Drugi Main Event". O ile za mikrofonem było fajnie, o tyle walka była poprostudo dupy. Najpierw Barrett jest poniżany, dają mu jakiś jobberów, wreszcie wypina dupe na WWE na twitterze, po to by tak słabo go rozpisać w walce z Ceną. A rok temu nikt by nie pomyślał, że Barrett tak łatwo może przejebać z Ceną.

- Khali w ringu.

 

Inne:

- Divy. Jedynie dzieki DoD uklasowałem je w "Inne" a nie w minusach. Jedyne co z tej walki zapamiętałem to "ooooooooooooooooooo MY GODNESS" Bookera.

- Brak innych gwiazd z midcardu. Zamiast walki Sheamus vs Khali mogli dać coś innego, bardziej ciekawszego. Np. RAW albo SmackDown! Battle Royal o pretendenta do US lub IC title. Albo walkę Cody vs Ziggler. Jeżeli na RAW było WHC vs US to tutaj mogli zrobić podobnie.

 

Podsumowanie:

Gala wypadła dobrze. Segment z podpisywaniem kontraktu oraz Main Event (ten główny, nie ten z Jasiem Przekoksem) i to co sie działo po nim, a także turn Sin Cary napewno można zanotować jako najważniejsze punkty gali. Ale najważniejsze jest koniec feudu Christiana z Ortonem. Mam nadzieję, że CC nie wpakują teraz w midcard.

 

Ocena: 7/10

Edytowane przez monster
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/132/#findComment-254028
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  3 258
  • Reputacja:   257
  • Dołączył:  21.03.2011
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Plusy:

* - Plus a zarazem minus. Barrett walczył z Ceną, ale tak rozpisano walkę, że Wade wykonał praktycznie tylko Black hole slama a jeszcze niedawno wałczył z Jaśkiem jak równy z równym.

* - Heel-Turn Sin Cary.

* - Segment z podpisywaniem kontraktu.

* - Wparowanie na ring Nasha.

 

Minusy:

* - Great Khali w ringu.

 

Inne:

* - Evan Bourne jest trochę podobny do brata Dolpha Ziglera.

* - Po prawdopodobnym programie Hunico z Sin Carą może zacząć się odbudowa dywizji cruser. Przydałby się też powrót pasa Cruserweight.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/132/#findComment-254029
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  378
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  08.01.2009
  • Status:  Offline

Ach, miałem nadzieję, że Punk kiedy mówił o zmianach choć wspomni o erze attitude. Nie zmienia to faktu, że ten segment był świetny, i jak dla mnie zdecydowanie lepszy od tego z Jasiem w roli głównej. Odniosłem też wrażenie, że z Nashem nie jest też jakoś bardzo tragicznie, bo całkiem fajnie wypadł, robiąc coś więcej niż powerbomba.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/132/#findComment-254035
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  459
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  21.01.2010
  • Status:  Offline

Opis:

 

Początkowy segment

 

Niezły segment z Ceną. Pokazał co potrafi. A więc nie ma wizy, nie ma Del Rio, nie m...Ricardo jest i jest świetny! Wade udowadnia, że zasługuję na więcej. Niestety Cena wygrywa w pojedynku trwającym 5 minut...

 

Wade vs Cena

 

Walka średnia, nie porwała mnie. Szczerze, to był prawie squash.

 

Wywiad

 

Nic ważnego.

 

 

Sin Cara vs Bryan

 

My Homie D-Bryan. D-Bryan. My man D-Bryan! Walka dobra, technicznie bardzo dobrze, niezła dynamika(czasami spowalniali). Tylko ten wynik... HEEL TURN!! ZAJEBIŚCIE!!

 

Wywiad

 

 

Nudy. Nie ma to jak Kofi przy micu...

 

 

 

Wywiad

 

Czy Chrystian czuję, że wygra?? Ja wiem, że nie.

 

Divy

 

Aksana udaję sexowną?? Walki nie oglądam.

 

 

Podpisanie kontraktu

 

 

Słaba reakcja na Punka. Przyjemny segment. Gadają jakby nie było scenariusza, przynajmniej Punk. Punk włazi w dupę fanom... Kevin Nash! I rozróba! Nash vs Punk, HHH vs Punk, Nash vs HHH.

 

 

 

Khali vs Sheamus

 

Szczerze walka mnie wali. Kiepska technicznie. Na razie strasznie się nudzę. Nie wiem kto wygrał, bo nie patrzyłem.

 

 

 

Orton vs Chrystian

 

Z jednej strony ciesz się, ze konflikt się zakończył, i to na tygodniówce. Z drugiej strony wolę Chrystiana. Niezła walka. Standardowy początek. Próby opuszczenia klatki, a Face go powstrzymuję. Było parę fajnych akcji, ale prawie żadnych nie pamiętam. Orton jest nudny. Może i jestem hejterem, ale w tej chwili jest po prostu nudny. Nie będę pisał ile pracy odwalił Chrystian, a ile Orton, bo znowu ktoś mnie zdissuje ;)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Plusy/Minusy/Inne:

 

 

Plusy:

+ Pierwszy segment.

+ Booker jest zajebistym komentatorem.

+ Druga walka.

+ Podpisanie samiwiecieczego.

+ Heel turn Hunico. WrestleMania 28. Cara vs Cara.

+ Booker T! My homie D-Bryan.

+ Henry niszczy Ortona.

 

 

 

 

Minusy:

- Publika żywiołowa :roll:

- Pierwsza walka...

- Sin Cara wygrał?? WTF!?

- Khali vs Sheamus

- Trzecia walka.

-

-

-

 

 

Inne:

* To był Hunico??

* Strasznie długie to 45 minut, może się rozkręci...

* Sorry, ale idę spać. Jest 3:30, obejrzę rano

* Divas of Doom. I tak nic nie wygrają, a Beth po prostu musi mieć nowy strój.

 

 

 

 

Ocena:

 

3 z małym + czyli 3+/6

 

Tylko mnie to SmackDown! nie zajarało?? To, że było lepsze niż wszystkie w tym roku(średnia wahająca się między 2 a 3), nie znaczy, że była dobra. Pięć minut po obejrzeniu, a ja nic nie pamiętam :roll:

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/132/#findComment-254057
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  1 660
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  28.04.2011
  • Status:  Offline

To był Hunico??

 

Tak, to był Hunico, łatwo to poznać po tym jak wbiega na ring.

Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/132/#findComment-254067
Udostępnij na innych stronach


  • Posty:  742
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2010
  • Status:  Offline

Na WM miało być Cara vs. Rey o maske, a tymczasem będzie Mistico Cara vs. Hunico Cara o maskę. Wątpię jednak, że pociągną to do WM. Na następnym PPV lub kolejnym dojdzie do tego starcia ostatecznego i przegra to Hunico, który już bez maski będzie latającym heelem. Chyba, że zdejmując maskę Sin Cary okaże się, że pod spodem ma swoją. No jednak przegra i straci gimmick należący do Mistico. Będzie ciekawie.
Odnośnik do komentarza
https://forum.wrestling.pl/topic/19917-wwe-smackdown-dyskusje-spoilery-wra%C5%BCenia/page/132/#findComment-254089
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Do NFL to w sumie teraz ciężko komukolwiek się porównywać, bo jest na absolutnym topie. To jak niszczy oglądalnością obecne NBA mówi samo za siebie. WWE o takich wynikach może jedynie pomarzyć. Co do tego nie jestem taki pewny. O ile jeszcze w czasie RTWM jestem w stanie sobie wyobrazić, że liczby mogą być wysokie tak później spodziewam się spadku. Dużo osób będzie oglądało galę z odtworzenia, po emisji przez co wyniki oglądalności nie będą aż tak duże. Pamiętajmy, że pierwsze Roł było bardzo mocno promowane i docierało nawet do ,,niedzielnego'' fana.
    • MattDevitto
      KINO @ CzaQ  
    • HeymanGuy
      UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 – 11.01.2025 UFC rozpoczęło 2025 rok od kolejnej gali w Las Vegas, a na przód wysunęła się strawweightowa wojna Mackenzie Dern vs Amanda Ribas 2. Panie miały już ze sobą jeden pojedynek z 2019 roku, który wygrała Ribas. Jednak teraz to Dern była górą i zrobiła to w stylu, który zadowolił każdego fana jiu-jitsu. Wielki zwycięzca gali? No cóż, to zdecydowanie Mackenzie Dern, która w trzeciej rundzie wciągnęła Ribas w klasyczne „Jiu-Jitsu 101” – perfekcyjne przejście do dominującej pozycji, armbar, i koniec ostateczny w 4:56. Main Event był mistrzostwem techniki, bo choć Ribas próbowała wywrzeć presję, Dern pokazała, jak należy wykorzystywać każdą chwilę. W pierwszej rundzie obie zawodniczki miały swoje momenty, ale to Dern dominowała na ziemi. W drugiej rundzie to Ribas przejęła inicjatywę, ale to właśnie w trzeciej rundzie Dern trafiła na właściwy moment, wykorzystując błąd Ribas przy próbie obalenia i zmuszając ją do poddania. Wspaniały parter. Bisping pochwalił, to nie będę gorszy, co mi tam. Santiago Ponzinibbio nie miał zawahań – on po prostu stłamsił Carlstona Harrisa w trzeciej rundzie. Tylko że sędzia… cóż, był trochę za szybki z przerwaniem walki. Harris, który po serii ciosów wyglądał jak marionetka, wydawał się jeszcze w grze. Sędzia przerwał jednak walkę w 3:13 trzeciej rundy, co wywołało sporo kontrowersji. Harris sam powiedział, że byłby w stanie walczyć dalej, ale decyzja sędziego nie podlegała dyskusji. Cóż, Ponzinibbio i tak był na drodze do zwycięstwa, ale Harris może poczuć się trochę niechętnie traktowany przez arbitrów. Cesar Almeida zaimponował z nawiązką w swojej walce z Abdul Razakiem Alhassanem. Alhassan rozpoczął od silnego ciosu, ale zapomniał o jednym – trzeba pilnować swojej obrony. Almeida znalazł dziurę w obronie, kontrując krótkim prawym, a następnie precyzyjnie kończąc wszystko lewym hakiem, który posłał Alhassana do snu w 4:16 pierwszej rundy. KO roku? No kurde, mamy styczeń, ale faktycznie siadło. A co z Christianem Rodriguezem? Ten facet znowu położył na deskach faworyta, tym razem Austina Bashiego. Bashi, który był typowany na przyszłą gwiazdę UFC, nie mógł znaleźć odpowiedzi na wszystko, co Rodriguez mu serwował. Obalenia, parter, a gdy walka zaczęła się rozkręcać, Rodriguez po prostu dominował. Z wynikiem 29-28 na kartach sędziów, 23-latek z Wisconsin udowodnił, że jego plan „nie dać się obalić i uderzać” działa jak złoto. Punahele Soriano miał w planach grappling, ale w 31 sekundzie zakończył walkę z Urosem Mediciem jednym prostym ciosem. Zaskoczenie? Zdecydowanie. Soriano wstrząsnął Serbem jak drzewem. Medic nie wiedział, co go uderzyło. Soriano, który staje się coraz groźniejszy w welterweight, nie dał Medicowi żadnych szans. Ihor Potieria – ubogi w ostatnich występach – nie miał szczęścia na tej gali. Już po 2 minutach wylądował na deskach po kolanie w krocze i choć próbował się podnieść, to Marco Tulio szybko zakończył jego cierpienia serią ciosów. Przegrana, która tylko pogłębia kryzys Ukraińca w UFC. Roman Kopylov pokonał Chrisa Curtisa przez nokaut (kopnięcie) w 4:59 rundy 3. Walka była bardzo wyrównana, z obydwoma zawodnikami wymieniającymi ciosy w stójce przez większość czasu. Jednak w ostatnich sekundach trzeciej rundy, Kopylov wyprowadził kopnięcie głową, które trafiło Curtisa, wysyłając go na matę. Curtis próbował się podnieść i był w stanie nieco się poruszyć, ale sędzia zdecydował się przerwać walkę na 1 sekundę przed końcem. Curtis wyraził swoje niezadowolenie z decyzji sędziego, ponieważ uważał, że byłby w stanie kontynuować walkę. Kopylov zdobył swoje 12. zwycięstwo przez nokaut w karierze. Zdecydowanie nie zawiódł Jacobe Smith, który w 73 sekundy posłał Preston Parsonsa do snu, pozostając niepokonanym. Ten facet na pewno ma w sobie coś, co przyciąga uwagę. Może nawet zacząć starać się o walkę o tytuł, bo zapowiedzi były jasne – Belal Muhammad, szykuj się! Gala UFC Fight Night: Dern vs. Ribas 2 to prawdziwa karuzela. Zwycięzcy podnieśli poziom i sprawili, że 2025 rozpoczął się od mocnych akcentów w Vegas. Mimo kontrowersji z przedwczesnym przerwaniem walki Ponzinibbio-Harris, reszta pojedynków dostarczyła mnóstwo widowiskowych momentów, od perfekcyjnego jiu-jitsu po brutalne nokauty. A najważniejsze? Nowe gwiazdy mogą zdominować 2025 rok. Wiem, że nie po kolei walki, bo ME oceniłem jako pierwszy, ale pisałem w miarę możliwości z głowy. Po uruchomieniu tematu ROH, mam nadzieję, że uda się ruszyć i ten  
    • HeymanGuy
      AEW Collision - 11.01.2025: Zaczynamy bez wprowadzenia! Harley Cameron pojawia się z gitarą i śpiewa o tym, jak nadchodzi gniew. Mariah May mówi, że dzisiaj będą "Hot Girl Graps" i Harley nie zaśpiewa więcej, jak tylko wyrwie jej struny głosowe. Big Bill z kolei dodaje, że Cope skrócił swoje imię, a on skróci jego karierę. Jericho zapowiada, że pokaże, że Harwood jaki potrafi być ,,NoGood!" Cope vs. Big Bill: Pierwsza walka wieczoru była dokładnie tym, czego można było się spodziewać – solidną potyczką między legendą a jednym z najbardziej nieprzewidywalnych big manów w AEW. Big Bill gra swoją rolę świetnie – jest nie tylko duży, ale też zaskakująco mobilny. To on kontrolował większą część walki, co podkreśliło zwinność i doświadczenie Cope’a, który musiał walczyć z defensywy. Widać, że Cope, choć ma swoje lata, wciąż potrafi się odnaleźć w ringu, ale coś tutaj nie do końca zaskoczyło. Może to kwestia stylu – Bill świetnie sprawdza się jako dominator, ale brakuje mu jeszcze tej „iskry”, by pociągnąć bardziej emocjonalną narrację w ringu. Finał, w którym Cope sięgnął po Rear Naked Choke, zaskoczył, ale był trochę „meh”. Widzisz Spear i myślisz, że to koniec, a tu nagle... duszenie? Takie zakończenie pasowałoby bardziej do walki technicznej niż do brawlu. Trochę jakby brakło pomysłu na to, jak zakończyć walkę efektowniej. Niemniej jednak, Cope wygrywa, a Big Bill nie wychodzi z tego pojedynku osłabiony – po prostu zabrakło emocji. Hangman Promo: Page mówi o swoim trudnym roku i o tym, jak to, co wydarzyło się w 2024, niemal zniszczyło jego rodzinę. Przyznaje, że czuł się zawstydzony, ale podjął decyzję, by działać. Skończył ze  Swervem, ale teraz skupia się na Christopherze Danielsie. Texas Deathmatch w przyszłym tygodniu na Collision ma być ostatecznym rozwiązaniem. Mocne, emocjonalne promo. Pac vs. Komander: Czysta uczta dla fanów szybkiego tempa i akrobatyki. Komander jest jak żywa reklama tego, jak świetnie wygląda lucha libre w AEW, a Pac… cóż, to Pac – facet, który mógłby sprzedać swoje akcje w ringu nawet najbardziej wybrednemu fanowi. Od początku było jasne, że Pac wygra. Nie ma opcji, by AEW osłabiło kogoś o takiej renomie, ale Komander dostał swoje momenty. Jego Springboard Destroyer? Niezły. Problem polega na tym, że czasami takie walki stają się bardziej pokazem sztuczek niż faktyczną walką. Pac musiał się trochę „powstrzymywać”, żeby Komander miał szansę wyglądać groźnie, co było widać zwłaszcza w momentach, gdy Komander trafiał go jakąś finezyjną kombinacją, a Pac zamiast natychmiastowego kontrataku... chwilę „czekał”. Końcówka z Brutalizerem? Klasa sama w sobie. To właśnie ta agresja i techniczna precyzja Pac’a sprawia, że każda jego wygrana wygląda jak coś więcej niż zwykłe zwycięstwo. Pac to bestia, a Komander – choć spektakularny – wciąż ma przed sobą sporo pracy, by wejść na poziom m.in. Anglika. Death Riders vs. The Outrunners: Dobra, techniczna walka drużynowa z elementami klasycznej strategii tag-team. Claudio i Yuta dominują dzięki sprytowi i pracy nad nogą Magnusa. The Outrunners mają momenty chwały, ale Death Riders kończą walkę po kombinacji Giant Swing i Rocket Launched Splash. Świetna chemia drużynowa. Yuta wciąż wydaje się najsłabszym ogniwem, co prawdopodobnie jest celowym zabiegiem. Promo Hobbs: Hobbs mówi o swojej trudnej przeszłości i konfrontacji z Moxleyem. Twierdzi, że Mox nie ma żadnej szansy go zranić i że na Maximum Carnage Moxley stanie się jego ofiarą. Szkoda, że to wszystko to tylko gadanie, może mnie zjecie, ale w sumie wolałbym Hobbsa jako mistrza AEW w tym momencie, niż Moxa, ale to rozmowa na inny temat. Mariah May vs. Harley Cameron: "Hot Girl Graps" dostarcza. Cameron ma swoje momenty, ale Mariah May pokazuje, dlaczego utrzymuje się na szczycie i mierzy jeszcze wyżej. Walka kończy się po Storm Zero, a May wychodzi z ringu jako pewna siebie zwyciężczyni. Solidna walka z kilkoma efektownymi akcjami, które podkreśliły rozwój Cameron, jakiś tam. Brody King vs. Trevor Blackwell: Dominacja Brody’ego od początku do końca. Gonzo Bomb kończy walkę w mniej niż dwie minuty. Brody wygląda na bestię po swoim występie na Tokyo Dome. Idealny squash, by wzmocnić pozycję Kinga. AEW TNT Title Match - Daniel Garcia (c) vs. Katsuyori Shibata: To była walka, którą chciało się oglądać z pełnym skupieniem. Shibata jest mistrzem techniki, a Garcia – mimo swojego młodego wieku – już dawno udowodnił, że zasługuje na miano jednego z najbardziej utalentowanych techników młodego pokolenia. To była uczta dla tych, którzy kochają detale w wrestlingu – wymiany chwytów, kontrolowanie dystansu, gra psychologiczna. Shibata przypomina czołg – idzie na ciebie powoli, ale konsekwentnie, i każdy jego ruch wydaje się przemyślany. Garcia, z drugiej strony, grał rolę przebiegłego pyszałka, który próbuje zaskoczyć swojego rywala sprytem. Dragon Tamer? Świetny moment, ale Shibata to nie ktoś, kto się poddaje przy pierwszej lepszej okazji. Finał z szybkim Jackknife Pinem był idealnym rozwiązaniem. Shibata przegrywa, ale nie wygląda na słabszego. Garcia wygrywa, ale wie, że ledwo uszedł z życiem. To była jedna z tych walk, po której fani obu zawodników mogą być zadowoleni. Shibata – mimo porażki – wciąż jest ikoną, a Garcia – mistrzem, który w końcu zaczyna wyglądać jak ktoś, kto może zbudować naprawdę solidną historię wokół pasa TNT. Dax Harwood vs. Chris Jericho: No i tutaj mamy problem. Dax Harwood i Chris Jericho to doświadczeni zawodnicy, ale ta walka była.. za długa i niepotrzebna. Jericho, mimo że wciąż jest świetny w swojej roli heel’a, wydaje się trochę „na autopilocie”. Harwood z kolei wyglądał na faceta, który próbuje udowodnić, że jest lepszy niż jego pozycja na karcie sugeruje – ale coś tu nie kliknęło. Przeciąganie? Sporo. Tempo? Momentami ospałe. Zakończenie? Typowy Jericho – nieczyste zagranie, uderzenie pasem ROH World i Judas Effect. Fani Jericho dostali dokładnie to, co zawsze, ale reszta… cóż, chyba liczyła na coś więcej. Prawdziwa wartość tej walki leżała w post-matchowym chaosie. Hobbs wyglądał jak prawdziwa gwiazda, demolując wszystko i wszystkich. Może to był prawdziwy cel tej walki – pokazać, że Hobbs jest gotowy na większe rzeczy. Jeśli tak, to cel osiągnięty, ale sama walka? Do zapomnienia. Collision było solidnym show, choć brakowało tego „wow”. Najlepsze momenty to techniczna uczta Garcii i Shibaty oraz dynamiczna walka Pac’a i Komandera. Cope i Big Bill otworzyli wieczór solidnie, ale bez emocji. Jericho i Harwood? Cóż, trochę zawiedli. Promo Hangmana Page’a i końcowa dominacja Hobbsa to elementy, które gdzieś tam do czegoś fajnego doprowadzą, ale reszta? Raczej standardowe show AEW.
    • BartKowSky
      Ja bym widział to tak: WM: Cena vs Punk bez pasa na szali- Brooks mógłby go wywalić w Royal Rumble będąc w finałowej czwórce, byłaby jakaś podwalina do feudu Summerslam: Cena vs Orton, tak po prostu dla finalnego zamknięcia tej rywalizacji Survivor Series: Cena vs mistrz WWE- Jasiek tę walkę wygrywa, ale zaraz potem traci pas przez wykorzystanie walizki (np. przez Owensa). 17 title runów jest, mocne podbudowanie posiadacza walizki też jest 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...