Skocz do zawartości
  • Witaj na forum Attitude

    Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Dostep do bota wrestlingowego AI
    Rozbudowane zabawy quizowe
    Typowanie wyników nadchodzących wydarzeń
    Pełny dostęp do ukrytych działów i treści
    Możliwość pisania i odpowiadania w tematach oraz chacie
    System prywatnych wiadomości
    Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    Członkostwo w najstarszej polskiej społeczności wrestlingowej (est. 2001)


    Jeżeli masz trudności z zalogowaniem się na swoje konto, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym: forum@wrestling.pl

     

Rekomendowane odpowiedzi


  • Posty:  555
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.02.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Karpin - radzę się zapoznać z definicją słowa hejter zanim zaczniesz kogoś obrażać. Przykład, który dał wcześniej PH niewarty jest naśladowania.

 

Definicja jako taka nie istnieje, chyba że chcemy brać pod uwagę "słownik slangu" lub Wikipedię. Ja hejtera tłumaczę jako osobę czepiającą się na siłę, bez argumentów odpowiadającym sile krytyki.

 

Uściślając posty forumowiczów: N!KO chwali Fandango, bo ten... nie wychodzi poza gimmick, Tantanka na SD! zwrócił uwagę tylko na konfrontację Fandango z Y2J (rozumiem, że chciał przez to napisać, że była to jedyna warta obejrzenia rzecz na SD), a TakerFan pisze, że Fandango ma pojebany gimmick i niewiele pokazał, ale mimo tego wszystkiego... rozbudził apetyt (jest zjebany, niewiele pokazał, czekam na jego walkę - WTF?).

 

Więc nie widzę nigdzie gloryfikowania Fandango, jedynie jakąś tam akceptację.

 

Co sądzę o postaci Fandango już pisałem. Curtis gra to jak należy bez fajerwerków, ale gimmick jest straszny (poważny tancerz - proszę, pisz do mnie jeszcze! :D ) i chodzi mi głównie o to, że nie powinno mu się podkładać Y2J (zważywszy, że w rosterze są już lepsi kandydaci i nie są nawet pewni występu na WM-ce, o możliwości walki z jednym z najlepszych wrestlerów ever nie mówiąc).

 

Nie trzeba chyba jednak wyśmiewać każdego, kto sądzi inaczej. Jeśli stwierdzasz, że gimmick poważnego tancerza wcale nie jest poważny i wciąż to temat do beki to należy poruszyć temat rzekę - Undertakera, który akurat wraca i gra przecież umarlaka, któremu wiele razy pomagała tajemnicza moc. Póki co Fandango nie miał szansy zaprezentowania swojej roli, a to co robi nie przypomina Brodusa. Nie jestem zafascynowany tą postacią, w sumie to jestem nastawiony neutralnie, ale nie skreślam go od razu. Jasne, że jest wielu wrestlerów, którzy zasługują na WM-kę czy na walkę z Y2J-em. Ale skoro nie widziałem w pełni rozwiniętego Fandango, nie ocenię go, twierdząc czy nadaje się na WM czy nie.

 

Na razie - nie widzę. I dlatego jestem - w twoim mniemaniu - "największym jego hejterem"... :roll:

 

Nie zauważyłem, by inne osoby doszukiwały się w każdej pozytywnej opinii o Fandango drugiego dna, więc uważam Ciebie za kogoś, kto go najbardziej hejtuje. Wszystko w granicach rozsądku, ale jeśli znajdujesz ukryty przekaz w czyimś poście (tylko Fandango i Y2J zwrócili uwagę danej osoby - to znaczy, że ktoś uważa Fandango za zajebistego wrestlera wartego streaku). Ze skrajności w skrajność.


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Też to zauważyłem Ghost - może to ty po prostu przez swoją niechęć nie potrafisz dostrzec pozytywów Fandango jak inni?

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  30
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  05.12.2012
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

ja tam także nie widzę pozytywów faanndaannggoooo. już przy rybacku było to śmieszne. pushowanie kolesia który niszczył małych, bladych lokalnych chłopaczków a jak dostał zawodnika trochę wyższego to do razu 2-3 razy powtarzana walka i sztuczna pompa. fandango nie ma nawet tego. jedyny jego atut i wyróżnik to towarzyszka. jak ma walczyć to niech walczy ale liczę na to że przegra. nie jestem przeciw tancerzom bo np. miło wspominam takiego disco inferno ale jak tak dalej pójdzie to zaraz pojawi się koleś-śpiewak tak żeby było modnie.

  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Karpin - widzę, że przyjąłeś taktykę "na wizuala". To taktyka polegająca na tym, że mnie cytujesz, a później piszesz coś nie na temat, przekręcasz, ew. kurczowo trzymasz się jakiegoś swojego widzimisię za nic mając to, co ci napisałem, ale fakt, że odnosisz się do kilku rzeczy, które napisałem ma sprawiać wrażenie, że mnie wypunktowałeś.

 

Definicja jako taka nie istnieje, chyba że chcemy brać pod uwagę "słownik slangu" lub Wikipedię. Ja hejtera tłumaczę jako osobę czepiającą się na siłę, bez argumentów odpowiadającym sile krytyki.

 

Definicja hejtera istnieje, a że ty masz swoją własną zakrawa na kpinę. To może nazwij mnie frajerem albo pojebem, a później udowadniaj, że ty masz swoją interpretację tego pojęcia i jest ona lepsza niż jakaś tam śmieszna wikipedia lub słownik slangu.

 

Argumentów nie masz ty. Jak dotąd nie dowiedziałem się od ciebie dlaczego Jericho powinien jobbnąć Fandango na WM-ce... Jak dotąd nie dowiedziałem się co w segmentach z jego udziałem jest takie fajne. Za to dowiedziałem się, że jestem "największym hejterem". Jak się nie ma argumentów ad rem, to najlepiej przyatakować ad personam.

 

Nie trzeba chyba jednak wyśmiewać każdego, kto sądzi inaczej.

 

Nie trzeba nazywać hejterem każdego, kto sądzi inaczej.

 

Jeśli stwierdzasz, że gimmick poważnego tancerza wcale nie jest poważny i wciąż to temat do beki to należy poruszyć temat rzekę - Undertakera, który akurat wraca i gra przecież umarlaka, któremu wiele razy pomagała tajemnicza moc.

 

Pffff.... Już nie raz pisałem, że pomysł na tę postać można uznać za wrestlecrap i za żenujące uważam wiele rzeczy, które w tej federacji wydarzyły się w związku z Takerem. Mimo to uważam, że porównywanie Fandango z Takerem i to jeszcze w kontekście walki z Y2J (nie wiem ile razy jeszcze będę musiał powtórzyć argument dotyczący Jericho - karpinopodobni i tak to zleją i będą pisać swoje) jest zabawne.

 

Też to zauważyłem Ghost - może to ty po prostu przez swoją niechęć nie potrafisz dostrzec pozytywów Fandango jak inni?

 

To nie jest jakaś moja niechęć. Ten koleś w NXT mi zwisał i powiewał, a po objawieniu się w roli Faaandaaangooo po prostu nudził. Curtis daje radę odgrywając postać Fandango. On tego nie robi źle. Robi to tak jak ma robić. A że pomysł na tę postać jest jaki jest, to wieje nudą. Nie ma więc powodów, żeby się nad nim spuszczać tak jak ty i twierdzić, że podłożenie mu Y2J na WrestleManii to świetny pomysł (zwłaszcza, że trochę tych ciekawych wrestlerów w rosterze jest - o czym pisałem).

 

Poza tym dobrze PH wiesz o co mi chodzi z postacią Fandango (w końcu powtarzam to co jakiś czas). No ale jak komuś włącza się markowanie w wersji hard, to pewnie trudno to zaakceptować (o piciu meliski po dyskusji z fandango_is_the_best-sceptykami i traktowaniu tego tak emocjonalnie, że w akcie desperacji zaznacza się "poparcie" robiącego sobie jaja Kornika nie wspominając)

 

Zauważ też, że forum jest podzielone w kwestii Fandango (ja bym to ujął tak, że ci bardziej ogarnięci uważają, że to przesada dawać mu Y2J :twisted: ), ale ja w przeciwieństwie do nich po prostu dyskutuję z jednym fanem tej postaci (Kornika, z całą sympatią dla niego, pozwoliłem sobie nie liczyć ;) ) i z kilkoma hmmm sam nie wiem jak ich nazwać - niedookreślonymi w sprawie pushu dla tancerza ("niech sobie wygra na WM-ce, Jericho i tak jest na pół gwizdka", "nie lubię Fandango, ma zjebany gimmick, ale chętnie zobaczę" itp. itd.) userami. To czyni mnie w oczach co niektórych userów hejterem. A jeszcze nie tak dawno czytałem posty ludzi, którzy pisali, że brakuje im rozmów ze mną... To co ja mam robić? Tylko przytakiwać (w tym każdej bzdurze tutaj napisanej), czy dziesięć razy przeprosić zanim skrytykuję jakiś pomysł WWE, żeby nie zostać odsądzonym od czci i wiary przez PH lub Karpina, łowcy hejterów? (hejterów w interpretacji Karpina oczywiście, a nie jakiś tam internetowych definicji)

 

Do dyskusji wyżej: rzeczywiście przegrana Jericho nie jest przesądzona. Dużo przegrywa w ostatnim czasie: ze Swaggerem 2 razy, na PPV w komorze poległ i ogólnie od roku mało co wygrał. Może będą chcieli jego postać odbudować nieco bo uznali, że przyda im się jeszcze w przyszłości i dodatkowo jak pisze Croos, sama walka dla Curtisa, na którego postawiło WWE byłaby już duzym osiągnięciem. Jericho to duże nazwisko, którego chyba nie opłaca się do końca zmarnować na gościa w gimmicku tancerza. Chris w walkach pokazuje, że trzyma formę i jeszcze spokojnie rok lub 2 może powalczyć. Pytanie tylko jakie on sam ma plany na przyszłość np. odnośnie swojego zespołu?

 

Też kminiłem o szansach Fandango na pokonanie Jericho w mniej więcej ten sposób. I dzisiaj jeszcze nie wiem na kogo postawię w typerze. Trzeba po prostu śledzić co się dzieje i czekać na newsy odnośnie przyszłości Y2J. Bez względu na to czy Curtis wygra, czy przegra, to ja widziałbym innych zawodników w tej walce.

 

Może użyłem niezbyt dobrego słownictwa ale postaram się to wyjaśnić: pisząc że "rozbudził mój apetyt" miałem na myśli tylko tyle że walka z Jericho to zawsze coś świeżego, nowego i innego od powtórek serwowanych nam co tydzień na galach (vide Kingston vs Ziggler po raz 4567). Poza tym zauważyłem że koleś jest całkiem nieźle wygimnastykowany (zgrabnie przeskoczył nad linami) co w połączeniu z dobrym technicznie Chrisem może zaowocować całkiem niezłym pojedynkiem. A hejtować będę jak ich walka na WM okaże się niewypałem

 

Kingston vs. Ziggler to ekstremalny przykład. Sama walka Fandango z Y2J powinna być ok, bo Jericho daje radę mimo lat na karku (aczkolwiek to już nie ten sam Y2J co kiedyś), a Curtis też do drewniaków nie należy (aczkolwiek widziałem tylko kilka jego walk, które były krótkie i trudno mi powiedzieć coś więcej poza tym, że gość jest solidny). Ja jednak wolałbym w tym pojedynku - powtórzę to po raz nie wiadomo który - zobaczyć kogoś innego, kogoś pewniejszego, a nie wyciągnięty z kapelusza wynalazek. Jericho to nazwisko. Żal marnować ten potencjał. Zawodników, którzy mogliby zrobić dobrą walkę z Chrisem trochę w tej federacji jest.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Poza tym dobrze PH wiesz o co mi chodzi z postacią Fandango (w końcu powtarzam to co jakiś czas). No ale jak komuś włącza się markowanie w wersji hard, to pewnie trudno to zaakceptować (o piciu meliski po dyskusji z fandango_is_the_best-sceptykami i traktowaniu tego tak emocjonalnie, że w akcie desperacji zaznacza się "poparcie" robiącego sobie jaja Kornika nie wspominając)

 

Zdajesz sobie sprawę - że to była ironia mająca pokazać moją sprzeczną opinie z resztą forum bo jak wiemy Kornik pisze odwrotnie to co chce widzieć forum - nie wiem skąd sobie wziąłeś desperackie poparcie Kornika tym bardziej, że wcześniej napisałem ci jak mnie zabolało porównanie do niego, :twisted:

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Zdajesz sobie sprawę - że to była ironia mająca pokazać moją sprzeczną opinie z resztą forum bo jak wiemy Kornik pisze odwrotnie to co chce widzieć forum - nie wiem skąd sobie wziąłeś desperackie poparcie Kornika tym bardziej, że wcześniej napisałem ci jak mnie zabolało porównanie do niego, :twisted:

 

"Haha. Ja wiem, że on sobie jaja robi, ale ja właśnie na poważnie uważam, że tak jest i tak z ironią po raz kolejny was o tym informuję". OK Przyjmuję zatem, że tak jest. :)

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  3 040
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.12.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Nie mogłem sobie darować - w końcu kto wie kiedy wróci kolejny raz? :D

Zrobiłem dużo dla biznesu:

Udział: Youshoot Teddy Long, Youshoot Rikishi, Lapsed Fan Podcast, Wrestling Soup, konwersacje z Dejwem na twitterze... Więc się wypowiadam + jestem w stanie słuchać Russo.


  • Posty:  2 885
  • Reputacja:   1
  • Dołączył:  24.05.2008
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Ja jednak wolałbym w tym pojedynku - powtórzę to po raz nie wiadomo który - zobaczyć kogoś innego, kogoś pewniejszego, a nie wyciągnięty z kapelusza wynalazek. Jericho to nazwisko. Żal marnować ten potencjał. Zawodników, którzy mogliby zrobić dobrą walkę z Chrisem trochę w tej federacji jest.
Jakby nie spojrzeć to analogiczna sytuacja była w przeszłości z Del Rio. Także był "wyciągnięty z kapelusza"- od razu w debiucie dostał program z Mysterio co także było wielkim zaskoczeniem (Rey to też nie byle jakie nazwisko). Kto wie może CT wymyślił sobie że Fandango przejdzie podobną drogę co Alberto?

  • Posty:  555
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.02.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Karpin - widzę, że przyjąłeś taktykę "na wizuala". To taktyka polegająca na tym, że mnie cytujesz, a później piszesz coś nie na temat, przekręcasz, ew. kurczowo trzymasz się jakiegoś swojego widzimisię za nic mając to, co ci napisałem, ale fakt, że odnosisz się do kilku rzeczy, które napisałem ma sprawiać wrażenie, że mnie wypunktowałeś.

 

Okej, jakiś przykład konkretny, w którym zacytowałem i odniosłem się do czegoś innego? Przyjmuję, że mogłem się pomylić cytując zły fragment, ale przykład?

 

Definicja hejtera istnieje, a że ty masz swoją własną zakrawa na kpinę. To może nazwij mnie frajerem albo pojebem, a później udowadniaj, że ty masz swoją interpretację tego pojęcia i jest ona lepsza niż jakaś tam śmieszna wikipedia lub słownik slangu.

 

Więc daj jakiś argument czemu miałbym przystosować się ściśle do danej definicji? Która jest lepsza, ważniejsza? Za istniejące słowa uważam takie, które są w poważnym słowniku języka polskiego (vide PWN). Nie skreślam tych internetowych, nie przeinaczam ich o 180 stopni, lecz nie przywiązuję się do nich.

 

Argumentów nie masz ty. Jak dotąd nie dowiedziałem się od ciebie dlaczego Jericho powinien jobbnąć Fandango na WM-ce... Jak dotąd nie dowiedziałem się co w segmentach z jego udziałem jest takie fajne. Za to dowiedziałem się, że jestem "największym hejterem". Jak się nie ma argumentów ad rem, to najlepiej przyatakować ad personam.

 

Skoro chcesz moich argumentów na ten temat, to zacytuj gdzie napisałem, że Fandango zasługuje bardziej niż ktokolwiek inny na WM-kę czy na pokonanie Jericho. Bronię jedynie uderzanie go za sam gimmick, który jeszcze nie został w pełni pokazany.

 

Nie trzeba nazywać hejterem każdego, kto sądzi inaczej.

 

To dlaczego nazwałem Cię hejterem wytłumaczyłem wcześniej. Jeśli nie chcesz się do tego odnieść - ok. Tylko nie wmawiaj, że nazywam tak, bo sądzisz inaczej.

 

Pffff.... Już nie raz pisałem, że pomysł na tę postać można uznać za wrestlecrap i za żenujące uważam wiele rzeczy, które w tej federacji wydarzyły się w związku z Takerem. Mimo to uważam, że porównywanie Fandango z Takerem i to jeszcze w kontekście walki z Y2J (nie wiem ile razy jeszcze będę musiał powtórzyć argument dotyczący Jericho - karpinopodobni i tak to zleją i będą pisać swoje) jest zabawne.

 

Tak, na ten moment porównywanie ich nie jest na miejscu. Masz rację. Ale czy jeśli Fandango zrobi sobie streak na WM-ce, to za parę lat, przy okazji jego powrotów raz na rok, przestaniesz krytykować pomysł jego postaci?

 

Zauważ też, że forum jest podzielone w kwestii Fandango (ja bym to ujął tak, że ci bardziej ogarnięci uważają, że to przesada dawać mu Y2J :twisted: ), ale ja w przeciwieństwie do nich po prostu dyskutuję z jednym fanem tej postaci (Kornika, z całą sympatią dla niego, pozwoliłem sobie nie liczyć ;) ) i z kilkoma hmmm sam nie wiem jak ich nazwać - niedookreślonymi w sprawie pushu dla tancerza ("niech sobie wygra na WM-ce, Jericho i tak jest na pół gwizdka", "nie lubię Fandango, ma zjebany gimmick, ale chętnie zobaczę" itp. itd.) userami. To czyni mnie w oczach co niektórych userów hejterem. A jeszcze nie tak dawno czytałem posty ludzi, którzy pisali, że brakuje im rozmów ze mną... To co ja mam robić? Tylko przytakiwać (w tym każdej bzdurze tutaj napisanej), czy dziesięć razy przeprosić zanim skrytykuję jakiś pomysł WWE, żeby nie zostać odsądzonym od czci i wiary przez PH lub Karpina, łowcy hejterów? (hejterów w interpretacji Karpina oczywiście, a nie jakiś tam internetowych definicji)

 

Rozumiem, że w pierwszej części tego fragmentu nie ma do mnie żadnego odniesienia, bo nie stwierdziłem, że fajnie jak mu podłożą Jericho. Swoją drogą, osobiście jestem wielkim fanem Y2J-a i chciałbym, żeby w tym momencie znów bił się z Punkiem o pas. Jako że sytuacja jest jaka jest, siedzę cicho, nie krytykując ewentualnego podłożenia, skoro takowe i tak musiałoby być (komukolwiek).

 

Jestem łowcą hejterów, taaak. I to dlatego, że nie trzymam się regułek, które po prostu ktoś sobie wymyślił (mógł to być profesor, mogła to być osoba, która na co dzień zajmuje się piciem piwa na ławce i po prostu opisała hejtera swoimi słowami). Jeśli zaproponuję moją definicję do słownika slangu i zostanie ona przyjęta (a nie widzę tam wybrzydzania jeśli o to chodzi) to będzie wszystko w porządku i moja będzie najmojsza? Napisałem czemu nazwałem Cię hejterem, nie odniosłeś się do tego.


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Karpinie Drogi!

 

Swoje argumenty dotyczące tego, że Fandango nie powinien walczyć z Jericho na WM-ce podawałem kilkakrotnie. Na fakt, że nie chciało się Tobie ich czytać nic nie poradzę i nie będę ci ich przytaczał, bo robiłem to już podczas tej dyskusji kilkukrotnie. Napisałeś, że jestem hejterem, bo "czepiam się na siłę, bez argumentów odpowiadającym sile krytyki". Kwestia siły moich argumentów jest sprawą oceny. Kilka osób ma dokładnie takie same argumenty jak ja i już je napisała, ale oni hejterami przez ciebie nie zostali nazwani. Ty argumentów dotyczących Fandango i Jericho nie podałeś żadnych (w ogóle moje wpisy zinterpretowałeś jako pojazd po Curtisie olewając całkowicie kontekst walki z Y2J, który ja konsekwentnie podaję od samego początku) więc wedle swojego rozumienia definicji hejtera (która jest całkowicie wydumana, a z ciebie taki językoznawca jak z koziej dupy trąba) sam jesteś hejterem. W dalszej dyskusji z tobą musiałbym w kółko bronić swojego dobrego, forumowego imienia (a właściwie nicku), przytaczać argumenty, których już użyłem (a które ty potraktowałeś wybiórczo i błędnie), tłumaczyć jak krowie na rowie, ale wolę ten czas poświęcić userom, którzy zamiast słabych podjazdów mają coś do powiedzenia w kwestii Fandango. Gdybyś miał coś konkretnego do zaoferowania w tej dyskusji (oprócz udowadniania jaki to ze mnie hejter), to wal śmiało.

 

wikipedia>Karpin językoznawca

 

Jakby nie spojrzeć to analogiczna sytuacja była w przeszłości z Del Rio. Także był "wyciągnięty z kapelusza"- od razu w debiucie dostał program z Mysterio co także było wielkim zaskoczeniem (Rey to też nie byle jakie nazwisko). Kto wie może CT wymyślił sobie że Fandango przejdzie podobną drogę co Alberto?

 

Mimo wszystko uważam, że Del Rio miał (i ma) lepszy gimmick niż Fandango, przeszłość w MMA i meksykańskim wrestlingu, Vince potrzebował nowej meksykańskiej gwiazdy w miejsce starzejącego się Mysterio(a po co mu gość w gimmicku tancerza to cholera wie), ale nawet jeżeli te porównanie byłoby adekwatne, to pamiętaj, że Mysterio nie został rzucony na pożarcie Arystokracie na WrestleManii. Gdyby Fandango tłukł się z Y2J jak Del Rio z 619 na tygodniówkach, to byłoby to do przebolenia. Nie wiem czy śledziłeś wcześniej tę dyskusję, ale chodziło mi o to, że widziałbym innych wrestlerów w walce z Jericho (najlepsza opcja to Antonio Cesaro) na największej gali roku, a nie gościa, którego wyciągnęli z kapelusza w przededniu WM-ki. Swoją drogą - zadziwiające jest, że ci, którzy twierdzą, że "za wcześnie jest na ocenianie Fandango" piszą jednocześnie "Spoko, niech walczy z Jericho" (jakby Y2J był w hierarchii WWE nieco tylko wyżej niż sprzątaczka poprzez fakt przerw związanych z Fozzy). To mniej więcej tak jakby w TNA Joey Ryan (w sytuacji, gdy ciężko było o nim jeszcze cokolwiek powiedzieć - bo dokładnie tak było na początku jego bytności w Dixielandzie) na Bound for Glory miał walczyć z Kurtem Anglem lub kimś w tym stylu.

 

W przypadku Fandnago są dwie możliwości - chwyci albo nie chwyci. Ja dla takiego wypasionego wrestlera jak Y2J i na Wrestlemanię, gdzie liczba miejscówek w walkach jest ograniczona wrzuciłbym jednak kogoś już sprawdzonego i ciekawszego (mnie Fandango jak dotąd ani razu nie zaciekawił i nie jest to pieniactwo - po prostu tak jest). Jedyne na co mam nadzieję, to że zrobią porządną walkę. Ale nawet wtedy ten jeden plus nie przysłoni szeregu minusów.

 

Nie mogłem sobie darować - w końcu kto wie kiedy wróci kolejny raz? :D

 

Jest jak Brock Lesnar. Wpada rzadko, ale jak już to robi, to jebnięcie jest. :D

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  555
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.02.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Ghost, naprawdę przezabawne. "Oskarżasz" mnie o robienie czegoś co sam robisz. Nigdzie nie napisałem, że Fandango według mnie powinien walczyć z Jericho podczas WM-ki, ale oczywiście mam podać argumenty za tym, że powinien. Dziwne, dziwne.

 

Nie wymagałem od Ciebie nowych argumentów przeciwko tej postaci, więc też nie rozumiem gdzie wyczytałeś, że ich oczekuję.

 

Napisałem, że się czepiasz i to też kontynuowałem. Kolejny dowód na to, ze może i Ty nie do końca uważnie czytasz moje wypowiedzi, do których raczysz się odnosić. Na każdym kroku powtarzałem, że odnajdujesz drugie dno w wypowiedziach innych userów, dlatego stwierdziłem, że się czepiasz. Ale łatwiej jest to olać, by wyjść na "tego lepszego".

 

Nie neguję tego, że Ci się postać Curtisa nie podoba. Masz do tego prawo jak najbardziej. Bronię tylko tego, że powinno dać się każdemu szansę, bo chyba, że sądzisz, iż już ją zmarnował.

 

Ja atakuję ad personam, a to Ty na podstawie, hmm, w sumie nawet nie wiem jakiej, stwierdzasz, że marny ze mnie językoznawca. Ale nawet pomijając to, nie doszukałem się odpowiedzi na dlaczego słownik slangu lub Wikipedia ma większe prawa ode mnie. Nie ma słowa w słowniku PWN - słowo nie jest ściśle określone. Definicję na podanych portalach wymyśliła osoba zwykła, taka jak ja czy Ty. Więc powiedz czemu stwierdzasz, że ta osoba ma więcej racji niż ktokolwiek inny?


  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

Karpin - daj już sobie luz człowieku... Cokolwiek ci napiszę, to przeczytam kolejny słowotok nie na temat. Na takich jak ty jest nazwa w internetowym slangu. I też nie ma jej w PWN. :roll:

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  555
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  04.02.2009
  • Status:  Offline
  • Styl:  Jasny

Okej, kończmy temat, skoro nie możesz tylko być konkretniejszym i odpowiedzieć. Zwracasz uwagę, by nie atakować - atakujesz. Zwracasz uwagę, by odpowiadać rzeczowo na wszystko - nie robisz tego. Znalazłeś lepszy sposób na zakończenie dyskusji - trzy zdania nie na temat, bez potwierdzenia. OK, Twój wybór. Liczyłem jednak na jakąś merytoryczną, fajną wymianę zdań.

  • Posty:  3 115
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  19.08.2010
  • Status:  Offline
  • Styl:  Klasyczny

No dobra. Karpin - jeżeli chcesz merytorycznej wymiany zdań, to napisz po prostu co sądzisz o Fandango i jego walce z Y2J na WM-ce + o jego dotychczasowych segmentach (w tym z ostatniego SD), bo jak dotąd jakiejś klarownej postawy nie przyjąłeś. Ja się odniosę do tego.

 

Co do tego hejtingu, to widzę, że też nie chcesz odpuścić. Ja natomiast nie chciałem już o tym rozmawiać, bo ta dyskusja przeradza się bardziej w Twoje udowodnianie, że ja jestem hejterem i moje, że nim nie jestem. Słowem - offtop i śmieszna wojenka (którą ty zacząłeś nazywając mnie największym hejterem). A sprawa wygląda dosyć prosto. W internecie znalazłeś pewnie definicje, że hejter to lamus, który ukrywa się pod nickiem i dogryza różnym ludziom zaśmiecając sieć. Ta definicja ci nie pasowała. Później odkryłeś, że nie ma tego jeszcze w PWN i doszedłeś do wniosku, że dzięki temu możesz sobie sam interpretować te pojęcie i przy okazji nie przyznawać się do tego, że przegiąłeś. Otóż słowo "hejter" funkcjonuje już w obiegu. Wymyślili te pojęcie internauci i sami je zdefiniowali. Jeżeli uważasz, że jeszcze nie zostało usankcjonowane, to może po prostu tego nie używaj. Normalnie bym to olał, ale gdy już zostałem obwołany największym hejterem, to naturalnym odruchem była obrona przed takim zarzutem. Gdybym w jakikolwiek sposób przesadził ze swoją krytyką, zaśmiecał forum, wyszedł poza przyjęte standardy, to zapewne, któryś z modów dałby mi już warna (o ile akceptujesz podobne pojęcia - też nie ma w PWN). Na razie mam konto czyste. Ty nie możesz powiedzieć tego samego o sobie. :sad:

 

Co do czepiania się. Żaden z userów, do których wypowiedzi się odniosłem nie uznał tego za czepialstwo. A nawet gdyby się tak stało - cóż... jakoś bym to przebolał. Rozumiem, że wcieliłeś się w ich adwokata. Zahaczyłem m.in. o TakerFana, który się nie spina i ze mną dyskutuje (o Fandango i Jericho, a nie o PWN, czy o tym jaki to ze mnie czepialski).

 

Czekam na tę merytorykę związaną z tancerzem.

14453752125651e0a536c69.jpg


  • Posty:  191
  • Reputacja:   0
  • Dołączył:  02.12.2012
  • Status:  Offline
  • Urządzenie:  Windows
  • Styl:  Klasyczny

Ostatnio nasunęła mi się jedna myśl:

Mówicie, że Chris Jericho bardzo straci na swojej pozycji w WWE, jeśli przegra na WM z Fandango. Otóż historia zna przypadki, gdy przegrana na Wrestlemanii wcale nie ujmuje nic wrestlerowi, przeciwnie, nawet go promuje. Jako przykład można tu podać Wrestlemanię 23. John Cena wygrywa z Shawnem Michaelsem i broni (?) pasa. Trzy tygodnie później na Raw odbywa się Wrestlemania Rematch. Wygrywa Michaels po wspaniałej, technicznej walce. I powiedzcie mi, czy HBK stracił tu cokolwiek? Nie, nie stracił. Albo WM X - również Michaels w roli głównej. Przegrał wtedy w świetnym ladder matchu z Razorem Ramonem. I również tutaj przegrana nie sprawiła, że stracił na swojej promocji. Ogólnie HBK był przykładem zawodnika, który przegrywając, wygrywał (szczególnie na WM). Chociaż i tak nie był w tym tak dobry, jak Mick Foley, którego budujące porażki nie odbywały się na Wrestlemanii, a raczej na galach powszechnie znanych jako King of the Ring 98

44775659151dfd1ab60abe.jpg

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Najnowsze posty

    • MattDevitto
      Nie zapominajmy, że po drugiej stronie barykady był gościu, który jak się dowiedział, że w wrs też czasem trzeba oddać pas tracił dziwnym trafem uśmiech
    • StuPH
      Na takie rzeczy to sobie możesz pozwolić jak jesteś Hulksterem* czy Nashem w WCW, a nie jakimiś pizdami w AEW a.d. 2025.   *nie dotyczy Bash at the Beach 2000.
    • KyRenLo
      Zdecydowanie.  Dwie ciekawostki: Number of Matches Women have had in AEW : Oglądajcie kobiecy wrestling. Piękny pod wieloma względami.
    • KyRenLo
      Trzy minuty, czy Pięć bierzesz swoją szansę i tyle. Koniec końców do walki nie przystąpiły, więc pewnie rzeczywiście niewiele to zmienia. Już, dorzucając na koniec do tematu: Może prawda/Może nie, ale wygląda z boku, że trochę kłopotliwa ta zawodniczka.
    • Mr_Hardy
      To nic nie zmienia. Są w takiej samej dupie jak były po pierwszych doniesieniach. Palą za sobą mosty a potem będą obwiniać innych o brak bookingów. Nixon powinna zmienić ring name na Nixon Nojob.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...