Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołącz do najstarszego forum o pro wrestlingu w Polsce!

    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   292
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  Pavlos napisał(a):
Pierwsza walka - WWE Championship: AJ Styles © vs Daniel Bryan

Sporo czasu dostali. Dobra walka, poszli w submissiony, a P1 zmusił brodę do odklepania. :shock: Nie spodziewałem takiego rozwiązania jak i czystego wyniku.

 

Nic aż tak bardzo dziwnego. Koziołek odmówił występu przed brodatymi w Arabii Saudyjskiej, to mu Vince złośliwie pokazał miejsce w szeregu.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Jakie buczenie na Shane'a. WWE już dostało sygnał, że warto zrobić z gościa heela. Coming Soon.

 

Bryan współpracujący z Mizem, to dobra telewizja. Tylko SSeries jest zaraz, więc przesadnie się nią nie nacieszymy. Wybór Shane'a gwarancją zwycięstwa? W końcu Best in the World!

 

Nikki przywróci wiarę w całe Sanity? Bez niej nie istnieli. Jestem ciekaw, jak się to rozwinie. Cross ma o tyle fajny gimmick, że może moczyć wszystko, a każdy i tak to będzie olewał i jej kibicował.

 

Ojoj, Mandy zawsze dobrze wyglądała, a dziś wypadła też tak samo za mikrofonem. Brawo.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

Zaskoczyło mnie aż tak wyraźne buczenie na Shane'a. Szanuję :D Ciekawe, czy w USA też byłoby to tak wyraźne.

 

Niby dwóch co-kapitanów: Bryan i Miz, ale w walce i tak jest Shane. Czyli doskonale wiemy kto tak naprawdę jest kapitanem.

 

Fajnie jakby współpraca Miza i Bryana się przedłużyła. Powiem więcej. Zróbcie z niech drużynę!

W ogóle patrząc na całą galę to wcale nie jest to niemożliwe. Zaraz obok heel turnu Shane'a.

 

Becky z niezłym promo i w końcu nie robili z niej na siłę heel'a. Arogancja? Pewność siebie? Tak. A nie chamstwo i (i tak nie działający) cheap heat.

 

Nikki Cross. Fajnie :) Może dzięki temu nadejdą lepsze czasy dla Sanity? Oby, bo marnują się potężnie.

 

Nie jest to wielki minus, ale zwróciłem na to uwagę. W segmencie w którym Bryan zaproponował do drużyny Reya, nie było słowa że Almas miałby być kandydatem do wejścia do teamu. Padło tylko, że "jeśli Rey mi zaimponuje". To od razu zabiło emocje, bo wiadomo było że Mysterio wygra + trochę odbiera Almasowi. A mogli zbudować retorykę, że Rey to stara gwiazda, a Almas to przyszłość i nawet jeśli Rey wygrałby to dokładnie na tym samym można by zbudować przyszły feud między tymi panami.

 

Co Mandy Rose zniszczyła panie :D Zwłaszcza Carmellę :D


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Tagi też dostaną Elimination Match! Z tej okazji dostaliśmy kolejne New Day vs Usos, zawsze na plus. Usosi kapitanami.

 

Nie chcę, żeby Becky przegrała na SS :/

Nikki Cross debiutuje. Można gadać, że łał, walka z mistrzynią na start. Ale ważniejsze jest to, że na start odklepała. Może nie ugrać więcej niż reszta SAnitY w MR.

 

Mysterio vs Almas ot tak? Walka bardzo dobra, ale chciałbym feudu między nimi i wolałbym jednak, by na start było 0:0.

RKO OUTTA NOWHERE! Pytanie, czy Viper nie uwali teamu SD na PPV.

 

Carmella, Naomi, Sonya Deville, Asuka, Charlotte(?) - w sumie niezły team, choć wybranie Sonyi zamiast Mandy faktycznie dziwne. Słuszne oburzenie!

 

Miz, Daniel Bryan, Shane McMahon, Rey Mysterio, Samoa Joe - już teraz wydaje mi się, że SD jest tu bez szans, a Raw ogłosiło dopiero 3 osoby...

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Segment początkowy

Miz i Bryan wspólnymi kapitanami. Pomysł tak naiwny i głupi, że może być różnie. W ostatnich latach Smack dobrze sobie radzi w konfrontacjach między brandami, więc tutaj może być podobnie jeżeli Mike z Danielem pokażą, że potrafią współpracować mimo różnic. Albo dla odmiany skończy się klęską niebieskich. :twisted:

 

Shane w drużynie. Powiem, że nie jestem zaskoczony.

 

Pierwsza walka - Kofi Kingston & Big E vs The Usos

Bardzo fajna walka. Jak przystało na TT zrobili dynamiczny pojedynek z kilkoma fajnymi akcjami. Tłukli się o bycie kapitanami. Dostaniemy 20 - osobowy elimination match ze wszystkimi stajniami/Tag Teamami. Jak dla mnie spoko. ND musiało się znaleźć w składzie Smack'a.

 

Miz wątpi w możliwości Reya. Wystarczy, że wspomnieli o Mysterio i już wiem, że znajdzie się w teamie.

 

Przemowa Becky Lynch

Becky odpowiedziała ze swoją arogancką manierą. Obie babki grają tak przekonywająco, że jestem w stanie wczuć się mocno w odbiór ich postaci. Zwłaszcza Lynch. Niestety nie widzę Irlandki wygrywającej, ale niech chociaż walczy zaciekle. Niech nie przegra tego z kretesem.

 

Druga walka - NIKKI CROSS vs Becky Lynch

Walnięta w czerep zjawia się w na tygodniówce. Przegrała, ale niech zostanie, ponieważ w przeciwieństwie do jej kumpli jest jakaś.

 

Jeff Hardy i Samoa Joe. To będzie bardzo ciekawe. Chciałbym, aby to Joe dostał się ekipy.

 

Trzecia walka - Rey Mysterio vs Andrade "Cien" Almas

Bardzo dobra walka. Powiem chce ich zobaczyć na przeciwko siebie jeszcze raz. Almas w ogóle nie dał jeszcze słabej walki na Smacku. :D

Kogoś mi zabrakło i teraz już wiem. Aż ciekawe, że pominęli Ortona w kontekście PPV. Zawsze może się wprosić. :twisted:

 

Przemowa Paige

Mandy i ból tyłeczka o brak zaproszenia. :twisted: Żadna z członkiń teamu nie dziwi poza Sonyą. To chyba początek końca przyjaźni.

 

Czwarta walka - Jeff Hardy vs Samoa Joe

Joe przechodzi. Spoko motyw z prowokowaniem Bryana. Tym razem to on zachował się jak Heel przerzucając nawet Shane'a przez ramię tym czasem Miz starał się go po prostu odciągnąć.

 

Gala całkowicie pod zbliżające się PPV. Dobrze się oglądało.

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg


  • Posty:  153
  • Reputacja:   49
  • Dołączył:  05.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

WWE w 2 dni udało się zepsuć całe PPV...

  • Posty:  10 885
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  12.01.2007
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Bryan chyba dostał okresu.

 

Szkoda Almasa, bo był moment pushu, z którym nic nie zrobili, a teraz zepchnęli chłopaka do roli statysty. Przykro się patrzy na kolejne porażki bez przyczyny. Po SSeries liczę na feud z Mysterio. Zdziwię się, jak się na to WWE nie połasi. Lubią takie konflikty.

 

Historia w skrócie - Becky chcieli podłożyć Rondzie. Lynchówna była tak dobra, że WWE dostało dupościsku i trzeba było szukać alternatywy, żeby nie zarżnąć żadnej dojnej krowy. Walka z Charlotte też jest fajnym zestawieniem, ale trochę przekreśla ich ewentualny pojedynek na WM. Tamto musi być czymś specjalnym. Ekhm, utrzymajcie uwielbianą Becky jeszcze parę miesięcy, a potem... :wink:

 

Przykro, że AJ został pokonany just like that. Utrzymujemy gościa na szczycie tyle czasu, a potem spychamy go z tronu, bo nie pasuje do kretyńskiej koncepcji Survivor Series, gdzie mistrz musi walczyć z mistrzem. Wystarczyłyby mi walki brandów. Niech dojdą do tego i kobiety i tagi, żeby nie mieć niedosytu. Cała pozostała rywalizacja nic mi do życia nie wnosi, ani żadnym specjałem nie jest.

50608915156a3743c1fa34.jpg


  • Posty:  4 870
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  29.01.2007
  • Status:  Offline

Nie ogarniam motywów Bryana. Przechodzi heel turn, bo ktoś wypowiedział jego imię? Do tego to Paul Heyman zaczął, co też jest dziwne, bo tak właściwie to z jakiego powodu zaczął mówić że AJ jest gorszy od Bryana? A wątpię w taki booking, że Heymanowi o to chodziło, bo Bryan tak naprawdę jest słabszy i Brock zmiażdży Daniela podczas SS PPV. Inna sprawa że Brock nie powinien być tak bookowany. On powinien zawsze ruszać na każdego.

 

Mamy ostateczne potwierdzenie, że WWE przestaje na siłę robić z Becky tą złą. Nawet pogodziła się z Charlotte i okazała jej respekt, co też było bardzo fajnym motywem.

Pytanie jak będzie wyglądać walka z Rondą. Plotki mówiły że jej walka z Becky miała skończyć się przez interwencję i rozpoczęcie tematu rywalizacji 4 Horsewomen. Teraz myślę że jest to jeszcze bardziej prawdopodobne.

 

Też nie podoba mi się danie pasa Bryanowi. Run AJa nie był może wybitny, ale trwał już bardzo długo. Styles wypracował sobie już jakąś pozycję jako mistrz. Kończenie go tak po prostu to marnowanie potencjału na coś fajnego w przyszłości.


  • Posty:  4 959
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.07.2010
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Heyman przyszedł, ale w sumie zbyt dużo nie wniósł.

 

Almas przegrywa z Hardym. Zero planów.

 

Miz, Joe, Mysterio, McMahon, Hardy. I tak było słabo, a jeszcze bardziej ich osłabili.

 

Kayfabe - Nia jest bohaterką, bo wyeliminowała Becky na ostatniej prostej!

Skoro wyleciała, musiała wybrać zastępstwo... No i mamy Ronda vs Charlotte. Tyle z udawania, że trzymają to na WM. Cóż, jak dla mnie wyszli z tego najlepiej, jak mogli - żadne inne zastępstwo nie byłoby ciekawe.

Zwolniło się miejsce w teamie kobiet - dziwne, że nie ogłosili, kto zajmie spota. PPV w niedzielę...

 

W Tagach mamy Revival, B-Team, Ascension, Lucha House Party, Roode/Gable (w sumie śmieszne, że Slater i Rhyno mieli szanse, ale ściągnęli gości z 205) vs Usos, New Day, Colons, The Club, SAnitY. No marne te dywizje. Dwa pierwsze teamy w SD powinny wygrać bez pomocy reszty.

 

Kolejne Bryan vs Styles w ME - nie mogę narzekać.

...no i dojebali shockera. Bryan mistrzem, w dodatku heelowym. Nie będzie rekordu dla AJ'a. Od razu ciekawiej. Jak mi run Stylesa nie przeszkadzał, tak nowa opcja jest lepsza.

Czyli Lesnar vs Bryan? Też bardzo spoko. Ale po dzisiejszej sytuacji głupio byłoby podkładać Daniela. Choć nie daję mu zbyt dużych szans, jestem podekscytowany walką. Jak i całym PPV, co się ostatnio nie zdarzało.

...bo jeden Straight Edge na forum to zdecydowanie za mało.

Typer WWE 2018 - 3 miejsce

Typer NXT 2018 - 1 miejsce

105504318959183a35d96e9.jpg


  • Posty:  1 364
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  15.07.2013
  • Status:  Offline

Też nie rozumiem co WWE chciało zrobić w tym pierwszym segmencie. "Nie wymawiaj nigdy mojego imienia bez powodu!", "Nawet kiedy mówię, że jesteś najlepszy na świecie?" *jeb*... aha.

 

Pisane było w temacie Raw, że drużyna czerwonych w 10 on 10 Tagu wygląda mega słabo... cóż, drużyna niebieskich wygląda niewiele lepiej. New Day, Usosi, jobbujące Sanity i dwa teamy wyciągnięte prosto z ławki rezerwowych. Nie mam żadnych oczekiwań.

 

Mnie również cieszy to, że Becky nie jest na siłe heelowa, mam jednak nadzieje, że nie stanie się nagle pro face'em bo mam wrażenie, że może jej to zaszkodzić. Niech dalej tweeneruje, w obecnym gimmicku jest świetna a dziś dała kolejne bardzo dobre promo.

A teraz do złych wieści, moje obawy się sprawdziły... Becky wypada z Survivor Series... brawo Nia! Wstrząśnienie mózgu, złamany nos i pizda pod okiem. Szczerze? Na miejscu WWE obsrałbym się, że Jaxówna kontuzjuje mi Rondę ;). Pewien jestem natomiast jednego... nazwisko nazwiskiem ale ten title shot będzie dla Jax'ównej ostatnim(przynajmniej w najbliższym czasie).

Charlotte na zastępstwo za Becky... też fajny dream match ale wolałbym Aśkę... nie mówiąc już o tym, że starcie Lynch-Ronda to w ogóle była walka na którą najbardziej czekałem w karcie Survivor Series. W ogóle to to SmackDown pokazuje też jak bardzo WWE spierdoliło w głównym rosterze Asuke... rok temu nie miałbym wątpliwości, że WWE wybierze ją, dwie dominatorki w jednym ringu na Survivor Series, to piszę się samo... teraz Aśka przy Rondzie nie mogłaby nawet pierdnąć... choć publika tego chciała ;)

No i jakby na to nie patrzeć jest też znaczący plus kontuzji Irlandki... nie będzie klepać do łokietolocka Rousey... przynajmniej jeszcze nie ;P

 

No i shocker na koniec SmackDown ale raczej nie z tych fajnych... Bryan pojechał AJ'a, nowy WWE Champion... do tego heel turn z dupy. No nie mogę się doczekać wyjaśnień... Kurwa, Daniel tak bardzo miał racje gdy mówił w lipcu o długofalowym bookingu w WWE. Ile razy oni już w tym roku zmienili plany na Danielsona? Miał być długofalowy storyline z jego powrotem do formy, potem przeciągali feud z Mizem, który też już teraz wypada nam z karty WM'ki... Miz też przecież miał już zgarniać walizkę ale zmienili plany(i swoją drogą zmarnowali walizkę w rękach Strowmana z którym też WWE odpierdala cyrki w tym roku), potem ten pojedynek o pretendenta na Super Showdown w którym też logiczne wydawało się zwycięstwo Miza wiadomo w jakim celu... a ostatecznie Bryan zdobył czwarte mistrzostwo WWE na tygodniówce, po kopniaku w jaja ^^. No cudowne jest to WWE w tym roku, naprawdę.

Ale może już przechodząc do samego wydarzenia... sam turn Daniela to głupota bo wciąż jest jednym z najbardziej over face'ów w rosterze(Ogółem to Johnny Gargano fajnie zażartował z tego turnu na twitterze) ale o jego heelowy run się nie obawiam... przerabialiśmy już heelowego Danielsona, wiemy, że da radę.

Do tego skrojenie AJ'a z pasa na tygodniówce po ponad rocznym panowaniu. Wiadomo, że Styles zasługiwał na więcej a i zabijcie mnie, chciałem zobaczyć Styles-Lesnar II, mimo wiadomego wyniku i to takiego, który obruszyłby wielu fanów.

Cóż, prawdą też jest to, że zaczynali się kończyć rywale dla Stylesa, zrobili z niego już tak dominującego mistrza, że na dobrą sprawę nie było jak go skroić z mistrzostwa. Jest tak jak napisał mały, na papierze, okiem marka w walce z Bestią po tym roku AJ miał o wiele większe szansę na zwycięstwo niż ma Bryan. No ale tak... jak nie było rywali dla Stylesa a run się już przeciągał... to zdjęli z niego pas po prostu, bez historii. A wystarczyło pociągnąć za spust gdy była szansa z Mizem ;).

 

SmackDown dwóch wydarzeń


  • Posty:  615
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  06.12.2009
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android

Czy w Creative Teamie WWE pracują te same osoby, co parę lat temu w TNA? Bo widać podobieństwo głupotą i programami pozbawionymi sensu. Z kolei właśnie te parę lat temu, to oczywiście zdarzały się debilne pomysły, ale raz na jakiś czas i jednak więcej było rzeczy godnych uwagi. Teraz zupełnie odwrotnie...

 

Jedyny plus taki, że na szczycie Smackdown są Bryan i Styles, wiec jedni z moich ulubionych zawodników z czasów jak bardziej byłem tym wszystkim przejęty to jednak ciągle mam z tyłu głowy to, że wszystko mogliby zrobić lepiej, ciekawiej i bezustannie bookerzy marnują potencjał każdego story, nawet takiego co się samo nakreśla, jak na przykład Bryan - Miz. Trochę szkoda. Pozdrawiam :)


  • Posty:  962
  • Reputacja:   428
  • Dołączył:  30.12.2016
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

Ogólnie to prawda że Bookerzy są po całości, czasami wpadnie im jakiś ciekawy pomysł ale zdecydowanie w tym roku, większość pomysłów z ich strony to typowe kretyństwo...

 

Ale dziś mnie zaskoczyli...

W sensie nie spodziewałem się że Turnują akurat Bryana, widać że widzą w nim potencjalnego Face'a na 2019 roku, nie ma co się dziwić pewnie jego produkt sprzedają się błyskawicznie.

 

Co do Bryana jako mistrza nie narzekam, bo to otwiera wiele interesujących furtek, wydaje mi się że rywalizacja Bryana i AJ'a może się zakończyć dopiero na WrestleManii...

AJ jest teraz głównym faworytem do wygrania Royal Rumble Matchu, ba nawet tego chce bo ogólnie to jest najlepsze wyjście, niech tylko nie stawiają na jakiegoś Ceny czy coś...

Ten program można fajnie ogarnąć i z organizować, mam nadzieje że to pierwsze lepsze zmiany na Smackdown i tygodniówka stanie się ciekawsza.

 

Był moment zaskoczenia :) I tu im się udało.

 

Jedno co mnie zastanawia... Czemu Almasa podkładają, okej nawet zrozumiałe bo ostatnio Hardy przegrywał co idzie, ale czemu kosztem akurat takiego zawodnika jak Almas, szkoda bo marnuje się potencjał na walkę z Mysterio.

ori_3492683_86dfca8de8bf2c0893bc553b3506a3220ee33ce0_photo-frame-collage-picture-frames-template-retro-image-montage-mock.png

ori_3492683_86dfca8de8bf2c0893bc553b3506a3220ee33ce0_photo-frame-collage-picture-frames-template-retro-image-montage-mock.png.e621ddc1d3a89738016122d836f29810.jpg.78214f4cc1b9a4d05cf44c58b1fa86e0.jpg


  • Posty:  1 009
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  06.04.2011
  • Status:  Offline

Zasadnicze pytanie. Jaki jest sens turnowania Bryana teraz, przed Survivor Series, na walkę z heelowym, mocnym Lesnarem? Jaki jest sens powielania tego samego schematu co rok temu, gdzie mistrz traci pas krótko przed galą? Walka na SS nie ma żadnych nagród, żadnych stypulacji, od po prostu jest. Czy nie można było tego dokonać miesiąc temu, w mocno ogórkowym okresie? Wiem, że Bryan nie był na Crown Jewel, więc nie mogli dać mu pasa przed galą, ale nie widzę powodów dlaczego nie mogli tego zrobić od razu po niej. Ta decyzja o randomowym heel turnie i zmianie pasa jest rzeczywiście rodem z TNA. Styles może nie miał najbardziej imponującego reignu, ale jeśli trzyma pas cały rok, to należałoby to zakończyć z podbudową, a nie z powodu jakiegoś proma Heymana, który podburzył DB i pośrednio doprowadził do walki o pas na tygodniówce. Jednym posunięciem WWE zamieszało na tyle, że z dwóch sensownie zapowiadających się walk obie straciły mocno na swoim star powerze. Stracili jednocześnie storyline co-kapitanów, który budowali oraz rewanż AJ vs Brock, który tym razem mógłby grać dużą rolę w podbiciu jednego z innych feudów. Chcieli zarzucić shockerem, a jedyną zmianą, która cokolwiek wnosi jest kontuzja Lynch, która wynika z przypadkowej kontuzji, której nie planowali. Teraz przynajmniej mamy ochronę dwóch najlepszych pań w federacji. W ogóle ten koncept Survivor Series to jest tylko plama na długiej historii tej prestiżowej koncepcji gali. Niby gala z wielkiej czwórki, a walki mają mniej sensu niż pierwszy lepszy odcinek Main Event czy innego tam Superstars. Walki jakie moglibyśmy otrzymać tylko przy odpowiednim poprowadzeniu draftu trafiają randomowo do karty PPV, a potem zdziwienie jak widzimy te same zestawienie po raz drugi i w drugim przypadku momentum jest na niższym poziomie mimo większej wagi pojedynku. Edytowane przez PiTeRo

48798430952f294e69c1e4.jpg


  • Posty:  10 277
  • Reputacja:   292
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows

  N!KO napisał(a):
Historia w skrócie - Becky chcieli podłożyć Rondzie. Lynchówna była tak dobra, że WWE dostało dupościsku i trzeba było szukać alternatywy, żeby nie zarżnąć żadnej dojnej krowy.

 

No właśnie ponoć wcale nie chcieli. Podobno plan był taki, że Lynch to wygra, bo uwagę Pyzy odwróci Jabłecznikowa, co uczyni podwaliny pod ich feud i walkę na WM-ce. Niestety Jax wszystko spierdoliła. Tak - spierdoliła, bo mieć Rondę na rozkładzie (nawet kantem) i być pierwszą, która ją ujebała w WWE, to dla Beczki byłby zajebisty wpis do wrestlingowego CV i kontynuacja pushu.

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  4 432
  • Reputacja:   2
  • Dołączył:  02.04.2012
  • Status:  Offline

Przemowa AJ Stylesa

Bryan chyba bardzo nie lubi kiedy się o nim mówi inaczej niż w superlatywach. W dupie się poprzewracało od tego "YES!" movementu. :twisted:

 

Shane bardziej się spocił w tym segmencie niż na Crown Jewel. :lol: Title match już na tym show. Wyczuwam coś... .

 

Pierwsza walka - Andrade "Cien" Almas vs Jeff Hardy

Widzę WWE ma wywalone w kolejną, dobrą ringowo osobę. Cóż... Bywa.

 

Miz chce wywalić Reya z teamu? Zrozumiałbym gdyby jeszcze Jeff był Heelem. Co prawda Mysterio był kandydatem Bryana, ale i tak przecież pokazał, że może być wartościowy dla ekipy. :roll: Wyraz twarzy Paige kiedy Miz zaczął paplać o filmie. :D Jestem w stanie uwierzyć, że był nie udawany. :twisted:

 

Druga walka - The Miz vs Rey Mysterio

Całkiem spoko ten pojedynek. Oczywiście Mizanin uwalił, co sprawia, że Rey zostaje w ekipie niebieskich. Ciekawe czy zdecydują się wpuścić Ortona na PPV żeby uwalił swój brand. :twisted:

 

Segment z zawodniczkami brandu

Becky nie zdolna do walki. Już wspomniałem o tym w przypadku postu o RAW. Czemu zawsze jak trafia się jakaś perełka tak jak teraz w postaci Heelowej Irlandki to wszystko idzie się kochać jak nie przez kiepski booking to przez kontuzję. :/

Wybór Charlotte nie zaskakuje. Właściwie to jedyna osoba, która mogłaby tutaj powalczyć. Nie wiem też jakim wynikiem to się zakończy. Lynch uwalając Rondę mogłaby wznieść się na wyżyny jako mistrzyni. Charlotte nie posiada pasa, ale podobno coś tam chcą kombinować z WM'ką zatem mogą zacząć już teraz lub dać pierwsze sygnały dla późniejszej rywalizacji.

 

Trzecia walka - The Bar & Big Show vs The New Day

Dobra walka. Cesaro i Kofi zrobili robotę. Show zgarnął pulę. :roll:

 

Tak patrzę to ekipa SD! też bez szału, ale i tak chyba lepiej niż RAW. Dwójka z SAnitY ok. W końcu dają im się pokazać. Colóns, bo nie ma nikogo innego. :twisted: Club... Zapomniałem, że są w rosterze niebieskich. :lol:

 

Czwarta walka - WWE Championship: Daniel Bryan vs AJ Styles ©

Niezłe widowisko. Na pewno zaskoczyli wynikiem. Teraz to może się potoczyć już różnie. Wygląda na to, że Daniel będzie takim lekko świrniętym Heelem zatem być może Lesnar go nie tak łatwo nie zjedzie.

 

Z braku laku punkt dla SmackDown! w tym tygodniu.

Edytowane przez Pavlos

Typerowa zabawa:

I miejsce - Liga Mistrzów 2015/2016

III miejsce (Ex æquo z użytkownikiem filomatrix) - Euro 2016

III miejsce - Euro 2012

6476255635741dfcc53660.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • -Raven-
      1. Jamie Hayter vs. Mercedes Moné - mocno średnia walka (zwłaszcza jak na te z Moneciarą w składzie), z bardzo dobrym finiszem. Szefowa Mercedesa została rozpisana za mocno, przez co często walka była bardzo jednostronna. Wkurwia to tym bardziej, że przecież rozpisano jej wygraną. Mocny finisz, gdzie chwilami można było się łudzić, że Hejterka to jednak ugra. Jednak nic z tego. Samochodówka oczywiście musiała zaorać kolejną rywalkę i zdobyć kolejne trofeum. Wkurwia mnie babsko straszliwie, ale nie tak heelowo (jak powinna), ale tak po prostu, normalnie - po ludzku. Mam tylko nadzieję, że nie planują zrobić z niej pierwszej laski w AEW z dwoma babskimi pasami : 2. FTR (Cash Wheeler and Dax Harwood) (with Stokely) vs. Daniel Garcia and Nigel McGuinness - słabiutka walka, przez większość czasu oparta o gnojenie Nigela i niedopuszczanie Garcii do ringu, czyli bookingową sztampę. Jedyne zaskoczenie, to to, że finalnie to Daniel jobnął, bo spodziewałem się, że od tego tu będzie Angol. Uśpiło mnie to starcie i kilkukrotnie musiałem cofać, co nie jest najlepszą rekomendacją. 3. Mark Briscoe vs. Ricochet - kolejny zmarnowany potencjał przez durny booking. Pomimo niezłych spotów i fajnych motywów komediowych, Maras przez 90% walki wycierał sobie buty Łysolem, żeby ten na koniec wygrał po dwóch akcjach z nożyczkami... Kto to kurwa rozpisuje??? Podkupili bookerów z WWE? 4. The Hurt Syndicate (Bobby Lashley and Shelton Benjamin) (c) (with MVP and MJF) vs. The Sons of Texas (Dustin Rhodes and Sammy Guevara) - walka z dupy, o randze tygodniówki, a oglądało się ją całkiem spoko. Nie była zbyt długa, były zmiany przewag, fajnie rozpisany Dustin (który z wiekiem jest jak wino) i nie przynudzała. Żaden tam wypas, ale mimo wszystko, dostałem więcej niż się spodziewałem (choć za wiele się nie spodziewałem). 5. Kazuchika Okada (c) vs. "Speedball" Mike Bailey - pierwsza, naprawdę dobra walka na tym PPV. Mocno kibicuję Karate Kid'owi od czasów TNA i tutaj także błyszczał, a walka nabierała kolorów, kiedy Bailey zaczynał ją prowadzić (bo Okada standardowo potrafił ją ringowo zamulić). Zajebiste kontry, zmiany przewag i solidnie rozpisany pretendent, który - pomimo, że nie miał prawa tego wygrać - zafundował nam kilka niezłych near falli. Fajnie się to wszystko oglądało. Akurat na Bitch'a Bailey jest obecnie za krótki (pod kątem wypromowania), ale mam nadzieję, że finalnie dostanie w AEW push adekwatny do jego skillsów. 6. "Timeless" Toni Storm (c) (with Luther) vs. Mina Shirakawa - no żesz ja pierdolę! Przecież za takie rozpisywanie walk powinny być instant wyjebki z roboty. Sikawa robi miękkim dzyndzlem Sztormiaczkę przez niemal całą walkę, kontruje, obija, ogólnie niemal ośmiesza w ringu, żeby Antośka na sam koniec miała reaktywację i po odpaleniu jednego finiszera, skradła wygraną??? To musiał bookować ten sam kretyn, co rozpisywał walkę Rico z Briscoe. Widać tą samą spierdolinę mózgową i zero pojęcia o co chodzi w tym biznesie 7. Kenny Omega, Swerve Strickland, Willow Nightingale, and The Opps (Samoa Joe, Powerhouse Hobbs, and Katsuyori Shibata) vs. Death Riders (Jon Moxley, Claudio Castagnoli, Marina Shafir, and Wheeler Yuta) and The Young Bucks (Matthew Jackson and Nicholas Jackson) - mam z tą walką duży problem. Z jednej strony 3/4 było mega chujowym chaosem, pełnym słabego brawlu i okraszonym jakimiś debilnymi przyśpiewkami i odpustową muzą lecącą w tle (serio???), co wymęczyło mnie w chuj i spowodowało permanentne odliczanie do końca. Jednak pozostała 1/4, a zwłaszcza to co działo się stricte w ringu, potrafiło diabelnie wkręcić i sprawić, że momentami można było zamarkować. Te wariackie spoty, szaleństwo i konkretny hardcore - prawie uratowały to starcie. "Prawie" robi jednak różnicę. Nie wiem czy Joe miał jakąś kontuzję, ale nie było go tu niemal widać, gdzie to on powinien poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa (powinni go uwiarygodnić), żeby na następnym PPV, mógł gładko jobnąć Mox'owi, w walce "jeden na jeden". Dziwnie to wyglądało, że Kapitan Teamu stosunkowo (do reszty) gówno tutaj zrobił. 8. The Paragon (Adam Cole, Kyle O'Reilly, and Roderick Strong) vs. The Don Callis Family (Konosuke Takeshita, Kyle Fletcher, and Josh Alexander) (with Don Callis) - nie wiem co było nie tak z tą walką, ale za cholerę nie potrafiła mnie wkręcić. Ringowo było spoko (bo oba teamy, to świetni zawodnicy), ale czułem jakby każdy odpierdalał tam swoje, bez jakiejś większej ringowej chemii. Finisz też był jak cała walka... Po prostu był, ot tak, bez jakiejkolwiek finezji. Szkoda, bo potencjał by tutaj na prawdziwego killera, a dostaliśmy walkę jakich wiele... na tygodniówkach. Swoją drogą Cole ładnie poleciał w dół w kwestii pushu. Od main eventera do udupienia w tagach. Wygląda jakby kompletnie nie mieli obecnie na niego pomysłu. 9. "Hangman" Adam Page vs. Will Ospreay - byłem podjarany wizją tej walki jak ksiądz proboszcz przed wizytą w Smyku. Finalnie powiem tak - było bardzo dobrze, ze świetnie rozpisanymi zawodnikami, kozackimi kontrami i mnóstwem near falli. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie spodziewałem się po taki składzie jeszcze więcej. Jedna rzecz była tam dla mnie jak kamyk w zajebiście wygodnych butach, a mianowicie tempo stracia. Kiedy Kowboj prowadził pojedynek, było chwilami wolno jak w walkach Reignsa, z tą jednak różnicą, że Adaś potrafi robić to na pełnej kurwie (co pokazał nie raz) w przeciwieństwie do Pięknego. Ktoś znowu rozpisał to po chuju, bookując Hangmana z "zaciągniętym ręcznym" :roll: Szkoda, bo mogli skrócić to o te 10 minut, ale pozwolić obu wcisnąć gaz do dechy, a wtedy ponowne ojcostwo już by mi nie groziło, bo urwałoby mi jaja Nigdy nie czytam innych opinii przed napisaniem własnej, ale podejrzewam, że za wynik pewnie AEW dostało mocne zjeby. Ja tam nie narzekam. Od zawsze mocno kibicuje Wisielcowi (bardzo lubię jego postać oraz ringowe skille) i cieszy mnie push dla niego. Podejrzewam, że wygrał, bo chcą jeszcze zostawić pas u Moxa (Adaś niestety nie da tutaj rady), a jak już Ospreay dostanie swoją szansę na Złoto - to ją wykorzysta. Swoją drogą Angol jest trochę rozpisywany jak Omega - potrafi przegrać z teoretycznie słabiej promowanym rywalem, ale potrafi też wygrać dosłownie z każdym, co zapewne wkurwia jego fanów, ale też powoduje, że przy jego starciach, nie można być do końca niczego pewnym. Reasumując - kolejne już PPV od AEW, które jak na ich możliwości, to dupy nie urywa. Od chuja niewykorzystanego potencjału i bookerskiej fuszerki. Tak na dobrą sprawę, to były tylko 2 bardzo dobre walki (main event i Okada z Bailey'em) i 2, które były spoko (walka o pas tagów oraz Anarchy). Cała reszta zassała w mniejszym lub większym stopniu, co jak na umiejętności AEW (a pokazali nie raz, że potrafią montować kurewsko dobre PPV's) jest jednak mocno rozczarowujące. Moja ocena: 3-/6.  
    • PTW
      GALA JUŻ W SOBOTĘ, KTO OKAŻE SIĘ PROTAGONISTĄ KOMIKSU NAPISANEGO W NASZYM RINGU? :) To tylko mała zajawka tego, co wydarzy się 31 maja w ramach pro wrestlingowej extravaganzy zatytułowanej PTW: Dzień Dziecka. Kto napisze kolejny rozdział epickiej historii, a kto utonie w falach zapomnienia? Bądź z nami i przeżywaj losy swoich ulubionych bohaterów! Przeczytaj wpis na oficjalnym fanpage PTW.
    • Grins
      R-Truth a raczej Ron Cena to był świetny przystanek dla Cena co jak co  Wychodzi na to że Cena sam chyba sobie dobiera zawodników z którymi chce stoczyć walkę, mam nadzieje że to nie Cody będzie ostatnim przeciwnikiem Cena tylko Punk.  Bronson Reed nowy członkiem stajni Rollinsa... Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to że Roman zniknął od tak z dupy, po prostu go nie ma i chuj... Zrobił sobie przerwę i wróci po Money In The Bank albo na samej gali ale już nie jako OTC, Trible Cheef bo to już umarło coś czuje że będzie już nowy gmmick oby nie Big Dog    
    • Grins
      Jakoś ostatnio mam mało czasu oglądać wrestling, ale obejrzałem ostatnio tą galę i ogólnie była nawet spoko tym bardziej Fatal 4 Way mocno mnie nie zawiódł ale już Main Event był nie co średni. Nie będę się tu rozczulał nad każdą walką, ogólnie przejdę od razu do Main Eventu, na prawdę to miała być ostatnia walka Cena i Ortona? Serio średnia końcówka tym bardziej, John mimo że staruje się Heelować to średnio mu to idzie, ta jego sztuczność bije po oczach, serio jak już chcieli tego turnu to mógł zmienić charakter a nie dalej wchodzi przy swojej starej muzyce, dalej w starym stroju bez sensu to jest... Ogólnie wszystkie segmenty Ortona i Cena były świetne ale sama walka to totalna klapa, szkoda mi Ortona że go tak chujowo zabookowali bo serio nie zasługuje na to.  Tyle z tego dobrego że Valkyria jest pompowana i pushowana to na duży plus, jednak powrót Becky to nie był taki zły pomysł może sama Beczka postanowi promować młodsze nabytki. 
    • KyRenLo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...