Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  1 195
  • Reputacja:   3
  • Dołączył:  05.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Generalnie ja bym się wcale nie nastawiał na walkę Daniel Bryan - Triple H na WM XXX. Weźmy pod uwagę, że plan dla Punka zakładał walkę z Kanem na EC i potem mecz z Hunterem na WMce. Z racji tego, że Bryan teraz tnie się z Corporate Kanem i do HHH mu daleko, nie zdziwiłbym się, jakby do walki Kane vs. Bryan doszło na WrestleManii, a Huntera na niej zupełnie nie zobaczymy, o ile nie uda się przywrócić Punka.

 

To byłby marketingowy i finansowy strzał w stopę. WWE nie jest takie głupie i wiedzą, że większy show stealer oraz pieniądze są w walce Bryan vs HHH na WM. Kane jest tylko przystankiem, dostanie pewnie walkę z Dragonem w main-evencie jakiegoś Raw i tyle. Aczkolwiek jeśli coś takiego WWE zostawiłoby na Wrestlemanie to bym całkowicie zwątpił w jakąkolwiek inteligencje zarządu federacji.


  • Posty:  742
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Co do feudu z HHH to nie napalałbym się na jakieś wielkie story, walkę o władze i takie tam...Jak w WWE kiedyś walczono o władzę, to prawie cały roster w tym uczestniczył, dochodziło do poważnych starć między dwiema grupami itp. a tutaj...po prostu zły szef średnio traktuje Punka, no ten odszedł, to teraz Bryana, bo tam wcześniej też mieli zatargi, więc pasuje ;) Coś tam się kłócą, przeszkadzają sobie itp. i w sumie nie zmierza to ku wielkiemu story jakiemuś, żadna to walka o władzę, co by było Main Eventem WM, a po prostu wyjdzie z tego feud HHH vs. Daniel Bryan, ale motywem nie będzie przejęcie władzy czy coś, Vince nie weźmie w tym udziału raczej, tylko Daniel odegra się za gnojenie i od uzyska pewnie title shota na pas na Extreme Rules. Tak mi się to widzi. Podobnie miało pewnie być z Punkiem, dlatego Brooks uważał, że to nic wielkiego jak na WM, mimo, że to starcie z HHH. No, ale on z nochalem już miał swoje momenty. Dla Daniela to może być i tak coś dużego. Kane to będzie, ale na EC lub ewentualnie przeszkodzi znowu Danielowi i tyle. Na WM na pewno GOAT kontra Tryplak, ale bez żadnego wielkiego story o władzy w tle czy coś.

 

Tak mi się widzi to teraz i tak chyba miało być od początku, tylko z Punkiem. A nie będę ukrywał, że wierzyłem w coś na prawdę dużego.

Entertainment > Wrestling

 

Dolph Ziggler sprzedaje ciosy lepiej niż TNA bilety :)


  • Posty:  10 345
  • Reputacja:   361
  • Dołączył:  11.01.2005
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

jeśli wszystko ma się opierać na tym, że Ambrose będzie chciał za wszelką cenę zabierać wygrane Reignsowi, to taki rozpad jest niegodny temu, co cała trójka osiągnęła.

 

Hammer, czyż może być lepszy, powód rozpadu danego teamu czy stajni, niż stara jak świat zazdrość o to kto tu jest #1? Zwłaszcza że każdy (fedka tak to bookuje) wie, że "Michaelsem" jest tu Reigns, a Ex-Moxley storyline'owo nie może się z tym pogodzić, że przypada mu rola Jannety'ego...

Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

Błogosławieni ci, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa...

88278712552c9632374b21.jpg


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

W mojej opinii to póki co Janetty'm jest tu Rollins.

To on najbardziej face'uje w tej grupie rozdzielając kolegów z miną szkolnego kujona: "Ej chłopaki. Nie bijcie się, bo pójdę po panią".

Jak zaczął im słodzić: "Nigdy nie było większego US Champa", "Byłeś najbardziej dominującym zawodnikiem w RR" itp. to myślałem, że rzygnę tęczą.

 

Mam nadzieję, że rozpad stajni będzie oznaczał solowy push dla każdego (niekoniecznie od razu i jednocześnie), bo każdy udowodnił, że stać go na wykręcanie dobrych walk przynajmniej w upper midcard'zie.

 

Póki co jednak Reigns dostaje gimmick destroyera, Ambrose psychola, a Rollins pozostaje najbardziej nijaki z nich wszystkich i to mnie trochę martwi.

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

Najlepszą decyzją byłoby przemilczenie faktu, że Ambrose jest mistrzem US. To być może najgorszy run w historii, tymczasem WWE oblicza na swojej stronie, ile jeszcze dni musi minąć, aby przeskoczył kolejnego na liście najdłużej panujących mistrzów, a w swoich programach nazywa go - no właśnie - "wielkim champem". Po co to wszystko? Tak jak run Punka był przedłużany na siłę, by mógł stracić pas na rzecz Rocka na RR, tak run Ambrose'a zmierza tylko do tego, by pas zmienił właściciela, a następnie trafił na śmietnik historii.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Jak dla mnie najważniejszy pas powinien być broniony min. co PPV, natomiast pasy IC i US przynajmniej co drugie PPV ( nawet na zmianę) i ewentualnie co jakiś czas na tygodniówkach. Tymczasem te sztuczne nabijanie dni to jakaś masakra.

W przypadku Ambrose'a to ile on razy bronił tego pasa? 2-3?

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Hammer, czyż może być lepszy, powód rozpadu danego teamu czy stajni, niż stara jak świat zazdrość o to kto tu jest #1? Zwłaszcza że każdy (fedka tak to bookuje) wie, że "Michaelsem" jest tu Reigns, a Ex-Moxley storyline'owo nie może się z tym pogodzić, że przypada mu rola Jannety'ego...

Oczywiście, że to najprostsze i najlepsze story, które ostatecznie ciężko zepsuć - w końcu Reigns bookowany na przekota wzbudza poczucie zazdrości u Ambrose'a, który był przez wielu uważany za nieformalnego lidera The Shield - dlatego ja nie mam pretensji do pomysłu - zazdrość - a do metod. Do metod, że nagle Ambrose stara się ukraść wygrane Romkowi, dokonując tagów w wybranym przez siebie momencie. Nie podoba mi się to, bo uważam to za zbyt banalne, a naprawdę wierzę, że taka stajnia jak Shield powinna mieć bardziej kreatywny koniec, nawet, jeśli pobudki zostałyby te same - zazdrość. Tym bardziej, że te ich konflikty są dziwnie bookowane, bo jest moment, kiedy coś u nich nie gra (eliminacja z Royal Rumble Matchu), później się jednoczą, a następnie znowu coś ich dzieli. Brakuje mi mimo wszystko jakiegoś bardziej stanowczego pchnięcia tej historii, co może świadczyć o tym, że samo WWE jeszcze nie jest/do niedawna nie było pewne, jak chcą wykorzystać Tarczę na WM XXX.

Two things are infinite: the universe and human stupidity; and I'm not sure about the universe.

11985408557829e91eb351.jpg


  • Posty:  555
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.02.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Jak dla mnie najważniejszy pas powinien być broniony min. co PPV, natomiast pasy IC i US przynajmniej co drugie PPV ( nawet na zmianę) i ewentualnie co jakiś czas na tygodniówkach. Tymczasem te sztuczne nabijanie dni to jakaś masakra.

W przypadku Ambrose'a to ile on razy bronił tego pasa? 2-3?

 

WWE odeszło od idei pasów w Tarczy i poszło innym tropem. Mimo to mogliby Deanowi dawać walki bez historii, ale chociaż o pas. Wiadomo, że od początku istnienia stajni cała trójka była jednością i w ten sposób brała udział w feudach. Dlatego nie mogli odczepiać Ambrose'a, tym bardziej, że pas US nie jest zbyt ważny. Mimo wszystko przydałaby się jakakolwiek walka z dupy, chociażby z Santino, tylko by pokazać, że jednak potrafi bronić pasa.


  • Posty:  742
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.10.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Fakt faktem, że najlepszym pomysłem byłaby unifikacja "srebrnych" pasów. Zostawienie nazwy IC. Pas zyskałby na prestiżu, stałby się pasem numer 2 i tak jak kiedyś, zdobycie tego tytułu byłoby czymś ważnym, bo dziś ktoś kto zdobywa ten tytuł nie robi wielkiego wrażenie w wielu przypadkach, a powinno to być coś dużego, co by promowało zawodnika dalej gdyby oczywiście się sprawdził. Z kolei powinien wrócić pas wagi lekkiej, dla skaczących małpek. Przy dobrej promocji mógłby coś znaczyć też :) No, ale to kwestia fantazji.

Entertainment > Wrestling

 

Dolph Ziggler sprzedaje ciosy lepiej niż TNA bilety :)


  • Posty:  6 708
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  09.11.2003
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  Klasyczny

nightwatcher, tutaj problem jest bardziej złożony. To znaczy nie chodzi tylko o to, żeby ten pas był broniony, ale o to, żeby toczył się o niego jakiś program. Bo Ambrose mógłby go bronić w walkach z przypadkowymi wrestlerami, ale co by to dało? Z Shield jest ten problem, że oni zawsze mają swój program jako całość i nie ma już miejsca na indywidualne programy jego członków. Dlatego byłoby dużo lepiej, gdyby kilka miesięcy temu Shield wygrali tylko Tag Team title i bronili ich, korzystając z freebird rule. Albo żeby nie wygrywali niczego. Pasy nie były im do niczego potrzebne.

1005187806541accfacb3d6.jpg


  • Posty:  692
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.06.2007
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Six, zgadzam się z Tobą we wszystkim.

Shield ma programy jako stajnia i ciężko jest prowadzić Ambrose'owi program solo, a tego wymaga pas singlowy.

Jednak, jakby spojrzeć na sytuację pasa IC, to też nie jest jakoś lepiej. Wiem, że ma go Langston, ale nie jestem sobie w stanie przypomnieć ostatnich 3-4 posiadaczów tego pasa, jak również tego, kto z kim prowadził o niego feudy.

Srebrne pasy dziś nie znaczą praktycznie nic. Są jakimś tam dodatkiem, ale nie oznaczają już prestiżu, a tego mi właśnie brakuje w przypadku pasów.

Brak ważnych walk na PPV, niespodziewane zmiany posiadacza pasa bez przygotowania jakiegoś programu, w którym taki pas byłby stawką.

 

Nie chcę tu smucić w stylu: "a kiedyś to było lepiej". Ale teraz jest takie obłożenie Tv Shows, gdzie każdy walczy z każdym, że mało jest takich walk, które naprawdę elektryzują i na które się czeka. Również zmiany posiadacza pasów srebrnych i drużynowych nie wywołują u mnie większych emocji.

213559901458cecbdd39123.jpg


  • Posty:  1 969
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  18.08.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Jasny

Problemem nie jest ilość pasów (przy tak dużym rosterze trzy indywidualne to absolutne minimum), problemem jest booking. Reign Ambrose'a wyróżnia się obecnie jedynie długością, reign Langstona zaś... cóż, po mocnym początku on również stracił rozpęd.

 

Co zrobić? Ja miałbym prostą receptę: dać posiadaczom pasów IC i/lub US możliwość wymiany tytułu na walkę o główne trofeum. Wiem, że jest to zżynka z TNA, przy odpowiednim bookingu (innym niż w TNA :P) mogłoby to być jednak ciekawe rozwiązanie... obecnie np kandydatem nr 1 do walki z takim Langstonem byłby Bryan, to zaś bardzo podniosłoby prestiż tego feudu.

 

Ewentualnie możnaby (zachowując to, o czym pisałem wcześniej) zlikwidować pas US i przywrócić pas wagi lekkiej - byleby nie kręcili się wokół niego Hornswoggle i El Torito...

#FireSpears

Mistrz Świata w Typerze Mistrzostw Świata a.d. 2018

#FireSpears

Zapomniane Ikony Wrestlingu, odcinek #6 - styczeń 2020.

#FireSpears

10322574215b75ed600e0af.jpg


  • Posty:  876
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.02.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

The Shield wygrywa kolejną walkę, dzięki Brogue Kickowi dla Christiana. Zwycięstwo cenne, plus Ambrose z Reignsem znowu są ziomeczkami, prawdopodobnie po to, by na Raw znowu ich jakoś ze sobą skrzyżowali, by Rollins mógł ich godzić - ta stanowczość w bookingu WWE jest czasem zastanawiająca.

 

To zabawne jak niewiele trzeba zrobić, by rozruszać tak podrzędną tygodniówkę, jaką ostatnimi czasy stało się SmackDown. Wystarczył Fatal IV Way o pretendenta do pasa IC, motyw z Henrym szykującym się do dive'a na zawodników pod ringiem ( :D ), a już jest o czym pisać.

 

Zastanawiająca jest natomiast przyszłość tytułów tag teamowych, bo o ile Bracia Rhodes z NWO znaleźli się w pre-show Royal Rumble, tak skład Usos vs. NWO to materiał na walkę wieczoru WWE Main Event. Generalnie jeśli nie stworzą czegoś z braku laku (Mysterio & Show), to bardzo prawdopodobne, że na WM dostaniemy jednak większą walkę teamów, oczywiście jako pre-show.

 

Kiedyś to zostało powiedziane w żartach, ale nie zdziwię się absolutnie, jak PrimeTime Players powtórzą historię Crime Time i mimo wszystko O'Neill poleci, a to Young, którego będzie im ciężko wywalić, będzie się obijał po tych podrzędnych tygodniówkach. Na razie wygrał z Sandowem - jeśli Intelektualista w taki sposób zyskał po utracie walizki MitB, to wielkiej kariery ja mu nie wróżę :wink:

 

Cesaro skorzystał z okazji, że WWE tworzy motyw z Ortonem, jako nieudacznikiem, ale należy mu oddać, że fakt faktem wygrał tę walkę pewnie, czysto i to na pewno jest znak dla tych, którzy uważali, że Szwajcar wyleci z walki w komorze jeszcze przed wstąpieniem do niej :wink: Być może Antek dostanie rolę Barretta sprzed kilku lat, tzn. wejdzie, porzuca przeciwnikami, zrobi konkretny impakt, może kogoś wyeliminuje i tyle. Złota nie wygra, ale coś w końcu ruszy z jego postacią.

 

SmackDown należało do Real Americans. Widok triumfującego Coltera na koniec gali wywołał u mnie uśmiech na twarzy :D

Two things are infinite: the universe and human stupidity; and I'm not sure about the universe.

11985408557829e91eb351.jpg


  • Posty:  685
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  09.03.2013
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Orton przegrywał kolejny pojedynek z pretendentem? Decyzja niezrozumiała ale jak najbardziej logiczna. WWE idzie drogą,która sprawdziła się nie raz a która jest bardzo przewidywalna. Zwycięstwa kolejnych przeciwników dają wrażenie niepewności co do zwycięzcy EC matchu. Poprzez takie rozegranie nawet ten teoretycznie skazany na pożarcie Cesaro, wśród marków ma szansę na wygraną. Niestety coś kosztem czegoś. Orton niestety wygląda słabo jak na mistrza ale jeżeli wygra EC to nastawienie się zmieni. Jeżeli już idziemy tą drogą, na Raw powinien wygrać Sheamus. Szkoda tylko, że WWE nie jest konsekwentne w swoim działaniu od samego początku.

 

-Od pewnego czasu zauważyłem pewną prawidłowość: Na Raw dochodzi do kłótni pomiędzy Tarczą tylko po to by na SD! całkwicie o tym zapominać i dawać wrażenie, że nic się nie stało. Takim schematem raczą nas już od kilku tygodni ale akurat tutaj nie ma co się dziwić. Wkrótce zawalczą z Wyattami a wygrana z pretendentami scementuje ich jako grupę.

 

-Czytałem wcześniej spoilery ale mimo wszystko, wygrana Swaggera w Fatal Four Way'u to ogromne zaskoczenie. Bardziej skłaniałbym się ku kolejnej odsłony historii z cyklu rozpad Real Americans a tutaj widzimy, że starają się w pewien sposób ratować Jacka. Mam pewną teorię według, której będą chcieli zabookować nam na WMce starcie Cesaro vs Swagger o IC title. Czy po takim bookingu jest to Cesaro porzebne? Jak najbardziej nie. Btw. Langston przy stole komentatorskim był tego wieczora tragiczny.

 

-Saxton przeprowadza wywiad z Cesaro bez strachu? Szkoda, że nie podciągneli ich historii z NXT :grin: XD

 

-Jeżeli jeszcze 2 tygodnie temu ktoś by mi powiedział, że Cesaro będzie kończył tygodniówkę a sam Triple H będzie wypowiadał się o nim jako o potencjalnej twarzy federacji to pewnie puknąłbym się w czoło. Wiadomo, że od słów do czynów daleka droga a całość to szybki element promocji przed Elimination Chamber, ale istnieje szansa, że na ostatecznej prostej przed Wrestlemanią nie przepadnie w odmętach jobberlandu.


  • Posty:  2 331
  • Reputacja:   61
  • Dołączył:  02.07.2013
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Android
  • Styl:  UW

Zaskoczyło mnie wtym tygodniu wwe. Raw było zjadliwe a sd! jak na to drugą tygodniówkę, taką zapchajdziurę-było naprawdę znośne. Shield wygrywa dzięki Ambrosowi. Real Americans wieńczą wali triumfem. Jeszcze całkiem nie dawno mówiono, że to zwykli jobberzy ;) Brakowało ostatnio takich walk ala 4 for way. Więcej ludzi i już przyjemniej dla oka. Od początku sądziłem , że Big e szybko zgaśnie. Teraz coraz bardziej się do tego przekonuje. Moim zdaniem są realne szanse by ex whc został nowym mistrzem i.c Langston jako przyszłość federacji się zwyczajnie nie nadaje. Dosyć dobry me-wreszcie wwe przełamuje barierę (face vs heel) i daje coś nowego. Przyjemna dla oka jest walka gdzie 2 złych może się ze soba zmierzyć. Być może wwe chce jednak zamazać różnicę face, heel? Kiedyś było o tym głośno...kto wie.

Jedna rzecz strasznie mnie irytowała. Nie wiem czy ja źle słyszę, czy publika była naćpana, a może były to zwyczajne boty z dodatkiem ,,akompaniamentu'' głośników z markową reakcją.

Wątpie by ktoś uwierzył, że wszyscy heelowie są wybuczeni w p.... a Rudy zbiera większą reakcję , niż Bryan.

BTW- czy mi się wydawało, że Darren miał nowe theme, a po walce znowu puszcono ,,make it move''? (czy jak to tam się zwie) :???:

163870508457e2d890447a3.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
    • KyRenLo
      Zaznaczyłem : ??? Ktoś inny - napisz kto w poście. Dominik Mysterio odzyskujący złoto, bo z zawodników, których obecnie znamy nie wybrałbym osobiście nikogo. Rozumiem, że duża część może chcieć nostalgii i historii, więc z miłą chęcią przygarnie walki z Mizem/Rusevem czy Sheamusem, ale mi ten kierunek niezbyt odpowiada. Jak nie Dominik, to chociażby taki Oba Femi, dla którego to może być potężny zastrzyk na ewentualny start w głównym rosterze. To tylko moje wizje prawda jest
    • MattDevitto
      Plus wątek PL
    • KyRenLo
      Monday Night RAW. Moja ukochana tygodniówka. Zobaczmy jak wypadli czerwoni w tym tygodniu: Hunter godnie zapowiedział hollywoodzkiego gwiazdora. John Cena ostatni raz w Bostonie na RAW. Czyżbyśmy dostali coś ekstra? Dominik? To już wiadomo, co będzie grane. Cena dopełniający kartę i wygrywający brakujące złoto. WWE na swój kanał YouTube wrzuciło przed RAW filmik z Dominikiem i jego przygodą z pasem i już wtedy można było domyślać się, że coś jest na rzeczy z utratą pasa. Walka mi się po
    • MattDevitto
      W ciągu dnia pojawiła się pierwsza ,,10'': 1. Mercedes Mone 2. Toni Storm 3. Saya Kamitani 4. Tiffany Stratton 5. Stephanie Vaquer 6. Iyo Sky 7. Athena 8. Sareee 9. Naomi 10. Rhea Ripley
×
×
  • Dodaj nową pozycję...