WWE SmackDown! - dyskusje, spoilery, wrażenia

[Sebu]

Ortonowi poleciała strużka krwi z nosa, widać to po DDT wykonanym na Henrym

Pierwszy znak - już jutro do WWE powraca Attitude Era.

 

PG-14 here we come!

Z tego co wiem, istnieje tylko PG-13.

 

Jak najbardziej jestem za tym, żeby walizkę wygrał Wade albo od biedy Rhodes. Mnie już Christian męczy z Ortonem - za długo...

Mnie nie męczyłby ten feud, gdyby - uwaga - Christian pozostał facem. Naprawdę, byłem strasznie pozytywnie nastawiony do tego turnu, ale z Zapałką nie dzieje się absolutnie nic ciekawego. Walka na Money in The Bank prawdopodobnie znowu wyjdzie kiepsko i mam nadzieję, że to już koniec tego programu. Zapowiadało się tak świetnie, genialna walka na Over The Limit, a teraz wieje nudą.

[ujko]

Z tego co wiem, istnieje tylko PG-13.

 

E: Exempt YC: Young Children, Ages 0-6, positive in nature, educational and nothing parents would find inapropriate

 

U: Universal, All ages may watch

 

PG: Parental Guidance Recommended For Persons under 13 Years Of Age. HAZARDS: little violence; sex as long as within the context; NO nudity; NO Drugs; brief mild language

 

S: All ages may watch PG-13 but it is meant for teens 13+ unlike PG. HAZARDS: stronger violence; sexual situations; brief nudity; drug use; brief strong language

 

M: [RESTRICTED] M shows CANNOT be seen by people under 16 kids 13-15 may watch with a parent or adult guardian, this is legally restricted HAZARDS: intense bloody violence; intense sex scenes; common nudity; drug abuse; crude language

 

R: [RESTRICTED] Restricted To adults 18 and older HAZARDS: blood/gore; strong sex; full nudity; illegal drug abuse; graphic language

 

X: [RESTRICTED] Very strongly restricted and therefore may be unsuitable for people under 18: Can be based on dark violence; sex/aberrational behavior; illegal drug abuse, Only or adults.

 

 

Wychodzi na to, że nie ma PG-14, ani PG-13, jest po prostu PG. Później pojawia się "S". Co prawda kilkakrotnie podczas oglądania rasslinu nadziałem się na "TV-14".

 

 

źródło:wikipedia

[PH93]

Jest

TV-PG-"zielony znaczek na polski"

TV-14-"zółty znaczek na polski"

TV-MA-"czerwony znaczek na polski"

[Naseem Achmedov]

Wychodzi na to, że nie ma PG-14, ani PG-13, jest po prostu PG. Później pojawia się "S". Co prawda kilkakrotnie podczas oglądania rasslinu nadziałem się na "TV-14".

 

No fakt! Popieprzyło mi sie PG z TV... I stand corrected!

 

Mnie nie męczyłby ten feud, gdyby - uwaga - Christian pozostał facem. Naprawdę, byłem strasznie pozytywnie nastawiony do tego turnu, ale z Zapałką nie dzieje się absolutnie nic ciekawego. Walka na Money in The Bank prawdopodobnie znowu wyjdzie kiepsko i mam nadzieję, że to już koniec tego programu. Zapowiadało się tak świetnie, genialna walka na Over The Limit, a teraz wieje nudą.

 

Niech mnie fani RKO pogryzą, ale... każda walka z jego udziałem to zamuł, a w najlepszym przypadku średniak. Sprawę pogarsza jeszcze to że teraz role się odwróciły i RKO jest uśmiechniętym, zarośniętym fejsikiem.... I jedyne co jest ciekawe w jego walkach to tylko to, czy wysili się na drop kick, submission czy inne ustrojstwo... Orton jest zbyt oczywistym ME na Smacku, to jeszcze mu pas dali zaraz po drafcie... geez

Powiedzieć o walce Ortona genialna to tak, jakby nazwać Hogana luchadorem

 

Podoba mi się za to turn Henryka, bo jest rozpierdzielaczem bez przyczyny - "bo może".

Dobrze by było aby Henry wpakował się jeszcze do walki na MITB i zrobić 4way z CC, RKO i Shameusem. No ale przecież, on ma Big Showa...

[hadaszyszek]

Niech mnie fani RKO pogryzą, ale... każda walka z jego udziałem to zamuł, a w najlepszym przypadku średniak.

Over the Limit... ba, pierdolić, wszystkie walki z Christianem oprócz ostatniej na Capitol Punishment (bo tam zajebistych było tylko ostatnie pięć minut). Extreme Rules (średniakiem bym tego nie nazwał - jak na ogólne dzisiejsze standardy WWE była to po prostu walka dobra, poza wynikiem oczywiście). Dalej ciężko mi na tę chwilę sobie rzeczywiście czegoś zajebistego przypomnieć... ale to i tak już dowód na to, że NIE KAŻDA walka RKO to "zamuł, a w najlepszym przypadku średniak", bo zdarzają się naprawdę duże perełki. Nie chcę się teraz odwoływać do czasów Legend Killera (choć wspomnę tylko: najlepsza walka moim zdaniem w karierze Ortona, czyli Backlash 2004 z Foleyem), bo nie oglądałem jeszcze wtedy WWE, ale wydaje mi się, że tam też było zdecydowanie lepiej niż teraz. Nie wspomnę o kilku przepięknych RKO z powietrza, które udowadniają mimo wszystko, że Randal drewnem nie jest (bo jeżeli tak to jak nazwać Khaliego albo Ryana?). Ale prawdą jest, że teraz - w gimmicku Vipera - wykręca najczęściej sleepery (choć zaznaczam, nie zawsze).

Sprawę pogarsza jeszcze to że teraz role się odwróciły i RKO jest uśmiechniętym, zarośniętym fejsikiem....

Zgodzę się w stu procentach. Najlepszy jego okres w gimmicku Vipera to moim zdaniem początek 2010 i pierwsza połowa tego roku, kiedy Randy był czystym tweenerem, na którego super reagowała publika. Nie był wtedy tak wielkim terminatorem i super sprzedawał swoją postać. Teraz, odkąd zarósł, ogląda się go o wiele gorzej i muszę to też mimo wszystko przyznać, nawet jako jakiśtam fan Ortona.

jedyne co jest ciekawe w jego walkach to tylko to, czy wysili się na drop kick, submission czy inne ustrojstwo...

To również pokazuje, że Orton ma umiejętności by takie coś robić. Ma w cholerę akcji, które mógłby wykonywać... ale jego moveset ogólnie jest ograniczany i dziurawy jak ser szwajcarski. Zadajmy sobie jednak pytanie - czy to jego wina? Jak wiadomo WWE i Vince ograniczają movesy swoich największych gwiazdek, by tylko te nie dostały jakichś kontuzji.

Orton jest zbyt oczywistym ME na Smacku, to jeszcze mu pas dali zaraz po drafcie... geez

I tu też się zgadzam z Twoim niezadowoleniem. RKO powinien otrzymać pas o wiele później, a nie na drugim SD! po jego przybyciu do tego rosteru.

Powiedzieć o walce Ortona genialna to tak, jakby nazwać Hogana luchadorem

Może nie luchadorem, ale monsterem już bardziej (do którego mu już zdecydowanie bliżej, choć też oczywiście daleko). Genialnych pojedynków raczej nie miał (choć każdy ma inną skalę oceniania walk i można się tu spierać), ale bardzo dobre - i to kilka w swojej karierze - jak najbardziej.

 

Powiem jeszcze odnośnie Randala tylko jedną rzecz. Dla mnie gimmick Vipera jest stworzony wprost pod erę... może nie Attitude, ale TV-14. Jego postać wymaga bycia brutalnym, po prostu. "Żmija" to teraz bardziej "żmijka" w ograniczeniach jakie trzeba stosować, by utrzymać produkt w PG dla całej rodziny. Powiem szczerze - Viper w takim WWE jest do kitu i jestem pewien, że o wiele lepiej by się sprawdzał w ostrzejszym produkcie. Zadam jedno pytanie - czy jakakolwiek walka Ortona w hardkorowej stypulacji była sleeperem? Randy sam też dużo razy pisał na twitterze, że wolałby bardziej ostrych walk. No ale mamy to co mamy, niestety.

[Chajan]

Powiem jeszcze odnośnie Randala tylko jedną rzecz. Dla mnie gimmick Vipera jest stworzony wprost pod erę... może nie Attitude, ale TV-14. Jego postać wymaga bycia brutalnym, po prostu. "Żmija" to teraz bardziej "żmijka" w ograniczeniach jakie trzeba stosować, by utrzymać produkt w PG dla całej rodziny. Powiem szczerze - Viper w takim WWE jest do kitu i jestem pewien, że o wiele lepiej by się sprawdzał w ostrzejszym produkcie. Zadam jedno pytanie - czy jakakolwiek walka Ortona w hardkorowej stypulacji była sleeperem? Randy sam też dużo razy pisał na twitterze, że wolałby bardziej ostrych walk. No ale mamy to co mamy, niestety.

 

Kolejnym przykładem takiego wrestlera ktory lepiej prezentował się w erze ostrzejszego wrestlingu. Jako heel, prawdziwy Rated R Superstar, gdy miał u swojego boku Litę, feud z Foleyem, "erotyczne" sceny z Litą, PIIII w TV. Ja pierdole...

 

Ogolnie chyba z tych starszych gwiazd (tryplak, hbk, edge, cena, orton) lepiej sie widzi w erze tej zaostrzonej. Jest na to masa dowodów i powodów.

[Adrian!]

Dzisiejszą gale obejrzałem na szybko, nie miałem zbytniej ochoty patrzeć na kolejne wydanie walk Cody'ego z Bryanem, czy Ortona z Sheamusem, choć w przypadku tej drugiej jest plus - skoro tak często są jeden na jeden w Main Evencie Smackdown to raczej nie dojdzie do takiego samego pojedynku na SummerSlam z czego się cieszę, bo miałem takie obawy.

 

Obejrzałem pierwszy segment i wszyscy uczestnicy Money in the Bank Ladder Matchu wyszli na cipki, które sam zlał jeden Sheamus. Może i to jest zbyt oczywiste, ale ja postawie na wygraną Celta prawdopodobnie i swoją walizkę wykorzysta on bardzo szybko - na PPV bądź na pierwszym Smackdown po tej gali na nowym World Championie Christianie. Na przykład Randy kantem straci pas na MiTB, po walce wbije Sheamus z walizką, ale dostanie RKO i nie dojdzie do realizacji kontraktu. Na nastepnym Smacku Orton dostaje rewanż, walka kończy się jakimś no contest, czy coś, wbija Sheamus i cashuje kontrakt na Christianie i mielibyśmy fajny Triple Threat na SS. Może to i banalne rozwiązanie, choć może możliwe?

 

Właściwie poza tym pierwszym segmentem i końcówką nie widziałem nic z tego SD.

[MJ]

Plusy:

 

*~ Początek mi się podobał, ładnie ich Sheamus sprzątnął.

 

*~ Zwycięstwo Usos. Legacy jak i AJ.

 

Minusy:

 

*~ Jinder Mahal - jak już pisałem nie przepadam za tym zawodnikiem. Do tego jeszcze Baretta na pożarcie..

 

*~ Johny Curtis, po jaką cholerę ja się pytam?!

 

Inne:

 

*~ Jakoś przyjemnie mi się oglądało pojedynek Sheamusa z Ortonem, nie wiem dlaczego, zdawało mi się, że było szybsze tempo w odróżnieniu do tych wcześniej. Jestem zadowolony, że Sheamus siedzi ciągle w Main Evencie.

 

*~ Podoba mi się, że Henry jest takim potworem i tak dalej, ale nie podoba mi się co robią z Kane'em, wygląda na to, że jak w 2010 roku poszalał z pasem to będzie teraz się podstawiał.

[PH93]

Plusy

-Zaprezentowanie się całej 8 MITB w początkowym segmencie było dobrym pomysłem.Fajnie też pokazano Sin Care-jako pewnego siebie a nie "człowieka botcha"

-Teksty Michela Cole'a(przy porównaniu komentarza Great Khaliego do Bookera T to zalałem się łzami"My gooooooodnes"

-Wygrana Henry'ego.Wreszcie potwierdza swoja dominacje bo już za tydzień starcie z Big Showem w którym o dziwo upatruje wygraną właśnie "sexy czekolady"

-Segment Sheamusa i Christiana

 

Minusy

-Słaba walka Div

-Slater&Gabriel na antenie-choć to przymus przed ich (tak podejrzewam) walką na MITB z Usos

-Przegrana Ezekiela i Bryana

[Lukzzz]

PLUSY

+Nareszcze wrócił ten Sheamus, który wchodzi na ring rozwalając wszystko i wszystkich. Nie zdziwię się jak zdobędzie walizke na MITB.

+Wygrana Henrego nad Kane'em. Jego Heel Turn robi się co raz lepszy.

+ The Usos. Co raz lepiej im idzie na ringu i występ przed walką był naprawde fajny.

+Malutki powrót Legacy i ich wygrana nad Danielem i Ezekielem.

 

MINUSY

-Wystarczy że napiszę Johnny Curtis i wszyscy będą wiedzieli o co chodzi... n/c

-Ten cały Mahal, jakoś mi nie pasuję...

- Sin Cara i te jego "specjalne oświetlenie" powoli mnie denerwuję.

 

INNE

*Czemu ja jeszcze nie widzę Rydera ?

[PH93]

*Czemu ja jeszcze nie widzę Rydera ?

 

Dla tego samego powodu dlaczego nie widzisz:Ceny,Kingstona,Swaggera itd.Zack Ryder jest na RAW

[Menez]

Jest to na pewno pierdoła, ale spodobało mi się zachowanie Sin Cary w otwierającym show segmencie. Trochę za bardzo odwracał uwagę publiki od Matthewsa i wymachując rękoma w kierunku walizki odwracał uwagę publiczności od tego, co mówi Josh, to jednak w momencie pojawienia się Sheamusa jego luzackie oglądanie tego, co Blady wyczynia, naprawdę mi się spodobało - wszyscy w popłochu uciekają przed krzesłem, a on miał to gdzieś.

 

To w kwestii plusów. Minus jest duży - a jego imię to Randall Keith Orton. Nie wierzyłem w to, że kiedykolwiek to napiszę, ale autentycznie rzygam już Ortonem. Już dawno przejadło mi się odliczanie liczby RKO sprzedawanych co galę, jego ciągłe występowanie w main eventach, takie same walki i daleką od ideału gadkę. Randy jest już wyraźnie mdły i świadczy o tym może już sama reakcja w momencie wymieniania punchy z Christianem na Capitol Punishment (cheer w trakcie uderzeń heelowego CC), ponadto uważam, że publika powoli też takiego Vipera. Koleś, który "słyszy głosy w swojej głowie" powinien być nieobliczalny, być może odrobinę szalony. Powinien momentami zasadzić RKO w najmniej spodziewanym momencie, na najmniej spodziewanej osobie. Szkoda, że tak się dzieje.

 

I jeszcze jedna uwaga - potwór Khali podający sobie rękę z Colem i siadający przy stoliku komentatorskim? Z racji tego, że ostatnio zacząłem mocniej interesować się postacią Zacka Rydera - "Bro, are you serious?". Tragedia. Tragedią jest również to, że Barretta wciąż robi za mięso armatnie dla większych od siebie. Jeśli chodzi o Mahala, to są tylko dwie rzeczy, które mnie do niego przekonują: fajny płaszczyk oraz długi zasięg ramion. Jak można zatem zauważyć, ani jedno ani drugie nie ma związku z wrestlingiem/entertainmentem, więc moją ocenę jego postaci łatwo teraz wyciągnąć.

[N!KO]

Plusy:

* - "Ide po Ciebie, a jak Cie dopadne to wybije Ci glosy z glowy." Brawo Sheamus. Christian dopelnil formalnosci, i mielismy ciekawa gadke.

 

Minusy:

* - Ezekiel powinien dominowac wszystkich by kiedykolwiek liczyc na jakis sukces w WWE (sam sie nazywa uosobieniem dominacji). Pieniedzy z niego nie bedzie. Kreatywni zle zaczynaja jego przygode z pasem IC.

* - Mam nadizeje, ze kolejna ofiara Henryego bedzie Curtis. Przy kolejnym zalosnym promie Mark powinien sie pojawic i skwitowac, ze Johnny takiego debiutu nigdy nie bedzie mial. Dla dobra SmackDown!

 

Inne:

* - Ciezko narzekac na segmenty, w ktorych stoi wielu zawodnikow z jednym celem. Zazwyczaj jest to pelnoprawny plus, ale ten moment nie ustrzegl sie bledow. Wciaz pamietam, jak ciekawie wypadlo cos takiego w Cutting Edge, a teraz mielismy szarego Josha. Nie dali sie wypowiedziec kazdemu (co roznie mozna rozpatrywac, bo na koncu stal Gabriel). Daniel Bryan mial wyrwany mikrofon i potulnie stal dalej, jak na niemotnika przystalo (niestety takiego z niego robia). Az finalnie dochodzimy do punktu, w ktorym siedmiu chlopa ucieka przed Rudym Panem z krzeslem. Slater tutaj przynajmniej mial czelnosc sie obrocic i miec kontakt wzrokowy na to co sie dzieje, a reszta wygladala jak robotniki budowlane, ktore odchodza w dal po fajrancie.

[PH93]

Haha czyli tak jak myślałem Curtis a w zasadzie WWE osiągnęło to co chciało bo widzę ze nawet na Forum wszyscy chcą go "ukatrupić" co dopiero na żywo.Będzie miał chłopak reakcje jak wreszcie zadebiutuje.A te segmenty to dla mnie bynajmniej sól każdego SD!

[Ghostwriter]

Nie wierzyłem w to, że kiedykolwiek to napiszę, ale autentycznie rzygam już Ortonem. Już dawno przejadło mi się odliczanie liczby RKO sprzedawanych co galę, jego ciągłe występowanie w main eventach, takie same walki i daleką od ideału gadkę.

 

Mnie też nudzi Orton i to co się wokół niego dzieje. Po trochu wynika to z faktu, że jego feud z Christianem się przejadł na dobre (obecnie obserwujemy typowe dla WWE wyciskanie ostatnich soków - jak chociażby miało miejsce w feudzie Miza z Jaśkiem), a po drugie - że RKO przestał być po prostu ciekawy. Ja sam main event sobie odpuściłem, co rzadko mi się zdarza. Może jeszcze dokończę.

 

Daniel Bryan mial wyrwany mikrofon i potulnie stal dalej, jak na niemotnika przystalo (niestety takiego z niego robia). Az finalnie dochodzimy do punktu, w ktorym siedmiu chlopa ucieka przed Rudym Panem z krzeslem. Slater tutaj przynajmniej mial czelnosc sie obrocic i miec kontakt wzrokowy na to co sie dzieje, a reszta wygladala jak robotniki budowlane, ktore odchodza w dal po fajrancie.

 

Uznałem to za podbudówkę dla Sheamusa do jego feudu z RKO. Rudy, który po wygraniu King of the ring zaliczał w..ol od kogo popadnie, a Triple H zmiażdżył go jak szmatę przed WM-ką - teraz robi za bardzo groźnego pana i pół posteru spieprza przed nim z ringu… Oczywiście - nie mam nic przeciw temu, żeby pushować Sheamusa, ale też dziwi mnie, że z niezłych zawodników (chodzi mi tu głównie o Wade’a Barretta i Daniela Bryana) robi się takie cipki. Swoją drogą z ringu uciekł też Kane, który jeszcze niedawno siał postrach na Smacku i zakopał Undertakera. Po gałach wali brak konsekwencji. Ale to generalnie szukanie dziury w całym, bo segment mi się podobał, a dla takiego bookowania heeli jak w przypadku rudego jestem na tak.

 

Nawiązując do proma CM Punka, to na Smacku chyba też coś jest na rzeczy z tym "oddziecinnieniem". Pierwsza rzecz to dość brutalna akcja Marka Henry, a druga to fakt że nikt Randy'emu noska nie wycierał... PG-14 here we come!

 

Nie uwierzę w koniec ery PG jak tego nie zobaczę i wstrzymuję się z otwieraniem szampana. Z drugiej strony doskonale rozumiem, gdy ktoś wspomina o tym na forum, bo sam oglądając ostatnie tygodniówki odnoszę wrażenie, że WWE trochę zmieniło podejście co do niektórych spraw.

 

Tak czy siak za plus tego SD uznaję push dla (mimo wszystko) Sheamusa i Marka Henry’ego. A właściwie nie tyle push co sposób pushowania. Właśnie o to mi chodziło, żeby heeli nie bookować na cipki, ale żeby pokazywać, że są to groźne skurczybyki.